Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tymoteusz i Dawid Franke
Tymoteusz i Dawid Franke , 9 years old

Wesprzyj braci w trudnej walce o sprawność!

Ciążą bliźniacza na początku wywoływała we mnie ogrom pozytywnych emocji, ale również strachu… Wiedziałam, że otoczę chłopców ogromną miłością. Nie spodziewałam się jednak, że nie zdołam ich uchronić przed chorobą i cierpieniem… Nigdy jeszcze nie bałam się tak bardzo, jak wtedy, gdy w 28. tygodniu zaczął się poród moich bliźniaków. Tymuś pierwsze 8 miesięcy życia spędził w szpitalu, Dawidek 2 miesiące. Zbyt wczesne przyjście na świat okazało się piętnem na całe życie… Obaj chłopcy już zawsze będą mierzyć się z jego konsekwencjami. Tymek już w pierwszych dniach swojego życia przeszedł szereg skomplikowanych operacji i zabiegów. Jego codzienność to nieustanna walka, godziny rehabilitacji i stałe wsparcie specjalistów. Dawidek niestety też nie ma łatwo. Ma problemy z agresją, autoagresją i całościowymi zaburzeniami. Nasza codzienność jest bardzo wymagająca… Bracia nie są zdolni do samodzielnego funkcjonowania i potrzebują stałej opieki. Każdego dnia robię wszystko, by mieli szansę na możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. Niestety wydatki związane z ich leczeniem i rehabilitacją znacząco obciążają mój budżet… Intensywna rehabilitacja sprawia, że Tymek się nie cofa. Nie mogę z niej zrezygnować, bo bez niej skażę własne dziecko na jeszcze większe cierpienie. Dawidek na szczęście robi postępy, dlatego w jego przypadku zajęcia rehabilitacyjne również są kluczowe. Chłopcy muszą być pod stałą opieką psychologa, psychiatry, pedagoga, uczęszczać na terapię wzroku i turnusy intensywnej rehabilitacji. To jedyna szansa na lepsze życie, ale nie stać mnie na to wszystko… Pomoc i rehabilitacja refundowana przez NFZ to zaledwie kropla w morzu ich potrzeb.  Chciałabym zapewnić im uczestnictwo w turnusach, które przynoszą poprawę. Niestety sama nie będę w stanie pokryć wszystkich niezbędnych kosztów… Wiem, że już kilka razy otworzyliście dla nas swoje serca, jednak Wasza pomoc nadal jest nam potrzebna... Bardzo proszę o dalsze wsparcie. Każda złotówka jest dla nas niezwykle cenna! Gabriela, mama  

4 517,00 zł ( 7.12% )
Still needed: 58 886,00 zł
Czarek Liczbiński
Czarek Liczbiński , 4 years old

Musimy zdiagnozować Cezarego! Codziennie ma napady padaczki

Stan zdrowia naszego synka coraz bardziej się pogarszał. Zmartwienie podpływało do nas coraz bliżej, coraz lepiej widzieliśmy wyłaniającą się ponad taflą wody grzbietową płetwę tego zgłodniałego rekina. Wiedzieliśmy, że musimy działać i jak najlepiej pomóc Cezaremu. Przeprowadzone u naszego synka badania WES wykazały mutację w genie TAOK1. Prawdopodobnie to ona związana jest z problemami z rozwojem i padaczką. Ruszyliśmy z kopyta. Wprowadziliśmy odpowiednie zajęcia, wizyty u morza specjalistów. Niestety leczenie nie przynosi skutku. Napady padaczki ma codziennie. Cezary jest opóźniony w rozwoju, ma obniżone napięcie mięśniowe, opóźniony rozwój mowy i bardzo odstaje od swoich rówieśników w żłobku. Wymaga wsparcia logopedy, rehabilitanta, neurologów i kolejnych, niezbędnych badań. Zbiórka jest potrzebna na dalszą diagnostykę. Niestety na NFZ kolejki są bardzo długie, a i tak fundusz nie opłaca wszystkich badań. Aktualnie mamy do zrobienia mikromacierze, badanie na zespół łamliwego chromosomu X, dalszą diagnostyka w poszukiwaniu czynnika stanu zapalnego w organizmie.  Bardzo prosimy o pomoc! Zdiagnozowanie naszego synka będzie krokiem milowym i jesteśmy pewni, że dzięki temu będziemy mogli mu w końcu dostatecznie pomóc. Rodzice

