Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Szymon Korga
Szymon Korga , 9 years old

Oswoić świat, który przeraża - musimy pomóc Szymusiowi!

Szymuś ma pięć lat... Od dwóch wiem, że mój synek postrzega i odczuwa świat inaczej niż większość dzieci... Zdiagnozowano u niego spektrum autyzmu. To sprawia, że codziennie mierzymy się z trudnościami, które dla innych ludzi są nie do pojęcia... W każdym momencie odbieramy świat przez zmysły - wzrokiem, słuchem, smakiem, węchem, dotykiem. Mózg przetwarza te informacje i przygotowuje nas do reakcji... U mojego synka ten odbiór jest zakłócony. Autyzm wpływa na wszystkie zmysły synka i oszukuje je.... Sprawia, że Szymek słyszy i czuje w bardzo intensywny sposób to, czego zdrowy człowiek nie dostrzega. Niektórych rzeczy z kolei nie słyszy i nie czuje w ogóle... Będąc na placu zabaw, Szymek głośniej słyszy lecący w oddali samolot, na który nikt nie zwraca uwagi niż głos taty, który od paru minut bezskutecznie woła po imieniu... Choć synek lubi się przytulać, gdy tylko ktoś z nas chce go dotknąć, gwałtownie odsuwa się lub zabiera dłoń... To tylko jedne z wielu sytuacji, z którymi mierzymy się na co dzień. Nadmiar bodźców sprawia, że synkowi ciężko funkcjonować - są takie dni, kiedy świat nie przyjmuje przyjaznego kształtu. Widzę, jak Szymonowi trudno pojąć otoczenie, zaakceptować rzeczywistość, która jest tak niezrozumiała, dostosować się do jej reguł... Wychowanie takie dziecka to wyzwanie. To, czy Szymek coś czuje w danej chwili, bardziej lub mniej wpływa na jego zachowanie - czasem jest niedostymulowany, a czasem przestymulowany. Przez to zachowuje się tak, a nie inaczej... Ale nie jest niegrzeczny... Choć często słyszę to od innych. To przez autyzm ciężko mu po prostu skoncentrować się na czyichś słowach, poleceniu, prośbie, a czasem na choćby prostej czynności. To, że synek nie zwraca uwagi na innych, nie oznacza, że tego kontaktu nie chce czy też go nie potrzebuje. Zanim zwróci na kogoś uwagę i zacznie z nim rozmawiać, ma wiele barier do „oswojenia”. Tego uczy się na co dzień małymi kroczkami w przedszkolu i w domu. Pomagają mi w tym m.in.: logopedzi, psycholog, pedagodzy i terapeuta integracji sensorycznej. A oprócz nich inni członkowie naszej rodziny i młodsza siostra. Jeżeli czasem zastanawiasz się, jak trudno jest Ci zrozumieć inną osobę, zastanów się, jak trudne jest to dla takiego dziecka jak Szymon, które czuje i postrzega świat zupełnie inaczej. Tak bardzo chciałabym, by Szymek, tak samo jak jego siostrzyczka, był w stanie cieszyć się otaczająca go rzeczywistością... By umiał dostrzec to, że świat jest piękny, inni są potrzebni, a życie może być fascynującą przygodą. Zrobię, co tylko się da, by w przyszłości był w stanie poradzić sobie, gdy mnie już zabraknie. Systematyczna terapia sprawia, że synek radzi sobie coraz lepiej. Pokrywamy koszty z nią związane, ale niedawno dowiedzieliśmy się, że znacznie bardziej może mu pomóc terapia komórkami macierzystymi, na którą brakuje nam pieniędzy. Leczenie daje najlepsze efekty, jeżeli wdrożone zostanie do ukończenia szóstego roku życia. Zbyt wiele czasu nie mamy... Leczenie, w połączeniu z kosztami na prowadzoną rehabilitację, znacznie przekracza nasze możliwości finansowe. Wierzymy, że połączenie tych działań ułatwi synkowi zabawę, kontakty z rówieśnikami, naukę i pozwoli na funkcjonowanie w społeczeństwie w sposób tak bardzo oczekiwany – po prostu normalny… Proszę o szansę dla mojego synka! Wierzę, że połączenie terapii u specjalistów wraz z podaniami komórek macierzystych może sprawić cuda! Bardzo dziękuję za wszelką udzieloną pomoc. Małgorzata - mama Szymona

