Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Przemysław Żukowski
Przemysław Żukowski , 42 years old

Wygrałem ze śmiercią dwa razy! Walka o moją sprawność trwa!

Nadal nie mogę uwierzyć, że moje życie potoczyło się w ten sposób. Jedno zdarzenie odebrało mi to, co najważniejsze – sprawność. Dziś robię, co mogę, by zawalczyć o siebie na rehabilitacji. Niestety, zabrakło mi na nią środków i tylko Ty możesz mi pomóc. Dzień rozpoczął się zwyczajnie – przygotowywałem się do wyjścia do pracy. Na miejscu zacząłem się gorzej czuć... W pewnym momencie było już tak źle, że wezwano pogotowie. Doszło do dwukrotnego krwotoku mózgowego. Dwukrotnie też musiała być robiona resuscytacja. Chociaż moje życie zostało uratowane, zupełnie wywróciło się do góry nogami.  Udar znacznie ograniczył moją samodzielność. Zachowałem pełną świadomość – widzę, czuję, pamiętam, myślę logicznie, ale nie mogę samodzielnie się poruszać. Najbardziej ucierpiały mięśnie karku i barków, nogi oraz stopy. Moje ciało jest słabe. Tylko ogromna wola walki sprawia, że chcę działać. Muszę wrócić do stanu sprzed okrutnego wypadku. Muszę odzyskać życie, jakie prowadziłem przed udarem. Nie mogę się poddać. Mam siłę, by walczyć o swoje zdrowie i sprawność. Wspiera mnie rodzina. Wokół mnie są specjaliści, dzięki którym mój stan z dnia na dzień się poprawia. Widzę te efekty i to one dają mi wiarę na powrót do zdrowia. Nie wyobrażam sobie, by przerwać terapię. Niestety, topniejący budżet urealnia ten strach. Boję się, że nie będę miał z czego zapłacić za specjalistyczny turnus, a efekty, które są wynikiem wieloletniej pracy, bólu, pracy często ponad siły – będą zaprzepaszczone. Już raz mi pomogliście. Dzięki Wam zebrałem środki na rehabilitację, na której poczyniłem wielkie postępy. Niestety, nadal potrzebne mi wsparcie. Jeśli wyciągniecie do mnie pomocną dłoń, będę ogromnie wdzięczny. Przemysław

2 961,00 zł ( 3.84% )
Still needed: 73 954,00 zł
Maciej Łuszczyński
Maciej Łuszczyński , 28 years old

Zamknięty w swoim ciele... Pomóż Maćkowi do nas wrócić!

Jak szybko może zmienić się życie? Potrzeba lat, miesięcy, godzin? W naszym przypadku wystarczyła chwila, mrugnięcie okiem... Maciek dopiero wkroczył w dorosłe życie, miał już tyle planów i marzeń w zanadrzu, a wszystko musiało zejść na boczny tor… We wrześniu 2015 roku, w wyniku nagłego zatrzymania krążenia Maciek trafił na SOR, a następnie oddział intensywnej terapii. Doszło do ostrej niewydolności oddechowej, a w konsekwencji do rozległego i nieodwracalnego uszkodzenia mózgu. Złe wiadomości spływały do nas lawinowo.  Zaledwie kilka dni wcześniej nie podejrzewałbym, że mój brat będzie musiał stoczyć walkę o swoje życie. Bałem się, czy Maciek to wytrzyma, czy uda mu się wybrać tę potworną batalię. Chciałem wtedy usłyszeć chociaż jedno dobre słowo, tymczasem wiadomość od lekarzy zwaliła mnie z nóg. Stan Maćka był krytyczny.  Do końca wierzyłem, że się nie podda, że znajdzie w sobie siłę, by przetrwać to wszystko. Poczułem niewyobrażalną ulgę, gdy okazało się, że najtrudniejsze już minęło i Maciek będzie mógł rozpocząć walkę o sprawność. W wyniku niedotlenienia, zatrzymania krążenia i uszkodzenia mózgu, brat nie widzi, stwierdzono u niego również niedowład czterokończynowy z silną spastyką, czyli bolesnymi przykurczami. Obecnie Maciek ma już 25 lat i nie wyobraża sobie życia wyłącznie w czterech ścianach. Chciałbym, żeby brat mógł się chociaż samodzielnie przekręcić na bok, utrzymać pozycję siedzącą i samemu jeść. Rehabilitacja pozwala stopniowo poprawiać komfort jego życia i stan psychiczny.  Sami nie damy rady mu pomóc. Nie ma cudownego leku, złotego środka, szansą dla Maćka jest jedynie intensywna i żmudna rehabilitacja. Koszt pobytu w specjalistycznym ośrodku jest jednak horrendalnie wysoki, dlatego prosimy o wsparcie, które jest dla nas ostatnią deską ratunku!  Brat Maćka

