Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Piotr Antczak
Piotr Antczak , 62 years old

Uratuj kochającego dziadka❗️ Piotr potrzebuje nierefundowanego leczenia!

Mam na imię Piotr. Jestem szczęśliwym mężem, ojcem i dziadkiem. Największą wartością w moim życiu od zawsze jest rodzina. Ze względu na sytuację zdrowotną musiałem przejść na rentę. Dorabiałem, gdyż ciężko było mi opłacić z niej bieżące rachunki, leki i godne życie. Niestety, teraz wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane… W lutym 2024 roku usłyszałem diagnozę, która zmieniła moje dotychczasowe życie. Wszystko zaczęło się niewinnie – od ciągłego uczucia zmęczenia i braku sił. Z dnia na dzień proste czynności stawały się coraz większym wyzwaniem. Gdy było już naprawdę źle, pojechałem na SOR. W szpitalu zostałem na kolejne 3 miesiące… Zdiagnozowano u mnie ciężką postać niedokrwistości aplastycznej. To bardzo rzadka choroba krwi, która upośledza działanie szpiku kostnego, odpowiedzialnego za produkcję krwinek. Odziera z energii i odporności, przynosi zawroty głowy, częste infekcje. Uniemożliwia normalne funkcjonowanie... Podczas pobytu w szpitalu podjęto leczenie pierwszej linii, lecz niestety mój organizm je odrzucił. W związku z tym czekam na dawcę i przeszczep szpiku, a w międzyczasie regularnie jeżdżę do szpitala na przetoczenie krwi. W okresie przedtransplantacyjnym konieczne jest intensywne leczenie chelatujące, którego skutkiem ubocznym jest gromadzenie się w organizmie nadmiaru żelaza. W związku z tym konieczne będzie wprowadzenie lekarstwa usuwającego złogi żelaza. Bez niego przeszczep nie będzie możliwy, a to oznacza dla mnie najgorsze… Niestety, cena lekarstwa znacznie przerasta moje możliwości! Chciałbym dać sobie szansę na dłuższe życie... Być obecny przy dorastaniu wnuków, a także móc wspierać żonę i córki. Wasze wsparcie to dla mnie realna szansa na kolejne lata wśród osób, które kocham najbardziej na świecie! Jestem wdzięczny i z całego serca dziękuję za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Piotr

12 550,00 zł ( 14.04% )
Still needed: 76 812,00 zł
Krzyś Orlikowski
Krzyś Orlikowski , 8 years old

Potrzeba tak niewiele, by Krzyś otrzymał szansę na turnus! Pomożesz?

Tych diagnoz jest zbyt wiele. Ciężko pogodzić się ze świadomością, że choroby niemal całkowicie odebrały twojemu dziecku beztroskie dzieciństwo... Ale każdego dnia wciąż stajemy jednak do walki, mając na uwadze tylko i wyłącznie dobro Krzysia.  Wymieniać można bez końca, jednak naszym największym zmartwieniem jest guz pnia mózgu. Ze względu na jego umiejscowienie odmówiono wykonania biopsji! Lekarze twierdzą, że wiąże się ona ze zbyt dużym ryzykiem i zalecają stałą obserwację. Jesteśmy przerażeni! Guz jest nieoperacyjny i jedyne co można zrobić w tej sytuacji, to go obserwować i modlić się, aby nie urósł…  Dzięki wsparciu poprzedniej zbiórki udało nam się pojechać na turnus. Udało nam się postawić ten krok, za co będziemy dozgonnie wdzięcznie. Niestety, to kropla w morzu potrzeb. Będziemy potrzebować ich jeszcze bardzo dużo... Nasza codzienność to nie tylko strach o jego życie. Autyzm, zaburzenia wchłaniania i trawienia oraz wydłużone jelito grube, w którego przypadku lekarze nadal szukają rozwiązania. Dzięki prywatnemu leczeniu i przeszczepie mikroflory jelitowej synek zaczął samodzielnie się wypróżniać po ponad dwóch latach stosowania wlewek i lewatyw… Nasz synek ma też opóźniony rozwój psychoruchowy, zaburzenia napięcia mięśniowego, integracji sensorycznej i czucia głębokiego. Nieustannie nawraca zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego (SIBO), zespół rozrostu grzybiczego jelita cienkiego (SIFO) oraz zatrucie rtęcią i innymi toksynami.  Krzysio wciąż jest na specjalnej diecie bogatoresztkowej z ograniczeniem owoców, bez mleka, glutenu, cukru i chemii. Wymaga stałej, codziennej rehabilitacji, zajęć z integracji sensorycznej, terapii rozwojowej, poznawczej, logopedii, wizyt u wielu specjalistów (m.in. gastroenterologa, metabolika, genetyka, neurologa, onkologa, chirurga, psychiatry, psychologa, pedagoga).  Potrzebujemy Twojej pomocy. Pragniemy, aby Krzyś mógł wyjechać na kolejny turnus rehabilitacyjny. Nasz synek nadal nie mówi i potrzebuje pomocy w większości czynności samoobsługowych – podczas mycia zębów, jedzenia, pokonywania schodów czy unikania zagrożenia poza domem. Kolejne turnusy to kolejne szanse, by pewnego dnia nasz synek mógł stawiać nowe kroki w swoim rozwoju. Wierzymy, że nadejdzie ten dzień, w którym Krzysiu powie nam, co mu w duszy gra. Im więcej Krzyś teraz zrozumie i się nauczy, tym łatwiejsze będzie jego jutro! Nie ogranicza nas miłość, czas, siły i pomysły, a jedynie pieniądze… Turnus jest już zaplanowany. Udało nam się uzyskać częściowe dofinansowanie, ale pozostała kwota jest wciąż poza naszym zasięgiem. Dlatego dziś znów prosimy o szansę, modlitwy i wsparcie dla naszego Krzysia. Rodzice Krzysia

