Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zuzia Mikoda
Zuzia Mikoda , 6 years old

Myśleliśmy, że Zuzia wyczerpała już limit nieszczęść... Niestety teraz potrzebna jest operacja!

Ci, którzy nas znają, wiedzą, że nasza córeczka jest wielkim wojownikiem i już wiele przeszła w swoim krótkim życiu. Jeżeli jednak jeszcze nie mieliście okazji jej poznać, zapraszamy do zapoznania się z naszą historią. Zuzia była wyczekiwanym dzieckiem, mieliśmy wiele planów i marzeń. Niestety życie je zweryfikowało… 18 czerwca 2018 r. Zuzia urodziła się jako skrajny wcześniak, w 25. tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 630 g i mierzyła 32 cm. Ktoś, kto tego nie przeżył, nie jest w stanie sobie wyobrazić, co w takiej chwili czuje rodzic. Niestety nie wspominamy tego dnia, tak jak powinni wspominać go świeżo upieczeni rodzice. Nasze wspomnienia to: strach, żal, rozpacz i niepewność czy nasze dziecko przeżyje... Zuzia miała niewielkie szanse na przeżycie. Od samego początku zmagała się z wieloma trudnościami. W szpitalu spędziła prawie 4 miesiące, gdzie w 11. dobie życia przeszła operację zamknięcia przewodu Botalla. Wystąpiły u niej krwawienia dokomorowe 3. stopnia, które spowodowały duże zmiany w mózgu. Prawie 3 miesiące była wspomagana tlenem.  Długotrwała tlenoterapia spowodowała u córki dysplazję oskrzelowo-płucną. W wyniku wcześniactwa i niedotlenienia okołoporodowego Zuzia ma zdiagnozowane mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe oraz padaczkę i hipoplazję móżdżku.  Nasza córeczka ma 5 lata, nie mówi, nie chodzi, a nawet samodzielnie nie siedzi. Ponadto ma częściowo uszkodzony nerw wzrokowy, przez co ma poważne problemy z widzeniem. Zuzia wymaga systematycznej, intensywnej i wielokierunkowej rehabilitacji ruchowej oraz wielu terapii wspomagających. Bez tego nie będzie miała szansy na dalszy rozwój.  W zeszłym roku pojawił się kolejny problem: padaczka! Niestety ostatnimi czasy napady bardzo się nasiliły i czasami kończą się wizytami w szpitalu…  Myśleliśmy, że nasze dziecko wyczerpało już limit nieszczęść, jednak znowu doświadczyliśmy, jak bardzo los ją doświadczył. W październiku okazało się, że Zuzia musi przejść skomplikowaną operację bioder w Paley European Institute. Bez tej operacji, biodra Zuzi najpewniej się zwichną, a to oznacza ogromny ból dla naszej córeczki. Ponadto zagrożony jest także kręgosłup...  Do tej pory zawsze byliśmy w stanie opłacać wszelkie koszty sami. Cena operacji jest jednak ogromna i nie jesteśmy w stanie sami uzbierać tak wysokiej kwoty. Dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie! Za każdą okazaną pomoc serdecznie dziękujemy! Rodzice Zuzi ➡️  Licytacje dla Zuzi- Ty też możesz zostać superbohaterem!

23 891,00 zł ( 11.22% )
Still needed: 188 875,00 zł
Alan Piepiórka
Alan Piepiórka , 12 years old

