Nie mogę uwierzyć ile cierpień spadło na jedno, bezbronne dziecko. Moje dziecko!
Mój syn, Kubuś urodził się 30.12.2022 r. Nowy Rok miałam zacząć, jako szczęśliwa, młoda mama. Z czasem okazało się, że moje macierzyństwo będzie trudniejsze, niż się na początku spodziewałam… Według badań wykonanych w ciąży, Kubuś miał być zdrowym dzieckiem, tylko po prostu drobnym. Po porodzie stwierdzono, że posiada cechy dysmorficzne, ma niską masę urodzeniową, małe dłonie, niskoosadzone uszy… Wszystko to jednoznacznie wskazywało, że jest obciążony chorobą genetyczną! Przez bezdech został przetransportowany na OIOM, a ja drżałam ze strachu! Niczego tak bardzo nie pragnęłam, jak wziąć w ramiona moje dziecko i szeptać mu, że wszystko będzie dobrze… Jednak przez długi czas dobrze nie było. Synek przebywał w szpitalu przez kilka miesięcy! W tym czasie był dwukrotnie zarażony sepsą, gronkowcem, miał zapalenie płuc. Wykonano mu również zabieg poszerzenia odźwiernika, bo cały pokarm, który przyjmował, zwracał… To był bardzo trudny czas. Pełen strachu i niepewności. Dzisiaj nadal zmagamy się z wieloma problemami: napięciem mięśniowym, głębokim niedosłuchem. W przyszłości czeka go też operacja oczu! Sama nie mogę uwierzyć, że tyle cierpień spadło na jedno, bezbronne dziecko. Moje dziecko… Synek ma 11 miesięcy, a waży zaledwie 5 kg. Nie siedzi, nie obraca się samodzielnie. Naszą codzienność wypełniają rehabilitacje i stałe wizyty u wielu specjalistów. Wszystko po to, aby mógł prawidłowo się rozwijać. Bez Was jednak to się nie uda. Proszę Was o pomoc, choćby najmniejszą. Jesteście moją nadzieją! Mama Kubusia