Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Emilka Woźniak
Emilka Woźniak , 20 years old

Choć na chwilę zapomnieć o chorobie... Pomoc ponownie potrzebna!

Dzięki Waszej pomocy już raz udało nam się zakończyć zbiórkę sukcesem. Emilka mogła wyjechać na turnus, którego tak bardzo potrzebowała. Dziś ponownie musimy prosić Was o pomoc, ponieważ walka z MPD będzie trwać już zawsze... Chciałabym pomóc córce. Chciałabym, żeby mogła powiedzieć mi, jak się czuje, na co ma ochotę. Niestety, Emilka nigdy nie wypowiedziała żadnego słowa. Mogę się tylko domyślać, co w danej chwili chce. Czy jest głodna, spragniona, czy może ma ochotę na spacer? Każdego dnia marzę, by stan córki się poprawił, niestety bez rehabilitacji nie mogę oczekiwać żadnych zmian... Emilka ma już 18 lat. Od urodzenia cierpi z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Nie chodzi ani nie mówi. Tak naprawdę wymaga całodobowej opieki innych osób. Słuchanie muzyki i spacery to czynności, które Emilka lubi najbardziej. Ulubione piosenki zawsze sprawiają, że na jej twarzy pojawia się uśmiech. Gdyby tylko mogła wstać z wózka, myślę, że spełniałaby się jako tancerka. Spacery natomiast, bardzo ją uspokajają. Jest to moment, w którym bardzo się relaksuje i cieszy otaczającą ją przyrodą. Emilka nie lubi spędzać czasu bezczynnie. Mimo że mi tego nie powie, widzę błysk w jej oku kiedy planuję wspólne wyjścia czy wyjazdy w jakieś ciekawe miejsca.  Przyszedł czas, kiedy znowu muszę prosić Was o pomoc. Emilka potrzebuje bowiem wózka, którego cena, mimo dofinansowania jest naprawdę duża. Ponownie proszę o pomoc, wierząc, że i tym razem nie pozostawicie nas samych... Każda złotówka jest dla nas niezwykle ważna! Mariola, mama

1 795,00 zł ( 14.06% )
Still needed: 10 971,00 zł
Tymoteusz Stefański
Tymoteusz Stefański , 7 years old

Tymuś walczy o życie od pierwszego oddechu! Proszę, ratuj mojego synka❗️

Mój ukochany synek jest tak maleńki, a już tak wiele przeszedł… Tymek urodził się w 6 miesiącu ciąży i ważył niecały kilogram. Przedwczesny poród przekreślił marzenia o zdrowiu mojego dziecka i beztroskim macierzyństwie… Nie sądziłam, że czeka nas szpitalny koszmar! Walka o życie Tymusia trwała 147 dni. Każdy poranek zaczynałam ze strachem, nie wiedząc, czy dożyje wieczoru. Przez ciężki poród synek dostał wylewów krwi do mózgu, co spowodowało bardzo ciężkie niedotlenienie. Praktycznie każdego dnia lekarze informowali mnie o kolejnych powikłaniach: martwicze zapalenie jelit, retinopatia, ciężka dysplazja oskrzelowo-płucna, całkowita niewydolność nerek, sepsa i wiele, wiele innych… Szpital był naszym domem na 5 miesięcy. Tyle czasu Tymuś walczył o to, by jego życie nie skończyło się zaraz po narodzinach... Abyśmy razem mogli wrócić do domu. To jednak nie oznaczało końca walki! Tymek wygrał życie, ale potyczka ze śmiercią pozostawiła na nim straszliwe piętno. Synek cierpi na Mózgowe Porażenie Dziecięce, jest dzieckiem leżącym, nie chodzi ani nie siedzi. Nie widzi… Dodatkowym koszmarem jest też padaczka – okrutna choroba, która zabrała Tymusiowi wszystko, co udało mu się osiągnąć dzięki ciężkiej rehabilitacji! Przez te lata synek dzielnie walczył o zdrowie, przeżyliśmy zarówno momenty pełne nadziei, jak i chwile grozy. Obecnie Tymek jest objęty opieką hospicyjną, ma wyłonioną tracheostomię i jest karmiony przez gastrostomię. Większość czasu spędza pod respiratorem. Ma też coraz częstsze napady epilepsji… Jestem Wam bardzo wdzięczna za dotychczas okazaną pomoc! Dzięki Wam walka o zdrowie mojego synka stała się choć trochę łatwiejsza. Jednak ponownie muszę zwrócić się z prośbą o wsparcie… Chcę dać synkowi wszystko, czego potrzebuje, ale sama nie dam rady. Rehabilitacja jest dla Tymka jedyną szansą na lepszą sprawność. Niestety zajęcia i wizyty u specjalistów są ogromnym kosztem… Z całego serca proszę, pomóżcie mojemu synkowi! Będę wdzięczna za każde okazane wsparcie! Marta, mama Tymka ➡️ Strona Tymka na Facebooku – FighterTYMUS