4 515 zł
Aleksandra Nowacka
Urgent!
Aleksandra Nowacka , 19 years old

Wygrałam z jednym nowotworem, by po latach wykryto kolejny... Pomocy❗️

Urodziłam się ze złośliwym nowotworem tkanki łącznej – guzem okolicy krzyżowo-guzicznej, który był olbrzymi. To było przyczyną wcześniactwa, zakażenia noworodkowego, niedotlenienia OUN, niedoczynności tarczycy i zaburzeń pracy serca. Już w trakcie ciąży nie dawano mi żadnych szans na przeżycie a jeśli jakimś cudem by mi się udało – byłabym całkowicie niepełnosprawna z powodu guza, który rozwijał się szybciej niż ja.   Mimo braku szans na przeżycie albo normalne funkcjonowanie udało mi się i mogłam cieszyć się normalnym życiem mimo bardzo częstych kontroli w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. W nastoletnim wieku miałam kilka operacji plastycznych w formie przeszczepu tkanki tłuszczowej w miejsce moich zdeformowanych pośladków po tym okropnym nowotworze.  Przeżyłam wiele przykrości z tego powodu, ale starałam się tym nie przejmować i cieszyć się, że jestem tu, gdzie jestem. Osiągnęłam dużo sukcesów sportowych i naukowych, a moim marzeniem było dostać się do wojska. W roku 2023, kiedy miałam skończyć 18 lat pod koniec sierpnia, miałam również zakończyć moją „przygodę” w Centrum Zdrowia Dziecka, kończąc przy tym całkowicie leczenie i rozpoczynając pogoń w realizacji moich marzeń. No właśnie, „miałam”.  Pół roku przed moją 18-stką nagle bardzo poważnie pogorszyły mi się wyniki krwi i stan zdrowia. Po dokładnej diagnostyce zdiagnozowano u mnie kolejny nowotwór – nadpłytkowość samoistną pierwotną inaczej mieloproliferacyjną chorobę szpiku.  Jestem aktualnie w trakcie chemioterapii oraz leczenia, a przede mną jeszcze długa droga i kolejna walka. Mimo że miałam już żyć normalnie z dala od świata medycyny, bólu, lęku i stresu, los wybrał inaczej i chciałabym prosić o pomoc w mojej ponownej walce z chorobą. Ola

4 510 zł
Kamila Martí Gruszczak
Kamila Martí Gruszczak , 37 years old

,,To, że EndoDroga kręta, to nie znaczy, że nie do przejścia" - pomóżmy Kamili w tej drodze!