896,00 zł ( 14.03% )
Still needed: 5 487,00 zł
Paweł Koniczek
Paweł Koniczek , 40 years old

Życie zniszczone przez wypadek... Ratujemy oko strażaka!

Wielokrotnie ryzykował swoje życie i zdrowie, żeby ratować innych, obce mu zupełnie osoby. Taka jest rola strażaka - wchodzić tam, gdzie nikt nie wejdzie. Dawać ludziom nadzieję, podnosić na duchu. Pokazywać całym sobą, że warto się poświęcić. Że tak po prostu trzeba... Dzisiaj sam potrzebuje wsparcia bardzo wymiernego - liczonego w dziesiątkach tysięcy dolarów... Często, gdy nasze życie układa się naprawdę dobrze, gdy wygląda tak, jak to sobie założyliśmy, gdy czujemy się szczęśliwi i spełnieni, potrafi wydarzyć się coś, co w jednej chwili wywraca je do góry nogami... Każdy z nas ma plany, każdy z nas marzy i ma nadzieję, że kiedyś te marzenia się spełnią. Niestety, czasem zdarzy się i tak, że nasze spokojne życie brutalnie przerywa jedna niespodziewana i niechciana chwila.  Paweł od lat spełniał się jako strażak, niestety w wyniku wypadku doznał poważnego urazu prawego oka. Nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważny jest to narząd dla człowieka i jak trudno bez niego funkcjonować.   O niczym tak bardzo nie marzy, jak o tym, by wrócić do swojego życia sprzed wypadku, zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Jego wielką szansą na to, że to marzenie uda się spełnić, jest operacja w Stanach Zjednoczonych. Jej koszt (ok. 30 tys. dolarów) jest dla niego ogromny, tak naprawdę bez Waszej pomocy nie do zdobycia, dlatego prosimy o wsparcie! Tylko w ten sposób Paweł może odzyskać wzrok w tym oku!

17 580,00 zł ( 14.01% )
Still needed: 107 846,00 zł
Błażej Stec
7 days left
Błażej Stec , 8 years old

Kręgosłup mamy już nie daje rady! Pomóż rodzinie chorego Błażejka

Błażejek urodził się jako zdrowy, pełen sił chłopiec. Mając 10 miesięcy, przeszedł opryszczkowe zapalenie mózgu, z jego następstwami boryka się do dziś.  Wynikiem przebytej choroby jest dziecięce porażenie mózgowe, lewostronny niedowład i padaczka. Obecnie jest już w wieku szkolnym, lecz nadal nie siedzi samodzielne, nie mówi oraz nie chodzi, nie potrafi też stać bez pomocy specjalistycznych sprzętów.  Na początku lutego 2023 roku odbyła się kolejna operacja naprawiania zwichniętego biodra. Każda podróż z Błażejem do lekarza lub gdziekolwiek indziej  to walka z przenoszeniem go z wózka do fotelika samochodowego. Synek jest coraz cięższy i coraz wyższy, więc sprawia to niemałą trudność.  Nigdy nie sądziłam, że będę prosić ludzi o dobrych sercach o pomoc, ale na ten moment bez tej pomocy nie damy sobie rady. Postanowiliśmy założyć zbiórkę, dzięki której uda nam się w końcu kupić samochód dopasowany do potrzeb dziecka z niepełnosprawnością. Chodzi o to, aby nie trzeba było przenosić synka z wózka do fotelika, tylko by wystarczyło wózkiem wjechać do samochodu. Z jednej strony, chodzi o poprawę komfortu podróży Błażejka, gdyż na ten moment podróż nie jest dla niego przyjemnością a smutną koniecznością. Z drugiej zaś strony, konieczne jest, choć minimalne odciążenie mojego kręgosłupa, aby dał radę w kolejnych latach nieuniknionego dźwigania synka. Mariola, mama ➡️ Poznaj bliżej historię Błażejka