Trwa walka z mukowiscydozą❗️Potrzebne wsparcie 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach! Macie wielkie serca! Niestety nadal potrzebujemy Waszej pomocy. Oto nasza historia: Alanek choruje na mukowiscydozę, ale to niejedyna tragedia, jaka go spotkała. Imię, które nosi, nadały mu pielęgniarki ze szpitala, w którym się urodził. Dzieje się tak w przypadku dzieci niechcianych przez rodziców... Miał ogromne szczęście, ponieważ prosto ze szpitala trafił do naszej rodziny – od razu zapragnęliśmy go adoptować. Niestety to szczęście nie potrwało długo. Okazało się, że synek ma poważne problemy zdrowotne. Spadła na nas straszna informacja o tym, że Alan mierzy się z poważną chorobą genetyczną — mukowiscydozą. Od tego momentu zaczęła się walka o zdrowie i życie Alana.  Godziny spędzone na przygotowaniu specjalnych zdrowych posiłków, które były Alankowi aplikowane przez PEG-a, dojelitowo i nieprzeliczona masa leków, które przyjął – tak wyglądała nasza codzienność. Musieliśmy być czujni i zorganizowani, nie mogliśmy sobie pozwolić na niedostatek leków, które są niezbędne do utrzymania życia i zdrowia Alana.  Niestety, w 2016 roku musieliśmy zmierzyć się z kolejną tragedią – zmarł tata adopcyjny Alanka. Teraz ja sama walczę o to, by zapewnić mu wszystko, co niezbędne… Rok 2022 był dla nas przełomowy. Synek zaczął normalnie jeść i można było wreszcie usunąć plastikową rurkę, przez którą był dotychczas karmiony. Synek bez rurki nabrał większej pewności siebie, szczególnie wśród rówieśników. Na co dzień jest pogodnym chłopcem, majsterkuje narzędziami, które zostawił jego tata, jest wiernym kibicem reprezentacji siatkówki i piłki nożnej, a także sam w miarę możliwości uprawia sport.  Niestety leczenie mukowiscydozy w Polsce jest bardzo kosztowne i znacznie przewyższa możliwości finansowe naszej rodziny. Zebrane fundusze zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów leków, wizyt u specjalistów, sprzętu medycznego, a także rehabilitacji. Te środki pomogą Alanowi w utrzymaniu stanu zdrowia.  Dlatego zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc dla Alanka. Każda wpłata, każdy grosz są dla nas niezwykle cenne – przyczynią się do poprawy stanu zdrowia i jakości życia tego wspaniałego chłopca. Mama Alanka

1 791,00 zł ( 11.22% )
Still needed: 14 167,00 zł
Dariusz Jasiak
Dariusz Jasiak , 57 years old

„W zdrowiu i w chorobie!” - Walczę o mojego męża, pomożesz mi❓

Darek ma 56 lat, jest emerytowanym górnikiem. Jest naszym ukochanym mężem, ojcem, dziadkiem i bratem. Miał jeszcze wiele planów i marzeń do spełnienia. Życie jednak napisało wstrząsający scenariusz...  Darek dnia 07.05.23 r. doznał wstrząsu hipowolemicznego. Był w szpitalu przez weekend, odwiedziłam go w niedzielę i rozmawialiśmy. Dwie godziny po mnie, do Dariusza pojechała nasza córka. Zadzwoniła do mnie, informując, że taty nie ma w pokoju... Okazało się, że mąż walczył o życie na OIOM-ie!  Poważna utrata płynów uniemożliwiła sercu efektywne pompowanie krwi. W przebiegu krwawienia z górnego odcinka pokarmowego, serce nagle się zatrzymało!  Mąż był reanimowany przez 5 minut... Reanimacja NA SZCZĘŚCIE była skuteczna, jednak Darek doznał niedotlenienia mózgu oraz porażenia czterokończynowego. Szczęście przeplatało się z nieszczęściem i tragedią. Nasze życie nagle nabrało zupełnie innego tempa.  Próbowałam pracować, trzymać się, ale to było niemożliwe. Moja ukochana osoba walczyła w szpitalu o życie. Dariusz wchodził na przemian w stany stabilne i krytyczne. Ja to samo odczuwałam w mojej głowie... Raz spokój, raz ogromny strach! Mąż przez 1,5 miesiąca przebywał na OIOM-ie. Był podłączony do respiratora i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Z powodu ciągłego krwawienia została podjęta decyzja o operacji dwunastnicy.  Lekarze długo walczyli o jego życie, a sam Darek się nie poddawał! Wszelkie dotychczasowe plany odeszły w niepamięć. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, że z dnia na dzień wydarzy się taka tragedia. Mieliśmy wykupione wakacje na wrzesień. Zamiast tego, odchodziłam od zmysłów przy łóżku szpitalnym... Wiem jedno! Dariusz walczyłby o mnie tak samo, jak ja walczę dziś o niego. Nie mam zamiaru się poddawać!  Kiedy jego stan się ustabilizował, trafiliśmy do ośrodka rehabilitacyjnego. Darek jest osobą z ograniczoną świadomością, jest żywiony dojelitowo. Ze względu na porażenie czterokończynowe nie jest w stanie poruszać rękami i nogami. Lekarze mówili mi, że będzie w stanie wegetatywnym, jednak jego świadomość stopniowo powraca. Pierwsze słowa, jakie mi powiedział to „RATUJ MNIE". Mąż wraz ze mną przebywa w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. Rehabilitacja przynosi pozytywne efekty. Jednak aby Darek wrócił, chociaż częściowo do sprawności, potrzebuje długotrwałej pomocy. Pobyt w ośrodku z jednej strony zbawienny, z drugiej nieziemsko kosztowny. Potrzebujemy wsparcia i dziś o nie prosimy! Wierzymy, że jeszcze przyjdzie czas, by się odwdzięczyć. Dobro zawsze wraca!  Żona, Adrianna.

