❗️Nowotwór nie ma kwarantanny, Szymon walczy z czasem! Potrzebna pomoc!
Izolatka na oddziale onkologii. Szymek jest już tam od ponad miesiąca – walczy ze złośliwym nowotworem. Przed nim czwarty cykl chemioterapii. Przez sytuację z epidemią w szpitalu odwiedzać może go tylko mama. Z tatą widuje się tylko przez okno... Szansą na pokonanie nowotworu jest operacja wycięcia guzów w klinice w Tubingen. Obecnie czekamy na szczegółowy kosztorys, ale wiemy już, że będzie to kwota rzędu kilkuset tysięcy złotych. Prosimy, pomóż nam uwolnić Szymka od nowotworu! Szymek to mój młodszy brat. Zanim zapadła diagnoza, niepokoiły nas u niego bóle pleców, które lekarze i rehabilitanci tłumaczyli bólami wzrostowymi lub przeciążeniem podczas ćwiczeń. Niestety objawy, zamiast słabnąć, nasilały się. W połowie stycznia pojawił się bardzo silny ból nogi – tak dokuczliwy, że wybudzał Szymona w nocy, uniemożliwiał siedzenie. Neurolog dziecięcy stwierdził rwę kulszową i polecił wykonać rezonans. W chwili otrzymania wyniku badań nasz świat runął. Na kości krzyżowej był 7-centymetrowy guz. Dalsze badania ujawniły kolejnego guza w śródpiersiu i zajęcie szpiku komórkami nowotworowymi. Diagnoza: niskozróżnicowany nowotwór neuroektodermalny. Natychmiast podjęto decyzję o 6 cyklach chemii – zaczęła się wycieńczająca walka. Od guza na kości krzyżowej porażony został nerw lewej nogi. Szymon ma problemy z chodzeniem. Ból jest tak silny, że nie jest w stanie nawet dotknąć nogi. Wszyscy jesteśmy sparaliżowani strachem i swoją bezradnością. W międzyczasie na świat spadła epidemia koronawirusa, która dodatkowo utrudnia naszą walkę i obciąża psychikę Szymka. Konieczna jest całkowita izolacja, obowiązuje zakaz odwiedzin. Jeśli się widzimy, to tylko przez okno. Szymka może odwiedzać tylko mama. Ciężko to wszystko znieść, będąc z dala od siebie… Gdy przyszły wyniki biopsji potwierdziły się najgorsze przypuszczenia – to bardzo rzadki i agresywny nowotwór – mięsak tkanek miękkich. Rozpacz ściska mi gardło, ale i motywuje do działania i szukania wszelkich dodatkowych informacji, specjalistów, organizacji. Zaczęłam szukać ratunku za granicą! Dowiedziałam się o lekarzu, który specjalizuje się w tego rodzaju nowotworach. To dr Schuhmmann z kliniki w Tubingen w Niemczech. Leczenie będzie obejmowało operacje usunięcia guzów, immuno i protonoterapię. Od razu wysłałam do kliniki dokumentację Szymka. Obecnie czekam na wiadomość zwrotną. Dokładny koszt i orientacyjny czas rozpoczęcia leczenia mamy poznać w tym tygodniu. Wiadomość z kliniki w Niemczech może przyjść w każdej chwili, dlatego musimy być przygotowani. Nowotwór nie czeka, nie da nam dużo czasu... Mój brat ma dopiero 13 lat i przed sobą całe życie, dlatego musimy zrobić wszystko, by go ratować. Proszę Cię o pomoc, by nasz onkologiczny koszmar wreszcie się skończył... Siostra i rodzice Szymka