Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Martyna Kruk
Urgent!
Martyna Kruk , 14 years old

CANCER came back❗️Martyna needs your support❗️

In 2022, Martyna developed pain in her back and chest. The doctors said these were growing pains. Even the blood test results came out fine. It wasn't until July that we faced a tipping point. Our daughter fainted during a summer camp. After medical examination, the doctors made a diagnosis that made us go weak at the knees - Ewing sarcoma. Martyna was admitted to the cancer unit, where she started chemotherapy right away. It was stopped in January before cancer surgery and resumed as adjuvant therapy (proton therapy was added). She also had follow-up appointments every three weeks until the end of February.  Everything seemed fine until Martyna started to feel pain again - this time in her neck and spine. We blamed her slouching. On March 13, we went to the emergency room. Although the ultrasound, MRI, and blood tests showed no abnormalities whatsoever, we asked for a CT scan.   On April 5, the doctors detected a tumor in the retropharyngeal space.  Despite cancer removal and chemo, some of its cells have remained in the bloodstream.  Another treatment will be difficult and complex. We received a referral to the hospital in Cracow since the radiation therapy might damage the internal organs. We want Martyna to undergo chemo and proton therapy, followed by another chemo, depending on the situation.  The cancer recurrence diagnosis came as a shock to our daughter. After all, Martyna is only 13 years old and has her whole life ahead of her! It is why we cannot and won't surrender. However, the treatment and transportation are expensive. We are running out of funds, so we decided to ask you for support.  Every little donation means the world to us! Although cancer is a nasty enemy, with your support we believe we can win this battle! This time, we won't let the disease destroy and take away our daughter's life.  The parents

18 358 zł
Hanna Łochyńska
Hanna Łochyńska , 45 years old

Każdy dzień naszej mamy wypełniony jest ogromnym cierpieniem❗️ Ratunku❗️

Życie naszej ukochanej mamy każdego dnia wypełnia ogromny ból. Jej stan z każdym rokiem się pogarsza, a lista diagnoz wydłuża się w zastraszającym tempie. Codziennie patrzymy na naszą schorowaną mamę i zastanawiamy się, dlaczego musi tak potwornie cierpieć?  W 2013 roku nasza mama poważnie zachorowała. Zdiagnozowano padaczkę pourazową, która z dnia na dzień zmieniła życie całej naszej rodziny. Ataki występowały tak często, że uniemożliwiły jej aktywność zawodową – do dziś zdarzają się parę razy w tygodniu. Niedługo po zachorowaniu mamę dotknęło ciężkie załamanie, depresja dwubiegunowa. Od tego czasu ze wszystkich sił staramy się jej pomóc. Po kilku latach okazało się, że to nie był koniec zmartwień. Od 2020 roku stan zdrowia mamy zaczął się pogarszać. Diagnostyka ukazała nowotwór szyjki macicy. Mama musiała przejść terapię hormonalną oraz poważną operację. Niestety padaczka, problemy urologiczne i nawracająca rwa kulszowa powodują pogorszenie się jej stanu zarówno zdrowotnego, jak i psychicznego. Niczego bardziej nie pragniemy, niż odzyskania naszej uśmiechniętej mamy… Z całego serca dziękujemy Wam za dotychczasową pomoc. Niestety, walka o zdrowie mamy nadal trwa i po raz kolejny musimy poprosić Was o wsparcie. Stan mamy w ostatnim czasie dramatycznie się pogorszył. Choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa, niedowład kończyn, zmiany naczyniopochodne w mózgowiu, cukrzyca – wszystkie te diagnozy sprawiają, że nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Jej życie wypełniają nieustanne badania i pobyty w szpitalach.  W najgorszych momentach mama nie może utrzymać kubka z herbatą, a dłuższy spacer to zadanie nie do wykonania. Obecnie ze względu na niedowład porusza się jedynie przy podparciu. Ból reki po dłuższym poruszaniu kończyną jest nie do zniesienia – rwący, promieniujący przez cała długość, kończący się dopiero na dłoni. Naszej mamy coraz częściej nie da się zrozumieć, cały czas się powtarza i o wielu rzeczach zapomina. Koszty leczenia są coraz większe, a pieniędzy zaczyna brakować niemalże na wszystko… Leczenie, rachunki, jedzenie – to są wybory, przed którymi stajemy w każdym miesiącu… Prosimy, wyciągnijcie do naszej mamy pomocną dłoń. Doszliśmy do ściany i nie jesteśmy w stanie dalej poradzić sobie sami. Każda wpłata to dla nas ogromne wsparcie, za której będziemy nieopisanie wdzięczni. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się dać naszej mamie szansę na lepsze jutro i choć częściowy powrót do zdrowia! Mateusz, syn Hanny

3 675 zł
Eryk Mystek
Eryk Mystek , 12 years old

Eryk walczy o samodzielność i niezależność – POMÓŻ!

