Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marek Jakubowski
Marek Jakubowski , 67 years old

Nieszczęśliwy wypadek odebrał mu sprawność! Pomóż Markowi odzyskać dawne życie!

Przed wypadkiem byłam bardzo aktywnym mężczyzną. Jeździłem regularnie do pracy za granicę, aby zapewnić godne życie swojej rodzinie. Niestety jeden dzień, wywrócił cały mój świat do góry nogami... Wraz z żoną przeprowadziliśmy się do mojej mamy, która sama jest osobą niepełnosprawną i potrzebuje pomocy. Niestety los okazał się być niezwykle przewrotny i okrutny. To miał być kolejny, grudniowy, spokojny dzień, jednak zmienił moje życie nie do poznania... Wtedy, 13 grudnia 2021 roku przewróciłem się i uderzyłem o kant mebla. Niestety poskutkowało to złamaniem 3, 4 i 5 kręgu, a w konsekwencji – porażeniem czterokończynowym. Trudno było mi się pogodzić z nową rzeczywistością, ale musiałem stawić jej czoła i walczyć o odzyskanie sprawności.  Rozpocząłem intensywną rehabilitację i leczenie. Pierwsze oznaki poprawy i postępy w mojej ciężkiej pracy pojawiły się dopiero w grudniu 2022 roku. Dotychczas, w bieżącym roku, miałem możliwość skorzystać z rehabilitacji szpitalnej, dzięki środkom finansowanym przez NFZ. Jednakże, aby odzyskać lepszą sprawność i poprawić moje codzienne funkcjonowanie, potrzebuję kontynuować rehabilitację prywatną, której koszt wynosi około 20 tysięcy złotych!  Nie mogę z niej zrezygnować, bo ona jedyna daje mi szansę na odzyskanie sprawności. Poczyniłem już ogromne postępy, udało się mnie wypionizować i obecnie potrafię o kulach i z asekuracją przejść 50 metrów. Niestety dalej mam trudności z podstawowymi czynnościami. We wszystkim musi pomagać mi żona, która opiekuje się również niepełnosprawną mamą. Jest nam niezwykle trudno… Wiem, że potrzebna do uzbierania suma jest ogromna, ale każda wpłata, jaką otrzymam, przybliży mnie do normalnego życia i niezależności. Każdy grosz, jakim będziecie w stanie mnie wesprzeć, będzie dla mnie niezmiernie cenny. Wasza hojność i dobroć mają potężną moc, która pozwoli mi pokonać te trudności. Wierzę w siłę wspólnoty i wiem, że razem możemy dokonać rzeczy niemożliwych. Za każdą, nawet najmniejszą pomoc, z góry serdecznie dziękuję. Wasza życzliwość i wsparcie sprawiają, że mam nadzieję na lepsze jutro. Z wyrazami głębokiego szacunku i wdzięczności, Marek. Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

4 223,00 zł ( 19.84% )
Still needed: 17 054,00 zł
Stanisława Kornacka
10 days left
Stanisława Kornacka , 59 years old

Choroba wykańcza... Pomóż mi!

Diagnozę usłyszałam prawie dekadę temu, ale to nie znaczy, że moja walka się wtedy zaczęła. Choroba już długo przedtem niszczyła mój organizm, wolno, po cichu, w tajemnicy przede mną...  Zauważyłam, że wykonywanie codziennych czynności przychodzi mi z coraz większym trudem, że moje ruchy są coraz mniej płynne, a nogi ociężałe. Przez myśl nie przeszło mi jednak, że za to wszystko odpowiada choroba. Okrutna choroba, której nie można zatrzymać. Stwardnienie rozsiane odbiera mi z każdym dniem coraz więcej. To jest choroba, której nie widać na zdjęciu. Walczę z nią, ze wszystkich swoich sił, ale tę walkę przegrywam. Intensywna rehabilitacja, wieloetapowe leczenie i horrendalne ilości leków na stałe są już wpisane w moją codzienność.  Jedyny wpływ jaki mogę mieć na chorobę, to reagowanie na objawy. Zmniejszenie bólu, cierpienia, a przede wszystkim nadzieja, że z chorobą można nie tylko żyć, ale przede wszystkim czerpać radość i satysfakcję z niego. Stanisława

4 222 zł
Monika Gorell
Monika Gorell , 41 years old

Kręgosłup Moniki obniża się! Z każdym dniem jej ból jest coraz większy!

