Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Bartuś Dzięcioł
Bartuś Dzięcioł , 12 years old

Pomóż, by pomoc przyszła na czas❗️ Bez tego sprzętu Bartuś może się UDUSIĆ❗️

Medycyna jest bezradna! Nie istnieją żadne leki, które mogłyby uleczyć moje dziecko! Bartuś jest więc dzieckiem leżącym i w każdej czynności potrzebuje całodobowej pomocy! Dystrofia Bartusia doprowadziła do degeneracji jego mięśni szkieletowych, a co gorsza, także oddechowych! Choroba jest genetyczna i wiąże się z niedoborem lub też całkowitym niedoborem białka LAMA2 w mięśniach.  Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy mogliśmy zakupić dla Bartka wózek. Niestety, wciąż bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia. W zeszłym roku Bartek przeszedł bardzo ciężkie zapalenie płuc. Spędziliśmy w szpitalu prawie 40 dni! Po tej chorobie stan Bartka znacznie się pogorszył. Przy każdej  najmniejszej infekcji w związku z brakiem odruchu odkrztuszania wymaga wspomagania asystorem kaszlu. Obecnie jest możliwość wypożyczenia go z wypożyczalni, ale zdarza się, że są wypożyczone i trzeba czekać, aż wrócą od pacjentów. Obawiam się jednak, że może zdarzyć się tak, że stan syna się pogorszy przy nawet drobnej infekcji i możemy nie zdążyć go wypożyczyć i syn się UDUSI. Bartek musi mieć asystor kaszlu w domu do codziennego użytku. Od tego sprzętu zależy jego życie. Niestety, koszt tego urządzenia jest bardzo wysoki i nie ma do niego żadnej refundacji – w całości koszt musi pokryć rodzic. Nasze dochody w całości idą na pokrycie bieżących opłat i dodatkowo na dosyć kosztowną rehabilitację domową. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zakupie sprzętu, który gwarantuje, że pomoc w krytycznym momencie przyjdzie na czas. Każda wpłata jest dla nas niezwykle ważna. Mama Bartusia

2 830,00 zł ( 10.81% )
Still needed: 23 341,00 zł
Zuzanna Zych
9 days left
Zuzanna Zych , 11 years old

Sprawmy, aby Zuzia mogła w końcu cieszyć się dzieciństwem!

Dom, szpital, gabinet lekarza – mamy wrażenie, że te trzy miejsca zdominowały rzeczywistość naszej córki. Zuzia choruje od trzeciego roku życia, co sprawia, że jej dzieciństwo znacząco różni się od tego, którym cieszą się jej rówieśnicy.  Wrodzony albinizm skórno-oczny był tylko początkiem. Największe trudności pojawiły się kilka lat później, kiedy Zuzia zaczęła mieć poważne problemy z jelitami.  Lekarze odkryli prawdziwego wroga: chorobę Leśniewskiego-Crohna. Wtedy zaczęły się nieustające pobyty w szpitalach i długotrwałe leczenie. Niestety co jakiś czas występowało zaostrzenie choroby, a Zuzia ponownie musiała wracać do szpitala.  W 2021 r. choroba dała wyraźnie o sobie znać, poważnie zagrażając życiu naszego dziecka! Doszło do perforacji jelita grubego i, żeby ratować Zuzię, lekarze wyłonili jej stomię! Miała być tylko na krótki czas, jednak ciągle utrzymuje się stan zapalny na jelicie grubym. Z tego powodu nie ma możliwości usunięcia stomii.  Problemy zdrowotne niestety nadal nie ustępowały. U Zuzi wykryto dodatkowo kamicę nerkową, która przyniosła jej wiele cierpienia. Ataki bólu powracały i doszło do zatrzymania moczu! Lekarze znowu musieli podjąć trudną decyzję i założyli naszemu dziecku cewnik od nerki do pęcherza… Zuzanka przeszła i nadal przechodzi naprawdę dużo! Podwórko i zabawy z przyjaciółmi musiała zamienić na sale szpitalne, a beztroskę na powracający ból. Mimo tylu zmartwień i doświadczeń, córeczka jest bardzo wesoła, uśmiechnięta i chętna do okazywania pomocy. To dowód ile drzemie w niej siły! Proces leczenia będzie jeszcze bardzo długi. Do tej pory poniesione koszty pochłonęły wiele naszych oszczędności. Mając na uwadze dobro i zdrowie naszej kochanej córki, prosimy o wsparcie. Sprawmy, aby Zuzia mogła w końcu cieszyć się dzieciństwem! Rodzice

2 830 zł
Nadia Jedziniak
Nadia Jedziniak , 10 years old

Pomóż Nadii w walce z ciągłym bólem!

