Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mateusz Kaszuba
Mateusz Kaszuba , 6 years old

Lepsze jutro Mateusza! Pomóż naszemu synkowi się rozwijać!

Mateusz jest bardzo żywiołowym, radosnym dzieckiem, uwielbia godzinami bawić się samochodzikami. Niestety rozwija się wolniej i odbiega bardzo od swoich rówieśników. Mimo to jest kochanym i ciekawym świata chłopcem. Jest naszą największą radością! Od początku swojego życia ma pod górkę. Gdyby nie dobrzy lekarze na naszej drodze, mogłoby go już nie być... Już cały okres ciąży był ciężkim doświadczeniem. Cały czas wierzyliśmy, że będzie dobrze i stawimy czoła każdemu problemowi, a wraz z narodzinami wszystkie smutki odejdą w zapomnienie. Jednak tak się nie stało, u syna zdiagnozowano zaburzenia ze spektrum autyzmu. Syn ma zaburzenia sensoryczne – chodzi na palcach, ma problemy związane z napięciem mięśniowym. Przejawia problemy w komunikowaniu się. Jego mowa jest mocno opóźniona, szczątkowa i niezrozumiała dla postronnego słuchacza. Korzystamy z metod komunikacji alternatywnej AAC - tablet/książka z obrazkami. Ma też kłopot w nawiązywaniu relacji z rówieśnikami. Często nie potrafi odczytać, zinterpretować intencji, czy uczuć drugiej osoby oraz sam nie potrafi zachowywać się adekwatnie do sytuacji. To sprawia, że istnienie w środowisku społecznym oraz w grupie przedszkolnej o zróżnicowanych potrzebach i możliwościach na chwilę obecną nie jest możliwe bez odpowiedniego wsparcia. Dlatego też nasze dziecko uczęszcza obecnie do prywatnego przedszkola wyłącznie dla dzieci w spektrum autyzmu. Mateuszek potrzebuje systematycznej terapii, wspierającej jego rozwój i funkcjonowanie w wielu obszarach i płaszczyznach życia codziennego. Nasz chłopiec wymaga przede wszystkim stałej opieki logopedycznej, a także zajęć z integracji sensorycznej i treningu umiejętności społecznych. Ze względu na bardzo długi czas oczekiwania i ogromne kolejki potrzebujących, za większość zajęć płacimy z własnej kieszeni. W walce o jego lepsze jutro chwytamy się różnych terapii, metod i pomysłów, włącznie z terapią w komorach hiperbarycznych. Jest to terapia tlenem pod wysokim ciśnieniem, która jest bardzo kosztowna. Mateusz dzięki pomocy rozwija swoją mowę, jest z nim lepszy kontakt, stawia pierwsze kroki, ucząc się jak współpracować i współistnieć z innymi – w różnym środowisku – rodzinnym, przedszkolnym, społecznym. Pragniemy, żeby w przyszłości był jak najbardziej samodzielny i wiódł szczęśliwe życie. Dlatego już od dawna walczymy o jego lepsze jutro. Nieocenionym wsparciem dla Mateusza jest także o dwa lata młodszy brat, który pomaga mu w dążeniu do samodzielności. Prosimy, pomóż nam podarować mu większy komfort życia! Rodzice Mateusza

4 022 zł
Rafał Kisielewicz
Rafał Kisielewicz , 13 years old

10 lat złej diagnozy… Pomóżmy Rafałkowi wywalczyć lepsze życie!