Ból pleców był tak bardzo silny, że skierowano mnie do szpitala. Wcześniej byłam leczona na rwę kulszową, ale po wykonaniu serii badań okazało się, że przyczyna leży gdzie indziej... Zachorowałam na silne zapalenie krążka międzykręgowego w kręgosłupie! Natychmiast lekarze przepisali mi antybiotyki, ale choroba wyrządziła już mi wielką szkodę! Kręgosłup obniżył się o 1 cm, co powoduje mocny ucisk oraz silny stan zapalny! Teraz nawet najmocniejsze środki przeciwbólowe nie pomagają… Wskutek tego wszystkiego doszło do progresji nietrzymania moczu oraz osłabienia siły mięśniowej lewej nogi. Co 6 tygodni jeżdżę na kontrolę do poradni ortopedyczno-chirurgicznej we Wrocławiu, a co 4 tygodnie mam wykonywany rezonans magnetyczny.  Jestem pod stałą opieką wielu lekarzy, jednak na razie nie ma postępu w leczeniu! Lekarze rozważają operację, jednak jest ona bardzo ryzykowna. Dzisiaj wykonywanie podstawowych, codziennych czynności jest już dla mnie niemożliwe… Koszty leczenia, rehabilitacji i zakupu leków przerastają moje możliwości finansowe. Boję się, że w końcu ból okaże się silniejszy! Błagam, pomóż mi przetrwać i sprawić, że kontynuacja leczenia będzie możliwa! Monika

4 220 zł
Piotruś Morawski
Piotruś Morawski , 4 years old

Piotruś mierzy się z autyzmem! Pomóż zbudować most porozumienia!

Do drugiego roku życia Piotrusia, byliśmy pewni, że naszemu dziecku nic nie dolega. Wydawało się, że rozwój synka przebiega prawidłowo. Wszystko zmieniło się, kiedy usłyszeliśmy diagnozę. Piotruś zmaga się ze spektrum autyzmu! Pierwsze nieprawidłowości w zachowaniu synka zauważyła jego wychowawczyni ze żłobka. Przekazała nam, że Piotruś unika zabaw z innymi dziećmi, nie je i nie chce współpracować. Te rozpoznania skierowały nas do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie po serii badań, zdiagnozowano u niego autyzm. Byliśmy wstrząśnięci! W ciągu następnych dwóch lat lista nietypowych zachowań powiększyła się o wybiórczość pokarmową oraz agresję. Piotruś unika kontaktu z rówieśnikami. Szybko nudzi się nowymi aktywnościami. Woli bawić się sam. Mamy problem z komunikacją z synkiem. Wypowiada pojedyncze słowa i nie rozumie większości zdań, które do niego kierujemy. Ma swój świat, w którym najbardziej kocha przytulać pluszowe misie i bawić się samochodzikami.  Postępy przynosi terapia. Zarówno przedszkolna, jak i prywatna. Nasz synek wydaje się rozumieć dużo więcej. To jeszcze wciąż za mało, żebyśmy przestali się niepokoić. Niestety, koszty jego terapeutycznych zajęć znacznie przewyższają nasz domowy budżet. Wszystko to sprawia, że potrzebujemy Waszej pomocy! Widzimy, jak radosnym chłopczykiem jest nasz synek. Chcemy, by było tak przez całe jego życie, dlatego trzeba działać szybko, dopóki jest jeszcze malutki. Marzymy o jego samodzielności i pięknym dzieciństwie. Wasze wsparcie jest tu kluczowe. Prosimy Was o pomoc! Rodzice Piotrusia

4 220 zł
Damian Nowak
5 days left
Damian Nowak , 41 years old

Proszę, pomóż mi w tej ciężkiej codzienności! Pomóż mi walczyć o rodzinę!