Po wielu latach poszukiwania odpowiedzi na pytanie: co tak naprawdę mi dolega, błędnych przypuszczeń, leczenia i niezrozumienia wśród lekarzy w styczniu 2023 otrzymałam diagnozę brzmiącą: Endometrioza IV stopnia głęboko naciekająca – czyli ciężki stopień zaawansowania choroby. Endometrioza polega na „podróżowaniu” komórek nabłonka macicy w różne miejsca organizmu i ‘’wszczepianiu się’’ w inne narządy powodując guzy, stany zapalne, zrosty i bardzo silne dolegliwości bólowe. W wielkim skrócie mówiąc – moje więzadła krzyżowo-maciczne są zajęte przez ogniska endometriozy, a dodatkowo utworzył się tam guz. To wszystko powoduje ucisk na okoliczne nerwy i bardzo silne bóle brzucha, a nawet bóle w tak odległych miejscach, jak stopy, nogi, plecy, głowa, oczy i wiele innych. Ponadto lekarze podejrzewają u mnie adenomiozę, czyli wewnętrzną endometriozę ścian macicy oraz ogniska endometriozy po lewej stronie twarzy. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że endometrioza to podstępna i nieprzewidywalna choroba, która potrafi wywrócić życie do góry nogami! To ciągłe upadanie i podnoszenie się na nowo… To czasem długie dni, a nawet tygodnie przepełnione silnym, obezwładniającym bólem, po których potrzebuję kilku dni, żeby wrócić do normalności… To choroba, która również przynosi mi straszne zmęczenie, bezradność, frustrację, ale z drugiej strony daje też siłę do tego, aby ciągle iść do przodu bez względu na wszystko. Endometrioza to choroba, na którą jeszcze nie wynaleziono lekarstwa, dlatego w pełni nie można jej wyleczyć, a leki hormonalne, które są stosowane  przy leczeniu endometriozy w moim przypadku po 3-5 miesiącach stosowania wyrządzają więcej złego niż dobrego. W związku z tym zaproponowano mi rozważenie możliwości operacyjnego leczenia polegającego na usunięciu ognisk endometriozy. Operacja jednak wiąże się między innymi z ryzykiem np. usunięcia/przecięcia niektórych nerwów oraz z różnymi innymi możliwymi powikłaniami. W Polsce państwowe szpitale nie specjalizują się w skomplikowanym operowaniu endometriozy głęboko naciekającej, gdyż takie operacje określane są mianem „chirurgicznego Mount Everest” i realizowane są w prywatnych ośrodkach leczenia endometriozy w Warszawie i Wrocławiu (koszt operacji to kwota rzędu minimum 30 – 50 tys. lub więcej w zależności od stopnia/ognisk choroby i skomplikowania operacji). Ponadto żaden lekarz nie daje mi gwarancji na to, że po operacji ogniska endometriozy i ból znowu nie powrócą. Na chwilę obecną kwestia operacji jest dla mnie kwestią do przemyślenia ze względu na ryzyko, koszty zabiegu oraz chęć bycia mamą... Aktualnie to, co może mi pomóc  i zwiększyć moją jakość życia, to kompleksowe leczenie endometriozy i stała opieka oraz współpraca specjalistów z zakresu między innymi ginekologii, fizjoterapii uroginekologicznej, dietetyki, psychologii, osteopatii. Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje kompleksowego leczenia endometriozy, a  wielu lekarzy nawet nie ma pojęcia co to za choroba i jak ją leczyć. Leczenie jest skomplikowane, a endometrioza endometriozie jest nierówna i należy do niej podchodzić w sposób indywidualny i kompleksowy.  W związku z powyższym potrzebuję wsparcia, żeby: - zawalczyć o moje zdrowie i lepszą jakość życia – życia bez bólu, frustracji i rezygnacji z wielu planów... - móc leczyć się w sposób kompleksowy co powiązane jest między innymi z: fizjoterapią uroginekologiczną, wizytami i leczeniem w centrach leczenia endometriozy (ginekolog, dietetyk, psycholog itd.), suplementacją, ziołolecznictwem, ewentualną operacją, dojazdem do specjalistów. Jeśli chcesz mi pomóc na tej krętej i nieprzewidywalnej EndoDrodze, możesz to zrobić, przekazując swój 1,5% podatku lub przekazując dowolną kwotę na zbiórkę. Dziękuję za pomoc! Ściskam i życzę Ci wszystkiego dobrego, Kamila Martí Gruszczak

4 509 zł
Emilia Bzowska
Emilia Bzowska , 2 years old

W ciągu 2 lat mała Emilka była hospitalizowana aż 20 razy! Pomocy!

Moja córeczka od dnia narodzin zmaga się z ogromnymi problemami zdrowotnymi... Do 2 r.ż. musiała być hospitalizowana aż 20-krotnie! Mimo tego, że jest jeszcze zaledwie maleńką dziewczynką, Emilka walczyła już o zdrowie w wielu różnych szpitalach, na wielu różnych oddziałach – w tym także intensywnej terapii...  Córeczka cierpi na nawracające zakażenia układu moczowego. Niestety, nie są to jedyne jej problemy ze zdrowiem. Emilka była wielokrotnie diagnozowana z powodu nieokreślonej gorączki, bezdechów, spadków saturacji, czy niskiego ciśnienia.  Kolejnym schorzeniem jest niedobór odporności. Na oddziale hematologii starano się znaleźć przyczynę stałej nieprawidłowej morfologii, powstawania skrzepów i trudności z pobieraniem krwi, do której to czynności wymagana była pomoc specjalisty od leczenia bólu. Córka od czerwca 2024 roku będzie przyjmowała hormon wzrostu w związku z tym, że od ponad roku nie rośnie, a ponadto nie przybiera również na wadze.  Lekarze podejrzewają u Emilii także padaczkę. Aktualnie córeczka jest po badaniu fibryskopowym, z którego wynika, że migdałek jest lekko powiększony, a język w nieprawidłowej pozycji, co może być przyczyną tego, że mimo prawie 2,5 lat jeszcze nie mówi. Córka przyjmuje bardzo dużo leków. Oprócz tego musimy mierzyć się także z wydatkami związanymi z wizytami u specjalistów, badaniami, dojazdami, czy zakwaterowaniem przy szpitalu. Niestety, są to ogromne koszta, które coraz ciężej jest udźwignąć samodzielnie.  Proszę o pomoc dla mojej córeczki. Wierzę, że wspólnymi siłami możemy zagwarantować jej szczęśliwe i zdrowe dzieciństwo. Z góry dziękuję za każdy gest dobrego serca wykonany w naszą stronę… Mama

