Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Boguś Zielony
Boguś Zielony , 10 years old

Każdy atak padaczki jest dla Bogusia ZAGROŻENIEM❗️

Komplikacje zaczęły się przy porodzie… Tuż po przyjściu synka na świat, umieszczono go w inkubatorze. Ja, matka, nie mogłam być przy własnym dziecku! Mogłam tylko czekać... W wyniku trudnego porodu Boguś doznał krwotoku mózgowego, niedokrwienia i głodu tlenowego. Po czterech dniach spędzonych w inkubatorze synek zaczął już samodzielnie oddychać.  Skierowano nas do ośrodka neurologicznego i od tamtej chwili rozpoczęły się nasze niekończące wędrówki po lekarzach. W końcu zapadły diagnozy: uszkodzenie centralnego układu nerwowego, wzmożona aktywność mięśni czterech kończyn, stopa płasko-koślawa.  Co było chyba najgorsze w tym wszystkim, Boguś miał uszkodzoną większą część mózgu! W pierwszym miesiącu życia u syna zdiagnozowano także padaczkę… Podjęłam wszelkie wyzwania, które nagle przede mną się pojawiły i zadbałam o prawidłowy rozwój syna. Dzięki regularnym zajęciom Boguś potrafił samodzielnie siedzieć w wieku 11. miesięcy. Chodzić zaczął natomiast w wieku dwóch lat. Bogdan nigdy nie był całkowicie samodzielny. Zawsze potrzebował i potrzebuje pomocy. Nie wie, jak założyć kurtkę, czapkę lub buty. Ma problem z motoryką i koordynacją. Mój syn rozumie język polski i rosyjski, ale ma trudności z komunikacją. Mowa często jest niewyraźna. Mając 9 lat często zachowuje się jak małe dziecko. Syn przeszedł już dwie operacje stóp. Lekarze wstawili mu tytanowe implanty, dzięki którym stopa trochę się wyrównała. Bogdan mógł wtedy lepiej chodzić, a nawet grać w piłkę!  Niestety znowu pojawiły się problemy! Nogi Bogusia stały się słabsze i zaczęły bardzo go boleć. Zaczął chodzić na mocno ugiętych nogach, a jego chód znacznie sie pogorszył.  Padaczka, do tej pory wyciszona, znowu dała o sobie znać! Napady są przerażające! Moje dziecko pada do przodu i uderza głową o podłogę lub stół. Życie stało się trudne, ponieważ synek reaguje na każdy nieoczekiwany dotyk, dźwięk lub kamyk pod stopami i natychmiast dostaje ataku! Niestety leki mu nie pomagają i obecnie szukamy dobrego neurologa, który dobierze mu lekarstwa, które wyciszą napady. Ze względu na bardzo słabą koordynację ruchów i drgawki lekarz zdecydował, że Bogdan potrzebuje wózka inwalidzkiego – to dla własnego bezpieczeństwa. Teraz Boguś nie będzie mógł się bez niego poruszać, choć potrafi stanąć na nogach i przejść 50 metrów z lekkim wsparciem… Zalecono też zakup ortez, które pomogą mu wyprostować nogi – w przeciwnym razie dojdzie do skrzywienia bioder! Boguś bardzo cierpi z tego powodu. Jest bardzo grzecznym dzieckiem, kocha ludzi, dzieci, gry, życie. Choroba niestety bardzo go doświadczyła! Każdy atak padaczki znacznie go osłabia oraz stanowi poważne zagrożenie!  Nie mogę dłużej patrzeć na cierpienie własnego dziecka! Nadszedł czas, kiedy muszę poprosić o pomoc. Pojawiły się wydatki, którym sama nie podołam. Oprócz stałej rehabilitacji potrzebny jest wózek inwalidzki oraz ortezy! Proszę, pomóż mojemu dziecku… Mama

11 320,00 zł ( 59.11% )
Still needed: 7 829,00 zł
Nikodem Walocha
Nikodem Walocha , 2 years old

🚨Lekarze dawali mu kilka godzin... Nikoś żyje i walczy, ale potrzebuje Twojej pomocy❗️

