Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Antoni Mierzejewski
Urgent!
Antoni Mierzejewski , 8 years old

Zdrowie warte fortunę – przyszłość Antosia można jeszcze odmienić!

Jesteśmy w połowie drogi po zdrowie naszego synka. Antoś jest po pierwszej operacji nóżki, ale by leczenie przyniosło oczekiwany skutek, konieczny jest drugi etap operacji. Już raz dobrzy ludzie nam pomogli – nigdy o tym nie zapomnimy. Niestety sytuacja, w której się znaleźliśmy sprawia, że musimy poprosić o pomoc jeszcze raz. Prosimy, poznaj historię naszej walki i pomóż nam ratować sprawność Antosia... Istnieje tylko jedna rzecz, która boli o wiele bardziej, niż własne cierpienie – to cierpienie dziecka, które kocha się całym sercem. Gdybym mogła zamienić się z Antosiem, zrobiłabym to bez wahania. Zabrałabym ból i dała przyszłość, na jaką zasługuje. Dzisiaj nad przyszłością Antka ciąży widmo kalectwa. Mój synek urodził z brakiem kości strzałkowej, zdeformowaną nóżką i rączką. 17 lipca 2016 roku zostałam mamą! Wcześniej długo wyobrażałam ten dzień, ale żadne z moich wyobrażeń nie zakładało tego, co wydarzyło się w rzeczywistości. Zanim lekarz zdążył cokolwiek powiedzieć, zobaczyłam prawą nóżkę Antosia. Była zdeformowana, krótsza od lewej. To samo było z prawą rączką. W głowie zadawałam sobie pytania: jak to możliwe, że badania w czasie ciąży nic nie pokazały? dlaczego nikt tego nie zauważył? Nawet nie brałam pod uwagę tego, że Antoś może nie chodzić. Od razu obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by był sprawny, by ta wada nie zniszczyła mu życia. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzie to aż tak trudne... Antek urodził się z prawostronnym zniekształceniem kończyn oraz przykurczem w kolanie. Jego prawa noga jest znacznie krótsza od lewej, brakuje w niej kości strzałkowej. Stópka wygląda inaczej niż zdrowa, bo ma tylko trzy paluszki. Tak samo zdeformowana jest prawa dłoń. Antoś wciąż próbuje naśladować inne dzieci – te zdrowe, które już dawno zaczęły chodzić. Kiedy próbuje wstać tak jak one, upada i patrzy na mnie, nie rozumiejąc, dlaczego tak się stało. Kiedy chwyta zabawkę w obie rączki, zabawka często wypada, bo prawa rączka nie jest w stanie jej utrzymać. Jeszcze teraz Antoś jest mały i całkowicie nieświadomy tego, co czeka go, jeśli nie dojdzie do operacji. Boję się, że niedługo zrozumie, a ja wtedy stanę przed najtrudniejszym pytaniem w swoim życiu. Rok temu Antek przeszedł swoją pierwszą i najważniejszą operację nóżki/ przeprowadził ją dr Paley – światowej sławy lekarz, który specjalizuje się w tak skomplikowanych przypadkach jak nasz. Teraz Antosia czeka kolejna operacja, która będzie polegała na założeniu zewnętrznego aparatu do podudzia oraz stopy prawej, osteotomii kości piszczelowej oraz korekcji prawej stopy. Niestety operacja kosztuje ponad 100 tys. złotych! Antoś ma tylko jedną szansę, aby być sprawnym, bo tylko operacja może postawić go na nóżki i pozwolić być szczęśliwym. Lekarze w Polsce zaoferowali nam wieloetapowy, znacznie dłuższy proces naprawiania wady. Przeraża mnie wizja długotrwałego narażania Antosia na ból. Jako matka muszę zrobić wszystko, by moje dziecko cierpiało jak najmniej.  Kosztorys, który otrzymaliśmy powalił nas na kolana. Choćbyśmy razem z mężem stawali na głowie, nigdy nie zdobędziemy takich pieniędzy. Jako rodzice nie możemy jednak przestać wierzyć w cud. Dzisiaj nie ma dla nas nic ważniejszego,  niż zdrowie Antka. Prosimy, pomóżcie nam w tej walce… Mama

