3 lata na onkologii to koszmar, z którego mój synek nie może się wydostać❗️
Piszę do Was w tej chwili, gdy moje matczyne serce pęka z bólu. Mój ukochany synek, od pierwszych chwil swego życia stoczy bohaterską walkę z przerażającym przeciwnikiem – mięśniakomięsakiem, który dał już przerzuty. Lekarze nie dawali mu szans, a on wciąż walczy i chce wygrać. To zdumiewające jak wielka wola życia jest w tym małym chłopcu... Szansę, którą tyle razy nam odbierano, dostaliśmy znów, gdy podjęliśmy leczenie w tureckiej Klinice Memorial. Synek liczył zaledwie 2 miesiące. Przeszliśmy przez piekło 14 kursów chemioterapii, by usłyszeć wymarzone słowa – REMISJA! Niestety radość ta była krótka. Po zaledwie 8 miesiącach straszna choroba powróciła, pochłaniając nasze marzenia. W 2022 roku podjęliśmy kolejną próbę, przeszliśmy kolejne 14 morderczych kuracji chemicznych i 28 niszczących sesji radioterapii. Zdawało się, że nasze wysiłki przyniosły zwycięstwo, ale los, w swej okrutnej ironii, znów przypomniał o swej bezwzględności. Po przerażającej diagnozie, która obwieściła nam powrót choroby, serce moje rozpada się na strzępy. Dlaczego? Dlaczego znowu musimy zmagać się z tym piekłem? Nasze maleńkie dziecko, w swoich zaledwie 3 latach życia już musiało poznać zbyt wiele cierpienia. Tylko ściany szpitala i smutek – tylko to otacza naszego synka. W jego życiu nie ma śladu dziecięcej beztroski, uśmiechu na twarzy. Wszystkie te emocje wypiera walka z nowotworem, która pochłania wszystkie siły. On chce żyć, cieszyć się światem, marzy o zabawie w parku, o pierwszych krokach do przedszkola, o własnym piesku czy zabawkowym samochodziku... Lekarze tym razem wskazali nową drogę walki, zapewniając, że jest szansa na pokonanie tej straszliwej choroby. Ale droga ta jest wypełniona cierpieniem i kosztami, które dla nas są przeszkodą nie do przeskoczenia. Rachunki w klinice są zbyt wysokie, a w naszym kraju, gdzie trwa wojna, życie staje się jeszcze bardziej niepewne. Błagam Was, nie pozostawiajcie nas samych w tej walce. Pomóżcie nam zebrać środki, które mogą uratować życie mojego ukochanego synka... Z bólem w sercu – mama