Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Gerda Stasiewicz
Gerda Stasiewicz , 69 years old

Tylko intensywna rehabilitacja przywróci szczęśliwą codzienność!

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie rehabilitacji mojej mamy, która od lat dzielnie walczy ze stwardnieniem rozsianym. To ciężka, nieuleczalna i wciąż postępująca choroba. Niestety dodatkowo w czerwcu 2021 roku niefortunnie upadła i złamała kręgosłup. Obecnie jest po operacji i wymaga regularnej, kosztownej rehabilitacji oraz stałej opieki – w postaci zewnętrznej opiekunki. Dzięki Twojemu wsparciu mama otrzyma większą szansę na zintensyfikowanie działań pozwalających jej choćby na poruszanie się na wózku inwalidzkim. Będzie to ogromny krok w walce o jej sprawność i samodzielność. Moim marzeniem jest, by mama mogła wrócić do spokojnego życia. Proszę, pomóż zawalczyć o szczęśliwą codzienność. Janusz, syn

1 685 zł
Maciej Sojka
9 days left
Maciej Sojka , 4 years old

Maciuś codziennie walczy o lepszą przyszłość! POMÓŻ!

Maciuś urodził się zdrowy. Choć poród był bardzo ciężki to syn otrzymał maksymalną liczbę punktów w skali Apgar. Po kilku dniach spędzonych w szpitalu zabrałam go do domu. Patrzyłam na moje maleństwo i wiedziałam, że coś jest nie tak, każda mama przecież czuje, gdy jej dziecku coś dolega. W tym jednym przypadku chciałabym móc się mylić… Synek od samego początku miał problem ze ssaniem, dlatego karmienie go było bardzo utrudnione. Maciuś kończył kolejne miesiące, ale nie towarzyszyło temu zdobywanie nowych umiejętności. Gdy podawałam mu zabaweczki nie łapał ich, leżał, wodził wzrokiem, ale nie wykonywał żadnych ruchów. Bardzo się zaniepokoiłam, dlatego niezwłocznie chciałam skonsultować nieprawidłowości ze specjalistą.  To był czas pandemii, dlatego kontakt z lekarzami był bardzo utrudniony. Tak mijały kolejne miesiące. Maciuś nie podejmował próby siadania, mówienia. Nie mogłam dłużej czekać z założonymi rękoma. Chodziłam z synkiem od specjalisty do specjalisty szukając odpowiedzi, co mu dolega. W końcu zlecono nam wykonanie badań genetycznych, w których wyszło, że synek ma stwierdzone potencjalnie patogenne zmiany w genach, które niestety nie są jeszcze opisane… Byliśmy z mężem przerażeni!  Obecnie Maciuś uczęszcza specjalistycznego przedszkola, w którym objęty jest terapią. Niestety, nie spędza w nim wiele czasu, ponieważ często choruje. W tym czasie musimy organizować naszemu dziecku indywidualne wsparcie. To bardzo obciąża nasz rodzinny budżet. Do tego dochodzą wizyty u wielu specjalistów, dalsza diagnostyka, rehabilitacja, a od września także zajęcia u logopedy, ponieważ Maciuś ma ogromne problemy z mową.  Przestajemy nadążać za ciągle rosnącymi kosztami i potrzebami naszego dziecka, dlatego musimy prosić o pomoc! Nie jest nam z tym łatwo, ale chcemy zagwarantować synkowi wszystko, czego potrzebuje. Walka o przyszłość Maciusia trwa, liczy się każda złotówka, pomożesz? Rodzice Macieja

1 683 zł
Lena Hruszczeva
3 days left
Lena Hruszczeva , 49 years old

PILNE❗️Tylko lekarze zza granicy nie odmówili jej ratowania życia... My też nie odmawiajmy❗️

