Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marzena Bednarczyk
Urgent!
10 days left
Marzena Bednarczyk , 53 years old

Potrzebna pomoc! Marzena walczy z rakiem!

Od września 2023 czułam się osłabiona, a mój stan zdrowia bardzo mnie niepokoił. Nie przypuszczałam jednak, że mogę mieć nowotwór złośliwy! Bardzo proszę Was o pomoc w tej trudnej walce z chorobą! Przez pewien czas byłam w stanie tylko chodzić do pracy. Gdy wracałam do domu, nie miałam energii na nic. Po powrocie z urlopu, zamiast wrócić wypoczęta, byłam już kompletnie bez sił. Zgłosiłam się więc do lekarza rodzinnego. Zlecił badania, ale niestety terminy były odległe. W końcu udało się je wykonać. Już USG wykazało poważne zmiany na wątrobie, świadczące o raku i przerzutach! Po wykonaniu kolonoskopii sytuacja była już niestety jasna – rak jelita grubego IV stopnia z przerzutami do wątroby! Byłam przerażona, ale wiedziałam, że muszę działać i się nie poddawać. W połowie grudnia podjęto decyzję odnośnie mojego leczenia. Okazało się, że potrzebuję operacji. Zostałam poinformowana, że konieczne będzie założenie stomii… Przeszłam operację resekcji esicy. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że operacja poszła na tyle dobrze, że nie założono mi stomii. Do dzisiaj dochodzę jednak do siebie. Przez miesiąc schudłam 10 kilogramów, a przede mną przecież chemioterapia! Boję się, jak mój organizm to zniesie... Na 19 stycznia zostało zaplanowane wszczepienie portu do podawania chemii. Prawdopodobnie rozpocznę ją jednak jeszcze szybciej. Nie ma czasu do stracenia, sytuacja jest bardzo poważna! Boję się, co będzie dalej, ale wiem, że mam dla kogo żyć. Mój syn jest już dorosły, ma 22 lata, ale przecież dalej potrzebuje matki. Martwię się o niego, cierpi na wrzodziejące zapalenie jelita. Musi uważać, żeby nie przerodziło się to w tak poważne problemy, jak u mnie. Bardzo proszę o wsparcie! Koszty walki o moje zdrowie i życie są wysokie! Wierzę, że będziecie ze mną i pomożecie mi pokonać raka! Przede mną trudna droga powrotu do zdrowia… Marzena

3 920 zł
Oliwier Małolepszy
Oliwier Małolepszy , 6 years old

Oliwerek traci słuch❗️Pomóż zawalczyć mu też z autyzmem!

Dwóch moich synków choruje na autyzm. Mam łącznie 5. dzieci. Do tego wszystkiego doszła kolejna diagnoza Oliwierka. Przez wyciek z przerośniętego migała, stracił słuch! Oliwierek od urodzenia był inny niż dzieci w jego wieku. Ciągle niespokojny,  płaczliwy, nad wyraz ruchliwy. Szukaliśmy pomocy u różnych specjalistów. Gdy skończył 3 lata, dostaliśmy diagnozę – Zespół Aspergera, nadpobudliwość ruchowa oraz problemy z zaburzeniami sensoryczno-integracyjnymi.  Przy najmniejszych czynnościach widzę, jak choroba destrukcyjnie wpływa na jego życie. Nie radzi sobie z emocjami, doszła do tego agresja, autoagresja i napady złości.  Nie potrafi sobie poradzić ze zmianami i otaczającą go rzeczywistością.  Gdy tylko poznaliśmy diagnozę, zaczęliśmy działać, by pomóc naszemu synkowi. Oliś zaczął uczęszczać na terapię sensoryczno-integracyjną,  psychologiczną,  logopedyczną. Jest pod opieką wielu specjalistów: psychiatry,  który przepisał mu leki, neurologa,  alergologa,  laryngologa, okulisty. Obecnie Oliwierek uczęszcza do specjalnego przedszkola,  w którym również ma terapię m.in. terapię SI, TUS, logopedyczną,  muzykoterapię, arteterapie i spotkania z psychologiem.  Niestety, Asperger u Oliwiera to nie koniec przeszkód… Synek jest bardzo chorowitym dzieckiem. Często łapią go infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie uszu, angina, a przy tym wszystkim występuje gorączka 40 stopni! We wrześniu 2022 r. okazało się, że ma przerośnięty trzeci migdał z wyciekiem i traci słuch. Na prawe ucho już praktycznie nie słyszy.  Dostał skierowanie do szpitala,  ale niestety terminy na NFZ są bardzo odległe. Najbliższy termin jest na 2024 r.  Jeżeli mamy uratować słuch Oliwierka, potrzebujemy operacji już teraz. Prosimy o pomoc, ponieważ koszty nas przerastają. Koszt prywatnego zabiegu to ok. 4 tysiące złotych. Do tego musimy doliczyć leczenie autyzmu, terapia, przedszkole, które kosztują miesięcznie ok. 1700 zł. Mam jeszcze 3-letniego syna, który potrzebuje takiego samego wsparcia. Proszę, pomóż nam zapewnić lepsze życie i przyszłość Olisiowi.  Wiemy, że z Twoją pomocą jesteśmy w stanie zapewnić synkowi odpowiednią opiekę. Bez niezwykłych serc dobrych ludzi nam się nie uda. Za każdą wpłatę bardzo dziękujemy.  Rodzice Oliwierka

