Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Krzysztof Student
Krzysztof Student , 55 years old

Mobilna proteza pozwoli mi wrócić do sprawności! Proszę, pomóż!

Byłem chłopcem, gdy rozpoczęły się moje problemy. Zaczęło się zupełnie niepozornie – złamałem nogę. Nigdy bym nie pomyślał, że to wydarzenie będzie rzutować na całe moje życie. Dzisiaj przede wszystkim brakuje mi pełnej sprawności, którą stopniowo, przez wiele lat traciłem.  Ponieważ byłem dzieckiem, myślano, że kość zrośnie się raz-dwa. Noga w gips i na kilka tygodni musiałem zrezygnować z dziecięcych szaleństw. Ale noga się nie zrastała… To był początek lat 80. – były inne warunki i możliwości leczenia, a lekarze próbowali wszystkiego, co wówczas było dostępne. Niestety, po kilku latach stan był na tyle poważny, że powzięto decyzję o amputacji. Bardzo to przeżyłem, lecz starałem się żyć normalnie – skończyłem szkołę, pracowałem, rozwijałem swoje pasje a lata mijały… Rok temu doszło znowu do wypadku, którego skutkiem była ponowna amputacja tej samej nogi powyżej kolana. Chciałem tylko zasunąć żaluzje, wspierając się o krzesło. Wystarczyła chwila – straciłem równowagę i spadłem znowu łamiąc tę samą nogę… Stany zapalne i zbierająca się ropa tylko uniemożliwiły gojenie. Powtórna amputacja była konieczna.  To było bardzo ciężkie do przyjęcia, lecz nie pozostaje już nic innego jak szukać pomocy i rozwiązań, które ułatwią mi codzienne funkcjonowanie. Jestem aktywny zawodowo, natomiast wypadek znacznie uniemożliwił mi wykonywanie obowiązków. Moja lewa noga to kikut przedłużony metalowym, prostym prętem. Bardzo bym chciał protezę, która umożliwi mi swobodę w poruszaniu się i większą ruchomość. Dzięki temu będę mógł pracować bez przeszkód i żyć jak każdy zdrowy człowiek. Koszt takiej protezy opiewa na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Minęłoby wiele lat, zanim udałoby mi się zaoszczędzić na taki wydatek. Z pomocą ludzi wierzę, że ten czas może się znacznie skrócić, dlatego właśnie zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie. Dopóki czegoś nie tracimy, nawet nie zauważamy, że to mamy. I to całkiem normalna sprawa. Ciężko jest się pogodzić, gdy los nam coś odbiera. Lecz wierzę, że na każdą trudną sytuację jest rozwiązanie i nigdy nie zostajemy sami z naszymi problemami. Krzysztof

6 528,00 zł ( 12.64% )
Still needed: 45 100,00 zł
Monika Loll-Kozłowska
Monika Loll-Kozłowska , 48 years old

Zapomnieć o bólu i znów żyć...

Moje życie całkowicie zostało podporządkowane chorobie. Jeszcze kilka lat temu pracowałam, byłam bardzo aktywną osobą, a teraz cierpię każdego dnia. Dzisiaj marzę o jednym – o życiu bez potwornego bólu. Proszę, pomóż mi w tym... 14 marca 2018 roku tę datę zapamiętam do końca życia. Tego dnia wykonano mi zabieg stabilizacji kręgosłupa odcinka lędźwiowego. Od samego początku podejrzewałam, że coś poszło nie tak. Przy prawidłowo wykonanym zabiegu, pacjenta pionizuje się jeszcze tego samego dnia, ja dwa dni po operacji wciąż nie mogłam się ruszyć. Leki pomagały uśmierzyć ból, ale kiedy je odstawiłam, wszystko wracało. Mimo woli walki, rehabilitacja nie przynosiła efektów i minął bardzo długi czas, zanim zaczęłam samodzielnie chodzić. Okazało się, że w następstwie źle wykonanej operacji stabilizacji uszkodzony został korzeń rdzeniowy i sploty nerwowe, które uściśnięte i obrzęknięte były przyczyną nowych bóli. Mimo przyjmowania silnych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych są takie dni, że nie jestem w stanie wstać z łóżka. Moje całe życie zostało podporządkowane bólowi. Brakuje mi już sił... Ból i cierpienie, każdego dnia próbuje pozbawić mnie nadziei. Wierzę, że jeszcze nie wszystko stracone. Nie dam jednak rady zrobić tego bez Twojej pomocy. Proszę, bądź ze mną w tej ciężkiej walce...

