Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Iza Podkowiak
Iza Podkowiak , 19 months old

Daj Izie szansę na sprawność i samodzielność❗️

Nasza córeczka przyszła na świat z wadą. Od jej pierwszych chwil walczymy, by miała szansę na sprawność i możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. Nie jest łatwo… Córeczka urodziła się z wrodzoną wadą prawej ręki. Niepełnosprawność polega na tym, że nie ma kości w dwóch palcach, a palec wskazujący jest częściowo pozbawiony układu kostnego. Najmniejszy paluszek również nie wykształcił się prawidłowo. Izunia wymaga długoterminowego leczenia. Nasza córka potrzebuje stałej opieki, wsparcia, kosztownej rehabilitacji i terapii, a także operacji. To wszystko generuje ogromne koszty, na które nie byliśmy przygotowani. Bardzo potrzebujemy wsparcia… Córeczka rozwija się prawidłowo, jest radosną, uśmiechniętą dziewczynką, która bardzo chciałaby funkcjonować jak inne dzieci. Niestety bez kosztownego leczenia i rehabilitacji rączki, nie będzie to możliwe.  Chcielibyśmy zapewnić Izie wszystko, czego potrzebuje. Zrobimy, co w naszej mocy, by miała szansę na możliwie jak najlepsze funkcjonowanie i szczęśliwą przyszłość. Pomożesz nam? Każda złotówka przybliży Izę do sprawności! Rodzice

9 349 zł
Alan Fijewski
Alan Fijewski , 7 years old

Little Alan needs your support to become more independent!

When I got pregnant with my long-awaited second child, I never would have expected such a dramatic turn of events. After all, you always assume you will give birth to a perfectly healthy baby…  Unfortunately, Alan was born with an extra copy of chromosome 21 which has been causing many difficulties.  My son has Down syndrome. Since the beginning of our journey with the disease, I’ve been fighting for his developmental milestones. Every week brings complications, like viral infections, or inflammatory diseases…  Currently, Alan can hardly speak due to hearing loss (he can say a maximum of four words!). He will turn 6 in April, and my only dream is to hear him say what bothers him, and what food he wants to eat and talk to us and the other children.  My son loves playing with his peers. Unfortunately, his condition makes it hard for him to communicate which he finds frustrating and painful… As a result, he throws objects, picks on others, and has difficulty falling asleep….  On top of that, Alan has epilepsy which caused damage to his brain. Fortunately, he’s on medications that help him control the symptoms.  He must take them every day, though. I pay for all private medical appointments, laboratory tests, and medications from my own pocket. My son also requires rehabilitation camps which I cannot afford!  I wish Alan started to speak. The camps would help him and make his life better and easier. I would very much appreciate every donation that will contribute to my son’s normal development!   Alan’s mom

9 345 zł
Kamila Makowska
Kamila Makowska , 23 years old

Białaczka, przeszczep serca, chłoniak... Pomóż Kamili uwierzyć w lepsze jutro!