Eryk ma dopiero 11 lat, a już musi toczyć ciężkie zmagania z chorobą. Pomimo niepełnosprawności jest zawsze wesołym, energicznym dzieckiem. Na jego twarzy gości uśmiech, ale jak długo jeszcze będzie miał siłę do walki?  Eryk urodził się jako wcześniak w 37 tygodniu ciąży. W bardzo wczesnym dzieciństwie stwierdzono u niego przykurcze ścięgien Achillesa, przez co w 2019 roku przeszedł operację. Przez rok po zabiegu Eryk chodził prawidłowo na całych stopach. To był czas ogromnej radości. Synek cieszył się nowo uzyskaną sprawnością – w końcu mógł korzystać z dzieciństwa! Niestety, taki stan nie trwał długo. Eryk zaczął znowu chodzić na palcach i skarżył się na nocne bóle nóg. Pojawiły się też mocne bóle głowy, kilka razy w tygodniu. Co więcej, niepokoił nas niewielki wzrost i waga synka – mimo swojego wieku waży dopiero 23 kg i ma 128 cm wzrostu.  Długo szukaliśmy lekarza, który postawi odpowiednią diagnozę – jeździliśmy od szpitala do szpitala, wykonaliśmy mnóstwo specjalistycznych badań. W końcu znaleziono jedną z przyczyn problemów Eryka. Stwierdzono u niego wrodzoną, dość ciężką polineuropatię ruchowo-czuciową z przewagą zmian w kończynach dolnych. Nim udało nam się oswoić z nową rzeczywistością, pojawiły się kolejne przeszkody. Obecnie synek jest diagnozowany pod kątem choroby Charcota-Mariego-Tootha oraz zespołu Noonan w poradni genetycznej. Dni Eryka wypełniają badania i zajęcia wzmacniające sprawność. Syn wymaga stałej i długotrwałej rehabilitacji – tylko to może poprawić jakość jego życia. Specjaliści zalecili zakupienie maty medycznej, która pozwoli przywrócić prawidłowy przepływ krwi w organizmie. Niestety, jej cena jest bardzo wysoka – to ponad 25 tysięcy złotych. Koszty leczenia i rehabilitacji przekraczają nasze możliwości finansowe. Potrzeby synka rosną z roku na rok, a nas nie stać na pokrycie tak ogromnych wydatków. Dzięki ludziom dobrej woli życie Eryka może stać się lepsze. Bardzo prosimy o pomoc dla naszego syna. Każda wpłata, nawet najmniejsza, daje nam nadzieję, że choroba Eryka nie będzie postępować aż tak szybko. Rodzice

47 780,00 zł ( 89.82% )
Still needed: 5 412,00 zł
Dorota Błaszkowska
Dorota Błaszkowska , 70 years old

Dzięki Tobie Dorota dostanie szansę na samodzielność❗️Nie zwlekaj, pomóż❗️

Kiedyś byłam bardzo energiczną, przedsiębiorczą kobietą, która prowadziła swoją firmę i spełniała się zawodowo. Wszystko układało się idealnie, aż do 2001 roku, w którym padła ta tragiczna diagnoza… Moje życie legło w gruzach. Po szczegółowych badaniach stwierdzono stwardnienie rozsiane. Choroba powoli, ale stale i skutecznie postępowała. Po czasie nie byłam już w stanie poruszać się inaczej, niż na wózku… Jestem do niego przywiązana już od 8. lat. Ostatnio jednak pojawiła się możliwość przetestowania specjalnego kombinezonu Molii, który ułatwił funkcjonowanie wielu osób z moją przypadłością.  Po założeniu poczułam, że kombinezon rzeczywiście wykorzystuje delikatne, ledwo wyczuwalne impulsy – rozluźniając napięte mięśnie. Reaktywuje również słabe mięśnie i przywraca naturalną ruchomość ciała, podczas testowej godziny. Tak oto pojawiła się szansa poprawy zdrowia, której nie mogę zmarnować! Niestety jest jedno “ale” – fundusze. Nie jestem w stanie sama zapłacić za ten sprzęt rehabilitacyjny. Jego koszt, to prawie 30 tysięcy…  Jestem zmuszona poprosić o pomoc. Sama nigdy nie będę w stanie uzbierać tak wysokiej kwoty. Kombinezon jest mi jednak bardzo potrzebny… Proszę, nie przechodźcie obojętnie… Dorota

