Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Genowefa Bożek
Genowefa Bożek , 73 years old

Un nouvel AVC❗️Aidez notre maman à retourner chez elle en Pologne❗️

🇫🇷 En 2016, ma Maman, a eu son premier AVC. Elle ne pouvait plus ni parler, ni marcher ou écrire.   On lui donnait peu d'espoir, mais c'était sans connaitre la volonté de cette Femme, généreuse et altruiste qui, tout au long de sa rééducation a même trouvé la force d'aider d'autres patients. Elle a réappris à marcher, parler ou écrire. Le 11 septembre, à l'occasion d'un séjour en Alsace chez sa fille, elle a refait un AVC.  Elle est depuis hospitalisée au CHU de Strasbourg Hautepierre, où elle est nourrie par sonde gastrique. Elle ouvre les yeux, répond à des ordres simples mais restent très fatiguée. Nous avons l'espoir qu'elle s'en sorte. C'est une femme forte et de caractère. Nous aimerions la ramener chez elle, chez nous, en POLOGNE où au moins nous rapprocher de la Pologne mais son état n'est pas assez stable pour qu'elle puisse être transportée. Bien qu'elle soit couverte par l'assurance médicale européenne, chaque journée d'hospitalisation, nous coute 500€ car cette assurance ne couvre qu'à 80% les frais de soins. C'est pourquoi aujourd'hui nous lançons un appel au don : pour payer d'une part la note de frais et les la transporter dès que possible en Pologne, où une famille aimante l'attend. Chaque don lui offre la possibilité d'être traitée et de vivre la vie qu'elle aime tant Mariola

20 365,00 zł ( 27.34% )
Still needed: 54 104,00 zł
Marcin Janus
Marcin Janus , 45 years old

Marcin jest już po amputacji nogi. Zakończmy lawinę nieszczęść w jego życiu!

Chcielibyśmy pomóc Marcinowi, którego los bardzo dotkliwie doświadczył. Mimo ogromu cierpienia zachował w sobie pogodę ducha, która dodaje mu odwagi. Niestety, to jednak nie wystarczy… 13 lat temu Marcin przeszedł udar mózgu i od tego czasu zmaga się z niedowładem połowiczym i afazję. Kiedyś, przez 5 lat, w ogóle nie mówił! Jednak w ramach intensywnej rehabilitacji i pracy z logopedą wypowiada coraz więcej słów i złożonych zdań.   Do tej pory Marcin jakoś sobie radził. Stał się niezależny i zaangażował się w aktywność sportową i rozpoczął przygodę z pływaniem. Wszystko dobrze zaczęło się układać, ale do czasu… Niestety pojawiła się zaawansowana miażdżyca. Lekarze bardzo starali się mu pomóc, ale wszelkie metody leczenia zostały wyczerpane. Doszło więc do najgorszego – amputacji nogi powyżej kolana! Teraz jego samodzielność znowu została zachwiana. Marcin mieszka sam w bloku na drugim piętrze, które nie jest dostosowane do potrzeb osoby z niepełnosprawnością… Marcin potrzebuje naszej pomocy! Samo leczenie wiąże się z wysokimi kosztami, a usunięcie barier architektonicznych we własnym domu staje się już tylko pragnieniem. Razem możemy urzeczywistnić jego marzenie! Zakończmy już lawinę nieszczęść w życiu Marcina. Bliscy i przyjaciele Marcina

20 326 zł
Józef Zimon
Józef Zimon , 70 years old

Sparaliżowana lewa strona ciała! Pomóż mojemu tacie po udarze stanąć na nogi!