1 792,00 zł ( 16.84% )
Still needed: 8 847,00 zł
Justyna Wróblewska
Justyna Wróblewska , 39 years old

Mama dwójki dzieci czeka na przeszczep... Pomóż w walce o zdrowie!

Nigdy nie sądziłam, że moje życie będzie wyglądało w ten sposób. Zawsze byłam samodzielną i silną osobą, która starała się pomagać innym. Niestety, los bywa bardzo przewrotny i tym razem to ja potrzebuję pomocy… Od lat walczę o zdrowie. Niestety, z każdym kolejnym rokiem jest mi coraz ciężej. Ku mojej rozpaczy diagnozowano u mnie przewlekłą niewydolność nerek oraz cukrzycę insulinozależną. To diagnozy, które zmieniły moje życie i sprawiły, że każdy dzień jest pełen lęku o przyszłość... Ze względu na przewlekłą niewydolność nerek trzy razy w tygodniu muszę jeździć na dializy do szpitala. Niestety, to nie koniec mojej walki. Mój stan jest na tyle poważny, że niezbędny jest przeszczep. Na razie mogę jednak jedynie odliczać niecierpliwie dni do transplantacji.  Nigdy wcześniej nie prosiłam nikogo o pomoc, zawsze byłam pracowitą osobą, ale niestety, dotarłam do granic swoich możliwości. Niestety, cierpię również  na martwicę tkanek miękkich stopy, spowodowaną przez cukrzycę. Martwica sprawia, że codzienne funkcjonowanie staje się olbrzymim wyzwaniem, a wykonywanie nawet podstawowych czynności jest dla mnie nieosiągalne. Mój ukochany partner, starając się mi pomóc, zdecydował się zrezygnować z pracy. Otacza opieką zarówno mnie jak i moje dzieci. Ze względu na bardzo ciężki stan zdrowia nie mogę obecnie funkcjonować bez całościowej i nieprzerwanej pomocy drugiej osoby. Sprawia to, że sytuacja naszej rodziny jest naprawdę dramatyczna. Ceny insuliny oraz koszty regularnego dojazdu na dializy zaczynają nas przygniatać... Wierzę w ludzi dobrej woli, w Waszą gotowość pomocy. Wiem, że mam dla kogo żyć i walczyć o zdrowie. Proszę Was, nie przechodźcie obojętnie obok mojej tragedii. Wasze wsparcie to dla mnie nie tylko pomoc finansowa, ale też promyk nadziei, który jest mi teraz niezbędny. Justyna

1 792 zł
Alan Piepiórka
Alan Piepiórka , 12 years old

Trwa walka z mukowiscydozą❗️Potrzebne wsparcie 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach! Macie wielkie serca! Niestety nadal potrzebujemy Waszej pomocy. Oto nasza historia: Alanek choruje na mukowiscydozę, ale to niejedyna tragedia, jaka go spotkała. Imię, które nosi, nadały mu pielęgniarki ze szpitala, w którym się urodził. Dzieje się tak w przypadku dzieci niechcianych przez rodziców... Miał ogromne szczęście, ponieważ prosto ze szpitala trafił do naszej rodziny – od razu zapragnęliśmy go adoptować. Niestety to szczęście nie potrwało długo. Okazało się, że synek ma poważne problemy zdrowotne. Spadła na nas straszna informacja o tym, że Alan mierzy się z poważną chorobą genetyczną — mukowiscydozą. Od tego momentu zaczęła się walka o zdrowie i życie Alana.  Godziny spędzone na przygotowaniu specjalnych zdrowych posiłków, które były Alankowi aplikowane przez PEG-a, dojelitowo i nieprzeliczona masa leków, które przyjął – tak wyglądała nasza codzienność. Musieliśmy być czujni i zorganizowani, nie mogliśmy sobie pozwolić na niedostatek leków, które są niezbędne do utrzymania życia i zdrowia Alana.  Niestety, w 2016 roku musieliśmy zmierzyć się z kolejną tragedią – zmarł tata adopcyjny Alanka. Teraz ja sama walczę o to, by zapewnić mu wszystko, co niezbędne… Rok 2022 był dla nas przełomowy. Synek zaczął normalnie jeść i można było wreszcie usunąć plastikową rurkę, przez którą był dotychczas karmiony. Synek bez rurki nabrał większej pewności siebie, szczególnie wśród rówieśników. Na co dzień jest pogodnym chłopcem, majsterkuje narzędziami, które zostawił jego tata, jest wiernym kibicem reprezentacji siatkówki i piłki nożnej, a także sam w miarę możliwości uprawia sport.  Niestety leczenie mukowiscydozy w Polsce jest bardzo kosztowne i znacznie przewyższa możliwości finansowe naszej rodziny. Zebrane fundusze zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów leków, wizyt u specjalistów, sprzętu medycznego, a także rehabilitacji. Te środki pomogą Alanowi w utrzymaniu stanu zdrowia.  Dlatego zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc dla Alanka. Każda wpłata, każdy grosz są dla nas niezwykle cenne – przyczynią się do poprawy stanu zdrowia i jakości życia tego wspaniałego chłopca. Mama Alanka