13 292,00 zł ( 34.04% )
Still needed: 25 749,00 zł
Arkadiusz Cabel
Arkadiusz Cabel , 47 years old

Cukrzyca doprowadziła do amputacji. Proszę, pomóż mi stanąć na dwóch nogach!

Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że cukrzyca może nieść za sobą tak poważne konsekwencje. Tak naprawdę nigdy nie zastanawiałem się nad tym, że choroba tak szybko może uczynić mnie niepełnosprawnym człowiekiem, człowiekiem niemal w pełni zależnym od pomocy innych osób. Cukrzyca krok po kroku odbiera mi zdrowie i życie… Proszę, pomóż! Mam dopiero 45 lat, to za wcześniej na zakończenie aktywności, pasji i spędzenie reszty życia przykutym do wózka. Dotąd byłem pełnym werwy i sił człowiekiem. Los napisał dla mnie inny scenariusz, z którym po prostu się nie zgadzam.  Kiedy usłyszałem o konieczności amputacji nogi, nie mogłem uwierzyć w to, że to dotyczy właśnie mnie. Niemal do samego końca miałem nadzieję, że wydarzy się cud, a moją nogę da się uratować. Niestety, lata z chorobą spowodowały, że amputacja była koniecznością.  Od jakiegoś czasu uczę się żyć na wózku, jednak liczne choroby utrudniają mi już i tak niełatwą codzienność. Padaczka, przebyty udar, nadciśnienie, cukrzyca, a ostatecznie i amputacja doprowadziły do tego, że nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy. W ostatnim czasie problemy ze wzrokiem także utrudniają mocno moją domową codzienność.  Wiem, że nie uda mi się odzyskać nogi, ale mogę znów poczuć się sprawnym człowiekiem. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś stanę na dwóch nogach… Zakup protezy może znacznie ułatwić moje życie, sprawie, że znowu poczuję się odrobinę niezależny. Niestety, jej koszt mnie przerasta, dlatego proszę o pomoc… Arkadiusz

13 273,00 zł ( 33.53% )
Still needed: 26 302,00 zł
Franuś Musik
9 days left
Franuś Musik , 12 months old

Franuś urodził się z wadą serduszka - POMOŻESZ nam wywalczyć jego zdrowie❓

Przyjście na świat okazało się dla niego nie lada wyzwaniem. Lekarze powiedzieli, że jego serce będzie wymagało wielu badań i leczenia. Nasze serca z kolei rozpadały się na myśl, że Franek może cierpieć...  Franko urodził się z wadą serca — atrezją trójdzielną. Na czym polega wada? Do najczęstszych postaci serca jednokomorowego należy zarośnięcie zastawki trójdzielnej. W czasie rozwoju płodu zastawka ta formuje się nieprawidłowo, nie pracuje wydajnie, albo też jest całkowicie zarośnięta. To utrudnia funkcjonowanie całej połowy serca. Niestety, naszego synka czeka 3-etapowe postępowanie operacyjne. Nasza walka się właśnie zaczyna... Chcielibyśmy bardzo prosić o wsparcie naszej kruszynki. Potrzebujemy już teraz, od pierwszych jego dni na świecie środków na leczenie, suplementację i rehabilitację. Marzymy o tym, by widzieć, jak dorasta, jak uczy się życia, jak cieszy się z każdego dnia! Wierzymy, że wywalczymy jego zdrowie i już zawsze będziemy doceniać każdą minutę bycia razem! Nikomu nie życzymy takiego strachu o dziecko, jakie sami przechodziliśmy...  Pomóż nam już się nie bać! Postanowiliśmy zwrócić się o wsparcie, bo może ono odmienić przyszłość naszego dziecka. Franciszka zdrowie jest teraz najważniejsze! Nie ma niczego, co powstrzymałoby nas przed walką!  Potrzebujemy wsparcia w leczenia, by serduszko synka było silne! Twoja nawet najmniejsza wpłata to szansa, za którą już teraz ogromnie dziękujemy! Rodzice

