Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Alex Pawłowski
Alex Pawłowski , 10 years old

Alex potrzebuje w końcu diagnozy – odpowiedź jest tuż za rogiem! Pomocy!

Świat już od pierwszych chwil był dla Alexa niezwykle okrutny. W trakcie ciąży wykryto zamartwicę i niezbędne było wykonanie niezwłocznego cesarskiego cięcia, by ratować jego życie. Mój synek przyszedł na świat jako wcześniak, przez pierwsze 3 miesiące nie był w stanie sam jeść – musiał być karmiony przez sondę. Niestety, dalszy rozwój Alexa również nie przebiegał prawidłowo…   Przez długi czas, gdy zgłaszałam specjalistom swoje obawy – były one ignorowane. Widziano we mnie „przewrażliwioną matkę”, gdy martwiłam się, że mój syn nie zaczyna mówić, nie reaguje na własne imię. Czułam jednak głęboko w matczynym sercu, że coś jest nie tak. Walczyłam więc o pomoc dla syna – nawet resztkami sił. Dzięki mojemu uporowi Alex został objęty wczesnym wspomaganiem rozwoju oraz rehabilitacją. Rozpoczęłam również samodzielną pracę terapeutyczną z moim dzieckiem w domu. Z czasem również kolejni specjaliści zaczynali dostrzegać nieprawidłowy rozwój synka. Spływały do nas kolejne diagnozy – o afazji, zaburzeniu rozwoju mowy, zaburzeniach sensorycznych, nadwrażliwości słuchowej, obniżonym napięciu mięśniowym… W zerówce szczególnie zaczęły być widoczne trudności w relacjach z innymi dziećmi. Przez to, że mówił jedynie pojedyncze słowa – był odrzucany, rówieśnicy nie chcieli się z nim bawić. Nie był zapraszany na urodziny, na które zaproszenia otrzymywały wszystkie inne dzieci. Wracał do domu z płaczem i poczuciem ogromnego osamotnienia. Ja jako matka cierpiałam wtedy razem z nim.  Alex ma teraz 9 lat i uczęszcza do szkoły specjalnej.  Do tej pory ma trudności w wykonywaniu wielu podstawowych czynności, m.in. higienicznych – dlatego wymaga mojej stałej pomocy. Syn potrzebuje uporządkowanego i przewidywalnego planu dnia. Jakiekolwiek sytuacje, na które nie jest przygotowany i odbiegają od normy, wywołują u niego trudne emocje oraz płaczliwość. Na przestrzeni lat konsultowałam przypadek Alexa z wieloma specjalistami, próbując znaleźć przyczynę jego trudności w codziennym funkcjonowaniu. Podejrzenia padły na autyzm, jednak w wyniku badań diagnoza ta została wykluczona. Podczas jednej z ostatnich wizyt diagnostycznych zostały stwierdzone inne określone zaburzenia ośrodka nerwowego. Dodatkowo Alex jest obserwowany pod kątem diagnozy napadów padaczkowych. Otrzymaliśmy skierowanie do neurologa oraz poradni genetycznej. Zostały nam również zalecone badania genetyczne, które po tak długim czasie mogą w końcu umożliwić diagnozę stanu Alexa. Ku mojej rozpaczy są one jednak bardzo drogie – koszt to aż 10 tysięcy złotych!  Walka o znalezienie przyczyny stanu Alexa trwa już tak długo. Ciągłe wizyty u prywatnych lekarzy, badania i rehabilitacja ograniczyły moje możliwości finansowe. Teraz pojawiła się szansa, by poprawnie zdiagnozować mojego syna, a co za tym idzie – wdrożyć odpowiednie leczenie i terapię. Bez tego nie ma szans na dalszy, prawidłowy rozwój. Proszę Was o pomoc w tym decydującym momencie – o pomoc w wykorzystaniu szansy, na którą tak długo czekałam. Mama Alexa

8 705,00 zł ( 74.4% )
Still needed: 2 994,00 zł
Katarzyna Porębińska
Katarzyna Porębińska , 41 years old

Kombinezon Molli może przywrócić mojej mamie życie bez bólu!