1 791,00 zł ( 11.22% )
Still needed: 14 167,00 zł
Nadia Wolska
Nadia Wolska , 10 years old

„Mamusiu, ratunku! Połamałam się!” – Karetka wezwana podczas rodzinnego festynu

Wszechobecny zapach waty cukrowej, dziecięce śmiechy, gwar i radość. Nikt nie spodziewał sie, że lipcowy festyn zakończy się przyjazdem karetki! „Mamo, mamo, a możemy iść na zjeżdżalnię? Jeszcze jeden raz, prosimy…” – Zadziorne uśmiechy i świetliste oczy moich córeczek nie dawały za wygraną. Był ciepły wieczór, dziewczynki świetnie się bawiły. Jak mogłabym im odmówić? Pobiegły, prześcigając się jedna przez drugą. Nim się obejrzałam, były już na szczycie dmuchawca.  „Mamusiu, ratunku! Mamusiu, złamałam się!” – Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Nadia zjechała i nie mogła się ruszyć. Podbiegłam do niej, przepychając się przez tłum rodziców, czekający na swoje dzieci. „Nadiuś, już jestem, już jestem! Co się stało?” Spanikowana myślałam, że to kręgosłup. Nadia nie mogła się ruszyć, ktoś zadzwonił po karetkę. Ręce trzęsły mi się z nerwów. Moja córeczka płakała, krzyczała, a ja nie mogłam nic zrobić. W szpitalu Nadia przeszła 3-godzinną operację. Okazało się, że na zjeżdżalni doszło do złamania kości udowej z przemieszczeniem. Sama utrzymuje, że podczas zjazdu poczuła coś metalowego i to sprawiło, że nóżka się złamała.  Można by pomyśleć, że złamanie nogi to nic takiego, zrośnie się i będzie w porządku. Jednak noga Nadii nie chce się zrosnąć! Minęły już 3 miesiące, a nadal nie ma poprawy. Córka nie może normalnie chodzić. Różnica w długości nóg wynosi około 3 centymetry. Na pewno czeka ją jeszcze jedna operacja, ale teraz najważniejsza jest rehabilitacja. Chcieliśmy iść na rehabilitację na kasę chorych, ale nie ma terminów. Nie mamy wyjścia, musimy opłacić prywatne wizyty. Brakuje nam jednak funduszy. Bardzo proszę Cię o pomoc, by Nadia mogła wrócić do pełnej sprawności. Ilona, mama Nadii

1 787,00 zł ( 16.79% )
Still needed: 8 852,00 zł
Zuzanna Jena
Zuzanna Jena , 3 years old

Od pierwszego dnia życia Zuzia walczy z wieloma problemami! Prosimy o pomoc!

