Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Gabryś Wandachowicz-Witowski
2 days left
Gabryś Wandachowicz-Witowski , 5 years old

Przeszłość Gabrysia była trudna. Podaruj mu nadzieję na lepsze jutro!

Gabryś skradł nasze serca! To cudowny, radosny chłopiec, który potrafi rozświetlić nawet najbardziej pochmurny dzień. Los postawił go na naszej drodze i od tej pory jesteśmy za niego odpowiedzialni. Od lipca 2023 r. Gabryś przebywa w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Ścinawce Dolnej. Mimo że ma już 4 lata, pod względem intelektualnym odpowiada dziecku rocznemu…  W swoim krótkim życiu chłopiec przeszedł już bardzo wiele. Niestety problemy zdrowotne są najpoważniejszym zmartwieniem. Zdiagnozowano u niego Zespół Di George'a, czyli chorobę genetyczną. Ponadto Gabryś zmaga się z niedoczynnością przytarczyc, niedoczynnością tarczycy, wrodzoną wadą serca, zaburzeniami karmienia, niewydolnością podniebienno-gardłową i rozszczepem podśluzówkowym podniebienia.  Gabryś za sobą ma już m.in. allogeniczny przeszczep grasicy, korekcję kardiochirurgiczną oraz leczenie torbieli nerek. Niestety nadal musi być pod opieką wielu specjalistów oraz terapeutów. Zależy nam na poprawieniu jego ogólnego rozwoju psychoruchowego i codziennego funkcjonowania. Jednym z największych problemów jest odruch wymiotny podczas jedzenia. Chłopiec nadal przejawia odruch ssania, co sprawia, że próby przyjmowania posiłku w tradycyjny sposób, kończą się niepowodzeniem. Dlatego potrzebne jest fachowe wsparcie neurologopedy.  Wiele nowych rzeczy i aktywności wywołuje w nim strach. W takich sytuacjach trzeba go oswajać i zapewniać o jego bezpieczeństwie. Wiemy, że bez terapii, ten stan nie minie.  Nasz chłopiec ma w sobie wiele cech, które rozczulają. Uwielbia wszelkie grające zabawki, odgłosy zwierząt, literki i cyferki. Nie zawsze potrafi pokazać swoją mimiką radość, ale my wiemy, że jest z nami związany.  Pragniemy podjąć wszelkie możliwe działania, aby wspomóc jego wszechstronny i harmonijny rozwój. Jednak bez specjalistycznej terapii nie będzie to możliwe. Prosimy pomoc w zapewnieniu Gabrysiowi dobrej przyszłości. Choć to jeszcze mały chłopiec i niewiele rozumie, będzie Wam bardzo wdzięczny za okazane wsparcie! Osoby, którym leży na sercu dobro i przyszłość Gabrysia ➡️  Gabryś - poznaj mnie

8 540,00 zł ( 12.35% )
Still needed: 60 609,00 zł
Kacper Wochnik
Kacper Wochnik , 7 years old

Czasem niepełnosprawności nie widać.. Ale jest i odbiera Kacprowi dziecięcą radość! POMÓŻ!

Bardzo dziękujemy za dotychczasowe wsparcie! Dzięki Wam mogliśmy zakupić synkowi nieinwazyjny, przezskórny stymulator nerwu błędnego, który znacząco poprawił jego funkcjonowanie!  Niestety potrzebujemy dalszego wsparcia... Zapoznaj się z naszą historią: Nasz kochany synek Kacperek urodził się w maju 2017 roku. Niestety nasza radość nie trwała zbyt długo. Zdiagnozowano u niego rzadką wadę genetyczną -  Huwe1, przez co od razu musieliśmy rozpocząć walkę o zdrowie Kacpra. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale nie mogliśmy się poddać! Synek cierpi na padaczkę lekooporną, spektrum autyzmu, niedosłuch oraz wadę wzroku. Niestety padaczka i autyzm skutecznie utrudniają mu codzienne funkcjonowanie i prawidłowy rozwój. Napady towarzyszyły nam nieustannie, mimo wielu leków i prób ich zatrzymania. W związku z tym Kacper często przebywał w szpitalu, by znaleźć jakiś „złoty środek”, który pozwoliłyby wyeliminować ataki padaczki. Niedawno pojawiła się szansa, nadzieja na nieinwazyjny przezskórny stymulator nerwu błędnego. Dzięki Waszej pomocy udało się go zakupić i tym samym ułatwić Kacperkowi codzienne funkcjonowanie. Zauważyliśmy ogromne postępy. Stymulator nie zredukował napadów padaczki do zera, ale sprawił, że rozwój synka poszedł do przodu. Kacper zaczął więcej mówić i wchodzić w interakcje z innymi dziećmi. Chodzi do przedszkola, na zajęcia rehabilitacyjne, WWR i Trening Umiejętności Społecznych. Niestety Kacper wciąż wymaga stałej, intensywnej rehabilitacji. To jedyna szansa na poprawę jego zdrowia, lepszą przyszłość i szczęśliwe życie. Proszę, pomóż mojemu dziecku w tej nierównej walce. By mógł pokonać swój Mount Everest z nadzieją na lepsze jutro. Wiele zmysłów Kacper ma już uszkodzonych, ale wciąż pozostaje takie malutkie marzenie, by po prostu być zdrowym... Mama Kacpra ➡️ Kacperek Dusza Wojownika 💚 Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