5 989,00 zł ( 13.56% )
Still needed: 38 160,00 zł
Rafał Szulecki
Rafał Szulecki , 33 years old

Rafał walczy z martwicą kręgosłupa❗️Potrzebna pomoc❗️

Nazywam się Rafał i z głębi serca zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Od miesięcy zmagam się z problemami, które przekraczają moje siły i możliwości. Obecnie chodzę o kuli, ponieważ cierpię na zaawansowany obrzęk limfatyczny lewej nogi. To jednak tylko część mojego cierpienia. Moje zdrowie jest poważnie zagrożone przez nadciśnienie tętnicze oraz chorobę kręgosłupa – Scheuermanna, czyli jałową martwicę kręgosłupa.  To schorzenia, które sprawiają, że każdy dzień jest dla mnie bolesnym wyzwaniem. Do tego wszystkiego doszedł stres związany z moją sytuacją zdrowotną z kręgosłupem, który doprowadził do zatoru i zakrzepu żylnego w tej samej, chorej nodze. Moje życie jest teraz wypełnione nieustannym bólem i walką. Potrzebuję kosztownego leczenia, rehabilitacji i specjalistycznej opieki medycznej, na które niestety mnie nie stać. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe, które pozwoli mi na podjęcie niezbędnych działań w walce o zdrowie i normalne życie. Przez 9 lat dużo i ciężko pracowałem, aby zapewnić mojej rodzinie godziwy byt. Nigdy nie narzekałem na ból ani trudności, pracując, aby niczego nam nie brakowało. Niestety, ze względu na stan zdrowia mogę aktualnie pracować jedynie na część etatu – nie jestem jednak w stanie utrzymać się z tego ani tym bardziej ponosić kosztów rehabilitacji. Na co dzień widzicie mnie uśmiechniętego, ale to tylko maska. W rzeczywistości jestem zmuszony zmierzyć się z prawdą, że jest mi ciężko i że nie dam rady dalej udawać, że wszystko jest w porządku. Przez wiele miesięcy zastanawiałem się nad zbiórką, ale teraz wiem, że muszę prosić o pomoc. Koszty związane z walką o zdrowie mnie przerosły. Dlatego proszę Was o wsparcie, o każdą symboliczną złotówkę. Każdy gest solidarności i wsparcia jest dla mnie bezcenny. Koszty rehabilitacji i badań są niezwykle wysokie. Walka z chorobami wymaga ogromnych nakładów finansowych, których sam nie jestem w stanie pokryć. Dlatego też proszę Was o wsparcie, choćby najmniejszą symboliczną wpłatą. Nawet złotówka ma ogromne znaczenie w tej walce, bo każda złotówka przybliża mnie do celu – odzyskania zdrowia i sprawiedliwości. Proszę Was o pomoc i wsparcie w tej trudnej chwili. Wierzę, że razem możemy pokonać te przeszkody i sprawić, że znów stanę na nogi, zarówno fizycznie, jak i w przenośni. Dziękuję z całego serca za każdą okazaną pomoc, za każdą złotówkę i za każde dobre słowo. Wasze wsparcie daje mi siłę i nadzieję na lepsze jutro. Wierzę, że dobro, które ofiarujecie, wróci do Was ze zdwojoną siłą. Dziękuję Wam za wszystko i proszę, pomóżcie mi w tej walce. Z wyrazami wdzięczności, Rafał

7 202,00 zł ( 13.53% )
Still needed: 45 990,00 zł
Waleria i Roman Prochko
Urgent!
Waleria i Roman Prochko , 17 years old

