Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Krzysztof Łyczak
Krzysztof Łyczak , 50 years old

Straciłem obie nogi... Pomóż mi zebrać środki na protezy!

Mimo że życie od lat mnie doświadcza, nie poddaje się. Przeszedłem dwukrotnie przez to samo piekło. Cierpienie, którego doświadczyłem było ogromne… Dziś po raz kolejny staję do walki o sprawność. Wierzę, że z Waszą pomocą ją wygram! Moje nieszczęście zaczęło się w 2010 roku – złamałem prawą nogę. Przez osiem miesięcy byłem unieruchomiony w gipsie, aż  po sam pas. Stan nogi się jednak nie poprawiał… W czasie leczenia zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy i cukrzycę typu 2. Na szczęście po kilku zabiegach operacyjnych noga się zrosła. Cieszyłem się, że najgorsze już za mną, bardzo chciałem wrócić do pracy. Jednak podczas kontrolnego badania okazało się, że w nodze nie ma krążenia! Natychmiast udałem się na wizytę do chirurga naczyniowego. Na miejscu nie czekały na mnie dobre informacje: doszło do miażdżycy! Zaczęła się walka o moją nogę – przeszedłem zabieg, który dał mi nadzieję, że będzie dobrze. Szwy się zrastały, jednak po pewnym czasie rana otworzyła się… Próby ratowania nogi trwały 3 lata. Niestety, w pewnym momencie już nic nie dało się zrobić i konieczna była amputacja. Mimo że było to niezwykle trudne, starałem się nie załamywać. Gdy rana się wygoiła, rozpocząłem nowy etap – życie z protezą. Nauczyłem się chodzić o kulach i robiłem wszystko, by móc normalnie funkcjonować. Podjąłem pracę, w końcu moje życie zaczęło się układać… W 2022 roku zraniłem się w zdrową nogę. Rana była niewielka, jednak nie chciała się zagoić. Nie mogłem uwierzyć, że ten koszmar znów się powtarza. Nie spodziewałem się jednak, że ponownie dojdzie do takiej tragedii… Doszło do miażdżycy i po wielu próbach leczenia, podjęto decyzję o amputacji mojej drugiej nogi. Wycierpiałem już naprawdę wiele. Nie chcę spędzić reszty życia na wózku inwalidzkim… Ponad wszystko pragnę być osobą sprawną i samodzielną. Pomóż mi zebrać środki konieczne na protezy. Z całego serca dziękuje za każde wsparcie. Krzysztof

3 212,00 zł ( 1% )
Still needed: 315 937,00 zł
Ignacy Georgiev
Ignacy Georgiev , 6 years old

Ignaś dostał nową rodzinę, nie dostał zdrowia - pomóżmy mu lepiej żyć❗️

Dziękujemy za dotychczasową pomoc — dobro waszych serc pozwoliło nam zadbać o Ignasia i jego rozwój. Jednak wracamy, bo jego trudności zupełnie nie zniknęły... Doszliśmy do momentu, w którym nie jesteśmy w stanie samodzielnie pokryć wydatków na dalszą rehabilitację. Oprócz Ignasia mamy jeszcze troje niepełnosprawnych dzieci wymagających pomocy terapeutycznej. U Ignasia zdiagnozowano autyzm atypowy, co wiąże się z dodatkowymi problemami w samodzielnym funkcjonowaniu. Nasze największe potrzeby się nie zmieniły. Turnusy rehabilitacyjne, dojazdy do specjalistów, zakup urządzeń i sprzętów, fotel służący do przewozu dzieci niepełnosprawnych — wszystko w jednym celu!  Przygotowanie Ignasia do samodzielnego życia, do tego by na co dzień miał siłę przezwyciężać swoje trudności! Pomożesz nam?  Nasza historia: Ignaś urodził się w 2018 roku. Jego biologiczna mama była w ciąży bardzo wysokiego ryzyka. Ignacy płaci za to surową cenę, do dziś... Mama pozostawiła tę chorą kruszynę w szpitalu i dzięki temu, Ignaś trafił do naszego domu. Pokochaliśmy go niezmiernie.  Zaraz po urodzeniu okazało się, że jest nosicielem gronkowca i przeszedł ciężkie zapalenie płuc. Nie siadał, nie obracał się na boki, nie mówił. Ignaś usiadł samodzielnie dopiero w 15 miesiącu życia. To był wielki krok naprzód.  Zostało u niego zdiagnozowane MPD obustronne kurczowe. Dodatkowym problemem jest afazja, która powoduje, że Ignaś nie mówi. Brak mowy to prawdopodobnie  skutek wylewu okołoporodowego. Jedynym sposobem na poprawę zdrowia jest codzienna rehabilitacja. Bardzo powoli zachodzą zmiany, ale są! Nie przestaniemy go rehabilitować, dopóki nam starczy sił i środków. Prognozy lekarzy są optymistyczne, wszyscy zgodnie twierdzą, że Ignaś ma potencjał. Proszę, nie bądźcie obojętni. Koszty rehabilitacji są ogromne, chcemy zrobić również prywatnie badanie genetyczne WES, gdyż nadal tak naprawdę nikt nie wie, dlaczego jest problem z mową i olbrzymią wiotkoscią mięśniową. My tylko chcemy, by Ignaś kiedyś „zdobywał szczyty" i był silnym, niezależnym mężczyzną. Rodzice FB WSPIERAMY IGNASIA! IGNACY GEORGIEV    

