Daj mi nadzieję na samodzielną przyszłość!
Na pochyłe drzewo każda koza wejdzie. Na moje wchodzą tylko choróbska. To słowa mojego lekarza, gdy doszła kolejna diagnoza... Zaczęło się w dniu urodzin... Coś poszło nie tak. Chrzest w szpitalu i szalona walka o życie - diagnoza dziecięce porażenie mózgowe, potem długie lata walki o lepsze jutro... Gdy walczyłam o terapię toksyną botulinową wyniki krwi powaliły lekarza - AST ALT powyżej 700 przy normie do 50. Prędko na oddział zakaźny potem DSK Lublin. Diagnoza "dla nielicznych" autoimmunologiczne zapalenie wątroby. Wracając do słów mojego lekarza rodzinnego, weszły następne choroby wynikające ze sterydoterapii - czyli osteopenia. W tym momencie walczę o lepsze jutro, lepszą sprawność, o swoją wątrobę która niestety już włóknieje. Proszę was kochani o pomoc, bym mogła żyć dalej, usprawniać się i starać się być samodzielną w życiu dorosłym. Weronika