4 920,00 zł ( 3.82% )
Still needed: 123 698,00 zł
Danuta Olesik-Rzeplińska
Danuta Olesik-Rzeplińska , 69 years old

Ból nigdy nie mija... Pomóż mi uwolnić się od cierpienia❗️

Od 2004 roku nie pamiętam żadnego dnia, w którym ból by odpuścił. Towarzyszy mi na każdym kroku, w każdym momencie mojego życia. Nie wiem, czy da się do niego przyzwyczaić. Jednak wiem jedno – będę walczyć, by jesieni życia nie spędzić przykutą do wózka inwalidzkiego. Dlatego pisząc te słowa, z całego serca proszę o pomoc, bo sama nie dam sobie rady!  To już ponad 18 lat, jak zachorowałam na reumatoidalne zapalenie stawów. Mimo to do 2020 roku starałam się być aktywną zawodowo osobą. Niestety, mijały lata, a lekarze zdiagnozowali u mnie kolejne schorzenia: miastenię, a następnie neuropatię obwodową. W 2014 roku spustoszenie w organizmie spowodował zator płucny, a w 2017 roku 8 złamań kompresyjnych kręgosłupa. Ciągle balansuję pomiędzy nadzieją, że ból odpuści a oczekiwaniem kiedy to nastąpi. Kiedy przestaje boleć chociaż trochę, wtedy oddycham pełną piersią i czuję częściową ulgę. Jednak ból nie mija nigdy do końca… Zawsze rano staram się z godnością przygotować do kolejnego. Pomimo bólu rwącego, piekącego, przenikającego, świdrującego, jest to dla mnie bardzo ważne. Wierzę w to, że można jeszcze coś zrobić, że jeszcze będzie dobrze, a ja stanę się szczęśliwa. Do tego, abym mogła jeszcze poczuć radość i smak życia, niezbędne jest moje uczestniczenie w systematycznej nowoczesnej rehabilitacji, a także korzystanie z nowoczesnych terapii oraz metod leczenia bólu przewlekłego. Czy mam na to szansę? Czy mam szansę poczuć, że świat się do mnie śmieje? Wierzyłam zawsze w to, że mam wpływ na swoje życie.  Jeśli nie poddam się kompleksowej i profesjonalnej rehabilitacji, stanie się to, do czego nie mogę dopuścić, czyli przestanę chodzić. Nie chcę, by spotkał mnie ten dramat. Nie mogę spędzić reszty życia na wózku inwalidzkim lub co gorsza, przykuta do łóżka, spoglądająca na świat tylko przez okno. Nadzieja mnie nie opuszcza, dlatego proszę, pomóż mi... Danuta

5 055,00 zł ( 3.8% )
Still needed: 127 711,00 zł
Patryk Bielak
13 days left
Patryk Bielak , 32 years old

Tego nikt się nie spodziewał - serce Patryka po prostu się zatrzymało.... Trwa walka o lepsze jutro!

