Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Amina Elgokhari
Urgent!
0:18:13  left
Amina Elgokhari , 16 years old

My last battle with cancer!

In February 2021, Amina noticed some lump in her abdomen, and after an ultrasound, we were recommended to see an oncologist. At Petrov Clinic in St. Petersburg, Russia, the pediatric oncologist referred us to Rauhfus Hospital, where surgery was performed by simply removing the tumor like a cyst. We waited for two weeks for the histology results from Petrov Research Institute. The diagnosis was malignant tumor of peripheral nerve sheaths, a very rare diagnosis, especially for a child.Some doctors, as well as ourselves, did not believe that such a thing was possible. We went to other clinics and to the Rogachev Research Institute in Moscow, but the diagnosis was confirmed everywhere.After the surgery, the tumor continued to grow aggressively, and Amina needed a radical tissue excision surgery. By a stroke of luck, we managed to get into the Gorbacheva Research Institute, where a 10-hour surgery was performed on April 28, 2021.Chemotherapy is ineffective for this diagnosis, and Amina was recommended to undergo radiotherapy after she recovers from surgery. She was only able to complete her course of radiation therapy in September 2021, as her abdominal tissues took a long time to recover from the surgery, and starting earlier was not possible. Doctors said that there were only 3-4 such cases in history and all children with such a diagnosis died. I can't let this end! During a routine check-up in January 2023, a tumor was found in her left kidney, and we made the decision to fly to Israel for further examination and treatment, as medical situation in Russia was already challenging, and the words of the doctor sounded in my ears: "Everyone died ... everyone died ..." . We collected money for a deposit at the clinic, got a loan at work and were hoping it would cover both the examination and the potential surgery.We immediately took a blood test and an MRI of the abdomen with contrast, PET CT and three days later, Amina had a biopsy. We waited 10 days for the results. After they were ready, we came for a consultation with the doctor. Metastatic lesions were found in different organs: lungs, bones, and pleural cavity. There is currently no talk of surgery, as it is useless. Amina was urgently prescribed multiple courses of chemotherapy.By that time, the biopsy result was ready and later confirmed by a genetic test that the initial diagnosis was incorrect. This test was completed last week, and it was revealed that Amina has BCOR sarcoma of the Yuing type, but in soft tissues. This sarcoma responds to chemotherapy, and the chances of a favorable outcome have significantly increased!Doctors have slightly changed the chemotherapy regimen, but it is clear that the funds we managed to save for the initial deposit and starting treatment in Israel will not be enough. If we stop the treatment, her chances to survive will be zero. If there is a possibility that the team of your foundation can support us with any amount of money to cover treatment in Ihilov, this will help us tremendously. We want our daughter, sister and friend to have this chance for cure! If chemotherapy is successful, we'll have surgery and radio and biological treatment and we will have to cover all this too. Please help Amina, she is only 14 years old and she really wants to live!

435 680,00 zł ( 39.5% )
Still needed: 667 089,00 zł
Julia Kurzydło
Julia Kurzydło , 5 years old

