Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kamil Szulc
Kamil Szulc , 8 years old

Rodzice adopcyjni proszą o pomoc – „U Kamilka wykryto FASD"!

Kamila zaadoptowaliśmy 3 lata temu. Bagaż, który dostaliśmy przy odbiorze synka, to nie była tylko walizka z ubraniami i ulubionym pluszakiem. Od początku wiedzieliśmy, że zmierzymy się ze schorzeniami i chorobami. Jednak wizyty u lekarzy diagnozowały kolejne zespoły oraz zaburzenia.  Nasz synek ma potwierdzony FASD, czyli Spektrum Poalkoholowych Zaburzeń Rozwojowych, traumę wczesnodziecięcą, afazję, zaburzenia napięcia mięśniowego, zaburzenia przetwarzania słuchowego, niedosłuch.  Największe problemy z początku były z agresją – synek bił siebie i nas, rodziców. W wieku 4. lat miał nadal duże trudności z mową, prawie w ogóle nie mówił. Dzięki terapii jest z nim coraz lepiej. Napady agresji nadal występują, ale rzadziej niż wcześniej. Terapią można naprawdę wiele wypracować. Niestety nie dajemy już rady finansowo. Kamil korzysta z neurologopedy, psychologa dziecięcego, fizjoterapeuty. Według specjalistów powinien rozpocząć również treningi umiejętności społecznych, terapię przetwarzania słuchowego oraz fizjoterapię na basenie. I to wszystko prywatnie…  Miesięczny koszt terapii to około 1000 zł, nie wliczając wydatków związanych z dojazdami. Do tego dochodzą opłaty za prywatne badania. Kami będzie potrzebował rezonansu magnetycznego mózgu, badania EEG, dalszego diagnozowania. Jednak sami nie sprostamy takim wydatkom. Bardzo prosimy o pomoc dla naszego adoptowanego synka. Każda Twoja wpłata ma znaczenie! Paulina i Piotr, rodzice Kamila

1 671,00 zł ( 31.4% )
Still needed: 3 649,00 zł
Maria Styza
Maria Styza , 8 years old

W tej małej dziewczynce, drzemie wielki duch walki! Pomożesz?

Nie wiemy, jak dziękować Wam za dotychczasowe wsparcie! Dzięki Waszej pomocy – nasza Marysia miała szansę na intensywną rehabilitację i ćwiczenia.  Niestety nie ma zbyt dużej poprawy i w dalszym ciągu potrzebujemy Waszej pomocy… Poznaj naszą historię: Marysia urodziła się jako zdrowa i pełna sił dziewczynka. Nasze pierwsze wspólne chwile wyglądały jak z bajki. Byłam taka szczęśliwa! Chciałam trzymać ją w ramionach i nigdy nie puścić. Macierzyństwo wypełniło mnie nieskończoną miłością i ogromnym szczęściem. Liczyłam, że to nigdy się nie skończy. Że nic nie jest w stanie zaburzyć naszej pięknej codzienności – tak bardzo się wtedy myliłam...  W trzecim miesiącu życia lekarze zdiagnozowali u mojej córki porażenie mózgowe czterokończynowe oraz wysokie napięcie mięśniowe. Marysia przestała się prawidłowo rozwijać, niepełnosprawność zaatakowała jej mały organizm. Do dziś zmaga się z wieloma trudnościami. Ma trudności z chodzeniem, mówieniem, utrzymaniem czegoś w rączce. Czynności, które dla zdrowego człowieka są naturalne, proste i oczywiste, dla niej stanowią ogromne wyzwanie. Nasza córeczka jest wspaniałą, wesołą dziewczynką… Uwielbia przebywać z dziećmi, zarażać uśmiechem i pozytywną energią. Codziennie, gdy wstaje, daje mi dużą dawkę motywacji, bo po prostu cieszy się życiem. Mimo że jest jej bardzo trudno… Niestety, aby jej funkcjonowanie była choć trochę prostsze, Marysia potrzebuje specjalnych ortez, dzięki którym będzie mogła być pionizowana. Wymaga również wózka aktywnego, który umożliwi jej samodzielne poruszanie i ułatwi wymagającą i bardzo trudną codzienność. Proszę, nie odwracajcie się od nas. Dalej potrzebujemy waszego wsparcia, które jest nieocenione… Bez Was nie damy rady! Ewa, mama Marysi Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