Miał plany, marzenie, ambicje. Takie zdarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca. A jednak, na progu dorosłości Patryk stracił wszystko. Pozostała tylko niewielka iskierka nadziei. Na to, że gdzieś w przyszłości czekają nas lepsze dni.  W takich momentach nie przewiduje się negatywnych scenariuszy. Kiedy ma się naście lat, każdy jest przekonany o tym, że świat jest pełen możliwości. Wszystko, co związane z chorobami, urazami kojarzy się z osobami, które sił mają znacznie mniej. Niestety, to myślenie życzeniowe, bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, co stanie się już za chwilę…  Życie zupełnie nas zaskoczyło - nagle i niespodziewanie serce Łukasza po prostu się zatrzymało. Nie mogłam w to uwierzyć. Wciąż mam wrażenie, że tamte wydarzenia pamiętam jak przez mgłę. Kiedy strach dominuje wszystko, trudno zachowywać się logicznie. Szczególnie, kiedy na szali życie kogoś bliskiego…  Szybka pomoc ratowników medycznych nie uratowała nas przed dramatycznymi konsekwencjami tego, co się zdarzyło. Przez 3 kolejne miesiące mój syn był w śpiączce. To dodatkowo obciążyło organizm i doprowadziło do całkowitego spustoszenia. Uszkodzenie mózgu w wyniku niedotlenienia sprawiło, że Patryk stał się niepełnosprawny - jego życie i funkcjonowanie jest całkowicie uzależnione od innych, a właściwie ode mnie. Jestem jego pielęgniarką, rehabilitantem, opiekunką. Wszystkiego uczyłam się na bieżąco, ale wciąż mam wrażenie, że to za mało, że brak specjalistycznej wiedzy i umiejętności bardziej mu zaszkodzi niż pomoże. Nie wiem, jak zareaguje ciało na stałe bodźce, nie mam żadnej pewności, że idąc tą drogą zrobimy postępy…  Boję się, że znajdziemy się pod ścianą. Nie jestem gotowa zgodzić się na przegraną. Muszę znaleźć siłę i możliwości, by stanąć do walki o przyszłość Patryka…  W naszej sytuacji jedynym skutecznym rozwiązaniem może okazać się rehabilitacja prowadzona pod okiem specjalistów, podczas turnusów wyjazdowych. Tam syn otrzyma nie tylko niezbędne wsparcie, ale także skorzysta ze specjalistycznego sprzętu, odpowiednio dopasowanych zajęć. Na naszej drodze stoi jedna poważna przeszkoda. Koszty. Cena pobytu na jednym turnusie to ogromne środki, a Patryk potrzebuje zabezpieczenia na cały rok… Ta kwota sprawia, że kręci mi się w głowie, a jednak świadomość tego, że mogę pomóc synowi, mobilizuje mnie do działania. Ja nie mogę się poddać w tej walce. Nie mogę zrezygnować z walki o życie, które dałam mu wiele lat temu. Pomocy! Proszę, ratuj moje dziecko ze szponów niepełnosprawności!  Zły los można odmienić. Nasza rzeczywistość może stać się zupełnie inna tylko pod jednym warunkiem - jeśli zdecydujesz się nam pomóc. Nigdy nie potrzebowaliśmy wsparcia tak bardzo jak teraz… Najgorsza jest świadomość, że jeśli mi zabraknie sił, nikt nie będzie w stanie bez konsekwencji poświęcić mu tyle uwagi, dać takiej troski. Proszę, pomóż jeszcze raz zawalczyć o nadzieję!

4 541,00 zł ( 3.79% )
Still needed: 115 140,00 zł
Nadia Bernac
Nadia Bernac , 21 months old

By Nadia zaczęła chodzić i mówić, potrzebne jest Twoje wsparcie! Prosimy, pomóż!

Nie mogliśmy doczekać się przyjścia na świat naszej córeczki! Ciąża przebiegała bez problemów. Lekarz jedynie poinformował nas, że Nadia jest bardzo malutka. Nie było jednak powodu do niepokoju. Gdy w końcu się urodziła, byliśmy przeszczęśliwi! Niestety, radość szybko przemieniła się w strach… Wszystko wydawało się być w porządku do czasu, gdy zauważyliśmy u córeczki drżenie rączek i nóżek. Było to bardzo niepokojące, dlatego natychmiast zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów. Musieliśmy się dowiedzieć, co dzieje się z naszym maleństwem! Konsultacje u wielu różnych lekarzy zdawały się nie mieć końca… Niestety u Nadii zdiagnozowano opóźnienie rozwoju psychofizycznego oraz zaburzone napięcie mięśniowe! Na domiar złego stwierdzono też asymetrię urodzeniową i alergię pokarmową. To zdecydowanie zbyt wiele jak na taką kruszynkę! Martwiliśmy się o zdrowie Nadii, jednak wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko. Od razu rozpoczęliśmy potrzebną rehabilitację. Cały czas jeździmy też na wizyty do różnych lekarzy. Boli nas, że tak wygląda dzieciństwo naszej córeczki… Zamiast się bawić, musi ciągle ćwiczyć i walczyć o poprawę sprawności! Jedyną nadzieją na lepszą przyszłość Nadii jest dalsza, intensywna rehabilitacja. Konieczna jest też stała kontrola różnych specjalistów. Tylko dzięki temu nasze maleństwo będzie mogło prawidłowo się rozwijać i rosnąć! Jak wszyscy rodzice marzymy o dniu, w którym Nadia postawi pierwszy krok czy powie, że nas kocha. By mogło się tak stać, potrzebne jest Wasze wsparcie! Leczenie i rehabilitacja są niezbędne, aby nasza córeczka prawidłowo się rozwijała. Niestety, to ogromny koszt... Z całego serca prosimy o wsparcie w walce o lepszą przyszłość Nadii! Rodzice