8 535,00 zł ( 40.11% )
Still needed: 12 742,00 zł
Julia Sieczkowska
13 days left
Julia Sieczkowska , 23 years old

Wiele objawów, jedna Julia... Pomóż wywalczyć normalne życie!

Od kilku lat mój stan zdrowia przechodzi ciągłe załamania. Wszystko zaczęło się w wieku nastoletnim, kiedy to powinnam skupić się na nauce i spędzaniu czasu z przyjaciółmi. Niestety życie boleśnie to zweryfikowało… W wieku 17 lat zdiagnozowano u mnie mikrogruczolaka przysadki. Zaledwie 2 lata później pojawił się u mnie problem z tarczycą – niedoczynność. Natomiast pod koniec 2021 roku nagle zaczęłam widzieć podwójnie. W ciągu zaledwie kilku dni doszła do tego ptoza, zez i inne objawy. Kolejny pobyt w szpitalu i kolejna już diagnoza – miastenia...  Kilka pierwszych miesięcy leczenia sterydami spędziłam głównie na leżeniu i spaniu. Pojawił się zanik mięśni – według rehabilitantki aż w 80%! W maju 2022 roku przesiadłam się na wózek inwalidzki, bo pokonanie 200/300 metrów na nogach było już zbyt dużym wyzwaniem, a wejście po schodach było wręcz niemożliwe. W czerwcu zaczęłam rehabilitację, odbudowaliśmy mięśnie. Otrzymałam stopień niepełnosprawności (umiarkowany) oraz informację, że jestem całkowicie niezdolna do pracy. Do października 2022 roku było lepiej, jednak dosłownie chwilę później nastąpiło kolejne załamanie. Odrost gruczolaka przysadki, który wcześniej się wchłonął, pogorszenie miastenii i ciągłe wymioty. Odwiedziłam sporo specjalistów, wykonałam wiele badań, lekarz dobrał nowe leki. Niestety nadal cierpię na codzienne, lekooporne bóle głowy.... Na ten moment ciągle szukamy przyczyny tego bólu i czekamy na wynik rezonansu pod kątem dyskopatii. Jedyne czego pragnę to ulgi... Tylko pełna diagnostyka da mi na nią szansę. Jednak nie mogąc pracować, nie stać mnie na to. Dlatego proszę Was o pomoc!  Julia

8 532 zł
Tomasz Kukliński
Tomasz Kukliński , 48 years old

Udar mógł odebrać Tomkowi życie! Pomóż mu odzyskać sprawność!