Każdy z nas ma taką osobę w swoim życiu. Znasz wszystkie zmarszczki wyrysowane zmęczeniem na jej twarzy. Potrafisz przewidzieć każdą jej emocję. Czujesz miękkość jej policzka, gdy przykłada twarz do Twojej. Widzisz opadające ze zmęczenia brwi. Z siłą walczy z codziennymi przeszkodami, by zapewnić Ci bezpieczeństwo. Trwa to od lat, więc zasługuje na spokój i wdzięczność. Tak, to opis matki – kobiety, która poświęciła wszystko dla własnego dziecka, podarowała ciepło oraz całe swoje życie. Moja mama była przy mnie zawsze, gdy potrzebowałam pomocy. Nadszedł czas, gdy chcę się jej odwdzięczyć... W 2015 roku moja mama dowiedziała się, że choruje na stwardnienie rozsiane. Od tamtej pory wszystko się zmieniło, a codzienność w naszym domu przepełniona jest smutkiem i strachem o kolejną godzinę jej życia. Diagnoza okazała się dla nas potwornym ciosem. Wciąż nie mogę się z nią pogodzić... Każdego dnia na twarzy mojej mamy widzę dodatkową zmarszczkę zmęczenia. Jest wyczerpana bólem i obezwładniającym cierpieniem. Nie poddaje się, choć wiem, że zaczyna jej brakować sił. Na ten smutny widok moje serce pęka na milion kawałków. I tak codziennie już od kilku lat…  Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by ulżyć mojej kochanej mamie w okropnej chorobie. Nie mogę znieść widoku, gdy wykonanie najprostszej czynności, wyczerpuje ją do granic możliwości. Popchnęło mnie to do poszukiwań jakiegokolwiek rozwiązania. W ten sposób trafiłam na informacje o kombinezonie Exopulse Mollii Suit.  Dzięki temu kombinezonowi moja mama uwolni się od przeszywającego jej ciało bólu… Pozwoli to jej wyjść na spacer, ugotować obiad lub samodzielnie zrobić zakupy. To rzeczy, które dla wielu z nas są codziennością, a dla niej stały się nieosiągalnym marzeniem. Koszt kombinezonu jest ogromny. Jako uczennica technikum niestety nie dysponuję tak dużymi środkami, stąd moja prośba do każdego z Was o wsparcie. Może ono spowodować cud, na który bardzo liczę, patrząc bezradnie na cierpienie mojej ukochanej mamy. Pomóżcie mi odzyskać wiarę w to, że można pokonać jej cierpienie i przywrócić choć trochę radości z życia. Zuzia, córka ➡️ Grupa z licytacjami dla Katarzyny

8 691,00 zł ( 27.32% )
Still needed: 23 118,00 zł
Antoś Socha
Antoś Socha , 2 years old

Dopiero się urodził, a już musi walczyć o dobrą przyszłość! Pomocy!

Antoś urodził się jako nasze drugie dziecko - upragniony synek. Przyszedł na świat 1 kwietnia 2022 roku, w 35 tygodniu ciąży. Nie wiedzieliśmy, że urodzi się wyjątkowy. Jednak natura, jak przypada na Prima Aprilis - wycięła nam psikusa... Antek urodził się z Trisomią 21 (Zespół Downa). Początkowo był to dla nas ogromny szok... Kiedy poznaliśmy diagnozę byliśmy przerażeni! W głowie pojawił się natłok pytań – co to za choroba, jak będzie wyglądała przyszłość naszego dziecka i dlaczego to spotkało akurat jego? Niestety, na większość z nich do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi... Pobyt w szpitalu trwał 9 dni, cały ten czas próbowaliśmy pogodzić się z chorobą Antka i dowiedzieć się o niej jak najwięcej... Synek przeszedł szereg szczegółowych i wyczerpujących badań, które miały na celu ustalenie stanu serduszka, głowy, nerek i wszystkich innych narządów wewnętrznych. Niestety, dziś już wiemy, że Antek nigdy nie będzie w pełni zdrowy. Możliwe, że nigdy nie będzie też samodzielny... Dodatkowy chromosom spowodował mnóstwo komplikacji, z którymi syn będzie musiał mierzyć się do końca życia. Od kiedy wróciliśmy do domu, usilnie staramy się odnaleźć w nowej, trudnej dla nas rzeczywistości. Teraz rytm naszego życia nadają ciągłe wizyty u specjalistów, liczne badania i intensywna rehabilitacja... Wiemy, że tak będzie już zawsze, bo dzieci z Zespołem Downa wymagają szczególnej opieki i tylko ona jest w stanie zapewnić im sprawność i jak największą samodzielność... I choć Antoś jest jeszcze malutki, już teraz wkładamy ogrom pracy, by w przyszłości udało mu się zdobyć podstawowe umiejętności. Niestety to wiąże się z ogromnymi kosztami, które znacznie przekraczają nasze możliwości finansowe.  Dlatego prosimy Was - ludzi dobrego serca, znajomych oraz nieznajomych o pomoc, by w przyszłości Antoś miał szansę zagrać z tatą i Patrycją w piłkę, mógł jeździć na rowerku i był w stanie powiedzieć, jak bardzo nas kocha. Pragniemy by Antek miał szansę stać się w pełni sprawnym dzieckiem, a w późniejszym czasie - samodzielnym dorosłym... Rodzice Antosia