Ile tragedii jest w stanie unieść jedna rodzina? Potrzebna pomoc❗️

Mam na imię Roman i jestem tatą Walerii. Moja córka urodziła się z Zespołem Downa. Każdy dzień jest dla nas wyzwaniem, ale też źródłem radości. Bo opieka nad Walerią wymaga stałego zaangażowania, a jej potrzeby zdrowotne i rehabilitacyjne są nieustanne… Córka przyszła na świat jako nasz mały cud. Jej życie jest pełne wyzwań, ale także radości. Każdy jej uśmiech i postęp daje nam siłę do dalszej walki. Codziennie staramy się, aby córka mogła rozwijać swoje umiejętności i cieszyć się pełnią życia. Rehabilitacja jest kluczowa dla jej rozwoju. Ale koszty związane z opieką i terapiami są ogromne, a nasze możliwości finansowe mocno ograniczone. Niestety, jakby problemów było mało w kwietniu 2024 roku sam musiałem zmierzyć się z okrutną diagnozą. Wszystko zaczęło się od nieustannego bólu brzucha, który z czasem stał się nie do zniesienia. Nie mogłem jeść, ani pić. W końcu trafiłem do szpitala, gdzie przeszedłem wszystkie konieczne badania. Diagnoza zapadła bardzo szybko. Okazało się, że to nowotwór złośliwy jelita grubego! Następnego dnia przeszedłem konieczną operację...  Obecnie jestem w trakcie leczenia. Nie wiem co będzie dalej. Staram się z wszystkich sił myśleć o mojej rodzinie i walczyć o powrót do zdrowia. Mam nadzieję, że szybko uda mi się wrócić do pracy, bo nie ukrywam, że nasza sytuacja jest ciężka, a Waleria potrzebuje stałego wsparcia wielu specjalistów, rehabilitacji i terapii. Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc. Każda wpłata przybliża nas do celu, którym jest lepsze życie dla Walerii i moje pokonanie nowotworu. Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia i za to, że jesteście z nami w tej niezwykle trudnej podróży. Roman, tata Walerii

7 200,00 zł ( 13.53% )
Still needed: 45 992,00 zł
Paweł Król
Paweł Król , 7 years old

Pawełek ma zbyt dużo problemów, by walczyć sam. Pomożesz?

Dziękujemy za Waszą dotychczasową  pomoc. Dzięki Wam Pawełek został objęty rehabilitacją! Jednak to nie koniec naszych zmagań... Szczegółowa historia naszego synka została opisana w poprzedniej zbiórce. Wróciliśmy tutaj, ponieważ nie mieliśmy innego wyjścia.  Pokrótce opiszemy, co do tej pory się wydarzyło.  Nasz synek urodził się z końcem listopada 2016 roku. Chwilę później musieliśmy stawić czoła przerażającym diagnozom… Wykryto u niego wylew dokomorowy drugiego stopnia oraz nieprawidłowy rozkład napięcia mięśniowego. Dzięki rehabilitacji i butom ortopedycznym Pawełek zaczął chodzić dopiero w wieku 2 lat…  Niestety kolejne złe wieści nadeszły w 2020 roku – wtedy zdiagnozowano u niego padaczkę. 2021 rok przyniósł nam także diagnozę mózgowego porażenia dziecięcego. U Pawełka rozpoznano także wadę mózgu pod postacią hipoplazji ciała modzelowatego. Tamten czas był dla nas wyjątkowo trudny… W lipcu 2022 r. Paweł przebywał w szpitalu. Przeprowadzono zabieg ostrzykiwania botuliną. Przeszedł także gipsowanie kończyn dolnych…  W październiku czeka go z kolei operacja obu nóg. Tym razem będzie w gipsie przez 6 tygodni! Potem będzie wymagał kontroli w wielu poradniach i żmudnej rehabilitacji. Nasze dziecko potrzebuje pomocy wykwalifikowanych specjalistów. Zwykłe, codzienne czynności, jak chociażby schodzenie ze schodów, sprawiają naszemu synkowi ogromną trudność! Pawełek potrzebuje pomocy drugiej osoby w każdym aspekcie swojego funkcjonowania. Jako rodzice pragniemy zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Niestety leczenie, rehabilitacja i częste wizyty u specjalistów generują ogromne koszty. Mając na uwadze dobro naszego dziecka, pragniemy zwrócić się z ogromną prośbą o wsparcie.  Mamy nadzieję, że ofiarowana pomoc i dobro powrócą do Was ze zdwojoną siłą. Dziękujemy za każdy dobry gest serca!  Rodzice Pawełka

2 374,00 zł ( 13.52% )
Still needed: 15 180,00 zł
Marcel Krystecki
Marcel Krystecki , 3 years old

Pomóż zawalczyć o lepsze jutro dla Marcelka!

