Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Adam Malko
Adam Malko , 5 years old

Walka o sprawne życia Adasia trwa❗️Pomóż❗️

Minął rok po diagnozie. Był to rok dla nas, rodziców, bardzo trudny. Najpierw musieliśmy zmierzyć się z tym że są choroby genetycznie bardzo rzadkie, gdzie brak dorosłych z takim schorzeniem. Jak już to w miarę zaakceptowaliśmy, najtrudniejszym było pogodzić się z tym, że ta choroba po cichu niszczy organizm i mózg naszego dziecka. Nie jest to guz, który można wyciąć, ani dać chemii, nie ma leków i nie ma szans. Nie wiemy też, czy nasze dziecko jutro obudzi się z utraconymi umiejętnościami, czy jednak ten proces będzie tak wolny, że nasze jedyne dziecko zdąży nacieszyć się życiem. Nikt tego nie wie, nawet lekarze. Postanowiliśmy więc walczyć i to dało swoje rezultaty. Adaś jest bardzo walecznym i pozytywnym dzieckiem. Dużo pracuje i zostaje najlepiej funkcjonującym dzieckiem w Polsce z tą jednostką. Przez ten rok świetnie rozwinęła się jego mowa, nauczył się wierszyków i piosenek. Udało się polepszyć stabilizację tułowia. Niestety, po każdej przebytej chorobie Adaś ma regres, po którym cały czas do tej pory udało się wracać dzięki intensywnej codziennej pracy. Jednak po ostatniej przebytej grypie, rehabilitanci zauważyli, że siad Adasia się pogorszył. Adaś nie robi już kilka samodzielnych kroczków, więcej korzysta z pomocy balkonika lub opiera się o ściany. Po odzyskaniu sił natychmiast podjęliśmy decyzję o intensywnym turnusie rehabilitacyjnym, na którym Adaś ćwiczy 6 godzin dziennie przez miesiąc. Jest jednak na świecie lek, badany przez 5 ostatnich lat w Stanach, który daje szanse na stabilizację leukocytozy w płynie mózgpowo - rdzeniowym, co zniweluje tak duży postęp choroby i może dać możliwość na lepsze funkcjonowanie organizmu i łatwiejszy przebieg chorób. Tylko że ten lek nie jest refundowany w Polsce, a przyjmować Adaś musi go bez przerw, na stale. Postanowiliśmy więc walczyć o refundacji, na chwilę obecną nie mamy pozytywnej decyzji. Wniosek mamy składać co 3 miesiąca i może się zdarzyć, że nawet jeśli jednorazowo dostaniemy refundację, nie będzie to kontynuowane, ale Adaś już nie będzie mógł przerwać podawania leku. Nie tracimy jednak nadziei i próbujemy robić wszystko, co w naszej mocy, ale niestety potrzeby są tak duże... Dlatego przyszło nam kolejny raz prosić Was o pomoc. O wsparcie walki naszego synka. Tylko wspólnymi siłami możemy polepszyć jego codzienność. Rodzice

20 512,00 zł ( 7.9% )
Still needed: 238 957,00 zł
Adrian Kulawiak
6 days left
Adrian Kulawiak , 21 years old

Adrian walczył o życie❗️Dziś boimy się, że zabraknie nam środków na leczenie...

Od kilku miesięcy wracam do domu inną trasą, jakbym bała się zobaczyć orlik, który mijałam przecież latami. Dziś na jego widok wpadam w panikę... Mój syn spędził na tym boisku niezliczoną ilość godzin, teraz też powinien tam być! I byłby, gdyby nie nasz koszmar... Adrian nagle zachorował na ostre rozsiane zapalenie mózgu i rdzenia. Jednego dnia był pełnym sił i marzeń nastolatkiem, drugiego pacjentem potrzebującym pilnej pomocy. Nie mieliśmy nawet czasu na emocje, na rozpacz. Syn po chwili od diagnozy trafił do szpitala, gdzie przez 4 miesiące walczył o życie! Tę walkę wygrał, przed nim jednak kolejna, równie trudna... Choroba zostawiła po sobie niedowład czterokończynowy. Syn oddycha dzięki rurce tracheostomijnej, karmiony jest przez PEGa. Każdej nocy respirator utrzymuje go przy życiu, a ja tak bardzo się boję, że tak już zostanie! Syn każdego dnia udowadnia nam, jak bardzo jest silny! Walczy z całym zaangażowaniem i efekty tej walki widać! Jednak rehabilitacja i leczenie pochłaniają ogromne środki. Sen z powiek spędza nam strach, że kiedyś na ratowanie syna nie będzie nas stać... Dlatego proszę — pomóż nam! Rodzice

20 502 zł
Franek Doliński
7 days left
Franek Doliński , 5 months old

Jedno uszko to za mało, by Franio rozwijał się prawidłowo! Pomóż!