Był początek grudnia 2022 roku. Zapowiadał się kolejny zwyczajny dzień. Mąż wrócił zadowolony z pracy, rozmawialiśmy tak, jak zawsze. Tomek miał spędzić popołudnie w domu, a ja wraz z synem pojechaliśmy na zajęcia dodatkowe. Po pewnym czasie zadzwonił do mnie mąż… Nigdy nie zapomnę tego, co usłyszałam w słuchawce – Tomek wybrał mój numer ostatkiem sił, żeby przekazać, że chyba ma udar! Natychmiast zadzwoniłam po pomoc i gdy dojechaliśmy z synem do domu, karetka stała już na podjeździe. Mąż został przetransportowany do szpitala, gdzie okazało się, że w jego głowie znajdował się krwiak wielkości kurzego jaja. Kolejne dni były dla naszej rodziny niezwykle trudne… Razem z synem nie mogliśmy dojść do siebie, cały czas nasze myśli wypełniały obawy o życie Tomka. Po około 10 dniach stan Tomka jeszcze się pogorszył! Pojawiło się ogromne zagrożenie – zatorowość płucna. Lekarze, by ją pokonać, podali mężowi środek rozrzedzający krew, który wpływał na krwiaka w mózgu, który narastał. Tomek był podłączony do tlenu i ciężko oddychał. Na szczęście nastąpił przełom, mimo że lekarze mówili, że przeżyta noc w jego stanie to CUD!  Kryzys minął, jednak Tomka czekało jeszcze wiele miesięcy leczenia i rehabilitacji. Najpierw w kilku szpitalach, a później już w domu. Kiedy w czerwcu 2023 roku mąż wrócił już do nas, miał ogromne problemy z poruszaniem – chodził bardzo wolno i jedynie z pomocą. Cały czas obecne były też trudności z komunikacją i mąż nie wszystko dobrze pamiętał. Jakiś czas później zdarzył się wypadek – osłabiony Tomek spadł ze schodów. Byliśmy przerażeni! Od razu zabrało go pogotowie, jednak na szczęście nic poważnego się nie stało. Co więcej, ten upadek sprawił, że mąż odzyskał dużo większą sprawność w mowie i zaczął wypowiadać się płynniej!  Wiem, że Tomasz jest bardzo silny i tak łatwo się nie podda! Przez ponad 1,5 roku robiliśmy wszystko, by mógł uczęszczać na jak najlepszą rehabilitację! Niestety, do odzyskania pełni zdrowia potrzebne są środki finansowe, które się skończyły. Cały czas dzielnie sobie radziliśmy, ale nadszedł ten dzień kiedy muszę prosić o pomoc dla niego!  Na powrót do dawnej sprawności Tomasza czekają wszyscy jego bliscy i znajomi, a szczególnie nasz syn, Mateusz. To dla niego mąż robi wszystko, by odzyskać zdrowie! Z całego serca prosimy Was więc o wsparcie – to tak wiele dla nas znaczy! Magda, żona

8 532,00 zł ( 34.39% )
Still needed: 16 276,00 zł
Filip i Mikołaj Zawadzcy
Filip i Mikołaj Zawadzcy , 6 years old

Marzę, aby moje dzieci postawiły w końcu swój pierwszy samodzielny krok!

Proszę, wesprzyj rozwój moich synów. Oni są całym moim światem! Dziękuję za pomoc przy poprzedniej zbiórce, jednak ponownie staję przed Wami i proszę o wsparcie! Walczę o dzieci już od kilku lat, ale każdego dnia jeszcze bardziej umacniam się w przekonaniu, że warto! Nasza historia:  Jestem mamą dwóch fantastycznych chłopców. Synowie urodzili się zdrowi i nic nie zapowiadało problemu, z jakim przyszło nam się zmierzyć.  Czułam, że z moimi chłopcami, dzieje się coś niedobrego. Po licznych konsultacjach i badaniach okazało się, że Filip i Mikołaj cierpią na bardzo rzadką chorobę genetyczną  – Chorobę Pelizaeusa-Merzbachera, która szacunkowo występuje u 1 osoby na 400 000 urodzeń. Charakteryzuje się opóźnieniem w rozwoju, oczopląsem, obniżonym napięciem mięśniowym, spastycznością i różnego rodzaju niepełnosprawnością intelektualną. Oczopląs i obniżone napięcie mięśniowe były pierwszymi sygnałami, jakie zaczęły bardzo mnie niepokoić. Filip jako półroczne dziecko nie potrafił utrzymać stabilnie główki, wszyscy lekarze sugerowali, że przyczyną jest cytomegalia, którą zdiagnozowano wcześniej. Mimo szybko podjętej intensywnej rehabilitacji nie było widocznej poprawy, więc skierowano nas na badania genetyczne, które potwierdziły chorobę.  Diagnoza Mikołaja przebiegła dużo szybciej i sprawniej, gdyż po pojawieniu się pierwszych objawów od razu skierowano nas na badania genetyczne w tym samym kierunku. Leczenie jest wielokierunkowe i obejmuje opiekę neurologa, fizjoterapeuty, ortopedy, pulmonologa, gastroenterologa oraz okulisty. Choroba ma przebieg postępujący, dlatego musimy zrobić wszystko, aby chłopcy jak najdłużej byli w dobrej kondycji psychofizycznej. Filip i Mikołaj chodzą już o balkoniku! Z każdym dniem jest coraz lepiej i wierzę, że w końcu nadejdzie ta cudowna chwila, kiedy postawią swój pierwszy samodzielny krok! Staram się także usprawnić ich mowę, która niestety nadal jest niewyraźna. Mięśnie twarzy moich chłopców wymagają dodatkowej pomocy, którą zapewnić mogą odpowiednie terapie. Aby nie dopuścić do pogorszenia i zatrzymania rozwoju, trzeba nadal intensywnie rehabilitować Filipa i Mikołaja To jednak ogromne koszty… Dlatego proszę o pomoc i wsparcie. Jestem przekonana, że dzięki rehabilitacji może być tylko lepiej! Mama

