Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mariuszek Cebula
Mariuszek Cebula , 18 years old

Mariusz na zawsze będzie pogrążony w zamkniętym świecie, którego nie może nawet zobaczyć... Potrzebna pomoc❗️

Mariuszek urodził się 31. maja 2006 roku. Był wcześniakiem. Ze względu na swój stan musiał przez pół roku przebywać na OIOM’ie – walczył o życie. Przez pewien czas oddychał wyłącznie z pomocą respiratora, kilka razy doszło do zatrzymania oddechu… Byliśmy przerażeni. Synek przeszedł sepsę, miał kilka razy przetaczaną krew… Przez kolejne lata co chwilę lądował w szpitalu. Zdiagnozowano u niego chorobę genetyczną, ślepotę, niepełnosprawność umysłową, wadę słuchu. Mariusz ma też problemy z oddychaniem. Jego codzienność jest bardzo trudna… Obecnie syn jest całkowicie zależny od pomocy drugiej osoby – nosi pampersy, jest karmiony przez PEGa, nosi aparaty słuchowe, jeździ na wózku inwalidzkim. Nie chodzi, nie mówi, oddycha przez rurkę tracheotomijną, nie dosłyszy, nie widzi...  Ma 17 lat, ale wygląda jak 4. letnie dziecko.  Niestety okazało się, że diagnoza, która została postawiona, jest niepełna… Musimy przeprowadzić kosztowne badania genetyczne, bo tylko one dadzą nam odpowiedź… Niestety sami nie jesteśmy w stanie pokryć tak wysokich kosztów. Musimy zwrócić się z prośbą o pomoc… Z Waszym wsparciem jest nadzieja na lepsze jutro naszego dziecka. Mariusz już zawsze będzie potrzebował pomocy – jest zamknięty w świecie, którego nie może nawet zobaczyć. Nigdy nie uda nam się sprawić, że Mariusz będzie sprawny, ale jest nadzieja, że jego funkcjonowanie będzie choć trochę prostsze. Jeśli uda nam się poznać pełną diagnozę, będziemy wiedzieli, jak najlepiej mu pomóc. Poza dalszą diagnostyką musimy zapewnić synkowi również rehabilitację, leczenie i wszystkie niezbędne sprzęty medyczne. Jesteście naszą nadzieją! Rodzice

72 865,00 zł ( 60.62% )
Still needed: 47 320,00 zł
Daria Mędrzak
Urgent!
13 days left
Daria Mędrzak , 9 years old

Nowotwór kości zaatakował 9-latkę❗️Potrzebne wsparcie w leczeniu❗️

Daria, nasza mała wojowniczka, od dłuższego czasu nie widuje się z przyjaciółmi w szkole. Większość czasu spędza w szpitalu lub w domu, z dala od swoich szkolnych przyjaciół i zabaw. W jej małym ciele rozwija się złośliwy nowotwór kości – mięsak Ewinga, który burzy nasze życie do fundamentów. Ale nie poddajemy się. Nie możemy sobie na to pozwolić. Zaczęło się od typowych objawów – bólu nogi, który coraz bardziej się nasilał. Pojechaliśmy do lekarza, RTG nic nie wykazało, więc skierowano nas do fizjoterapeuty. To na jakiś czas pomogło, ale ból wrócił. Wtedy na naszą rodzinę spadło kilka tragedii. Pierwsza to utrata pracy. Druga to diagnoza nowotworu. Zdawało się, że los jest tak bardzo przeciwko nam. Rozpoczęło się leczenie i chemioterapia. Dziś codziennie widzę, jak moja mała córka stawia czoła bólowi, zmęczeniu i niewyobrażalnym wyzwaniom. Widzimy, że bardzo ją to wycieńcza. Nigdy nie wiadomo jak potoczy się walka z nowotworem, ale wierzymy, że chemioterapia otworzy przed nią drogę do zdrowia. Że tym razem śmiertelna choroba zostanie daleko w tyle, w wyścigu po życie. Jednak ta droga jest długa. Potrzebujemy Waszego wsparcia. Potrzebujemy Waszych serc i dłoni w tej walce. Każda złotówka, każde słowo wsparcia, każdy ciepły gest przynosi nam nadzieję i siłę, której potrzebujemy, aby walczyć dalej, by nie dopuścić do najgorszego. Dla nas Daria to cały nasz świat. Chcemy z całych sił pomóc jej pokonać tę okropną chorobę. Jest nadzieja w leczeniu i dodatkowych badaniach, które powiedzą nam jak walczyć z nowotworem. Niezależnie od wyniku, czeka nas długi proces leczenia i rehabilitacji.  Rodzice