Dobro dzieci jest najważniejszym celem każdej matki. Robimy wszystko w pocie czoła, by móc uszczęśliwiać swoje pociechy. W szczególności dbamy o to, aby mogły się prawidłowo rozwijać i zdrowo żyć. Niestety moja córeczka ma z tym poważne problemy... Nadia jest niezwykle radosną oraz pełną energii dziewczynką, jednak jej życie nie jest takie, jak  rówieśników. Córka zmaga się z zaburzeniami chodu, niepełnosprawnością intelektualną, padaczką, opóźnieniem rozwoju oraz dysmorfią. Wymaga kosztownego wózka inwalidzkiego i ortez, ponieważ ma duże trudności z samodzielnym poruszaniem. Mimo tych trudności Nadia nie traci uśmiechu i radości z małych codziennych rzeczy. Każdego dnia podejmuje z niezwykłą determinacją walkę, by móc lepiej funkcjonować. Niestety,  niepełnosprawność córki sprawia, że bywa to bardzo trudne. Nadia często się przewraca, ma problemy z utrzymaniem równowagi, a po dniu pełnym zabawy cierpi z powodu bólu kończyn. To nie koniec problemów mojego dziecka. Nadia boryka się też z krótszą o 2 cm lewą nogą, co powoduje bolesne wygięcie kręgosłupa. Lekarze mówią, że czeka ją operacja, ale przedtem musimy zakończyć intensywną rehabilitację.  Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe, aby Nadia mogła przejść przez ten trudny czas z jak najmniejszym bólem i jak największą szansą na normalne życie. Leczenie oraz rehabilitacja są niezbędne do rozwoju mojego dziecka, jednak dla mnie zbyt kosztowne. Niestety, córka potrzebuje też specjalistycznego sprzętu. Bez Was nie jestem w stanie udźwignąć finansowo takich kosztów. Mama Nadii

2 830 zł
Patryk Szulc
Patryk Szulc , 25 years old

Przez cukrzycę pewnego dnia mogę się nie obudzić. Pomocy!

Czasem mam wrażenie, że choroba jest ze mną od zawsze. Najgorsze jest jednak to, że ona już nigdy nie zniknie, całkowicie przejęła kontrolę nad moim życiem i powoduje, że wszystko, co się w nim dzieje, musi być jej podporządkowane. Cukrzyca. Brzmi niegroźnie, prawda? A jednak to choroba śmiertelnie niebezpieczna… Do tego stopnia, że każdy dzień staje się wyzwaniem. Jedynym i najlepszym sposobem na leczenie jest jej stałe kontrolowanie. Niestety, nawet to jest dla mnie ogromne wyzwanie, bo codzienność w cieniu choroby to trudna rzeczywistość. Niebezpieczeństwo stanowi zbyt duży wyrzut cukru, ale zbyt niski również stwarza zagrożenie. Nie jestem w stanie zliczyć wszystkich powikłań i możliwości konsekwencji, które mogę ponieść, jeśli cukier nie pozostanie na stabilnym poziomie.  Najtrudniejsza w tej chorobie nie jest kontrola, tego się można nauczyć, do tego można się przyzwyczaić. Najgorszym elementem są jednak koszty, których nie jestem w stanie pokryć, by zapewnić sobie komfortowe życie w cieniu choroby. Teraz moją największą potrzebą jest pompa insulinowa - ale jej zakup i miesięczne opłaty związane z leczeniem, już od samego początku pozostają zbyt duże, bym mógł sobie na nią pozwolić. Wizja tego, że moje życie może się tak po prostu skończyć, że mogę stracić sprawność lub zapaść w śpiączkę z tego powodu jest dla mnie przerażającą wizją.  Nie chcę przegrać. Nie mogę się poddać. Nie jestem gotowy na to, by złożyć broń w tym momencie. Muszę prosić o pomoc. Twoje wsparcie to dla mnie jedyna szansa na zmianę rzeczywistości. Na to, że do mojego życia wróci poczucie bezpieczeństwa, że odzyskam równowagę, a moja rzeczywistość przestała być dyktowana niekończącymi wkłuciami. Bardzo proszę ludzi dobrej woli o pomoc, która przybliży mnie do zakupu całego zestawu. Nawet nie zdajesz sobie sytuacji, jaka byłaby to ulga, gdybym miał pewność, że następnego dnia otworzę oczy.  Mało kto zdaje sobie sprawę, jak wygląda życie w cieniu cukrzycy. Słodko-gorzki smak codzienności, w której przyszło mi funkcjonować. Wiem, że los może się odwrócić i dać mi nadzieję. Wiem, że jeśli wyciągniesz do mnie pomocną dłoń, wizja jutra nie będzie przerażać tak bardzo. 