Od samego początku życia zmagam się z bardzo poważnymi chorobami. Gdy miałam zaledwie miesiąc zdiagnozowano u mnie ostrą białaczkę limfoblastyczną. Później chłoniaka. Walka z nowotworami trwała wiele lat. Pełna mobilizacji, za każdym razem poddawałam się wyczerpującemu leczeniu i nawet na moment nie straciłam nadziei... Udało się! Najpierw wygrałam z białaczką, później pokonała chłoniaka. Zaczęłam powoli odbudowywać swoje kruche niczym lód życie. Teraz wszystko miało być już dobrze. Los zdecydował jednak inaczej…  Wskutek długotrwałej walki z białaczką, w 2011 roku pojawiły się problemy z sercem. Tego samego roku, konieczne było podłączenie mnie do sztucznych komór wspomagających jego pracę. Mój stan był niezwykle ciężki, dlatego od razu zostałam zakwalifikowana do pilnej listy przeszczepów. Rok później otrzymałam nowe serce i tym samym nowe życie.  Niestety, jak się za chwilę okazało - to nie zakończyło moich problemów zdrowotnych. Dwa lata po przeszczepie serca, wskutek regularnego przyjmowania leku immunosupresyjnego, zdiagnozowano u mnie kolejny nowotwór. Tym razem był to chłoniak Burkitta. Ta informacja spowodowała, że znów straciłam grunt pod nogami i znów znalazłam się na życiowym zakręcie. Bolesne wspomnienia z czasów, kiedy chorowałam, wróciły jak bumerang. Wszystko ożywiło się w jednej sekundzie…  Natychmiast rozpoczęłam leczenie. Chemioterapia z każdym dniem zabierała mi siły... Byłam wykończona, jednak należę do osób silnych. Nie poddałam się!  Inwazyjne leczenie, choć niezwykle wyczerpujące okazało się skuteczne. Po raz drugi wygrałam z nowotworem! Niestety, moja radość nie trwała zbyt długo. Kolejne diagnozy wciąż spływały na mnie lawinowo. Teczka z dokumentacją medyczną pękała w szwach, a ja ciągle wciskałam w nią nowe kartki... Do problemów zdrowotnych doszła niewydolność nerek i niedokrwistość. Dodatkowo od 2016 roku zmagam się z brakiem odporności. Wszystkie te schorzenia spowodowane są ciężkim leczeniem onkologicznym oraz silnymi lekami immunosupresyjnymi.  Od urodzenia moją codziennością są regularne pobyty w szpitalach, badania, zabiegi, wizyty u specjalistów, terapie... To niestety generuje ogromne koszty, które coraz bardziej przekraczają mój budżet... Dlatego tak bardzo potrzebuję Twojego wsparcia! Proszę, pomóż mi zawalczyć o zdrowie, pokonać chorobę i rozpocząć życie, w którym nie ma miejsca na ból i cierpienie... Mam 21 lat i wierzę, że przede mną jeszcze wiele lat długiego, szczęśliwego życia. Sama jednak nie wygram tej walki, dlatego nie zostawiaj mnie!  Kamila ➡️ FB: Kamila Cvijece ➡️ IG: kamilacvijece

9 335 zł
Katarzyna Kocur
Katarzyna Kocur , 35 years old

Mama dwóch córeczek walczy ze stwardnieniem rozsianym! Zatrzymaj postęp choroby!

Moje życie od diagnozy drastycznie się zmieniło! Jestem mamą dwóch wspaniałych córeczek i to dla niech muszę być zdrowa i jak najdłużej sprawna! Moja choroba niestety szybko postępuje i potrzebuję pomocy!  W pewnym momencie pojawiły się problemy z chodzeniem. Niemal dwa lata szukałam przyczyny, aż w końcu lekarze postawili diagnozę. Nie myślałam, że sytuacja okaże się aż tak poważna! Stwardnienie rozsiane zdominowało moje życie. Niestety choroba bardzo szybko postępuje! Poruszam się przy pomocy kuli, ale jest bardzo ciężko. Pojawia się także zmęczenie, bóle głowy, mięśni… Nie mogę dopuścić do sytuacji, że całkowicie utracę sprawność! Pragnę wychować moje dzieci i być dla nich wsparciem! Pomóc mi może tylko rehabilitacja, częsta i intensywna.  Nie zdołam opłacić jej kosztów, co stawia mnie w jeszcze trudniejszej sytuacji. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie, które jest teraz dla mnie ogromnie ważne. Chcę wspierać moje dzieci, chodzić z nimi na spacery i być przy nich. Bez Waszej pomocy, stanie się to niemożliwe… Kasia

