Mikołaj czeka na szansę! Podaruj mu dobrą przyszłość❗️
Zawsze marzyłam o tym żeby zostać mamą, dlatego gdy tylko dowiedziałam się o ciąży, byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Niestety, moja radość nie trwała zbyt długo. Bo zaraz po porodzie usłyszałam od lekarzy te druzgocące słowa: „Pani dziecko jest chore. Syn urodził się bez ucha". W tej chwili czas się dla mnie zatrzymał... Mikołaj urodził się 2 czerwca 2015 roku i ten moment, choć dla mnie tak piękny, rozpoczął nierówną i brutalną walkę, która trwa do dziś. Moje maleństwo przyszło na świat z ciężkimi schorzeniami: mikrocją z atrezją ucha lewego, czyli wrodzonym niewykształceniem małżowiny usznej, zarośniętym przewodem słuchowym, źle wykształconym uchem środkowym. Przez występujące wady Mikołaj do dziś ma problem z lokalizacją dźwięku, zaburzeniami mowy, równowagi, koordynacji wzrokowo – ruchowej. Ma wielką trudność w wyrażaniu myśli i potrzeb. Przez długą listę dolegliwości jego dzieciństwo niczym nie przypomina tego, które wiodą inne dzieci. Za chwilę między nim a rówieśnikami będzie coraz większa różnica rozwojowa, co tylko nasili jego kompleksy i obniży poczucie własnej wartości... Niestety, na polu bitwy zostałam sama. Wychowuję Mikołaja w pojedynkę i coraz częściej są dni, kiedy nie mam już sił i nie wiem, jak ulżyć w cierpieniu mojemu dziecku. Bo do problemów rozwojowych, dochodzą również te społeczne. Zdeformowane ucho wywołuje poczucie inności i niejednokrotnie doprowadza syna do łez... Mikołaj coraz częściej chce zostawać w domu, a kiedy już musi gdzieś wyjść nieustannie pyta "Mamo, kiedy będę wyglądał jak inne dzieci? Kiedy inne dzieci przestaną się ze mnie śmiać?". A ja patrzę na niego bezradnie i nie znam odpowiedzi... Od wielu lat nasz harmonogram wypełniają po brzegi badania, konsultacje i wizyty u specjalistów. Niestety, już dziś wiemy, że to nie wystarczy. Lekarze poinformowali nas, że jedyną szansą na usprawnienie rozwoju Mikołaja jest operacja rekonstrukcji ucha. Dzięki niej synek będzie mógł normalnie funkcjonować, słyszeć i mówić. Przez wiele miesięcy rozpaczliwie szukałam miejsca, w którym specjaliści podjęliby się takiego zabiegu. W końcu przeglądając internet trafiłam na historię chłopca leczonego w specjalistycznej klinice w USA. To był mój drogowskaz. Światełko w tunelu. W tamtejszej klinice metoda leczenia jest o wiele nowocześniejsza i skuteczniejsza niż w Polsce, a ryzyko powikłań znikome! I co najważniejsze – wystarczy tylko jedna operacja, by zrekonstruować małżowinę uszną i wszczepić implant słuchowy! Obecnie jesteśmy już po pierwszej konsultacji. Synek otrzymał już kwalifikację do operacji. Jedyną przeszkodą jest kwotą, jaką musimy zebrać, bo jest to aż 150 000 $.... Mikołaj przeszedł w życiu już naprawdę wiele. Operacja umożliwi mu powrót do normalnego życia i funkcjonowanie wśród rówieśników, a także oszczędzi trudnych sytuacji, wstydu i okrutnych żartów. Dlatego błagam, pomóżcie nam! Liczy się każda wpłata, każda złotówka... Mama Mikołaja