8 688 zł
Oliwia Brodowska
11 days left
Oliwia Brodowska , 6 months old

By tragiczny początek nie przekreślił przyszłości❗️ Pomagamy Oliwii❗️

Nasza Oliwka jest krytycznie skrajnym wcześniakiem. Urodziła się w 25 tygodniu ciąży, z wagą zaledwie 800 gramów. Była tak mała i krucha... Ze strachem w sercu i łzami w oczach patrzyliśmy, jak toczy walkę o życie, które przecież dopiero się zaczęło! Oliwka wygrała tę najtrudniejszą próbę. Teraz potrzebuje specjalistycznej opieki i rehabilitacji, by mogła się rozwijać. Dlatego zwracamy się z prośbą o Waszą pomoc! Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, jednak w najgorszych snach nie przypuszczaliśmy, że można doznać takiego cierpienia… Już trzy miesiące przed porodem ciąża wymagała hospitalizacji – odklejało się łożysko, wyciekały wody płodowe… 14 marca 2024 roku lekarze zadecydowali o nagłym cesarskim cięciu – pierwszym ratunku życia córeczki, ale i mamy! Oliwkę umieszczono na oddziale intensywnej terapii. W drugim i trzecim dniu życia przeszła wylewy dokomorowe. Doszły problemy z płucami i martwica jelit – długo oddychały za nią różne maszyny, a mleko podawano przez sondę. 102 dni w szpitalu obfitowały w mniejsze i większe tragedie, które sami z trudem przetrwaliśmy. Jednak nasza dzielna Oliwka pokonała wszystkie przeciwności i w końcu mogliśmy wrócić do domu! Mamy przed sobą wiele lat ciężkiej pracy, by Oliwka mogła funkcjonować jak rówieśnicy. Intensywna rehabilitacja daje najlepsze efekty właśnie w pierwszych latach życia, kiedy mózg ma największą zdolność do regeneracji. Nasza neurolożka mówi, że Oliwia może liczyć na samodzielne życie, ale kluczem do sukcesu jest wielospecjalistyczna, intensywna opieka. Nie możemy zaprzepaścić żadnej szansy! Zły los odebrał nam rodzicielstwo, o jakim marzyliśmy. Ile odbierze Oliwce? Codziennie budzimy się z tą myślą, jednak wystarczy, że spojrzymy w oczy naszej córeczki, a żegnamy paraliżujący strach i odzyskujemy wiarę, że będzie dobrze!  Rehabilitacja i opieka, której potrzebuje Oliwia, wiążą się z kosztami, z którymi nie poradzimy sobie sami. Prosimy, nie pozwólcie, by ten trudny początek odcisnął piętno na całym życiu naszej Kruszynki! Każdą złotówkę przeznaczymy na walkę o jej zdrowie i sprawność! Monika i Dawid, rodzice

8 686,00 zł ( 40.82% )
Still needed: 12 591,00 zł
Dariusz Zych
Urgent!
Dariusz Zych , 57 years old