W połowie ciąży dowiedzieliśmy się, że z serduszkiem Nikosia dzieje się coś niedobrego! To była dla nas tragedia. Pierwsza ciąża, pierwsze dziecko i strach. Pamiętamy tylko strach...  Lekarze w swoich opiniach byli bezlitośni. Oznajmili krótko: syn będzie żył kilka godzin, najprawdopodobniej UMRZE zaraz po przyjściu na świat. Nie będziecie mieli dużo czasu... Byliśmy przerażeni!  Nie pamiętamy tych kilku miesięcy od diagnozy do rozwiązania. Nie pamiętamy drogi do szpitala, szykowania do zabiegu... Wszystko działo się jakby obok nas. Nie nastawialiśmy się na nic, ale strach paraliżował nas niezmiennie. Próbowaliśmy nie dopuszczać do głowy myśli, że Nikoś przyjdzie na świat, by się z nami pożegnać...   Wszystko nabrało tempa, gdy okazało się, że synek jest owinięty pępowiną. Zaraz po cesarskim cięciu stwierdzono, że ma sinicę... Usłyszałam jego płacz i... ZABRANO GO! Przez następnych kilka godzin nie wiedziałam, czy moje dziecko żyje! Dopiero późnym wieczorem pozwolono mi zadzwonić do męża. On poinformował mnie, że nasz Nikoś jest CUDEM! I chociaż jest na intensywnej terapii, to ODDYCHA!  U naszego chłopczyka zdiagnozowano wady serca i współistniejące trudności zdrowotne. Całkowicie nieprawidłowe ujście żył płucnych, wrodzone wady rozwojowe przegród serca — ubytek przegrody międzykomorowej. Cieszyliśmy się mimo wszystko, bo nie wydarzyło się NAJGORSZE! Nasze szczęście tłumili co jakiś czas specjaliści. Powtarzali, że Nikoś w każdej chwili może UMRZEĆ...  Nasz syn okazał się jednak bardzo silny i waleczny. Przyjmuje leki, regularne jeździmy do specjalistów, w przyszłości czekają go zabiegi. Jest małym urwisem, który zasługuje na dobre życie. Kochamy go i wychodzimy dla niego ze swojej strefy komfortu. Prosimy Was, bliskich, przyjaciół i obce nam osoby o wsparcie!  Koszty leczenia naszego dziecka przerastają nasze możliwości finansowe. Państwa wsparcie może odmienić naszą codzienność! Rodzice Nikosia  

11 319,00 zł ( 44.33% )
Still needed: 14 213,00 zł
Józef Lemko
Józef Lemko , 13 years old

Nierówna walka z okrutną chorobą. Wsparcie dla Józefa!

Józef jest nastolatkiem, który toczy nierówną walkę z okrutną chorobą – rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA). Robimy wszystko, żeby nasz syn funkcjonował jak najlepiej! Prosimy o wsparcie! Pomimo że znamy diagnozę już od dłuższego czasu, nadal ciężko się z nią oswoić. Nasz synek jest nieuleczalnie chory. Cały czas żyjemy w niepewności i nie wiemy, co przyniesie kolejny dzień. Aby SMA nie postępowało, Józef potrzebuje intensywnej rehabilitacji.  Życie Józefa jest przepełnione godzinami spędzonymi na różnego rodzaju terapiach, tych w wodzie i nad wodą! Syn uczęszcza między innymi na terapię metodą Vojty, terapię ręki i ćwiczy na PRAGMIE. Nasz dzielny syn jest uśmiechniętym, pełnym życia i ciekawym świata chłopcem. Bardzo lubi pływać, interesuję się najnowszą technologią, w wolnym czasie czyta książki i składa LEGO. Robimy wszystko, żeby pomóc mu dalej zachwycać się światem, być samodzielnym, wytrwałym w tej nierównej walce z SMA. Zbieramy pieniądze na roczną rehabilitację, potrzebny sprzęt medyczny i aktywny wózek. Razem z Józefem liczymy na Wasze dobre serca! Razem możemy uczynić jego życie choć trochę łatwiejszym. Dziękujemy za wszelką pomoc! Rodzice

11 318,00 zł ( 35.46% )
Still needed: 20 597,00 zł
Kuba Wieczorek
Kuba Wieczorek , 7 years old

Na trudnej drodze po lepsze jutro... Wesprzyjmy Kubę!