9 147,00 zł ( 14.01% )
Still needed: 56 119,00 zł
Piotr Dudek
2 days left
Piotr Dudek , 40 years old

Pomóż Piotrowi wrócić do samodzielności!

Całym swoim życiem staram się udowodnić, że wózek, to nie wyrok. Zawsze walczyłem o to, żeby być samowystarczalnym. Jednak w moim przypadku bez sprawnego wózka, samodzielność nie jest możliwa… Wiele lat temu, wskutek wypadku, doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Moje życie w jednej chwili zupełnie się zmieniło. Wróciłem ze szpitala i musiałem nauczyć się nowej rzeczywistości. Nie ukrywam, że było ciężko… Dzięki wsparciu ukochanej żony, rodziny i przyjaciół miałem siłę, żeby nauczyć się wszystkiego na nowo. Postanowiłem, że swoje życie poświęcę na pomaganie innym ludziom, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, jak ja. Na co dzień udzielam się w fundacji dla osób niepełnosprawnych. Prowadzimy tam zajęcia, podczas których uczymy poruszać się na wózkach inwalidzkich. Poprzez aktywną rehabilitację, pokazujemy jak pokonywać przeszkody. Dzięki temu pomagamy uzyskać samodzielność. Prowadzimy zajęcia integracyjne i gry zespołowe. Moja praca daje mi ogromną radość i satysfakcję. Niestety, mój wózek ma już ponad 12 lat. Pomimo wielu przebytych napraw nie daje już rady. Tapicerka mocno się rozciągnęła, przez co większość czasu siedzę w nieodpowiedniej pozycji. Prowadzi to do skrzywienia kręgosłupa, dyskopatii i przewlekłych bólów. Oparcie wózka już kilkakrotnie pękało. Teraz jest poskręcane i pospawane, w każdej chwili może znów pęknąć. Gdy dojdzie do takiej sytuacji, całkowicie stracę podparcie.  Stan mojego wózka jest opłakany. Ta sytuacja uniemożliwia mi przebywanie poza domem. Nowy wózek to ogromny koszt, tylko część kwoty jest refundowana. Jednak tylko on pozwoli mi powrócić do pracy. Dzięki niemu będę mógł samodzielnie przemieszczać się do lekarza, czy do sklepu. Aktywny wózek z możliwością szybkiego demontażu pozwoli mi znów być samodzielną osobą. Wierzę, że z pomocą ludzi o wielkich sercach, uda się to osiągnąć. Piotr

745,00 zł ( 14% )
Still needed: 4 575,00 zł
Sebastian Qureshi
Sebastian Qureshi , 28 years old

Błagam, uratuj mnie przed niepełnosprawnością!