Nasz syn ma już 11 lat,  jednak do tej pory nie było mu dane zaznać szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa. Niestety przez złą diagnozę, mamy poczucie straconych aż 10 lat! Leczenie nie dawało efektów, których oczekiwaliśmy. Dziś już wiemy, co jest przyczyną jego stanu zdrowia. Rafał nie ma zaburzeń ze spektrum, a połowicze porażenie dziecięce… Czekają nas kolejne operacje i lata rehabilitacji. Niezmiennie obarczone wielkimi kosztami…  Kiedy syn się urodził, jego lewa nóżka była krótsza aż o 5 cm! Ta różnica była szczególnie problematyczna podczas ćwiczeń i rehabilitacji. Ponadto jego rozwój społeczny różnił się od dzieci w jego wieku. Od zawsze preferował spędzanie czasu w samotności. Był nazywany przez wszystkich „młodym-dorosłym”, bo zabawy z rówieśnikami i zabawki były dla niego nieatrakcyjne.  Diagnoza, jaką postawiono mu w dzieciństwie, nigdy nie dawała nam spokoju. Ale nie podważając kompetencji lekarzy, robiliśmy wszystko według zaleceń. Było tak do momentu, gdy jeden ze specjalistów zaczął mieć wątpliwości. Uświadomił nas, że objawy mogą rzeczywiście wskazywać na coś innego! Tym sposobem po 10 latach wiemy dokładnie, Rafałek ma mózgowe porażenie dziecięce. Rafał ze względu na swój stan zdrowia ma nauczanie domowe. Nie czuł się dobrze wśród rówieśników. Wolny czas spędza najczęściej sam ze sobą. Jego ulubionym zajęciem jest rysowanie. Zastanawiamy się często czy jego wybór samotności jest spowodowany strachem przed oceną, czy kwestią przyzwyczajenia… Wiemy natomiast, że oddalibyśmy wszystko, co mamy, żeby móc powiedzieć — synku, możesz iść na podwórko. Pobiegaj z kolegami i baw się dobrze… W kontekście motoryki, nasz synek zawsze poruszał się na palcach. Mogło to doprowadzić do poważnych problemów z biodrami, miednicą, a nawet kręgosłupem. Według lekarza prowadzącego pojawiliśmy się u niego na ostatnią chwilę. Gdy tylko zaproponował nam szansę zmiany i leczenia wady, postanowiliśmy z niej skorzystać! W tej chwili Rafał jest po pierwszej operacji, która ma mu dać  większą sprawność. Oczywiście nie jest to jego pierwszy ani ostatni zabieg. Po wykonanej blokadzie kolana i wydłużeniu ścięgna achillesa Rafałkiem zajmują się specjaliści. Każdorazowa ingerencja wymaga długiej i kosztownej rekonwalescencji.  Rafał ma pierwszą grupę niepełnosprawności, stąd konieczna jest opieka całodobowa. Między innymi z tego względu tylko jeden z nas może podejmować pracę. Przez pojawiające się lęki, Rafał często potrzebuje mamy nawet w nocy. Jest bardzo wrażliwy emocjonalnie, a towarzystwo innych, a nawet wyjście na zewnątrz nie są dla niego przyjemnością. Liczymy, że poprawa stanu zdrowia pomoże mu się otworzyć! Boli nas to, że syn walczy codziennie o swoje zdrowie. Zamiast żyć beztrosko, czas spędza na kolejnych konsultacjach u specjalistów. Jako rodzice jedyne czego pragniemy, to normalnego życia dla swojego dziecka. Chcielibyśmy ściągnąć z jego barków ciężar niepełnosprawności i podarować mu spokojną przyszłość. Na naszej drodze stoi przeszkoda, której sami nie przeskoczymy — koszty. Prosimy o każde, nawet najmniejsze wsparcie! Bez Państwa pomocy nie możemy obiecać Rafałkowi, że jeszcze kiedyś będzie dobrze…  Rodzice

4 015 zł
Magdalena Kąkol
Magdalena Kąkol , 61 years old

Nowotwór i afazja. Choroba zabrała wszystko naszej mamie. Prosimy Cię o pomoc!