3 211,00 zł ( 6.03% )
Still needed: 49 981,00 zł
Michał Wieczorek
Michał Wieczorek , 7 years old

By móc poznawać świat bez przeszkód. Ratujmy wzrok i zdrowie Michasia!

Na samą myśl o tym, jak trudny start miał Michaś, serce rozpada mi się na drobne kawałeczki. Nasz synek miał zaledwie 4 miesiące, gdy wszystko zaczęło się sypać. Zdrowie okazało się liche. Niestety, od tego czasu nie jest lepiej...  Wykryto u synka wrodzoną jaskrę prawego oka. Pomimo przebytej operacji synek niedowidzi na prawe oko, zdiagnozowano u niego również zez rozbieżny, krótkowzroczność, astygmatyzm prawego oka oraz źrenicę owalną przesuniętą ku górze. Diagnozy wprowadziły do naszego życia ciągły strach. Każdego dnia boję się, że lista schorzeń znów się wydłuży... Synek jest pod stałą opieką okulisty. Regularnie odbywamy wizyty lekarskie, jednak przeżycia związane z przebytą operacją spowodowały kolejne komplikacje. Okazało się, że u Michasia wystąpiło opóźnienie rozwoju mowy. Chwilę później przyszedł kolejny bolesny cios. Wada wzroku przyczyniła się również do problemów z poruszaniem się i kontaktem z rówieśnikami.  Chciałabym, żeby Michaś poznał świat, takim, jak my go widzimy, ze sprawnym wzrokiem, bez barier i ograniczeń. Aby podjąć dalszą walkę, konieczna jest skomplikowana operacja. Ponieważ nie stać nas na pokrycie jej kosztów, bardzo Prosimy Państwa o wsparcie. Mama Michała

3 209 zł
Igor Chojnacki
Igor Chojnacki , 11 years old

Wesprzyjmy Igora w walce o jak najlepszą przyszłość!

Igor urodził się w 28. tygodniu ciąży. Konsekwencją zbyt wczesnego przyjścia na świat okazało się mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, spastyczny niedowład kończyn dolnych i stopy końsko-szpotawe.  W 2017 roku Igor przeszedł operację – selektywną rizotomię, polegającą na przecięciu włókien nerwowych odpowiadających za spastyczność mięśni. Swoje pierwsze samodzielne kroki synek zaczął stawiać w wieku 6 lat. Obecnie jest już 10-latkiem i zrobił ogromne postępy w walce o sprawność. Igor chodzi samodzielnie na krótkie dystanse, ale nie potrafi jeszcze zatrzymać się w miejscu. Wtedy zawsze potrzebuje wsparcia drugiej osoby.  Igor jest obecnie uczniem szkoły podstawowej, w klasie integracyjnej. Nie ma problemów w nauce, wręcz przeciwnie, jest jednym z uczniów, osiągających najlepsze wyniki. Najważniejszym celem Igora jest teraz nauka samodzielnego zatrzymywania się, bez utraty równowagi. Syn uwielbia piłkę nożną i chciałby trenować z rówieśnikami bez żadnych przeszkód i ograniczeń.  Szansę na to daje intensywna i systematyczna rehabilitacja, dzięki której Igor może walczyć o dalsze postępy. Każdy gest wsparcia z Waszej strony ma wielkie znaczenie i będziemy za niego bardzo wdzięczni!  Anna, mama