8 530 zł
Mateusz Piech
Mateusz Piech , 12 years old

Mateusz na Ciebie czeka! Wózek to dla niego szansa na lepsze życie!

Mały gest, to u nas wielka zmiana! Mateusz to chłopiec, który nie wybierał sobie takiej drogi, takiego życia, na pewno nie chciał cierpienia. Jedno jest pewne – zasługuje, by było mu lepiej! Mateuszek urodził się w styczniu 2012 roku, z wrodzonymi wadami układu nerwowego. Ma wodogłowie, torbiel przy móżdżku oraz niedorozwój ciała modzelowatego. Dodatkowo ma ciężką postać padaczki. Mateusz w każdej dziedzinie życia potrzebuje wsparcia innych osób. Jest pampersowany, nie je i nie chodzi samodzielnie, a także nie potrafi mówić. Od czasów niemowlęcych jest rehabilitowany i uczestniczy w wielu kosztownych terapiach. Dzięki temu dziś siedzi samodzielnie i zaczyna chodzić przy wsparciu innej osoby. To nasze małe – wielkie sukcesy, które dla innych mogą być codziennością. Mati przemieszcza się na wózku, lecz już dość wysłużonym i niestety z niego „wyrasta”. W związku, z czym jest potrzebny nowy. Większy i taki, który zabezpieczy odpowiednio mojego synka oraz sprosta „miejskim” warunkom. Niby nic, a dla nas kolejny rachunek do listy, zbyt długiej listy.  Mateusz jest kochanym i wyjątkowym chłopcem. Jest uśmiechnięty i bardzo lubi się przytulać. Jest bardzo ciekawy świata i z miłą chęcią chce go odkrywać, lecz niestety ograniczenia związane z motoryką na przymałym wózku uniemożliwiają mu dalszą rehabilitację i funkcjonowanie. Mateuszek potrzebuje nowego wózka, który posłuży mu przez kilka kolejnych lat. Niestety, uzyskana refundacja na sprzęt to kropla w morzu potrzeb, przy miesięcznych wydatkach i opiece dla małego wojownika. Jednym słowem potrzebujemy wsparcia, bo refundacja pokrywa niewielki procent kwoty. Jeśli możesz, wesprzyj nas nawet małą kwotą. Grosz do grosza... Wierzę, że wokół nas jest mnóstwo dobrych serc!  Mama ➡️ waleczny ulubieniec tłumów

8 526,00 zł ( 26.71% )
Still needed: 23 389,00 zł
Mateusz Pacuk
Mateusz Pacuk , 8 years old

Pomóż mi odnaleźć się w świecie, którego nie rozumiem...