O guzie mózgu u mamy dowiedzieliśmy się zaraz przed Świętami Bożego Narodzenia w 2022 roku. Zamiast cieszyć się niezwykłym czasem i nadchodzącym nowym rokiem, martwiliśmy się o zdrowie najbliższej osoby. Był to bardzo ciężki okres. Operacja się udała. Guz został wycięty, lecz nadal nie wiemy w jakim stopniu, czy w całości, czy nie. Według diagnozy mamy do czynienia z nerwiakiem komórkowym. Niestety operacja okazała się inwazyjna.  Mamę dotknęła afazja, przez którą trudno jest się z nią porozumieć. Utraciła zdolność do rozumienia tego, co mówimy. Sama też nie potrafi przekazać nam swoich myśli. Wypowiada pojedyncze słowa. Jest to straszne, również dlatego, że mama to młoda kobieta. Nie obchodziła jeszcze 60.  urodzin! Chcemy zebrać pieniądze na rehabilitację neurologopedyczną oraz neuropsychologiczną. W związku z chorobą mama straciła pracę. Umowę miała podpisaną do końca roku, niestety ze względu na ograniczenia i afazję nie mogła jej przedłużyć. Jest to dodatkowo obciążające, ponieważ rehabilitacja, terapia i leczenie pochłaniają ogromne sumy. Miesięcznie jest to koszt około 1 500 złotych. Na kontrolę neurochirurgiczną na NFZ musielibyśmy czekać długie miesiące, a tutaj liczy się czas, aby nie było żadnej wznowy. Bardzo prosimy Cię o pomoc, by nasza mama mogła jeszcze żyć! Dzieci Magdy

4 010,00 zł ( 41.87% )
Still needed: 5 565,00 zł
Małgosia Smantser
5 days left
Małgosia Smantser , 6 years old

By nie bać się jutra... Małgosia wciąż potrzebuje Twojej pomocy!

Diagnozę znamy już prawie dwa lata, ale to nie znaczy, że mniej się boimy, że jesteśmy w stanie opanować sytuację. Im więcej wiemy o chorobie Małgosi, tym bardziej jesteśmy nią przerażeni. W każdej chwili życia naszej małej córeczki SMA boleśnie o sobie przypomina. Kiedy inne dzieci próbowały stawać, nasza córeczka siedziała tylko wtedy, kiedy mogła się czymś podeprzeć. Teraz kiedy inne dzieci biegają, Małgosia jeździ na wózku. Początkowo lekarze uspakajali nas jednak, że córeczka rozwija się prawidłowo. Że wystarczy rehabilitacja i nadrobi straty w stosunku do rówieśników, jednak prawda okazała się brutalna. Każdego dnia mięśnie Małgosi słabną. Najpierw choroba zabiera możliwość poruszania się, później oddychania, przełykania, aż wreszcie atakuje najważniejszy z mięśni - serce. Nie zgadzamy się z tym i będziemy walczyć! Za wszelką cenę. Cena jest jednak ogromna...  Najważniejszym punktem dnia jest rehabilitacja, która kosztuje krocie. Codzienne zajęcia hamują chorobę, jednak same ćwiczenia to za mało. Niezbędny jest zakup specjalistycznych sprzętów, już raz bardzo nam pomogliście. Dziś jednak musimy prosić o to znowu... Rodzice Małgosi  

4 006,00 zł ( 11.87% )
Still needed: 29 718,00 zł
Jan Michalewicz
Jan Michalewicz , 22 years old

Choroba odbiera mu możliwość samodzielnej egzystencji! Błagamy o ratunek!