Kuba to moje oczko w głowie. Mój mały cud. Synek ma obecnie 6 lat i zmaga się z autyzmem oraz upośledzeniem umysłowym. Od 3 lat wychowuję go samodzielnie. Musiałem zrezygnować z pracy, aby móc zająć się opieką nad synkiem. Niestety, życie zaczęło nas przeganiać…  Synek uczęszcza każdego dnia na zajęcia rehabilitacyjne. Ze względu na swoje diagnozy nie zna pojęcia smutku ani złości. Wciąż nie potrafi mówić. Tak naprawdę do końca życia będzie musiał odbywać specjalistyczne terapie, dzięki którym może walczyć o jak najlepszy rozwój i funkcjonowanie.  Oddałbym wszystko, żeby zdjąć z barków mojego synka tę wymagającą walkę. Robię, co tylko mogę, aby miał szansę na lepsze jutro, ale to droga, która pochłania nie tylko wszystkie nasze siły, ale też ogromną ilość środków. Będę wdzięczny całym sercem za każde wsparcie z Waszej strony, dzięki któremu mogę walczyć dalej o zdrowie i spokojną przyszłość Kuby!  Paweł, tata

11 315 zł
Julian Siejak
Julian Siejak , 2 years old

Zdrowie na wagę przyszłości! Pomóż Julkowi!

Nie tak miały wyglądać narodziny naszego drugiego synka. Głęboko wierzyliśmy w to, że wszystko będzie dobrze, że lada momenta całą rodziną rozpoczniemy piękną, wspaniałą przygodę...  Niestety, choroby synka brutalnie przekreśliły wszystkie nasze marzenia...  Julek urodził się z poważnymi wadami. Lista diagnoz, którą wtedy usłyszeliśmy, wydawała się nie mieć końca – rzadka wada cewy nerwowej, przepuklina  oponowo podpotyliczna, zespół Dandy Walkera, spodziectwo i poszerzony kielich nerki prawej, refluks pęcherzowo moczowodowy i niedosłuch... Już w drugiej dobie życia syn przeszedł operację usunięcia przepukliny, a  po 14 dniach czekał go kolejny poważny zabieg – wstawienia zastawki komorowo-otrzewnowej.  I choć od tych dramatycznych chwil dzieli nas już kilka miesięcy, nasza walka o zdrowie syna wciąż trwa.  Do dziś jesteśmy częstymi gośćmi w szpitalach i regularnie spotykamy się z różnymi specjalistami - neurolog, okulista, urolog, pediatra... Trzy dni w tygodniu spędzamy na sali rehabilitacyjnej i w pocie czoła walczymy o sprawność i lepszą przyszłość naszego dziecka.  Każde ćwiczenie, każda godzina terapii jest malutkim kroczkiem do lepszego i łatwiejszego życia. Niestety, mimo wielkich starań wiemy, że nie przeskoczymy muru, którym są ogromne środki... Nasze wydatki z każdym dniem rosną, a dotychczasowe leczenie pochłonęło już wszystkie oszczędności. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Każde, choćby najmniejsze wsparcie przybliży naszego syna do zdrowia i upragnionej samodzielności.... Marcelina i Robert, rodzice

11 305 zł
Rafał Przybysz
Rafał Przybysz , 9 years old

Pokonać przeciwności, dorównać rówieśnikom! Pomóż!

Rafał to nasz 8-letni synek, który przyszedł na świat o wiele za wcześnie, bo w 35. tygodniu ciąży. Urodził się w 2015 roku z prawostronnym niedowładem ręki i nogi. Od tego czas trwa walka o jego sprawność, samodzielność i dobrą przyszłość. W ciągu swojego życia Rafał przeszedł już dwie operacje w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Podczas pierwszej z nich lekarze wykonali uwolnienie rozcięgna m. ramiennego, ramienno-promieniowego, wydłużenie rozcięgna FCU na prawej kończynie górnej. Lekarze zdecydowali się także na wydłużenie jego prawej nogi. Po rehabilitacji przyszedł czas na drugą operację, w której została spowolniona lewa kość udowa, żeby prawa nóżka się z nią wyrównała. Z tego względu Rafałek jeździ na wózku.  Przed nami jeszcze prawdopodobnie wiele lat walki. Każdego dnia staramy się z całych sił, by wspierać synka. Niestety, gdy zaczyna brakować środków na dalsze leczenie, nie zawsze staje się to możliwe.  Dlatego dziś, jak nigdy wcześniej potrzebujemy Waszego wsparcia. Chcielibyśmy zakupić specjalistyczną ortezę. Dodatkowo zebrane pieniądze przeznaczamy na konieczną i tak bardzo potrzebną rehabilitację. Naszym marzeniem jest, by Rafałek był jak najbardziej samodzielny i sprawny. By mógł bez trosk bawić się z innymi dziećmi i nie zastanawiać się dlaczego jest “inny”. Za każde wsparcie już teraz dziękujemy! Katarzyna i Artur, rodzice Rafałka Kwota zbiórki jest szacunkowa

