Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Sapieja
Paweł Sapieja , 5 years old

Pawełek każdego dnia walczy o rozwój i lepsze jutro! Pomożesz...?

Każdy rodzic marzy, by jego dziecko miało szansę na szczęśliwe dzieciństwo i samodzielną przyszłość. Niestety, diagnoza całościowych zaburzeń rozwoju sprawiła, że o to wszystko dla Pawełka będziemy jeszcze musieli zawalczyć… Robimy wszystko, by zapewnić naszemu synkowi możliwie jak najlepszy rozwój. Niestety problemy zdrowotne, z którymi Pawełek musi się mierzyć, skutecznie nam to uniemożliwiają. U Pawełka zdiagnozowano całościowe zaburzenia rozwoju. Synek nie mówi, komunikuje się z nami metodą obrazkową. Dopiero teraz, po latach terapii zaczyna się stopniowo otwierać. Codziennie ciężko pracuje i uczy się nowych rzeczy. Uczęszcza na terapię SI, poznawczo – behawioralną, fizjoterapię, hipoterapię, zajęcia z logopedą i wieloma specjalistami. Codziennie walczy, by dogonić swoich rówieśników i odnaleźć się w naszym świecie. My jako rodzice robimy, co możemy, aby jego rozwój był możliwie jak najlepszy, jednak koszty wszystkich terapii i zajęć znacząco obciążają nasz budżet… Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Pawełek mógł wziąć udział w turnusie rehabilitacyjnym. Jesteśmy Wam za to ogromne wdzięczni. Już teraz widzimy efekty terapii – synek zaczął wypowiadać swoje pierwsze słowa! Dodatkowo częściej zwraca uwagę na kolegów i dąży do kontaktu z kolegami. Niestety, przed nami jeszcze długa droga i wciąż potrzebujemy Waszego wsparcia.  Koszty związane z opłaceniem kolejnego turnusu oraz terapii metodą Tomatisą są niezwykle wysokie. Ciężko jest nam udźwignąć tak duży ciężar – prosimy, pomóż nam w walce o rozwój i lepsze jutro naszego synka!  Pawełek jest jeszcze małym chłopcem i to właśnie teraz mamy szanse wypracować najwięcej. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się nam podarować mu szansę na lepsze funkcjonowanie i samodzielną przyszłość! Rodzice Pawła

1 827,00 zł ( 11.44% )
Still needed: 14 131,00 zł
Michał Spodzieja
9 days left
Michał Spodzieja , 49 years old

Pomóż zacząć od zera po raz trzeci w życiu...