9 325 zł
Pawełek i Natalia Juroszek
Pawełek i Natalia Juroszek , 16 years old

POMOCY❗️Trwa wymagająca walka o zdrowie Pawła 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach... Niestety potrzebujemy Was nadal... Wasze wsparcie jest dla nas na wagę złota! Nasza historia: 15 LAT. TYLE ZAJĘŁA NAM DIAGNOSTYKA SYNA. Ciągle szukaliśmy przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia syna. Prawie każda infekcja kończyła się pobytem w szpitalu. To spędzało nam sen z powiek... Po wielu specjalistycznych badaniach stwierdzono u niego: zespół PANDAS, padaczkę lekooporną i zaburzenia integracji sensorycznej...  Są dni, kiedy Pawełek wpada w ataki, które wywołują u niego silną agresję. Po dłuższej chwili uspokaja się i wtedy zachowuje się jak małe bezbronne dziecko, nie pamięta, co zrobił.   Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy rozpocząć leczenie, zapewnić bieżące potrzeby i zorganizować turnusy rehabilitacyjne. Niestety koszty wciąż rosną, sami nie damy rady... Moje dziecko cierpi każdego dnia z powodu bólu głowy i mięśni. Każda infekcja to realne zagrożenie dla jego zdrowia. Każdej towarzyszą tiki, które utrudniają mu funkcjonowanie.  Paweł ma nauczanie indywidualne, bo nie jest w stanie chodzić do szkoły. Nie ma kontaktu z rówieśnikami. Stracił umiejętność jeżdżenia na rowerze i zamiast cieszyć się życiem i spędzać czas ze znajomymi jako nastolatek, Paweł większość dni spędza w łóżku, na pobytach w szpitalu, wizytach u lekarzy i badaniach. Wymaga stałej i systematycznej rehabilitacji.  Synek jest coraz słabszy. Obawiam się, że niebawem przestanie chodzić... Boję się, że moje dziecko zostanie skazane na życie na wózku.  Leczenie pochłania ogromne kwoty, których nigdy nie będziemy w stanie uzbierać sami! Ponownie zwracamy się z prośbą o wsparcie. Wasza pomoc jest naszym ratunkiem... Nie przechodźcie obojętnie! Rodzice Pawła

9 308,00 zł ( 2.21% )
Still needed: 411 721,00 zł
Marek Sas
4 days left
Marek Sas , 22 years old

Marek ginie w ciemności ze swoim autyzmem... Nie pozwólmy na to❗️

Nasz syn Marek cierpi na autyzm. Jego choroby nie da się wyleczyć... Możemy jedynie robić wszystko, co w naszej mocy, by jego życie i codzienne funkcjonowanie było jak najlepsze. Syn rośnie, a wraz z nim jego potrzeby. Co, jeśli zabraknie nam środków na jego zdrowie?  Od lat walczymy o postępy w rozwoju zarówno tym fizycznym, psychicznym, jak i emocjonalnym. Rehabilitacja, terapia i regularne wizyty u specjalistów pomagają nam w drodze do sukcesu. Jednak, gdy wydaje nam się, że już wszystko zaczyna się układać, na naszej drodze pojawiają się kolejne przeszkody... Niestety nasze środki finansowe się już prawie zupełnie wyczerpały. Co gorsza, niedawno doszedł następny problem. ZAĆMA. To nas załamało. Ile jeszcze może znieść to niewinne dziecko?  Walczymy. Prawe oko Marka jest w strasznym stanie. Odklejona i uszkodzona siatkówka. Tylko skomplikowana i kosztowna operacja może je uratować. Marek już zupełnie na nie nie widzi. Uszkodzenie wzroku połączone z autyzmem daje niebezpieczną mieszankę. Powoduje u niego samoagresję... Niestety, w lewym oku też zaczyna dziać się coś złego... Musimy natychmiast działać! Nie możemy pozwolić, by Marek został zamknięty w ciemności, sam w swoim autystycznym świecie... Dlatego prosimy o wsparcie. Wierzymy, że znajdą się ludzie, którzy pomogą naszemu dziecku. Z góry dziękujemy za każdą przekazaną złotówkę! Rodzice Marka   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

9 305,00 zł ( 17.49% )
Still needed: 43 887,00 zł
Nadia i Iga Turowskie
Nadia i Iga Turowskie , 8 years old

Szereg chorób odbiera moim córkom dzieciństwo!