Życie mojego taty zmieniło się 1 grudnia 2021 roku. To tego feralnego dnia doznał udaru. Jego konsekwencje są straszne… Jest to jednak chaos, nad którym, z Twoją pomocą, możemy zapanować! Rehabilitacja może zmienić wszystko! Po tym dniu, który zmroził nam krew w żyłach, tata został sparaliżowany. Lewa strona jego ciała nie podejmuje żadnych działań, nieposłuszna pozostaje w bezruchu. Przez to tata całe dnie spędza przykuty do łóżka z materacem przeciwodleżynowym, a od czasu do czasu jest sadzany na wózek inwalidzki.  Niestety nawet to sprawia mu ból i w wózku nie jest w stanie wytrzymać dłużej niż około godziny. Tak właśnie obecnie wygląda jego świat. Zamknięty w czterech ścianach w kamienicy bez windy na 3. piętrze. Za każdym razem, kiedy musimy jechać do lekarza na wizytę, musimy tatę znosić na parter z bratem, mamą, rodziną czy przyjaciółmi.  Przed udarem tata był aktywny, uwielbiał aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu. Spacery, wycieczki sprawiały mu wielką radość. Dlatego potrzebna jest intensywna rehabilitacja. Niestety termin takiej rehabilitacji na NFZ jest dopiero na 2029 rok, więc tata musi leczyć się prywatnie, a to generuje spore koszty.  Jeden turnus rehabilitacyjny to koszt około 10 tysięcy złotych, a tych turnusów jest potrzebnych wiele, żeby przyniosły jakiekolwiek skutki. Bardzo proszę Cię o wsparcie. Pomóżmy zmienić świat mojego taty!  Żaneta, córka

20 310,00 zł ( 38.18% )
Still needed: 32 882,00 zł
Anna Walczak
Anna Walczak , 53 years old

Najważniejszy mecz w życiu Ani... Pomóż wygrać z nowotworem!

Sport towarzyszy mojej mamie całe życie. Była profesjonalną siatkarką, wiele lat spędziła na boisku. Wielokrotnie wywalczyła ze swoim zespołem medal Mistrzostw Polski i Puchar Polski. Dziś walczy dalej. Niestety, nie z przeciwnikiem po drugiej stronie boiska, a groźnym nowotworem, który zabrał jej zdecydowanie za dużo.  Ponad cztery lata temu mama zachorowała na nowotwór piersi. Wiadomość o chorobie była przerażającym momentem. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Strach niespodziewanie wkradł się do naszej codzienności. Jednak mama nie czekała zbyt długo, od razu dzielnie podjęła walkę. Bo przecież ma dla kogo walczyć!  To właśnie mama pokazała mi, czym jest sport. To właśnie ona zabrała mnie na pierwszy mecz. To właśnie ona zaraziła mnie pasją do siatkówki i dlatego poszedłem w jej ślady i od dziecka także z sukcesami trenuję siatkówkę. Mama jest moją największą fanką – a ja jej! Wsparcie jakim siebie obdarzamy to największa życiowa wartość!  Gdy mama przeszła już operację, chemioterapię i radioterapię poczuliśmy ulgę. Po długim leczeniu nastała chwila spokoju. Niestety w lipcu 2021 roku badania kontrolne wykazały nowy rozsiew nowotworu. Tym razem choroba zaatakowała jej kręgosłup. Załamaliśmy się. Jak to nawrót choroby? Czy będziemy musieli zmierzyć się ponownie z tym trudnym przeciwnikiem? To, co pamiętam z ostatniego leczenia to ból – zarówno ten fizyczny jak i psychiczny. Przejście radioterapii było trudniejsze niż wcześniej. Nie obyło się od innych dolegliwości… Zapalenie jelita i wątroby spowodowały przedłużającą się hospitalizację. Na szczęście udało się odnaleźć siłę, mama jest w domu i czeka na dalsze etapy leczenia.  Koszty wskazanej przez lekarzy terapii przekraczają nasze możliwości finansowe. Mama jest jedynym żywicielem rodziny… Nie pozwolę jej wybierać między własnym zdrowiem a dobrobytem bliskich. Moja mama chce cieszyć się życiem, a ma go jeszcze przed sobą naprawdę dużo. Prosimy, nie pozostań obojętnym. Pomóż wygrać ten najtrudniejszy mecz... Krystian, syn