21 629,00 zł ( 11.2% )
Still needed: 171 457,00 zł
Karolina Zbrzeźniak
Karolina Zbrzeźniak , 17 years old

W szponach wielu chorób! Pomóż Karolinie!

Życie mojej ukochanej córki Karoliny nigdy nie było łatwe. Od 2 roku życia choruje na niedoczynność tarczycy, cukrzycę 2 typu, młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów, wadę postawy. Ostatnio stwierdzono u niej także boreliozę. Cały czas wymaga intensywnej rehabilitacji i bardzo kosztownego leczenia. Nasza codzienność jest niezwykle trudna, jednak nie tracimy nadziei, że razem jesteśmy w stanie pokonać wszystkie przeciwności… Karolina regularnie przyjmuje zastrzyki, sensory i mnóstwo innych leków między innymi na zapalenie stawów. Wymaga częstych wyjazdów do lekarzy do Centrum Zdrowia Dziecka, do Instytutu Reumatologii, do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie oraz do ośrodka rehabilitacji w Szczytnie. Niestety leczenie, dojazdy do specjalistów, zajęcia z rehabilitantem pochłaniają naprawdę spore sumy pieniędzy. Nie jestem już dłużej w stanie pokrywać wszystkiego z własnej kieszeni, dlatego mam prośbę. Jeśli możesz podzielić się ze mną, chociażby złotówką, będę Ci bardzo wdzięczna! Teresa, mama Karoliny Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 191,00 zł ( 11.19% )
Still needed: 9 448,00 zł
Dominik Kozdra
Dominik Kozdra , 16 years old

Jest jeszcze dzieckiem, a przeszedł już tak wiele! Pomóżmy mu w walce o zdrowie...

Dominik jest jeszcze dzieckiem, a przeszedł już tak wiele… Poważna choroba genetyczna, nowotwór, długie leczenie, operacja, utrata sprawności. To bardzo dużo jak na 14-latka... Nasz syn urodził się z genetyczną chorobą mięśniową, w 2019 roku zachorował na nowotwór IV stopnia – chłoniaka Hodgkina. Rozpoczęło się leczenie onkologiczne – chemie, kroplówki, szpital i przeszywający strach o życie!  Dominik wyszedł z tego, ale po ciężkiej chemioterapii jego mięśnie osłabły, co niestety spowodowało rozwój skoliozy. W 2021 roku Dominik musiał przejść ciężką operację kręgosłupa... Całe pasmo nieszczęść, z którymi zmagał się Dominik, znacznie pogorszyły jego stan. Konieczne jest dalsze leczenie i intensywna, wielowymiarowa rehabilitacja! Do tego dochodzi zakup nowego wózka inwalidzkiego, bez którego Dominik nie jest w stanie się poruszać, a stary jest niestety dla niego już za mały. Konieczna jest jak najszybsza wymiana wózka na nowy... Choroby próbowały zrujnować życie naszego dziecka, ale Dominik się nie poddaje – codziennie dzielnie walczy o swoje lepsze jutro! Niestety nie wszystkie potrzeby jesteśmy w stanie opłacić samodzielnie. Leczenie pochłania ogromne koszty, dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc... Ela i Zbyszek, rodzice

8 450,00 zł ( 11.18% )
Still needed: 67 082,00 zł
Nadia Kszczotek
Nadia Kszczotek , 14 years old

Make Nadia’s dream come true, so she can finally regain control over her legs!