Codzienność naszej rodziny jest niezwykle trudna. Do tej pory staraliśmy się poradzić sobie sami, jednak nadszedł czas, gdy brakuje sił i środków, by nadal walczyć samodzielnie. Kiedyś prowadziliśmy normalne życie. Nic nie wskazywało, że bezpieczna codzienność nagle runie jak domek z kart. Jednak los bywa przewrotny i potrafi zaskoczyć tym najgorszym... Jesteśmy 5-osobową rodziną. Wspólnie z mężem Damianem wychowujemy dwójkę rezolutnych nastolatków i jednego wesołego przedszkolaka. Gdy dowiedzieliśmy się, że Damian ma nowotwór pęcherza moczowego, było to jak grom z jasnego nieba. Jednak dalej było jeszcze gorzej! Okazało się bowiem, że jest on wysokiej złośliwości! Szybka operacja, oczekiwanie i… po 3 miesiącach od wycięcia pierwotnego guza, pojawiła się wznowa. Pomimo tego, że mój dzielny mąż przeszedł już 3 operacje – rak nie daje za wygraną… Jego choroba nie pozwala mu na podjęcie pracy. Staram się, jak mogę utrzymać samodzielnie całą rodzinę. W tygodniu pracuję na trzy zmiany, a gdy tylko jest możliwość, również w weekendy. To jednak ciągle za mało! Nie dość, że dojazdy i wizyty lekarskie mojego męża pochłaniają znaczną część dochodów, to w międzyczasie nasza nastoletnia córka poważnie zachorowała! Ma stwierdzone Hashimoto. Jej tarczyca jest w złym stanie. Na domiar złego pojawiły się zmiany do kontroli, przez które ona również wymaga stałej opieki specjalistów.  Mimo całego wysiłku, jaki wkładam w utrzymanie rodziny, moja pensja to wciąż za mało... Dlatego błagam o wsparcie. Brakuje mi sił i środków, by pomóc rodzinie. Jesteś dla nas wielką nadzieją! Agnieszka

4 217 zł
Łukasz Szymański
Łukasz Szymański , 19 years old

Łukasz był w śpiączce przez 17 dni... Pomóż odzyskać zdrowie!

Ten dzień zostanie w mojej pamięci na zawsze. Dzień, w którym złamało się całe moje nastoletnie życie. To miał być beztroski czas odpoczynku od szkoły i nauki. Czas naładowania energii i kolejnych spotkań z kolegami. Niestety, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej… W środku ferii zimowych nagle poczułem potworny ból głowy i przewróciłem się na podłogę. Nic więcej nie pamiętam, straciłem przytomność. W mojej głowie właśnie PĘKŁ ZABÓJCZY TĘTNIAK.  Dopiero z opowieści mamy dowiedziałem się, że babcia natychmiast wezwała karetkę i przewieziono mnie do szpitala, w którym przeszedłem ratującą życie operację. Przez kolejne 17 dni znajdowałem się w śpiączce. Niestety, obudziłem się w innej rzeczywistości niż ta, którą do tej pory znałem. Nie mogłem poruszyć prawą stroną ciała, nie mogłem nic powiedzieć… Nie wiedziałem, co się dzieje. Od razu rozpocząłem rehabilitację. Od momentu pęknięcia tętniaka minęły aż 103 długie dni, zanim mogłem wrócić do domu. Nic już jednak nie było takie samo, jak wcześniej.  Okazało się, że moja codzienność stała się niekończącą się walką o powrót do zdrowia. Intensywna rehabilitacja, turnusy, wizyty u specjalistów, zajęcia z logopedą i leki – tak wygląda dzisiaj moja rzeczywistość. Niestety, wszystko to jest bardzo kosztowne i mojej rodzinie ciężko udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie.  W momencie pęknięcia tętniaka bylem zaledwie w drugiej klasie liceum. W jednej chwili zawalił się mój świat. Ze sprawnego i zdrowego chłopaka stałem się osobą na nowo uczącą się poruszać i mówić pojedyncze słowa.  Tak bardzo chciałbym móc odzyskać zdrowie. Nie będzie to jednak możliwe bez Waszego wsparcia. Mam jeszcze całe życie przed sobą – proszę, pomóżcie mi! Łukasz