Kolejny raz Michał musi nauczyć się samodzielności. Pierwszy raz miał miejsce wtedy, kiedy był dzieckiem. Drugi, kiedy jako nastolatek wygrał walkę z nowotworem. Trzeci raz jest teraz – trzy udary odebrały mu wzrok, mowę oraz zdolność chodzenia... Michał do czasów liceum był zdolnym chłopcem, wchodzącym w dorosłość z marzeniami i planami na przyszłość. Nic nie zapowiadało nadchodzących problemów, które nadeszły nagle, wraz z nawracającymi bólami głowy. Diagnoza okazała się bezwzględna: guz móżdżku. Miał wtedy zaledwie 15 lat.  Michał przeszedł udaną operację usunięcia guza, co w latach 90-tych ubiegłego wieku było wybitnym osiągnięciem. Następnie naświetlania niezbędnymi, chociaż toksycznymi dla organizmu pierwiastkami, m.in. kobaltem. Równolegle przeprowadzana była rehabilitacja. Michał uczył się wszystkiego od zera: mówić, jeść, chodzić. Stracił zdrowie, maturę, marzenia, rodzinne i zawodowe perspektywy na przyszłość. Pokonał jednak raka i narodził się na nowo! Mierzył się z całkiem nową rzeczywistością. Znalazł nową pasję, kontynuował naukę dwóch języków i rozpoczął pracę. Prowadził spokojne, samodzielne życie blisko rodziny, której sam nigdy nie odważył się założyć.  Niestety od kilku lat znowu coś się dzieje… Pojawiły się częste i silne bóle głowy, ubytki w pamięci, nerwowość i stany depresyjne. To uniemożliwiło mu kontynuowanie pracy zawodowej. Jego jedynym źródłem utrzymania jest niewielka renta socjalna i moja pomoc (jestem na emeryturze). Częste rezonanse głowy wykazały kolejną bezwzględną diagnozę: ubytki w mózgu spowodowane chemioterapią.  Pogłębiające się problemy neurologiczne doprowadziły do trzech udarów niedokrwiennych, które Michał przeszedł w październiku 2022 roku. Przez miesiąc pozostawał nieprzytomny i nikt nie był w stanie powiedzieć, co dokładnie się z nim dzieje. Wszystkiemu winne miały być naświetlania. Po odzyskaniu przytomności okazało się, że Michał znowu wszystko stracił! Na nowo musi nauczyć się mówić i chodzić. Z tego względu wymaga stałej terapii logopedycznej oraz częstych zabiegów fizjoterapeutycznych. Potrzebna jest także opieka psychiatry, aby wzmocnić i naprawić jego poturbowany stan psychiczny.  Do tego wszystkiego dochodzi neurologiczny problem z ciągle postępującymi ubytkami mózgu, których lekarze nie są w stanie okiełznać. Udar sprawił też, że Michał przestał widzieć! Najważniejsze są jednak regularne zabiegi fizjoterapeutyczne. Musimy zapewnić mu także sprzęt do rehabilitacji, aby mógł osiągnąć chociaż minimum samodzielności.  Wszystko opłacane jest ze skromnych prywatnych środków Michała oraz naszej rodziny, które niestety są niewystarczające. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc. To dla nas szansa na rozpoczęcie życia od zera po raz trzeci. Przecież do trzech razy sztuka…  Rodzina Michała

6 086,00 zł ( 11.44% )
Still needed: 47 106,00 zł
Kacper Doliwka
Kacper Doliwka , 16 years old

Walczę, aby mój syn mógł normalnie funkcjonować. Pomóż!

Mam dwójkę dzieci. Kacper to mój ukochany, pierwszy syn. Jako mama całe życie dokładam wszelkich starań, aby życie moich pociech było jak najlepsze. Jednak u Kacpra ciężko zobaczyć uśmiech, co łamie mi serce.  Syn zmaga się z oligodoncją. Jest to rzadka wada uzębienia, która charakteryzuje się brakiem zębów stałych. Znacznie utrudnia to jego codzienne funkcjonowanie. Kacper ma problemy z prawidłową wymową. Stan jego uzębienia powoduje też trudności ze spożywaniem posiłków.  Jedyną nadzieją na poprawę jest kosztowna implantologia. Od jakiegoś czasu Kacper przechodzi bolesne zabiegi stomatologiczne, które mają go do tego przygotować. Wiem, że syn dzielnie znosi ból i dyskomfort, bo ma świadomość, że to tylko konieczny element leczenia. Jednak nie wiem, czy uda mi się zebrać na nie pieniądze… Myśl o tym, że Kacper nie otrzyma szansy na lepsze życie, każdego dnia spędza mi sen z powiek. Mam świadomość, że syn wiąże ogromne nadzieje, że implanty pozwolą mu pozbyć się kompleksów i funkcjonować tak, jak jego rówieśnicy. Do tej pory starałam się radzić sobie sama. Jednak dochodzę do momentu, kiedy bez wsparcia nie dam już rady. Dla moich dzieci zrobię wszystko, dlatego z całego serca zwracam się do Was o pomoc. Muszę walczyć o lepsze jutro dla Kacpra, o dobry start w jego dorosłe życie.  Mama

9 735,00 zł ( 11.43% )
Still needed: 75 372,00 zł
Karina Konka
Urgent!
Karina Konka , 14 years old