20 286 zł
Anna Cendrowska
Anna Cendrowska , 51 years old

Pomóż mamie dziewiątki dzieci odzyskać zdrowie i pełnię sił❗️

Drodzy darczyńcy, z ogromnym wzruszeniem pragnę podziękować Wam za niesamowite wsparcie, jakiego doświadczam od Was od kilku lat. Mam też świadomość, że bez dalszej pomocy nie będę w stanie kontynuować leczenia. Bądźcie ze mną dalej! Moja historia Mam na imię Ania. Jestem żoną, mamą dziewiątki dzieci i osobą, która przez ostatnie kilka lat próbowała na różne sposoby pokonać raka piersi. Po wykryciu nowotworu od razu przeszłam operację i zostałam poddana agresywnej chemioterapii. Niestety, po kilku miesiącach leczenia mój organizm zaczął odrzucać leczenie. Pojawiły się coraz silniejsze reakcje anafilaktyczne i w pewnym momencie lekarze musieli przerwać terapię, bo byłam już niemal po drugiej stronie... Sił dodawała mi moja rodzina i myśl, że mam dla kogo żyć, dlatego nie poddałam się nawet na chwilę. Po wielu próbach i kolejnych terapiach chciałabym napisać, że całkowicie pokonałam chorobę... Niestety czasami skutki uboczne leczenia są bardzo silne, a ja doświadczam słabości, która uświadamia mi, że walka o powrót do zdrowia wciąż trwa. Przez te kilka lat powoli docierało do mnie to, jak ważna w leczeniu nowotworów jest dieta, suplementacja i - może niektórzy się zdziwią - aktywność fizyczna, na którą zmęczeni i wyniszczeni chorobą najczęściej nie mamy już siły. Wydaje się to takie proste, ale często jest niewykonalne. Brakuje nam wiary, że takie proste metody mogą naprawdę zdziałać cuda. Po latach walki wiem, jak ważne jest też właściwe żywienie w czasie choroby i wykluczenie produktów stymulujących wzrost komórek nowotworowych. Jeszcze raz proszę Was o wsparcie! Potrzebuję środków na zakup suplementów, na nierefundowane badania i kolejny turnus zdrowotny. Każdy, kto zetknął się z poważną chorobą, dobrze wie, o jak dużych wydatkach piszę. Niestety większość z nas, aby przyspieszyć i pogłębić diagnostykę, finansuje wiele badań i leków z własnych środków. Proszę, pomóżcie mi powrócić do pełnego zdrowia i odzyskać równowagę, abym ja również mogła służyć wsparciem dla innych ludzi. Bardzo chciałabym pomagać pacjentom onkologicznym przejść przez trudny czas choroby i dzielić się moimi doświadczeniami. Dobrze wiem, jak ważne jest wsparcie i rozmowa z drugim człowiekiem, a zwłaszcza z kimś, kto sam ma za sobą to niezwykle trudne doświadczenie choroby nowotworowej. Ja i moja rodzina będziemy wdzięczni za każdą pomoc, za Wasze wsparcie, za każdą darowiznę, za każde udostępnienie, za każde dobre słowo, za modlitwę... Ania

20 277,00 zł ( 35.29% )
Still needed: 37 170,00 zł
Katarzyna Pietrzyk
Urgent!
Katarzyna Pietrzyk , 48 years old

Osłabienie, które okazało się nowotworem tarczycy❗️ Pomóż Kasi walczyć❗️

Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie… Od jakiegoś czasu czułam, że brakuje mi energii, byłam zmęczona i ospała. Zanotowałam także wzrost wagi. Zaczęłam szukać przyczyny takiego stanu i trafiłam do endokrynologa. To wtedy okazało się, że mam liczne guzki na tarczycy! Zostałam skierowana na biopsję, jednak wciąż miałam jeszcze nadzieję, że to nic takiego. Niestety, wyniki nie pozostawiały wątpliwości i usłyszałam diagnozę, której boi się każdy: nowotwór złośliwy. Zaatakował mnie gruczolakorak brodawkowaty! Poczułam się bezradna. Nie umiałam sobie wyobrazić, jak mam sprostać wyzwaniu, jakim jest leczenie onkologiczne. Cały czas myślałam też o mojej córce… Jestem mamą trójki dzieci – dwóch synów jest już dorosłych, jednak córka jeszcze nie. Zawsze byłam gotowa, żeby być przy niej w najważniejszych momentach życia. A teraz po prostu się bałam. Co jeśli nowotwór okrutnie mnie osłabi?  Lekarze ocenili, że konieczna będzie operacja wycięcia tarczycy wraz z węzłami chłonnymi. W październiku czeka mnie konsultacja chirurgiczna i później zostanie wyznaczona data zabiegu. Wtedy też specjaliści podejmą decyzję o kierunku dalszego leczenia. Staram się nie tracić nadziei i korzystać z każdej chwili z moimi dziećmi i bliskimi, jednak cień nowotworu cały czas za mną podąża…  Będę Wam ogromnie wdzięczna za finansowe wsparcie mojej walki o zdrowie. Koszty onkologicznego leczenia mogą być bardzo duże i boje się, że sama sobie z nimi nie poradzę. Z całego serca proszę Was o pomoc!  Kasia

