Pomóż naszym synkom! Tak bardzo cierpią...
Od przerwania bólu naszych dzieci dzielą nas pieniądze, których potrzebujemy na specjalistyczne badania. Tylko dzięki nim możemy ustalić pełną diagnozę i wdrążyć leczenie! Chcemy znaleźć źródło problemów z układem pokarmowym synków. Stany zapalne żołądka oraz jelit są z chłopcami od urodzenia, mimo różnych interwencji lekarzy. Bóle brzucha wracają jak bumerang. Starszy synek pyta „Mamo, kiedy w końcu przestanie boleć mnie brzuszek. Ja już nie chce tego bólu”. Bardzo prosimy o pomoc, by jak najszybciej pomóc dzieciom! Nasza droga w poszukiwaniu przyczyny złej pracy układu pokarmowego synów trwa już 4 lata. Dodatkowo zaczęły pojawiać się problemy neurologiczne. Zaczęło się, odkąd starszy synek Jeremi skończył pierwszy tydzień swojego życia. Nagłe biegunki wraz ze śluzem, bóle brzuszka w ciągu dnia, a także w nocy, problemy z trawieniem, czerwone popękane policzki, nerwowe zachowania, nietolerancja histaminy trwają do dziś. Jeremi od małego jeździł po szpitalach, lecz w pierwszym roku życia wszelkie dolegliwości były zrzucane na kolki oraz niedojrzały układ pokarmowy syna. Przez te kilka lat lekarze nie potrafili postawić właściwej diagnozy, a my rodzice robiliśmy wszystko, żeby dowiedzieć się, co tak naprawdę dolega naszemu dziecku, które każdego dnia zmaga się z silnym bólem brzuszka. Braliśmy udział w różnych konferencjach medycznych oraz naturoterapeutycznych. Czytaliśmy setki artykułów medycznych, książek. Na własną rękę robiliśmy mnóstwo badań, starając się znaleźć przyczynę złego stanu zdrowia dziecka. Po urodzeniu drugiego syna Sergiusza okazało się, że ma takie same objawy jak jego starszy brat. Wizyty i konsultacje u tak wielu lekarzy nie pomagały zwalczyć bólu brzuszka oraz polepszyć pracę układu pokarmowego. Jeździliśmy po całej Polsce za „najlepszymi” lekarzami i każda wizyta była dla nas nadzieją. Mimo różnych diagnoz i przypuszczeń lekarzy, wdrążających leczenie oraz suplementacje dla synów, nie ma nadal poprawy. Najgorszy jest ból brzuszka, który towarzyszy naszym dzieciom w każdym dniu od narodzin zabierając im beztroskie dzieciństwo. Stale są na lekkostrawnej diecie wykluczającej wiele produktów. Bardzo dbamy o jakość jedzenia, codziennie przygotowując posiłki z wiejskich, ekologicznych produktów. Z Warszawy przeprowadziliśmy się na wieś, by chłopcy mieli lepsze powietrze. Dzieci potrzebują całodobowej opieki, gdyż wiele pokarmów nasila objawy. Przebywając ostatnio w szpitalu pediatrycznym, chłopcy dostali skierowanie na CITO do poradni gastroenterologicznej oraz alergologicznej, jednak konsultacje NFZ dostępne są dopiero w połowie 2025 roku, a nam chyba serce, by pękło, gdybyśmy mieli patrzeć, jak przez ten czas oczekiwania chłopcy cierpią. Postanowiliśmy poszukać kliniki prywatnej i na całe szczęście na naszej drodze pojawiła się mama dziecka z podobną historią do naszej. Poleciła nam klinikę, dzięki której jej dziecko zostało trafnie zdiagnozowane i leczone. Mimo że na pierwszy rzut oka nie widać po naszych dzieciach choroby, chłopcy potrzebują natychmiastowej pomocy, aby problem dalej się nie rozwijał i nie niszczył bardziej ich zdrowia! Jedyną nadzieją na ich powrót do zdrowia to zrobienie KOSZTOWNYCH BADAŃ, by ustalić diagnozę i zacząć skuteczne leczenie. Dostaliśmy wycenę badań, które będziemy mogli wykonać w klinice. Ich koszt to 18 tys. zł. Do tego musimy doliczyć około 5 tys. zł na kolejne badania już poza kliniką. Do tej pory wydaliśmy już około 60 tysięcy złotych podczas odbijania się od lekarza do lekarza. Pracować może u nas tylko jedna osoba, bo druga musi opiekować się dziećmi, stąd też nasza prośba o pomoc. Coraz ciężej nam sprostać potrzebom zdrowotnym naszych dzieci. PROSIMY O POMOC! Chodzi o zdrowie naszych synków! Rodzice Jeremiego i Sergiusza