Nadia miała tylko 4 lata, kiedy zaczęły się jej problemy zdrowotne. Pojawił się pierwszy atak padaczki, który był tak silny,  że trafiła na OIOM. Tam walczono o jej życie!  Ataki to jednak nie wszystko, a dopiero początek.  Autyzm, afazja, niepełnosprawność intelektualna w stopniu umiarkowanym, torbiele pajęczynówki, małogłowie, niepełnosprawność ruchowa. Nie możemy uwierzyć, że tego jest tak dużo! Najgorsza diagnoza to jednak encefalopatia padaczkowa, w tym padaczka lekooporna. Napady są bardzo silne, a każdy kończy się hospitalizacją i każdy pozostawia po sobie ślady! Mimo że Nadia ma 7 lat, nadal nie potrafi czytać ani pisać, liczy tylko do 5. Jak na ten wiek, jej samodzielność jest znikoma. Do tego pojawiły się zaburzenia integracji sensorycznej.  Problemy z napięciem mięśniowym, mogą doprowadzić do tego, że będzie zmuszona poruszać się na wózku inwalidzkim! Już teraz chodzenie sprawia jej ból! Córka jest pod stałą opieką różnych specjalistów, ale przede wszystkim neurologa, fizjoterapeuty psychiatry, psychologa. Terminy oczekiwania w przychodni publicznej są zbyt długie. Czekanie może tylko pogorszyć stan naszego dziecka! Rehabilitacja, terapia i leczenie są teraz najważniejsze! Regularność jest kluczowa. Nie możemy pozwolić, aby zbyt długie „przerwy” zniszczyły to, co do tej pory udało nam się wypracować! Nasza mała dziewczynka zbyt często staje się gościem w szpitalu, zwłaszcza na oddziale neurologii dziecięcej. To musi się w końcu skończyć!  Moja druga córeczka, Iga ma 3 latka i problem z napięciem mięśniowym. Nie mówi, ma implant w sercu, wymaga stałej rehabilitacji i wsparcia rozwoju. Uczęszczamy na zajęcia WWR, SUO, terapię logopedyczną i SI, jesteśmy pod opieką neurologa i fizjoterapeuty... Ale to wciąż za mało. Koszty są ogromne, a musimy sobie radzić, dopóki nie otrzymamy wyników badań genetycznych. A te jeszcze przed nami. Prosimy o Waszą pomoc... Pragniemy, aby nasza córka mogła cieszyć się spokojnym dzieciństwem... Rodzice Nadii

9 305 zł
Teresa Masłowska
11 days left
Teresa Masłowska , 72 years old

To może być ostatnia nadzieja dla mojej mamy! Błagam, pomóż nam!