Posiadanie rodzeństwa, zwłaszcza brata, otwiera wiele możliwości. Wspólne zabawy, dokazywanie, ale też rozmowy i współdzielenie pasji. To wszystko miałem… Mówię o tym w czasie przeszłym, bo niestety zostało mi to odebrane przez podstępną chorobę, którą zdiagnozowano u Jana… Do 2015 roku wszystko układało się jak w większości domów. Byliśmy zwyczajną rodziną, normalnym rodzeństwem. Naszą codziennością była szkoła, potyczki z kolegami, marudzenie o nauce. Jakże nie docenialiśmy tego, co mamy!  Gdy mój brat skończył 13 lat, zaczął się potykać, gorzej mówić, a dłonie i stopy wykręcały się do środka. Objawy były zupełnie nietypowe, zwłaszcza jak na kogoś, kto do tej pory był okazem zdrowia! Wspólnie z lekarzami zaczęliśmy intensywnie szukać przyczyny. Nikt wtedy nie przypuszczał, że odpowiedź nadejdzie dopiero po dwóch latach! W końcu, po tak długim czasie poznaliśmy przeciwnika, z którym zmaga się Jan –choroba zwyrodnieniowa układu nerwowego z odkładaniem się żelaza w mózgu: NBIA-MPAN. I choć poznaliśmy nazwę, co teoretycznie powinno pomóc w leczeniu, w przypadku Jana nie oznaczało to sukcesu… Okazuje się, że na dzień dzisiejszy nie ma skutecznego leczenia! Jest tylko terapia eksperymentalna, którą stworzyło stowarzyszenie rodzin NBIA  we współpracy z badaczami i lekarzami. Czy jej spróbujemy? Musimy!!!  Choroba Jana postępuje bowiem z każdym dniem, powoli odbierając mu możliwość samodzielnej egzystencji! Już w tej chwili w wielu czynnościach Janek potrzebuje pomocy drugiej osoby. Jego życie jest w zasadzie podporządkowane codziennej, intensywnej rehabilitacji. Nasze w związku z tym również. Ale nie poddajemy się! Nie możemy. Janek jest wart tej walki! Dlatego prosimy, dołącz do nas. Wesprzyj jego zmagania choćby najdrobniejszą wpłatą. Pozwól mu uwierzyć, że jeszcze będzie dobrze. Pomóż mi odzyskać brata… Brat z rodziną

4 004 zł
Lesia Skakun
Lesia Skakun , 40 years old

Nie mogę pozwolić, aby choroba przeszkodziła mi w wychowaniu moich dzieci! Pomóż!

Cztery lata temu pojawiły się pierwsze problemy z poruszaniem i chodzeniem. Zaczęłam mieć z tym wielkie trudności, co wzbudziło mój niepokój. Chciałam wierzyć, że to przejściowy stan, który szybko minie… Był to jednak dopiero początek mojej choroby, która będzie towarzyszyć mi już zawsze! Po wielu badania w końcu udało się postawić diagnozę, która zmieniła życie mojej rodziny o 180 stopni! Stwardnienie rozsiane opanowało moją rzeczywistość i zaczęło malować przyszłość w ponurych barwach… Niestety skutkiem ubocznym choroby jest spastyka mięśni, która objawia się wzmożonym napięciem mięśni. Teraz codzienne funkcjonowanie sprawia mi coraz większe trudności i pojawiają się nagłe, niekontrolowane upadki! Czasem są bardzo ciężkie do przewidzenia i nigdy nie wiem, kiedy zdarzy się kolejny.  Do tej pory farmakoterapia nie przyniosła spektakularnych rezultatów. Nie chcę jednak dać za wygraną i chwytam się każdej deski ratunku! Dlatego cały czas poddaję się intensywnemu leczeniu oraz fizjoterapii, wierząc, że chociaż trochę spowolnię rozwój choroby.  Jestem mamą dwójki wspaniałych dzieci: córka ma 13 lat, a syn tylko 4 lata. Pracuję w zawodzie krawcowej i pomimo trudności zdrowotnych cały czas wykonuję swoje obowiązki. Praca pozwala nie tylko zabezpieczyć najważniejsze potrzeby mojej rodziny, ale daje mi także mobilizację do działania i nie pozwala mi się załamać.  Stwardnienie rozsiane spadło na mnie zbyt nagle i niespodziewanie. Pragnę jak najdłużej być samodzielna i sprawna, abym mogła wychować moje dzieci. Córka i syn są dla mnie wszystkim!  Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie finansowe, które przeznaczę na regularne, profesjonalne ćwiczenia z rehabilitantem. Chcę wzmacniać swoje ciało, aby choroba nie dokonała jeszcze większego spustoszenia! Za każdą pomoc dziękuję! Lesia

4 002 zł
Agata Reszka
Agata Reszka , 24 years old

Agata pilnie potrzebuje nowego wózka! POMÓŻ!

