Ratujmy Leonka... Autyzm zamyka go w niedostępnym świecie!
Trzy ciąże, jedno dziecko i druzgocące diagnozy… Najpierw długo czekaliśmy na upragnione maleństwo, a kiedy w końcu przyszło nam przywitać je na świecie, okazało się, że będzie mierzyło się z licznymi komplikacjami zdrowotnymi… Jak wiele będziemy musieli jeszcze udźwignąć? Leonek urodził się jako wcześniak w 35. tygodniu ciąży i ważył nieco ponad 2 kilogramy. Był maleńką kruszynką w inkubatorze, z krwiakiem w główce, z niedrożnymi jelitami. Odbyliśmy liczne wizyty w szpitalach, klinikach, na badaniach w poradni patologii noworodka zanim wreszcie usłyszeliśmy, że synek rozwija się prawidłowo. Uwierzyliśmy, że los się odwrócił i będziemy mogli odetchnąć z ulgą. Niestety nasze szczęście nie trwało długo… Zaobserwowaliśmy u synka szereg coraz dziwniejszych zachowań. Nie lubił naszej czułości, przytulania, buziaków. Nie potrafił bawić się zabawkami zgodnie z ich przeznaczeniem – wszystkie przedmioty ustawiał w rzędy, często fiksował się na kręcących się kółkach, wirującej pralce. Nie reagował na imię, a w chwilach gdy ktoś płakał, on się śmiał, co oznaczało, że nie był w stanie rozróżniać emocji. Cały czas zachowywał się jakby był w innym świecie i jakby w ogóle nas nie słyszał. Kiedyś synek mówił kilka pojedynczych słów, a później wystąpił u niego nagły regres tej umiejętności. Leonek cofnął się w rozwoju o dwa lata! Trafiliśmy do kliniki zaburzeń rozwoju w Łodzi. Po przejściu wszystkich badań dostaliśmy diagnozę: autyzm dziecięcy, zaburzenia integracji sensorycznej, zaburzenia czucia głębokiego… Inny świat oderwał od nas Leonka i cały czas nam go zabiera. U synka pojawiają się coraz gorsze objawy: silna autoagresja uderzanie głową w drzwi, ściany, podtapianie się. Do wszystkiego dochodzą silne zaburzenia snu oraz wybiórczość pokarmowa. Nie jest też w stanie zjeść nic w obcym miejscu, przez co już dwa razy doszło do zagłodzenia, odwodnienia i pobytu w szpitalu. Synek ma orzeczenie o niepełnosprawności, jest pod opieką alergologa, neurologa, neurologopedy, logopedy, laryngologa, genetyka, okulisty, gastroenterologa, psychiatry, psychologa, fizjoterapeuty, a to nadal nie koniec listy. Nigdy nie prosiliśmy nikogo o pomoc, ale teraz, gdy chodzi o życie naszego jedynego synka, prosimy Was całym sercem o wsparcie, które umożliwi pokrycie kosztów dalszej diagnostyki Leonka, wizyt u specjalistów oraz systematycznej terapii i rehabilitacji. Aleksandra, mama