Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Leoś Prahl
Leoś Prahl , 3 years old

DMD odbiera Leosiowi dzieciństwo! Pomocy!

Wiadomość o chorobie całkowicie nas zaskoczyła. Pamiętam, że trafiliśmy do szpitala pod koniec maja 2024, bo nie mogliśmy zbić wysokiej gorączki synka. Wyniki badań krwi były bardzo złe. Bardzo baliśmy się ostatecznej diagnozy… We wrześniu 2024 roku okazało się, że Leo zmaga się z Dystrofią mięśniowa Duchenne'a! Synek ma trudności z chodzeniem i z bieganiem. Nie potrafi szybko się poruszać ani wchodzić po schodach. Często się przewraca i szybko się męczy. Bardzo bolą go mięśnie, przez co często płacze. Choroba ta opóźnia również rozwój mowy, w wyniku czego mamy z nim ograniczony kontakt. Tak bardzo martwimy się o jego zdrowie, sprawność i samopoczucie… Leoś wymaga opieki fizjoterapeutów, intensywnej rehabilitacji, pomocy logopedy, a także dalszej diagnostyki i kontynuacji leczenia. Stosowanie refundowanych w Polsce sterydów niesie ryzyko wystąpienia wielu skutków ubocznych, takich jak skolioza, zanik wzrostu, a nawet zaćma. Musimy obserwować naszego synka i wstrzymać leczenie, gdy tylko problemy się pojawią. Naszą największą nadzieją jest terapia nierefundowanym lekiem dostępnym w Niemczech. Zanim na nią uzbieramy, musimy zadbać o synka na miejscu. Zajęcia rehabilitacyjne i wizyty u specjalistów wymagają jednak ogromnych nakładów finansowych, których obecnie nie jesteśmy w stanie pokryć. Bywają dni, w których Leosia nic nie boli. Nasz mały synek jest wtedy radosny i szczęśliwy. Bawi się z nami i pokazuje swoje ulubione samochodziki. Nasze serca wypełnia wtedy nadzieja, że może być dobrze. Niestety, jeśli nie uzbieramy potrzebnych środków, takie chwile odejdą w zapomnienie… Jeśli zechcecie pomóc nam w walce o nasze ukochane dziecko, będziemy ogromnie wdzięczni. Jesteście naszą największą nadzieją. Tylko dzięki Waszemu wsparciu będziemy mieć szansę na zapewnienie Leosiowi wspaniałej przyszłości. Rodzice

3 065,00 zł ( 4.11% )
Still needed: 71 404,00 zł
Oskar Kapelski
Oskar Kapelski , 18 years old

Problemy zdrowotne nie odstępują mojego syna nawet na chwilę! Proszę o wsparcie...

Przez pierwszych 15 miesięcy życia mojego syna wszystko było dobrze. Oskar urodził się zdrowy i dobrze rozwijał. Aż nagle wystąpił regres, a moje roczne dziecko zaczęło funkcjonować jak noworodek! Dzisiaj Oskar ma już 17 lat, jednak jego rozwój jest na poziomie 4-latka. Mimo że jest prawie dorosły, potrzebuje całodobowej opieki. Ze smutkiem patrzę, jak jego koledzy spotykają się w grupie, idą do kina, grają w piłkę, rozmawiają o przyszłości i o wyprowadzce z domu. W końcu już niebawem rozpoczną dorosłe życie.  Mojego syna wszystko to omija i ominie. Oskar nie jest w stanie samodzielnie się umyć, przygotować śniadania, pójść do sklepu i kupić sobie spodni. Wiem też, że to się nigdy nie zmieni.  Przyczyną jest niepełnosprawność psychomotoryczna. Oznacza to, że nie tylko rozwój intelektualny nie mieści się w normie, ale także jego ciało nie jest do końca sprawne.  Oskar zmaga się z alergią na roztocza, kurz, pyłki. Lekarze podejrzewają, że z tego powodu mój syn nie ma poczucia sytości. Dlatego też ciężko zaspokoić jego głód, co przyczyniło się do znaczącej nadwagi.  Jesteśmy pod opieką kliniki otyłości, która ma wyznaczyć najlepszą formę pomocy. Niestety otyłość wpływa negatywnie na kości i stawy Oskara, które są coraz słabsze. Wchodzenie po schodach lub dłuższy spacer powoduje nie tylko ból, ale także zadyszkę! Oznacza to, że serce jest zbyt obciążone! Boję się, bo jeden problem przyczynia się do powstawania kolejnego! Oblewa mnie strach, gdy pomyślę, co jeszcze może się wydarzyć! Otyłość sprawia, że bardzo ograniczone jest jego pole zakresu ruchowego. Oskar ma na przykład trudność, aby sięgnąć rękoma do tyłu. Dlatego konieczna jest rehabilitacja, a zwłaszcza turnusy.  Z trudnością zapamiętuję wszystkich lekarzy, z którymi musimy mieć regularny kontakt. Lista jest długa, a w niej swoje miejsce ma m.in. kardiolog, nefrolog, psychiatra, neurolog, alergolog, pulmonolog, laryngolog… Wyczerpałam już wszystkie możliwe oszczędności oraz inne formy pomocy. Opieka zapewniana w ramach Funduszy jest niestety niewystarczająca i musimy korzystać z oferty prywatnej. Cena rehabilitacji, turnusów oraz konsultacji medycznych nie daje mi jednak spać po nocach – ja po prostu nie mam takich funduszy! Dlatego muszę poprosić o wsparcie. Proszę, pomóż mojemu dziecku...  Monika, mama

