Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jakub Matuszyk
13 days left
Jakub Matuszyk , 15 years old

Aby wiedzieć jak pomóc naszemu dziecku, musimy najpierw przeprowadzić ważne badania!

Walka o nasze dziecko cały czas trwa i nic nie wskazuje, że szybko ją wygramy. Pojawiło się kolejne wyzwanie, kolejne stresy i obawy – czy i tym razem podołamy… Kuba ma podejrzenie zespołu Cushinga i podejrzenie guza nadnerczy! Niebawem zostaną przeprowadzone  badania. Wykryto ponadto u niego zespół jelita drażliwego. Autyzm i ADHD to kolejne trudności, z którymi zmagamy się już od dawna. Tamtych przeciwników zdążyliśmy już trochę poznać... Ostatnio przeprowadziliśmy badanie diagnostyczne QEEG. Wyniki wykazały, że mózg naszego syna w ogromnej części nie pracuje prawidłowo! Lekarze wytłumaczyli, że jego mózg jest w stanie ciągłego natężenia czujności, złości i gniewu…  Neurolog twierdzi, że powinniśmy wykonać badanie WES TRIO. Jego koszt przekracza jednak nasze możliwości finansowe! Cały czas jeździmy na prywatne wizyty do lekarzy, innej rady nie ma. Terapia słuchowa, którą cały czas jest objęty, kosztuje nas kilka tysięcy złotych w roku. Na badanie WES TRIO po prostu nas teraz nie stać.  Wiemy, że naszemu synowi jest coraz ciężej. Pojawiły się fobie społeczne i szkolne. Jego samopoczucie jest coraz słabsze. Nie możemy bezczynnie siedzieć i na to wszystko patrzeć! Chcemy pomóc naszemu synkowi, ale najpierw musimy wiedzieć, gdzie dokładnie leży problem. Twoje wsparcie może odmienić przyszłość Kuby! Joanna i Marcin, rodzice

1 768,00 zł ( 15.38% )
Still needed: 9 722,00 zł
Maja Kłos
Maja Kłos , 31 years old

Choroba Mai jest nieuleczalna, jednak można walczyć z jej objawami! Pomóżmy!

Nazywam się Maja i nigdy nie sądziłam, że znajdę się w sytuacji, w której będę musiała prosić Was o pomoc. Niestety, 10 lat temu zdiagnozowano u mnie poważną chorobę, z którą zmagam się do dziś.  Kiedy miałam 20 lat – usłyszałam diagnozę, która zmieniła całe moje dotychczasowe życie. Cierpię na chorobę autoimmunologiczną o nazwie twardzina linijna typu cięcia szablą. Jest to schorzenie, w którym układ odpornościowy atakuje nas samych.  Twardzina objawia się zanikiem mięśni, u mnie pojawiła się też łysina i blizna na głowie. Moja walka z chorobą trwa już bardzo długo, posiadam cały segregator ze szpitalną dokumentacją medyczną. Nie zliczę ilości konsultacji lekarskich, leków czy pobytów w szpitalu, które wypełniały moje życie przez ostatnią dekadę. W ciągu ostatnich 10 lat przeznaczyłam wszystkie moje oszczędności i bieżące zarobki na leczenie. Prywatne i kosztowne wizyty u dermatologów, biopsje, lekarstwa… Ku mojej rozpaczy, pomimo wszystkich moich wysiłków i poniesionych kosztów – nadal muszę walczyć o zdrowie.  Niestety, wieloletnie leczenie nie pozostało obojętne dla mojego zdrowia. Zaczęły pojawiać się bardzo poważne skutki uboczne przyjmowanych leków, w efekcie czego w sierpniu tego roku musiałam przejść prywatny zabieg aspiracyjny. Wykonano mi przeszczep tłuszczu z nogi do powieki.  Mimo wszystko staram się nie poddawać. Wiem, że moja choroba jest nieuleczalna i zostanie ze mną do końca życia, jednak chciałabym, żeby jak najmniej wpływała na moją codzienność. Aktualnie zbieram środki na przeszczep włosów… Jest to moje ogromne marzenie – aby odzyskać włosy, ale i pewność siebie.  Zabieg przeszczepu włosów to koszt około 40 000 zł, jednak dużo pracuję i chcę sama pokryć jak największą część kosztów. Niestety, pomimo najszczerszych chęci – nie jestem w stanie samodzielnie udźwignąć takiego ciężaru finansowego w całości.  Proszę, wesprzyj mnie w mojej walce ze skutkami choroby. Tak bardzo chciałabym wrócić do normalności. Spojrzeć w lustro i zobaczyć w niej tę samą osobę, którą widziałam przed diagnozą. Wierzę, ze dobro wysłane w świat – wróci do Was z podwójną mocą.  Maja