We’re in a dramatic situation! The costs of treatment have risen! Help…

How much longer does Karina have to suffer?  When will the path to recovery be over?  How many times will her mother have to ask for help?  Karina didn’t deserve this… Surgery after surgery, being put in a cast or orthoses for many weeks. She’s never had a normal childhood. But she has an opportunity to regain her physical ability! Please donate for the last time. Let’s defeat Karina’s pain and suffering together and offer her and her mom hope for a better future!  Katarzyna, Karina’s mother: My daughter has undergone five surgical procedures, and each gives us less hope of a happy ending… Thanks to your donations, she was about to have her last two surgeries in Germany. Unfortunately, her condition is so severe that she requires four! We also received an updated, higher cost estimate that includes those two additional treatments. An 11-year-old girl will be under stress again.  In Germany, we received guidelines on how to rehabilitate the pelvis and spine since leg deformities impose an incorrect body posture. I don’t want to expose her to more pain associated with another spine surgery…   A follow-up procedure is planned for May 24 (hospital admission a day earlier). That’s when the cast for orthoses is prepared. The whole treatment cycle was supposed to end by August, but it might prolong to September. We are not sure if we can raise such an amount until then…  The previous fundraiser lasted two years, and we used all donations for physical therapy, which is necessary after every surgery.   I didn’t expect such a rise in the cost of treatment, though.  I am devastated. What am I supposed to tell my daughter?  That we’re out of resources in the middle of the treatment, and we must go back home?  That she suffered for nothing? And her situation not only won’t improve but will get worse?   Please read our story and if you care about my daughter’s fate, donate…  My beloved daughter was born in December 2009 — our bliss didn’t last long, though… When she was two months old, the doctors discovered she had psychomotor impairment. We started physical therapy. I believed in Karina’s recovery and hoped that her hard work could soon let her catch up in terms of other children’s development. Unfortunately, the worst was yet to come… The final and correct diagnosis was made too late when she was 20 months old. . We lost so many months that could have been spent on treatment… I didn’t know my daughter had cerebral palsy. More specifically, she had spastic quadriplegia cerebral palsy affecting her lower limbs and the left upper limb. At the same time, she received a certificate of disability. It was heart-wrenching. Why did it happen to us? To Karina? We didn’t have time to pity ourselves, though. We’ve lost too much of it already. I knew I had to do my best to make my daughter happy despite her disease.  Today Karina is taken care of by a team of specialists: a neurologist, neurosurgeon, orthopedist, physiatrist, and outpatient rehabilitation clinic. Due to other disorders, she’s also looked after by cancer and hematology outpatient clinic in Szczecin (due to a bleeding disorder called von Willebrand disease). She is under the supervision of a cardiologist (minor heart defect); urologist (neurogenic bladder); allergist (food and inhalant allergies). It’s a lot to handle for a little girl… Karina’s disease is terminal. She will never fully recover. The only solution is regular and strenuous physical therapy to improve the quality of her life. Plus the surgeries…  Karina has only one dream – to walk again. We are trying our best to make it happen, but constant bad news, pain, and fear stand in our way… It’s hard for me to ask for help again… I promised my daughter I would do everything to save her, but it’s not enough… 

46 307,00 zł ( 11.41% )
Still needed: 359 320,00 zł
Bernadeta Dziewierz
Bernadeta Dziewierz , 45 years old

Motor potrącił mamę dwóch małych córeczek❗️Bernadeta potrzebuje naszej pomocy!