1 305,00 zł ( 4.08% )
Still needed: 30 610,00 zł
Paweł Jerzykowski
Paweł Jerzykowski , 58 years old

❗W wypadku zginęła jego żona, a on stracił sprawność... Pomóżmy Pawłowi!

To był dzień jak każdy inny... Upalna lipcowa sobota. Kiedy inni cieszyli się wakacjami, Paweł i jego rodzina przeżyli najgorszą tragedię w swoim życiu. 11 lipca 2020 roku skończył się ich cały świat... Paweł i jego żona jechali samochodem. Paweł prowadził, ukochana siedziała na fotelu pasażera. Przejeżdżali przez skrzyżowanie... Byli już w zasadzie po drugiej stronie, bezpieczni, kiedy z ogromną siłą uderzył w nich inny samochód. Paweł nie wie, jak to się stało... Pamięta, że upewnił się, że na drodze z pierwszeństwem jest pusto. Następne jego wspomnienie to szpitalne ściany i buczenie medycznych urządzeń... Samochód uderzył w nich z prawej strony. Siła uderzenia była ogromna... Ukochana żona Pawła niestety nie przeżyła tego wypadku. Zginęła na miejscu. Paweł w jednej chwili stracił najbliższą osobę na świecie... Do dziś nie potrafi się z tym pogodzić. Sam stracił sprawność, bo także bardzo ucierpiał: miał liczne złamania i uraz czaszkowo-mózgowy. Jego prawa strona jest sparaliżowana... Od wypadku minęło 1,5 roku, a do Pawła wciąż wracają, jak koszmar, wspomnienia tego dnia... Fizycznie i psychicznie jest innym człowiekiem. Całe życie, każdy dzień jest podporządkowane powrotowi do sprawności. Ma problemy z koordynacją, prawą ręką, nogą, pamięcią. Wysiłkiem jest nawet kilkuminutowe pójście do sklepu... Zaczyna się zataczać, ciężko mu chodzić. Musiał nauczyć się robić wszystko lewą ręką, bo prawa wciąż jest niesprawna. Paweł przez całe życie ciężko pracował, starając się zapewnić byt swojej rodzinie. Interesuje się modelarstwem, od dziecka składał malutkie części modeli samochodów i je malował. Lubi czytać książki, potrafi naprawić komputer. Jest dobrym człowiekiem, który potrafi bezinteresownie pomagać innym. Jego rodzice to starsi ludzie, którzy sami potrzebują wsparcia i opieki. Lekarze mówią, że powrót do sprawności potrwa 3-4 lata... Rehabilitacja musi być kontynuowana, a do tego potrzeba środków. Na NFZ nie ma co liczyć... Paweł przeżył ogromną tragedię, ale wciąż może żyć. Jesteście jego jedyną szansą na powrót do zdrowia. Proszę, podzielcie się sercem.  

3 591,00 zł ( 4.08% )
Still needed: 84 250,00 zł
Włodzimierz Bebłot
Włodzimierz Bebłot , 62 years old

Udar wyrządził już zbyt wiele złego. Pomóż odzyskać życie!