402,00 zł ( 3.77% )
Still needed: 10 237,00 zł
Dawid Ślesiński
Dawid Ślesiński , 11 years old

Jeden chłopiec i zbyt dużo przeszkód... Twoje wsparcie może wiele zmienić!

Opiekuję się Dawidem odkąd skończył 2 lata. Chcę dla niego jak najlepiej i pragnę zrobić wszystko, co tylko można, aby go wspierać.  Oddałam mu swoje serce i wspólnie z rodziną robimy, co tylko można, aby Dawid był szczęśliwy. Niestety wszystko utrudniają przeszkody, z którymi każdego dnia musi się zmagać. Zespół Aspergera, epilepsja, nadpobudliwość – znacząco wpływa to na jego funkcjonowanie.  Dawid potrzebuje specjalistycznej terapii, prowadzonej pod okiem najlepszych specjalistów. Taką szansę ma w specjalistycznym ośrodku wychowawczym, w którym przebywa w dni nauki szkolnej.  Stała terapia, pobyty w ośrodku, zakup leków generują ogromne wydatki, które coraz trudniej jest mi pogodzić. Ponadto stoi przede mną kolejne wyzwanie finansowe – Dawid musi mieć wykonane badanie genetyczne, którego koszt jest także wysoki. Powinno być wykonane jak najszybciej, aby lekarze mogli wdrożyć taki sposób leczenia, który najlepiej pomoże Dawidowi.  Spotkało go zdecydowanie zbyt dużo. Dlatego nie mogę zostawić go bez pomocy! To mały chłopiec, który potrzebuje wsparcia z naszej strony – dorosłych. Niestety taka pomoc kosztuje… Każdy gest dobrej woli jest dla mnie bardzo ważny i już teraz bardzo za niego dziękuję! Anna

402,00 zł ( 3.77% )
Still needed: 10 237,00 zł
Waldemar Tomasiuk
Waldemar Tomasiuk , 66 years old

Wraz z nowotworem doświadczyłem potężnej zmiany w życiu!

Przez większość zawodowego życia byłem szefem kuchni na statku. Lubiłem to co robię i nie narzekałem na warunki. Miałem rodzinę, mieszkanie, działkę… Z dniem diagnozy wszystko zaczęło znikać. Mój stan się pogarszał. Na leczenie wydałem oszczędności, sprzedałem mieszkanie i ostatecznie zostałem całkiem sam. Mogłoby się wydawać, że choroba wszystko mi zabrała… Z materialnych rzeczy tak, pozbawiła mnie wszystkiego. Ale dzisiaj już wiem, że mam o wiele więcej!  Diagnoza, jaką jest nowotwór wydaje się być wyrokiem. Rzeczywiście, nie jest łatwo uświadomić sobie, że jest w Tobie śmiertelne zagrożenie. Nie pomaga też fakt braku możliwości skutecznego leczenia… Stajesz wtedy przed wyborem — walczyć czy się poddać. Wybrałem walkę, chociaż niełatwą!  Rak prostaty, z którym toczę bój od paru lat w klinice w Niemczech, pozbawił mnie pracy, osłabił i pochłonął wszystkie moje oszczędności. Szukałem najlepszej drogi ratowania mojego życia. Wszystko było na tyle kosztowne, że sprzedałem dorobek życia i zostałem sam. Prawie trzy lata temu lekarz urolog dawał mi parę miesięcy życia. Aktualnie, leczę się onkologicznie i często bywam u specjalistów. Dodatkowo podjąłem się terapii alternatywnej za granicą. Odbywa się ona w cyklach 2 i 4-miesięcznych. Leczenie przyniosło pożądane efekty, poprawiając moją kondycję i zmniejszając postęp choroby. Żyję i walczę do dziś! Wierzę, że wiele dobrego jeszcze przede mną! Niestety po wynikach najnowszych badań wiemy, że zmiany nadal są i zawsze istnieje zagrożenie, że urosną… Coraz częściej ból sprawia, że coraz trudniej mi się poruszać. Wydałem już wszystkie oszczędności na leki i rehabilitację... Co dalej?  Zwracam się do wszystkich o pięknych sercach, z prośbą o wsparcie finansowe. Dziękuję znajomym i nieznajomym za każdą podarowaną złotówkę. Dla mnie to nie tylko pieniądze. To najcenniejszy dar — dar kolejnych dni życia.  Waldemar