183 501 zł
Nela Wychodzka
Nela Wychodzka , 5 years old

Mały wzrost, wielkie serce - pomagamy Nelce!

Chcielibyśmy, by nigdy nikt nie oceniał Neli przez pryzmat jej choroby. Zrobimy wszystko, by pomóc naszej córeczce, będziemy szukać wsparcia wszędzie – by tylko była szczęśliwa. Operacja, która może uratować jej sprawną przyszłość, została wyceniona na ponad milion złotych. Czy pomożesz nam w tej ciężkiej walce? Urodziła się z taka malutka i bezbronna… Z niezwykle rzadką chorobą genetyczną – achondroplazją. Mimo że ma już dwa i pół roku mierzy tylko 75 centymetrów. Choroba objawia się skróceniem kończyn górnych i dolnych, większym obwodem główki oraz obniżonym napięciem mięśniowym. Nela jest rehabilitowana, korzystamy z pomocy wielu specjalistów, jednak nic nie pomoże jej tak skutecznie, jak operacja. Nelka intelektualnie funkcjonuje bez zarzutów. W tym momencie ogranicza ją jej własne ciało. Chodzi, jednak wejście na piętro po schodach to dla niej jak zdobycie najwyższego górskiego szczyty. Często się przewraca przez osłabione napięcie mięśniowe. Nie jest w stanie sama się ubrać, bo jej rączki są za krótkie.  Córka jest dla nas całym światem, jednak problemy naszej rodziny nie kończą się na jej chorobie. Tata Nelki w 2015 roku miał poważny wypadek i sam potrzebuje wsparcia wielu specjalistów. Mimo że życie nas nie rozpieszcza, staramy się robić co w naszej mocy, by przychylić Nelce nieba. Wraz z córeczką przygotowujemy się do szeregu operacji wydłużania kończyn, które przeprowadzi dr Paley w Paley European Institute w Warszawie. Im szybciej odbędzie się operacja, tym większe szanse, że zakończy się ona sukcesem. Niestety, już dziś wiemy, że koszty sięgną ponad miliona złotych! Nie jesteśmy w stanie sami zdobyć tak wielkiej kwoty, dlatego prosimy, pomóż! Kinga i Michał, rodzice Walkę Nelki możesz obserwować poprzez jej STRONĘ NA FACEBOOK'U, a także wesprzeć przez LICYTACJE 💚

146 148,00 zł ( 20.2% )
Still needed: 577 214,00 zł
Anna Zakrzewska
Anna Zakrzewska , 51 years old

Pomóż mojej żonie stanąć na nogi❗️Walczymy, by wróciła do nas do domu...

