Kiedyś kochałam życie. Dziś tylko wspominam, jak to było... Pomocy❗️
Mam na imię Sylwia. Jestem osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym, niezdolną do samodzielnej egzystencji. Zawsze byłam uśmiechnięta i pełna energii, kochałam życie, jednak po miesiącu od wypadku samochodowego okazało się, że z dnia na dzień zanikła mi motoryka pisania. Lekarze mówili, że to może być cieśń nadgarstka, więc poddałam się dwóm zabiegom. Ale okazało się, że to nie była przyczyna moich dolegliwości. Szukałam pomocy wszędzie i wyszło na to, że zmagam się z chorobą Parkinsona. Jestem po głębokiej stymulacji mózgu, niestety rezultaty są minimalne. Ciężko mi poradzić sobie psychicznie i finansowo, dlatego proszę o pomoc. Każda wizyta u neurologa kosztuje nas 400 zł, a mam ich 6 w ciągu roku. Do tego dochodzą koszty dojazdu i transportu mnie wraz z elektrycznym wózkiem inwalidzkim. Ale Parkinson to nie jest moje jedyne schorzenie. Choruję również na chorobę Hashimoto i napadowe migotania przedsionków. Jestem po dwóch ablacjach i jest duże prawdopodobieństwo kolejnych. Wizyty u kardiologa kosztują sporo, podobnie jak w przypadku wizyt u neurologa. Moja renta jest zbyt skromna, by wystarczyła mi na życie, leki, wizyty lekarskie oraz dojazdy. Dlatego zwracam się do wszystkich ludzi dobrego serca o każdą możliwą pomoc. Każdy grosz, każda złotówka jest dla mnie ważna. Z góry dziękuję wszystkim za wsparcie. Sylwia