Wyobraź sobie, że pewnego razu lekarze, jedyni odpowiedzialni i jedyni, którzy mogą Ci pomóc, mówią: nie przeżyjesz. Nie masz szans, bo Twój stan jest zbyt poważny. Co robisz? Zamykasz się w domu i czekasz na koniec? Mając rodzinę, przyjaciół? Ja wybrałam walkę… Chcę żyć!  Nadal nie mogę uwierzyć, że niepokój, przez który się obudziłam pewnej nocy, był pierwszym symptomem. Oznaką poważniej choroby, a nie jakimś zwykłym wydarzeniem z życia. Przez długi czas wmawiano mi, że to wszystko to stres. Ale prawdziwy stres rozpoczął się od momentu pojawienia rzetelnej diagnozy. Dzisiaj walczę o swoje młode życie, chociaż wielu mówi, że nie mam szans…  Miałam wtedy 43 lata, mieszkałam i pracowałam w Charkowie. Pewnej nocy obudził mnie lęk, byłam spanikowana, serce kołatało jak szalone. Kiedy zwróciłam się do lekarza, usłyszałam, że to tylko stres. Nic dziwnego — w życiu każdej dorosłej osoby nie brakuje powodów do zaniepokojenia.  Przez kolejne cztery lata zdarzało się, że połowa mojego ciała drętwiała od czubka głowy do stóp, ale po kilku minutach to przechodziło. Raz atak zastał mnie w pracy. Przestałam czuć prawą nogę od stopy do kolana. Zabrakło mi powietrza, zaczęłam się dusić, całe ciało zaczęło się wyginać z powodu skurczy. Przerażeni współpracownicy wezwali pogotowie. W szpitalu wykluczyli możliwość udaru mózgu, a  neuropatolog zdiagnozował atak paniki… Z własnej ciekawości, a może właśnie niepokoju i niepewności poszłam drugiego dnia na rezonans magnetyczny. Z założeni szłam przekonać się, że się nic ze mną nie dzieje. Ale od tego akurat się zaczęło... Znaleziono u mnie guz mózgu.  Dalsza biopsja wykazała jednoznacznie skąpodrzewiaka. Najgorsze, że guz jest położony w niefortunnym miejscu (o ile w ogóle istnieje odpowiednie miejsce dla guza). Owija główną tętnicę, która nasącza mózg krwią. Dlatego nikt nie dawał mi szans. Nikt z chirurgów w Ukrainie nie chciał się podjąć operacji. Jeden z nich powiedział mi wprost: "Obawiam się, że Pani nigdy nie podniesie się ze stołu operacyjnego". Musiałam poszukać pomocy za granicą, nie miałam wyjścia.  Teraz sama siebie nie poznaje. Przestałam wychodzić na ulicę bez osoby towarzyszącej, bo atak może spotkać mnie wszędzie. Ale najgorsza jest świadomość, że moje życie może skończyć się w każdej chwili. Nikomu nie życzę tego, co przeżywam!  Uratować mnie może operacja w Turcji i dalsze leczenie, tylko że ja i moja rodzina nie posiadamy kwoty, na którą zostało wycenione moje życie.  Moje życie jest zwykłe, skromne, tymczasem w przeliczeniu na kwotę okazuje się niesamowicie drogie. Nie uważam, że powinnam się poddać. Ja mam dla kogo i chcę żyć.  Pomożesz mi uzbierać na życie? Błagam, dajcie mi szansę… Lena

1 682,00 zł ( 2.5% )
Still needed: 65 331,00 zł
Kacper Dobrzyński
Kacper Dobrzyński , 4 years old

Lista jego diagnoz jest bardzo długa... Otwórz swoje serce, wesprzyj❗️

Nasz Kacperek urodził się jako wcześniak w 34. tygodniu ciąży. Ważył wtedy bardzo mało, bo tylko 1600 g. Nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądała jego przyszłość, ale natychmiast musieliśmy rozpocząć walkę o zdrowie ukochanego synka! Obecnie Kacper ma już ponad 3 lata i waży zaledwie 9 kilogramów. Lista jego diagnoz jest bardzo długa… Stwierdzono u synka wrodzoną wadę serca pod postacią VSD, obustronne poszerzenie miedniczek nerkowych, opóźniony rozwój psychoruchowy, niepełnosprawność ruchową oraz umysłową. Kacperek nie chodzi samodzielnie, potrafi jedynie raczkować. Jego rozwój oceniany jest na roczne dziecko. Nasz synek potrzebuje wielospecjalistycznej opieki, wsparcia gastrologa, nefrologa, urologa, endokrynologa, poradni metabolicznej, audiologa, laryngologa, dietetyka i kardiologa. To wszystko generuje bardzo wysokie koszty! Staramy się zapewniać mu odpowiednią ilość zajęć terapeutycznych, logopedycznych, pedagogicznych, fizjoterapii. Kacper potrzebuje również sprzętu rehabilitacyjnego, ortez, pionizatora, kamizelki kompresyjnej i okularów korekcyjnych. Sami nie jesteśmy w stanie pokryć tych wszystkich niezbędnych wydatków. Synek jest bardzo radosnym chłopcem. Uwielbia zabawę samochodzikami, książeczkami... Oddalibyśmy wszystko, by miał szansę na szczęśliwe dzieciństwo – tak jak jego rówieśnicy. Musimy zwrócić się do Państwa z prośbą o wsparcie. Wasza pomoc jest nam bardzo potrzebna. Wierzymy, że otworzycie dla nas swoje serca i pomożecie walczyć o zdrowie Kacpra. Każda złotówka ma ogromne znaczenie! Rodzice