Od dwóch lat walczę o każdy dzień godnego życia dla mojej ukochanej żony Ani. Miała nigdy nie otworzyć oczu, miała być rośliną... A ona oddycha, mówi i stawia pierwsze kroki. Proszę, pomóżcie nam w tej nieustannej walce. Koszt rehabilitacji miesięcznie to ponad 30 tysięcy złotych! A konieczne jest jej rozszerzenie o większą stymulację mózgu! Każde udostępnienie, każda nawet najdrobniejsza wpłata jest dla nas wielkim darem... Los uświadomił mi, że wszystko może zmienić się  z dnia na dzień, a życie jest bardzo kruche… Jednego dnia moja żona była pełna sił, następnego – modliliśmy się, żeby otworzyła oczy … Wszystko za sprawą bezlitosnego udaru, który zmienił całkowicie bieg naszego życia. Wszystkie plany, marzenia zeszły na dalszy plan. Teraz najważniejsza jest walka o jej zdrowie. Od tego zależy, jak będzie wyglądała przyszłość mojej żony i całej naszej rodziny.  Dwa lata temu - 15 listopada 2021 roku - Ania, moja ukochana żona doznała udaru niedokrwiennego mózgu. Jej stan był niezwykle ciężki. Podczas udaru został uszkodzony pień mózgu, w wyniku czego Ania zapadła w śpiączkę... Dopiero po wielu dniach ciężkiej walki udało się ją wybudzić. Niestety, udar był na tyle poważny, że pozostawił w jej organizmie ogromne spustoszenie. Zabrał jej całkowitą kontrolę nad ciałem... Ania w jednej chwili stała się osobą niepełnosprawną, zależną od innych. Straciła sprawność, nie była w stanie wyrazić swoich myśli i potrzeb.... Udar zabrał jej możliwość komunikowania się z otoczeniem. Została zamknięta w więzieniu swojego ciała...  Gdy Ania otworzyła oczy, obiecałem sobie, że zrobię wszystko, by wróciła do domu.  Obecnie każdy dzień to ciężka walka, jednak moja żona się nie poddaje. Z godną podziwu determinacją walczy o dawne życie, o powrót do domu, do ukochanych córek, do mnie... Dziś jednak już wiemy, że aby do tego doszło, konieczna jest intensywniejsza, wielostronna rehabilitacja oraz kontynuacja leczenia. Niestety, koszty są ogromne i znacznie przekraczają nasze możliwości, a czas – nie jest naszym sprzymierzeńcem. Rehabilitacja jest bardzo skuteczna, niestety bardzo kosztowna. Proszę, pomóż mi doprowadzić proces leczenia do końca. Ania ma szansę stanąć na nogi! Nie możemy się teraz zatrzymać. Nie po tym, jak wiele udało nam się osiągnąć.  Specjalistyczna rehabilitacja jest dla Ani szansą na sprawność! Konieczna jest zarówno fizjoterapia, jak i terapia logopedyczna oraz terapia wspierająca stymulacja mózgu. Dlatego proszę każdego z Was o pomoc, o jakiekolwiek wsparcie. Każda nawet najmniejsza wpłata zwiększy szansę na powrót Ani do domu, do dziewczynek, do mnie... Nie zostawiajcie nas samych! Adam, mąż Ani ➡️ Ani możesz pomóc też przez udział w LICYTACJACH - Licytacje dla Ani - żeby stanąć na własne NOGI - klik! ➡️ Ania prawie straciła życie, bo "taki jej urok". Adam: zrobię wszystko, by stanęła na własnych nogach - przeczytaj artykuł na Onet.pl ➡️ Jechaliśmy się z Anią żegnać. Diagnoza? "Do końca życia pod respiratorem" - przeczytaj artykuł na Gazeta.pl

114 287,00 zł ( 19.89% )
Still needed: 460 182,00 zł
Staś Kołtonowski
Staś Kołtonowski , 17 months old

Staś urodził się z bardzo rzadką wadą❗️Potrzebna niezwykle kosztowna operacja – pomocy❗️

Our little son Staś was born with a very rare congenital defect of the right ear – third-degree microtia with atresia of the auditory canal. This means that Staś has a rudimentary auricle, and his auditory canal is undeveloped and completely fused, resulting in profound hearing loss, which is associated with various problems in speech development and physical development... Staś's unilateral hearing primarily causes an inability to properly locate sound, and in the future, it may also cause posture defects, vision problems, or lack of orientation in space. We fight daily for Staś's proper development through rehabilitation. At the moment, Staś wears a bone conduction hearing aid, which helps him with sound stimulation, but this is not a final and sufficient solution. Hope for improving Staś's appearance and hearing comes from a costly operation in the USA, which would allow for the reconstruction of the auricle and the rebuilding of the auditory canal, enabling our son to experience the world in all its sounds. Unfortunately, the cost of the surgery is huge – amounting to as much as 500,000 PLN! We are unable to bear such a tremendous financial burden on our own, but we know it is the only chance for our beloved son to fully enjoy health and functionality. Therefore, we turn to you with a heartfelt request. We will be immensely grateful if you help us on the road to health, full functionality, and independence for our Staś. Thank you! Staś's parents and family  

77 653,00 zł ( 14.59% )
Still needed: 454 262,00 zł
Andrzej Marzęcki
Andrzej Marzęcki , 49 years old

Kazano nam pożegnać się z tatą… On jednak chce żyć! Pomóżcie!