3 916 zł
Aleksander Szulc-Wojnarowski
7 days left
Aleksander Szulc-Wojnarowski , 3 years old

Oluś żyje zamknięty w świecie, z którego każdego dnia próbujemy go wydostać... POMOCY❗️

Do 1 roku życia nasz synek rozwijał się prawidłowo. Był radosnym, pogodnym dzieckiem, bardzo ciekawym świata. Wszystko się zmieniło po adaptacji w żłobku, po ukończeniu 1 roku życia. Nasz Oluś z każdym dniem zamykał i zmieniał się coraz bardziej.  Zauważyliśmy, że przestał reagować na swoje imię, rzadziej się uśmiechał, unikał kontaktu wzrokowego, jakby zamykał się w swoim świecie. Nie był szczęśliwy w żłobku i bardzo źle reagował na rówieśników i wspólne zabawy. Czuliśmy, że coś jest nie tak i musimy szybko reagować. Niestety badania i obserwacje specjalistów potwierdziły nasze obawy. Oluś cierpi na autyzm oraz związane z nim zaburzenia w rozwoju mowy, komunikacji oraz kontaktu społecznego i zachowania.  Nasz synek zupełnie inaczej odbiera otaczający go świat... Tu ogromną rolę odgrywa czas – im szybciej podejmie się leczenie i terapię, tym większa jest szansa na poprawę. Oluś musi być pod opieką wielu specjalistów, m.in. logopedy, psychologa, dietetyka, pediatry i pedagoga specjalnego. Wymaga rzetelnej, intensywnej i kosztownej terapii i indywidualnych metod i form nauczania. Jest to niezbędne, aby mógł wykorzystać swój potencjał rozwojowy do nabywania umiejętności szkolnych, społecznych oraz zwiększenia adaptacji i samodzielności w dorosłym życiu. Nasz synek ma naprawdę duży potencjał i wierzymy z całego serca w jego postępy, które widać już po kilku miesiącach terapii. Niestety tych godzin terapeutycznych musi być więcej… Dużą szansą dla Olusia byłyby turnusy terapeutyczne, które, choć są niezwykle kosztowne, przynoszą niesamowite efekty! Są lepsze i gorsze dni. Zdarza się, że synek szuka kontaktu z innymi dziećmi, chce się bawić, potrzebuje interakcji. Niestety w większości przypadków Oluś funkcjonuje sam, zamknięty w swoim świecie, z którego próbujemy go wydostać. Ta sytuacja jest dla nas niezwykle trudna, ale wiemy, że nie możemy się poddać. Oluś jest dla nas całym światem, nie możemy pozwolić, by cierpiał. Prosimy o wsparcie, Wasza pomoc jest naszą nadzieją! Rodzice Olusia

3 904 zł
Józef Kulczyński
Józef Kulczyński , 5 years old

O dobre jutro Józka walczymy już dziś. Prosimy, pomóż...