Daj szansę Julce na sprawną przyszłość❗️Wesprzyj❗️

Każdy rodzic czekający na dziecko ma tylko jedno marzenie – by urodziło się zdrowe. I my pełni nadziei i ufności, wierzyliśmy, że nasza córeczka będzie sprawnym, szczęśliwym dzieckiem, takim, które szpitale będzie znało jedynie z opowiadań, nie z własnych doświadczeń... Niestety, los napisał dla nas swój własny scenariusz, który nie ma nic wspólnego z tym, który my sami dla siebie stworzyliśmy. Julka urodziła się z bardzo rzadkim zespołem wad genetycznych – zespołem Larsena.  Nadszedł czas na kolejne kroki w walce o sprawność naszej córki. Aktualnym etapem będą operacje bioderek. Potem czeka nas jeszcze operacja kręgosłupa, która jest odwlekana ze względu na skomplikowaną formułę. Najpierw lekarze muszą wyprostować biodra. Powodem konieczności przeprowadzenia operacji jest oczywiście wada wrodzona naszej córki… Po przeprowadzeniu dwóch operacji kolan i ich wyprostowaniu w miarę możliwości należy nastawić prawidłowo biodra, które są podwichnięte od urodzenia. Dzięki poprzedniej zbiórce i codziennej, intensywnej rehabilitacji Julia umie już samodzielnie stać w ortezach i powoli poruszać się do przodu z chodzikiem lub asekuracją fizjoterapeuty. Kilka razy w roku Julia uczestniczy w turnusie rehabilitacyjnym, gdzie na terapii spędza wtedy kilkadziesiąt godzin w ciągu tygodnia Jest to ogromny krok naprzód, szczególnie gdy przypomnimy sobie pierwsze diagnozy, gdzie lekarze nie dawali większych szans na sprawność Julki. Operację bioder będzie przeprowadzał ten sam dr Feldman z USA. Operację będą się odbywać osobno na jedno i osobno na drugie biodro.  Doktor jest w Polsce 3-4 razy do roku i wtedy przeprowadza zabiegi w Warszawie. Najbliższa planowana wizyta jest na przełom lutego i marca. Jeśli udałoby się uzbierać do tego czasu choć na jedną operację to już moglibyśmy wtedy ją przeprowadzić.  Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Każdy dzień bez operacji oddala nas od nadziei o samodzielnym funkcjonowaniu Julki. Mimo to wierzymy, że sprawność naszej córeczki da się uratować! Jedyne czego tak naprawdę chcemy, to szczęścia naszego dziecka. Prosimy, pomóż nam! Rodzice

175 782,00 zł ( 11.24% )
Still needed: 1 388 072,00 zł
Sebastian Borowski
5 days left
Sebastian Borowski , 7 years old

Sebastian w wieku 7 lat nadal nie mówi... Pomóż w walce o zdrowie i lepsze jutro!

Dla każdego rodzica najważniejsze jest, by jego dziecko przyszło na świat zdrowie i miało szansę prawidłowo się rozwijać. Tak też było w moim przypadku. Niestety, diagnoza Zespołu Downa u synka sprawiła, że o jego lepsze jutro muszę jeszcze zawalczyć! Sebastian urodził się z Zespołem Downa. Przez wadę genetyczną, jaką ma, wymaga bardzo dużo dodatkowego wsparcia. Ze względu na swoje ograniczenia syn otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności. Sebastian ma problem z jedzeniem, a dokładniej z gryzieniem. Jego dieta to blendowane posiłki bądź zupy. Pomimo że ma już 7 lat nadal nie potrafi mówić. Jako rodzice nie mamy problemu ze zrozumieniem swojego dziecka, ale problem pojawia się, gdy syn jest wśród rówieśników bądź obcych osób.  Sebastian wciąż nie jest samodzielny i wymaga całodobowej opieki osoby dorosłej. Jego dysfunkcje wymagają częstych wizyt u różnego rodzaju specjalistów i wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne – zarówno stacjonarne jak i poza miejscem zamieszkania. Tylko codzienne rehabilitacje, ciężka praca z terapeutami i w domu, może przynieść sukces oraz pomóc Sebastianowi łatwiej wejść w dorosłe życie. Aktualnie skupiamy się na nauce komunikacji, jedzenia i aspektach związanych z samodzielnością. Niestety, wymaga to bardzo dużych nakładów finansowych – każda konsultacja i godzina pracy ze specjalistami jest niezwykle kosztowna.  Bardzo proszę Was o pomoc dla synka. Moim największym marzeniem jest, by zapewnić Sebastianowi szansę na lepszą przyszłość i równiejszy start. Przed nami jeszcze bardzo długa droga, jednak to właśnie teraz, gdy jest jeszcze dzieckiem – możemy wypracować najwięcej! Mama

7 850,00 zł ( 24.59% )
Still needed: 24 065,00 zł
Justyna Łusiak
Urgent!
12 days left
Justyna Łusiak , 40 years old

Uchroń Justynę przed WZNOWĄ❗️Pomóż jej opłacić nierefundowane lekarstwo...