6 527,00 zł ( 31.95% )
Still needed: 13 899,00 zł
Basia Nicoś
Basia Nicoś , 16 years old

By Basia uniknęła wózka inwalidzkiego!

Może gdybyśmy wiedzieli wcześniej, gdyby nie było 20-minutowego opóźnienia, gdybyśmy… „Gdybanie” nic nie daje. Jedynie rozdrażnia niemocą powrotu do przeszłości, a my musimy żyć teraźniejszością. Nasza córeczka potrzebuje pomocy. Basia jest chora od urodzenia. Z mojego brzucha została wydobyta 20 minut za późno. Spowodowało to niedotlenienie, niedokrwienie, drgawki. Była kilkanaście razy reanimowana. Przeżycie graniczyło z cudem. W 16 godzinie życia została ochrzczona. Liczyliśmy się z tym, że to mogą być ostatnie wspólne minuty. Dzięki Bogu Basia żyje! Rehabilitacja i leczenie przynoszą ogromne rezultaty. Swoje pierwsze kroki wykonała, po poważnej operacji, gdy miała 9 lat. Jest już nastolatką, która zaczyna czytać, przepisywać tekst. Może brzmi to dziwnie, niektórzy rodzice zdrowych dzieci mogą tego nie zrozumieć, ale każda nowo zdobyta umiejętność jest dla nas ogromnym sukcesem.  Basia jest dziewczynką, która posiada orzeczenie o niepełnosprawności, cierpiącą na czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe, encefalopatię niedokrwienno-niedotlenieniową, padaczkę i choroby współistniejące. Kochamy córeczkę z całego serca, dlatego chcemy zapewnić jej jak najlepszy rozwój. Ten rok, jak i przyszły jest dla nas bardzo ważny. Nie chcemy pozwolić, by Basia usiadła na stałe na wózku inwalidzkim, aby tego uniknąć, potrzebna jest intensywna rehabilitacja. W tym roku zaplanowaliśmy jeden turnus w miesiącu. Na razie ten cel się ziszcza. Różni specjaliści z Warszawy, Aschau czy Zakopanego przygotowują i radzą nam kolejne operacje. Jednak my się nie poddajemy i mamy nadzieję, że dzięki planowi, uda na się odwlec widmo operacji przynajmniej do końca wieku rozwojowego. Basia uczęszcza do szkoły. Jest w ósmej klasie integracyjnej. Ma specjalnie napisany dla niej program nauczania ze względu na rozwój psychiczny, motoryczny, społeczny. Jest zadowolona i często się uśmiecha. Zaczyna samodzielnie przechadzać się po korytarzach szkolnych, ale też samodzielnie stać. Jednak mimo naszych zabiegów zawsze jest strach, że wszystko może się pogorszyć.  Ostatnio odwiedziliśmy wielu specjalistów od ortopedii m.in. Instytut Paley, klinikę w Aschau oraz słynnych ortopedów w Polsce. Wyceniono nam kilka różnych operacji ortopedycznych, które są bardzo kosztowne, jednak dalej się nie poddajemy i ćwiczymy.  Każdy turnus wiąże się z dużym nakładem finansowym. Bardzo prosimy Cię o pomoc w zbiórce środków na rehabilitację dla Basi! Dzięki Twojemu wsparciu Basia może uniknąć wózka inwalidzkiego! Tak bardzo nam na tym zależy… Rodzice ➡️ Licytuj i pomóż Basi!

6 526,00 zł ( 16.69% )
Still needed: 32 570,00 zł
Małgorzata Kwiecińska
Urgent!
Małgorzata Kwiecińska , 68 years old

Pomóż mi w tej trudnej walce – rak nie może wygrać❗️

Rok temu moje życie zmieniło się na zawsze. Otrzymałam informację, która przewartościowała moje życie, zniszczyła plany i marzenia. Dziś mam tylko jeden cel – pokonać nowotwór.  Choruję na raka piersi. Mam za sobą 6 cykli chemioterapii, którą przeszłam bardzo ciężko.  Jestem po amputacji piersi i węzłów chłonnych. Od grudnia ponownie przechodzę chemioterapię, a w przyszłym roku czeka mnie radioterapia. Naświetlania będą odbywać się codziennie, przez 6 tygodni...  Jestem już bardzo zmęczona i osłabiona, a czeka mnie następny rok walki z rakiem i z objawami ubocznymi wdrożonego leczenia. Jest to niezwykle trudna walka, ciało odmawia posłuszeństwa, a umysł również nie współpracuje. Jest ciężko, ale wiem, że mam jeszcze wiele do zrobienia na tym świecie, dlatego walczę. Niestety brakuje mi również środków niezbędnych do kontynuowania terapii. Ze względu na chorobę nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy, aby dorobić do małej emerytury, dlatego niezmiernie liczę na Twoje wsparcie! Na wsparcie ludzi o wielkich sercach! Dziękuję za każdą złotówkę. Nawet niewielką wpłatą ogromnie mi pomagasz! Małgorzata