4 215 zł
Kazik Mikołajczyk
Kazik Mikołajczyk , 2 years old

Dajmy Kaziowi szansę na samodzielne kroki - POMOŻESZ❓

Badania połówkowe nie wyglądały jak scena z filmu — ogromne szczęście i łzy wzruszenia. Powiedziano nam, że nasze dziecko ma wadę nóżek i zaraz po urodzeniu będzie czekała nas długa droga leczenia...  Kaziu, urodził się z wadą stóp — konkretniej stopy końsko szpotawe. Od razu po urodzeniu założono gipsy na maleńkie nóżki. Niestety niespecjalnie poprawnie. Klinika, którą nam polecono, do której zabraliśmy Kazimierza chwilę po wyjściu ze szpitala, założyła je raz jeszcze. Tym razem dobrze wymierzone. Nasz synek miał je aż 7 tygodni.  Codzienność z noworodkiem jest wymagająca. My mieliśmy noworodka w gipsach. Przebieranie, ubieranie, przewijanie — spędzało nam sen z powiek.  Jego wadą zajął się bardzo dobry poznański lekarz, który uratował już stópki innych dzieci. Jego metoda polega na tym, by regularnie, wraz ze wzrostem dziecka dostosowywać szyny i specjalne buciki.  Mają one na celu prostowanie nóg w trakcie największego rozwoju dziecka. Nasz Kaziu nie wie jeszcze, co dzieje się w jego życiu. Od urodzenia ma na nogach gips, szyny, specjalne buciki, ale chcemy w przyszłości pokazać mu, co znaczy "mieć możliwości i być wolnym".  Gdyby nie pilne wdrożone leczenie, skazalibyśmy naszego Kazia na ból, na wózek... Marzymy, by kiedyś swobodnie chodził, biegał z innymi dziećmi, zdobywał świat bez przeszkód.  Jego bracia czekają już na pierwsze wspólne wyścigi i grę w piłkę. Oby Kaziu nigdy nie czuł się gorszy.  Do tej pory radziliśmy sobie sami z wydatkami, ale synek rośnie i wraz z nim potrzeby. Szyny i buciki muszą być dostosowywane do wymiarów nóg i stóp. Niestety, nie są zakupem jednym na całe życie. Do 4 roku życia Kazimierza będziemy musieli go w nie zaopatrzyć.  Proszę, pomóż nam przejść leczenie Kazia, opłacić je i tym samym wywalczyć dla niego sprawne nóżki!  Rodzice Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

4 214,00 zł ( 15% )
Still needed: 23 872,00 zł
Lenka Zakrzewska
Lenka Zakrzewska , 9 years old

Bolesna walka o sprawność – pomóżmy Lence!