Nadia’s fight started in early childhood. Instead of having fun on the playground, she spent most of her time in hospitals, operating rooms, and doctor’s appointments. While other children were running, jumping, and laughing together, she was in the middle of strenuous and painful physical therapy.    Pain has always been her fellow companion, and a hospital has become her second home. Nadia was born with shortened femurs. She has recently turned 12 years old and has already undergone several complex surgeries at Paley Institute in the USA and spent months in a cast. Despite the improvement, she requires more procedures. The metal rods that were installed during the previous surgery must be removed from both her legs, and a limb-lengthening surgery on her right leg must be performed. It is shorter by 8 cm, and that discrepancy is getting more significant!  Nadia is about to undergo another surgery at Paley European Institute, performed by a world-renowned Dr. Paley. Since the procedure will take place in Warsaw this time, the costs will be much lower, and what’s most important, Nadia won’t feel homesick like the last time she had to travel to the USA for the treatment! I will do my best to help Nadia - take care of her physical and mental well-being.  Nadia is already a teenager, so looks are very important to her. Since she cannot bend her knee, she tries to hide it by wearing oversized pants. Short squirts are out of the question.  She’s also concerned about her low height, too. In two years, she will attend high school where she will probably be the smallest. I can imagine how stressful it must be to enter a new, sometimes hostile environment…  Currently, my daughter receives a lot of help and support from her friends (they carry her backpack up and down the stairs) and teachers (they facilitate her movement by reducing the number of obstacles).  Today we know that within the next ten years, Nadia will require many expensive and painful surgeries (the first one will be necessary when she goes to high school). However, they are necessary as long as her legs are growing. When she becomes an adult, it might be too late for treatment…  Nadia is determined, optimistic, brave, and tough, but also desperate, hopeless, anxious, scared, and ashamed… We cannot leave her alone! Although she’s been through so much, she still wants to fight for recovery. Please, let her win! Only follow-up surgeries and intense rehabilitation can change her life for the better!  Nadia’s parents

46 115,00 zł ( 11.16% )
Still needed: 366 971,00 zł
Igor Żak
Igor Żak , 6 years old

Nieoczekiwany nawrót choroby zabiera naszemu dziecku sprawność! POMÓŻ!

Całe dotychczasowe życie naszego dziecka to walka. Igor urodził się w 2018 roku, z wadą wrodzoną lewej stopy końsko-szpotawej, która charakteryzuje się złożoną deformacją stopy. Większość swojego życia musiał być poddawany leczeniu i intensywnej rehabilitacji. Kiedy już myśleliśmy, że wygraliśmy i nóżka naszego dziecka będzie rosła zdrowa – nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji… Już podczas drugiego badania prenatalnego dowiedzieliśmy się, że nasz malutki synek przyjdzie na świat z deformacją stópki. Lekarze obawiali się, że mogą wyniknąć również inne powikłania – na szczęście nasz mały wojownik zwyciężył z nimi i pozostało mu się mierzyć wyłącznie z wadą kończyny.  Leczenie rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. Już w ósmej dobie życia, Igorek musiał mieć założony pierwszy gips na całą nogę. Przez kolejne tygodnie, systematycznie zakładano mu nowe gipsy, aby skorygować stopę. Było to konieczne, aby wykonać zabieg operacyjny nacięcia ścięgna Achillesa. Synek miał wtedy zaledwie miesiąc, bardzo się o niego baliśmy.  Operacja się udała! Po serii gipsów nadszedł czas na kolejny etap leczenia – noszenie specjalistycznej szyny derotacyjnej wraz z bucikami ortopedycznymi. Unieruchamiały one stopy syna, po to, aby utrwalić korekcję wady i nie dopuścić do nawrotu. Igor musiał ją stosować, aż do ukończenia 3 roku życia... Po tym czasie szyna derotacyjna została zmieniona na ortezę ADM. Nasz lekarz był bardzo zadowolony z rezultatu leczenia i po roku noszenia ortezy, zdecydował o jej odstawieniu. Byliśmy bardzo szczęśliwi – pojawiło się światełko w tunelu, że nasz synek będzie mógł normalnie funkcjonować! Niestety nasza radość nie mogła trwać długo… Podczas ostatniej wizyty kontrolnej, zaledwie dwa lata po odstawieniu ortezy, dowiedzieliśmy się, że nastąpił początek nawrotu wady. Stan stopy bardzo się pogorszył, stała się sztywna i bardzo skręcała do środka. Lekarz poinformował nas również, że u Igorka wystąpił skręt kości piszczelowej. Ta informacja była jak uderzenie w policzek. Totalny szok i milion pytań w głowie – dlaczego nasze dziecko musi przez to przechodzić? Niestety nawrót wady w lewej nóżce zabiera Igorkowi sprawność. Jedynym rozwiązaniem na wyleczenie stopy i normalne funkcjonowanie naszego synka w późniejszym życiu, są dwie operacje, wykonane podczas jednego zabiegu: osteotomia derotacji kości piszczelowej oraz przeniesienie ścięgna mięśnia piszczelowego przedniego na trzecią kość klinowatą. Na co dzień Igor jest radosnym, uśmiechniętym i bardzo otwartym na świat dzieckiem. Bardzo lubi tańczyć i śpiewać, uwielbia super bohaterów oraz zabawy z rówieśnikami. Chcemy dla niego wszystkiego, co najlepsze. Niestety operacja jest niezwykle droga, wstępnie została wyceniona na kwotę 80 000 złotych. Do tego dochodzą koszty transportu, pobytu, późniejszej rehabilitacji…  Chcemy być pewni, że zrobiliśmy dla synka wszystko, co możliwe, by wygrał walkę o sprawność i normalne życie. Dlatego zdecydowaliśmy się prosić Was o pomoc i wsparcie. Pomóżcie nam w tej walce. Bez Was się nie uda! Rodzice Igorka