4 506 zł
Szymon Oliwiecki
Szymon Oliwiecki , 13 years old

Szymek potrzebuje pilnej operacji❗️Ratunku❗️

Z całego serca dziękujemy Wam za całe dotychczas okazane nam dobro. To dzięki Wam mogliśmy leczyć i rehabilitować synka. Niestety, nasza walka o zdrowie Szymka ciągle trwa. Prosimy, nie opuszczajcie nas – tak bardzo potrzebujemy dalszego wsparcia! Nasza historia: W początkowym stadium choroby Szymon miał po 400 napadów padaczki na dobę. Jego rozwój nagle stanął w miejscu. Kiedy w mózgu dochodzi do ciągłych wyładowań, dziecko nie ma możliwości niczego się nauczyć, nic zapamięta, a najgorsze jest to, że dziecko nic nie rozumie. Płakałam po nocach i modliłam się do Boga, jednocześnie pytając go dlaczego? Dlaczego wystawił nas na taką próbę? Syn przechodził wiele dodatkowych badań, aby ustalić przyczynę napadów padaczkowych. Wszelkie leczenie farmakologiczne zawodziło. Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie diety ketogennej. Udało się zmniejszyć liczbę napadów o połowę. Uznaliśmy to za pierwszy krok ku lepszemu. Dziecko zaczęło się rozwijać – tak strasznie się wówczas cieszyliśmy. Usłyszałam po raz pierwszy najpiękniejsze słowa wypowiedziane dziecka do mamy – kocham cię! Byłam taka szczęśliwa, nabrałam siły do dalszej walki i przysięgłam sobie, że nigdy się nie poddam, że będę walczyć o zdrowie i życie Synka. Niestety po roku organizm Synka odrzucił dietę, przestał przyjmować pokarmy. Los zmusił nas do przerwania tej formy ratunku. Stan syna się pogarszał. Co 2 minuty moje dziecko wpadało w bezdechy, siniało i nie kontrolowało swoich potrzeb fizjologicznych. Wyniki badań morfologicznych były bardzo złe, podejrzewano białaczkę.  Dzięki specjalistycznym badaniom wykryto u Szymka uszkodzony gen KIF4A. Myśleliśmy wówczas, że metody leczenia będą już w zasięgu ręki. Niestety, nadal nie znamy rokowań oraz przebiegu choroby, Szymek jest nadal jedynym zdiagnozowanym dzieckiem w Polsce. Najgorsze, że nadal nie ma "złotego środka", który choć trochę uśmierzyłby napady padaczkowe oraz związany z nimi ból. Szymek ciągle narażony jest na uszkodzenia twarzy, wybicie ząbków, złamanie nosa, rozcięcie łuków brwiowych czy warg. Ciągle chodzi w kasku, który ma za zadanie, choć trochę, uchronić go przed ogromnym bólem i cierpieniem. Synek już dwa razy walczył na OIOMie o swoje życie. To najgorsze co może widzieć rodzic – swoje bezradne dziecko pod masą rurek i aparatury. Każdy pobyt wiąże się z regresem rozwojowym oraz koniecznością zwiększenia częstotliwości rehabilitacji. Po ostatnim pobycie na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii w styczniu 2023 roku Szymek uczył się wszystkiego od początku – nawet siedzieć, chodzić czy jeść. Pojawiła się jednak dla synka ogromna szansa – zakwalifikował się do zabiegu kalozotomii. Jest to bardzo poważna operacja na mózgu, niosąca za sobą duże ryzyko. Wierzymy w to, że wszystko przebiegnie pomyślnie, ale mimo naszej wiary Szymek będzie wymagał dodatkowych zajęć rehabilitacyjnych. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami, które bardzo ciężko jest nam udźwignąć samodzielnie. Na samą myśl, że taki bezbronny chłopiec już tyle wycierpiał i dalej czeka go ciężka walka o swoje życie – nasze serca pękają, a łzy same cisną się do oczu. Prosimy, pomóżcie nam walczyć o lepszą przyszłość Szymka. Każda wpłata to krok w stronę jego zdrowia! Rodzice