Nasze najmłodsze piąte dziecko – Józef urodził się z wadą genetyczną zespół Downa. Z tego powodu Józiu jest pod opieką wielu lekarzy specjalistów: neurologa, hematologa, endokrynologa, chirurga, okulisty, dietetyka i terapeuty widzenia. Józio potrzebuje stałej rehabilitacji na wielu płaszczyznach. Wizyty lekarskie, lekarstwa i prywatne zajęcia rehabilitacyjne są bardzo kosztowne. Zajęcia terapeutyczne Józia muszą odbywać się regularnie i jak najczęściej, aby przynosiły efekty. Cieszymy się z najmniejszych osiągnięć Józia, bo te małe kroczki kiedyś przełożą się na jego samodzielność. Józio jeszcze nie mówi, a my zdajemy sobie sprawę, że choć już robimy dużo, to musimy zrobić jeszcze więcej, by mowa naszego synka ruszyła. Robimy co w naszej mocy, by zapewnić Józiowi jak najlepsze wsparcie terapeutyczne. Mamy świadomość, że dzisiaj musimy jak najlepiej stymulować rozwój Józia, by w przyszłości był jak najbardziej samodzielny. Terapie neurologopedyczne, logopedyczne i turnusy rehabilitacyjne wymagają dużych nakładów finansowych. Dotychczas radziliśmy sobie, ale widząc, jak potrzeby Józefa się zwiększają, podjęliśmy decyzję, by zwrócić się o pomoc do ludzi dobrych serc. Bardzo będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze wsparcie. Ewa i Sławek, rodzice Józia

3 902 zł
Ewa Szarko
5 days left
Ewa Szarko , 2 years old

Wyrok naszej córeczki – SMA! Bez Ciebie nie damy rady...

Wszystko zaczęło się tak pięknie. Urodzenie córeczki to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu. Ale w przypadku Ewuni radość szybko zamieniła się w koszmar. SMA – to był szok dla całej rodziny. Jak to możliwe, że nasza córeczka ma taką śmiertelną chorobę genetyczną? Ewunia ma już 1 rok i 5 miesięcy, a wciąż nie może podnieść główki, leżąc na brzuchu. Nie wie, jak raczkować, nie ma oparcia na nogach i rękach, a chodzenie jest dla niej tylko marzeniem. To dramatyczna sytuacja, która rozrywa serce każdej matki. Codzienne życie staje się walką o przetrwanie i nadzieję, że córeczka przetrwa kolejny dzień. Życie z chorobą genetyczną to ciągła walka o przetrwanie. Ale wierzymy, że z pomocą innych, uda nam się pokonać chorobę. Codziennie walczymy o swoją córeczkę, stawiając wszystko na jedną kartę. To nie jest łatwe, ale mamy nadzieję, że w końcu uda się nauczyć Ewcię chodzić. Każdy kolejny dzień,  który udaje się przetrwać, to dla nasz największa nagroda i źródło siły do dalszej walki. Cała nasza wielodzietna rodzina zebrała się, aby zbierać fundusze na leczenie i rehabilitację Ewci. Wszyscy modlimy się, aby udało się uzbierać niezbędną kwotę, która pomoże córeczce w jej walce z chorobą. Również Ciebie prosimy o pomoc! Rodzice Ewy

3 894 zł
Paweł Walczyk
Urgent!
Paweł Walczyk , 50 years old

Ratujmy serce rodziny❗️ Ukochany tata walczy z rakiem❗️

Zwracamy się do Was z głębokim bólem i ogromną prośbą o pomoc dla naszego ukochanego taty, Pawła, który odważnie stawia czoła agresywnemu nowotworowi płaskonabłonkowemu z przerzutami do węzłów szyjnych. W wieku 51 lat tata, który jest jednocześnie jedynym żywicielem rodziny, przechodzi trudną batalię z chorobą. Historia zaczęła się od banalnego bólu ucha. Teraz każdy dzień to walka o jedno spojrzenie, jedno uśmiechnięte "kocham was". Tata przeszedł już trzy cykle chemioterapii, a 23 stycznia stanie przed kolejnym wyzwaniem w postaci tomografii, po której lekarze podejmą decyzję co do dalszych kroków w jego leczeniu. Tata jest nie tylko bohaterem dla nas, ale również dla naszej mamy oraz wnuków. Będąc na trzytygodniowej przerwie po trzeciej chemii, nie tylko musi radzić sobie z fizycznymi dolegliwościami, takimi jak cukrzyca czy przepuklina, ale także z emocjonalnym obciążeniem. Jest mu ciężko, kiedy nie może wspierać rodziny... Jednak, mimo wszystko, nie traci nadziei, a my staramy się go wspierać w każdy możliwy sposób. Ale rodzice i nasza dwie najmłodsze siostry pozostają praktycznie bez środków do życia, a jedynym wsparciem finansowym są świadczenia. Koszty leczenia taty są ogromne, a my jako rodzina nie jesteśmy w stanie ich pokryć sami. Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe. Tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli będziemy w stanie sprostać kosztom leczenia, które obejmują nie tylko terapie, ale także dietę specjalną oraz koszty dojazdów do szpitala. Dziękujemy za wszelkie wsparcie, jakie możecie nam ofiarować. Żadna kwota nie jest zbyt mała, a Wasza dobroć pomoże nam dalej walczyć. Niech nasza historia przemówi do Waszych serc, bo to wspólnie możemy sprawić, że nasz ukochany tata znów zacznie żyć. Z głębi serca dziękujemy, Rodzina

3 894 zł
Wojciech Wita
Wojciech Wita , 7 years old

Wojtek nie ma spokojnego dzieciństwa. Zmień to!