9 499,00 zł ( 11.16% )
Still needed: 75 608,00 zł
Ignaś Szcześniak
Ignaś Szcześniak , 2 years old

Proszę, pomóż mi walczyć o Ignasia❗️

W grudniu 2021 roku spotkało nas ogromne szczęście. Urodził się nasz synek, Ignacy. Radość ta jednak zawitała o wiele za wcześnie, bo już w 27 tygodniu ciąży. Przyczyną było zakażenie wewnątrzmaciczne. Zanikające tętno u dziecka spowodowało też nagłą decyzję o cesarskim cięciu. Po porodzie Ignaś natychmiast zaczął walkę o życie. Na bloku operacyjnym została podjęta reanimacja, a pani położna udzieliła synkowi chrztu. Dalej OIOM i śpiączka farmakologiczna. Widok własnego dziecka, walczącego o życie, z niezliczoną ilością kabelków i rurek, z wkłuciami po wenflonach i po wielokrotnie przetaczanej krwi jest przerażający. Napawał nas lękiem o to, co przyniesie kolejny dzień. Ignaś bardzo długo wymagał sztucznego wsparcia oddechu, co spowodowało dysplazję oskrzelowo-płucną. Nasz okruszek ważył 1155 gramów i mierzył 38 centymetrów. Według lekarzy miał 1% szans na przeżycie! Sytuacja była tak dramatyczna… Lekarze wciąż mówili o stanie krytycznym, podpisywaliśmy już dokumenty, które oznaczałyby brak reanimacji w momencie, kiedy serduszko Ignasia znów by się zatrzymało. Strach i przerażenie towarzyszyło nam przy każdym spotkaniu z lekarzem.  Przez prawie 4 miesiące domem stał się dla synka inkubator i szpitalna sala. Nie znał nic innego jak ból, cierpienie, pikanie aparatury i panika personelu gdy działo się coś niepokojącego. Ale mimo wykańczającej walki od samego początku, Ignaś się nie poddał!  Poprzednia zbiórka umożliwiła nam zebranie środków na turnusy, wielotorowe zajęcia i terapie, które bardzo wpłynęły na rozwój Ignasia. Chociaż postępuje wada wzroku, do przodu idzie motoryka mała i duża, synek zaczął sam siadać i wstawać, ale jeszcze nie chodzi. I właśnie o to teraz walczymy. Chcemy zaplanować kolejny turnus, ale ceny wciąż są koszmarne. Nie możemy pozwolić, by pieniądze stanęły na drodze do sprawności Ignasia. Sami nie jesteśmy w stanie zapewnić mu wystarczająco zajęć. Nasz budżet na to nie pozwala. Niestety, koszty rehabilitacji i wizyt u lekarzy są ogromne. Dlatego znów musimy zwrócić się do Państwa o pomoc. Prosimy Was bardzo o wsparcie dla naszego synka. Wierzymy, że jest bardzo dużo ludzi o dobrych sercach, którzy zechcą walczyć razem z nami o zdrowie Ignasia. Prosimy o udostępnianie zbiórki oraz o każdą możliwą wpłatę, za którą bardzo dziękujemy! Rodzice Ignasia

9 100,00 zł ( 11.16% )
Still needed: 72 432,00 zł
Władzio Kowalski
Władzio Kowalski , 11 years old

❗️W kraju owładniętym wojną walczę o zdrowie synka - konieczna pomoc dla Władzia!