20 190 zł
Bartek Lewandowski
Urgent!
Bartek Lewandowski , 23 years old

Czy podarujesz szansę na życie❓ Bartosz walczy z NOWOTWOREM❗️

Choroba, która dotknęła mojego syna 3 lata temu, dzisiaj zaczyna go pokonywać. Próby leczenia nie przyniosły efektów, jego stan się pogarszał… Dawnej pełen planów i marzeń młody człowiek zaczął gasnąć… Teraz gdy pojawiło się światełko nadziei, proszę Cię, pozwól mojemu synowi mieć nadzieję, by żyć. Zaczęło się w 2020 roku, kiedy Bartosz zaczął chodzić do lekarza z problemami jelitowymi. Przepisali mu antybiotyki, potem skierowanie na USG, ale badania nic nie wykazały. W marcu 2021 roku syn dostał skierowanie na kolonoskopię. Stawiliśmy się na nią 9 sierpnia i wtedy nasz świat się zawalił.  Lekarz był w szoku. Nie mógł nawet przebić się endoskopem przez guz – nowotwór esicy! Natychmiast pobrano próbkę i na drugi dzień byliśmy już u chirurga-onkologa, a operacja odbyła się 3 września. Usunięto wtedy jelito i 15 węzłów chłonnych. Wszystko działo się tak szybko…  Niestety, każda nadzieja, jaką mieliśmy, w ciągu tych trzech lat była brutalnie gaszona. Pojawiły się przerzuty na wątrobę, kręgosłup, płuca… Nowotwór, najgorsza plaga rozsiewała się po organizmie Bartka! Ostatni tomograf również jednocześnie dał nam nadzieję i część niej odebrał. Nastąpił regres z płuc, ale nowotwór „rozlewa się” po kręgosłupie! Bartek jest teraz na trzeciej chemioterapii. Przechodzi ją bardzo źle… Przy poprzedniej nie był w stanie nawet utrzymać łyżki. Stan syna jest stabilny, lekarze mówią, że jego stan jest paliatywny. Sytuacja spowodowała, że postanowiliśmy prosić Państwa o pomoc. Koszty leczenia są ogromne, a w przyszłości mogą być jeszcze większe, ponieważ szukamy pomocy nawet za granicą. Nie chcę, żeby bezsilność psychiczna i finansowa zakończyła młode życie mojego syna... Bartek wciąż walczy, by żyć jak rówieśnicy. Czy pozwolą mu Państwo mieć nadzieję, by żyć? Anna, mama