3 204,00 zł ( 20.07% )
Still needed: 12 754,00 zł
Mateusz Kaźmierski
Mateusz Kaźmierski , 21 years old

By na progu dorosłości móc zawalczyć o marzenia

Niedługo wkraczam w dorosłość. Czas na realizację marzeń, które do tej pory były nieosiągalne. Chciałem zacząć życie, jakie jeszcze niedawno planowałem. Niestety, problemy ze zdrowiem mogą uniemożliwić mi ich realizację jeszcze przez długie lata. Chodzę do szkoły samochodowej. Niestety przez pandemię muszę uczęszczać na zajęcia online. Wybór szkoły był naturalnym wyborem, ponieważ od lat interesowałem się motoryzacją. Zawsze pasjonowały mnie szybkie sportowe auta. Oprócz tego, od dziecka najbardziej uwielbiałem tańczyć. Muzyka, którą słyszałem, powodowała, że przenosiłem się w inny świat. Całkowicie oddawałem się swojemu hobby - to były piękne czasy. Niestety, przez problemy ze skórą, musiałem zrezygnować z treningów. Tak bardzo mi tego brakuje... Naprawdę lubiłem to robić.  Kiedy przez problemy zdrowotne straciłem jedno hobby, miałem nadzieję, że nic przykrego już się nie wydarzy. Niestety, rok temu zacząłem kolejną przygodę z wizytami u specjalistów. Zdiagnozowano u mnie szkieletową, silnie nasilającą się wadę doprzednią zgryzu i skrócone wędzidełko języka. Przez całe lata żyłem w nieświadomości. Żaden z dentystów nigdy nie zauważył tego problemu. Najgorsze, że lekarze nie chcieli podjąć się leczenia. Mówili, że jest za późno i w moim wieku już nic się nie da zrobić. Po wielu konsultacjach dowiedziałem się, że konieczne będzie usunięcie dwóch ósemek. Na dzień dzisiejszy, muszę nosić aparat minimum 14 godzin dziennie. Ostatnia wizyta bardzo mnie zaskoczyła i nie ukrywam, że zmartwiła... Pani doktor powiedziała, że wada postępuje, a szczęka się nie cofa. Co gorsze, może być tak, że aparat nie przyniesie oczekiwanych rezultatów i konieczne będzie ściągnięcie go. Na dodatek, niedawno podcięte wędzidełko, znów wymaga zabiegu, ponieważ po pół roku ponownie się zrosło.  Nie proszę zbyt często o pomoc. We wszystkich problemach wspierają mnie rodzice. Wiem, że mam w nich oparcie i jestem za to bardzo wdzięczny. Niestety w ostatnim czasie problemy zaczęły się piętrzyć. U mojej mamy pół roku zdiagnozowano chorobę hashimoto i niedoczynność tarczycy. Przez to, że w szybkim tempie zaczęła nabierać na wadze, pojawiły się u niej duże problemy z chodzeniem. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że mama chciała mi pomóc, a sama potrzebowała pomocy. Marzę, by mama nie musiała się więcej martwić o moje zdrowie. Jestem już prawie dorosły, dlatego chciałbym ją odciążyć. Niestety przez to, że nadal się uczę, nie mogę podjąć się żadnej stałej pracy, która zapewniłaby mi opłacenie wszystkich zabiegów. Muszę zwrócić się z prośbą o finansowe wsparcie.  Wiadomość o potrzebie leczenia szczękowo-ortodontycznego była dla mnie szokiem. Koszty związane z operacją, wizytami i leczeniem są naprawdę wysokie. To dla mnie stanowczo za dużo, a nie chcę obciążać kosztami rodziców. Proszę, pomóż mi wkroczyć w dorosłość bez zamartwiania się o dalszą przyszłość.  Mateusz

3 201,00 zł ( 21.49% )
Still needed: 11 693,00 zł
Kacper Miedzierski
Kacper Miedzierski , 27 years old

Niezdiagnozowani umierają! – Kacper prosi o pomoc!