4 504 zł
Tobiasz Bihajło
Tobiasz Bihajło , 7 years old

Nadzieja, która nigdy nie umiera... Wesprzyj walkę Tobiasza, proszę!

Tobiasz ma obecnie 6 lat, a lista jego chorób i specjalistów jest już niesamowicie długa. Codziennie zmartwienia zabierają radość, dziecięcą beztroskę i swobodę. Każde z marzeń czy planów skutecznie niszczy nam choroba, jedna za drugą...  Najgroźniejszy dla Tobiego jest Zespół Arnolda Chiariego. U osób dotkniętych tą wadą wrodzoną występuje przemieszczenie struktur tyłomózgowia w głąb kanału kręgowego. Tobi ma obniżone migdałki móżdżku, co wpływa na zaburzenie przepływu płynu mózgowo rdzeniowego, powoduje ucisk głównie pnia mózgu, a co za tym idzie dysfunkcję nerwów czaszkowych i dróg nerwowych.  Do tego dochodzi torbiel szyszynki, a także ugięcie kręgosłupa piersiowego i ognisko mielopatyczne w kręgosłupie szyjnym… Mój synek jest po czterech rezonansach wszystkich odcinków kręgosłupa. Na wynik kolejnego nadal czekamy…  U Tobiasza najbardziej na ten moment obawiamy się zmniejszenia rezerwy płynu mózgowo rdzeniowego, zakotwiczenia rdzenia, czy jamistości. To wszystko brzmi tajemniczo i jest niesamowicie groźne dla naszego chłopca. Każdy dzień, tydzień jest dla nas znakiem zapytania. Każdy ból głowy, nóg, zły nastrój… W razie nasilenia się niepokojących objawów lub pogarszającego się obrazu rezonansu Tobiasz będzie musiał być poddany operacji...  Syn jest dodatkowo konsultowany w Katowicach i Barcelonie, gdzie znajduje się Instytut Arnolda Chiariego. Staramy się nad wszystkim panować, by w każdej chwili móc pomóc naszemu dziecku.  Niestety oprócz dolegliwości opisanej wyżej dochodzi całościowe obniżone napięcie mięśniowe, astma, alergia, anemia. Tobiasz jest więc pod opieką wielu specjalistów, z czego większość wizyt odbywa się prywatnie oraz daleko od domu. Coś, co jest konieczne i  niezbędne po prostu pomału staje się nieosiągalne.  Rehabilitacja Tobiasza oparta na fizjoterapii, logopedii, opiece psychologicznej jest bardzo kosztowna, co w połączeniu z opieką lekarską oraz dojazdami daje wysokie miesięczne sumy.  Zbieramy fundusze również na badanie genetyczne WES w związku z pojawieniem się nowych objawów. Koszt badania to ok. 9500 zł. Przyszedł moment, w którym muszę prosić o pomoc — nie dla siebie, lecz dla mojego synka... Każda złotówka będzie dla nas naprawdę cenna! KAŻDA… Karolina, mama

4 503,00 zł ( 14.1% )
Still needed: 27 412,00 zł
Natalia Kędzierska
Natalia Kędzierska , 22 years old

Moje serce się zatrzymuje! Lista chorób się nie kończy... Pomóż Natalii!