1 681,00 zł ( 15.8% )
Still needed: 8 958,00 zł
Józef, Patryk i Jagoda Tomoń
Józef, Patryk i Jagoda Tomoń , 29 years old

Choroby nękają naszą rodzinę – Pomocy❗️

Dziękujemy bardzo serdecznie wszystkim darczyńcom, ludziom dobrej woli za wsparcie i wpłaty na naszą zbiórkę! Mąż, syn i córka dzięki Wam mogli uczestniczyć w bardzo drogim turnusie rehabilitacyjnym, dojazdach do lekarzy i rehabilitacji! Niestety, choroby nie odpuszczają i nie dają o sobie zapomnieć. Stan męża się pogarsza i potrzebny jest zakup specjalistycznego, drogiego sprzętu. Dlatego po raz kolejny zwracamy się z prośbą o pomoc. Nasza historia: Życie napisało dla naszej rodziny ponury scenariusz. Z roku na rok jest nam coraz trudniej pokonywać przeciwności, które narzuca okrutny los. Cierpią nie tylko moje dzieci, ale również mąż. Nie wiem, jak sobie z tym wszystkim poradzimy. Każdego dnia jedynie potęguje się nasz strach o przyszłość… Patryk od urodzenia zmaga się z zespołem Dandy’ego-Walkera, zaburzeniami psychomotorycznymi, a w późniejszym wieku zdiagnozowano u niego również autyzm, schizofrenię, zachowania autoagresywne oraz stany depresyjno-lękowe. Stan syna pogorszył się na tyle, że obecnie przebywa na oddziale psychiatrycznym. Schizofrenia to podstępna i zdradliwa choroba. Dlatego codziennie muszę zawozić go i odbierać ze szpitala oddalonego od nas o 60 kilometrów.  Córka przeszła skomplikowaną operację kręgosłupa, po której założono jej specjalne druty. Dziś wiąże się to niestety z potwornym bólem i regularnym leczeniem. Zwykła rehabilitacja to jednak za mało. W jej stanie potrzebne są specjalistyczne turnusy, które, niestety, refundowane są co 2 lata. Mój mąż Józef od sześciu lat leczy się na serce i nadciśnienie. Pod koniec czerwca ma mieć zabieg koronarografii. Stwierdzono u niego także tętniaka mózgu, zwyrodnienie kręgosłupa, miażdżycę i postępującą afazję.  Jego stan również się pogarsza. To właśnie afazja sprawia, że ciężko jest mu się porozumieć, dlatego chcemy zakupić komputer, by mąż mógł dalej ćwiczyć mowę. Bez tego dojdzie do jej całkowitego zaniku! Koszt takiego komputera to 3200 złotych. Do tego dochodzi turnus, koszt dojazdu, badania, rehabilitacja, leki... Ponad 5000 złotych! Nasza codzienność jest nierozłącznie związana z leczeniem, rehabilitacją, kolejnymi turnusami, które przynoszą nie tylko ulgę w bólu, ale pozwalają osiągać kolejne postępy na drodze po jak największą sprawność. Naprawdę nie wiem, jak byśmy sobie dali radę bez wsparcia. Koszty związane z codzienną walką o zdrowie dzieci i męża po prostu nas przerastają. Dlatego jeszcze raz dziękujemy, ale znów bardzo Was proszę o pomoc!  Maria Kwota zbiórki jest szacunkowa.

1 680,00 zł ( 15.79% )
Still needed: 8 959,00 zł
Adaś Piłat
Adaś Piłat , 3 months old

Adaś urodził się ciężko chory... Pomóż zawalczyć o zdrowie i rozwój naszego synka!