1 768,00 zł ( 23.74% )
Still needed: 5 679,00 zł
Ksawery Bouzein
Ksawery Bouzein , 6 years old

KRZYWDA DZIECKA❗️Życie Ksawerego to pasmo cierpień - pomóż mi go uratować!

PILNE! Jego cierpienie sprawia, że pęka mi serce, jego łzy - że własne nie przestają płynąć... Ksawcio ma 5 lat, przeszedł w życiu więcej bólu niż niejeden dorosły. Żyjemy od szpitala do szpitala, od badania do badania... Synek nie chodzi, a jego stan pogarsza się dramatycznie... Dochodzi do deformacji ciała i skrzywienia kręgosłupa! Własne ciało Ksawerego robi mu straszliwą krzywdę... Ratunkiem jest tylko PILNA operacja! Zwracam się do wszystkich dobrych ludzi z prośbą o wsparcie... Muszę zebrać jak najszybciej środki na operację, by uratować synka! Ksawery, Ksawunio, Ksawcio... Mój synek, któremu los oszczędził tego, co najważniejsze - zdrowia. Synek urodził się z otwartą przepukliną oponowo-rdzeniową, rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem, niedowładem kończyn dolnych. Wiele schorzeń jak na takie maleństwo... Kiedy Ksawery przyszedł na świat, przeżyłam szok... Nie sądziłam, że mój upragniony synek urodzi się chory. W trakcie ciąży robiłam wiele badań, również tych bardzo szczegółowych. Jeden z lekarzy uważał, że Ksawery ma coś z główką, dlatego wykonałam nawet rezonans płodu. Wynik mam do dziś... "Obraz kręgosłupa prawidłowy". Jak to możliwe? Nie wiem. Gdyby wtedy udało się wykryć wady, Ksawery miałby operację już w trakcie ciąży... Dziś może już by chodził, w domu rozlegałby się tupot małych stóp, a nie płacz bólu i skrzypienie kół wózka inwalidzkiego... Niestety, nikt nie wykrył wad Ksawerego... Lekarze chcieli, bym rodziła naturalnie, ja jednak wywalczyłam cesarskie cięcie. Gdyby nie moja matczyna intuicja, Ksawerego nie byłoby dzisiaj ze mną... Synek nie przeżyłby naturalnego porodu, a ja byłabym matką, która nie zdążyła nawet przytulić własnego dziecka... Ksawcio urodził się z szeregiem chorób - cały rdzeń był praktycznie na wierzchu - i walczył o życie... Byłam przerażona. Synek od razu praktycznie trafił na stół operacyjny. W pierwszej dobie życia przeszedł operację zamknięcia przepukliny... Dziś mój najukochańszy synek jest już czterech operacjach neurochirurgicznych. Przeszedł dwie operacje odkotwiczenia rdzenia kręgowego i operację mózgu. Przepłakałam morze łez, gdy dowiedziałam się o niedowładzie nóżek. Ponadto z powodu rozszczepu kręgosłupa Ksawery ma pęcherz neurogenny i musi być codziennie cewnikowany...  