Cena za życie jest ogromna❗️ Potrzebne wsparcie w walce z nowotworem❗️

Kto decyduje o tym, że dobrych ludzi dotykają tragedie? Darek jest emerytowanym zawodowym żołnierzem. Od 2007 roku jest sam, ale to nie przeszkadzało mu być człowiekiem, który żyje dla innych. Pomagał mi w opiece nad chorą mamą, zawsze życzliwy dla ludzi, zwierząt... Dlatego nie jestem w stanie zrozumieć, czemu los tak nas każe. Wieloletnie leczenie cukrzycy, intensywna insulinoterapia, odpowiednia dieta i wizyty u lekarza poza miejscem zamieszkania od zawsze ciążyły mu ogromnymi kosztami, a niedawno okazało się, że to nic w porównaniu do tego co jeszcze miało na nas spaść. W maju 2023 roku padła diagnoza – złośliwy rak pęcherza z przerzutami na kości. Darek podjął leczenie w Szczecinie, poddał się chemioterapii i radioterapii, bo wiedział dokładnie, że czeka go naprawdę ciężka walka. Jednak po roku leczenia nie było efektu… Tylko kolejne przerzuty. Tym razem skierowano go do Koszalina. Tam lekarz onkolog zaproponowała badania tkanki i krwi poza granicami kraju jako podstawę do zastosowania chemioterapii celowanej i immunoterapii. Ale badanie kosztuje 24 000 złotych, a lek do chemioterapii celowanej 100, 400, a nawet 10 000 miesięcznie! To nas rozbiło. Wychodziliśmy już na prostą, planowaliśmy kolejne, spokojne dni. Choroba zburzyła wszystko, jakby nasze życie było domkiem z kart. Widzę, że Darkowi jest bardzo ciężko. Słabnie, martwi się i boi, czy chemia celowana zadziała. Koszty będą ogromne. Dojdzie do nich koszt transportu, bo chemia celowana podawana jest w określonych ośrodkach na terenie Polski, oczywiście znacznie oddalonych od miejsca zamieszkania Darka. Dlatego zdecydowałam się w jego imieniu poprosić o pomoc ludzi dobrej woli, którzy zechcą wesprzeć nas w walce z tak okrutnym przeciwnikiem. Nigdy nie przypuszczałam, że będziemy w takiej sytuacji. Życie jest jednak nieprzewidywalne i kiedy wystawia ogromny rachunek za zdrowie i życie, trzeba szukać ratunku, gdzie się da. Violetta, przyjaciółka

8 684,00 zł ( 8.16% )
Still needed: 97 699,00 zł
Prochor Herasymowicz
Prochor Herasymowicz , 19 years old

Walczył o życie! Wygrał, ale stracił obie nogi ❗️

Jak wygląda życie człowieka, który nagle stracił obie nogi? Okropnie. Przekonał się o tym mój nastoletni syn. Podczas walki o jego życie, konieczna była amputacja… Mój syn zachorował w listopadzie 2022 r. Wszystko wyglądało na zwykłe przeziębienie, które zdarza się każdemu, a opinia lekarzy dodatkowo nas uspokajała. Przez 5 dni miał prawie 40 stopni gorączki. Mimo wszystko myślałam, że za chwilę dojdzie do siebie. Potem zdiagnozowano grypę. Ogarnął mnie strach, gdy nagle zemdlał na wizycie u lekarza...  Zabrali go do szpitala, gdzie udzielili pierwszej pomocy. Lekarze podjęli jednak decyzję, że należy przewieźć go do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Został umieszczony na oddziale intensywnej terapii! Nagle okazało się, że jest w stanie krytycznym! Nie dowierzałam! Przecież to było zwykłe przeziębienie! Grypa, która okazała się wyjątkowo ciężka, została rozpoznana zbyt późno. Dlatego rozwinęła się sepsa! Wszystkie główne organy przestały prawidłowo pracować! Ucierpiały płuca, a serce pompowało krew tylko w 20%... Wtedy podjęto decyzję o rozpoczęciu dializ. Uratowało to jego życie, ale przez to ręce i nogi zaatakowała gangrena. Miesiąc później amputowano mu 2 nogi i 1 palec prawej ręki! Myślałam, że to tylko zły sen, koszmar, z którego zaraz się obudzę… Mimo wszystko jestem niezmiernie wdzięczna lekarzom, którzy dołożyli wszelkich starań, aby uratować życie mojego syna… Prochor próbuje teraz przystosować się do nowej sytuacji. Nie jest to łatwe, zwłaszcza dla młodego chłopaka, który miał przed są tyle planów, marzeń i perspektyw...  Nadal jesteśmy w szpitalu. W lutym syn przeszedł operację płuc. Przez cały okres choroby były bardzo obciążone. Lewe płuco jest już całkowicie zdrowe, jednak w prawym niższa część obumarła. Syna czeka rehabilitacja. Nie tylko ze względu na amputację, ale z powodu osłabienia całego organizmu. Prochor nie jest w stanie nawet samodzielnie usiąść! Przed nami także przygotowania do protezowania. 2022 rok jest najgorszym rokiem dla mnie i mojej rodziny. Ja i mój syn jesteśmy z Ukrainy, wojna w naszym kraju także wiele skomplikowała… Prochor zawsze był zdrowy i pełny sił. Nigdy nie pomyślałabym, że choroba tak szybko może zmusić młodego chłopaka do walki o własne życie! Błagam Was o pomoc! Mój syn potrzebuje rehabilitacji i protezy. Tylko w ten sposób będzie mógł odzyskać swoją samodzielność i może nie będzie musiał być uzależniony od innych osób. Proszę, pomóż mi zawalczyć o jego przyszłość! Mama Prochora