Do domu zabrakło jej tylko kilka metrów. Bernadeta właśnie skręcała z drogi w naszą bramę. Jechała na motorowerze, tak jak każdego dnia. Kwestia sekund, a byłaby już przy drzwiach, ze mną i z dziećmi… Stało się inaczej. Jadący z tyłu motocykl wjechał z nią w ogromną prędkością. Wypadek był ewidentną winą motocyklisty. Nie miał nawet uprawnień do kierowania pojazdem! Był poturbowany, ale to Bernadeta walczyła o życie… Jej stan był tak poważny, że z miejsca wypadku do szpitala zabrał ją śmigłowiec. Zarówno ja, jak i nasze dzieci byliśmy przerażeni. To stało się tak nagle i zupełnie niespodziewanie… Bernadeta miała uraz wielu narządów…  Otwarte złamanie prawej ręki, nerwu ramiennego, liczne złamania prawej nogi, obrażenie głowy, stłuczenie płuc. Było tak źle, że lekarze chcieli amputować jej prawą nogę! Po wielu operacjach udało się ją uratować. Nie wiadomo jednak, czy noga będzie sprawna. Rokowania co do prawej ręki też nie są najlepsze. Zostały pozszywane wiązadła, nerwy. Pierwsza operacja nie pomogła. Potrzebne są kolejne operacje… Ciągle się zastanawiam, dlaczego? Dlaczego ona? Dlaczego my? Dlaczego to się stało? Dlaczego tuż przed naszym domem, kiedy Bernadeta wjeżdżała już na nasze podwórko? I dlaczego inni jeżdżą jak wariaci, nie mając często nawet uprawnień? Nawet zachowując wszelkie środki ostrożności, można być potrąconym przez motor albo samochód, który prowadzi ktoś, kto tego nie umie, kto do tego nie dorósł… Wystarczy sekunda, cudzy błąd, aby stracić życie… I nic nie można na to poradzić. Mamy dwoje dzieci, dwie córeczki... Mają 9 i 15 lat. Tak bardzo potrzebują mamy, tak bardzo za nią tęsknią...  Bernadeta miała już 4 operacje i czekają ją kolejne… Trudno powiedzieć, kiedy to się wszystko skończy... W tej chwili najważniejsza jest intensywna rehabilitacja. Tylko ona może postawić Bernadetę na nogi oraz sprawić, odzyska namiastkę sprawności, którą tak brutalnie jej odebrano. Na pewno powrót do zdrowia zajmie nam lata…  Niestety, rehabilitacja kosztuje ogromne pieniądze... Dla Bernadety to niestety jedyna szansa. Musimy jakoś żyć dalej i wychowywać nasze dzieci. Dlatego proszę o pomoc dla Bernadety i dla naszej rodziny w tym trudnym dla nas czasie. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę. Paweł, mąż Bernadety

10 796,00 zł ( 11.41% )
Still needed: 83 777,00 zł
Jarosław Jabłoński
Jarosław Jabłoński , 58 years old

Cukrzyca pozbawiła mnie nogi. Dziś walczę o lepsze jutro, proszę, pomóż mi...

Nazywam się Jarek Jabłoński. Od niedawna jestem na rencie inwalidzkiej. Mój staż pracy to 36 lat. Od 10 lat zmagam się z licznymi schorzeniami m.in. cukrzycą i miażdżycą tętnic. Przeszedłem kilka zabiegów operacyjnych, po których zawsze wracałem do pracy zawodowej. Niestety, po ostatnim zabiegu amputacji lewej nogi w obrębie uda sytuacja się skomplikowała – zostałem inwalidą. W tym momencie zachwiało to moim życiem. Miałem dwa wyjścia: załamać się albo podjąć walkę. Wybrałem to drugie i postanowiłem znowu stanąć na nogi, wrócić do pracy i normalnego życia. Ten cel można osiągnąć poprzez czynną rehabilitację i zakup dobrej jakości protezy. Po przeanalizowaniu wszystkich możliwych środków i moich skromnych oszczędności będzie mi brakowało i tak ok. 20 tysięcy złotych. W związku z wyżej wymienioną sytuacją zdecydowałem się poprosić o Waszą pomoc. Jarek

1 275,00 zł ( 11.41% )
Still needed: 9 896,00 zł
Norbert Falkiewicz
3 days left
Norbert Falkiewicz , 43 years old

