Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Antoś Tokoń-Czyżewski
Antoś Tokoń-Czyżewski , 3 years old

Wrodzona wada może być przeszkodą ku pełnej samodzielności Antosia!

Ciąża z Antosiem była "książkowa". Dopiero w dniu porodu okazało się, że synek urodził się z wadą wrodzoną – stopą końsko-szpotawą.  Początki były trudne. Niektórzy lekarze twierdzili, że nasz synek będzie poruszać sie na wózku inwalidzkim… Nie chcieliśmy poddać się na samym starcie, więc zaczęliśmy szukać rozwiązania. Nasze zmagania z wadą cały czas trwają. Antek musi nosi specjalistyczne buty wraz z szyną, której nie lubi. Każda noc jest ciężka i nieprzespana… Dla tak małego dziecka, unieruchomienie jest ogromną trudnością, wręcz niesprawiedliwością!  Niestety sytuacja znacznie się skomplikowała i konieczne będzie gipsowanie nogi. Już na początku lutego jesteśmy umówieni na wizytę u lekarza prowadzącego. Wiemy, że dla naszego synka będzie to kolejne trudne przeżycie… Stopa końsko-szpotawa nie jest jedynym naszym zmartwieniem. W październiku 2022 r., jadąc autobusem, ulegliśmy wypadkowi komunikacyjnemu. W wyniku gwałtownego hamowania, Antek uderzył główką o podłogę! Od tego czasu synek jest pod opieką neurologa, ponieważ zaczęło występować tzw. zawieszenie uwagi i całkowita utrata kontaktu. Mamy pilne skierowanie na oddział neurologii dziecięcej, w celu szerokiej diagnostyki z podejrzeniem epilepsji…  Pragniemy, aby nasz synek był zdrowym chłopcem. Wierzymy, że zbiórka jest w stanie uczynić nasze marzenie realnym. Dzisiaj stoimy przed wyzwaniem opłacenia wielu kosztów, związanych z leczeniem, rehabilitacją, zapewnieniem specjalistycznego sprzętu. Jak najszybciej musimy zakupić dla Antka nowe buty, które będą pasowały do szyny. Będziemy bardzo wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc! Rodzice Antka ➡️ Pierwsze proste kroki Antosia - Grupa licytacji

5 265 zł
Łukasz Musielak
7 days left
Łukasz Musielak , 43 years old

Przeszczep serca to nie koniec! Łukasz wciąż walczy o zdrowie!

W październiku 2021 nasz świat stanął na głowie. Mój ukochany mąż przeszedł zator płucny, a jedyną szansą, by mógł żyć był przeszczep serca. Aby nie zmarnować szansy, którą otrzymał od losu potrzebujemy wsparcia – by jego nowe serce mogło bić jak najdłużej. Jesień zeszłego roku była absolutnym koszmarem, a dramat gonił dramat. Perspektywa przeszczepu wydawała się nam szczęśliwym zakończeniem, lecz tak naprawdę ta droga dopiero się zaczęła.  Dziś mąż kursuje między domem a szpitalem. Z ogromną wdzięcznością i troską otaczamy nasze plany, przyszłość, by nie dopuścić do ponownej tragedii. Jednak nim stan męża się ustabilizuje mogą minąć długie miesiące, a nawet lata. Odrzut może nastąpić w każdym momencie. Najważniejsze jest leczenie, stałe monitorowanie stanu zdrowia oraz rehabilitacja. Przy codziennych wydatkach, dwójce dzieci i ograniczonych możliwościach zarobkowych – jest to ponad nasze siły. Dzięki zbiórce wierzymy, że odejdą nam zmartwienia, które dziś spędzają nam sen z powiek. Koszmar, który przeżyliśmy może wrócić. Boję się, że jeśli znowu serce moje męża przestanie bić, moje również przestanie – z żalu i smutku. Razem jesteśmy w stanie to przejść i dać radę przeciwnościom! Ania, żona Łukasza

5 260 zł
Jola Świniarska
Jola Świniarska , 65 years old

Udar przyszedł jak złodziej. Zabrał to, co najcenniejsze – pomóż mojej mamie!