2 827,00 zł ( 9.45% )
Still needed: 27 079,00 zł
Miłoszek Matuszewski
Miłoszek Matuszewski , 2 years old

Miłosz przeszedł już 14 transfuzji krwi! Pomóż walczyć o zdrowie!

4 grudnia 2022 r. mój świat się zawalił. Po rutynowych badaniach krwi trafiłam z synkiem na odział onkologii i hematologii.  Przez miesiąc przebywaliśmy w szpitalu w Kielcach, gdzie diagnozowano mojego syna. Lekarze podejrzewali białaczkę lub jakiś inny nietypowy nowotwór krwi. Żadne badania nie dawały jasnego obrazu, co się dzieje ze zdrowiem Miłoszka… Lekarze z Kielc postawili ostatecznie diagnozę Zespołu Blackfana–Diamonda. Jest rzadko spotykaną wrodzoną chorobą szpiku kostnego, nie da się jej wyleczyć, a rokowania są niepewne. Od kilkunastu tygodni jesteśmy pod opieką szpitala w Warszawie, ponieważ tam pracuje doktor, który jest europejskim ekspertem w dziedzinie tej choroby.  Synek kolejny raz miał robioną biopsję szpiku, ponieważ ten zespół genetyczny powoduje ogromne ryzyko powstania nowotworów – także krwi. Tu też syn zaczął przyjmować sterydy mające na celu ratowanie jego zdrowia. Do tej pory Miłosz przeszedł aż 14 transfuzji krwi! Pomimo tego, że jest jeszcze maleńkim dzieckiem, tak dużo już wycierpiał... Stan zdrowia mojego synka jest nadal bardzo słaby. Nie może chodzić do przedszkola ze względu na ryzyko infekcji. Aktualnie czekamy na konsultację genetyczną, aby odnaleźć sposób na poprawę zdrowia Miłoszka. Dodatkowo mój synek znajduje się pod opieką kardiologa i okulisty. Niestety, ze względu na odległe terminy w ramach państwowej opieki zdrowotnej, wizyty muszą odbywać się prywatnie.  Ku mojej rozpaczy nie jestem w stanie unieść takiego ciężaru finansowego – utrzymuję siebie i dwóch synów. Jest nam coraz ciężej, a ze względu na diagnozę i niezbędne leczenie Miłosza, nasza sytuacja zaczyna być dramatyczna.  Nigdy nie sądziłam, że będę musiała prosić o pomoc, jednak wiem, że od tego zależy zdrowie i przyszłość mojego syna. Rodzice są w stanie zrobić wszystko dla dobra swoich dzieci. Dlatego jako matka – proszę o pomoc i ratunek dla Miłoszka. Bez Was nie dam rady.  Mama Miłosza