Norbert wygrał ze śmiercią, lecz konieczna była amputacja nogi... Pomóż w walce o sprawność❗️

Nikt nie spodziewał się tego, co przyszło w styczniu 2024 roku, bo wtedy to rozpoczęła się heroiczna walka o oszukanie przeznaczenia. Zło przyszło znienacka, Norbert przebudził się w nocy, zdając sobie jednocześnie sprawę, że nagle opadł z sił. Wstał, ale po chwili upadł bezwładnie. Był w tym czasie sam w domu, telefon znajdował się po drugiej stronie łóżka, co dla osoby częściowo sparaliżowanej oznaczało odległość nierealną do przebycia. Norbert czołgał się do telefonu 4 godziny, ostatkiem sił zdążył wysłać wiadomość do właścicielki wynajmowanego mieszkania... Opatrzność czuwała, bo pomimo później pory wiadomość dotarła do odbiorcy, straż pożarna z karetką zostały powiadomione i podjęły działania ratunkowe. Niestety nie udało się podać na czas leków trombolitycznych rozpuszczających skrzepliny w naczyniach krwionośnych. Nie był to także koniec dramatu, okazało się, że stan Norberta jest bardzo ciężki, a dodatkowo tętnice w kończynach dolnych są niedrożne. Rozpoczęła się bardzo trudna walka lekarzy o zachowanie obydwu nóg.  Sepsa, która przyszła nagle, dodatkowo tę walkę utrudniła, obniżając jego szanse nie tylko na uratowanie nóg, ale także na przeżycie. Stan Norberta stale się pogarszał, ostatkiem sił pożegnał się z żoną i tatą. Lekarze rozkładali ręce, zrobili wszystko, co było w ich mocy, ale przecież medycyna też gdzieś się kończy. Los Norberta znajdował się w rękach opatrzności i siły wyższej. Po trwającej kilka tygodni batalii Norbert przeżył, niestety nie udało się uratować nogi. Operowana była kilkukrotnie w celu zachowania jak największej jej powierzchni. Ostatecznie amputowano nogę na poziomie uda. Norbert jest aktualnie w trakcie intensywnej fizjoterapii. Dzięki łaskawej opatrzności, dobroci innych, samozaparciu oraz pomocy terapeutów, wróciła mowa oraz czucie w lewej stronie ciała. Norbert jest na etapie ćwiczenia lewej ręki oraz uczenia się chodu z protezą. Cały czas walczy o powrót do pełnej sprawności i wytrwale dąży do celu. Pomimo niezwykle ciężkich doświadczeń Norbert nie załamuje się. Chce móc znowu pracować i pomagać ludziom jako fizjoterapeuta, a do tego niezbędna jest specjalistyczna proteza.  Niestety, im większe możliwości i komfort z używania protezy, tym jej koszt jest wyższy, dlatego liczy się każda „złotówka”. Wspólnie pomóżmy uwierzyć Norbertowi, że jego życie może być zupełnie zwyczajne, oraz że w dalszym ciągu może nieść pomoc innym jako fizjoterapeuta – nawet bez jednej nogi. Rodzina i bliscy

24 255,00 zł ( 11.39% )
Still needed: 188 511,00 zł
Piotr Trojan
Piotr Trojan , 64 years old

Udar sparaliżował jego ciało i życie... Pomóż powrócić Piotrowi do sprawności!