13 246,00 zł ( 49.8% )
Still needed: 13 350,00 zł
Bruno Chruściński
Bruno Chruściński , 3 years old

To małe serduszko ma przed sobą całe życie❗️Ratujemy Bruna!

Nasz mały aniołek tak bardzo cierpi. Chcielibyśmy nie martwić się o każdy nowy dzień, móc spoglądać na niego co rano. Marzymy, by był już z nami w domu. Przytulać go, cieszyć się z każdej wspólnej chwili. Niestety taka wizja została nam brutalnie odebrana, a Bruno walczy samotnie na salach OIOMu…  Bruno ma 7 miesięcy. Urodził się z chorym serduszkiem. Dwie operacje, które przeszedł, nie zdołały mu pomóc. Nasz synek leży w szpitalu, a my nie możemy z nim być, nie możemy go nawet dotknąć... Jego serduszko jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie!  W trakcie ciąży poprosiłam lekarza, by zbadał naszego synka – wiedziałam, że może być obciążony genetycznie problemami z sercem. Już wtedy dostałam informację, że coś jest nie tak… Każdego dnia błagałam, by sytuacja nie okazała się tragiczna. Po narodzinach wszystko było w porządku, a my odetchnęliśmy z ulgą. Niestety, nasza radość trwała tylko 2 tygodnie…  Stan Brunka zmieniał się z minuty na minutę. Trafił do szpitala, z którego nie wyszedł do dziś, a diagnozy przytłaczały coraz bardziej. Wrodzona wada serduszka – ubytek przegrody przedsionkowo - komorowej, ostra niewydolność oddechowa, opóźnienie rozwoju fizjologicznego. W swoim krótkim życiu przeżył naprawdę wiele. Operacje sprawiły, że jego serduszko bije lepiej, jednak skutki uboczne w postaci sepsy, czy żółtaczki dają o sobie znać w każdej chwili. Jego małe ciałko walczy z całych sił. Mimo to ciągle brakuje wiele, by nasz synek wrócił do domu.  Chcielibyśmy zabrać go we wszystkie piękne miejsca, pokazać jak zmieniają się pory roku, jak przyjemny jest powiew letniego wiatru czy ciepło, jakie daje rozgrzany piasek na plaży. Tyle rzeczy chcielibyśmy z nim zrobić, ale nie możemy... Chcielibyśmy być z nim jak najczęściej, spędzać każdą wolną chwilę. Niestety dojazdy do szpitala generują ogromne koszty… Boimy się też, co będzie, gdy Bruncio już z niego wyjdzie. Ciężko przewidzieć ile jeszcze będzie miał operacji, oraz jak kosztowana będzie jego rehabilitacja.  Wiemy, że nasza trudna droga dopiero się zaczyna, ale nie możemy stać z założonymi rękami! Musimy zrobić wszystko, by pomóc Brunkowi, dlatego prosimy - bądź z nami! Rodzice Bruna 

13 241 zł
Sylwia Kur
Sylwia Kur , 49 years old

Jedyna taka kobieta w Polsce, jednak nie ma tu dla niej lekarstwa!