4 lipca zdarzyła się tragedia – w wyniku wypadku samochodowego nasz tata doznał ciężkich obrażeń ciała i głowy! Stan był krytyczny, więc od razu z miejsca wypadku przetransportowano go na SOR, a później trafił na oddział intensywnej terapii! Kiedy wydawało się, że sytuacja się stabilizuje, doszło do ostrej niewydolności oddechowej! Lekarze nie dawali tacie szans na przeżycie i kazali nam się z nim pożegnać… Nie mogliśmy w to uwierzyć! Tata miał jednak ogromną wolę życia i przetrwał kryzys! Przez kilka tygodni leżał podtrzymywany przy pomocy leków, a my codziennie dojeżdżaliśmy do niego, by wesprzeć go chociaż swoją obecnością przy szpitalnym łóżku. Mamy z tatą wyjątkową więź – już od dzieciństwa to on wspierał wszystkie nasze plany i marzenia. Był dla nas, małych chłopców, wzorem do naśladowania! Niestety, tata po wyprowadzeniu ze śpiączki farmakologicznej nie odzyskał na razie świadomości i nie ma z nim kontaktu, co świadczy o uszkodzeniu mózgu. Mimo to wierzymy, że tata kiedyś do nas wróci, a my jako synowie musimy mu w tym pomóc!  Na szczęście tata oddycha już bez pomocy respiratora, jednak walka o powrót do dawnego zdrowia i sprawności może potrwać wiele miesięcy. Dotychczas staraliśmy się zapewnić mu rehabilitację z własnych środków, jednak teraz, gdy zadanie lekarzy na OIOMie już się kończy, musimy przenieść go do wyspecjalizowanego ośrodka. To będzie długa i trudna rehabilitacja, która jest niestety bardzo kosztowna. Dlatego zwracamy się o pomoc i wsparcie w walce o przyszłość Andrzeja! Zrobimy wszystko, aby tata do nas wrócił! Synowie z rodziną

52 814,00 zł ( 27.58% )
Still needed: 138 676,00 zł
Wiktor Jurek
Wiktor Jurek , 8 years old

Kolejne choroby odbierają Wiktorkowi dzieciństwo... Pomocy!

Walka o zdrowie mojego synka zaczęła się bardzo wcześnie – gdy był jeszcze pod moim sercem. Już na początkowym etapie ciąży ginekolog był zaniepokojony rozwojem płodu. Zostałam wysłana na badania prenatalne, następnie skierowano mnie do szpitala, gdzie pozostałam do samego porodu. Dopiero po miesiącu okazało się, że Wiktorek ma ciężką chorobę genetyczną... U mojego synka zdiagnozowano zespół Di George'a. Choroba ta spowodowana jest mutacją, która powoduje utratę części materiału genetycznego (delecję) zlokalizowanego na 22 chromosomie. Powoduje to brak około 30-40 genów odpowiedzialnych za funkcjonowanie wielu różnych struktur w organizmie.  Tak trudno było pogodzić się z tym, że tak poważna diagnoza dotknęła właśnie mojego synka. Gdyby tylko było to możliwe, zrobiłabym wszystko, by był zdrowym, dobrze rozwijającym się dzieckiem. Choroba nigdy nie zabierze nam jednego – nadziei i siły do działania. O przyszłość Wiktora będę bowiem walczyć do samego końca! Wiktor zmaga się także z ADHD i astygmatyzmem. Trudno mu się skupić na lekcjach, bardzo łatwo się rozprasza i czasami działa bez zastanowienia nad konsekwencjami. Dodatkowo regularnie musimy zmieniać szkła w okularach, ponieważ wada wzroku wciąż postępuje. Nasza codzienność to wizyty u licznych specjalistów, odwiedzanie dziesiątek gabinetów zawsze z nadzieją, że Wiktorowi naprawdę uda się pomóc. Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu udało się opłacić roczną terapię integracji sensorycznej, dzięki której Wiktor zaczął coraz lepiej funkcjonować. Pojawiła się poprawa w relacjach z rówieśnikami, stanie emocjonalnym synka, a przede wszystkim w motoryce oraz napięciu mięśniowym. Jestem Wam za to wszystko niesamowicie wdzięczna! Niestety, nasza walka o lepsze jutro wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszej pomocy... By móc lepiej funkcjonować, Wiktorek wymaga leczenia farmakologicznego, stałej opieki wielu specjalistów oraz kontynuowania terapii. Wszystko to wiąże się z wysokimi kosztami, które przekraczają nasze możliwości finansowe.  Z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego dziecka. Każda wpłata i udostępnienie to dla Wiktora szansa na rozwój i lepsze jutro. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze mały – możemy wypracować najwięcej! Anita, mama 

