Mama nas słyszy, reaguje na nasz głos, zaczęła chodzić! Błagamy, pomóż nam w walce o mamę!
Chcieliśmy chronić siebie nawzajem, ale życie brutalnie pokazało nam, że nie można mieć wszystkiego pod kontrolą. Byliśmy za granicą, gdy doszło do dramatycznego zatrucia organizmu naszej mamy Beaty. I chociaż natychmiast udaliśmy do szpitala, by ją ratować, a jej ciało broniło się jak mogło, doszło do rozległego udaru… Do Polski mogliśmy wrócić dopiero po pięciu miesiącach od tej tragedii. Mama zapadła w śpiączkę, a zgoda lekarza na podróż samolotem była kluczowa. Odżywiana jest za pomocą PEGa, a w gardle ma rurkę tracheotomijną. Od kiedy było to możliwe rozpoczęliśmy rehabilitację i pracę z logopedą. Niestety, z braku środków musieliśmy zaprzestać rehabilitacji i najlepiej jak potrafimy, zajmujemy się mamą w domu. Razem z braćmi i tatą czuwamy przy niej, by niczego jej nie brakowało oraz by wiedziała, że jesteśmy blisko. Z rodzeństwa jestem najstarsza i zdecydowałam się przerwać studia, by być przy mamie oraz, by tata mógł pracować. Musimy sobie wspólnie pomagać i walczyć o zdrowie mamy – to jest teraz najważniejsze. Regularna fizjoterapia dawała widoczne postępy, mama była w stanie przejść kilka kroków wspierając się o drugą osobę. Dążymy też do tego, by usunąć rurkę tracheomijną z nadzieją, że wkrótce odzyska głos i mowę. Mama słyszy i rozumie co do niej mówimy. Poprosiłam, by mnie przytuliła a ona wyciągnęła w moją stronę rękę. Choć jest słaba wie, że jest w domu z kochającą ją rodziną. To daje nam siły i wiarę, że małymi kroczkami mama będzie odzyskiwała zdrowie i sprawność.W tym momencie blokuje nas brak środków na pokrycie leczenia i rehabilitacji. Instytut Neurorehabilitacji w Olsztynie przygotował program specjalistycznego wsparcia dla naszej mamy. Koszt dwunastu tygodni wynosi około 60 tysięcy złotych. Każdy dzień to strata wielu godzin rehabilitacji i terapii pokrewnych. Już teraz widzimy, że dni mijają a jej się nie polepsza. Nie wyobrażam sobie tego, że brak pieniędzy może być wyrokiem skazującym ją na taki stan do końca życia. Każdego dnia modliłam się, by ten wypadek okazał się tylko złym snem, koszmarem, z którego za chwilę się obudzę. Proszę o cud, który uwolni mamę od cierpienia. Wiem, że dobro ludzkie ma niezwykłą siłę. Potrzebujemy tej siły, by nasza mama odzyskała dawne życie. Rodzina Beaty – dzieci i mąż