1 670,00 zł ( 20.38% )
Still needed: 6 522,00 zł
Jerzy Wiertel i Anna Czubak
Jerzy Wiertel i Anna Czubak , 65 years old

Nawet odrobina Twojej pomocy może wiele zmienić w naszym życiu...

Znajomi często pytają mnie: „Aniu, jak Ty sobie z tym wszystkim radzisz?”. Wtedy się uśmiecham i mówię, że trzeba jakoś żyć. Wiele już doświadczyłam i dzisiaj mogę śmiało przyznać, że zdrowie jest skarbem. Mnie i Jerzemu tego skarbu niestety brakuje. Zawsze starałam się brać wszelkie trudności na swoje barki i radzić sobie z nimi tak, jak potrafię najlepiej. Jednak dziś jest już zbyt trudno i postanowiłam poprosić o pomoc.  Jerzy zawsze był sprawny. Uwielbiał jeździć na rowerze. Jednak 5 lat temu zaczęły pojawiać się pierwsze symptomy choroby. Stawał się coraz słabszy i nie miał siły wstawać z łóżka...  Kiedy wystąpiły problemy z równowagą, lekarz natychmiast skierował go na badanie rezonansem magnetycznym. Wynik nie dawał wątpliwości: zespół pozapiramidowy.  Jego całe ciało jest zesztywniałe i potrzebuje pomocy podczas poruszania. Dzisiaj spacer bez laski lub wsparcia drugiej osoby, jest już niemożliwy.  Ja także zmagam się z problemami zdrowotnymi. Cierpię na dziecięce porażenie mózgowe i zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Wszystko utrudnia niedowład prawej ręki. Sprawną mam tylko lewą… Razem z Jerzym wymagamy nie tylko opieki wielu specjalistów, ale także rehabilitacji. Staram się być silna, ale nie ukrywam, że jestem zmęczona. Dlatego, nawet odrobina Twojej pomocy może wiele zmienić na lepsze w naszym życiu. Każdemu z Was już dziś dziękuję z całego serca!  Anna

1 670 zł
Zukhritdinova Halima
Urgent!
Zukhritdinova Halima , 6 years old

Neuroblastoma – złośliwy, śmiertelny nowotwór! Ratuj 4-latkę!

Choroba Halimy zaczęła się w wieku 4 lat. Często miała zaparcia, długo siedziała na toalecie. Myśleliśmy, że to od truskawek. W tym czasie bardzo dużo ich jadła. Stan się jednak utrzymywał, mimo że wykluczyliśmy je z diety. Nie spodziewaliśmy się tak poważnego obrotu sprawy. Zaczęliśmy sprawdzać córeczkę pod kątem chorób zakaźnych. Zjeździliśmy całe mnóstwo specjalistów. Od jednego do drugiego. Wszyscy rozkładali ręce i kierowali gdzie indziej. Czuliśmy się, jakbyśmy okrążyli cały Uzbekistan. Skierowanie dostaliśmy chyba na każde możliwe badanie. Lekarze próbowali przeróżnych metod leczenia, ale nikt nie był w stanie postawić diagnozy. 24 lipca 2022 roku przybyliśmy do Turcji w Medistat Hospital gdzie zdiagnozowano nam neuroblastomę! To neuroblastoma IV stopnia – nowotwór bardzo złośliwy z wieloma przerzutami do odległych narządów. Leczenie jest bardzo kosztowne. Lekarze stwierdzili, że nie obejdzie się bez przeszczepu szpiku kostnego. Jest on niezbędny, by nasza córeczka przeżyła… W Turcji Halima odbyła 6 kursów chemioterapii, a wcześniej w szpitalu Kolan Internacional przyjęła 20 kursów radioterapii. Stan córeczki jest coraz gorszy. Nie mam wystarczających środków do dalszego leczenia dziecka. Sytuacja jest krytyczna. Bardzo proszę o pomoc! Liczy się każdy grosz. Tata Halimy