Kiedy Lenka miała nieco ponad rok, doznała poważnego urazu głowy, w szpitalu przebywała ponad pół roku. Przez miesiąc była w śpiączce farmakologicznej z powodu krwiaka przymózgowego oraz obrzęku prawej półkuli. Obrzęk spowodował wyniszczenie części mózgu, z czego konsekwencjami zmagamy się do dziś... Lenka nieustannie potrzebuje rehabilitacji, wizyt lekarskich, sprzętu. Wszystko to niestety kosztuje ogromne pieniądze, dlatego prosimy Was o pomoc... Po tym, co się wydarzyło, córeczka była w krytycznym stanie. Lekarze nie dawali jej większych szans, mówili, że będzie roślinką. Kazali nam się z tym pogodzić... Lenka nie mówiła, nie widziała. Zdiagnozowano porażenie czterokończynowe. Umieraliśmy ze strachu, jednak Lenka się nie poddawała! Wygrała tę walkę, ale do tej pory zmaga się z porażeniem mózgowym, ma niedowład lewostronny z asymetrią buzi po prawej stronie, nie widzi na prawe oczko.  Lenka nie rusza rączką, ma skróconą nóżkę, wymaga dużej pomocy w codziennych czynnościach. Córeczka w ciągu dnia musi chodzić w specjalnych ortezach oraz bucikach do tego przystosowanych na przemian z wkładkami ortopedycznymi. Ortezy korygujące, sprzęty rehabilitacyjne i badania specjalistyczne, elektrostymulacje mięśni, generują ogromne koszty. Rehabilitacja oraz turnusy rehabilitacyjne przynoszą dużą poprawę, z każdym dniem jest coraz lepiej, ale są też bardzo kosztowne. Gdyby jednak nie one, jakiekolwiek postępy nie byłyby możliwe. Już raz dobrzy ludzie nam pomogli, za co jesteśmy wdzięczni z całego serca. Niestety – potrzeby się nie kończą... Jedynie dzięki ciągłej i systematycznej rehabilitacji jest szansa, że Lenka będzie mogła w przyszłości normalnie funkcjonować. Jest nam bardzo trudno pokryć wszystkie te koszty miesięcznie. Dlatego prosimy Cię o pomoc! Zawalcz z nami o przyszłość Lenki! Rodzice

4 207,00 zł ( 5.99% )
Still needed: 65 952,00 zł
Andrii Kokul
Andrii Kokul , 40 years old

Rosjanie zaminowali jego mieszkanie – zbieramy na protezę!

Zbieramy fundusze na pomoc ofierze wojny na Ukrainie. Adrieii ma 39 lat. Mieszka w Snihurivce, okręg Mikołajewski, niedaleko Chersonia. W latach 2019-2020 służył w ukraińskim wojsku. Wówczas został ranny w głowę.  Od tego czasu pracował jako budowlaniec. Mieszkał razem z mamą. Ojciec zmarł 10 lat temu. W 2022 r. Rosjanie zajęli całą Snihurivkę i okupowali ją przez kolejne 8 miesięcy. W mieszkaniu rodziny przebywali okupanci, a oni sami musieli uciec do znalezionego pustostanu. W trakcie wyzwolenia ich mieszkanie zostało trafione przez rakietę. Po wyzwoleniu chcieli odgruzować swój dom. Okazało się, że cały teren był zaminowany...  W wyniku wejścia na minę Andrii stracił lewą rękę i lewą nogę. W wybuchu zniszczona została cała reszta dobytku. Razem z mamą stracili wszystko, łącznie z dokumentami dotyczącymi służby w wojsku oraz dokumentację medyczną. Dopóki ich nie odtworzą, nie mogą skorzystać z pomocy ukraińskiego państwa. Są zdani na pomoc dobrych ludzi. Na miesięczne przeżycie mają we dwoje ok. 400 zł  emerytury mamy.  Andrii był wysokim i silnym mężczyzną, Teraz oprócz niepełnosprawności zmaga się z syndromem stresu pourazowego i jest zdany na opiekę 64-letniej mamy. Nie mają nic, nawet sprawnego wózka inwalidzkiego. Najważniejsze na tę chwilę dla Andrieja jest zachowanie nadziei i stanięcie na nogach o własnych siłach. Udało nam się skontaktować z zakładami ortopedycznymi, które zadeklarowały gotowość przygotowania protezy nogi dla Andrieja.  Niestety koszt to prawie 30 tysięcy zł. Wiąże się to również z kilkutygodniowym pobytem w Polsce. Dla rodziny, która wspiera Andrieja z Polski, jest to nieosiągalna kwota. Spróbujmy razem im pomóc.

4 206,00 zł ( 14.69% )
Still needed: 24 412,00 zł