Pragniemy, aby Wojtuś usłyszał: "Synku, kochamy Cię!" – jedyną nadzieją operacja!
Nadszedł ten wyczekiwany przez nas dzień. Dzień narodzin naszego synka. Pamiętamy wszystkie uczucia, które wtedy nam towarzyszyły: podekscytowanie, radość, motyle w brzuchu i szczęście. Tak, Wojtuś jest naszym szczęściem. Byliśmy wzruszeni, że w końcu na świat przyszedł ten mały promyk słońca rozświetlający nasze życie. Kiedy wzięliśmy Wojtka na ręce, żeby go utulić, uświadomiliśmy sobie, że niestety nasze dziecko nie urodziło się w pełni zdrowe… Wojtek, nasz 4-letni syn, to prawdziwy wulkan energii. Jest wesoły i roześmiany. Niestety urodził się z zarośniętym przewodem słuchowym oraz niewykształconą całkowicie małżowiną uszną. Ciężko mu zrozumieć innych. Piękny świat otaczających go dźwięków dociera do niego tylko z jednej strony. Przez pewien czas sprawne było tylko prawe ucho. Mieliśmy nadzieję, że na tym się zakończy. Niestety, myliliśmy się... Powstające w prawym uszku przewlekłe zapalenie oraz przerost migdałka sprawiają, że Wojtek przestaje słyszeć również na prawe ucho... Serce nam pęka na milion kawałków kiedy widzimy, jak nasze dziecko męczy się, by dotknąć tym zmysłem rzeczywistości. Mamy takie malutkie marzenie, w którym Wojtuś usłyszy nasze: „Kochamy Cię”. Jedynym ratunkiem jest operacja w USA... Dla nas choroba Wojtusia była przykrym zaskoczeniem, ponieważ z czasem zrozumieliśmy, z jakim cierpieniem nasze maleństwo będzie się zmagać. Wojtek przyszedł na świat w lutym 2020 roku. Cała ciąża przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało na to, by miało być inaczej. Od 9. miesiąca życia nosi specjalny aparat słuchowy na przewodnictwo kostne. Regularnie bierze udział w specjalistycznych terapiach mowy i rozwoju. Nam, jako rodzicom, bardzo zależało na rozwoju synka, więc pracujemy z nim codziennie. Nigdy się nie poddamy! W Polsce nie możemy liczyć na pomoc w zoperowaniu wady, jaką ma Wojtek. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, skutecznie operuje się ją w USA. Dzięki operacji za oceanem Wojtek stanie się zupełnie zdrowym chłopcem, będzie mógł słyszeć oraz rozwijać się jak każde dziecko. Nadzieja nie gaśnie, kiedy mamy świadomość, że istnieje opcja ratunku dla naszego Wojtusia. Niestety tylko w Stanach… Przed nami długa droga, ale z pięknym oraz realnym celem. Nie możemy liczyć na żadną refundację. Nie spoczniemy jednak i będziemy walczyć do końca o zdrowie oraz przyszłość synka. Chcemy, żeby Wojtek mógł żyć, słyszeć i mówić jak inne zdrowe dzieci. Bardzo prosimy o pomoc. Będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze wsparcie. “Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od wsparcia dla innych” Mahatma Gandhi Dagmara i Szymon, rodzice ➡️ Licytacje: Uszko Wojtusia - spełnijmy marzenie! ➡️ Śledź relację ze zbiórki - Uszko Wojtusia