Mam na imię Justyna. W 2023 roku wykryto u mnie złośliwego raka piersi. W momencie diagnozy, nowotwór był już w bardzo zaawansowanym stadium, z przerzutami do skóry. Bezwzględna choroba może w każdej chwili powrócić. Proszę o Waszą pomoc, bym mogła ją powstrzymać! W październiku 2022 roku, podczas badania samokontrolnego, wyczułam dwa zgrubienia – jedno zlokalizowane w samej piersi, drugie niedaleko pachy. Natychmiast wykonałam badanie USG, którego wynik wskazywał na niegroźne torbiele. Z terminem kontroli na kolejny rok wróciłam do domu i swojej codziennej rutyny. Niestety, nie zdążyłam wrócić do pani doktor… Osiem miesięcy później w moim życiu rozegrał się dramat! Pierś, w której były zmiany, spuchła, a guzki jeszcze się powiększyły. Udałam się do ginekologa, który skierował mnie na mammografię. Z badań jasno wynikało, że dzieje się coś bardzo poważnego. Lekarze zlecali kolejne badania, a ja wykonywałam jej wszystkie, coraz bardziej wystraszona. Wreszcie moje zdrowie trafiło do rąk innego specjalisty – onkologa… Do tej pory trudno mi uwierzyć, że walczę ze śmiertelną chorobą. Przeszłam chemioterapię, a później operację. Moje leczenie zakłada jeszcze radioterapię, dalszą chemię doustną oraz terapię hormonami. W związku z bardzo złym stanem wyjściowym, po zakończeniu refundowanego leczenia będę musiała przyjmować lekarstwo, które pomoże mi zapobiec nawrotowi choroby. Które pomoże uchronić mnie przed koszmarem każdego pacjenta onkologii – WZNOWĄ! Lek, który muszę przyjmować, żeby jak najdłużej blokować raka, nie jest refundowany… Kosztuje krocie! W listopadzie kończę chemię i natychmiast muszę zacząć przyjmować lekarstwo... Nie stać mnie na jego zakup, dlatego z serca proszę o Wasze wsparcie w uzbieraniu tej horrendalnej sumy. Justyna

9 040,00 zł ( 10.62% )
Still needed: 76 067,00 zł
Agata Stępień
Urgent!
Agata Stępień , 40 years old

"I want to watch my daughters grow up!" - Agata has cancer! We're running out of time!

I have an urgent request! In two weeks, I must travel to the USA for a life-saving surgery ! Cancer wants to take me away from my daughters, Otylka and Amelka. Since the treatment in Poland has failed, the therapy in the USA is my last resort!  The diagnosis came in 2020, and it was ruthless. I had colorectal cancer! I underwent surgery immediately, followed by a six-month chemotherapy. After the treatment, I was convinced I had been cured. I went back to work, did regular check-ups, and started making plans.  And then, I faced terrible news - CANCER METASTASES! A lesion on my lung turned out to be malignant. I underwent another surgery and chemotherapy, which was unbearable this time. I developed acute neuropathy characterized by muscle twitching and esophagus stricture! I could have died!  Although the treatment was long and exhausting, once again, I recovered and returned to work. However, at the back of my mind, I was scared it wasn't over yet. And when another metastasis appeared on the second lung, I was devastated. I underwent a third surgery, and I was offered the same follow-up treatment. It was hard to believe it would be successful this time.  I made a tough decision to renew contact with my dad, who lives in the United States. He found a clinic in Florida that qualified me for cancer therapy! I have no time to lose. I must travel to the USA in two weeks! If someone ever told me I would spend Easter in the state of Florida, I would probably be overjoyed! This time, I am not going on vacation, though. I'm going on a life-saving mission!  The only obstacle for me is money. It is why my friends and family persuaded me to create this fundraiser. I am here to ask you for support! I dream of regaining what I have lost - my peaceful home and beloved job. I don't even know if it's still possible… I want to stay alive for my daughters - a 9-year-old Otylka and 6-year-old Amelka, who still need their mommy! I've been trying to protect them from the painful truth. I told them I was sick and took vitamins to heal. I cannot tell them I am dying and might not be there when they're growing up! As my girls are getting older, they start asking questions, though. However, I never cry in front of them. I don't want them to see my despair. I want to protect their innocent world.  In my misery, I finally saw the light at the end of the tunnel. I will be admitted to the Florida clinic in two weeks! I also have my beloved husband and many close friends and family who support me. I am grateful to have them in my life! I hope to meet more amazing people in the USA who will help me pay for the treatment so I can start a fight for life. Thank you all so much in advance!  Agata