Od lat choruję na hemofilię nabytą typu A postać ciężką. Jestem jedyną kobietą w Polsce i według hematologów również na świecie z tak wysokim współczynnikiem inhibitora. Na hemofilię zachorowałam w wyniku błędnej diagnozy reumatologów. Borykam się nieustannie z krwawieniami do stawów, tkanek miękkich, gardła, mięśni. Jestem skazana na powolne umieranie. Wykryto u mnie nowotwór w prawej piersi, ale nie można go zdiagnozować (wykonać biopsji) właśnie ze względu na chorobę i związane z nim niebezpieczne krwawienie. Od 13 lat nie mogę wyleczyć też chorych zębów. Żaden stomatolog nie chcę wziąć na siebie takiej odpowiedzialności i podjąć się leczenia. Aktualnie nie jestem w żaden sposób leczona, gdyż wszystkie próby, łącznie z lekiem sfinansowanym przez Ministerstwo Zdrowia nie przyniosły efektu. Moje leczenie w kraju zostało zakończone.  Jestem na rencie, która wynosi 1200 zł. To powoduje życie w stanie wegetacji. Ze względu na ciągłe krwawienia nie mogę podjąć żadnej pracy. Bardzo chcę się leczyć, zdiagnozować nowotwór  piersi, pozbyć się kamieni w woreczku żółciowym, wyleczyć zęby.  Tak bardzo nie chcę być wykluczoną z normalnego życia. Móc pójść na spacer, pojeździć rowerem. Obecnie każda aktywność fizyczna kończy się wylewem krwi do stawu bądź mięśni, a to trwale uszkadza tkankę.  Hemofilia jest chorobą wpisaną do rejestru chorób rzadkich. Niestety na mój przypadek w Polsce nie ma lekarstwa. Dlatego szukam pomocy, aby wyjechać za granicę, dokładnie do Wielkiej Brytanii, gdyż tam są dostępne inne metody leczenia.  Bardzo proszę! Pomóż mi, abym mogła przeżyć resztę życia jak normalny człowiek, a nie jak szczur uwięziony w klatce. Sylwia Kur

13 233 zł
Magdalena Rojewska
8 days left
Magdalena Rojewska , 25 years old

Walczę, by moja córka nie przestała chodzić!

Magda to mój największy skarb. Każdego dnia inspiruje mnie do działania, a swoim uśmiechem potrafi rozwiać najczarniejsze chmury. Wiem, że jej życie nie należy do najprostszych. Chcę zawalczyć o to, by za kilka lat nie była skazana na wózek i niesamodzielną przyszłość.  Urodziła się jako dziecko zdrowe, a później rozwijała się książkowo. Przez myśli mi nie przeszło, że coś może być nie tak. Aż do piątego miesiąca życia, kiedy zamiast uczyć się siadać, traciła równowagę i zaczynała się przewracać. Na początku nie wiedziałam, czy to chwilowe, czy zwiastuje coś niepokojącego. Liczne badania i konsultacje dały jednak jasną diagnozę. Moja Magda jest dzieckiem z mózgowym porażeniem. Zgodnie z informacjami otrzymanymi od lekarzy córka powinna do końca życia być przykuta do łóżka. Gdy usłyszałam, że Magda spędzi resztę życia leżąc, nie chciałam w to wierzyć. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, aby życie mojego dziecka nie było naznaczone chorobą.  Od tamtej chwili wiedziałam, że moja Madzia będzie wymagała całkowitej opieki. Wiedziałam, że jej życie będzie walką o każdy kolejny dzień i postęp. Nie było łatwo. Czasami brakowało już sił i cierpliwości. Jednak gdzieś podświadomie czułam, że się nie podda, że duch walki jej nie opuści, a mnie matczyna miłość dodawała sił! Dziś Magda ma 22 lata. Jest inteligentną i radosną kobietą. Każdego dnia rozwija swoje umiejętności i pasje. Uczy się w szkole, potrafi czytać i pisać. Jest bardzo towarzyska. Udowodniła wszystkim, że mózgowe porażenie dziecięce nie musi być wyrokiem.  Magda potrafi chodzić, jednak każdy krok wymaga od niej ogromnego wysiłku. Bardzo szybko się męczy, a bez regularnej rehabilitacji wypracowane wcześniej efekty mogą po prostu zniknąć. Nie mogę do tego dopuścić. Nie chcę, by lata pracy poszły na marne! Samotnie wychowuję Magdę i jej 12-letnią siostrę Anię. Daję z siebie wszystko, aby córkom niczego nie zabrakło, ale nasze dochody nie pozwalają na zaspokojenie wszystkich potrzeb. Szczególnie dużym obciążeniem są wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, które dają najlepsze rezultaty i poprawiają funkcjonowanie Magdy. Sama nie jestem w stanie uzbierać kwoty na pobyt córki w specjalistycznym ośrodku. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Głęboko wierzę, że razem nam się uda! Mama Licytacje dla Magdaleny na rehabilitację