1 668,00 zł ( 1.14% )
Still needed: 144 588,00 zł
Hania Kirol
Hania Kirol , 11 years old

Kosztowne badania genetyczne – jedyną szansą❗️

Jak mam walczyć, skoro nie wiem, kto jest moim przeciwnikiem? Przeciwnikiem, który wysysa z mojej kochanej córeczki radość z życia, sprawność, zdrowie i szansę na szczęśliwą przyszłość. Ona nie ma możliwości zaznać beztroskiego dzieciństwa – tak jak jej rówieśnicy. Dasz jej szansę na samodzielną przyszłość? Pierwsze niepokojące objawy zauważyłam, gdy córeczka nie sygnalizowała mi swoich potrzeb. Nie komunikowała się ze mną, nie ukazywała swoich emocji, odczuć… Niestety lekarze odsyłali mnie do domu, nie widzieli w jej zachowaniu nic niepokojącego. Hania nie podejmowała prób siadania, dlatego sama rozpoczęłam intensywną, domową rehabilitację, dzięki której usiadła, ale dopiero po ukończeniu 18. miesiąca życia.  W wieku dwóch lat zaczęła chodzić, ale potykała się o własne nóżki. Jako świeżo upieczony rodzic biegałam od lekarza do lekarza, by znaleźć źródło tych problemów i niepokojących objawów. Niestety nie otrzymywałam odpowiedzi na pytania, które odbijały się w mojej głowie jak echo. Pocieszał mnie fakt, że córeczka w swoim tempie, ale szła do przodu. Zaczynała mówić i robiła coraz więcej kroków, które napawały mnie nadzieją. Niestety pierwszy atak padaczki zmienił wszystko. Czułam się, jakby ktoś podmienił moje dziecko. Wszystko, co udało nam się do tej pory wypracować, zniknęło. Byłam zrozpaczona.  Pukałam do wielu drzwi, szukałam pomocy, gdzie tylko się dało. Bez skutku. W końcu Hania trafiła do Pani Doktor, która wykonała rezonans magnetyczny. Badanie wykazało, że na problemy zdrowotne mojej córeczki miało wpływ niedotlenienie okołoporodowe. Niestety skutków nie udało się już cofnąć. Moja córeczka cierpi na autyzm dziecięcy i padaczkę lekooporną. Ma również pogłębiający się problem ze skoliozą kręgosłupa oraz hamowaniem rozwoju. W częściowych badaniach genetycznych, na które czekałam ponad rok, wyszło, że Hania ma uszkodzone aż 5 genów!  Niestety może być ich więcej. Na nasze nieszczęście choroby, które mogą się za tymi genami ukrywać, mogą być śmiertelne dla mojej Hani. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze przeprowadzenie szczegółowych badań genetycznych! Hania mówi, ale ma bardzo ubogi zasób słów, przez co nasza komunikacja jest znacznie utrudniona. Uczęszcza do szkoły specjalnej, gdzie ma również szereg terapii i zajęć ze specjalistami. W lepsze dni, gdy widzę jej uśmiech, moja nadzieja na lepszą przyszłość córeczki rośnie. Niestety w zdecydowanej większości musimy mierzyć się z tymi gorszymi, podczas których Hania bardzo cierpi. A ja opadam sił, bo wiem, że sama nie zapewnię jej odpowiedniego leczenia, diagnostyki i rehabilitacji. Bardzo potrzebuję pomocy! Dla moich dzieci zrobiłabym wszystko, nie mogę pozwolić, by to pieniądze stanęły na drodze do zdrowia Hani. Pomożesz? Mama Hani

1 665 zł
Karolina Gęsikowska
6 days left
Karolina Gęsikowska , 38 years old

Walka Karoliny się nie kończy... Pomożesz?