2 826 zł
Kajetan Dąbkowski
Kajetan Dąbkowski , 20 months old

Napady padaczki są tak silne, że wywołały mózgowe porażenie dziecięce❗️ RATUJ❗️

Nic nie zapowiadało naszego dramatu. W czasie ciąży Kajetanek rozwijał się w pełni prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, gdy w końcu weźmiemy synka w ramiona. Niestety, niedługo po jego narodzinach rozpoczął się koszmar… Kilka krótkich chwil – tyle było dane nam cieszyć się beztroskim szczęściem. Nie minęła nawet doba, a synek dostał pierwszego napadu padaczki. Niestety, z czasem okazało się, że w przypadku Kajetanka nie da się nad nią zapanować lekami. Napady są tak częste i tak silne, że doprowadziły do mózgowego porażenia dziecięcego! Nie potrafimy zrozumieć, czemu ta tragedia dotknęła właśnie naszego synka. Czasami chcemy wyć z rozpaczy, lecz wiemy, ze nie możemy się załamać. Kajetanek tak bardzo nas potrzebuje. Niestety, wszystkie jego problemy ze zdrowiem spowodowały bardzo duże opóźnienie rozwoju. Pomimo swojego wieku nadal jest dzieckiem leżącym, nie umie sygnalizować swoich potrzeb. Komunikuje się z nami jedynie poprzez płacz…  Jedyną szansą na lepszy rozwój jest regularna i intensywna rehabilitacja. Rozpoczęliśmy terapie, gdy synek miał zaledwie 6 miesięcy, jednak odbywa się ona jedynie raz w tygodniu. To zdecydowanie za mało, by jego stan mógł się poprawić. Przy tej częstotliwości udało się wypracować jedynie unoszenie przez niego główki na zaledwie parę sekund…  Jesteśmy zrozpaczeni. Tak bardzo kochamy synka i chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by miał szansę na samodzielną przyszłość. Kajetanek ma przed sobą jeszcze całe życie, nie możemy znieść myśli, że mógłby już na zawsze zostać osobą leżącą, całkowicie zależną od pomocy drugiego człowieka. Koszty rehabilitacji i leków na padaczkę są jednak niezwykle wysokie i nie jesteśmy w stanie udźwignąć ich samodzielnie, dlatego z całego serca prosimy Cię o pomoc.  To właśnie teraz, gdy synek  jest jeszcze małym chłopcem, mamy szansę wypracować najwięcej! Prosimy o jakąkolwiek pomoc! Każda wpłata i każde udostępnienie mogą zmienić życie Kajetanka na lepsze!  Rodzice

2 817 zł
Lilianka Glazowska
Lilianka Glazowska , 8 years old

Mała Lilianka nadal zmaga się ze skutkami Covid-19... Potrzebna pomoc!

W zeszłym roku u mojej córki zdiagnozowano PIMS (zespół pocovidowy u dzieci) oraz chorobę Kawasaki. Lekarze w szpitalu dziecięcym w Poznaniu walczyli o jej zdrowie i życie! Każdego dnia miałam nadzieję, że to tylko zły sen, a moja córunia jest bezpieczna. Załamałam się, gdy usłyszałam, że Lila ma zapalenie mięśnia sercowego, płyn w osierdziu, obustronnie zapalenie płuc, płyn w opłucnej, zapalenie jelit oraz wysypkę na nogach. Nie mogłam uwierzyć, że tego jest tak dużo! Otrzymywała trzy antybiotyki oraz sterydy. Córka dzielnie walczyła i z każdym dniem dochodziła do siebie. W końcu drugiego dnia obudziła się, zaczęła pomalutku jeść i funkcjonować! Od tego czasu minął prawie rok, a szkody po chorobie nadal są obecne. Lila ma bardzo słaby układ odpornościowy. Bardzo często choruje. Obecnie już drugi miesiąc jest w domu, po kolejnej kuracji antybiotykiem...  Musi być też pod stałą opieką kardiologa dziecięcego, dermatologa oraz pulmonologa. Potrzebna jest także pomoc specjalisty z zakresu integracji sensorycznej.  Powrót do zdrowia komplikują dodatkowe trudności Lili – spektrum autyzmu oraz niepełnosprawność intelektualna. Moja córeczka nie chce także jeść i ma wybiórczość pokarmową. Przed PIMS zakres potrzeb lekarskich był spory, teraz jest jeszcze większy. Koszty specjalistycznej opieki są jednak zbyt wysokie. Dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc w walce o powrót do zdrowia mojej małej córki. Joanna, mama