13 223,00 zł ( 44.38% )
Still needed: 16 566,00 zł
Ignaś Janaszczyk
Ignaś Janaszczyk , 5 years old

Każdy dzień to walka o lepszą przyszłość Ignasia! Pomóż mu rozwinąć skrzydła!

Ignaś urodził się jako zdrowy chłopiec. Cieszyłam się każdym dniem spędzonym z synkiem! Niestety, radosne chwile szybko zamieniły się w walkę o rozwój mojego dziecka. Boli mnie, że nie może w pełni cieszyć się swoim dzieciństwem… Gdy Ignacy nauczył się raczkować, zaczęłam dostrzegać drobne, niepokojące sygnały w jego zachowaniu. Bawił się inaczej niż jego rówieśnicy – układał wszystkie zabawki kolorami w równych liniach. Panie w żłobku także zauważyły, że mój synek wyróżnia się na tle innych dzieci. Nie było czasu do stracenia – od razu zaczęłam szukać pomocy u specjalistów! Po wielu badaniach i licznych wizytach u lekarzy, gdy Ignaś miał dwa lata, w końcu usłyszałam diagnozę – autyzm dziecięcy! Nie mogłam w to uwierzyć! Wiedziałam, że czeka nas dużo pracy, by mógł prawidłowo się rozwijać… A przecież nie tak miało wyglądać jego dzieciństwo! Od tamtego czasu każdy dzień to walka o rozwój synka. Wszystkie nowo zdobyte umiejętności są ogromnymi sukcesami i dają nadzieję na lepsze jutro. Odpowiednio dobrane terapie są jedyną szansą na samodzielną przyszłość mojego dziecka! Ignaś pozostaje pod opieką wielu specjalistów, między innymi psychologa, logopedy, fizjoterapeuty czy okulisty. Musi też często uczestniczyć w zajęciach, dzięki którym rozwija się i podtrzymuje nabyte umiejętności. Cały czas kontroluję jego stan zdrowia, by zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje! Regularne wizyty u specjalistów oraz leczenie są niezbędne, by Ignaś mógł prawidłowo się rozwijać. Niestety, generują też ogromne koszty. Myśl, że pieniądze mogą być przeszkodą dla lepszej przyszłości synka, rozdziera moje serce… Proszę, pomóż nam w tej trudnej walce! Anna, mama Ignasia

13 220 zł
Katarzyna Rębisz, Agnieszka Maćkowiak
Katarzyna Rębisz, Agnieszka Maćkowiak , 42 years old