Agata młodą mamą trójki wspaniałych dzieci. Sama pochodzi z rodziny wielodzietnej i kocha opiekować się swoimi pociechami. Niestety napotkała w swoim życiu ogromną trudność. Wózek inwalidzki, dzięki któremu może się poruszać, po prostu pękł. A jego naprawa, ze względu na zużycie sprzętu jest niemożliwa! Wózek to jedyny sposób poruszania się Agaty. Jest jej niezbędny do codziennego życia. Agacie zależy, żeby jej dzieci były bezpieczne zarówno w domu, jak i kiedy wychodzi z nimi na spacer.  Musi być koło nich kiedy biegną, wspinają na placu zabaw, czy się bawią… Niestety jej zepsuty wózek na to nie pozwala. Ogranicza nie tylko życie Agaty, ale również jej dzieci! Agata jest osobą niepełnosprawną od urodzenia. Urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową i związanymi z nią schorzeniami. Przez 10 lat leczyła odleżyny na stopach powstałe w wyniku powikłań pooperacyjnych. W związku z tym nie ma żadnych rokowań na chodzenie. Może poruszać się wyłącznie za pomocą wózka inwalidzkiego. Dotychczas przeszła dziewięć poważnych operacji i nadal jest pod stałą opieką lekarską. Mimo wielu trudności i przykrych doświadczeń Agata stara się mieć normalne życie. Założyła rodzinę, ma fajnego męża, cudne dzieci i bardzo stara się funkcjonować jak zdrowi ludzie, na tyle ile to tylko możliwe. Nauczyła się sprawnie poruszać na wózku, akceptować swój stan, planować codzienne obowiązki w ramach swojej mobilności. Niestety obecnie największą przeszkodą dla Agaty są koszty zakupu nowego wózka inwalidzkiego, które są ogromne i przekraczają jej możliwości finansowe. Dlatego w imieniu Agaty z całego serca prosimy Cię o wsparcie! Agata chce być mobilną mamą dla swoich dzieci. Wózek jest jej nogami. Prosimy pomóż jej zakupić sprawny sprzęt medyczny, który ułatwi jej już wystarczająco trudną codzienność! Liczy się każda złotówka! Rodzina i bliscy Agaty

4 000,00 zł ( 22.6% )
Still needed: 13 697,00 zł
Alan Kotlarz
Alan Kotlarz , 2 years old

To zbyt dużo, jak na roczne dziecko! TERAZ potrzebne są pilne badania genetyczne!