Nigdy nie sądziłem, że jeden mały, malutki kleszcz o wielkości zaledwie kilku milimetrów jest w stanie przekształcić życie człowieka w koszmar. Niestety przekonałem się o tym na własnej skórze... Choroba odkleszczowa diametralnie zmieniła jakość mojego życia. Obecnie każdego dnia staję do walki, jednak choroba nie daje za wygraną. Niszczy moją psychikę i całe ciało. Ból nie pozwala mi na normalne funkcjonowanie. Jedyną szansą na przywrócenie normalnego życia jest dla mnie kosztowna immunoterapia... Nigdy nie spodziewałem się, że w wieku 25 lat, zamiast korzystać z życia – będę walczył z bólem, zamiast odwiedzać znajomych – będę częstym gościem w szpitalach i zamiast snuć marzenia o świetlanej przyszłości – będę marzył jak ustrzec się przed niepełnosprawnością. Życie jest przewrotne i nie zawsze pisze dla nas pomyślne scenariusze.  Zaczęło się od niepozornego ukąszenia kleszcza. A potem wszystko działo się bardzo szybko... Zdiagnozowano u mnie neuroboreliozę oraz zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu. Konsekwencją tego okazała się choroba demielinizacyjna, która ma nieodwracalny i postępujący charakter. Chwilę później wskutek uszkodzeń układu nerwowego, wystąpił u mnie niedowład kończyn! Teraz codzienne rano budzę się i czuję narastające poczucie lęku. Boję się, że jeśli nie podejmę odpowiedniego i szybkiego leczenia, choroba w szybkim czasie może doprowadzić do kolejnych katastrofalnych skutków: pogorszenia czynności poznawczych, koncentracji i pamięci. Dla młodego człowieka to wyrok... W wyniku postępującej choroby mój układ immunologiczny został całkowicie uszkodzony. Zamiast chronić organizm, zwalcza własne tkanki i niszczy osłony mielinowe komórek nerwowych. Walczę z niezwykle ciężką i śmiertelną chorobą, która skrada moje młode życie, mój intelekt, moje jestestwo! Czas ma ogromne znaczenie. Czuję, że jestem o krok od niepełnosprawności. Drżę ze strachu, kiedy pomyślę, że czekają mnie liczne niedowłady, porażenia mięśni, zaburzenia widzenia, równowagi czy nastroju. Tak bardzo się tego boję... Jestem młody, mam przed sobą całe życie, niezrealizowane jeszcze plany i marzenia. Wbrew codziennym zmaganiom, mam w sobie ogromną wolę życia, która daje mi siłę do walki. Na tym etapie jest jeszcze nadzieja na ratunek, mimo że proces degradacji jest bardzo postępujący.  Szansą jest dla mnie immunoterapia oraz pełna rehabilitacja, która może zahamować dalszy proces degradacji układu odpornościowego i nerwowego. Niestety taka terapia jest nierefundowana, a koszt ogromny! Nie jestem w stanie pokryć go samodzielnie. Zwracam się więc do Państwa z wielką prośbą o pomoc!  Chcę walczyć o swoje życie i pokonać wiszące nade mną widmo zbliżającej się niepełnosprawności.  Sebastian

5 952,00 zł ( 13.98% )
Still needed: 36 602,00 zł
Olga i Maciej Ziółkowscy
Olga i Maciej Ziółkowscy , 38 years old

Dzielne małżeństwo walczy o swoją przyszłość❗️Potrzebne wsparcie 🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękuję za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie! Wasza pomoc jest nieoceniona... Niestety ja i mój wspaniały mąż znów Was potrzebujemy. Zostaniecie? Oto nasza historia: Oboje cierpimy na dziecięce porażenie mózgowe. Nasza codzienność nie jest łatwa, ale na szczęście mamy siebie – rozumiemy jak nikt swoje potrzeby, ból, cierpienie – bo obydwoje przeżywamy dokładnie to samo... Poruszamy się tylko przy pomocy specjalistycznych wózków. Rodzice mojego męża zmarli ponad 15 lat temu, rodzeństwo jest dużo starsze, które ani finansowo, ani fizycznie nie może nam pomóc. Musimy liczyć tylko na siebie. Ale dajemy radę! Jesteśmy razem przeszczęśliwi, pomimo trudności, które musimy każdego dnia znosić! Oboje mamy pracę – staramy się żyć normalnie. Radzimy sobie. Choć bardzo boli świadomość, że nie staniemy na własnych nogach, nie poddajemy się i staramy się walczyć z całych sił o jak najlepszą przyszłość.  Abyśmy jednak mieli szansę na jeszcze lepsze funkcjonowanie i poprawę swojej niezwykle trudnej sytuacji – potrzebujemy bardzo kosztownych turnusów rehabilitacyjnych, które jako jedyne dają nadzieję. Musimy pojechać na nie razem, dlatego kwota zbiórki jest dużo wyższa... Bardzo prosimy o wsparcie. Wiemy, że macie ogromne serca, które uratowały już niejedno życie, niejednemu pomogliście w walce o sprawność... Nie przechodźcie obojętnie obok nas – bardzo Was potrzebujemy! Olga i Maciej

7 420,00 zł ( 13.94% )
Still needed: 45 772,00 zł
Sławomir Jadłoś
Sławomir Jadłoś , 27 years old

By codzienna walka z mukowiscydozą była odrobinę łatwiejsza!