Ksawery wiele ma za sobą bólu, cierpienia, strachu... Szpital to dla niego jak drugi dom, sala rehabilitacyjna jest niczym drugi pokój... Codziennie jest rehabilitowany. Do niedawna Ksawery potrafił jeszcze stanąć przy drabinkach. Walczyliśmy o to, by poruszał się samodzielnie... Miał szansę, by wstać z wózka inwalidzkiego i chodzić! Niestety, doszło do najgorszego... Ksawery rośnie, a razem z nim jego układ kostny. To powoduje powstawanie deformacji stóp, nóg i nieprawidłowości w układzie kręgosłupa, miednicy i bioder, przez co trudno mu funkcjonować... Dziś synek nie wstanie już z wózka. Biodra i kolana są zbyt słabe, nie są w stanie go utrzymać. Przykurcze pogłębiają się z każdym dniem... Nóżki zawijają się, stopy wykręcają do środka... Nie założę już mu ortez, nie założę bucików. Kręgosłup wykrzywia się i naciska narządy... Ksawery ma problemy z przełykaniem, nie zje nic, co ma formę stałą - wszystko muszę mu miksować. Boję się, że kręgosłup zacznie niedługo miażdżyć płuca i synek nie będzie mógł oddychać... Noc nie przynosi upragnionego odpoczynku - ból jest tak przeraźliwy, że Ksawery nie może spać. "Mama, bolą mnie plecki" - płacze. Ciężko mu się ułożyć... Jestem obok, masuję, pomagam przejść z wózka na łóżko, z łóżka na wózek, zmieniam cewnik i modlę się, żeby ratunek przyszedł jak najszybciej... Potrzebna jest operacja, niestety - przypadek Ksawerego jest bardzo skomplikowany... Trzeba naprawić nóżki, biodra, miednicę... Zakres operacji jest bardzo rozległy, a jakikolwiek błąd może skończyć się po prostu śmiercią na stole operacyjnym... Ksawery jest dzieckiem z bardzo niską odpornością, w trakcie operacji będzie długo w narkozie, straci dużo krwi... Musi być operowany przez najlepszych lekarzy, inaczej może tego po prostu nie przeżyć Synkiem chcą się zająć lekarze z European Paley Institute. Doktor Paley jest specjalistą od dzieci z najtrudniejszymi wadami rączek i nóżek, takimi jak Ksawery... Niestety, leczenie operacyjne, w skład którego będą wchodzić dwie operacje (prawej strony i lewej) kosztuje fortunę... Jesteśmy zwykłą rodziną, żyjemy skromnie, każdy grosz idzie na leczenie synka. Koszt operacji jest horrendalny, wręcz obłędny... Dla mnie, mamy Ksawerego, nie do przeskoczenia! Operacja to jedyna szansa, by ból zniknął, by stan mojego dziecka się nie pogarszał, by Ksawery chodził i był samodzielny... Inaczej czeka go wózek, kalectwo i cierpienie! Proszę o pomoc, błagam, pomóżcie mi zebrać tę kwotę, żeby mój najukochańszy synek żył bez bólu... Proszę najbardziej, jak tylko można, proszę o pomoc dla mojego Ksawunia... Serdecznie dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za każdy grosz, który przybliży nas z Ksawerym do jego operacji. Mama

1 767,00 zł ( 0.21% )
Still needed: 822 411,00 zł
Nikola Węgrzyn
Nikola Węgrzyn , 7 years old

Wada serca u naszej córeczki! Niech ten lęk o jej życie w końcu się skończy!