Gdy miałem 3 lata, wypadłem z 4. piętra. Miałem obtłuczoną wątrobę, śledzionę i prawą nerkę. Z tego co wiem, od tego czasu zaczęły się moje problemy zdrowotne. W szpitalu jestem bardzo często. W wieku 3 lat wylądowałem w szpitalu z powodu zaburzeń chodu i bólu głowy. Gdy miałem 11 lat lekarze zdiagnozowali u mnie rzadką chorobę Addisona. Jest ona związana z pierwotną niedoczynnością kory nadnerczy. Prostymi słowami – moje nadnercza nie produkują hormonów, głównie kortyzolu, który jest niezbędny do życia. Pacjentom niezdiagnozowanym grozi śmierć.  Otrzymałem orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Do końca życia muszę przyjmować hormony i inne leki polepszające mój stan zdrowia. Choroba postępuje w błyskawicznym tempie. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Jestem stale osłabiony, często łapią mnie skurcze mięśni, stale towarzyszy ból głowy. Koszt leczenia jest wysoki. Nie stać mnie już na leki i prywatne leczenie, z tego powodu zdecydowałem się poprosić o pomoc. Będę wdzięczny za każdą formę wsparcia. Kacper

3 201 zł
Nikodem Mirowski
8 days left
Nikodem Mirowski , 10 years old

Nikoś urodził się w ciężkiej zamartwicy i od razu był reanimowany❗️Pomóż w walce o zdrowie❗️

Nic nie zapowiadało problemów ze zdrowiem Nikosia. Cała ciąża przebiegała prawidłowo. Niestety, w 41. tygodniu mój synek przyszedł na świat w ciężkiej zamartwicy… W trakcie porodu doszło do niedotlenienia, a Nikodem musiał być reanimowany. Nigdy nie byłam tak przerażona, gdy widziałam jego małe, bezwładne ciałko… Każda sekunda zdawała się trwać wieczność. Na szczęście lekarze uratowali życie Nikosia. Co więcej – mówili, że dzięki rehabilitacji ma szansę na powrót do zdrowia. Był to nasz główny cel i przez najbliższe lata mój synek znajdował się pod opieką specjalistów.  Niestety, pomimo terapii nie rozwijał się prawidłowo. Nie siadał, nie zaczynał chodzić ani mówić… W wieku 3 lat zdiagnozowano u niego niedowład spastyczny lewostronny oraz opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Nasz świat się załamał.  Mimo bólu i niezrozumienia dlaczego mój synek musi mierzyć się  takimi trudnościami – wiedziałam, że muszę działać. Przez kolejne lata trwała intensywna rehabilitacja, dzięki której Nikodem był w stanie nauczyć się siadać, stać, otworzył zaciśnięte piąstki… Nauczył się nawet stać i z pomocą drugiej osoby stawia chwiejne kroki! Niestety, rehabilitacja oraz zajęcia integracji sensorycznej są niezwykle kosztowne. Bardzo ciężko jest mi udźwignąć taki ciężar samodzielnie. Wiem jednak, że nie możemy przerwać terapii. Przed Nikosiem jeszcze bardzo długa droga do zdrowia i sprawności. Do tej pory nie mówi, porusza się na wózku, a chodzi jedynie przy pomocy drugiej osoby. Uczy się w szkole specjalnej i nadal nosi pampersy. Ze względu na niedowład nie jest w stanie samodzielnie jeść czy się umyć. Wiem jednak, że mimo tak ogromnych przeciwności losu i ograniczeń, możemy podarować Nikosiowi lepszą przyszłość. Widzę, jak wielkie postępy zrobił na przestrzeni tych wszystkich lat – jego rozwój się nie zatrzymał, potrzebuje jedynie pomocy i wsparcia w walce o sprawność.  Moje matczyne serce pęka na myśl, że moglibyśmy nie wykorzystać szansy na rozwój Nikosia. Było mi bardzo ciężko odważyć się na założenie tej zbiórki, jednak jako rodzic muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, by synek miał szansę na lepszą przyszłość. Proszę o pomoc – najwięcej możemy wypracować właśnie teraz, w dzieciństwie.  Mama Nikosia