Mukowiscydoza jest już z nami od 20 lat. Często nie pozwala innym doczekać takiego wieku. Chorzy są skazani na przedwczesną śmierć i każdy żyje ze świadomością nieuleczalności. Mimo to Sławek dzielnie stara się o jak najpełniejsze i najdłuższe życie. Najbardziej boję się tego, że stanę przed potwornym wyborem, czy płacić rachunki i robić bieżące zakupy, czy wszystkie środki przeznaczyć na to, co niezbędne do walki z chorobą syna. Potrzeby są ogromne, a do ratowania Sławka ze szponów choroby, niezbędne jest realne zabezpieczenie finansowe na pokrycie codziennych potrzeb: zakupu leków, inhalacji, rehabilitacji, konsultacji lekarskich, a kilkadziesiąt tysięcy złotych zdaje się wierzchołkiem góry lodowej. Nie wiem, co wydarzy się za chwilę, ale jedno jest pewne – mój syn potrzebuje Twojej pomocy! Tylko dzięki wsparciu możemy przejść przez kolejne wyzwania. Teraz jest to zakup urządzenia Simeox.  Działanie urządzenia polega na upłynnieniu (rozrzedzeniu) śluzu oskrzelowego, co umożliwia odprowadzenie i pozbycie się wydzieliny. Błagam, nie mogę pozwolić na to, by choroba odebrała to, co najcenniejsze, a jest nim życie mojego dziecka. Szpital to jego drugi dom – połowa miesiąca tu, połowa w domu z rodziną. Gdyby nie leki, gdyby syn nie walczył o każdy dzień, jego stan byłby dziś tragiczny. Nie wiem, czy jeszcze by żył... Choroba wyniszcza powoli cały organizm. Płuca są coraz bardziej niewydolne. Obecnie Sławek jestem w szpitalu – sam w czterech ścianach. Trafił do szpitala w ciężkim stanie, wyczerpany atakami duszności i uporczywym kaszlem i krwiopluciem. Świadomość nieuleczalnej, śmiertelnej, z wiekiem postępującej choroby jest przerażająca. Nie wiem, jak będzie wyglądało jego życie jutro, czy przez najbliższe miesiące. Proszę, spraw by przyszłość była długa i piękna. Mama   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

3 856,00 zł ( 13.94% )
Still needed: 23 804,00 zł
Łukasz Giezek
4 days left
Łukasz Giezek , 43 years old

Wygrał walkę o życie, a teraz walczy o sprawność❗️Wesprzyj Łukasza❗️

Jeden dzień na zawsze zmienił życie całej naszej rodziny! Łukasz doznał ciężkiego urazu głowy i pogotowie zabrało go do szpitala. Miał mieć założone szwy i na drugi dzień wrócić do domu. Tak się jednak nie stało! Życie mojego syna znalazło się w niebezpieczeństwie, gdyż przez noc, którą spędził w szpitalu krew zaczęła zalewać mu mózg… Łukasz prowadził swoje małe gospodarstwo rolne. Miał wiele pomysłów na to jak je udoskonalać. Niestety, pewnego dnia wszystkie jego plany legły w gruzach! Na początku lipca zdarzył się wypadek i syn trafił do szpitala w celu zaszycia rany na głowie. Doszło jednak do krwotoku i lekarze musieli wykonać natychmiastową operację. Łukasz przeszedł ciężką i wielogodzinną walkę na stole operacyjnym o swoje życie! Później przez 3 tygodnie był jeszcze w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu zaczęła się druga walka – o powrót do sprawności! Aktualnie Łukasz przebywa dalej w szpitalu, ponieważ jest żywiony poprzez PEG oraz czasami wspomaga go rurka tracheostomijna. Prawa część ciała syna jest sprawna, natomiast lewa jest sparaliżowana, więc nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. W szpitalu ma codziennie rehabilitację i widzimy, że przynosi ona postępy. Jednak do powrotu do zdrowia i pełnej sprawności jeszcze bardzo długa droga… Wierzymy, że Łukasz będzie mógł wkrótce wrócić do domu i być aktywny, jak dawniej. Jednak by tak się stało, potrzebna jest rehabilitacja, która niestety jest bardzo kosztowna. Po wyjściu ze szpitala syn będzie musiał przebywać w ośrodkach, w których będzie ćwiczył, aby wrócić do sprawności.  Prosimy więc ludzi dobrego serca o pomoc finansową w rehabilitacji Łukasza! Pomóżmy mu, żeby mógł w przyszłości funkcjonować samodzielnie! Łukasz nigdy nie odmawiał pomocy, a teraz sam jej potrzebuje. Mamy więc nadzieję, że wesprzecie go i całą naszą rodzinę w tym trudnym czasie. Będziemy ogromnie wdzięczni! Mama Łukasza z rodziną

22 217,00 zł ( 13.92% )
Still needed: 137 358,00 zł