2 674,00 zł ( 83.77% )
Still needed: 518,00 zł
Arkadiusz Wróbel
Arkadiusz Wróbel , 30 years old

Trwa walka o powrót do sprawności! Z Twoją pomocą Arek szybciej odzyska zdrowie!

Mój brat, Arek, w 2020 roku zachorował na cukrzycę typu 1. Choroba od samego początku go nie oszczędzała. Mimo zastrzyków z insuliny cukier podnosił się i spadał, czasami kilka razy dziennie. Jednak nie tak, jak 22 sierpnia 2023 roku...  Tego dnia mój brat wpadł w hipoglikemię. Poziom jego cukru we krwi wynosił jedynie 14 jednostek. Mimo udzielanej mu pierwszej pomocy czynności życiowe ustały na przeraźliwie długą chwilę! W wyniku tej tragedii doszło do trwałego uszkodzenia mózgu. Arek w stanie krytycznym przez prawie miesiąc leżał w śpiączce farmakologicznej. Oddychały za niego maszyny na oddziale intensywnej terapii. Lekarze nie dawali żadnych szans, że Arek kiedykolwiek otworzy oczy. Cudem był fakt, że on żyje. Jednak udało się! Mój brat wybudził się ze śpiączki, by rozpocząć dalszą walkę. Tym razem o powrót do sprawności. Arek jako 10-latek wyprowadził się z naszą mamą do Niemiec. Tam uczył się, pracował i tam, w domu opieki, ma zapewnioną specjalistyczną pomoc. Niestety, jego stan nadal nie pozwala mu wrócić do domu. Brat nie potrafi samodzielnie przełykać, dlatego ciągle potrzebuje tracheostomii. Jest pojony kroplówkami i karmiony dojelitowo. Rzadko się widujemy i widzę, jak bardzo doskwiera mu samotność. Nasza mama odeszła 6 lat temu… Niestety, Arek pozostał bez najmniejszego źródła utrzymania, a rachunki za jego zdrowie się piętrzą… Robię co w mojej mocy, by pomóc mu wrócić do zdrowia, jednak koszty lekarstw i tak potrzebnej rehabilitacji są poza moimi możliwościami. Chciałabym częściej widywać brata i w związku z tym przenieść go do ośrodka rehabilitacyjnego bliżej granicy z naszym krajem. To także wiąże się z dodatkową opłatą za transport medyczny. Brat bardzo powoli odzyskuje sprawność. Stara się porozumiewać za pomocą ruchów oczu. Reaguje na bodźce i dźwięki i delikatnie porusza kończynami. Niestety, obecnie ma rehabilitację 2 razy w tygodniu przed jedyne 20 minut. To zdecydowanie za mało, by liczyć na kolejne efekty. Dlatego z serca proszę Was o pomoc, by zapewnić Arusiowi miejsce w specjalistycznym ośrodku w Dreźnie oraz dodatkową rehabilitację. Nie mogę znieść myśli, że mój brat już do końca życia będzie leżał w łóżku, z daleka od bliskich. Dziękuję za każdy gest dobroci. Kamila, siostra

567 zł
Jakub Dąbrowski
Jakub Dąbrowski , 11 years old

Kubuś nie ma rączki, ale nadal można URATOWAĆ jego nóżkę! Nadzieją jest operacja!