Nie wiedziałam, że tak życie się potoczy. Pisze przecież różne, nieprzewidywalne scenariusze. Niestety nie oszczędziło mojej ukochanej mamy. Tak bardzo bym chciała jej teraz pomóc.  Dwa lata temu mama doznała pierwszego miktoudaru. Jednak lekarz nie wysłał jej na żadne badania… W październiku 2022 roku udar wrócił, lecz ze zdwojoną siłą. Mama doznała paraliżu prawej strony ciała, nie mogła samodzielnie chodzić, miała zaniki pamięci, nie pamiętała, co wydarzyło się np. kilka dni temu. Byliśmy ogromnie zmartwieni. Dotychczas mama opiekowała się chorą umysłowo siostrą. Teraz z bratem musimy odnaleźć się w nowej, trudnej codzienności.  Przez pewien czas do domu przychodził opiekun medyczny, rehabilitantka, logopeda, teraz musimy opłacać wszystko prywatnie. Koszty za wizyty rosną w zatrważającym tempie… A przecież są niezbędne. Już widzimy ogromne postępy. Mama chodzi, co prawda musi się podpierać, ale nie jest już osobą leżącą, zaczyna mówić, więcej pamięta. To są czynności potrzebne do codziennego funkcjonowania, dlatego tak zależy nam na jej rozwoju i powrocie do zdrowia. Oprócz rehabilitacji mama potrzebuje leku, który ma cofnąć skutki udaru w obrębie logicznego myślenia. Miesięczna kuracja to aż 2 700 złotych!  Bardzo proszę o pomoc! Koszty rehabilitacji i leczenie przewyższają nasze możliwości finansowe. Chcemy zrobić wszystko, by mama odzyskała siły, by mogła znów być w pełni samodzielną osobą. Twoje wsparcie tak wiele znaczy. Wiem, że razem możemy o wiele więcej zdziałać! Dziękuję Ci za każdy rodzaj pomocy!  Joanna, córka 

5 257 zł
Alan Gumienniczuk
Alan Gumienniczuk , 11 years old

Alanek miał nie mówić – Wywalczył znacznie więcej!

Lekarze cały czas podejrzewali, że Alanek cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Mój synek długi czas nie podnosił główki, a gdy brałam go na ręce, miałam wrażenie, jakby się w nich przelewał.  W 2017 roku, gdy Alan miał 4 latka zdecydowałam się na specjalistyczne badania. Wykazały one zupełnie inną chorobę, niż dotąd przypuszczali lekarze. Mój synek cierpi na rzadką chorobę Pelizaeusa-Merzbachera. Ma ona podłoże genetyczne, więc jest nieuleczalna, a dodatkowo postępowa.  Alan nie miał mówić, komunikować swoich potrzeb, ruszać rękami i nogami… A jednak to robi! Synek zaczął już mówić w przedszkolu. Porusza się samodzielnie przy pomocy wózka aktywnego. Wszystko komunikuje, mówi, gdy potrzebuje iść do toalety, gdy coś go boli, denerwuje, cieszy. Zawdzięczamy to intensywnej rehabilitacji i zawziętości. Alanek wiele wycierpiał, by znaleźć się w takim miejscu, w jakim jest obecnie. Przeszedł aż 4 operacje – operację oczu, ale też ze względu na ogromne przykurcze operacje nóg i biodra. Ta szpitalna batalia trwała 2 lata. Przez 12 tygodni Alan miał na nogach gipsy.  Alan dzielnie wszystko znosi. Jest pogodnym chłopcem, który się nie poddaje. Potrzebujemy pomocy w dalszym opłacaniu turnusów rehabilitacyjnych, zakupu nowego wózka czy ortez. Dziękuję za każde otwarte serce! Justyna, mama Alana

5 254 zł
Nadia Kortyla
Nadia Kortyla , 7 years old

Badania kluczem do sukcesu! Pomagamy Nadii!

Tak bardzo chcielibyśmy móc jej pomóc. Sprawić, że jej dzieciństwo będzie po prostu piękną, dobrą i przede wszystkim zdrową przygodą. Niestety, nie byliśmy w stanie zapobiec chorobom córeczki i chociaż, gdybyśmy tylko mogli, zrobilibyśmy wszystko, by jak najszybciej odpuściły, wiemy, że zaburzenia rozwoju, będą z nią już zawsze... Nadia dziś ma 5 lat. Zdiagnozowany autyzm, niskorosłość, opóźnienie rozwoju mowy, zaburzenia odżywiania, nadwrażliwość słuchową, a także wszystkie konsekwencje, które niesie autyzm. Myśleliśmy, że to już dość, jak na jedną małą dziewczynkę, jednak spadła na nas kolejna poważna diagnoza. Nadia ma bardzo dużą wadę wzroku. Od maja wada posunęła się tak bardzo, że córeczka niedowidzi na prawe oko.  Badania genetyczne wykazały, że córka ma duplikacje chromosomu 10p.23.11, która do tej pory nie została opisana w literaturze. Wiemy, że Nadia potrzebuje pomocy, jednak bez głębszych badań całej naszej rodziny, nie znajdziemy odpowiedzi na to, jak najskuteczniej pomóc córeczce! Badania genetyczne dla całej naszej rodziny to ogromny koszt, jednak tylko w ten sposób możemy rozwikłać zagadkę.  Brak pieniędzy nie może przekreślić szansy Nadii na dobrą i zdrową przyszłość, dlatego bardzo prosimy o pomoc! Rodzice

5 250,00 zł ( 43.28% )
Still needed: 6 878,00 zł
Szymon Fąfara
Szymon Fąfara , 12 years old

Zbieramy na aparat słuchowy! – By Szymon mógł słyszeć!