Gdy dowiadujesz się, że najważniejsza osoba w Twoim życiu zachorowała, Twój dotychczasowy świat przestaje istnieć. Zmienia się wszystko. Musisz przewartościować swoją codzienność, zmienić plany.... Słowo "nowotwór" pozbawia poczucia bezpieczeństwa, powoduje ogromny ból. Każdego dnia próbuję znaleźć sposób i siłę, by spędzić z mamą więcej czasu... Wszystko zaczęło się trzy lata temu. To wtedy u mojej mamy zdiagnozowano nowotwór jelita grubego. Co gorsza, pojawiły się już przerzuty. Rak zajął również wątrobę.  Nie było czasu do stracenia. Mama niezwłocznie rozpoczęła leczenie, przyjęła około 20 wlewów chemii. Niestety leczenie nie przyniosło upragnionego rezultatu. Stan mojej mamy stale się pogarszał. Ze względu na zły stan zdrowia, lekarze zrezygnowali z podawania chemioterapii. Włączono kurację tabletkami, która również okazała się nieskuteczna. Na głowie mamy pojawił się guz, był to kolejny przerzut. Ta informacja, po raz kolejny, zadała nam cios prosto w serca. Leczenie nie przynosi efektów. Każdego dnia widzę przerażenie w oczach mamy. To jeszcze bardziej wypełnia mnie obezwładniającym strachem. Chcę spróbować wszystkiego, by wygrać dla nas, choć trochę, więcej czasu. Znalazłam jeszcze jeden sposób! Ostatnią nadzieję, że jeszcze może być lepiej! Jednak ta nadzieja sporo kosztuje...  Wierzymy, że niekonwencjonalne leczenie jest w stanie pomóc. Jednak jego miesięczny koszt to blisko 5 tysięcy złotych. Nie mamy takich pieniędzy. Tak bardzo się boję, że to ostatnia szansa dla mojej mamy... Szansa, której nie będziemy w stanie wykorzystać, ze względu na zbyt duży koszt. Dlatego błagam o Twoją pomoc. Podaruj mojej mamie więcej czasu! Barbara, córka   Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

9 302,00 zł ( 14.57% )
Still needed: 54 528,00 zł
Adriana Rozner
Adriana Rozner , 31 years old

🚨 Cudem przeżyła tragiczny wypadek... Trwa walka o powrót do sprawności❗️

Kochani, dziękujemy Wam za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach. Wasza pomoc jest nieoceniona! Niestety nadal jej potrzebujemy... Zostaniecie? Oto nasza historia: Z takiego wypadku właściwie nie miała prawa wyjść żywa… 28. marca 2019 roku Ada prawie zginęła. Do dziś nie są znane przyczyny tragedii, nie było świadków. Samochód, którym podróżowała, na autostradzie A1 niedaleko Rybnika dachował i uderzył w betonową skarpę. Tak skończyło się dawne życie naszej ukochanej córki i siostry, wspaniałej dziewczyny, która miała przed sobą szczęśliwą przyszłość. Dziś pozostała walka o to, by odzyskała, choć część zdrowia... Adriana doznała bardzo poważnych obrażeń, ran i uszkodzeń głowy. Nikt nie wierzył, że z tego wyjdzie. Ada zadziwiła jednak wszystkich… Dziś prosimy o pomoc, bo bardzo chcemy ją odzyskać… Obrażenia mózgu były tak poważne, że córka całkowicie straciła czucie w rękach i nogach i zdolność mowy. W prywatnej klinice nastąpił jednak przełom! Po trzech miesiącach intensywnej, kompleksowej rehabilitacji i leczenia Ada częściowo odzyskała władzę w jednej ręce i nodze! Zaczęła też mówić — głośnym szeptem. Kamień spadł nam z serca gdy okazało się, że to, co mówi, jest logiczne, że ma z nami kontakt! Dzięki Waszej pomocy udało się zapewnić naszej córce rehabilitację i wszystko, czego potrzebowała do możliwie jak najlepszego rozwoju. Niestety w wyniku wypadku naszej Adrianie wycięto aż 45 procent czaszki! Udało nam się znaleźć lekarza, który chce podjąć się operacji uzupełniającej powłoki czaszki. Niestety wiąże się ona z ogromnymi kosztami, których sami nie będziemy w stanie uzbierać. Dodatkowo córka MUSI kontynuować rehabilitację! Bez tego wszystko, co udało jej się osiągnąć, zostanie zaprzepaszczone... Ponownie musimy poprosić o Wasze wsparcie. Wierzymy, że nie opuścicie nas w tej trudnej sytuacji... Już tyle dobra otrzymaliśmy, aż trudno nam w to uwierzyć... Jednak wiemy, że bez Was, bez pomocy ludzi o wielkich sercach, nasza Ada nie ma szans wrócić do zdrowia. A o niczym innym nie marzy... Rodzice 

9 300,00 zł ( 2.49% )
Still needed: 363 041,00 zł