18 445,00 zł ( 13.33% )
Still needed: 119 853,00 zł
Saadat Osmonova
Urgent!
Saadat Osmonova , 3 years old

PILNE! Neuroblastoma zabija❗️Niemal 3 miliony kosztuje życie tej dziewczynki!

Jestem ojcem trzyletniej dziewczynki, której życie wisi na włosku. Pochodzę z Kirgistanu, kraju w Azji Środkowej. Jeszcze miesiąc temu nasze życie było zupełnie inne, pełne spokoju i nadziei. Jednak 4 kwietnia 2024 roku, nasz świat legł w gruzach. Wtedy to u mojej maleńkiej córki zdiagnozowano nerwiaka niedojrzałego, wysokiego ryzyka w 4 stadium. Przez półtora miesiąca błądziliśmy w ciemności, próbując zrozumieć, dlaczego nasza córeczka ciągle choruje. Po wielu błędnych diagnozach, przypadkowo odkryto u niej guz w brzuchu. W ciągu tygodnia od tego tragicznego odkrycia, zwróciliśmy się do lokalnego ośrodka onkologicznego, gdzie potwierdzono najgorsze obawy: nerwiak niedojrzały z przerzutami do kości i szpiku kostnego. Lekarze w Kirgistanie nie dawali nam wiele nadziei, mówiąc, że szanse na przeżycie w naszym kraju wynoszą zaledwie 18%. Przez tydzień żyliśmy w rozpaczy, zanim zebraliśmy nasze oszczędności, sprzedaliśmy wszystko, co mieliśmy, i wyruszyliśmy do Turcji, aby walczyć o życie naszej córki. W Turcji zakończyliśmy już trzeci cykl chemioterapii, ale ból naszej córeczki jest nie do zniesienia. Lekarze tutaj powiedzieli nam, że przeżywalność w jej przypadku wynosi tylko 40%. W dzień, kiedy goliliśmy włoski przed chemioterapią, moje serce pękło na pół! Moja maleńka ukochana córeczka szykowała się na wojnę, nie wiedząc, co tak naprawdę ją czeka... Zdesperowani, zaczęliśmy szukać nadziei gdzie indziej. Znaleźliśmy ją w Hiszpańskiej Klinice dla Dzieci z Ciężkimi Nowotworami, gdzie szanse na wyzdrowienie wynoszą ponad 80%. Nie potrafię opisać słowami bólu, który czuję, widząc cierpienie mojej córki. Wierzę w cuda i dobroć ludzi. Błagam, jeśli możesz, pomóż uratować życie mojej trzyletniej córeczki. Jedynym moim marzeniem jest zobaczyć moją córkę zdrową, dorastającą, a kiedyś być na jej ślubie. Proszę, pomóż mi spełnić to marzenie. Z poważaniem, Maksat, ojciec dziewczynki, której życie można uratować. Facebook –> KLIK

121 457,00 zł ( 4.47% )
Still needed: 2 592 086,00 zł
Małgorzata Szpitalak
Urgent!
Małgorzata Szpitalak , 41 years old