Nasza mała dziewczynka ma wadę serca. Boimy się, bo nigdy nie wiemy, jak to się może potoczyć. Dziś robimy wszystko, aby jej teraźniejszość i przyszłość były po prostu spokojne i pozbawione lęku o własne życie.  Nikola urodziła się z poważną wadą serca, która została wykryta dopiero po porodzie. Po konsultacji kardiologicznej została przetransportowana do szpitala w Krakowie, gdzie wykonano szczegółową diagnostykę.  Mając 6 tygodni lekarze podjęli decyzję o odroczeniu operacji i odstawieniu leków. Córeczka wróciła do domu, poznała swoją starszą siostrę i wszyscy razem spędziliśmy najwspanialszy czas.  Nie trwało to jednak długo… Po trzech miesiącach dostała napadów anoksemicznych! Musiała jak najszybciej trafić do szpitala. Z oddziału kardiologii, gdzie wystąpiły kolejne ataki, została przewieziona na intensywną terapię. Tam czekała na swoją pierwszą operację serca, niestety nie ostatnią. Lekarze alarmują, że konieczna jest kolejna operacja! Być może odbędzie się już za rok. Jesteśmy pod stałą opieką kardiologa oraz uczęszczamy na rehabilitację, aby jak najlepiej wzmocnić organizm Nikoli.  Nasza córeczka bardzo szybko się męczy. Nawet najdrobniejszy wysiłek przysparza jej wiele trudności. Cały czas występują także problemy z koordynacją ruchową: Nikola ma trudności z chodzeniem, bieganiem, myciem zębów, ubieraniem się. Na każdym kroku potrzebuje naszej pomocy. Dlatego rehabilitacja jest tak bardzo ważna! Za nami bardzo trudny czas. Pełen lęku i niepewności. Wiemy, że leczenie naszego dziecka jeszcze się nie zakończyło. Przed naszą córką długa droga i niejedna walka do wygrania, a my będziemy jej w tym towarzyszyć. Mimo tego, co Nikola dotychczas przeszła, jest pozytywnym i zawsze uśmiechniętym dzieckiem, które dzielnie radzi sobie z przeciwnościami losu.  Będziemy wdzięczni, jeżeli pomożecie zapewnić Nikoli jak najlepszą opiekę medyczną oraz dostęp do stałej rehabilitacji. Mamy nadzieję, że dobro, które okażecie, szybko do Was wróci! Rodzice

1 766,00 zł ( 3.64% )
Still needed: 46 745,00 zł
Martyna Midura
Martyna Midura , 12 years old

Choroba, która codzienność zmienia w udrękę...

Jak wytłumaczyć dziecku, dlaczego jest chore, skoro sama każdego dnia zadaję sobie to pytanie.  Jak wytłumaczyć, dlaczego musi cierpieć i czy kiedyś będzie lepiej? Nie wiem, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, by uratować przyszłość Martynki! Moja córka od lat zmaga się z zapaleniem skórno-mięśniowym. Mimo że jesteśmy pod stałą opieką reumatologa, choroba wciąż atakuje. Osłabione mięśnie powodują problemy w wykonywaniu codziennych czynności. Stan psychiczny córeczki wciąż się pogarsza. Brak kontaktu z rówieśnikami, ból i coraz to nowe ograniczenia sprawiają, że córeczka zamyka się w sobie. Nie mogę na to pozwolić, dlatego proszę – pomóż nam!

1 766 zł
Władysław Kamienny
Władysław Kamienny , 3 years old

Tylko z Tobą wygramy przyszłość Władka!