Tak trudno każdego dnia mierzyć się z krzywymi spojrzeniami. Tak trudno słuchać niepochlebnych komentarzy. Tak łatwo oceniać, gdy tak mało się wie. To niesprawiedliwa i często bardzo krzywdząca rzeczywistość rodzin dzieci z autyzmem. Dziś chciałabym głośno powiedzieć, że autyzm to nie wyrok, który skazuje nasze dzieci na cierpienie.  Autystyczne dzieci są po prostu wyjątkowe na swój sposób, ale tak samo ważne, jak inne. I choć trochę trudniej zrozumieć im otaczający świat, czasem kontrolować swoje emocje, wcale nie oznacza to tego, że nie potrzebują naszej uwagi i miłości. Nie ma powodu, który mógłby skazywać je na społeczny ostracyzm i brak zrozumienia. Każdego dnia właśnie o to walczę dla mojego synka. O samodzielność, dobry rozwój i wsparcie, które pomoże mu rozwinąć skrzydła. Wszystko zaczęło się, gdy Mateusz skończył 2 latka. Jego zachowanie bardzo nas zaniepokoiło i było dla nas niezrozumiałe. Z każdym dniem Mateuszek zamykał się coraz bardziej w sobie. Nie chciał wychodzić z domu, był ciągle wystraszony. Często nie kontrolował swoich emocji – biegał, machał rączkami i strasznie krzyczał. Przestał mówić. Czuliśmy, jakbyśmy tracili z nim kontakt. Zmartwieni zaczęliśmy szukać pomocy.  Wiele konsultacji lekarskich i badań pomogło w postawieniu diagnozy. U Mateusza stwierdzono autyzm, co było dla nas ogromnym zaskoczeniem. Nie byliśmy na to gotowi. Nasz synek urodził się, jako zdrowy i silny chłopiec. Jak dotąd nic nie wskazywało na jakiekolwiek nieprawidłowości. Moje serce rozpadło się na milion kawałków.  I tak, z dnia na dzień musieliśmy odnaleźć się w całkiem nowej rzeczywistości. Nie było i nadal nie jest łatwo. Każdego dnia staramy się okazywać sobie wiele miłości i zrozumienia, czego owoce widzę już teraz. Mateusz potrafi nawiązywać interakcje i lubi się też przytulać, co dla dziecka z autyzmem, często jest czymś nie do pokonania. Synek uczęszcza także do specjalistycznego przedszkola, gdzie otrzymuje odpowiednią opiekę. Staram się uczyć go, jak największej samodzielności, by w przyszłości łatwiej było mu się odnaleźć w dorosłym życiu. Rozwijamy także każdą sferę, która tego wymaga. Zabieramy Mateusza na specjalne terapie wczesnego wspomagania rozwoju oraz turnusy rehabilitacyjne.  Jednak kilka lat leczenia, koniecznych konsultacji specjalistycznych oraz zajęcia z terapeutami pochłonęły naprawdę duże sumy pieniędzy. Chciałabym ponownie zabrać Mateusza na turnus, podczas którego każdego dnia mógłby pracować nad rozwijaniem swoich umiejętności. Chciałabym nie martwić się, czy będę w stanie dalej zapewnić mu odpowiednią opiekę. Dlatego z całego serca proszę o Wasze wsparcie, dzięki któremu dalej będę mogła walczyć o lepsze życie dla syna! Iwona i Paweł, rodzice Mateusza  