Narodziny synka miały być najpiękniejszym dniem w naszym życiu. Niestety, szokująca diagnoza sprawiła, że szczęście trwało jedynie krótką chwilę. Lekarze poinformowali nas, że Franek urodził się bez uszka! W ciąży nic na to nie wskazywało. Układaliśmy piękne plany i marzenia, które w jednym momencie rozsypały się na drobny mak. W naszej codzienności pojawił się nowy priorytet. Walka o zdrowie i sprawność Frania! Mikrocja i atrezja sprawiają, że synek ma zarośnięty kanał słuchowy oraz widoczne zniekształcenie uszka. Już w szpitalu dokładaliśmy wszelkich starań, by dowiedzieć się jak najwięcej o chorobie, z którą przyszło nam się mierzyć. Przeszukaliśmy internet, pytaliśmy lekarzy. Doradzono nam założenie naszemu dziecku aparatu słuchowego, jednak to jedynie tymczasowe rozwiązanie. Skutki choroby da się zniwelować! Chcemy, by Franio przeszedł operację otworzenia kanału słuchowego oraz rekonstrukcji małżowiny usznej w Stanach Zjednoczonych. Koszt takiej operacji jest ogromny, a na uzbieranie potrzebnej kwoty mamy jedynie trzy lata! To właśnie w tym wieku otwiera się możliwość wykonania takiego zabiegu. Zrobimy wszystko, by wygrać z chorobą Frania. Czekają nas badania genetyczne, by dowiedzieć się, czy mikrocja stanowi u synka część zespołu wad wrodzonych. Przez asymetrię twarzy konieczne są również wizyty u neurologopedy oraz innych specjalistów. Wiemy, że przed nami długa, nierówna walka. Tylko z Waszą pomocą możemy być na nią gotowi! Oddalibyśmy wszystko, by nasze dziecko miało możliwość dalszego leczenia, rehabilitacji oraz wzięcia udziału w planowanej operacji. Dzięki Wam będziemy w stanie mu pomóc. Każda złotówka przybliża nas do celu! Z góry dziękujemy za każdą wpłatę! Rodzice

20 500,00 zł ( 3.21% )
Still needed: 617 798,00 zł
Kaja Kwaśniewska
Kaja Kwaśniewska , 5 years old

Chore serduszko Kai woła o ratunek! Pomóż!