Kochani Darczyńcy! Bardzo dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce.  Moja walka trwa, a ja nadal potrzebuję Waszej pomocy! Oto moja historia: Przez całe życie zmagam się z niepełnosprawnością. Wiem, że nigdy nie będę zdrowa, że nigdy nie stanę na nogi. Nauczyłam się żyć z chorobą i pomimo wielu przeciwności losu, wieść szczęśliwe życie. Mam wspaniałego męża, który każdego dnia daje mi ogrom wsparcia i pomocy.  Od dziecka choruję na przepuklinę rdzeniowo — mięśniową. Poruszam się na wózku inwalidzkim i jestem mu całkowicie podporządkowana. Moja sytuacja zdrowotna niestety z każdym dniem się pogarsza, przez co coraz ciężej radzimy sobie z opłacaniem niezbędnego leczenia i rehabilitacji.  Często na życie nie zostaje nic… Muszę wtedy wybierać ważniejsze leczenie lub po prostu rezygnować...  Są to bardzo trudne wybory, zwłaszcza że rehabilitacja jest niezbędna, żebym mogła żyć samodzielnie. Bez bólu. Cierpię również na osteoporozę i arytmię, dlatego konieczna jest stała kontrola i opieka lekarska. Mój mąż również ma problemy ze zdrowiem i nie daje już rady mnie nosić. Dźwig elektryczny znacząco ułatwiłby naszą codzienność. Bardzo prosimy o wsparcie. Wierzę, że nie przejdziecie obok mnie obojętnie. Wasza pomoc jest na wagę złota! Karolina

1 664,00 zł ( 31.27% )
Still needed: 3 656,00 zł
Marek Król
Marek Król , 69 years old

Uwięziony w ścianach własnego domu – Proszę, pomóż mi❗️

Jeszcze do niedawna byłem aktywnym fizycznie mężczyzną, który kochał życie. Uprawiałem sport wyczynowy, moją pasją była jazda na motocyklu. Cieszyłem się każdą chwilą z moją ukochaną żoną. Nie wiedziałem, że mogę to wszystko stracić w ułamku sekundy. Nie spodziewałem się tego, co miało nadejść… W 2011 roku zdiagnozowano u mnie cukrzycę. 10 lat później zaczęły się pojawiać kolejne problemy i w ciągu ostatnich dwóch lat spadły na mnie bezlitośnie. Pojawiła się u mnie tzw. stopa cukrzycowa, co można wyleczyć jedynie preparatem Reishi. Wyleczyłem lewą stopę z bardzo poważnego stanu. Teraz mam zmiany na prawej i kuracja Reishi jest jedynym sposobem na unikniecie amputacji. Niezależnie od stopy cukrzycowej, na skutek polineuropatii, mam całkowity brak czucia w stopach, co powoduje zaburzenia i utratę równowagi podczas próby chodzenia. Kilka razy poważnie upadłem, m.in. nawet w szpitalu i doznałem urazu rozcięcia łuku brwiowego z koniecznością szycia.  Poza polineuropatią mam inne poważne problemy zdrowotne, dotyczy to głównie utraty wzroku we wrześniu 2022 r. Pewnego dnia po obudzeniu stwierdziłem, że nie widzę żadnych szczegółów, przeżyłem dosłownie szok. Obecnie widzę w granicach maksymalnie 20%. To był dla mnie szok, bo straciłem wzrok w ciągu jednej nocy. Bardzo trudno jest mi pogodzić się z tym, ponieważ mieszkam sam i nie mam nikogo do opieki.  Uszkodzony wzrok bardzo utrudnia mi codzienne funkcjonowanie. Przez chore stopy nie jestem w stanie samodzielnie się poruszać. W domu z pomocą sprzętu jakoś daję radę, ale wyjście na zewnątrz i np. zrobienie zakupów jest czymś prawie niemożliwym. Moją największą tragedią jest śmierć ukochanej żony. Byliśmy w związku partnerskim przez prawie 10 lat. 23 października 2021 r. wzięliśmy formalny ślub, a tydzień później, 30 października, moja żona nagle zmarła i zostałem sam. To stało się niespodziewanie, nie byłem na to przygotowany, musiałem z dnia na dzień przestawić się na życie w samotności.  GOPS skierował do mnie panią w wieku 63 lat do pomocy, która ogranicza się do posprzątania domu, co dwa dni. Ta osoba nie jest w stanie nosić ciężkich toreb z zakupami, ani pchać wózka ręcznego, ponieważ droga zarówno do sklepu, jak i na cmentarz jest pod górę. Jedynym rozwiązaniem jest wózek elektryczny.  Mam kochaną córkę, która niestety nie jest w stanie pomagać mi w wystarczającym stopniu (mam tylko 680 zł emerytury na rękę miesięcznie). Córka niedawno urodziła wspaniałego synka. Chciałbym w przyszłości móc wyjść z wnukiem na spacer… Niestety, aby to było możliwe – potrzebuję elektrycznego wózka inwalidzkiego. To jedyny sposób, abym mógł swobodnie się poruszać. Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o wsparcie. Leczenie preparatem Reishi, które już raz się u mnie sprawdziło i zakup elektrycznego wózka inwalidzkiego – dają mi szansę na w miarę normalne życie. Gdy żona żyła – utrzymywała nas, pracując w Niemczech. Ja sam nie jestem w stanie zakupić niezbędnych lekarstw i opłacić rachunków, a co dopiero kupić wózek… Marek