8 680 zł
Mariusz Jędrzejczyk
Mariusz Jędrzejczyk , 37 years old

Rana nie chce się goić❗️Pomóż Mariuszowi wydostać się z pułapki choroby❗️

Na cukrzycę typu II choruję już od 10 lat. Przez dekadę choroba wywołała u mnie wiele poważnych powikłań – polineuropatia cukrzycowa, retinopatia oraz, co jest dla mnie najgorsze, zespół stopy cukrzycowej – w prawej nodze mam amputowany drugi palec. W lewej za to od dwóch lat mam otwartą ranę powstałą pod odciskiem, który zrobiłem sobie nieświadomie, bo przez polineuropatię mam uszkodzone nerwy i nie mam czucia. Stopa nie chce się zagoić. Cały czas coś się z nią dzieje – zakażenie bakteryjne, ciągła antybiotykoterapia, stale opatrywane rany… W końcu pobyt w szpitalu, długie leczenie i to planowane sprawiły, że straciłem pracę. A koszty tylko wzrastają. Chodzę w bucie ortopedycznym, ale jego zakup nie był refundowany. Wcześniej skorzystałem z refundacji na inny rodzaj buta, a o następną mogę się starać dopiero po 3 latach. Do tego dochodzi leczenie w komorze hiperbarycznej, leczenie, dojazdy do lekarza… Jestem pod stałą opieką diabetologa i chirurga naczyniowego, ale nie mogę podjąć pracy zawodowej.  Moja sytuacja jest bardzo trudna. Korzystam ze świadczenia rehabilitacyjnego, ale to nie wystarcza na leczenie i codzienne funkcjonowanie. Po takim czasie moi bliscy również wyczerpali już możliwości pomocy. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie. Proszę o pomoc w ratowaniu mojej stopy i zdrowia. Dziękuję i życzę zdrowia każdemu.  Mariusz

8 668,00 zł ( 54.31% )
Still needed: 7 290,00 zł
Agnieszka Garlej
Urgent!
2 days left
Agnieszka Garlej , 58 years old

Potrzebuję pomocy, aby uratować moją mamę ❗️

Przez ostatni rok moja mama była diagnozowana pod kątem raka. Niestety. Nasze przypuszczenia zostały potwierdzone.  Dla nas wszystkich to bardzo ciężkie. Niezwykle trudno jest opowiadać o chorobie, która dotyka tak bliską osobę. Perspektywa otrzymania pomocy jest jednak ważniejsza. Ważniejsza, niż własne trudności.  Początki choroby nie były całkowicie jasne. Mama bardzo schudła. Dużo, ponieważ aż 30 kg. Było to na tyle niepokojące, że zaczęła poszukiwać przyczyny. Rozpoczęły się badania, wizyty u lekarzy, oczekiwanie na wyniki. Najpierw wykryto guzy w wątrobie i śledzionie. Ostateczny cios nastąpił w grudniu zeszłego roku. Wypisane na diagnozie słowa zmieniły naszą codzienność. Mama ma nowotwór złośliwy trzustki z przerzutami na inne organy.  Natychmiast rozpoczęto leczenie. Obecnie jest w trakcie kolejnego cyklu chemioterapii. Lekarze przekazali, że wyniki się poprawiły! Kolejnym etapem jest radioterapia. Postanowiłam poprosić o pomoc. Mama jest dla mnie bardzo ważna, chcę jej pomóc w każdy możliwy sposób. Wasze wsparcie zostanie przeznaczone na opłacenie leczenia, leków, wizyt lekarskich. Kwoty rachunków cały czas rosną.  Nie pozwolę, aby pieniądze były przeszkodą nie do pokonania. Pragnę, aby wróciła moja zdrowa mama ta, którą widzicie na zdjęciu. Joanna 