Pokochaliśmy Adasia całym sercem od momentu, gdy tylko dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina się powiększy. Nie mogliśmy doczekać się chwili, w której w końcu poznamy synka i będziemy mogli wziąć go w ramiona. Niestety, radość z oczekiwania na Adasia zaczęła przeplatać się z ogromnym lękiem, gdy w badaniach połówkowych wyszły pierwsze nieprawidłowości… Ostatnie 1,5 miesiąca ciąży spędziłam w szpitalu, gdzie lekarze czuwali nad rozwojem maleństwa. Nasz synek przeszedł na świat ciężko chory, zdiagnozowano u niego ubytek przegrody międzykomorowej, Zespół Di George'a oraz wrodzony moczowód olbrzymi. Ze względu na słaby stan zdrowia synek musiał mieć przetaczaną krew. Niestety, jego wyniki badań stawały się coraz gorsze… Nie było czasu do stracenia – 1 lipca Adaś przeszedł operację chorego serduszka. Tak potwornie się o niego baliśmy. Taki mały, bezbronny, podłączony do aparatury… W sierpniu opuściliśmy szpital. Zespół Di Georga często powoduje obniżenie odporności i najpewniej dlatego niedługo później u Adasia rozwinęła się infekcja, zaczęła spadać mu saturacja i trafił na OIOM. Synek nadal jest bardzo osłabiony i wciąż przebywa w szpitalu. Od momentu narodzin spędził w domu zaledwie 10 dni.  Jest nam niezwykle trudno, zwłaszcza że Adaś ma także trójkę starszego rodzeństwa. Świat naszej rodziny dzieli się teraz na pół – tata ze starszymi dziećmi w domu, ja z Adasiem w szpitalu. W walce o zdrowie Adaś potrzebuje leczenia i intensywnej rehabilitacji. Dodatkowo niezbędne jest zakupienie urządzenia do podawania tlenu w warunkach domowych – każda infekcja powoduje u synka duże spadki saturacji. Nie możemy dopuścić, by nasze maleństwo znowu musiało znaleźć się na OIOMie… Choć zmagania z chorobą synka są niezwykle trudne – Adaś każdego dnia dodaje nam sił, pokazując nam swoją ogromną wolę życia. Wiemy, że nie możemy się poddać, musimy walczyć o zdrowie, rozwój i przyszłość naszego dziecka. Prosimy, pomóż nam – każda wpłata i każde udostępnienie daje nam światełko nadziei na lepsze jutro! Rodzice Adasia

1 680 zł
Azamat Latipov
Azamat Latipov , 5 years old

Życie naszego dziecka wyceniono na KILKANAŚCIE MILIONÓW❗️ POMOCY❗️

Dramatyczny wyścig z czasem! Musimy jak najszybciej rozpocząć leczenie – synek cierpi na DMD! Jeśli nie zdążymy zebrać pieniędzy, nasze dziecko nie dożyje dorosłości! Błagamy, pomóżcie nam! Nasz synek od początku miał problemy zdrowotne, jednak nie spodziewaliśmy się, że otrzymamy WYROK ŚMIERCI. Jedyną szansą, by uratować syna, jest terapia genowa w Dubaju, której koszt to ponad 13 MILIONÓW! Sami nigdy nie zdołamy uzbierać takiej kwoty… Wszystko rozpoczęło się, gdy Azamat miał dwa latka. Synek bardzo ciężko przeszedł zapalenie płuc. Później u naszego dziecka podejrzewano marskość wątroby i rozpoczęto leczenie. Okazało się, że była to błędna diagnoza… Z czasem zaczęliśmy zauważać, że nasz synek rozwija się inaczej, niż jego starsze siostry… Syn wciąż upadał, nie potrafił skakać i bardzo wolno biegał. Zaniepokojeni udaliśmy się do ortopedy. Od razu wysłano nas na dalsze badania i to wtedy dowiedzieliśmy się, że nasze dziecko cierpi na DMD! Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o takiej chorobie. Gdy dowiedzieliśmy się z jak poważnym wrogiem musimy się zmierzyć, cały nasz świat się zawalił... Dystrofia mięśniowa Duchenne’a to bardzo ciężka choroba genetyczna. Chorują na nią chłopcy. Ich mięśnie powoli słabną, aż w końcu skazani są na wózek inwalidzki, łóżko… A potem przychodzi śmierć. Myśl, że nigdy nie zobaczymy, jak nasz syn dorasta, jak poznaje dziewczynę, czy znajduje wymarzoną pracę, każdego dnia nas wykańcza… Musimy zrobić wszystko, by powstrzymać tę okrutną chorobę. By nasz jedyny syn mógł żyć! Jednak kwota, którą musimy zebrać, jest ogromna! Dlatego tak bardzo potrzebujemy Waszej pomocy… To dla nas jedyna nadzieja. Nie wybaczymy sobie, jeśli nasz syn umrze, tylko dlatego, że nie zdążyliśmy opłacić leczenia. Prosimy, nie zostawiajcie nas… Rodzice

1 679,00 zł ( 0.01% )
Still needed: 13 088 541,00 zł
Dominika Babczenko
3 days left
Dominika Babczenko , 6 years old