1 660,00 zł ( 13.2% )
Still needed: 10 915,00 zł
Tymoteusz Urbanowicz
Tymoteusz Urbanowicz , 12 years old

Nie pozwolimy, by autyzm odebrał nam synka! Pomóż!

Syn zachowuje się, jakby żył w innej rzeczywistości niż my… Dla rodziców to ogromny cios, ponieważ chcielibyśmy poznać świat zamknięty w głowie Tymoteusza... Nie jest to jednak łatwe, ponieważ okazało się, że nasze dziecko zmaga się z całościowym zaburzeniem rozwoju.  Autyzm syna objawia się zaburzeniami integracji sensorycznej, nadwrażliwością słuchową, nadpobudliwością psychoruchową, opóźnieniem procesów poznawczych oraz dużym opóźnieniem procesu mowy. Nie rozumie wielu sytuacji społecznych i codziennych wydarzeń, co prowadzi do problemów z wyrażaniem emocji. Tymek nie jest w stanie funkcjonować w miejscach, które są niedostosowane do jego potrzeb. Boli nas fakt, że syn nie potrafi kontaktować się z nami, rodzicami, ponieważ bardzo szybko się niecierpliwi. Zmienność nastroju oraz problemy z komunikacją sprawiają, że Tymek potrzebuje całodobowej opieki i wsparcia w wielu czynnościach. Naszym celem jest zapewnienie Tymkowi rehabilitacji oraz specjalistycznego leczenia, aby mógł stać się bardziej samodzielny w przyszłości. Potrzebujemy jednak środków na opłacenie wizyt u specjalistów, w tym zajęć z neurologopedą oraz kosztownych badań. Chcemy również zapewnić Tymkowi turnusy rehabilitacyjne w okresie letnim i zimowym, kiedy nie musi pojawiać się w szkole. Może to wpłynąć na osiągnięcie przez syna samodzielności oraz przyczyni się do nawiązania wartościowych relacji z otoczeniem. Wasze wsparcie finansowe pozwoli nam na kontynuowanie niezbędnego leczenia oraz rehabilitacji, która daje Tymkowi szansę na lepsze życie oraz wpuszczenie nas do jego świata. Z całego serca dziękujemy za każdą pomocną dłoń i okazaną pomoc. Rodzice Tymka

1 660 zł
Jasiu Kozyra
Jasiu Kozyra , 8 years old

Na zdrowego chłopca spadła lawina diagnoz... Pomóżmy mu wyzdrowieć!