6 517,00 zł ( 72.92% )
Still needed: 2 420,00 zł
Zdzisław Pałasz
Zdzisław Pałasz , 64 years old

Nowotwór zaatakował chwilę po tym, jak staliśmy się rodziną zastępczą dla naszych wnuków❗️Pomocy 🚨

Choroba spadła na mnie nagle – 4 miesiące po tym, jak razem z żoną zostaliśmy rodziną zastępczą dla naszych wspaniałych wnuków. Muszę walczyć, bo mam dla kogo żyć – nie mogę zostawić moich najbliższych. Pomożesz? Cierpię na NOWOTWÓR złośliwy gruczołu krokowego. Lekarze obawiają się jeszcze rokować, są bardzo ostrożni, ale ich przypuszczenia niestety skłaniają się ku tej gorszej stronie… Nie boję się o siebie – bardziej martwię się o moje wnuki… Co się z nimi stanie, gdy mnie już zabraknie? Chwilę temu staliśmy się dla nich rodziną zastępczą, to nie czas, by odchodzić… Od początku stycznia jeżdżę do centrum onkologicznego w Bydgoszczy, gdzie przeprowadzono szczegółowe badania. Konsylium zdecydowało, że niestety nie ma już możliwości przeprowadzenia operacji. Wdrożono leczenie hormonalne – niebawem zostaną założone znaczniki, które ułatwią celowane naświetlanie największego guza. Muszę przejść radioterapię. Bardzo potrzebuje środków na zabezpieczenie dojazdów, kontrolnych wizyt, badań, leków i zastrzyków, które muszę przyjmować. Niestety wszystko, co niezbędne jest bardzo kosztowne – nie jesteśmy w stanie sami pokryć wszystkich wydatków.  Proszę, nie pozwól, by to był koniec. Nie mogę zostawić żony, dzieci, najbliższych. Proszę o ratunek! Zdzisław

6 504,00 zł ( 30.56% )
Still needed: 14 773,00 zł
Wiktoria Sipińska
Urgent!
Wiktoria Sipińska , 18 years old

Nowotwór złośliwy nie ma litości – powrócił silniejszy❗️

Dziękujemy za pomoc, każde dobre słowo i szczodry gest, którymi obdarzyliście nas tak licznie podczas trwania poprzednich zbiórek. Jesteśmy niesamowicie wzruszeni, jak wiele dobra uczyniliście dla naszej Wiktorii!  To jednak nie koniec naszej walki. Dziś ponownie pragniemy prosić Was o pomoc!  Poznaj historię Wiktorii: Wiktoria była wesołą i pogodną 15-latką, kiedy poznaliśmy diagnozę. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Zwykły ból kolana okazał się straszną chorobą – nowotworem złośliwym kości udowej i chrząstki stawowej – mięsakiem Ewinga. Wtedy nie mieliśmy jeszcze pojęcia co to takiego. Diagnoza była szokiem zarówno dla nas, jak i dla Wiktorii. Natychmiast rozpoczęliśmy leczenie w Szpitalu Uniwersyteckim w Bydgoszczy. Wiktoria przyjęła w sumie 9 cykli chemioterapii. Przeszła także zabieg usunięcia guza, a później wstawienia endoprotezy. Skomplikowana operacja odbyła się w szpitalu w Warszawie. Gdy doszła do siebie, rozpoczęła rehabilitację. Leczenie Wiktorii wiązało się z dużymi kosztami dojazdów do szpitali, leków, zastrzyków, opatrunków, których bardzo potrzebowała. Niestety, nasza córka po chemioterapii miała liczne poparzenia jamy ustnej. Była też bardzo osłabiona, nie miała apetytu, ale dla nas najważniejsze było to, że stanęła do walki z tym niezwykle trudnym przeciwnikiem, jakim jest nowotwór. Niestety dotychczasowe leczenie nie przyniosło oczekiwanych efektów. Niecały miesiąc temu dowiedzieliśmy się o wznowie do kości ramiennej prawej... Jesteśmy wstrząśnięci tą informacją. Tak bardzo boimy się o naszą córeczkę. Wiktoria cały czas zadziwiała nas swoją niesamowitą odwagą i wolą walki. Pomimo choroby nadal jest pogodną i przyjazną już 17-latką, która kocha książki, muzykę, sztukę i zwierzęta. Starała się żyć tak, jak każda nastolatka. Marzyła, by po wakacjach wrócić do szkoły. Wznowa po raz kolejny przekreśliła wszystko...  W najbliższych dniach zostanie wykonana biopsja, która da nam ostateczną diagnozę. Informacja o wznowie jest naprawdę przygnębiająca. Wiemy jednak, że i tym razem nie możemy zawieść! Koszty związane z leczeniem nadal są bardzo duże, a wręcz rosną. Z całego serca prosimy o pomoc w zebraniu środków potrzebnych na dalsze leczenie! Liczy się każda, nawet najmniejsza kwota! Rodzice Wiktorii Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