Małgosia walczy o życie. Pomóż jej wygrać❗️

Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji, ale życie pisze różne scenariusze. Wiosną zeszłego roku zachorowałam na nowotwór złośliwy piersi... Ze względu na zaawansowanie choroby poruszam się niestety o kulach, co sprawia, że nie jestem w pełni samodzielna. Wymagam pomocy innych osób. Mam bardzo osłabione mięśnie grzbietu, przez co nie potrafię chodzić samodzielnie. Odczuwam również ból w plecach, a życie w bólu to prawdziwa AUTODESTRUKCJA. Terapia, czyli dojazdy do miejsca leczenia, wizyty u specjalistów, rehabilitacja, badania, nierefundowane leki, wzmacniające suplementy i terapie wzmacniające osłabiony chorobą i lekami organizm, są niezwykle kosztowne. Wyczerpałam własne środki finansowe, dlatego też PILNIE potrzebuję wsparcia płynącego od innych. Mam 41 lat, 2 cudowne córeczki, dla których z całego serca pragnę pokonać chorobę, głowę pełną marzeń, mnóstwo pasji do życia, optymizmu i samozaparcia do walki o siebie, dla siebie i moich najbliższych. Mam też wiarę w dobrych ludzi, których ciągle spotykam na swojej drodze. Zawsze byłam osobą niezwykle aktywną, niepotrafiącą usiedzieć w miejscu, pełną pomysłów. Marzę, by móc znowu normalnie funkcjonować, chodzić, a nawet biegać. Nie chcę być zależną w codziennych czynnościach od innych. Nie chcę żyć w bólu. Marzę, by wrócić do zdrowia, które tak mocno sobie cenię i za którym tak niesamowicie tęsknię. Im cięższa walka, tym wspanialsze zwycięstwo. Dziękuję za pomoc! Małgosia

58 222,00 zł ( 54.72% )
Still needed: 48 161,00 zł
Agnieszka Kaźmierczak
Urgent!
Agnieszka Kaźmierczak , 55 years old

Pomóż Agnieszce wygrać z GUZEM MÓZGU❗️

PILNE! Nie mamy wyjścia… Musimy podzielić się z Wami historią choroby naszej mamy i prosić was o wsparcie. Trudno jest opowiadać o bólu, strachu i niepewności, które towarzyszą nam już od 18. miesięcy. 22. sierpnia dowiedzieliśmy się, że guz mózgu (glejak wielopostaciowy IV stopnia) PONOWNIE odrasta. Mama jest już po dwóch operacjach, a przed nią kolejna… Błagamy o wsparcie! W lutym 2023 roku mama trafiła do szpitala w Koninie ze względu na złe samopoczucie... Wtedy jeszcze nie spodziewaliśmy się, że nie wyjdzie już stamtąd taka sama… Nasze życie zmieniło się bezpowrotnie! Po wstępnych badaniach lekarz stwierdził guza mózgu! Byliśmy załamani… 22. lutego została wykonana operacja, po której mama przez kilka dni przebywała w śpiączce. Sama operacja była dla nas ciężkim przeżyciem, ale po usłyszeniu dokładnej diagnozy nasz świat całkowicie się załamał…  W jej głowie znajdował się glejak wielopostaciowy – glioblastoma! Na początku wiosny mama zaczęła 6 – tygodniowy cykl chemii i radioterapii... Niestety po kontrolnym rezonansie w grudniu ubiegłego roku dowiedzieliśmy się o wznowie. Po wstępnych konsultacjach z lekarzami stwierdzono, że guz nie jest operacyjny i zostaje jedynie chemioterapia… My jednak dalej szukaliśmy ratunku! Zdecydowaliśmy się na konsultację u innego lekarza, który podjął się ponownej operacji mamy w prywatnej klinice. Odbyła się ona w styczniu 2024 roku. Niestety pozostawiła po sobie spore ubytki neurologiczne, które utrudniają mamie codzienne funkcjonowanie.  Mama ponownie przeszła chemioterapię, jednak ze względu na zły stan zdrowia i wyniki – leczenie zostało przerwane… Niestety po zwołanym konsylium dowiedzieliśmy się, że guz znowu odrasta i konieczna jest kolejna operacja. Błagamy o pomoc w zebraniu pieniędzy na prywatną operację. Nie chcemy zwlekać z podjęciem decyzji, bo guz bardzo szybko odrasta, a operacja jest najskuteczniejszą metodą walki z tym potworem. Bardzo prosimy o wpłaty – operacja pozwoli nam spędzić z mamą jak najwięcej wspólnych chwil. Chcemy, żeby była z nami tak długo jak to możliwe, chociaż mamy świadomość, z czym walczymy… Przeciwnik jest bezlitosny! Bez Was nie damy rady... Córki Michalina Justyna Danuta i mąż Paweł