Mój synek Jasiu od urodzenia miał bardzo przyspieszony rozwój psychoruchowy. Zaczął mówić pojedyncze wyrazy z pominięciem gaworzenia, w co ciężko nawet uwierzyć, już wieku 4 miesięcy. Wszystkie etapy rozwoju następowały dużo szybciej, czytał globalnie i liczył do stu już w wieku 3 lat. Zdobywał wiedzę i nowe umiejętności „w locie”. Był radosnym, kontaktowym, kompletnie niechorującym słodziakiem. Tak się zaczyna nasza historia… Dwa lata temu nasze życie kompletnie się wywróciło do góry nogami. Po ciężkim przechorowaniu Covid 19 u mojego syna Jasia nastąpiło znaczne pogorszenie stanu zdrowia i funkcjonowania. Pojawił się ogrom nadwrażliwości na wszystkie bodźce, potężne problemy neurologiczne oraz wszystkie objawy ADHD. Padły diagnozy Zespołu Aspergera, ADHD, zaburzeń opozycyjno-buntowniczych, zaburzeń przetwarzania słuchowego. W maju zeszłego roku trafiliśmy do szpitala dziecięcego na jeden dzień na kontrolne EEG. Zostaliśmy na diagnostyce nieoczekiwanie 2 tygodnie, ponieważ lekarzy zaniepokoiły objawy neurologiczne. Jasiek miał wykonanych mnóstwo badań, m.in. EMG, ENG, MR głowy, punkcję lędźwiowo-krzyżową, kilkadziesiąt parametrów metabolicznych zostało wysłane za granicę w kierunku przeróżnych rzadkich chorób. Wykryto znaczne aksonalno-demielinizacyjne uszkodzenie włókien ruchowych obustronnie nerwów strzałkowych oraz aksonalne uszkodzenie włókien ruchowych nerwu piszczelowego lewego. Doszła kolejna diagnoza – neuropatia ruchowa aksonalno-demielinizacyjna z męczliwością ruchową o nieznanej, póki co etiologii... Od ponad roku choroba daje kolejne rzuty objawiające się powolną utratą czucia w stopach i dłoniach. Znaczny stopień uszkodzeń w tak młodym wieku nie napawa optymizmem; rokowania są po prostu złe. Do tego Jasiu stracił kompletnie odporność i ostatni rok upłynął nam głównie na „siedzeniu z chorobą” w domu. Jasiu ma zdiagnozowane zaburzenia przetwarzania słuchowego oraz oczopląs o podłożu neurologicznym. Kolejne badanie  rezonansu kręgosłupa w odcinku lędźwiowym wykonane w marcu 2023 pokazało szereg poważnych zmian, w tym cechy osteoporozy, tłuszczowe zapalenie szpiku kostnego i wiele innych. Skala zmian u tak małego dziecka – Jasiu ma aktualnie 6 lat – delikatnie mówiąc, przytłacza nawet lekarzy. W tej chwili Jaś kierowany jest na szereg badań w kierunku przeróżnych rzadkich chorób (m.in. o podłożu metabolicznym, genetycznym) mogących powodować takie objawy, jak u niego, ale to jest jak szukanie igły w stogu siana. Diagnostyka na NFZmoże trwać latami, a my nie możemy czekać. Dopóki nie poznamy źródła problemu, mogę jedynie patrzeć, jak moje dziecko coraz bardziej opada z sił. Dotychczas nie prosiłam o pomoc, pomimo że wychowuję Jasia samodzielnie. Mojemu dziecku nie brakuje niczego… OPRÓCZ ZDROWIA! Dlatego teraz z całego serca proszę, wesprzyjcie nas lub chociaż poślijcie informację o zbiórce dalej w świat. Anna, mama Jasia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 659,00 zł ( 6.23% )
Still needed: 24 937,00 zł