2 816 zł
Zuzanna i Paulina Kurowskie
Zuzanna i Paulina Kurowskie , 15 years old

Trwa walka o sprawność dwóch sióstr❗️Potrzebna pomoc 🚨

Ciąże obu córeczek nie należały do najprostszych. W obu przypadkach musiałam udać się na oddział patologii ciąży, bo Zuzia i Paulinka nie rozwijały się prawidłowo. Pojawiały się komplikacje, które w tamtym momencie wydawały nam się drobną przeszkodą, która na pewno nie wpłynie na dalszy rozwój dziewczynek. Niestety… Zuzia, nasza starsza córka cierpi na rzadką chorobę genetyczną – zespół wrodzonych wad rozwojowych. Ma również częste bóle kończyn i nieokreślone zapalenie wielostawowe. W domu porusza się przy pomocy kul, natomiast na zewnątrz skazana jest na wózek inwalidzki. Uczy się w domu, ponieważ ból nóg i przykurcze nie pozwalają jej normalnie funkcjonować. Z kolei Paulinka musi mierzyć się z chorobami rzepki, nieokreślonym zapaleniem wielostawowym i skoliozą. Może poruszać się samodzielnie, jednak tak, jak jej siostra – zwolniona jest z lekcji wychowania fizycznego. Od momentu, gdy u dziewczyn zdiagnozowano problemy zdrowotne, staramy się zapewniać im intensywną rehabilitację, która jako jedyna daje szansę na lepszą przyszłość. Dziewczynki intelektualnie rozwijają się prawidłowo. Zuzia uwielbia czytać i rysować, interesuje się paleontologią, natomiast Paulina uwielbia medycynę, zwierzęta i podróże.  Obie dziewczynki muszą nosić specjalistyczne wkładki ortopedyczne, robione na zamówienie, wymagają ciągłej rehabilitacji. Wszystkie terapie, zajęcia rehabilitacyjne i leczenie generują bardzo wysokie koszty, które przekraczają nasze możliwości finansowe. Dotychczas radziliśmy sobie sami, jednak nadszedł moment, w którym musimy poprosić o pomoc. Zdrowie i rozwój naszych córeczek są dla nas priorytetem. Porzucamy obawy, wstyd i lęk, bo musimy zrobić wszystko, by Zuzia i Paulinka miały szansę na jak najlepszą przyszłość. Pomożecie? Rodzice dziewczynek

2 815 zł
Lena i Mateusz Bober
12 days left
Lena i Mateusz Bober , 6 years old

Dzięki Tobie nasze bliźniaki mogą mieć lepsze jutro!

Ciąża bliźniacza, to było dopiero zaskoczenie! Mieliśmy przed sobą miesiące oczekiwania przepełnionego radością, ciekawością i trochę także niepokojem. Choć mamy już starsze dzieci, nigdy nie witaliśmy na świecie jednocześnie dwóch maluchów! Wiedzieliśmy, że czeka nas wyzwanie… Dzisiaj, z perspektywy czasu, podwójne karmienie, usypianie, przewijanie czy nawet radzenie sobie z kolkami, wydaje się być lekkie. Nie przypuszczaliśmy, że z każdym kolejnym rokiem będzie coraz trudniej. Przecież miało być na odwrót! Lena i Mateusz mają wyjątkowo ciężko. Córeczka zmaga się z Zespołem Aspergera, z kolei u synka zdiagnozowano niepełnosprawność intelektualną oraz autyzm. Byliśmy w szoku! Dwoje bliźniaków z takimi obciążeniami? Nasze dzieci przejawiają liczne trudności w codziennym funkcjonowaniu. Co jest typowe dla autyzmu i Zespołu Aspergera, powtarzalne schematy są dla nich bardzo ważne. Każda zmiana i nowość wiąże się z ich niepokojem oraz nadmierną reakcją emocjonalną… Bliźniaki nie lubią opuszczać domu. Podróż, wyjazd czy nawet wyjście na zwykły spacer wywołuje ich bunt. Dzieci wolą zostać w domu, ze swoimi dobrze znanymi zabawkami. To tak, jakby zamykały się w swoim świecie!  Cały czas uczęszczamy na terapię, która ma zapewnić im prawidłowy rozwój. Pojawiają się efekty, ale na razie są bardzo małe. To trudny i długi etap, który musimy przejść krok po kroku. Inaczej Lena i Mateusz mogą „nie opuścić” swojego świata… Prosimy o wsparcie w zapewnieniu naszym dzieciom stałej i regularnej pomocy. Kosztów jest wiele. Oprócz terapii logopedycznej, behawioralnej, SI, treningu umiejętności społecznych, zakupu leków, musimy wykonać szereg różnych badań specjalistycznych, m.in. u neurologa.  Będziemy bardzo wdzięczni, jeżeli nam pomożecie i zawalczycie z nami o lepsze jutro dla Leny i Mateusza. Każdy grosz jest na wagę złota. Z góry dziękujemy za okazane serce! Rodzice

2 811,00 zł ( 5.28% )
Still needed: 50 381,00 zł