Gdy po raz pierwszy ją zobaczyłem wybuchła miłość. Miłość bezwarunkowa, miłość, która nie ma granic, uczucie, którego nigdy wcześniej nie znałem. Przyglądałem się jej malutkim paluszkom, tuliłem, by wiedziała, że tatuś i mama bardzo ją kochają. Wiedziałem, że właśnie zaczyna się najpiękniejszy czas w naszym życiu. Wiedziałem jednak, że będzie to również czas, w którym los nie raz wystawi nas na próbę, czas, w którym nie raz będziemy musieli zawalczyć o zdrowie córeczki. Kaja urodziła się z chorym serduszkiem, z niezwykle rzadką wadą, którą stwierdza się u mniej niż 0,5% chorych na całym świecie! Już w czasie ciąży usłyszeliśmy od lekarzy, że serce córeczki może być chore. Ta wiadomość bardzo nami wstrząsnęła. Do tamtego momentu Kaja rozwijała się książkowo. Nie spodziewaliśmy się, że po wejściu do gabinetu usłyszymy takie słowa.  Do końca rozwiązania byliśmy pod opieką specjalistów. Czekaliśmy na nasz mały cud, a w głębi duszy zastanawialiśmy się, czy damy sobie radę. W końcu nadszedł ten długo wyczekiwany dzień – 21 czerwca 2019 roku na świat przyszła Kaja. Tego dnia radość, której do dziś nie potrafię opisać, mieszała się z przerażającym strachem o zdrowie i życie córeczki.   Badania i dalsza diagnostyka potwierdziły, że wada serca, z którą urodziła się Kaja, jest bardzo poważna. Anomalia Ebsteina jest niezwykle rzadką wadą, której rezultatem jest niedomykalność trójdzielna, częste nadkomorowe zaburzenia rytmu i w konsekwencji niewydolność serca.  Na szczęście stan Kai był stabilny. Po dwóch tygodniach badań i obserwacji w końcu mogłem zabrać córeczkę wraz z moją ukochaną do domu. Cieszyliśmy się z każdej chwili. Docenialiśmy, że Kaja jest już z nami. Pozostaliśmy pod kontrolą kardiochirurga w nadziei, że wada serca pozwoli jej na beztroskie i bezpieczne dzieciństwo.  Wiemy, że u niektórych dzieci urodzonych z Anomalią Ebsteina z czasem przeprowadza się skomplikowaną operację. Wiemy, że w przyszłości prawdopodobnie i Kaja będzie musiała ją przejść. Ostatnie konsultacje z naszym lekarzem prowadzącym uświadomiły nam, że ten moment jest coraz bliżej nas. Nie wiemy, jednak kiedy dokładnie zajdzie taka konieczność. Ze względu na to, że operacja jest bardzo ryzykowna, a obecnie Kaja czuje się naprawdę dobrze, leczenie operacyjne możemy odłożyć w czasie.  Od samego początku, gdy tylko Kaja pojawiła się na świecie, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by wspierać jej zdrowy rozwój. Córeczka bardzo późno zaczęła chodzić ze względu na mocno spięte mięśnie. Na szczęście dzięki wsparciu fizjoterapeutów udało się ją z tego wyprowadzić.  Obecnie Kaja uczęszcza na zajęcia z logopedą, ponieważ jej mowa nie jest rozwinięta, tak jak powinna być u dzieci w jej wieku. Regularnie stawiamy się także na wszystkie kontrole u kardiochirurga. Na tyle ile możemy, otaczamy ją swoją troską i opieką specjalistów.  Niestety konsultacje za granicą i dalsze leczenie są już poza naszym zasięgiem. Wiemy, że operacji, którą w przyszłości będzie musiała przejść Kaja, podejmie się niewielu specjalistów. Z tego względu jej koszt będzie naprawdę duży. Chcemy przygotować się na ten moment i już teraz gromadzić odpowiednie środki, póki jeszcze mamy na to czas.  Za każde wsparcie i pomocną dłoń już teraz serdecznie dziękujemy! Rafał i Patrycja, rodzice Kai

20 485 zł
Arkadiusz Zawadzki
Arkadiusz Zawadzki , 6 years old

Potrzebuję intensywnej rehabilitacji... Proszę, pomóż!

Aruś to nasz cudowny chłopiec z wyjątkowym, dodatkowym chromosomem. Urodził się bowiem z zespołem wad wrodzonych – Zespołem Downa. Do jego cech charakterystycznych zalicza się niepełnosprawność umysłową i zmiany w wyglądzie, jak również zmiany w budowie i funkcjonowaniu całego organizmu.  Niestety to nie koniec jego problemów. Nasz synek ma do tego wadę serca. Dodatkowo zmaga się również z obniżonym napięciem mięśniowym, skoliozą, płasko-koślawymi stopami i niedoczynnością tarczycy. Mimo że jest pod opieką wielu specjalistów, to w dalszym ciągu nic nie mówi… To takie trudne dla nas, nie mieć możliwości porozmawiania z własnym dzieckiem! Równie ciężkie, jak ciągłe monitorowanie jego zdrowia, obserwowanie niepokojących objawów, by na czas udawać się do lekarzy.  Nasze życie opiera się na ciągłej walce o jego zdrowie. Intensywnie go rehabilitujemy, wspieramy rozwój mowy. Wszystko po to, by w przyszłości mógł w miarę samodzielnie funkcjonować… Turnusy rehabilitacyjne i logopedyczne są bardzo kosztowne, dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o wsparcie. Godne i w miarę zdrowe życie naszego synka jest dla nas najważniejsze! Rodzice Kwota zbiórki jest szacunkowa ➡️ Kropla Dobra - licytacje

20 459,00 zł ( 32.05% )
Still needed: 43 371,00 zł
Ksawery Klimkowski
Ksawery Klimkowski , 9 years old

Extremely little time is left to help Ksawery - we need to prevent permanent disability

