Złośliwy nowotwór ponownie zaatakował naszą rodzinę❗️Na szali jest życie Gabrysi❗️
Zdawać by się mogło, że nasza rodzina wyczerpała już limit cierpienia. Stoczyliśmy ciężka i długą walkę z chorobą syna. Gdy myśleliśmy, że najgorsze już za nami, białaczka zaatakowała naszą młodszą pociechę… Trudno nam uwierzyć, że ponownie musimy przejść przez to piekło. Wszystko zaczęło się niepozornie. U Gabrysi pojawiła się wysypka na szyi, rączkach i nóżkach. Udaliśmy się na wizytę lekarską, jednak odesłano nas do domu z wapnem i lekami przeciwbólowymi. Następnego dnia na skórze córki zobaczyliśmy wybroczyny. Takie same, jak u jej starszego brata… Wiedzieliśmy, co to może oznaczać, lecz nie chcieliśmy dopuszczać do siebie takich myśli… Ponownie pojechaliśmy do lekarza. Po wykonanych badaniach Gabrysia została przewieziona ze szpitala w Radomiu do Warszawy. Tam przeprowadzono kolejne badania, w tym biopsję szpiku. W chwili, gdy otrzymaliśmy wyniki, cały świat się na chwilę zatrzymał. Czarno na białym napisane było: OSTRA BIAŁACZKA SZPIKOWA. Czuliśmy, jak ziemia osuwa nam się spod nóg… W tym szpitalu jesteśmy trzeci raz. Nasz syn dwukrotnie spędzał tu wiele miesięcy, gdyż trwała walka o jego życie i konieczny był przeszczep szpiku. Dziś trzymamy za rękę Gabrysię i błagamy, aby choroba jak najszybciej się wycofała. Córka jest po pierwszym bloku chemioterapii. Znosi ją bardzo dzielnie, o wiele lepiej niż przypuszczaliśmy. Kolejna biopsja szpiku zdecyduje o dalszych planach leczenia. Gabrysia wie, z jakim wrogiem się mierzy. Doskonale pamięta, jak jej brat przechodził tę samą, trudną drogę. Staramy się, żeby jej codzienność w szpitalnych ścianach była jak najbardziej przyjazna. Córka chętnie uczestniczy w prowadzonych tutaj lekcjach, bo bardzo tęskni za szkołą. Najwięcej radości sprawiają jej telefony od koleżanek i kolegów. Dzięki nim Gabrysia ma małą namiastkę swojego dawnego życia… Jesteśmy w pełni skupieni na zdrowiu naszych dzieci. Martwimy się jednak o wciąż rosnące koszty, takie jak dojazdy, suplementacja, leki… Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, musimy mieć jednak pewność, że zrobiliśmy wszystko, by zapewnić Gabrysi jak najlepsze szanse na wyzdrowienie. Każda wpłata to dla naszej rodziny nieoceniona pomoc. Wasze wsparcie to ogromny gest solidarności z naszą rodziną, która po raz kolejny musi stanąć do walki z bezlitosną chorobą. Jesteśmy silniejsi, gdy wiemy, że jesteście z nami. Rodzice Gabrysi