Naprawdę ciężko wyobrazić nam sobie życie Kubusia, gdybyście nie zjawili się w naszym życiu! Wraz z Wami i z Waszymi dobrymi sercami pojawiało się to, co najważniejsze: NADZIEJA! Każdemu z Was dziękujemy, że wspieraliście naszego synka. Dziś Kubę czeka kolejna trudna operacja… Nasza historia:  Kubuś urodził się z niewykształconą rączką i nóżką. Przyszedł na świat ponad tydzień spóźniony. Gwałtowny spadek tętna kazał lekarzom podjąć decyzję o cesarskim cięciu. Pamiętamy ten chaos na sali porodowej, stres i zamęt. Z pierwszym, upragnionym krzykiem synka pojawiła się też straszna informacja. Lekarz powiedział: „Wasze dziecko nie ma jednej rączki…” Myśleliśmy, że to zły sen, jakaś okropna pomyłka! To wszystko działo się jednak naprawdę, a na domiar złego okazało się, że synek ma także krótką, wykrzywioną nóżkę! Lekarze nie mieli pojęcia, z jaką wadą wrodzoną muszą się zmierzyć… W domu na synka czekały starsze siostry i cała rodzina. Musieliśmy wytłumaczyć im, że Kuba jest chory, ale damy sobie radę. Musimy… W Polsce jednak nie dawano nam nadziei. Tutaj lekarze sugerowali amputację nóżki! Nie mogliśmy się na to zgodzić! Kubuś nie miał rączki, a jeszcze miał stracić nogę?! Przeszukaliśmy niemal cały świat, aby odkryć, że dla naszego dziecka jest ratunek w klinice doktora Paley'a z USA! Kuba został zakwalifikowany do operacji, której powodzenie oszacowano na 99%! Wtedy po raz pierwszy poczuliśmy, jak zalewa nas fala nadziei… Na przestrzeni kilku lat Kubuś przeszedł już wiele operacje, podczas których zrekonstruowano, m.in. staw skokowy, ustabilizowano stopę, wyprostowano i wydłużono o 5 cm kość piszczelową, dokonano rekonstrukcji kolana, a także wydłużono nóżkę o kilka centymetrów. Przez ten cały czas byliście z nami, za co tak bardzo dziękujemy! Nadal ciężko nam uwierzyć, że synek doświadczył tak wiele cierpienia i bólu! Kuba przeszedł już 11 operacji, a to jeszcze nie koniec! Kolejna została zaplanowana już na 3 września br.! Lekarze w w Paley European Institute w Warszawie dokonają wydłużenia kości piszczelowej o 5 cm! Podczas zabiegu zostanie założony także aparat wewnętrzny. Dzisiaj stopa Kuby jest zakrzywiona i zniekształcona, jednak co gorsza, przysparza synowi ogromny ból! Dlatego operacja ma także na celu poprawę jej ułożenia.  Pobyt w szpitalu potrwa kilka dni, jednak przez niemal 3 miesiące będziemy musieli przebywać w Warszawie. Rehabilitacja po operacji będzie wtedy najważniejsza! Już dzisiaj wiemy, że codziennie, od poniedziałku do piątku, Kuba będzie uczęszczał na rehabilitację w placówce Paley’a. Nasz syn jest jeszcze małym chłopcem, jednak już teraz widać ile drzemie w nim siły, wytrwałości i hartu ducha. Jakub stresuje się przed operacją, to jasne, ale widzi w niej wielką szansę i chce się jej poddać.  Nam, rodzicom, za każdym razem jest ciężko, gdy godzinami musimy siedzieć przed salą operacyjną i czekać. Wtedy tylko możemy patrzeć na zegarek i odliczać kolejne minuty…  Rączka Kubusia nigdy nie urośnie, będzie musiał do końca życia mieć protezę. Ale możemy sprawić, że będzie chodził, a jego nóżki będą równe! Prosimy Was o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty, która pozwoli przeprowadzić operację. Sprawność naszego synka jest tak blisko, pomóżcie nam podarować ją Kubie. Rodzice Kubusia ➡️ Tutaj także możesz sprawdzić, jak miewa się Kubuś

49 203,00 zł ( 26.74% )
Still needed: 134 785,00 zł