Osierocił 3. dzieci i śmiertelnie chorą żonę! POMÓŻ❗️

Już nie płaczę. Wiem, że muszę być silna dla dzieci, dla mojej niepełnosprawnej, chorej córki, dla wchodzącego w dorosłość syna i dla najmłodszego 7-latka. Mierzę się z nowotworem. Dotychczas pomagał mi mąż, jednak miesiąc temu zostałam wdową.  Od 22 lat opiekuję się córką, która urodziła się z obustronnym, głębokim niedosłuchem. Poradziliśmy sobie z tą niepełnosprawnością. Lekarze wszczepili Agnieszce implant słuchowy, córka poszła do szkoły. Żyliśmy normalnie. Potem pojawił się Grześ. Gdy najmłodszy Maciuś miał 2 latka mojemu mężowi pękł krwiak w mózgu. Był to dla nas cios, tygodnie i miesiące niepewności…  Jako rodzina trzymaliśmy się zawsze razem, wspieraliśmy, jednak od tamtego czasu wydarzyło się wiele ciężkich sytuacji. W 2020 roku u Agnieszki lekarze zdiagnozowali schizofrenię paranoidalną, której pierwsze objawy pojawiły się 4 lata wcześniej – myśli samobójcze, lęki, agresja… Rok temu u mnie lekarze zdiagnozowali rzadki i bardzo złośliwy nowotwór kości. To dokładnie pleomorficzny mięsak odróżnicowany z guza chrzęstnego. W żadnym stopniu niepodatny na chemioterapię i radioterapię. Przeszłam już dwie operacje w tym amputacje kciuka w stawie nadgarstkowym. Mimo dochodzących trudności dawaliśmy radę... Aż do tego wstrząsającego dnia. Mój mąż zmarł 15 sierpnia z powodu rozległego wylewu.  Wiem, że tym razem nie poradzę sobie sama, dlatego z całego serca proszę Cię o wsparcie i pomoc. Potrzebuję pieniędzy na leczenie siebie oraz córki, na wizyty do specjalistów, dojazdy, leki. Bądź naszym aniołem! Kasia

13 216 zł
Adam Przymuszała
Adam Przymuszała , 55 years old

Pomóżmy Adamowi wrócić do sprawności!

Mój mąż Adam, od wczesnych lat dzieciństwa cierpi na otyłość. Od 20 lat leczy się pod kątem autoimmunologicznej choroby tarczycy, która być może nie została zdiagnozowana już wcześniej. Adam to człowiek orkiestra, o dobrym sercu, zawsze życzliwy, z poczuciem humoru, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. W związku z licznymi dolegliwościami ze strony kręgosłupa trwającymi od kilku lat oraz dużą wagą ciała, w listopadzie 2021 pojawił się częściowy bezwład nóg wraz ze schorzeniem – zespołem końskiego ogona. W kwietniu 2022 mąż został poddany poważnej operacji części lędźwiowej kręgosłupa, która niestety nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, finalnie stwierdzono bezwład kończyn dolnych niewiadomego pochodzenia.  Obecnie Adam jest osobą o znacznym stopniu niepełnosprawności. Nie potrafi dłużej utrzymać się na własnych nogach, a zrobienie kroku przy pomocy chodzika graniczy z cudem. Używa wózka inwalidzkiego, w niedużym mieszkaniu, niestety z ograniczoną swobodą poruszania się. Stał się więźniem własnego domu na I piętrze bez windy. Przed nami plan zakupu sprzętu do przemieszczania się po schodach, który byłby pomocny w wydostaniu się z mieszkania. Systematyczna rehabilitacja i leczenie, zakup odpowiednich środków medycznych i leków pochłania wiele pieniędzy. Rehabilitacja z NFZ niestety wiąże się zazwyczaj z długim czasem oczekiwania na turnus, dlatego chcielibyśmy skorzystać z prywatnych ośrodków rehabilitacyjnych, turnusów przeplatanych z tym, co oferuje NFZ. Nie mamy jednak wystarczających środków, by pokryć wszystkie koszty, dlatego, choć z początku trudno nam było, dziś prosimy Was o pomoc! Mam nadzieję, że mój mąż stanie na nogi i tylko kwestią czasu będzie powrót do chodzenia. Dlatego wszystkich ludzi dobrej woli, prosimy o pomoc i wsparcie finansowe. Będziemy wdzięczni za każdą wpłaconą kwotę! Z całego serca już teraz dziękujemy! Elżbieta, żona Adama

13 185 zł