By sprawne życie stało się rzeczywistością, nie wspomnieniem...
Moją rzeczywistość od zawsze definiował ruch. Tak spędzałem wolny czas, tak zarabiałem na utrzymanie moje i rodziny. Godziny spędzone na nogach dawały mi ogromną satysfakcję i poczucie, że moje życie ma swój własny bieg. Niestety, te czasy to dla mnie wspomnienie, zamierzchła przeszłość, do której wciąż wracam myślami. Jeden dzień, jedna chwila, obróciły wszystko, co budowałem latami w drobny mak. Pozostały mi wspomnienia i walka, od której zależy cała moja przyszłość. Wynik jest niepewny, ale ja w tym momencie, nie mam już nic do stracenia. Kiedy ktoś mnie pyta, co właściwie się wydarzyło, nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Mój wypadek wydarzył się 12 września, a ja obudziłem się dopiero po 10 dniach. Przerażony i zdezorientowany dopiero wówczas zacząłem poznawać relację najbliższych. Mój strach zdawał się rosnąć z każdym wypowiedzianym słowem. Szczególnie że konsekwencje tamtych wydarzeń będę ponosił, przy odrobinie szczęścia jeszcze dług. A jeśli los nie będzie łaskawy, przez to wydarzenie już zawsze będę niepełnosprawny. W wyniku poważnego wypadku doznałem złamania obu ud i podudzi, pęknięcia miednicy i zmiażdżenia kręgosłupa. Kiedy usłyszałem, co się stało, nie mogłem w to uwierzyć. Od tego momentu moje życie zupełnie się zmieniło, a ja poznaję świat wyłącznie z perspektywy wózka inwalidzkiego. Szybko przestałem sobie zadawać pytanie, “dlaczego ja?”. Bardzo chciałem odzyskać nadzieję, że nie wszystko dla mnie stracone, że mam jeszcze szansę na samodzielność. Ta wiara dodaje mi siły do walki. Na drodze stanęła jednak poważna przeszkoda. Rehabilitacja dająca możliwość pracy nad ciałem, intensywne zajęcia prowadzone przez specjalistów to ogromne koszty. Środki, których w obecnej sytuacji nie jestem zdobyć sam ani przy wsparciu najbliższych. Czas działa na moją niekorzyść, bo nawet krótka przerwa w terapii może mieć dla mnie poważne konsekwencje. Wyobrażasz to sobie? Nagle w wyniku wypadku tracisz świadomość. Kiedy otwierasz oczy jesteś w zupełnie innej rzeczywistości. Czynności, które do niedawna były naturalne, wymagają ogromnego wysiłku, realizacja pasji staje się niemożliwa. Praca jest poza zasięgiem. Pojawiają się kolejne bariery, a czasem też ból, który trudno wytrzymać. Najtrudniejsza jest świadomość, że jeśli już na zawsze pozostanę niesprawny większość moich zamierzeń, planów i marzeń zostanie zastąpionych brutalnie przerażającą rzeczywistością. Wiem, że taki wypadek mógłby przydarzyć się każdemu. Wiem, że na moim miejscu każdy z was chciałby trzymać się najmniejszej iskierki nadziei na to, że powrót do sprawności, do życia sprzed wypadku jest możliwy. I jeśli mi pomożesz, mogę zapewnić cię o tym, że nie zmarnuję możliwości rozpoczęcia wszystkiego na nowo. Życie wystawiło mnie na próbę, a ja jestem gotowy zdać najtrudniejszy test, jednak potrzebuję pomocnej dłoni. Wsparcia tych, którym tragedie innych nie są obojętne. Moja szansa jest w zasięgu, muszę tylko wyciągnąć po nią ręce. By to było możliwe potrzebuję twojego wsparcia, bez tego nie dam rady. Proszę, daj mi szansę, by wypadek nie zatrzymał mojej życiowej podróży do miejsc, które wciąż pozostają do odkrycia.