Niedosłuch u Szymonka utrzymuje się od kilku lat. Lekarze robili wszystko, by go zmniejszyć, ale nic nie dało rezultatów. Doszło do takiego momentu, że mój synek potrzebuje aparatów słuchowych.  Już na początku życia doszło do komplikacji. Szymek zaklinował się w drogach rodnych. Przez 12 godzin starałam się go urodzić. Gdy już przyszedł na świat, lekarze zaobserwowali u synka asymetrię twarzy. Wtedy zaczęła się długa droga szukania przyczyny.  Podczas badań przesiewowych wyszły problemy z uszami i ubytki słuchu. Co chwilę musiałam leczyć u Szymonka zapalenie ucha. Rezonans magnetyczny głowy wykazał m.in. zespół częściowo pustego siodła i asymetrię niektórych struktur w mózgu. Synek ma też stopę końsko-szpotawą oraz gotyckie podniebienie. Aktualnie ubytek słuchu wynosi aż 60%. Myślę, że próbowaliśmy już wszystkiego – lekarze usunęli trzeci migdał, zakładali drenaż. Dziecko się nacierpiało, a nic nie pomogło. Wada jest już tak duża, że Szymon czyta z ruchu warg to, co mówią inni. Niestety zaczęły się u niego problemy w szkole. Najprawdopodobniej właśnie z tego powodu, że niedosłyszy.  Żeby nauka stała się łatwiejsza Szymon potrzebuje aparatów słuchowych. Jedna sztuka to koszt aż 7.500 zł! Bardzo proszę o pomoc.

5 250,00 zł ( 32.89% )
Still needed: 10 708,00 zł
Dagmara Makarewicz
10 days left
Dagmara Makarewicz , 34 years old

Każdego dnia pomagała innym. Teraz sama potrzebuje wsparcia! Pomożesz?

Choroba odwróciła moje życie do góry nogami. Wcześniej prowadziłam bardzo aktywny tryb życia, jestem fizjoterapeutą i trenerem sportowym. Pierwszy objawy i symptomy nie wzbudziły we mnie zbyt dużego niepokoju. Ból kolan przy tak aktywnym trybie życia zdarza się często. Usprawiedliwiałam to przeciążeniem albo kontuzją. Rzeczywistość okazała się jednak inna, dużo gorsza. Odpuściłam sport, regenerowałam się i odpoczywałam. Chodziłam na rehabilitację, jednak efekty utrzymywały się tylko 3 godziny po zajęciach. Później wszystkie, niezwykle uciążliwie symptomy powracały. Pojawiały się bardzo silne bóle łydek, problem stanowiło nawet wejście po schodach. Nie raz zdarzało mi się upaść.  Sukcesywnie, od dolnych kończyn, objawy zaczęły się przemieszczać coraz wyżej, atakując całe moje ciało. Nie mogłam się rozluźnić, miałam problemy z kręgosłupem, sztywnym karkiem i ruchomością szyi. Jedno odpuszczało – atakowało drugie, tak jest do teraz. Przeszłam długotrwałą i szeroką diagnostykę, która w końcu dała odpowiedź. Wykryto u mnie miopatię i tężyczkę. Cały świat runął, choroba zaatakowała całe ciało i bardzo utrudniała funkcjonowanie. Na pół roku musiałam zrezygnować z pracy i pasji. Byłam załamana. Podjęłam się walki, robię wszystko, by odzyskać zdrowie. Miopatia ma różne odmiany, lekarzom jeszcze nie udało się zdiagnozować, która z nich atakuje mój organizm. Dostałam skierowanie na badania diagnostyczne, na które mnie nie stać... Na moje schorzenie nie ma lekarstwa, jedynym ratunkiem jest intensywna, regularna rehabilitacja. Leki łagodzą jedynie objawy. Udało mi się wrócić do pracy, ale tylko częściowo. Moja codzienność jest niezwykle trudna. Muszę sama sobie radzić z codziennymi, najprostszymi czynnościami, które stały się niezwykle trudne do wykonania. Bardzo potrzebuję wsparcia. Moja praca polega na pomaganiu innym, wymaga sprawności mięśni całego ciała. Boję się pomyśleć, co się stanie, gdy nie uda mi się zatrzymać postępu choroby. Nie mogę pozwolić, by na drodze do zdrowia stanęły pieniądze. Mogę na Ciebie liczyć? Dagmara ➡️ Instagram Dagmary 💚