Rączka Dominisi musi być sprawna❗️Potrzebna Twoja pomoc❗️

Moja Dominika urodziła się z wadą wrodzoną syndaktylią – palcozrostem. W jej przypadku to zrośnięcie się 3 i 4 paluszka lewej dłoni. Przez to w sierpniu zeszłego roku córeczka przeszła operację rozdzielenia paluszków. Niestety, rany pooperacyjne bardzo ciężko goiły się przez ponad miesiąc czasu i Dominika nie była w stanie normalnie poruszać rączką. To spowodowało przykurcz palców i wymagało rozpoczęcia długotrwałej rehabilitacji. Co gorsza, doszło do ponownego zrostu. Obecnie jesteśmy już po drugich konsultacjach i według specjalistów, Dominika wymaga ponownej, tym razem bardziej skomplikowanej operacji, wiążącej się z przeszczepem skóry. Bardzo ważne jest, żeby zabieg odbył się jak najszybciej. Wada nie tylko utrudnia funkcjonowanie, ale bardzo źle wpływa na prawidłowy rozwój. Niestety, zarówno wizyty jak i operacja nie są refundowane. To oznacza dla mnie ogromne koszty, z którymi nie poradzę sobie wystarczająco szybko, by pomóc Dominisi. Dlatego bardzo proszę o pomoc. Liczy się każda złotówka, za którą już teraz z całego serca dziękuję. Basia, mama Dominiki

1 674,00 zł ( 6.05% )
Still needed: 25 986,00 zł
Maja Olszewska
Maja Olszewska , 5 years old

Pomóż Mai w walce z chorobą!

Narodziny Mai to jeden z najszczęśliwszych dni w naszym życiu. Powitaliśmy na świecie naszą małą dziewczynkę, miłość do niej była niesamowita. Wiedzieliśmy, że będziemy ją bronić przed złem. Jednak przed chorobą, nawet jako rodzice, nie byliśmy w stanie jej uchronić… Problemy zaczęły się, gdy Maja miała 7 miesięcy. Nie siedziała samodzielnie – co wzbudziło nasz niepokój. Jednak lekarze powtarzali nam, że córka ma jeszcze czas… Na własną rękę zaczęłam szukać fizjoterapeuty, ponieważ nieprawidłowości u Mai nie dawały mi spokoju. Terapeuta pomógł naszej córce. Po jednej, 1,5 – godzinnej sesji, nasza Maja siedziała. Radość była nie do opisania. Wierzyliśmy, że teraz już będzie dobrze. Niestety pojawiły się kolejne problemy. Córeczka całkiem straciła umiejętność mowy, którą już wypracowała. Wymawiała tylko pojedyncze słowa… Zauważaliśmy coraz więcej niepokojących symptomów. Kręcenie się w kółko, układanie zabawek w prostej linii, intensywne machanie rączkami, nieodwzajemnianie uśmiechu, brak spontanicznej zabawy… W 2021 trafiliśmy do poradni psychologiczno – pedagogicznej, gdzie Maja miała wykonane badania pod kątem autyzmu.  Niestety przez wiele długich miesięcy żaden lekarz nie potwierdził tej diagnozy. Jeździliśmy od specjalisty do specjalisty. Trafiliśmy też na oddział do szpitala, ponieważ Maja pod wpływem wielu badań, zaczęła się ich bać i ciężko było je w pełni przeprowadzić. W szpitalu miała wykonany rezonans i EGG głowy. To pierwsze badanie nie wykazało nic niepokojącego, drugie natomiast już tak. Usłyszeliśmy, że w prawej półkuli mózgu pojawiają się nieprawidłowe cechy. Niestety nie została nam podana konkretna diagnoza, badanie musimy powtórzyć. Wiemy na pewno, że w główce Mai dzieje się coś niedobrego… Po długich i wyczerpujących 2 latach badań – u naszej córci potwierdzono autyzm, lecz niestety dalej nie wiemy, co jest powodem nieprawidłowości w półkuli mózgu Mai. Nasza Maja jest pogodną dziewczynką. Chodzi do przedszkola, w którym ma kontakt z dziećmi. Ma też młodszego brata, którego bardzo kocha. Chętnie pomaga nam w opiece nad nim.  Jest nam niezwykle trudno, ponieważ nasza córeczka do tej pory nie mówi. Wymawia jedynie pojedyncze słowa, które nie są w stanie w pełni zobrazować nam, jak się czuje. Wierzymy, że badanie genetyczne WES – jest w stanie odpowiedzieć nam na pytania związane ze zdrowiem naszej małej Mai. Niestety jest to badanie bardzo kosztowne, nie jesteśmy w stanie sami za nie zapłacić. Zwracamy się do Was o pomoc. Prosimy, nie odwracajcie wzroku. Każda wpłata jest dla nas niezwykle cenna. Rodzice Mai

1 673,00 zł ( 29.68% )
Still needed: 3 963,00 zł