7 815,00 zł ( 24.48% )
Still needed: 24 100,00 zł
Bartosz Spendel
Bartosz Spendel , 19 years old

Walczymy, by nasz syn mógł jak najlepiej funcjonować!

Mamy dwójkę dzieci, które kochamy ponad wszystko. Nasza codzienność jednak różni się od życia innych rodziców. Każdego dnia mierzymy się z wieloma wyzwaniami i robimy wszystko, aby życie naszego syna było jak najlepsze. Bartek przyszedł na świat i nagle nastała cisza… Byliśmy przekonani, że straciliśmy nasze maleństwo. Jednak zdarzył się cud! Synek w ciężkim stanie wylądował na OIOMie, gdzie rozpoczęła się walka o jego życie. Konieczna było nagłe przeprowadzenie  tracheostomii  oraz implantacja zastawki komorowo-otrzewnowej.  Niestety, doszło do zakażenia okołoporodowego i zamartwicy, wskutek czego Bartek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Syn jest całkowicie niezdolny do samodzielnej egzystencji. Bartek jest dzieckiem spokojnym, miewa jednak gorsze dni. U syna mowa nigdy się nie rozwinęła, dlatego nie jesteśmy w stanie się z nim skomunikować. Zazwyczaj pokazuje nam lub niewyraźnie mówi, a my staramy się odgadnąć, o co mu chodzi. W tygodniu jeździ do ośrodka na pobyt dzienny. Po powrocie zawozimy go na konieczną fizjoterapię, uczęszczamy z nim do logopedy, psychologa, okulisty. Przy naszym wsparciu Bartkowi udaje się wykonywać kroki. Wózek to dla nas ostateczność. Dopóki jest możliwe, aby syn choć trochę poruszał się o własnych nogach, chcemy go do tego motywować. Jednak w tym celu niezbędna jest codzienna rehabilitacja.  Naszym marzeniem jest, by syn mógł pojechać na turnus rehabilitacyjny. W tej chwili nie jest to możliwe… Niestety, ze względu na odlegle terminy, wiele wizyt u specjalistów musimy opłacać sami. Dlatego z całego serca prosimy Was o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza pomoc przybliża nas do celu. Ponad wszystko chcemy, by nasze dziecko mogło jak najlepiej funkcjonować. Rodzice

2 081 zł
Grzegorz Kotwica
Grzegorz Kotwica , 30 years old

Twój mały gest może odmienić moją codzienność❗️

Wypadek odmienił moje życie. Wcześniej byłem aktywnym, energicznym mężczyzną. Pracowałem fizycznie, a w wolnych chwilach interesowałem się motoryzacją i majsterkowaniem. Nie spodziewałem się, że w ułamku sekundy moje życie legnie w gruzach… W trakcie wykonywania pracy spadłem z rusztowania z wysokości trzech metrów. Wtedy świat się zatrzymał. Konsekwencją wypadku jest niepełnosprawność narządów ruchu. Od tamtej pory poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Mój stan wymaga tego, bym stale ćwiczył i uczęszczał na zajęcia rehabilitacyjne. Niestety wszystko, co niezbędne, generuje koszty, których nie jestem w stanie pokryć sam. Na co dzień mieszkam u rodziców, którzy się mną opiekują. Mama musi wspierać mnie w codziennych najprostszych czynnościach. Jest nam niezwykle ciężko, ale nie mogę się poddać. Mam przecież dopiero 30 lat, wiele planów i całe życie przed sobą… Dzięki rehabilitacji jest szansa, że mój stan nie będzie się pogarszał. Na szczęście dzięki mojej ciężkiej pracy i mobilizacji udało się wypracować samodzielne siadanie na wózku. To właśnie pokazuje, że bez rehabilitacji nie mam szans na poprawianie swojej sprawności i funkcjonowania. Bardzo proszę o wsparcie. W ośrodku rehabilitacyjnym miałbym zapewnione stałe ćwiczenia, opiekę i wsparcie specjalistów. Niestety 3-miesięczny pobyt w takim ośrodku generuje koszty, których nie będę w stanie pokryć sam. Liczę, że nie przejdziecie obojętnie obok mojej trudnej sytuacji. Każda złotówka ma ogromne znaczenie! Grzegorz