6 502,00 zł ( 10.18% )
Still needed: 57 328,00 zł
Zuzia Szymańska
Zuzia Szymańska , 13 years old

Zuzia walczy o zdrowie już 12 lat! Pomóżmy ratować jej wzrok!

Dla każdego rodzica zdrowie dziecka jest najważniejsze. Tak samo jest oczywiście w naszym przypadku. Niestety, Zuzia przyszła na świat jako wcześniak, a z tego konsekwencjami mierzymy się do dziś… Od czasu narodzin Zuzi minęło już 12 lat, lecz walka o jej zdrowie trwa nadal. Urodziła się w 27. tygodniu ciąży, jako jedna z bliźniąt. Był to moment, w którym wielka radość przeplatała się z wielkim smutkiem. Niestety, ciąża musiała zostać rozwiązana przez cesarskie cięcie, z powodu obumarcia drugiego dziecka. Życie Zuzi również było zagrożone – przyszła na świat z niedotleniem okołoporodowym i zespołem zaburzeń oddychania. Na dodatek zdiagnozowano u niej również posocznicę, niedokrwistość oraz retinopatię wcześniaczą.  Moja córka od urodzenia ma orzeczenie o niepełnosprawności.  Obecnie zmaga się z głębokim niedowidzeniem oka prawego, zezem rozbieżnym, astygmatyzmem oraz wysoką krótkowzrocznością. Niepełnosprawność narządu wzroku utrudnia pisanie czy czytanie – Zuzia musi bardziej wytężać wzrok. Mimo to bardzo stara się w szkole. Córka widzi tylko na jedno oko, lewe – prawe się "wyłącza". Wada na prawym oku Zuzi to już prawie - 14 dioptrii, a na lewym -2 dioptrie. Niestety, wada wzroku córki cały czas się pogłębia. Ze względu na wielkość wady potrzebuje opieki najlepszych specjalistów, która jest niezwykle kosztowna. Dodatkowo niezbędna jest także rehabilitacja narządu wzroku – poprzez ćwiczenia pod okiem optometrystów.  Potrzebuję pomocy finansowej na prywatne wizyty i wyjazdy do lekarzy, rehabilitację i ćwiczenia, a także operacje. Ciężko mi unieść taki koszt, zwłaszcza że wychowuję samotnie dwie córki. Koszty związane z niepełnosprawnością Zuzi są bardzo dużym obciążeniem dla naszego budżetu, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Wzrok jest najważniejszym zmysłem, poprzez który dociera do nas większość bodźców z otaczającego nas świata. Proszę, pomóżcie mojej córce walczyć z niepełnosprawnością, pomóżcie walczyć o wzrok. Mama Zuzi