Nasza najmłodsza córeczka Zuzia ma tylko dwa latka, a przeszła już tak wiele. Cała masa problemów spowalnia jej rozwój i powoduje, że codziennie musi walczyć o zdrowie. Prosimy, pomóżcie naszej kochanej dziewczynce! Pierwsze dni Zuzi na tym świecie były niezwykle trudne. W pierwszej dobie wystąpiło sklejenie jelit smółką oraz zdiagnozowano przepuklinę pępkową. W drugiej i trzeciej dobie wystąpiły zaburzenia adaptacyjne rytmu serca. Echo wykazało widoczny przeciek przez przegrodę międzyprzedsionkową oraz niewielką niedomykalność zastawki III. Na szczęście naczynie zrosło się i zagrożenie minęło. Tak bardzo się o nią baliśmy! Lekarze od razu zauważyli jednak wiele nieprawidłowości w rozwoju córki. Dowiedzieliśmy się, że takie cechy anatomiczne jak wydatne czoło, nisko osadzone szerokie uszy, hipotonia mięśni, przerośnięty i wysunięty język, mogą świadczyć o wadzie genetycznej. Obecnie czekamy na wyniki badań w tym zakresie. W okresie niemowlęcym Zuzia odstawała od norm wiekowych i miała opóźnienie psychomotoryczne. Bardzo dużo płakała, praktycznie wcale nie spała, z czasem zaczęły się też pojawiać pierwsze zachowania autoagresywne. Kilkadziesiąt razy dziennie uderzała się głową i potylicą w podłogę oraz rękami po twarzy. Niestety, występowało też coraz więcej zachowań stereotypowych, auto stymulujących, zaburzeń sensorycznych, manieryzmów ruchowych. Córka patrzyła się w przestrzeń i nie reagowała na własne imię. Wiedzieliśmy już, że świadczy to autyzmie. Starsze rodzeństwo Zuzi też ma taką diagnozę. Jesteśmy pod opieką wielu specjalistów w całej Polsce, między innymi: neurologa, audiologa, genetyka i kardiologa. Zuzia korzysta z pomocy neurologopedy, terapeuty sensorycznego oraz terapeuty behawioralnego. Została objęta wczesnym wspomaganiem rozwoju. Żeby uniknąć operacji przepukliny pępkowej, musi wzmocnić mięśnie, dlatego jeździmy też do fizjoterapeuty. Wizyty, dojazdy do innych miast, potrzebne terapie kosztują tak dużo, że chcemy prosić Was o pomoc! Marzymy, żeby córka pojechała na turnus rehabilitacyjny i miała zapewnioną jak najlepszą opiekę! Rodzice, Martyna i Patryk

1 786,00 zł ( 8.39% )
Still needed: 19 491,00 zł
Oskar Smyda
Oskar Smyda , 6 years old

Nasz drugi syn zaczyna walkę o słuch i swoją przyszłość! Pomożesz?

Dziękuję za pomoc podczas ostatniej zbiórki. Dzięki Wam Jakub przeszedł operację, która uratowała jego słuch. Niestety muszę się znowu zgłosić do Państwa o pomoc...  Młodszy syn zaczyna przejawiać niepokojące objawy. Nauczona lekcją z poprzednim chłopcem, dziś staję do walki o drugiego... Jest bardzo możliwe, że Oskar niedosłyszy. Czeka nas kolejna droga od specjalisty do specjalisty, pilne wizyty, zabiegi i leczenie, które nie może czekać...  Koszmar znów się zaczyna, nie zostawiaj mnie, proszę...  Nasza historia: Kuba od zawsze często chorował, bardzo łatwo łapał przeziębienia, zarażał się od innych. Co chwilę skarży się, że boli go gardło, a angina to najczęstsza diagnoza, jaką słyszeliśmy. Myślałam, że to normalne, że ze względu na częsty kontakt z rówieśnikami, choroby są nieodzowną częścią dzieciństwa. Przestraszyłam się dopiero niedawno, gdy zauważałam, że synek przestaje słyszeć... Całe szczęście szybko otrzymaliśmy odpowiedź na to, co dzieje się ze zdrowiem Kuby. Laryngolog stwierdził, że wszystkie dolegliwości powodują chore migdały! Dostaliśmy skierowanie na operację wycięcia trzeciego migdała, jednak termin na NFZ wyznaczono dopiero na 2024 rok. Nie mogłam tyle czekać... Do tego czasu Kuba mógłby zupełnie stracić słuch! Niestety koszty zabiegu wyszły dużo wyższe, niż myśleliśmy. Okazało się, że Kuba ma stan zapalny! Lekarz musiał przeprowadzić paracentezę — przecinał boczne migdały i wyciął 3 migdał. Dziś jest lepiej, niestety drugi syn zaczyna prawdopodobnie taką samą walkę. Walkę o słuch, rozwój i walkę o przyszłość.  Chciałbyś nam pomóc wyrównać szanse obu braci? Rodzice Kubusia i Oskara