35 325,00 zł ( 43.97% )
Still needed: 45 005,00 zł
Yana Storozhuk
Yana Storozhuk , 14 years old

Pilne❗️ Yana walczy o każdy oddech na OIOMie❗️

Moja córeczka trafiła na OIOM, gdzie walczy o każdy oddech! Wszystko zadziało się tak nagle... Yana zaczęła się bardzo źle czuć. Natychmiast zadzwoniłam po pogotowie. Lekarze od razu ocenili, że jej stan był bardzo ciężki!  W organizmie Yany wykryto groźną bakterię, przez którą układ oddechowy zalewa gęsta wydzielina. Koniecznie było założenie tracheotomii. Tak bardzo się o nią boję! Córeczka mimo młodego wieku już tak wiele w życiu przeszła!  Kłopoty ze zdrowiem występują u niej już od pierwszych dni życia, choć w okresie prenatalnym rozwijała się prawidłowo. Miałam nadzieję, że poród przebiegnie bez komplikacji i moja córeczka będzie zdrowa i silna. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna... Poród nie był łatwy, a Yana przez wiele tygodni po przyjściu na świat przebywała w szpitalu. Około pierwszego roku życia zdiagnozowano u niej porażenie mózgowe. Później doszła także padaczka! Epilepsja jest w przypadku Yany szczególnie niebezpieczna, ponieważ podczas ataków występuje u niej bezdech, który może doprowadzić do tragedii. Dlatego konieczne jest, by córka przyjmowała odpowiednie leki i by stale monitorować stan jej zdrowia.  Przez porażenie Yana jest zupełnie niesamodzielna. Nie mówi, nie chodzi, nie komunikuje potrzeb fizjologicznych, nie przyjmuje stałych pokarmów, nie jest w stanie nawet sama złapać łyżeczki do jedzenia... Moja córeczka potrzebuje całodobowej opieki. A teraz na oddziale intensywnej terapii z całych sił walczy, by mogła samodzielnie oddychać! Lekarze poinformowali mnie, że gdy wyjdzie ze szpitala, konieczne będzie korzystanie ze ssaka medycznego do odsysania wydzieliny z płuc oraz z koncentratora tlenu. Gdy córeczka poczuje się lepiej, czeka nas powrót do intensywnej rehabilitacji. Ważne jest, by organizm utrzymywał sprawność chociaż w najmniejszym stopniu.  Koszty związane z zakupem odpowiedniego sprzętu i kontynuowaniem niezbędnych terapii są jednak ogromne... Nie jestem w stanie pokryć ich samodzielnie. Jestem przerażona! Boję się, że pieniądze staną na drodze do zdrowia mojej córeczki! Dlatego zwracam się do Was z serdeczną prośbą o pomoc. Jesteście dla nas jedyną nadzieją. Będę bardzo wdzięczna za każdą złotówkę. Alla, mama Yany

2 779,00 zł ( 37.58% )
Still needed: 4 615,00 zł
Tymek Geba
Tymek Geba , 4 years old

Tymek przeszedł już wiele operacji, a to dopiero początek zmagań z chorobą... Pomóż!