Marcel to mój ukochany synek. Początkowo nic nie zwiastowało problemów, jednak los szykował dla mnie ogromne wyzwanie. Diagnoza synka pojawiła się w naszym życiu nieoczekiwanie. Każdego dnia robię wszystko, by zapewnić mu jak najlepsze szanse na dobrą przyszłość. Synek od urodzenia był zawsze uśmiechniętym, pełnym radości dzieckiem. Bardzo lubił kontakt z ludźmi. Cieszyłam się, gdy zaczął gaworzyć, a później wypowiadać pierwsze słowa, jak mama i tata. Nic nie zwiastowało, że lada moment nasza rodzina będzie musiała się zmierzyć z takimi trudnościami… Kiedy Marcel skończył 1,5 roku, zaczęły się problemy. Wcześniej synek utrzymywał kontakt wzrokowy, często odpowiadał na niego uśmiechem. Nagle przestał reagować nawet na swoje imię! Wszystko, co do tej pory wypracowaliśmy, zostało zaprzepaszczone. Marcel nie mówi, nie rozumie poleceń… Zawsze cieszył się z towarzystwa innych osób, a teraz sytuacja drastycznie się odmieniła. Synek jest zamknięty na ludzi, przytłacza go hałas. Diagnostyka dała mi odpowiedź. Dziś wiem, że źródłem problemów mojego dziecka jest autyzm. W ramach dziennej terapii Marcelek uczęszcza na półgodzinne zajęcia z logopedą i z psychologiem oraz zajęcia grupowe. Niestety, to za mało… Chciałabym, aby synek mógł mieć więcej zajęć ze specjalistami, niestety ich koszty są wysokie. Ponad wszystko pragnę, żeby moje dziecko miało możliwe jak najlepsze życie. To od działań podejmowanych dziś, zależy jak będą wyglądać kolejne lata Marcelka. Z całego serca dziękuję, za każde, nawet najmniejsze wsparcie.  Mama Marcelka

431,00 zł ( 13.5% )
Still needed: 2 761,00 zł
Arina Kupryciuk
Arina Kupryciuk , 11 years old

BŁAGAM❗️Ratuj zdrowie mojej córeczki❗️

W 2022 roku Arina zaczęła odczuwać bóle serca i duszności. Myślałam, że to z powodu strachu i stresu spowodowanego wojną. Po pewnym czasie psycholożka, do której uczęszcza Arinka, zwróciła uwagę na siniaki pod jej oczami i bladość skóry. Znając problemy kardiologiczne córeczki, zasugerowała, aby zbadać naczynia głowy i szyi. Wykonaliśmy badania i rezultaty okazały się zatrważające… Tętnice szyjne Arinki są skręcone w kształt ósemki, ponadto córeczka ma duże zwężenia tętnicy szyjnej i kręgowej, co powoduje niedobór tlenu w mózgu! Trudno powiedzieć, co pewnego dnia spowodowało upadek Arinki z huśtawki. Złamana noga, zerwane więzadła, odpadł też kawałek kości! Pilna operacja, potem przez tydzień gorączka i potworny ból w nodze. Lekarz zlecił środki przeciwbólowe i antybiotykoterapię. Arinka po niej czuła się już lepiej, chodziła o kulach, jednak cały czas występowały u niej silne duszności.  Po pewnym czasie organizm odrzucił specjalną konstrukcję, założoną podczas operacji. Noga bardzo ją bolała, szwy się rozeszły, rana gniła. W 2023 roku odbył się zabieg. Wracaliśmy już do domu, na Ukrainę, kiedy drodze z nogi córci poleciała ropa,  Musieliśmy zatrzymać się w Niemczech. Okazało się, że Arinka ma zapalenie infekcyjne. Przez 20 dni leczyliśmy się antybiotykowo, a potem w końcu wróciliśmy do domu. Przez ok. 2 miesiące wszystko było dobrze i znów zaczęły się problemy. Córcia narzekała na ból w plecach i szyi, drętwiały jej palce rąk, kręciło jej się w głowie, była ciągle zmęczona… Znów zaczęła się przewracać na prostej drodze, co drugi dzień dzwonili ze szkoły, że znów upadła. Dalej doszło krwawienie z nosa. Arinka budziła się po nocach w kałużach krwi i ciężko było nam tę krew zatrzymać. Do tego wciąż ten okropny, regularny, potworny ból głowy.  A najgorsze, że nie udawało się znaleźć przyczyny. Znów choruje, i znów lekarze nie wiedzą, co jej jest! Aż w końcu badanie przyniosło nam odpowiedź, która rozbiła nam serca: zespół Annolda-Chiariego. Teraz moje dziecko znów potrzebuje operacji móżdżku, a my stoimy przed trudnym wyborem. Można spróbować wykonać mniej inwazyjną operację za granicą, która przyjdzie łatwiej, ale nie ma żadnej gwarancji, że to pomoże. Jeśli nie, to ponad 20 tys. euro na leczenie pójdzie w powietrze, a drugą operację i tak trzeba będzie zrobić. Inna opcja to wyjazd również za granicę, by wykonać bardziej inwazyjną (i droższą) operację, ale z większym prawdopodobieństwem, że to pomoże. Szukamy pieniędzy, gdzie się tylko da, bo poprzednie leczenie Ariny pochłonęło wszystko, co mieliśmy Jeśli nic nie zrobimy, sytuacja będzie tylko się pogarszać… Stan zdrowia mojego dziecka już jest niebezpiecznie chwiejny. Proszę, pomóż nam, choćby symboliczną kwotą! Mama Margarita