Attention! Very, very urgent! We know the date of Ksawery’s surgery. Until the 3rd  of June we need to collect the whole amount needed in order for the little guy to fly to USA. This is the final decision of the clinic. Unfortunately, we managed to accumulate only 5 % of the necessary amount. We are still lacking funds and we have very little time. In the past we often managed to do the impossible - help save human lives and health when the money was a huge obstacle. Now we ask for your help and really believe that there will be a happy ending this time as well! ______ In this charity collection the future of a little boy is at stake. Without the surgery he will end up on a wheelchair and the constant pain will be his companion forever. We are fighting for help for Ksawery - a boy who can be healthy …… who might walk like all of us. The illness is proceeding but there is a hospital that wants to help. But we need to act together, therefore, please read this and help us. Time is everything - but Ksawery doesn’t have much of it.… Ksawery’s Parents: we remember the horrible fear, the tears we tried to hide though it was so difficult…..Ksawery is a premature baby. Right after birth his heart stopped beating. He lives only because of the immediate intervention of the medical staff that saved his life. This is the only reason we have our beloved child with us today. We didn’t suspect that those difficult moments right after birth were not the end of our struggle. The thought that we could lose him is just too horrible. We chase death away though it left horrible scars. When Ksawery was just a couple of months old it became obvious he wasn’t healthy. The diagnosis was cerebral palsy. After the initial shock and disbelief we knew we would do everything in our power to save our son. Ksawery’s legs and his left hand are very tense. He basically does everything with his right hand. The left hand is just for holding things. He moves differently than healthy children, but he is still able to walk. …. Still. But because Ksawery is growing his legs are bending inside, knees and joints are getting weaker. This will inevitably lead to disorder in muscular development and bone deformation. Soon our son will not be able to walk. He will have to move with the use of a wheelchair or using crutches. The worst part is that as the illness  advances, it is accompanied by incredible pain. We hoped that rehabilitation would help our son. We rehabilitate him on constant basis, every single day. Our whole life turns around helping our son. We were hoping that spastic paralysis would go away. This did not happen. The illness is developing rapidly and it is clear that rehabilitation alone is not enough. Surgery is a necessity. Even though it’s very complicated and risky, it’s the only hope. This type of surgery has been carried out in the US for the past 40 years. The doctors want to help Ksawery. They are the best in the field and this is the only reason we decided to trust them with our son. Any mistake can be fatal. We did not suspect we would have to look for help in the US but we have no choice. Our son is growing and the deformation is proceeding. The surgery was scheduled for May but because of the pandemic and the flight ban it was postponed. It has been scheduled for the earliest possible date though. We don’t have much time, therefore, we ask for your help now. Defeat means that the illness is going to progress causing pain, tears and disability. We can’t accept that. We just want our son to have a normal life, to be able to walk like every healthy child. Therefore, we ask for your help and for you to give our Ksawery a chance to live without pain. We rely on the goodness in your heart in this matter of our son’s life.  

20 456,00 zł ( 36.5% )
Still needed: 35 576,00 zł
Hubert Badurski
Hubert Badurski , 21 years old

Wypadek prawie zabrał młode życie❗️Hubert stracił nogę, pomocy!

To był Sylwester. Hubert już za chwilę miał świętować rozpoczęcie Nowego Roku... Roku, który miał być szczęśliwszy od tego, który właśnie dobiegał końca. Niestety, dla naszej rodziny zaczął się tragicznie. Ulica Hetmańska jest jedną z najruchliwszych w Poznaniu. Jest też jedną z najbardziej niebezpiecznych... Hubert nie zdążył przed samochodem, wpadł pod rozpędzone auto. Kiedy zadzwonili ze szpitala, że Hubert miał wypadek i jest w bardzo ciężkim stanie, ziemia osunęła się spod nóg...  Hubert został przetransportowany do jednego z poznańskich szpitali. Nie wyszedł z niego przez wiele tygodni. Najgorsze, że nie z powodu restrykcji, związanych z pandemią, nie mogłam nawet odwiedzić syna, być przy nim... Codziennie czekałam tylko na wieści ze szpitala. Codziennie były coraz gorsze... Usunięta nerka - usłyszałam jednego dnia. Krwotok wewnętrzny, obrzęk czaszkowo-mózgowy.... Zapadnięte płuca, złamania otwarte lewej nogi. Potem kolejny szok - prawej nogi niestety nie udało się uratować. Konieczna była amputacja... Lekarze kazali szykować mi się na najgorsze. Codziennie bałam się, że moje dziecko umrze... Hubert przed chwilą był młodym, zdrowym nastolatkiem z głową pełną marzeń i planów. Skończył Zespół Szkół Samochodowych, chciał być policjantem, dalej się uczyć... Wszystko skomplikowało się w jednej chwili. Szczęście w nieszczęściu, że nie doszło do uszkodzenia mózgu ani przerwania rdzenia kręgowego... Hubert stracił nogę, ale nie jest sparaliżowany. Przeszedł operację odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Teraz przed nim bardzo długa rehabilitacja... Cztery miesiące leżał w łóżku, mięśnie w nieużywanej, potrzaskanej lewej drodze zanikły... Przed nim długa walka o powrót do zdrowia. Dziś Hubert jest w domu, czekają go przymiarki do protezy tymczasowej... Najważniejsza jest teraz rehabilitacja. Mimo tragedii, która go spotkała, syn nie traci nadziei, że odzyska część sprawności. Jest odważny, dzielnie ćwiczy i nie poddaje się. Rehabilitacja wiąże się niestety z wielkimi kosztami... Musimy ją rozpocząć prywatnie, NFZ dał nam najwcześniejszy termin na koniec 2023 roku! Bardzo proszę o pomoc! Hubert ma dopiero 19 lat... Jeszcze całe życie przed nim! Małgorzata, mama  