6 605,00 zł ( 3.77% )
Still needed: 168 305,00 zł
Antoś Prusik
Antoś Prusik , 7 years old

Extend a helping hand to Antoś! The surgery is the only chance!

  Antoś was born with atrophy of the radius in both hands, left kidney agenesis and thrombocytopenia. For us, parents, it was a huge shock, because throughout the pregnancy none of the doctors saw the defect of Antoś’s hands. Thrombocytopenia resolved a few days after delivery, while the problem of upper limb defects spells our eyes. We began to look for ways to treat such a defect. NFZ treatment did not give Antoś prospects for improving his ability to function independently. It was difficult to reconcile with the thought that our child is doomed to disability. We didn't give up and looked for help further. And so we appeared for the consultation at the Paley European Institute. The doctors gave us the hope we were looking for so long. There is a chance that in the future Antoś will have normally working hands. In spite of hope, our joy is a suppressed worry. The operation of Antoś’s hands was valued at nearly PLN 400,000. It is an amount that exceeds many of us, but we, Antoś’s parents, have to collect it. Our child's future depends on it. We believe that together we will be able to accumulate this amount.   Antoś’s Parents

27 046,00 zł ( 3.77% )
Still needed: 689 228,00 zł
Fabian Krasącki
12 days left
Fabian Krasącki , 6 years old

Podaruj Fabianowi szansę na lepszą przyszłość!

Fabian jest jeszcze małym chłopcem, jednak nie może w pełni cieszyć się swoim dzieciństwem. Mój synek jest inny niż jego rówieśnicy, przez co musi ciężej pracować, by prawidłowo się rozwijać. Każdy dzień jest walką o jego lepszą przyszłość! Przez długi czas Fabian nie mówił, był też bardzo ruchliwy. Zaczęłam szukać pomocy u specjalistów i jeździć z synkiem do różnych poradni. Po wielu badaniach w końcu postawiono diagnozę – autyzm dziecięcy! Nie mogłam w to uwierzyć! Wiedziałam jednak, że trzeba działać szybko. Fabian rozpoczął konieczne zajęcia i terapie, został też objęty opieką specjalistów. Dzięki ciężkiej pracy, również w domu, widzę postępy w jego rozwoju. Wiem jednak, że przed moim dzieckiem jeszcze długa droga… Dużą trudnością dla Fabiana jest obecnie komunikacja. Jako mama zwykle umiem zrozumieć jego potrzeby, ale ciężko mu porozumiewać się z innymi osobami. Jedyną szansą na dalszy rozwój umiejętności mojego synka jest kontynuowanie potrzebnych mu terapii. Niestety, są one bardzo drogie… Cały czas staram się zapewniać Fabianowi wszystko, czego potrzebuje. Nie mogę pozwolić, by pieniądze były przeszkodą dla lepszej przyszłości mojego dziecka! Z całego serca proszę Was o pomoc! Będę wdzięczna za każde okazane wsparcie! Urszula, mama Fabiana

1 200,00 zł ( 3.75% )
Still needed: 30 715,00 zł