Jeszcze dzień wcześniej tata grał w piłkę ze swoim wnusiem. Nic nie wskazywało i nikt z nas by się nie spodziewał, że następnego dnia spotka nas taka tragedia.  Tata miał bardzo wysokie ciśnienie, z minuty na minutę czuł się coraz gorzej. Niezwłocznie udaliśmy się do szpitala, gdzie zauważyliśmy, że zaczyna opadać mu lewy kącik ust. Lewe oko też nie wyglądało tak, jak zwykle. Był nieświadomy tego, co się dookoła niego dzieje. Poszedł do toalety i nie był w stanie wrócić. Kanapka, którą zrobiła mu mama, ciągle wypadała mu z rąk. Te wszystkie objawy nie wróżyły niczego dobrego. Lekarze uspokajali nas, że to skutki przyjęcia leku na ciśnienie, z którym tata wcześniej nie miał styczności. Niestety jego stan się nie poprawiał, wręcz przeciwnie, było coraz gorzej. W nocy otrzymałam najgorszą informację w moim życiu, potwierdziły się wszystkie nasze obawy. Tata doznał rozległego udaru niedokrwiennego. Czasem zdarza się tak, że skutki udaru, chociaż częściowo, można cofnąć. Niestety w przypadku taty tak się nie stało. Od czasu tego tragicznego wydarzenia miał wykonane trzy badania rezonansem. Żadne z nich nie wykazało postępów. Tata nie ma czucia w lewej nodze, lewej ręce, nie widzi na lewe oko. Przez pewien czas nie był świadomy zmian, które zaszły w jego organizmie i szkód, które wyrządził udar. Jednak z każdym dniem zaczyna zauważać coraz więcej nieprawidłowości. Na szczęście stara się z nami rozmawiać, odpowiadać na pytania, komunikować swoje potrzeby. To napawa nas ogromną nadzieją, że uda mu się obudzić z tego koszmaru! Jedna z czterech głównych tętnic szyjnych taty jest całkowicie zatkana, przepływ krwi jest zerowy. To niestety może spowodować kolejny udar. Współczesna medycyna w takich przypadkach nie jest w stanie zoperować ani odwrócić zaistniałej zmiany. Pozostaję wierzyć, że organizm taty będzie na tyle silny, że nie pozwoli, aby kolejny udar nastąpił.   Niestety nikt nie wymyślił cudownego leku, zastrzyku, zabiegu, aby przywrócić chorego po udarze do normalnego funkcjonowania. Jedynym rozwiązaniem jest rehabilitacja. Niestety realia są okrutne. Rehabilitacja na NFZ przy tak rozległym udarze jest za krótka, a czas oczekiwania może trwać nawet miesiąc. Dla nas czas jest niezwykle cenny. Każdy dzień zwlekania zmniejsza szansę na powrót do zdrowia i odzyskanie dawnego życia. Niestety koszty są porażające. Miesiąc zajęć rehabilitacyjnych został wyceniony na około 10 000 zł. To kwota, na którą nasza rodzina nie była przygotowana. Każdy, kto zna mojego tatę, wie, że jest pogodnym człowiekiem z sercem na dłoni. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Zawsze wesoły, uśmiechnięty, nie było dla niego rzeczy niemożliwych. Niedawno odkrył pasję w tworzeniu altan ogrodowych, ławek, krzeseł, Otworzył działalność i w ten sposób połączył pracę z pasją. Był bardzo dumny ze swojej rodziny, dzieci, wnuków. Jest wrażliwym, wspaniałym, kochającym mężczyzną, który pragnie odzyskać swoje dawne życie. Twoja pomoc jest nam niezwykle potrzebna. Zrobimy wszystko, by wrócił do nas ukochany mąż, tata, dziadek. Jesteśmy jednak świadomi, że aby tak się stało – musimy poprosić o wsparcie. Was – ludzi o ogromnych sercach. Wiemy, że uratowaliście już niejedno życie. Liczymy na Waszą pomoc, dobro wraca... W imieniu swoim, mamy, rodzeństwa, a przede wszystkim taty, dziękuję za wszelką pomoc! Córka i bliscy Włodzimierza

2 608,00 zł ( 4.08% )
Still needed: 61 222,00 zł
Kajetan Widlicki
Kajetan Widlicki , 14 years old

Każdego dnia walczymy o lepsze życie Kajtka! Pomocy!