SMA niszczyło naszego synka... To przeszłość, której ciężar dźwigamy do dzisiaj! Gdy Wlad miał 9 miesięcy, zdiagnozowano u niego chorobę. Od razu rozpoczęła się walka о terapię genową dla syna. Po 8 miesiącach starań udało się ją uzyskać w ramach refundacji w Niemczech. Kosztowało nas to wiele wyrzeczeń — ale osiągnęliśmy sukces! Teraz walczymy z konsekwencjami i tym, co zostawiła choroba. Skutki są niemiłosiernie duże i trudne do pokonania. Synek potrzebuje rehabilitacji, żeby wzmacniać mięśnie, aby móc swobodnie chodzić i funkcjonować jak każde zdrowe dziecko!  Dziękujemy za dotychczasową pomoc – proszę, nie zostawiajcie nas samych! Nasza historia: Władek urodził się 25 lutego 2021 roku jako zdrowe dziecko. Nasze szczęście, największy skarb, duma... Cieszyliśmy się i nic nie zapowiadało dramatu, z którym za chwilę przyjdzie nam się mierzyć... Pierwsze obawy zaczęły się po 3 miesiącach, kiedy synek nie chciał się przewracać na brzuszek. Niestety już kolejnego dnia synek trafił do szpitala z ostrym wirusowym obturacyjnym zapaleniem oskrzeli. Pojawiło się dodatkowo drżenie rąk. W międzyczasie zrobiono kolejne badania... Po badaniu usłyszałam najgorsze, co tylko mogłam usłyszeć: "Jest naprawdę źle. Czy słyszała Pani o rdzeniowym zaniku mięśni?". I wiecie, co jest najgorsze?! Dobrze wiedziałam, co to jest SMA. Wcześniej pomagałam dzieciom z tą chorobą. Dobrze znałam wszystkie objawy.  Władziu miał ogromne szczęście — dostał najdroższy lek świata. Niestety, nasza walka się nie kończy! Wciąż walczy i każdego dnia uśmiecha się mimo bólu. Chce żyć, poznawać świat, dorosnąć. Błagamy o pomoc. Jesteście naszą nadzieją! Rodzice Władka PL: ➡️ Licytacje dla Władysława UKR: ➡️ Instagram ➡️ Facebook

1 766,00 zł ( 5.53% )
Still needed: 30 149,00 zł
Natan Nowicki
Natan Nowicki , 7 years old

Dopóki jest nadzieja, będę walczyć o jego rozwój! Pomożesz mi?

Dzień, w którym urodził się Natan, był przepełniony niesamowitym szczęściem. Wiedziałam, że wkrótce zobaczę mojego synka, a rodzeństwo pozna braciszka. Nagle jednak moją radość zastąpił szok i wielki strach. Wszystko działo się na tyle szybko, że gdy usłyszałam informację o chorobie Natanka, myślałam, że lekarze pomylili dzieci. Przecież ja czekałam na zdrowe dziecko! Jak przez mgłę słyszałam tylko – przepuklina oponowo-rdzeniowa, rozszczep kręgosłupa, wodogłowie. Wtedy nawet nie wiedziałam, co to oznacza. Wiedziałam jednak, że jest naprawdę źle.  17 lipca 2017 roku mój malutki synek miał przeprowadzoną pierwszą operację na kręgosłupie. Po kilku miesiącach z powodu wodogłowia wymagał założenia zastawki komorowo-otrzewnowej. Rok później w trakcie hospitalizacji stwierdzono u niego zespół wad wrodzonych typowych dla malformacji Arnolda Chiariego. Polega on na przemieszczeniu części tyłomózgowia do górnego odcinka kanału kręgowego znajdującego się w kręgosłupie. Stwierdzono również stopę końsko-szpotawą i pęcherz neurogenny. W tym czasie nie było miejsca na myślenie, na emocje, tylko na działanie. Działałam jak w transie. Nie było snu, nie było odpoczynku. W pierwszym okresie to szpital był domem dla Natana i dla mnie. A w tym prawdziwym domu czekało troje dzieci. Na szczęście babcia znajdowała w sobie siłę, by nam pomóc. Kolejne wizyty w szpitalu, konsultacje u specjalistów. Do dziś podziwiam Natana, że tak dzielnie to wszystko znosił. Dziecko, które przychodzi na świat, powinno czuć bliskość rodzica, ciepło i bezpieczeństwo. Natan od narodzin czuł ból. Operacje, badania, bolesne wkłucia towarzyszyły mu od początku jego życia. Nie raz dopadały mnie chwile załamania i bezsilności, gdy patrzyłam na to małe, bezbronne ciałko, zmagające się z bólem. Do tej pory z pomocą najbliższych udawało nam się zbierać środki na kolejne konsultacje lekarskie i rehabilitację. Przyszedł jednak taki moment, że potrzebuję również Waszej pomocy. Natan wkracza w kolejny etap rozwoju. W jego ciele zachodzą zmiany. Potrzebuje konsultacji specjalistów pod kątem rozważenia możliwości przeprowadzenia kolejnej operacji.  Dziś mój synek jest uśmiechniętym, towarzyskim chłopcem. Porusza się na wózku inwalidzkim. We wrześniu rozpocznie naukę w zerówce. Potrzebuje kolejnych badań i podjęcia dalszych działań w kierunku jego usprawniania. W tej chwili nie stać mnie na to wszystko i czasem muszę rezygnować z rehabilitacji, żeby zapłacić za kolejną konsultację lekarską. Natan musi być pod stałą kontrolą neurologa, neurochirurga, urologa, nefrologa, ortopedy, fizjoterapeuty. Specjaliści przyjmują w odległych miastach, co wiąże się z dodatkowymi kosztami za dojazd i opłacenie samej wizyty. Wierzę w siłę ludzkich serc. Wiem, że Natan nigdy nie będzie w pełni zdrowy. Chcę być jednak pewna, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by zmniejszyć jego ból i sprawić, by mniej cierpiał. Każda złotówka będzie miała dla nas wielką wartość, bo pozwoli na uzbieranie pieniędzy na dalsze badania. Każdy taki gest da nam wiarę w lepsze jutro i nadzieję, że komfort życia Natana może się polepszyć. Proszę, pomóżcie nam w tym. Magdalena, mama Natana 