Tymek to nasz jedyny ukochany synek. Nie da się opisać słowami, jak bardzo cieszyliśmy się z jego przyjścia na świat. Nie spodziewaliśmy się jednak, że czeka nas tak ogromne wyzwanie. Od pierwszych miesięcy walczymy o zdrowie synka i robimy wszystko, by w przyszłości mógł jak najlepiej funkcjonować. Chwilę po porodzie okazało się, że główka Tymka wygląda nieprawidłowo. Skierowano nas na szereg badań, w końcu w poradni genetycznej otrzymaliśmy odpowiedź. Gdy synek miał 5 miesięcy zdiagnozowano u niego Zespół Crouzona. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów. Tymek miał niespełna 9 miesięcy, gdy przeszedł pierwszą operację główki. Pękały nam serca na myśl, że nasze maleństwo musi przechodzić przez tak poważny zabieg. Niestety, był to tylko początek naszych zmartwień. Wskutek komplikacji konieczne były kolejne operacje. W sumie było ich 6, a to jeszcze nie koniec… Wiemy, że do osiągnięcia dorosłości, synek będzie musiał cały czas przechodzić zabiegi, które mają zadbać o to, żeby jego główka prawidłowo rosła. Tymek wymaga stałej kontroli lekarskiej, aby na bieżąco dostosowywać dalszy plan leczenia.  Gdy myśleliśmy, że nic więcej nas już nie zaskoczy, do listy naszych zmartwień dołączyła kolejna diagnoza – autyzm. Tymek w wieku 3 lat nadal nie mówił, nie interesował się otoczeniem, trzepotał rączkami… Komunikacja jest obecnie naszym największym utrudnieniem. Synek porozumiewa się z nami za pomocą gestów, wskazuje swoje potrzeby rączką. Nieustannie odbywamy wszelkie konieczne terapie, by Tymek mógł w końcu powiedzieć swoje pierwsze zdania i zaczął prawidłowo funkcjonować. Synek chodzi na zajęcia do neurologopedy, terapię integracji sensorycznej, terapię ręki, zajęcia z pedagogiem i rehabilitację.  Wielospecjalistyczna opieka jest kluczowa, by nasz synek mógł jak najlepiej się rozwijać. Wiemy, że działania, które podejmujemy dziś, mają ogromny wpływ na jego przyszłość. Każde wsparcie to dla nas nieoceniona pomoc w walce o zdrowie naszego ukochanego, jedynego dziecka.  Rodzice

601 zł
Nikodem Bieda
Urgent!
Nikodem Bieda , 2 years old

Białaczka niszczy dzieciństwo Nikosia – POMOCY❗️

Patrzymy na malutkiego Nikosia, który płacze w szpitalnym łóżku i nie możemy uwierzyć… Jeszcze kilka miesięcy temu beztrosko bawiliśmy się w domu. Wszystko zniszczyła okrutna diagnoza! W marcu synek trafił do szpitala z zapaleniem oskrzeli oraz dużym, wzdętym brzuszkiem. Zapalenie oskrzeli udało się wyleczyć, jednak lekarze nie wiedzieli, co jeszcze dolega synkowi. Dostaliśmy skierowanie na wizytę u endokrynologa, ponieważ Nikoś miał podwyższone wyniki tarczycy. Przez około miesiąc było spokojnie, synek czuł się dobrze. Nie wiedzieliśmy, że to cisza przed burzą! Pewnego dnia u Nikosia pojawiły się wybroczyny w okolicy skroni oraz liczne siniaki na nogach. Od razu zrobiliśmy badania krwi – nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Poziom płytek krwi był przerażający. Łudziliśmy się jeszcze, że być może jest to spowodowane wcześniejszą infekcją oskrzeli, ale lekarze wysłali nas już do szpitala.  Pojechaliśmy karetką na oddział hematologii i onkologii. Kolejne badania nie pozostawiły wątpliwości. Naszego synka zaatakowała ostra BIAŁACZKA LIMFOBLASTYCZNA! Trzeba było natychmiast wdrożyć leczenie. Nikoś przyjmuje teraz sterydy i chemię. Widzimy, jak z dnia na dzień nasz maluszek jest coraz bardziej niespokojny i słaby. Łzy same napływają nam do oczu… Lekarze oceniają, że przed Nikosiem jeszcze około 2 lata leczenia, z czego co najmniej kilka miesięcy w szpitalu. Białaczka wtargnęła do życia naszego chłopca i brutalnie odebrała mu dzieciństwo.  Leczenie tej okrutnej choroby jest refundowane, jednak pozostałe koszty opieki nad chorym Nikosiem zaczynają nas przerastać. Potrzebujemy wsparcia, by móc opłacić częste dojazdy do szpitala, leki i niezbędne produkty pielęgnacyjne.  Błagamy Was o wsparcie walki naszego synka. Oddalibyśmy wszystko, by koszmar białaczki zniknął z jego życia. Prosimy, pomóżcie! Rodzice

60 590,00 zł ( 71.19% )
Still needed: 24 517,00 zł