88 289,00 zł ( 41.49% )
Still needed: 124 477,00 zł
Emilia Bołdyzer
Emilia Bołdyzer , 10 years old

Emilkę pochłania ciemność❗️Mamy jedną szansę, by to zatrzymać❗️

Pochłania ją ciemność. Każdego dnia coraz gorzej widzi mamę, tatę, rodzeństwo. Kontury otaczającego świata są mniej wyraźne, coraz trudniej dostrzec jego piękno… Emilka traci wzrok. Jeszcze kilka lat temu nie było szansy, by zatrzymać ten okrutny proces – dziś jest nadzieja. Jest nią terapia genowa.  Pierwsze objawy zaczęłam zauważać u córeczki, gdy miała 4 miesiące. Nie wodziła wzrokiem za zabawkami, za rodzeństwem. Wydawało mi się, że niektórych rzeczy nie widzi. Pierwszy okulista, do którego trafiliśmy stwierdził wadę wzroku i zalecił okulary. Niestety, pomimo noszonych okularów, wciąż miałam wrażenie, że Emilka nie na wszystko reaguje, a zapalone ostre światło ją drażni.  Jeździliśmy od specjalisty do specjalisty, by dowiedzieć się więcej. Emilka rosła, a jej wada się pogłębiała. W ciągu kilku lat poszukiwań lekarze stwierdzili u córeczki zwyrodnienie barwnikowe, oczopląs, krótkowzroczność, ale dopiero wykonane rok temu badania genetyczne odkryły prawdziwy powód. Okazało się, że Emilia choruje na wrodzoną ślepotę Lebera. Pamiętam ten dzień. Siedziałam na kanapie trzymając w ręku wyniki badań. Płakałam, próbowałam złapać oddech. Emilka widziała, że coś jest nie tak. Podeszła do mnie i zapytała, co się stało. Potem płakałyśmy już razem. Ślepota Lebera to rzadka choroba genetyczna. Przez mutację w jednym genie moja córeczka traci wzrok, bo jej organizm nie koduje białka, które jest niezbędne, by widzieć. Kiedyś dla takich dzieci jak Emilka nie było ratunku. Do końca życia żyły w mroku, nie będąc w stanie podziwiać tego, jak piękny jest świat.  Wszystko zmieniło się, gdy wprowadzono terapię genową – ogromną szansę dla mojej córeczki. Polega ona na podaniu kopii brakującego genu zwierającego instrukcję inicjująca produkcję białek. W konsekwencji organizm Emilki zacząłby je produkować, a tym samym zatrzymalibyśmy proces utraty wzroku.  Niestety, nie jest ona refundowana. Za leczenie musimy zapłacić sami. Im szybciej Emilka przyjmie terapię genową, tym lepiej. Rozpoczęliśmy więc najważniejszy wyścig z czasem. Emilka bardzo chce widzieć. Gdy dowiedziała się, że jest lek, który może jej pomóc, popłakała się bez szczęścia.  Z całego serca prosimy o pomoc. Dzięki wsparciu szanse na to, że nasza córeczka, która jest niesamowicie otwartą i odważną dziewczynką będzie mogła zobaczyć otaczający nas świat, zdecydowanie wzrosną.  Walczymy o cud i wierzymy w cud i w to, że nasza córeczka nie straci świata, nie utonie w ciemności na zawsze… Rodzice Emilki

171 967,00 zł ( 10.2% )
Still needed: 1 512 526,00 zł