11 304,00 zł ( 44.27% )
Still needed: 14 228,00 zł
Zuzia Kulesza
9 days left
Zuzia Kulesza , 17 years old

Zuzia codziennie walczy o swoją sprawność. Pomóż, by ta walka była odrobinę prostsza...

Zawsze kiedy patrzę na moją córkę, widzę dziewczynkę, która walczy. Podziwiam jej siłę i determinację w codziennym życiu. Dzięki swojej bardzo ciężkiej pracy Zuzia chodzi – wywalczyła to tysiącami godzin na salach rehabilitacyjnych. By tego nie straciła, musimy kontynuować rehabilitację. Niestety jej koszt czasem nas przerasta, dlatego jako mama Zuzi proszę Was o pomoc. Nie jest łatwo żyć z dziecięcym porażeniem mózgowym – to setki wyrzeczeń i utrudnień, z którymi trzeba się zmagać na co dzień. Przez chorobę Zuzia ma niewłaściwe napięcie neuromięśniowe, dodatkowo stwierdzono u niej dyzartirę, czyli zaburzenie mowy, które utrudnia jej komunikowanie się z otoczeniem.  Przez ciężką pracę na salach rehabilitacyjnych udowodniła, że mimo choroby, wiele rzeczy jest możliwych. Teraz, choć jeszcze niesfornie, chodzi samodzielnie, biega, a czasem tańczy. Zuzia ma dzisiaj 17 lat, już wchodzi w dorosłość, a ja tak bardzo bym chciała, by weszła w nią, jako pewna siebie kobieta. By mogło tak być, chcę zapewnić jej jak najlepszą pomoc – zarówno rehabilitację ruchową, jak i zajęcia z neurologopedą, które pomagają jej rozwijać mówienie. Nie mogę dopuścić do tego, by Zuzia straciła to, na co tak ciężko przez całe życie pracowała. Nie mogę pozwolić na to, aby pieniądze stanęły na drodze po jej sprawność i samodzielne funkcjonowanie. Dlatego z całego serca proszę – Proszę, pomóż sprawić, by choroba, z którą Zuzia przyszła na świat, nie zniszczyła jej życia, Mama

11 302,00 zł ( 42.49% )
Still needed: 15 294,00 zł
Renata Karaś
Urgent!
Renata Karaś , 47 years old

Chcę jednego - ŻYĆ❗️Proszę, pomóż mi wygrać z RAKIEM!

Plany, plany, plany – planujemy kolejny dzień, tydzień, lata, swoją przyszłość. Myślimy, co byśmy zrobili, żeby skorzystać z życia, które zostało nam dane. I nagle nasze plany musimy odwiesić na hak, duży hak, bo przecież dużo sobie zaplanowałyśmy. Chcemy dużo zobaczyć, dużo osiągnąć, poznać dużo fajnych ludzi. Przecież jesteśmy wciąż tacy młodzi. To dziecko w środku nas, tak bardzo chce żyć i poznawać świat, który ma przecież tak wiele do zaoferowania. A co, jeśli okaże się, że tak się nie stanie, bo RAK chce nam brutalnie to wszystko odebrać...? Mam na imię Renata, właśnie skończyłam 45 lat. 14 listopada 2022 roku dowiedziałam się, że przyszło mi stoczyć największą walkę w moim życiu, o moje życie właśnie… Zdiagnozowano u mnie trójujemnego, złośliwego raka piersi, który szybko się namnaża, a więc czas ma tu ogromne znaczenie. Rozpoczynam chemioterapię, najpierw czerwoną w liczbie 4 wlewów w odstępach co 2 tygodnie, potem białą w liczbie 12 wlewów w odstępach cotygodniowych. Aby zwiększyć szanse wyleczenia i już nigdy nie spotkać na swojej drodze raka, lekarz zalecił podawanie dodatkowego leku. Lek jest wskazany w potrójnie ujemnym raku piersi, gdzie ryzyko nawrotu jest wysokie. Na chwilę obecną nie ma możliwości refundacji niezbędnego leku w moim przypadku. Koszt jednej dawki to ok. 14 000 zł. Ja będę potrzebować ok. 12 takich dawek… Walka się rozpoczęła, walczyć będzie mój cały organizm, każda pojedyncza komórka mojego ciała, ale największa walka toczy się w mojej głowie. Ciągle towarzyszy mi myśl: „tak bardzo się boję, a tak bardzo chcę żyć”. Pomóżcie mi, proszę, spełnić moje plany i marzenia. Chciałabym znów pojechać na wycieczkę do lasu czy nad morze, aby móc napawać się pięknem zielonych drzew czy morskich fal. Marzę o dalszym rozwoju swoich pasji zawodowych, który to rozwój został mi tak brutalnie przez raka odebrany. Marzę, aby móc dalej nawiązywać kontakty ze wspaniałymi ludźmi, którzy tak wiele potrafią wnieść do mojego życia. Jak byłam zdrowa, planowałam pomagać dzieciom z domu dziecka, było to moje ogromne marzenie, aby móc porzuconym dzieciom nieść radość, uśmiech i dobre słowo. Niestety i to marzenie zostało mi odebrane przez chorobę. Proszę o pomoc, nie chcę nic innego niż tego, by moje życie mogło trwać... Renata  