1 784,00 zł ( 35.79% )
Still needed: 3 200,00 zł
Teresa Wojciaczyk
Teresa Wojciaczyk , 62 years old

By odzyskać samodzielność

Moje problemy zdrowotne zaczęły się 15 lat temu. Z powodu licznych chorób, z którymi się zmagam, poruszam się za pomocą balkonika i chociaż pogodziłam się z moimi ograniczeniami, ciężko jest mi znieść moją niesamodzielność… Przepuklina pachwinowa, nadciśnienie, cukrzyca, otyłość - przypominają o sobie każdego dnia. Codzienne funkcjonowanie jest nieznośne. Każda, nawet najprostsza czynność związana z poruszaniem się to dla mnie ogromny wysiłek. Na co dzień staram się być samodzielna i prowadzić dom. Jednak umycie okien, zawieszenie firanek, a czasem nawet sięgnięcie kubka z wyższej półki jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Zrobienie zakupów spożywczych, czy wyjście do apteki w moim przypadku nie jest możliwe. Na pewno nie bez pomocy innych. Dotychczas prosiłam o pomoc osoby trzecie, sąsiadów, bądź zamawiałam taksówki, co zawsze wiązało się z dodatkowym obciążeniem finansowym, a moja sytuacja materialna nie jest najlepsza. Od lat większość pieniędzy wydaję na leki…  Jako podopieczna Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej otrzymuję pomoc i wsparcie opiekunów. Czas pandemii mocno ograniczył te spotkania, dlatego większość czasu spędzam sama w domu.  Staram się wychodzić codziennie, choć na 15 minut, na spacer. Mam trzech synów, ale każdy z nich ma swoją rodzinę na utrzymaniu. Nie mam serca prosić ich o wsparcie finansowe. Przed wybuchem pandemii koronawirusa korzystałam z rehabilitacji organizowanej przez GOPS. W obecnej sytuacji nie jest to możliwe, do tego nasilające się bóle kręgosłupa utrudniają mi wykonywanie wielu ćwiczeń.  Wierzę, że wózek elektryczny pomoże mi się usamodzielnić i godnie przeżyć następne lata mojego życia. Bez Państwa pomocy nie jestem w stanie dokonać takiego zakupu, dlatego bardzo proszę o pomoc.

1 783,00 zł ( 11.97% )
Still needed: 13 111,00 zł
Alan Kwieciński
Alan Kwieciński , 5 years old

Alanek ma tylko 5 lat, a przeszedł tak wiele. Pomóż mu się rozwijać!

Alanek to wspaniały, mądry 5-letni chłopiec. Mój synek, który w tak młodym wieku, przechodzi zbyt wiele… Został u niego wykryty podśluzówkowy rozszczep podniebienia. A to nie jedyne problemy. Proszę o wsparcie dla mojego dziecka! W grudniu 2023 Alan przeszedł operację zespolenia podniebienia. Dodatkowo rozpoznano u niego inne wady rozwojowe języka, jamy ustnej, warg i krtani. By Alan mógł mówić tak, jak jego rówieśnicy, potrzebuje wielopoziomego leczenia, pomocy specjalistów. Musi mieć specjalne masaże twarzy i pracować z logopedą. Być pod opieką ortodonty. Obecnie jego mowa jest niezrozumiała…  Dzieci z rozszczepem są też bardziej podatne na ostre i wysiękowe zapalenia ucha środkowego. Stąd u syna pojawił się niedosłuch lewego ucha. Pod koniec stycznia będziemy powtarzać badania, być może Alana czekają drenaże… Syn jest pod opieką neurologa. Ma też obniżone napięcie mięśniowe. Jego rozwój nie przebiega tak, jak powinien. Dzięki Państwa darowiznom będę mogła pokryć koszty rehabilitacji mojego dziecka. Taki rodzaj wsparcia jest konieczny, żeby polepszyć jego komfort życia i stworzyć mu odpowiednie warunki do dalszego rozwoju.  Marzę tylko o jednym: chcę, żeby mój synek był sprawny! Niedługo pójdzie do szkoły i wierzę, że dzięki pracy w najbliższych latach, będzie mógł w niej dobrze funkcjonować. Pomoc na NFZ jest słabo dostępna, dlatego zdecydowałam się założyć zbiórkę. Za każdą najmniejszą wpłatę dziękuję!  Kasia, mama Alanka

1 782,00 zł ( 11.16% )
Still needed: 14 176,00 zł