Nasza droga do szczęścia była niezwykle wyboista... Kajtuś urodził się w Anglii. Kiedy rozstaliśmy się z jego mamą, ta zaczęła utrudniać nam kontakt. Tak zaczęła się moja walka o synka. Nikomu nie życzę takiej traumatycznej przeprawy. Po śmierci swojej mamy, przez okrutną biurokrację, Kajtek trafił do angielskiej rodziny zastępczej. Załamany, ale też bardzo zmotywowany walczyłem o mojego synka! Zwycięstwo nadeszło dopiero w lipcu 2019. Odetchnęliśmy z ulgą! Jednak nie dane nam było cieszyć się długo tą chwilą. Z powodu niejasnej sytuacji prawnej Kajtek w Anglii nie był diagnozowany i leczony, co okazało się ogromnym błędem. Dlatego zaraz po odzyskaniu syna, każdą chwilę spędzaliśmy w szpitalach na poszukiwaniu przyczyn jego słabego zdrowia. Synek rozwija się dużo wolniej od swoich rówieśników. Jest bardzo małomówny i też niewiele rozumie. Kajtek wymaga stałej opieki, a stwierdzono u niego autyzm, zespół Arnolda-Chiariego, zaburzenia metaboliczne i wady postawy. Tyle nieszczęść... Tak dużo przeciwności na jedno, bezbronne dziecko. Po powrocie do Polski wszystkie oszczędności wydaliśmy na leczenie i diagnostykę, jednak to kropla w morzu potrzeb, bo wciąż musimy walczyć. Czas, niestety również nie działa na naszą korzyść i potrzebne jest szybkie działanie. Dlatego prosimy o pomoc. Proszę, wesprzyj mnie w walce o przyszłość mojego dziecka! Tata Kajtka, Tomek

3 681,00 zł ( 4.07% )
Still needed: 86 669,00 zł
Alicja Stefanowska
Alicja Stefanowska , 11 years old

Proszę o pomoc, aby moja córeczka mogła otrzymać lek!

Zapalenia mózgu i rdzenia kręgowego – to diagnoza, z którą muszę się zmierzyć jako matka. Moje dziecko zachorowało, a ja robię wszystko, aby znaleźć środki na leczenie.   Lekarze zaplanowali terapię immunoglobulinami, która obejmuje na razie 6 wlewów. Do tej pory Ala przyjęła dwa, w marcu czeka nas trzecie podanie. Kolejne wlewy nie odbędą się, jeżeli nie zbiorę potrzebnej kwoty. Prosze więc o Twoją pomóc! Przeraża mnie myśl, że Ala mogłaby nie otrzymać leczenia. Ta choroba jest groźna i niestety podstępna! Nie mogę dopuścić, aby rozwinęła się na dobre! Moja córka nie ma łatwo. Zdiagnozowano u niej także afazję rozwojową, która objawia się poprzez trudności z wypowiadaniem słów i składaniem zdań. Ala często myli wyrażenia i nie potrafi wyjaśnić, o czym myśli. Dlatego komunikacja z nią często jest utrudniona… W tle zaś cały czas jest Zespół Marfana, czyli genetyczna choroba tkanki łącznej. Choć teraz nie daje o sobie znać, za jakiś czas może doprowadzić do odklejenia siatkówki lub co gorsza, powstania tętniaka aorty! Co 6 miesięcy musimy więc wykonywać badania kardiologiczne, aby mieć pewność, że nic nie zagraża mojemu dziecku.  Boję się o przyszłość mojej córeczki. Alę najbardziej cieszy stały kontakt z rówieśnikami, nie chciałabym, aby choroby negatywnie wpływały na jej relację. Nie chciałabym, aby choroby odebrały jej zdrowie! Proszę więc o pomoc, aby moja córeczka mogła otrzymać lek.  Sara, mama

8 876,00 zł ( 4.06% )
Still needed: 209 210,00 zł
Sebastian Tretkowski
Sebastian Tretkowski , 31 years old

TRAGEDIA rodziny❗️Pomóżmy zapewnić warunki niepełnosprawnej osobie❗️

W budynku na 1. piętrze mieszka 30-letni pan Sebastian z rodziną; mamą, babcią, ciocią… Porusza się tylko i wyłącznie na wózku. Żeby mógł wyjść z domu, musi być znoszony po betonowych schodach przez mamę, starszą kobietę. Po ciężkiej walce o zamontowanie w budynku windy dla niepełnosprawnych jest jeszcze tak wiele do zrobienia. Sebastian ma zdeformowany kręgosłup. Czasem może poruszać się „na czworaka”. Rodzina musi mu pomagać we wszystkim, w siadaniu, położeniu się, korzystaniu z toalety i nawet jedzeniu. Ich mieszkanie wymaga gruntownego remontu. Potrzebny jest remont łazienki, dostosowanie jej do osoby niepełnosprawnej, ułożenie wykładzin, malowanie ścian, naprawa armatury, naprawa i wymiana drzwi… Można powiedzieć, że wszystko. Walka o coś tak niezbędnego jak winda dla niepełnosprawnych, trwała naprawdę długo i skutkowała interwencją telewizji. Teraz potrzebna jest mobilizacja dobrych ludzi, by wesprzeć rodzinę i zapewnić im godne warunki. Rodzina nie poradzi sobie sama przez ciężką sytuację, trudno im prosić o pomoc po tylu latach, ale możemy zrobić dla nich coś dobrego! Sąsiad 🎦 Zobacz. fragment reportażu o rodzinie Sebastiana:

3 449,00 zł ( 4.05% )
Still needed: 81 658,00 zł
Paweł Sapieja
5 days left
Paweł Sapieja , 5 years old

Pawełek każdego dnia walczy o rozwój i lepsze jutro! Pomożesz...?