3 200 zł
Wiktoria Cychowska
Urgent!
Wiktoria Cychowska , 14 years old

Nie pozwól, by NOWOTWÓR odebrał życie 13-letniej Wiktorii❗️

Nasz świat zawalił się w momencie poznania tej przerażającej diagnozy… Nowotwór złośliwy mózgu — glejak o wysokim stopniu złośliwości… W najczarniejszych koszmarach nie przypuszczaliśmy, że nasza mała córeczka będzie musiała stoczyć walkę z tak potwornym przeciwnikiem… Podczas rutynowej kontroli, rutynowego badania wykryto u niej te straszną chorobę. Wiktoria jest w trakcie chemioterapii intensywnej, co wiąże się z cotygodniowymi wyjazdami do Warszawy. Dojazdy generują ogromne koszty, musimy opłacić paliwo, nocleg, jedzenie… To znacząco obciąża nasz budżet – zwłaszcza że nasz samochód jest coraz starszy, mniej sprawny, generuje kolejne wydatki! Musimy zrobić wszystko, by uratować ukochane dziecko… Wiki wymaga intensywnego leczenia, rehabilitacji, stałego wsparcia. Chcielibyśmy, by miała szansę na szczęśliwe, beztroskie dzieciństwo – jak jej rówieśnicy. Ma przecież dopiero 13 lat… Jej piękne włoski zastąpiła łysa główka, a pełną radości i uśmiechu buźkę – smutna, przerażona twarz. W jej oczach widać ogromne cierpienie... Nie możemy pozwolić, by trwało... Prosimy, pomóż nam zapewnić Wiktorii wszystko, czego teraz potrzebuje. Pieniądze nie mogą stanąć na drodze do jej zdrowie! Tu chodzi o życie Wiktorii, nie możemy się poddać! Otworzysz dla niej swoje wielkie serce? Wiktoria jak każda nastolatka, ma swoje marzenia, plany, pasje… i całe życie przed sobą. Pomóż sprawić, że dostanie szansę. Pomóż sprawić, że będzie mogła żyć… Rodzice Licytacje dla Wiktorii 💚

3 198 zł
Siergiej Palynczuk
Siergiej Palynczuk , 39 years old

O krok od tragedii. Proteza moją ostatnią nadzieją!

Pod koniec 2017 roku w moim życiu wydarzyła się tragedia. Dzień zaczął się jak każdy inny, a zakończył najtrudniejszą walką z jaką przyszło mi się zmierzyć. Maszyna do mielenia mięsa wciągnęła moją prawą rękę. W jednej chwili straciłem dłoń, skórę i tkanki podskórne z całej ręki, aż do klatki piersiowej. Moje życie zmieniło się nieodwracalnie, a śmierć zajrzała mi w oczy…  Mój stan był bardzo ciężki. Szanse na uratowanie chociaż części ręki były bardzo małe. Straciłem dużo krwi. Nadal walczę z codziennym bólem i cierpieniem. Chcę być samodzielny i żyć jak inni, opiekując się ukochanym dzieckiem. Właśnie dlatego bardzo potrzebuję pomocy. Cały wypadek pamiętam jak przez mgłę. Ogromna panika w pracy, telefon na pogotowie. Potem helikopter, podróż do szpitala i dyskusje lekarzy… Ratować rękę, czy amputować.  Zabrali mnie do kliniki oparzeniowej, gdzie miałem przejść operację i późniejszą rehabilitację. Lekarze postanowili przeszczepić skórę z nóg na pozostałą część ręki. Szansa, że skóra się przyjmie, była niewielka. Sam transport wiązał się z ogromnym ryzykiem. Jak się później okazało to, że przeżyłem to cud… Jestem wdzięczny mojej żonie za wsparcie, jakim mnie obdarzyła. Za walkę i błaganie lekarzy, by ratowali moją rękę. 16-godzinna operacja zakończyła się sukcesem. Udało się uratować całą rękę, niestety dłoń była tak zmiażdżona, że jedynym wyjściem była amputacja.  Nie mogłem się ruszać. Ciało owinięte było bandażami. Pamiętam przeszywający ból od czubka głowy po koniuszki palców. Kroplówka z morfiną jedna po drugiej, by choć na chwilę odetchnąć. Uczyłem się od nowa funkcjonować, chodzić, jeść… i żyć. Nawet po tak długim czasie moja ręka wygląda jak jedna wielka blizna. Blizna, która nie jest elastyczna i bardzo słabo chroni mięśnie. Nie ma takiej mocy, która pozwoliłyby mi cofnąć czas i nie dopuścić do tak strasznego wypadku. Jedynym dla mnie ratunkiem jest proteza, dzięki której będę miał szansę na powrót do sprawności.  Sergiej

3 197,00 zł ( 1.71% )
Still needed: 183 551,00 zł