9 175,00 zł ( 13.5% )
Still needed: 58 785,00 zł
Madzia Kilarska
Madzia Kilarska , 17 years old

Bolesne piętno walki z nowotworem... Nigdy nie przestanę walczyć o Madzię! Błagam, pomóż...

Nie wiem, ile jeszcze sił mam w sobie – sił, które pozwolą mi samotnie walczyć o córkę... Madzia przeszła walkę o życie! Guz mózgu został usunięty, ale nie bez konsekwencji. Moja córka przeszła szereg operacji, które pozostawiły po sobie ślad w postaci niedowładu czterokończynowego. Przez poważne powikłania Madzia nie chodzi, a jedyną szansą na to, by odzyskać to, co zabrał nowotwór, jest pilna operacja. Proszę, pomóż mi za nią zapłacić... Madzia ma obecnie 14 lat. W 2013 roku zdiagnozowano u niej guza mózgu. Moja córeczka miała zaledwie kilka lat, kiedy musiała przeżyć, to co przeraża każdego – pobyt na oddziale onkologii i dramatyczną walkę o życie. Będąc tak małym dzieckiem, musiała codziennie dowiadywać się, czym jest cierpienie. A ja musiałam z bolącym sercem patrzeć na jej ból.  Madzia przeszła operację usunięcia guza, która doprowadziła do wielu powikłań w postaci uszkodzonego nerwu wzrokowego i niedowładu czterokończynowego. W wyniku operacji przestała też mówić… Miałam nadzieję, że po tym wszystkim, co rak nam wyrządził, w końcu odpuści. Niestety po kilku miesiącach guz odrósł, a my musiałyśmy zacząć wszystko od nowa. Konieczne były kolejne niebezpieczne operacje.  Przez poważnie powikłania Madzia nie chodzi... Nowotwór zabrał jej sprawność! Cały czas jest rehabilitowana – w domu i na turnusach. Dzisiaj ma jedno marzenie – znów móc samodzielnie chodzić. Tak jak kiedyś... By tak było, konieczna jest poważna operacja nóg - obustronna osteotomia derotacyjna kości udowych z wewnętrzną stabilizacją gwoździami śródszpilkowymi. Niestety – jej koszt jest porażający! Nowotwór zabrał Madzi bardzo dużą część dzieciństwa. Dom zamienił na szpital, szkołę, na salę rehabilitacyjną. Utraconego dzieciństwa już nie odzyskamy, ale możemy walczyć o to, by Madzia odzyskała zdrowie i sprawność. Proszę, pomóż nam zapłacić za operację... Małgorzata, mama

38 068,00 zł ( 13.49% )
Still needed: 244 024,00 zł
Hanna Klufas
Hanna Klufas , 4 years old

Pomóż nam znaleźć źródło choroby naszej córki! Walczymy o jej przyszłość...