8 525 zł
Konrad Wedeł
Konrad Wedeł , 2 years old

Z klatki piersiowej naszego synka wycięto 7 guzów❗️Pomóż zatrzymać ból Konrada❗️

Do dziś łamie nam się głos, gdy o tym opowiadamy. Gdy przypominamy sobie bezwładne ciało naszego kilkumiesięcznego synka, umieszczone na Oddziale Intensywnej Terapii. Gdy wspominamy, jak jego oddech uzależniony był od maszyny, która decydowała o jego życiu. Niestety już nic nie wymaże z naszych myśli tamtych chwil, które wydarzyły się naprawdę! W klatce piersiowej naszego synka wykryto 7 GUZÓW różnej wielkości! Największy, liczący 7x5 centymetrów, miażdżył żebra Konrada i utrudniał pracę płuc!  To koszmar przeżywany na jawie! Trzymając w rękach dokumentację medyczną i słuchając słów lekarza, zdaliśmy sobie wówczas sprawę, że oto przed nami najcięższe chwile! Synek urodził się zdrowy i nic nie zapowiadało tragedii, która miała nadejść. Jednak, gdy dostrzegliśmy na jego ciele zmianę, poczuliśmy niepokój. Z jego klatki piersiowej wystawała kość! Rozpoczęło się poszukiwanie odpowiedzi, a my trafiliśmy w samo oko cyklonu: liczne konsultacje medyczne, badania, konsylia lekarskie, aż w końcu nadszedł dzień, gdy postawiono ostateczną diagnozę...  Nie byliśmy na to przygotowani. Choroba własnego dziecka zawsze jest stresująca, zwłaszcza gdy zagraża jego życiu. W naszym przypadku sytuacja była jeszcze bardziej dramatyczna, ponieważ trzeba było wyciąć nie jednego, ale aż siedem guzów!  Zaplanowano dwie operacje, które z uwagi na inwazyjność, odbyły się przy udziale wielu różnych specjalistów, m.in. chirurga, onkologa, pulmonologa, neonatologa. Lekarz prowadzący przyznał, że jeszcze nigdy nie uczestniczył w operacji z udziałem tylu różnych specjalistów naraz! Konrad miał tylko 6 miesięcy, gdy pierwszy raz znalazł się na bloku operacyjnym. Operacje miały ten sam przebieg: po zabiegu synek przebywał na OIOMie i utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej. Podłączony był do respiratora, który wyznaczał rytm kolejnego oddechu...  Na szczęście udało się wyciąć wszystkie guzy, jednak nie odbyło się to bez komplikacji. Lokalizacja guzów sprawiła, że konieczne okazało się także usunięciu kilku łuków żebrowych. Po prawej stronie ciała Konrada, czyli tam, gdzie powinny znajdować się żebra, jest teraz dziura! Ciało naszego synka utraciło naturalną stabilizację! Skutki są piorunujące: narządy wewnętrzne zmieniły swoją lokalizację i powstała bardzo zaawansowana skolioza. Już teraz kręgosłup Konrada układa się w charakterystyczną literę „S”.  Najgorszy jest jednak ból całego ciała, który nie daje naszemu synkowi spać w nocy. Konrad krzyczy, a jego cierpienie jest naszym cierpieniem!  Tylko rehabilitacja zmniejszy ból naszego synka i będzie skuteczną bronią w walce ze skoliozą. Jego maleńkie ciało jest jeszcze bardzo słabe i potrzebuje wyraźnej pomocy wykwalifikowanych specjalistów.  Nie możemy dłużej patrzeć, jak Konrad krzyczy z bólu, a po jego policzkach ciekną łzy! To dla niego prawdziwa gehenna! Dlatego powstała ta zbiórka – aby uzbierać potrzebne środki na opłacenie rehabilitacja, która dzisiaj jest dla nas nieosiągalna!  Jesteśmy rodzicami małego chłopca, który potrzebuje armii dobrych serc. Nie zmienimy już tego, co się wydarzyło, ale nadal mamy wpływ na przyszłość naszego ukochanego synka! Każda wpłata i udostępnienie zbiórki będzie dla nas realną pomocą, za którą już dziś dziękujemy!  Rodzice Konrada

8 520 zł
Michalinka Jasińska
Michalinka Jasińska , 9 years old

Niezwykły uśmiech Michalinki – Razem przeciwko trudnościom❗️

Chciałabym Wam opowiedzieć o mojej niesamowitej córeczce, Michalince, której życie od urodzenia jest pełne walki i trudności. Michalina przyszła na świat z przedwcześnie zrośniętym szwem czołowym. Od tego momentu toczy się nasza bitwa o zdrowie i szczęście mojego dziecka. Kiedy Michalina miała rok, przeszła operację plastyczną kości czołowych, a potem zdiagnozowano u niej autyzm. Po kilku latach dostaliśmy wyniki badań genetycznych, w których wyszedł rzadki zespół genetyczny Coffina-Siris. Michalina w marcu 2024 roku skończy 9 lat. To niesamowicie uśmiechnięte dziecko, pełne radości i ciepła, ale codziennie stawia czoło swoim wyzwaniom. Mimo że ma tyle do zaoferowania światu, to wciąż nie mówi, nie gryzie stałych posiłków. Jej wybiórczość pokarmowa ogranicza się do trzech zmiksowanych rzeczy. Różne terapie są dla niej kluczowe, aby córeczka mogła rozwijać się i funkcjonować w świecie. Niestety, koszty są ogromne, a moje serce krwawi, gdy nie mogę jej zapewnić wszystkiego, co byłoby dla niej korzystne – cena to od 100 do 280 zł za zajęcia! Michalina to kwiat mojego życia, który mimo trudności kwitnie. Proszę Was o wsparcie, abyśmy mogli nadal pomagać jej rosnąć, śmiać się i być szczęśliwą. Wasza dobroć, nawet najmniejsza, będzie dla nas jak promyk światła w tej ciemności. Paulina, mama ➡️ Facebook – Michalina "Misia" i Coffin-Siris 

8 514,00 zł ( 26.67% )
Still needed: 23 401,00 zł