20 400 zł
Genowefa Bożek
Genowefa Bożek , 73 years old

Un nouvel AVC❗️Aidez notre maman à retourner chez elle en Pologne❗️

🇫🇷 En 2016, ma Maman, a eu son premier AVC. Elle ne pouvait plus ni parler, ni marcher ou écrire.   On lui donnait peu d'espoir, mais c'était sans connaitre la volonté de cette Femme, généreuse et altruiste qui, tout au long de sa rééducation a même trouvé la force d'aider d'autres patients. Elle a réappris à marcher, parler ou écrire. Le 11 septembre, à l'occasion d'un séjour en Alsace chez sa fille, elle a refait un AVC.  Elle est depuis hospitalisée au CHU de Strasbourg Hautepierre, où elle est nourrie par sonde gastrique. Elle ouvre les yeux, répond à des ordres simples mais restent très fatiguée. Nous avons l'espoir qu'elle s'en sorte. C'est une femme forte et de caractère. Nous aimerions la ramener chez elle, chez nous, en POLOGNE où au moins nous rapprocher de la Pologne mais son état n'est pas assez stable pour qu'elle puisse être transportée. Bien qu'elle soit couverte par l'assurance médicale européenne, chaque journée d'hospitalisation, nous coute 500€ car cette assurance ne couvre qu'à 80% les frais de soins. C'est pourquoi aujourd'hui nous lançons un appel au don : pour payer d'une part la note de frais et les la transporter dès que possible en Pologne, où une famille aimante l'attend. Chaque don lui offre la possibilité d'être traitée et de vivre la vie qu'elle aime tant Mariola

20 365,00 zł ( 27.34% )
Still needed: 54 104,00 zł
Marcin Janus
Marcin Janus , 45 years old

Marcin jest już po amputacji nogi. Zakończmy lawinę nieszczęść w jego życiu!

Chcielibyśmy pomóc Marcinowi, którego los bardzo dotkliwie doświadczył. Mimo ogromu cierpienia zachował w sobie pogodę ducha, która dodaje mu odwagi. Niestety, to jednak nie wystarczy… 13 lat temu Marcin przeszedł udar mózgu i od tego czasu zmaga się z niedowładem połowiczym i afazję. Kiedyś, przez 5 lat, w ogóle nie mówił! Jednak w ramach intensywnej rehabilitacji i pracy z logopedą wypowiada coraz więcej słów i złożonych zdań.   Do tej pory Marcin jakoś sobie radził. Stał się niezależny i zaangażował się w aktywność sportową i rozpoczął przygodę z pływaniem. Wszystko dobrze zaczęło się układać, ale do czasu… Niestety pojawiła się zaawansowana miażdżyca. Lekarze bardzo starali się mu pomóc, ale wszelkie metody leczenia zostały wyczerpane. Doszło więc do najgorszego – amputacji nogi powyżej kolana! Teraz jego samodzielność znowu została zachwiana. Marcin mieszka sam w bloku na drugim piętrze, które nie jest dostosowane do potrzeb osoby z niepełnosprawnością… Marcin potrzebuje naszej pomocy! Samo leczenie wiąże się z wysokimi kosztami, a usunięcie barier architektonicznych we własnym domu staje się już tylko pragnieniem. Razem możemy urzeczywistnić jego marzenie! Zakończmy już lawinę nieszczęść w życiu Marcina. Bliscy i przyjaciele Marcina

20 326 zł