Nasza córka Hanna urodziła się 02.09.2020 z podejrzeniem choroby genetycznej. Od pierwszych dni stan jej zdrowia zmusza nas do szukania nowych rozwiązań i robienia wszystkiego, by zapewnić jej bezpieczeństwo!  Wykryte zmiany pod postacią guzów w sercu i w mózgu okazały się oznaką choroby zwanej — stwardnieniem guzowatym. W siódmej dobie po porodzie Hania trafiła do szpitala z powodu incydentu bezdechu. Od tamtej pory rozpoczęliśmy regularne wizyty u wielu specjalistów: kardiologa, neurologa, genetyka, gastroenterologa, dermatologa, alergologa i rehabilitanta. W drugim miesiącu życia Hani trafiliśmy do Instytutu Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie nasza córeczka została poddana badaniom genetycznym. W siódmym miesiącu życia zaczęły się ataki padaczki, które z miesiąca na miesiąc zwiększały swoją częstotliwość. Bywało, że było ich aż 30 na dzień! Obecnie jesteśmy na lekach, ataki zmniejszyły się do 10 na dzień. Na domiar złego okazało się, że Hania cierpi także na łuszczycę. Po wizycie w Centrum Zdrowia Dziecka w styczniu 2022 roku, Hani postawiono kolejne diagnozy: dziecięce porażenie mózgowe, obustronne porażenie kurczowe i opóźnienie psychoruchowe. Aktualnie najbardziej zależy nam na możliwości poddania Hani badaniu genetycznemu WES, które daje dużą szansę na odnalezienie przyczyny wszelkich schorzeń naszej córeczki. Cały czas korzystamy również z koniecznych rehabilitacji i częstych wizyt u lekarzy, różnych specjalizacji, w większości niestety prywatnie i poza miejscem zamieszkania… Wszystko, co osiągnęliśmy przez rehabilitacje może niestety szybko ulec regresji, czego najbardziej się obawiamy. Jeżeli zechcą nas Państwo wesprzeć w codziennej walce o przyszłość naszej Hani, będziemy ogromnie wdzięczni! Dziękujemy za każdy gest! Rodzice Hani

758,00 zł ( 13.44% )
Still needed: 4 878,00 zł
Stanisław Maciukiewicz
Stanisław Maciukiewicz , 12 years old

Stasiu walczy każdego dnia! Pomóżmy, by miał szansę zrobić swój pierwszy krok!

Marzę, by w końcu usłyszeć upragnione słowo mama, by Stasiu przybiegł do mnie o własnych siłach, mocno przytulił i opowiedział o tym jak się czuje. Wiem, że wiele z tych marzeń po prostu się nie spełni. Od pierwszych chwil spędzonych na tym świecie zabrakło mu szczęścia, aby być zdrowym dzieckiem. Mimo to zawalczę, by zapewnić ukochanemu synkowi jak najlepszą przyszłość. To wszystko działo się tak szybko… Urodził się w zamartwicy, był okręcony pępowiną. Akcja reanimacyjna i przywrócenie czynności życiowych. Mój mały cud znowu był z nami! Lekarze nie potrafili określić jakie będą konsekwencje tych zdarzeń. Starałam się być dobrej myśli, jednak natłok złych diagnoz przybijał coraz bardziej. Gdy syn miał 2 miesiące, przeszedł zachłystowe zapalenie płuc, a potem przyszła do nas ta najgorsza diagnoza – mózgowe porażenie dziecięce.  MPD, trzy litery, które powodują, że Staszek nie może jak inne dzieci beztrosko spędzać wolnych chwil na placach zabaw, bawić się w berka, czy jeździć na wycieczki rowerowe. Do tego Staś zmaga się z autyzmem, potrzebuje stałej pracy nad sferą ruchową, ale także terapią mowy. W tym momencie synek porozumiewa się za pomocą pojedynczych dźwięków lub poprzez wskazywanie. Niestety problemy z napięciem mięśniowym często utrudniają mu kontakt z najbliższymi, a brak równowagi bardzo utrudnia samodzielne siedzenie, o przemieszczaniu się nie wspominając. Nasze dni przepełnione są katorżniczą rehabilitacją.  Stasiu właśnie zaczął uczęszczać do 1 klasy. To ważny dzień dla każdego dziecka, ogromna zmiana – z przedszkolaka na ucznia szkoły podstawowej. Niestety i w tej kwestii mój syn musi być traktowany inaczej. Stasiu po tygodniu w szkole, tydzień spędzi na turnusie rehabilitacyjnym. I tak przez cały rok.  Turnusy są dla rozwoju Staszka niezwykle ważne, ale także bardzo kosztowne. Już po kilku tlenoterapiach czy zajęciach z metody krakowskiej widzę, że funkcjonuje dużo lepiej niż wcześniej. Nie chciałabym zabierać mu nadziei, nie chciałabym zabierać tej nadziei sobie… Dlatego proszę o pomoc w zdobyciu środków na rehabilitację mojego synka. Dla lepszej przyszłości Stasia! Arleta, mama    

10 528,00 zł ( 13.44% )
Still needed: 67 770,00 zł