6 500 zł
Laura Pasternak
Laura Pasternak , 2 years old

Konieczny był przeszczep❗️Laurka walczy o powrót do zdrowia❗️

Nasza ukochana córeczka Laura od urodzenia zmaga się z atrezją dróg żółciowych. Po licznych trudach, operacji Kasai i udziale w badaniach klinicznych nad lekiem mającym poprawić funkcjonowanie wątroby, przyszła dla niej najtrudniejsza chwila – konieczność przeszczepu wątroby. 24 stycznia 2023 roku stało się to możliwe dzięki bohaterstwu mamy, która zdecydowała się być dawcą dla naszej małej wojowniczki. To było dla nas niewątpliwie najbardziej emocjonujące i trudne doświadczenie w życiu. Po przeszczepie Laurka musiała stawić czoła kolejnym trudnościom, m.in. zakażeniom bakteriami szpitalnymi, co opóźniło jej powrót do domu. Ale po 8 długich tygodniach nadszedł wreszcie czas, kiedy mogliśmy zabrać ją do przytulnego domu. Jednak nasza walka nie kończy się tutaj. Laurka potrzebuje stałej opieki, częstych kontroli w szpitalu, nierefundowanych leków, a także specjalistycznych zajęć rehabilitacyjnych, aby nadrobić stracony czas. To ogromne wyzwanie dla naszej rodziny, szczególnie dla 10-letniego brata Laurki, Mikołaja, który z troską obserwuje każdy wyjazd do Warszawy. Przed nami jeszcze wiele stresów. Laura będzie musiała przejść operację zszycia powłok brzusznych, ale jeszcze nie wiemy kiedy. Na razie czekamy na kontrolną biopsję, która odbędzie się w czerwcu. Córeczka musi też przejść wiele innych badań, które trzeba wykonać prywatnie.  Zwracamy się z serdeczną prośbą o wsparcie finansowe, które pomoże nam pokryć koszty leczenia Laurki. Każda złotówka przekazana na naszą zbiórkę to krok w stronę zapewnienia córci lepszego zdrowia i normalnego życia. Dziękujemy Wam za wszelkie wsparcie i pozytywne myśli. Rodzice

6 495 zł
Antonina Kisielewska
Antonina Kisielewska , 4 years old

Tosia urodziła się jako skrajny wcześniak! Wywalczyła życie, teraz walczy o sprawność!

Nie tak miało wyglądać dzieciństwo mojej córeczki… Nie tak wyobrażałam sobie jej życie. Zanim Tosia przyszła na świat, codziennie układałam sobie nasze szczęśliwe życie. Snułam plany, marzenia, wyobrażałam sobie jak cudownie będzie po jej narodzinach. Niestety przedwczesny poród zmienił wszystko...  Antosia urodziła się jako skrajny wcześniak już w 27. tygodniu ciąży. Wiedziałam, że to znacznie za wcześnie, wiedziałam, że nie będzie dobrze... Nie myliłam się. Diagnozy, które słyszałam były jak szpilki wbijane w moje serce. Dysplazja oskrzelowo-płucna, retinopatia i stopa końsko-szpotawa, to tylko niektóre z niepełnosprawności, które dopadły moje dziecko. Całe szczęście dobra opieka w szpitalach i usilne starania lekarzy pozwoliły mi w końcu zabrać córkę do domu. Tosia niedawno skończyła 2-latka. Od kiedy pamiętam, nasz kalendarz po brzegi wypełniają wizyty lekarskie, terapie, rehabilitacje… I ten ciągły strach o to, czy na pewno wszystko idzie w dobrym kierunku, czy stan mojej córeczki za chwilę drastycznie się nie pogorszy.  Po wielu zabiegach i próbach leczenia w różnych szpitalach moja córka nadal bardzo potrzebuje pomocy. Dzięki środkom ze zbiórki będę mogła opłacić gipsowanie chorej nóżki,  zagraniczną operację, a także nasz pobyt za granicą. Niestety w Polsce nie znaleźliśmy odpowiedniej pomocy. Całkowitą szansę na wyleczenie dają nam jedynie specjaliści z Wiednia. Pokładam w tym leczeniu ogromne nadzieje, jednak sama nie dam rady zdobyć środków, które pozwolą mi wesprzeć terapię córki.   Chcę dla naszego dziecka jedynie normalności, tych wszystkich zwyczajnych rzeczy, których może jej w życiu zabraknąć, tylko dlatego, że urodziła się chora. Będę walczyć o normalność dla naszego dziecka, do momentu, w którym wygramy. Dzięki ludziom, którzy nas wspierają, wciąż wierzę, że Antosia pewnie stanie na nogi i będzie kiedyś dotrzymywała kroku życiu, koleżankom, kolegom i wyzwaniom, jakie podejmie.  Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie. Wspólnymi siłami możemy zdziałać cuda! Marta, mama Tosi ➤ Antosię można wspierać także poprzez licytacje na Facebook'u

6 484,00 zł ( 18.46% )
Still needed: 28 623,00 zł