5 244 zł
Henio Walkiewicz
Henio Walkiewicz , 3 years old

Znamię na twarzy Henia - terapia szansą na wyzdrowienie❗️

Choroba Henia ukazała nam się wraz z jego przyjściem na świat. Trudno byłoby nie zauważyć tak wielkiego znamienia na połowie jego malutkiej buzi. Byliśmy nieco wystraszeni, baliśmy się, nie wiedząc, czy to może być coś poważnego! Słusznie... Okazało, że Henio posiada malformację kapilarną, zajmującą lewą połowę twarzy, oko, powiekę, część uszka, główki, a także dziąsło i podniebienie. Malformacja kapilarna jest wadą wrodzoną, wywołaną przez zaburzenia rozwoju w okresie zarodkowym, nie znika ona samoistnie i rośnie wraz z dzieckiem. O ile teraz jest to wada jedynie wizualna, widoczna, to za jakiś czas może sprawić wiele problemów i zburzyć stan zdrowia naszego dziecka.  Często malformacjom zlokalizowanym właśnie w okolicy skroni i oka towarzyszy Zespół Struge’a-Webera, w którego przebiegu może wystąpić głównie jaskra oraz epilepsja. Tylko regularna kontrola pozwoli nam na ewentualne hamowanie postępów.  Henio wymaga bieżących wizyt specjalisty chirurgii dziecięcej, neurologa oraz okulisty. Jednym słowem niezmiennej i pilnej kontroli stanu zdrowia!  Aby chociaż częściowo zniwelować nasycenie malformacji (która może się zwiększać) konieczna jest terapia laserowa, która powinna odbywać się co 6-8 tygodni. Niestety w przypadku leczenia NFZ termin oczekiwania to często kilka miesięcy.  Jedyną szansą jest wdrożenie leczenia w prywatnej klinice. Niestety, aby zabiegi przyniosły efekt, potrzebnych jest kilka takich serii, co niestety przekracza możliwości finansowe rodziny. Roimy co w naszej mocy i Henio miał już taką terapię, dzięki której znamię delikatnie zanika, widzimy postępy, ALE! Niestety, koszty liczone są w tysiącach złotych...  Dlatego dzisiaj, kiedy Henio jest jeszcze mały, przychodzimy prosić o wsparcie. Chcielibyśmy ochronić go przed wszelkimi nieprzyjemnościami i smutkiem w przyszłości.  Zebrane fundusze chcielibyśmy przeznaczyć na potrzebną terapię laserową, dalsze wizyty kontrolne u specjalistów, zakup niezbędnych do prawidłowego gojenia ran pozabiegowych leków oraz koszty dojazdu do specjalistów. Dziękujemy, że pomagasz nam walczyć o przyszłość i zdrowie Henryka! Rodzice

5 228 zł
Wojtuś Knapik
14 days left
Wojtuś Knapik , 5 years old

Od dzisiaj zależy jak będzie wyglądała jego przyszłość! Pomożesz?

Wojtek przez pierwsze 4 lata życie praktycznie w ogóle nie chorował. Jednak zbyt długo nie zaczynał mówić, co bardzo nas zaniepokoiło. Podejrzeń było wiele, chcieliśmy, żeby żadne się nie sprawdziło!  Udaliśmy się do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Po badaniach wykluczono zespół aspergera i autyzm, stwierdzono jednak wyraźne zaburzenia mowy. Niepokojące i niewyjaśnione było jeszcze jedno — Wojtek często tracił równowagę... Nie umiał sam wejść i zejść ze schodów. Po badaniach wyszło u niego nieodpowiednie napięcie mięśniowe oraz zaburzenia integracji sensorycznej.  Czeka nas rehabilitacja, zajęcia, terapie, które powinniśmy wdrożyć możliwie najpilniej. Niestety, powszechnie wiadomo, że na NFZ trzeba długo czekać...  Do tego leki, specjalne buty, sprzęt... Rachunek nam się nieco wydłuża. Diagnozy mogą trwać miesiącami, a nawet latami. Badania genetyczne, psychologiczne i wszystkie, które będą wiązały się z obserwacją, wymagają czasu. My jednak z walką o zdrowie Wojtusia nie chcemy czekać dłużej! Już dzisiaj wiemy, że warto walczyć. Po roku pracy z logopedą Wojtek zaczyna wypowiadać kilka słów. Od września planujemy dla niego przedszkole, w którym będzie uczył się samodzielności.  Tak wiele możemy jeszcze zrobić dla jego przyszłości, tylko musimy działać już teraz! Bardzo prosimy o wsparcie...  Rodzice Licytacje Facebook

5 225 zł