Każdy rodzic marzy, by jego dziecko miało szansę na szczęśliwe dzieciństwo i samodzielną przyszłość. Niestety, diagnoza całościowych zaburzeń rozwoju sprawiła, że o to wszystko dla Pawełka będziemy jeszcze musieli zawalczyć… Robimy wszystko, by zapewnić naszemu synkowi możliwie jak najlepszy rozwój. Niestety problemy zdrowotne, z którymi Pawełek musi się mierzyć, skutecznie nam to uniemożliwiają. U Pawełka zdiagnozowano całościowe zaburzenia rozwoju. Synek nie mówi, komunikuje się z nami metodą obrazkową. Dopiero teraz, po latach terapii zaczyna się stopniowo otwierać. Codziennie ciężko pracuje i uczy się nowych rzeczy. Uczęszcza na terapię SI, poznawczo – behawioralną, fizjoterapię, hipoterapię, zajęcia z logopedą i wieloma specjalistami. Codziennie walczy, by dogonić swoich rówieśników i odnaleźć się w naszym świecie. My jako rodzice robimy, co możemy, aby jego rozwój był możliwie jak najlepszy, jednak koszty wszystkich terapii i zajęć znacząco obciążają nasz budżet… Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Pawełek mógł wziąć udział w turnusie rehabilitacyjnym. Jesteśmy Wam za to ogromne wdzięczni. Już teraz widzimy efekty terapii – synek zaczął wypowiadać swoje pierwsze słowa! Dodatkowo częściej zwraca uwagę na kolegów i dąży do kontaktu z kolegami. Niestety, przed nami jeszcze długa droga i wciąż potrzebujemy Waszego wsparcia.  Koszty związane z opłaceniem kolejnego turnusu oraz terapii metodą Tomatisą są niezwykle wysokie. Ciężko jest nam udźwignąć tak duży ciężar – prosimy, pomóż nam w walce o rozwój i lepsze jutro naszego synka!  Pawełek jest jeszcze małym chłopcem i to właśnie teraz mamy szanse wypracować najwięcej. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się nam podarować mu szansę na lepsze funkcjonowanie i samodzielną przyszłość! Rodzice Pawła

646,00 zł ( 4.04% )
Still needed: 15 312,00 zł
Oliwia Pająk
Oliwia Pająk , 17 years old

Oliwka walczy o samodzielność – pomocy!

Nasza radość spowodowana narodzinami Oliwki była nie do opisania. Śmiało snuliśmy plany na przyszłość. Zastanawialiśmy się, kim zostanie nasza córka, kiedy dorośnie... Oliwka urodziła się 4 października 2007 roku jako zdrowe, śliczne dziecko. Niestety – któregoś dnia stało się coś, czego nie przewidzielibyśmy w najgorszych scenariuszach. Oliwka dostała bardzo wysokiej gorączki. Temperatura, mimo zbijania, utrzymywała się przez 4 dni. W kolejnych dniach była bardzo osłabiona i prawie się nie budziła. Przechodziliśmy przez koszmar... Przez następne lata kolejno występowały po sobie objawy neurologiczne jak napięcia lub wiotkość mięśni prowadzące do upośledzenia narządów ruchu, upośledzenie umysłowe, wada wzroku, słuchu, padaczka i inne. Odpowiedź na wszystkie nurtujące nas pytania otrzymaliśmy dopiero po 7 latach. Dziecięce Porażenie Mózgowe... Oliwka nadal nie chodzi, nie mówi i nie jest w najmniejszym stopniu samodzielna. Pomimo to na chwilę obecną jest w dobrej kondycji, rokującej na dalszą poprawę.  Nadzieję daje nam tylko intensywna rehabilitacja z wykorzystaniem specjalistycznych sprzętów. Bardzo skutecznych i bardzo drogich. Mimo ogromnej mobilizacji nie jesteśmy w stanie uzbierać pieniędzy sfinansowanie leczenia Oliwki. Proszę, pomóż nam tego dokonać! Tata Oliwki, Jarek

4 447,00 zł ( 4.03% )
Still needed: 105 694,00 zł