8 661,00 zł ( 58.15% )
Still needed: 6 233,00 zł
Maja Gwardyś
Urgent!
Maja Gwardyś , 9 years old

Dzielna Maja kontra ZŁOŚLIWY NOWOTÓR! Pomocy!

Zanim Maja przyszła na świat, kochałam ją miłością bezgraniczną i wiedziałam, że zrobię wszystko, by ją chronić. Nie spodziewałam się jednak, że będę musiała walczyć o jej życie i że ta walka będzie tak wymagająca, nierówna, pełna strachu i cierpienia.  Pewnego dnia zauważyłam, że na szyi u Mai pojawiła się zmiana, która z czasem stawała się coraz większa. Udaliśmy się do lekarza rodzinnego, który stwierdził, że to torbiel. Przeczuwałam jednak, że może dziać się coś znacznie poważniejszego. Udałam się więc z córką na prywatne badania USG. Okazało się, że z lewej strony tarczycy Maja ma dwa guzy. Biopsja jednak nie wykazała zmian nowotworowych. Myśleliśmy, że najgorsze już za nami i córeczka musi jedynie przebyć operację usunięcia guzków. Nasza radość była jednak przedwczesna. Po pierwszej operacji i poddaniu materiałów badaniu histopatologicznemu okazało się, że nasza córeczka choruje na nowotwór złośliwy tarczycy. Byliśmy przerażeni.  Konieczna była druga operacja usunięcia całej tarczycy. Drżeliśmy w obawie o zdrowie naszej Mai. Na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie, nasza córeczka wróciła do domu, chodziła do szkoły. Nie było widać choroby. Niestety miesiąc temu nasz koszmar powrócił. Ponownie wyczułam na szyi córeczki niepokojące zgrubienie. Byliśmy na kontroli i niestety stało się najgorsze. Maja ma przerzuty na węzły chłonne szyjne i poza mostkowe. Nasz świat ponownie legł w gruzach. Córeczka musi przebyć operację usunięcia zmian, które znajdują się z lewej strony. W trakcie zabiegu może się jednak okazać, że z prawej strony również są niewyczuwalne teraz, groźne zmiany. Bardzo martwimy się o życie naszej kochanej Mai.  Jej rodzeństwo – Wiktoria, Sylwek i Paweł bardzo boją się o siostrę. Mamy jednak największe szczęście, siebie. Razem wspieramy się i dzielnie walczymy o zdrowie Majeczki.  Niestety operacja, która czeka naszą córeczkę, może skutkować wieloma konsekwencjami. Mai może opadać powieka, może nie czuć ucha, mieć problemy z oddychaniem… Wierzymy jednak, że operacja przebiegnie pomyślnie i nasza córka wygra tę nierówną walkę. Niestety czeka ją długa rekonwalescencja i leczenie jodem radioaktywnym, na które będziemy musieli dojeżdżać. Dzielnie walczymy z wrogiem, który zaatakował nasze dziecko, ale jest nam niezwykle trudno. Chcemy zapewnić Mai jak najlepsze leczenie, choć jest ono niezwykle kosztowne. Wierzymy, że nie przejdziecie obok nas obojętnie i pomożecie pokonać tego nieustępliwego przeciwnika, który próbuje wyssać życie z naszej kochanej córki. Nie wyobrażamy sobie, żeby miało jej zabraknąć. Proszę, nie odwracajcie wzroku! Rodzice i rodzeństwo Mai

8 660 zł