1 765 zł
Wojtek i Marysia Pasternak
Wojtek i Marysia Pasternak , 9 years old

Marysia i Wojtek - rodzeństwo, które wspólnie walczy o sprawność i rozwój!

Jesteśmy rodzicami dwójki wspaniałych dzieci - Wojtusia i Marysi. Kochamy ich całym sercem, codziennie ich uśmiech daje nam nieopisaną radość. Niestety nasze podwójne szczęście przerodziło się w podwójny strach. Wojtek ma zdiagnozowany autyzm, w tym zespół Aspergera oraz cukrzycę typu I. U Marysi zaś, również zdiagnozowano autyzm, mózgowe porażenie dziecięce, skoliozę neurogenną.  Na domiar złego jej prawa nóżka jest krótsza i córka ma problemy gastrologiczne oraz endokrynologiczne. Wychowanie i opieka nad zdrowymi dziećmi to ciężka praca, natomiast nad dwójką chorych to zadanie któremu trzeba podporządkować całe swoje życie...  Zarówno Marysia, jak i Wojtek wymagają stałej rehabilitacji. Systematyczne leczenie cukrzycy pochłania spore środki finansowe, choroba Wojtusia wymaga stale leków, preparatów medycznych i akcesoriów do obsługi pompy insulinowej i sensora, takich jak: insulina, paski testowe do gleukometru, paski Keto – Diastix do analizy moczu, igły, wkłucia, pojemniki na insulinę, sensor, czytnik, plastry wodoodporne, preparaty odkażające itp. Niestety większość z wymienionych leków i akcesoriów jest tylko częściowo refundowana. Środki zebrane dzięki Państwa pomocy pomogą nam właściwie utrzymać terapię i leczenie Wojtka, by jego dalsze życie obyło się bez powikłań, na które są narażone: nerki, serce, nerwy oraz oczy. Przed Wojtkiem całe życie z tą trudną, zagrażającą życiu chorobą. Marysia natomiast wymaga opieki wielospecjalistycznej, pediatrycznej, rehabilitacji, stałej kontroli w poradni metabolicznej, kardiologicznej, genetycznej, neurologicznej, laryngologicznej, gastroenterologicznej, dermatologicznej. Potrzebuje specjalistycznych preparatów żywieniowych, leków, konieczności zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne, pomoce techniczne ułatwiające funkcjonowanie, stałej rehabilitacji, a także systematycznych zajęć z pedagogiem, neurologopedą. Często odwiedzamy lekarzy specjalistów, rehabilitantów, terapeutów. Wszystkie te działania poprawiają rozwój dzieci, jednak niestety kosztują krocie. Ogólny koszt leczenia i rehabilitowania naszych dzieci znacznie przekracza nasz budżet, dlatego prosimy Państwa o pomoc. Za zainteresowanie i okazaną pomoc z całego serca dziękujemy! Rodzice Wojtka i Marysi