To smutne, gdy widzimy, jak nasz syn odczuwa lęk. Staramy się tłumaczyć, trzymać go za rękę i zapewniać, że wszystko będzie dobrze, ale niestety to nie wystarczy... Jak na swój młody wiek, Wojtek ma wiele trudności: autyzm, ADHD, zaburzenia integracji sensorycznej. Jednak oprócz powyższych, jego dokumentację medyczną uzupełnia astma oskrzelowa, niedosłuch i opóźniony rozwój mowy. To zbyt dużo i czasem po prostu nie wiemy, od czego zacząć pracę! Codzienność nie jest łatwa. Wojtek nie potrafi sam się ubrać, ani umyć. Każda zmiana, nowe miejsce oraz nieprzewidziane zdarzenia wzbudzają w nim ogromny strach! Podobnie jest w nocy, kiedy pojawiają się trudne do opanowania lęki. Mimo że nasz syn jest już duży, nadal zmaga się z lękiem separacyjnym…  Niedosłuch prawego ucha doprowadził z kolei do opóźnienia rozwoju mowy. Przejawia się to poprzez bardzo niewyraźną mowę, którą staramy się korygować w toku pracy z logopedą. Problem jest jednak na tyle istotny, że wiadome jest już, iż terapia logopedyczna musi być regularna.  Wojtek narażony jest także na powracające zapalenia oskrzeli. Astma oskrzelowa jest więc kolejnym utrudnieniem, które stoi na przeszkodzie do szczęśliwego dzieciństwa naszego dziecka!  Syn wymaga specjalistycznej i kompleksowej opieki oraz terapii. Staraliśmy się sami wszystko opłacać, ale po tak długim czasie dostrzegamy, że rosnące koszty są coraz trudniejsze do opłacenia… Będziemy wdzięczni, jeżeli postanowisz wesprzeć naszego Wojtka w jego prawidłowym rozwoju. Wpłata czy nawet udostępnienie naszej zbiórki może być dla niego realną formą pomocy! Rodzice Wojtka

3 893 zł
Piotruś Woźniak
10 days left
Piotruś Woźniak , 6 years old

Jego serce zatrzymało się aż 48 razy❗️Piotrek od urodzenia walczył o swoje życie...