Jeden dzień, jedna chwila potrafią bezpowrotnie zburzyć Twoje dotychczasowe życie, jak domek z kart. Muszę przyznać, że razem z mężem wiedliśmy dobre i spokojne życie. Nigdy nie spodziewalibyśmy się, że spotka nas takie nieszczęście. Wszystko zmieniło się, gdy Piotr doznał udaru krwotocznego. Od tamtego momentu już nic nie jest takie samo…  Mąż był w bardzo ciężkim stanie. Z perspektywy czasu wiemy, że najważniejsze jest to, że przeżył i jest z nami. Potrzebuje jednak ciągłej specjalistycznej rehabilitacji, by mógł  usprawnić sparaliżowane lewostronne kończyny, które wcześniej zostały uszkodzone przez inną chorobę – polineuropatię cukrzycową. Po 8 miesiącach rehabilitacji wciąż jest skazany na pomoc innych osób w codziennym funkcjonowaniu – nie jest w stanie samodzielnie usiąść czy przesiąść się z łóżka na wózek. Widać, że intensywne ćwiczenia przynoszą pierwsze efekty, ponieważ jedna z nóg reaguje – Piotr jest w stanie nią poruszyć. Rokowania są dobre, tylko potrzeba do tego czasu i niestety pieniędzy, których nie mamy. Niestety rehabilitacja w prywatnym ośrodku wymaga dużych nakładów finansowych, a ta refundowana już nam nie przysługuje...  Dlatego każda przekazana złotówka ma dla nas ogromne znaczenie! Już teraz z całego serca Wam dziękujemy! Bożena, żona Piotra  

4 060,00 zł ( 11.39% )
Still needed: 31 579,00 zł
Zbigniew Skrzypiec
Zbigniew Skrzypiec , 75 years old

10 lat walczę z rakiem, od miesięcy wykańcza mnie ból! Jestem na skraju wytrzymałości - pomóż!

Moja historia rozpoczyna się od diagnozy postawionej w marcu 2012 r. Nowotwór prostaty. Miałem wówczas 63 lata i ogromny apetyt na życie, który dzisiaj – po 10 letniej walce z tą chorobą nie jest już taki sam. Dziesięć lat leczenia nowotworu wszystkimi dostępnymi metodami (leczenie hormonalne, radioterapia, chemioterapia, leczenie izotopowe) zmieniły moje życie. Pierwotnie wydawało mi się, że usunięcie guza rozwiąże problem. Niestety, nie było to możliwe stąd wieloletnie, wyczerpujące i wyniszczające organizm leczenie. Gdy dowiedziałem się, że nowotwór zaatakował mój organizm byłem chory na cukrzycę. Nie poddałem się. Podjąłem walkę. Długotrwałą, trudną i bolesną. Wieloletnie leczenie obydwu chorób doprowadziło mój organizm do wycieńczenia. W 2018 r. przeszedłem udar niedokrwienny prawej półkuli mózgu. Nie poddawałem się nadal. Wciąż chciałem doświadczać życia we wszystkich barwach. Niestety, nie jest to łatwe a czasem wręcz niemożliwe. Posiadam orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Od wielu miesięcy borykam się z anemią. Gdy pojawiły się ogniska przerzutów do kości zacząłem mieć problemy z chodzeniem, pełnym zakresem ruchów rąk, a co za tym idzie problemy z funkcjonowaniem w życiu codziennym. Od wielu miesięcy ból towarzyszy mi nieustannie. W toku leczenia nowotworu zastosowano u mnie dostępne leczenie. W marcu i czerwcu 2022 r. dodatkowo wprowadzono izotop. W sierpniu dowiedziałem się, że kolejna dawka izotopu nie może być podana z uwagi na osłabiony organizm i słabe wyniki badań. Zaproponowano leczenie inny lekiem, ale tu pojawia się problem. W moim przypadku refundacja leczenia tym lekiem nie jest możliwa ponieważ wcześniej zastosowano leczenie innym refundowanym medykamentem oraz z powodu istniejących przerzutów. Gdyby nie te dwa powody lek mógłby być refundowany, tak jak w innych państwach europejskich. Moje życie wyceniono na 14.500 zł (leczenie na dwa miesiące). Jestem emerytem. Dochody moje nie wystarczają na nabycie proponowanego leku z własnych środków. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w postaci przekazania wpłat. Zebrane środki przeznaczone zostaną na leczenie. Zbigniew *Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 750,00 zł ( 11.34% )
Still needed: 13 676,00 zł