20 156 zł
Zuzia Zawadzka
Zuzia Zawadzka , 22 years old

Zuzia miała pisać w tym roku maturę. Stres spowodował tragiczne skutki…

Zuzia zawsze była bardzo sumienną i wzorową uczennicą, jedną z najlepszych w swojej licealnej klasie. Wrażliwa i skryta, z duszą artystki. Jej pasją było malarstwo. W październiku 2020 roku przyznała, że ma trudności ze skupieniem uwagi i nauką. Zareagowaliśmy od razu. Psychiatra stwierdził depresję, przepisał leki i chwilę później stała się tragedia…  Według opinii lekarzy i psychologa Zuzia nie była świadoma czynu, który wyrządził jej ogromną krzywdę. Prawie straciłam córkę… Na szczęście reanimacja się udała i dostała szansę na drugie życie. Niestety czeka ją teraz naprawdę trudna droga.  Całe zdarzenie miało miejsce w szczycie pandemii Covid-19 w Polsce. Wtedy właśnie Zuzia trafiła do Szpitala na Józefowie w Radomiu. Nikt z rodziny i bliskich nie mógł mieć z nią kontaktu. Dopiero po miesiącu udało mi się wejść na oddział intensywnej terapii, na którym się znalazła. Dla mnie i najbliższych był to najdłuższy miesiąc w życiu. Codzienny strach, setki telefonów do i ze szpitala. Mnóstwo informacji, które spadały na nas jak lawina…  Przez zakaz odwiedzin i brak możliwości rehabilitacji, Zuzia wiele straciła... Miesiąc to wieczność w przypadku osób leżących. Leczenie w pełni rozpoczęło się w zasadzie dopiero po powrocie Zuzi do domu, tj. 23 Grudnia 2020 r. Skutki tego opóźnienia odczuwamy do dzisiaj.  Zuzia potrzebuje stałej opieki i ciągłej rehabilitacji, co wiążę się z dużymi kosztami. Jej stan z każdym miesiącem się poprawia, ale jest to okupione wielkim wysiłkiem. Wiemy, że nie możemy się zatrzymywać i poddawać. Cały czas szukamy nowych rozwiązań i możliwości.  Trzykrotnie na przełomie stycznia i marca Zuzia była przetransportowana prywatną karetką do Ośrodka Rehabilitacyjnego w Iławie. Koszt dwutygodniowego pobytu dla pacjenta i opiekunów to około 10 000 zł + transport. Córkę prawie codziennie odwiedzają rehabilitanci, opłacani głównie z prywatnych środków. Potrzebne są nam leki, środki do higieny oraz codziennego funkcjonowania. Wierzymy, że wśród osób, które znają Zuzię, jest wiele dobrych i pomocnych serc. Mamy nadzieję, że Ci z Państwa, którzy poznają jej historię dopiero poprzez zbiórkę, również nie będą obojętni. Zuzia miała teraz kończyć egzaminy i zaczynać dorosłe życie. Miała plany i marzenia…  Dostała szansę i drugie życie. Wierzymy, że jeszcze będzie dla niej łaskawe i będzie szczęśliwa!  Mama

20 156 zł
Maja i Lenka Sadowskie
Maja i Lenka Sadowskie , 3 years old

Trojaczki, które różni jedynie stan zdrowia... Pomóżmy im wyrównać szanse❗️

Trojaczki — rodzeństw, które słynie z niezwykłego podobieństwa w każdym calu. Nasze dostały inne zadanie, dzielą je choroby, z którymi muszą się codziennie borykać...  Syn urodził się w pełni sprawny, w tej chwili robi się coraz bardziej samodzielny, energiczny, pełen uśmiechu. Dziewczynki, Lenka i Maja nie miały takiego szczęścia.  Trojaczki urodziły się w 28 tygodniu ciąży, w październiku 2020 r. Maja cierpi na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe, jest leżąca, ma 27 miesięcy, a nawet nie potrafi samodzielnie usiąść. Lena natomiast cierpi na dziecięce porażenie mózgowe kończyn dolnych, nie chodzi sama, potrafi pójść za rączkę, lecz niestety nie jest to prawidłowy chód.  Dziewczynki są w pełni sprawne umysłowo i serce nam wszystkim pęka widząc jak bardzo chciałyby bawić się razem z bratem. Jedynym co możemy obecnie dla nich zrobić są regularne i bardzo kosztowne rehabilitacje. Wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, zapewnienie sprzętu ortopedycznego oraz rehabilitacyjnego. Dzieciaki jako skrajne wcześniaki muszą być również pod stałą opieką wielu specjalistów, co również wiąże się z dużymi kosztami. Robimy wszystko, by zapewnić naszym dzieciom cudowną przyszłość, ale bez Was to nierealne. Bardzo prosimy o pomoc! Rodzice

20 140 zł