Bez względu na diagnozy i przeciwności, z którymi walczymy, chcę pokazać mojemu synkowi, że życie może być naprawdę piękne. Robię wszystko, co w mojej mocy, by otoczyć go troską i opieką, której tak bardzo dziś potrzebuje.  Aby opowiedzieć naszą historię, musimy cofnąć się aż do 2017 roku, kiedy to po wielu nieudanych próbach, w końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień. Dzień, w którym dowiedziałam się, że jestem w ciąży! To był najcudowniejszy czas w moim życiu.  Mieszkałam wtedy w Holandii. Początkowo wszystko szło dobrze. Do piątego miesiąca ciąża przebiegała książkowo. Później z niewiadomych jak dotąd powodów wszystko się zmieniło. Lekarze poinformowali mnie, że synek przestał się rozwijać. To był dla mnie ogromny cios.  Nie mogłam się jednak poddać. Byłam przygotowana na wszystko, a tak przynajmniej myślałam. Nie spodziewałam się jednak, że dzień narodzin mojego synka szybko zamieni się w koszmar. W jednej chwili saturacja Piotrka zaczęła spadać, doszło do pęknięcia łożyska i wylania się wód płodowych do mojego organizmu. Nagle doznałam krwotoku wewnętrznego.  Lekarze mieli chwilę, by uratować nasze życia. I tak w 28. tygodniu ciąży w zaledwie 5 minut cesarskiego cięcia, na świat przyszedł mój ukochany synek.  Nasze pierwsze spotkanie było jednak bardzo krótkie. Piotrek urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Gdy lekarz przyłożył go do mojej piersi, synek nagle przestał oddychać! Byłam przerażona!  Od tego momentu serca mojego maluszka zatrzymało się jeszcze 48 razy! Przez ponad miesiąc Piotrek przebywał na intensywnej terapii, gdzie wszyscy walczyliśmy o jego życie. Po tym czasie mogłam już zabrać go do domu, gdzie wspólnie próbowaliśmy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Przez pierwszy rok byliśmy pod opieką holenderskiej poradni dla wcześniaków. Wiele ćwiczyliśmy, by Piotruś mógł się dalej rozwijać. Potem wróciliśmy do Polski. Po tym czasie zaczęłam zauważać, że Piotrek zachowuje się inaczej niż zwykle. Tak jakby zamknął się w sobie. Przestał zwracać uwagę na innych, nie uśmiechał się, był nieobecny. Czułam, że dzieje się coś naprawdę złego.  Konsultacje lekarskie przyniosły odpowiedź. U Piotrka zdiagnozowano autyzm. Miał wtedy zaledwie 2 latka.  Los po raz kolejny wystawił mnie na próbę. Wiedziałam, że i tym razem nie mogę zawieść. Całkowicie zrezygnowałam z pracy. Cały swój czas poświęcałam synkowi. Jeździliśmy od lekarza do lekarza, uczęszczaliśmy na terapie wspomagające i krok po kroku pokonywaliśmy lęki i ograniczenia, z którymi walczył Piotrek.  Ciężka praca przyniosła pierwsze sukcesy. Wszystkie objawy mózgowego porażenia dziecięcego ustąpiły – nie ma już żadnych przykurczy, mózg pracuje normalnie. Niestety, pomimo osiągniętych rezultatów nasza walka się nie kończy. Piotrek wciąż potrzebuje wielu zajęć ze specjalistami. Powtarza za nami pojedyncze słowa, jednak wciąż nie potrafi się z nami porozumiewać i komunikować swoich potrzeb. To sprawia nam najwięcej trudności. Codzienne funkcjonowanie z pewnością ułatwiłby nam tablet z symulatorem mowy. Niestety, jego koszt przerasta moje możliwości finansowe, które i tak już mocno zostały nadszarpnięte przez dotychczasowe leczenie. Dlatego pełna nadziei proszę o Wasze wsparcie! Każda złotówka ma dla nas ogromne znaczenie, za co już teraz serdecznie dziękujemy! Aneta, mama Piotrka Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

3 887,00 zł ( 60.89% )
Still needed: 2 496,00 zł
Katarzyna Uliasz Moczulska
Katarzyna Uliasz Moczulska , 48 years old

Złamana kość nie pozwala mi żyć – pomocy!

Trudno uwierzyć w to, jak boleśnie los mnie doświadczył. Wciąż nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak się stało... Przez wypadek nie tylko nie mogę funkcjonować, ale też nie mogę zajmować się schorowaną mamą... Jestem załamana, dlatego zdecydowałam się poprosić Was o pomoc... Los nigdy mnie nie rozpieszczał. Mimo wszystko starałam się z uśmiechem przekraczać kolejne granice. Opiekowałam się  mamą i to była moja życiowa misja. W grudniu 2019 złamałam nogę. I tak zaczął się najtrudniejszy etap mojego życia... Z początku nie przejęłam się tym złamaniem. Nie przeszło mi przez myśl, że może mnie ono ograniczyć na więcej niż na kilka tygodni. Gips, kilka tygodni ćwiczeń i powrót do normalności – nawet nie pomyślałabym, że to może być coś poważniejszego... Jednak moje złamanie okazało się bardzo poważne. Złamałam kość piszczelową i strzałkową z przemieszczeniem wieloodłamowym. Mimo usztywnienia kości się nie zrastały. Trzykrotnie przeprowadzano operację spajania. Rany pooperacyjne wolno się goiły, a ból uniemożliwiał mi funkcjonowanie... niedługo od wypadku minie rok, a ja nie dość, że nie jestem w stanie się poruszać, to jeszcze zmagam się z bardzo silnym bólem... Mam 44 lata i chorą mamę, która mnie potrzebuje. Mam 44 lata i chcę żyć! A ból zabiera mi to życie... Ostatnią szansą jest dla mnie nierefundowana operacja. Sprzedałam wszystko, co miałam cennego, jednak to wciąż za mało. Proszę, pomóż mi! Kasia

3 885,00 zł ( 21.8% )
Still needed: 13 934,00 zł