1 760 zł
Witold, Mateusz i Irena Kulbiccy
Witold, Mateusz i Irena Kulbiccy , 8 years old

Rodzeństwo w potrzebie! Pomocy❗️

Nie wiem, jak mamy dziękować Wam za dotychczasowe wsparcie! Opieka nad trójką chorych dzieci nie jest łatwa… Dzięki Wam ta codzienność jest choć trochę prostsza! Dziękujemy! Zostańcie z nami… Proszę, poświęć chwilę, przeczytaj: Mateuszek jest naszym trzecim Szczęściem. Przyszedł na świat w 2013 roku. Po porodzie czekałam, aż położne przyniosą dziecko do karmienia. Tak się jednak nie stało. Po 2 godzinach oczekiwania okazało się, że synek leży na oddziale intensywnej terapii i walczy o życie… Ma zdiagnozowaną rzadką chorobę genetyczną, która zdarza się raz na milion – chorobę Fahra, która objawia się tym, że wapń nie jest transportowany do kości. Mateusz ma zwapnienia mózgu, nerki oraz skóry. Synek nadal cierpi na uporczywe migreny, które towarzyszą chorobie Fahra. Bardzo powoli rośnie i prawie nie przybiera na wadze. Jesteśmy pod stałą opieką lekarza ortodonty ze względu na bardzo duże tyłożuchwie i problemy ze zgryzem, ale nie to jest główny powód do zmartwień. Syn po zabiegu, którego nie dało się uniknąć, ma tylko kilka zębów, pozostałe niestety do tej pory nie wyrosły… Mateusz nie ma czym gryźć, może jeść tylko miękkie, rozdrobione pokarmy. Aby to zmienić, konieczne będzie wykonanie dziecięcych protez zębowych. Pomimo trudności nasz dzielny synek nie poddaje się i każdego dnia walczy o swoje zdrowie. Wituś, nasz najmłodszy synek przez pierwszy rok rozwijał się prawidłowo. Radość nie trwała jednak długo. Wituś stopniowo, z każdym dniem mówił coraz mniej. Po wielu badaniach usłyszeliśmy diagnozę: ataktyczne porażenie mózgowe, autyzm oraz hipermobilność najwyższego stopnia. Niedawno zdiagnozowaliśmy również Zespół Arnolda Chiariego, który najprawdopodobniej jest przyczyną większości schorzeń. Mamy przed sobą wiele wizyt u neurochirurga i rezonansów wszystkich odcinków kręgosłupa. W pierwszej kolejności musimy wykluczyć jamistość rdzenia, która często towarzyszy temu Zespołowi. Na co dzień synek ma zajęcia indywidualne w ramach przygotowania przedszkolnego. Uczęszcza na nie chętnie i bardzo chce się rozwijać, choć szybko się męczy. Jesteśmy pod stałą opieką wielu specjalistów. Niestety nasza 12-letnia córeczka również ma problemy ze zdrowiem. Cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i tiki przewlekłe. Lekarze prowadzą badania w kierunku niedosłuchu, czekamy na wyniki. Każdego dnia walczymy, nie poddajemy się i próbujemy pomóc dzieciom, a udaje się to w dużej mierze dzięki pomocy ludzi o wielkim sercu. Wszystkim dobrym duszom dziękujemy za dotychczasowe wpłaty i prosimy, zostańcie z nami! Rodzice

1 760 zł