Gdy jakiś czas temu jeden z lekarzy zapytał się mnie czy pamiętam życie bez chorób, nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Może dlatego, że chorowanie zajmuje znaczną część mojego życia. Na pewno całe nastoletnie lata… Z początku jedyną trudnością wydawał się być układ ruchu, co wymagało długotrwałych rehabilitacji. Z czasem pojawiły się alergie oraz genetyczne zaburzenia cewek nerkowych, co wiązało się z licznymi hospitalizacjami. Dodatkowo byłam pod opieką okulistów z powodu krótkowzroczności, która obecnie osiągnęła ponad -13D!  Dołączyły do tego problemy kardiologiczne, które zostały zdiagnozowane, dopiero gdy skończyłam 18 lat. W tym wieku też przeszłam pierwszy poważny zabieg kardiologiczny – kardioneuroablację, ponieważ moje serce biło zaledwie 20 razy na minutę i zatrzymywało się przy np. długiej pionizacji. Rok później zabieg musiał zostać powtórzony. Do dziś miałam już 4 ablacje i mam wrażenie, że jestem całkowicie zależna od  tego typu zabiegów kardiologicznych.  Poza tym mam zdiagnozowaną miastenię, zwyrodnienia stawów i kręgosłupa, podejrzenie zespołu Ehlersa Danlosa. Wszystkie te rozpoznania wymagają ciągłej oraz kosztownej rehabilitacji. Jednak ponadto równie istotnym dla mnie problemem jest wada zgryzu oraz hipodoncja – czyli wrodzony brak kilku zębów stałych, których braki należy uzupełnić z uwagi na stan stawu skroniowo-żuchwowego. Niestety NFZ nie refunduje ani implantów, ani w moim wieku już leczenia ortodontycznego.  Wspomniana wcześniej wada wzroku również jest na tyle duża, że korekcja okularami nie poprawia już jakości widzenia. Szansą na przynajmniej częściową poprawę widzenia jest wszczepienie soczewek fakijnych, co też wiąże sie z wysokimi dla mnie kosztami. Bardzo proszę o pomoc! Sama nie jestem w stanie sprostać takim wydatkom. Natalia

4 503,00 zł ( 8.46% )
Still needed: 48 689,00 zł
Janina Barczuk
Janina Barczuk , 72 years old

Niewidzialny wróg zabiera moją mamę... Pomóż nam w zakupie leku!

Zazwyczaj choroba kojarzy się nam z wyraźnymi jej symptomami zauważalnymi dla innych. A to kichanie czy kaszel w przypadku infekcji, a to poruszanie się na wózku inwalidzkim w przypadku niepełnosprawności. Co jednak gdy zaatakowany jest Twój mózg, Twoje myśli?  Każdego dnia w życiu spotyka nas wiele niespodziewanych sytuacji. Może to być kłótnia z bliską osobą, poważny wypadek lub po prostu zły dzień. Każda tego typu sytuacja powoduje wzrost negatywnych emocji. Można radzić sobie z nimi na różne sposoby. Zazwyczaj każdy ma swoją sprawdzoną metodę na pozbycie się smutku i przygnębienia, dzięki której po pewnym czasie wszystko wraca do normy.  Zazwyczaj… Czasami złe samopoczucie utrzymuje się nieustannie, przez co trudności może sprawiać nawet codzienne funkcjonowanie. Pogarszanie nastroju, zmniejszenie energii, aktywności oraz zainteresowań o natężeniu istotnym klinicznie jest już definiowane jako depresja. Moja mama Janina na depresję choruje już od 20 lat. Niestety w jej przypadku jest ona opisywana jako lekooporna, ponieważ kolejne kuracje przeciwdepresyjne nie przynoszą satysfakcjonujących efektów.  Ogólnie objawy depresji lekoopornej nie różnią się od dolegliwości, których doświadczają pacjenci z innymi postaciami zaburzeń depresyjnych. W przebiegu stanów depresyjnych niereagujących na leczenie dochodzi po prostu do tego, że pacjenci zażywają zalecane im leki zgodnie z zaleceniami, a mimo tego ich stan nie ulega poprawie. Jedyną szansą dla mojej mamy, która na chwilę obecną jest często wyłączona z życia i wymaga stałej opieki, jest zakup nierefundowanego leku – esketaminy. Jest to substancja, która jest używana między innymi w celu leczenia tego schorzenia. Działa poprzez blokowanie wychwytu zwrotnego noradrenaliny, serotoniny i dopaminy w mózgu, zwiększając dostępność tych substancji chemicznych. Jego koszt jest jednak dla nas zbyt wysoki… Proszę, pomóż mojej mamie. Niech piętno tej teoretycznie niewidocznej choroby, nie wysysa z niej życia od środka… Monika, córka

4 502,00 zł ( 10.17% )
Still needed: 39 733,00 zł