Los jakby uwziął się na naszego synka, który ma dopiero roczek. Wcześniactwo, wrodzone zniekształcenie stopy, pobyty w szpitalu, zabiegi, gipsowanie jego maleńkich nóżek – to nadal nie jest koniec! Kiedy myśleliśmy, że już będzie dobrze, spadło na nas kolejne straszne widmo. Tym razem choroby genetycznej! Nasza historia: Wymarzyliśmy sobie, że pierwsze chwile po narodzinach synka będą dla nas wszystkich najcudowniejsze. Radość szybko jednak zastąpił strach, gdy przyszło nam się zmierzyć z diagnozą. Wiedzieliśmy już, że nasza codzienność nie będzie jedynie beztroską sielanką.  Alan urodził się w sierpniu 2022 roku jako wcześniak z wrodzoną wadą – stopą końsko-szpotawą. Lewa stópka synka była zdeformowana i Alan wymagał jak najszybszego leczenia i rehabilitacji. Rozpoczęliśmy leczenie metodą Ponsetiego w Warszawie. Co tydzień przez ponad miesiąc musieliśmy jeździć na zakładanie Alankowi gipsów. Następnie synek przeszedł zabieg tenotomii polegający na przecięciu ścięgna Achillesa, w celu jego wydłużenia oraz korekcji ustawienia stopy. Po zabiegu, jeszcze przez dwa tygodnie, jego nóżki zostały zatopione w gipsie. Potem konieczne było noszenie specjalnych butów ortopedycznych z szyną.  Niestety, leczenie wady stópek będzie trwało do 4-5 roku życia Alanka i to przy dobrych efektach! Wiemy, że czeka nas wiele wyzwań i wydatków. Pogodziliśmy się z tym i zaczęliśmy budować naszą przyszłość. Kiedy nasz strach zaczął się zmniejszać, rzeczywistość znowu się zatrzęsła!  Ortopeda i neurologopeda stwierdzili, że Alanek wymaga leczenia neurologicznego i badań genetycznych, a także długotrwałej rehabilitacji!  Ze względu na wadę końsko-szpotawą lekarze zaczęli podejrzewać chorobę genetyczną.  Nie przypuszczaliśmy, że sytuacja będzie aż tak poważna! Alan był już hospitalizowany na oddziale neurologii dziecięcej, gdzie wykonano rezonans magnetyczny. Badanie potwierdziło, że nasze dziecko ma poszerzone komory mózgowe! Lista lekarzy, pod których musimy być opieką, została powiększona o neurologa i genetyka. Alan zmaga się także z napięciem mięśniowym, a jedna strona jego ciała jest zdecydowanie słabsza. Zdaniem specjalistów powyższy problem, a także cechy dysmorficzne oraz szpotawość nóżek i rączek, wskazują na podłoże genetyczne. Stanęliśmy więc przed koniecznością wykonania badań WES TRIO w wariancie rozszerzonym. Tutaj jednak napotykamy kolejną przeszkodę – finansową.  Ze względu na wysokie dotychczasowe koszty leczenia, nie jesteśmy w stanie sfinansować badań genetycznych, za które trzeba zapłacić kilkanaście tysięcy złotych!  Nadal kontynuujemy leczenie nóżek Alana, który jest pod opieką poradni wad rozwoju, endokrynologa, neurologa i ortopedy w Wiedniu. Na kolejne badania po prostu zabrakło już nam pieniędzy! Będziemy wdzięczni, jeżeli ponownie wesprzesz naszego synka w walce o zdrowie.  Rodzice Alanka

3 995,00 zł ( 25.03% )
Still needed: 11 960,00 zł
Olek Olaczek
9 days left
Olek Olaczek , 5 years old

By nie patrzeć dłużej na cierpienie...

W nic tak bardzo nie wierzymy, jak w to, że Olusiowi można pomóc, że nasz synek ma szansę na zdrowy i prawidłowy rozwój. Oluś już niedługo skończy 4 latka, niestety nie był to czas beztroski, jaki nam się marzył. Od 25. doby życia synek zmaga się z padaczką lekooporną. Do tej pory zdarzają się dni, gdzie liczba napadów przekracza sto. Mimo wielu wariantów leczenia nie udało się nam ich zmniejszyć. Trudno nam patrzeć na cierpienie Olusia, na sen, który niemal nieustannie przerywa padaczka. Dodatkowo synek zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym.  Większość swojego krótkiego życia spędził w szpitalu, jednak gdy już udało nam się go opuścić, robiliśmy co w naszej mocy, by poprawić kondycję synka. Prywatna rehabilitacja w domu przynosiła efekty. Niestety, kolejne pobyty w szpitalu uniemożliwiły jej kontynuację, przez co Olek jest znacznie opóźniony psychoruchowo. Nasz synek nadal nie trzyma samodzielnie główki, nie siedzi i nie chodzi. Jednak przyrzekliśmy sobie, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by Oluś wrócił do zdrowia. Nadzieją dla nas i szansą dla synka jest terapia komórkami macierzystymi, która w połączeniu z intensywną rehabilitacją może być przełomem w jego leczeniu.  Niestety koszty z nim związane zaczynają nas przerastać, dlatego prosimy, pomóż... Ewelina i Piotr, rodzice Olusia ➡️ Olusia możesz wesprzeć również przez licytacje!

3 992 zł