Właduś to nasze pierwsze i długo wyczekiwane dziecko... Niestety nie dostał od losu takiego szczęścia jak zdrowe, beztroskie dzieciństwo... Ma jednak coś, co pozwala nam mieć nadzieję na lepsze jutro. Synek to prawdziwy wojownik - pokonując ból i łzy, codziennie ćwiczy, rozwija się i walczy z chorobą, dodając nam wiary w zwycięstwo. Jednak mimo tego, że za nami już wiele, to wciąż jesteśmy na początku tej wymagającej drogi. Kiedy dowiedzieliśmy się, że spodziewamy się dziecka, byłliśmy najszczęśliwsi na świecie. Potem dowiedzieliśmy się, że to będzie synek... Nasz mały chłopiec, kruszynka, którego pokochaliśmy od pierwszej myśli o nim. Ciąża przebiegała znakomicie, rozwój dziecka w pełni odpowiadał normom. Czekaliśmy na zdrowego chłopca... Niestety, los zaplanował dla nas inną przyszłość... Władek urodził się w 32. tygodniu ciąży... Ważył zaledwie 1750 gramów, mniej niż dwie paczki cukru... W pierwszych godzinach życia synek oddychał samodzielnie i nic nie wskazywało na to, że przedwczesny poród zostawi na nim tak straszliwe piętno... Wydawało się, że wszystko, co najgorsze, już za nami... Niestety po 6 godzinach stan synka drastycznie się pogorszył. Władek został podłączony do respiratora. Nie sądziliśmy, że można czuć się tak, jak wtedy czuliśmy - żyć, a jednocześnie umierać ze strachu... Władek był na oddziale intensywnej terapii przez 13 dni. 13 najdłuższych dni w naszym życiu... Żyliśmy nadzieją, ale codziennie ogarniał nas lęk, że możemy już nie zobaczyć własnego dziecka. Nie mogliśmy być przy synku, widzieliśmy go tylko na kilkanaście minut... Staraliśmy się chłonąć wszystko - widok malutkich paluszków, włosków, buzi, ledwo widocznych pod respiratorem... Po 13 dniach nasze modlitwy zostały wysłuchane. Przeniesiono nas na oddział wcześniaków, gdzie stan synka powoli, ale codziennie ulegał poprawie. Koniec walki o życie oznaczał jednak początek innej - dramatycznej walki o zdrowie... Władek nie rozwijał się tak jak zdrowe dziecko. Nie zaczął czołgać się, siadać, stać, chodzić... W ciągu roku nadano mu status dziecka niepełnosprawnego i zdiagnozowano. Nasza walka o przyszłość synka trwa do dziś. Przez cały ten czas przeszliśmy przez wiele ośrodków rehabilitacyjnych, zajęć domowych, terapii farmakologicznej. Kiedy synek miał 3 latka, pojechaliśmy do ośrodka Olinek, gdzie Właduś zrobił wspaniałe postępy. Synek nauczył się stać, podpierany, siedzieć, chodzić z chodzikiem, nauczył się mówić. Każdy turnus rehabilitacyjny daje mu możliwość prawidłowego rozwoju i zdobycia nowych umiejętności. Każdy dzień to kontynuowanie zajęć, zdobywanie i utrwalanie nowych umiejętności, pokonywanie zupełnie niedziecięcych problemów. Nie wszystko jednak zależy od nas. Zwłaszcza teraz, kiedy Władek szybko rośnie, nie mamy nawet chwili na to, by przestać ćwiczyć, by przestać walczyć o jego lepsze życie. Jednak rehabilitacja, zakup sprzętów specjalistycznych i wszystkiego, co potrzebne jest do rozwoju Władka, generuje ogromne koszty. Teraz bardzo ważne jest kontynuowanie zajęć, aby zdobywać i utrwalać wszystkie nowe umiejętności! Wciąż wierzymy, że los kiedyś wreszcie się do nas uśmiechnie. Pomożesz nam? Bardzo Cię potrzebujemy...

6 642,00 zł ( 11.15% )
Still needed: 52 890,00 zł