11 298,00 zł ( 6.37% )
Still needed: 165 832,00 zł
Aleksandra Szopińska
Aleksandra Szopińska , 3 years old

Nieszczęsny wypadek i okrutny ból poparzeń! Pomóż małej Oli!

Oleńka ma tylko półtora roczku. Dzień przed sylwestrem doszło do strasznego wypadku. Nie pytajcie jak się to stało… Przecież uważałam, mówiłam, nie spuszczałam z oka… Wystarczyła sekunda, by córeczka wylała na siebie wrzące mleko… Karetką, na sygnale pojechałam z córką do szpitala. Oparzenia drugiego i trzeciego stopnia, 12% ciała – klatka piersiowa, szyja i prawa ręka. Najbardziej ucierpiało prawe przedramię. Oparzenie w tym miejscu okazało się oparzeniem opasającym trzeciego stopnia typu B. Po tygodniu leżenia z córką w szpitalu w rękę w dała się martwica, a powierzchnia martwej tkanki okazała się tak duża i głęboka, że podjęto decyzje o operacji. Najpierw w pełnej narkozie usunięto jej martwicę, by kilka dni później przeszczepić sztuczną skórę. Córka w pełnej narkozie miała usuwaną mechanicznie martwicę. W szpitalu spędziłyśmy dwa tygodnie. Dwa razy w tygodniu jeździmy do przychodni chirurgicznej na konsultacje i zmiany opatrunku. Dodatkowo wizyty prywatne u lekarzy różnych specjalizacji, wykonywane są szeregi badań. Choć minęły trzy miesiące od wypadku, dopiero teraz zaczyna goić się rączka. Rana była cały czas „mokra”, krwawiła… Lekarze podejrzewali gronkowca, więc nie obyło się bez antybiotyku. Dopiero teraz doszło do poprawy. Oprócz badań i wizyt wszystkie poparzone miejsca należy smarować specjalistycznymi maściami. Koszty są ogromne, w porównaniu do naszych możliwości finansowych. Żyjemy tylko pensji męża i jest po prostu bardzo ciężko sprostać wszystkim wydatkom. Jedyną opcją, by nie musieć wybierać pomiędzy wszystkimi potrzebami jest ta zbiórka. W perspektywie czasu Olę czekają następne operacje, które nie są już refundowane. Niezbędna jest też rehabilitacja, ponieważ doszło do deformacji, a w miejscu oparzenia jest ona węższa po wycięciu martwicy. Gdybyśmy mogli cofnąć czas… Cokolwiek co uchroniłoby córeczkę przed tym okropnym bólem i cierpieniem. Każdy rodzic, który doświadczył wypadku swojego dziecka, albo uchronił je w ostatniej sekundzie, wie jak straszne są to emocje i doświadczenia. Teraz możemy jedynie zapobiec wszystkim negatywnym skutkom tego wydarzenia i wierzyć, że córeczka będzie funkcjonować bez poważniejszych problemów. rodzice Oli

11 279 zł