Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikola Ziemba
Nikola Ziemba , 4 latka

Nikolka potrzebuje operacji❗️To jedyny ratunek przed kalectwem - prosimy o pomoc!

Przyszłość naszej małej córeczki zależy już tylko od nas, nie możemy i nie chcemy jej zawieść... Nikolcia urodziła się z bardzo rzadką wadą... Ma niedorozwój kości udowej, co oznacza, że jej prawa nóżka nie rośnie! Jeśli nic z tym nie zrobimy, chora nóżka będzie krótsza od drugiej o 10 centymetrów! To oznacza kłopoty z poruszaniem, wykrzywienie kręgosłupa, deformację ciała, a co za tym idzie - kalectwo! Nie możemy pozwolić, by nasza malutka, bezbronna córeczka tak cierpiała, dlatego prosimy o pomoc! Operacja jest jedynym ratunkiem! Tak bardzo cieszyliśmy się na wieść o przyjściu na świat naszej córeczki... Niczego nieświadomi odliczaliśmy dni do porodu, myśląc, że przywitamy na świecie zdrową córeczkę. Wszystkie badania prenatalne wychodziły bardzo dobrze. 22 kwietnia 2020 roku na świat przyszła Nikola. Wraz z jej narodzinami poczuliśmy miłość, jakiej nie znaliśmy nigdy wcześniej... Wydawało się, że Nikolcia jest zdrowa, a my żyjemy jak w bajce. Tak było do czasu, gdy nasza mała perełka miała zaledwie 3 miesiące. Mąż podczas przewijania zauważył, że coś jest nie tak z prawą nóżką. Na żadnych badaniach, USG bioderek czy bilansach niemowlaka nikt niczego nie zauważył. Sami musieliśmy szukać przyczyny, dlaczego jedna nóżka naszej córeczki jest krótsza od drugiej... Czas mijał, kolejni lekarze nie pomagali, a różnica w długości pogłębiała się... Byliśmy bardzo zmartwieni, kolejni specjaliści stawiali różne diagnozy. Tymczasem problem Nikolki widoczny był gołym okiem, a w miarę, jak córeczka rosła, szybko okazało się, że jedna nóżka nie rośnie jak druga. Nasza ukochana córeczka niestety okazała się chora... Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, żeby pomóc Nikolci! Dopiero po roku znaleźliśmy pomoc i diagnozę. Trafiliśmy do Paley European Institute w Warszawie - kliniki w Warszawie, w której dzieci z najgorszymi wadami rączek i nóżek operuje doktor Dror Paley, wybitny ortopeda z USA. Jest on twórcą nowatorskiej metody wydłużania kończyn. To tam dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka cierpi na wadę, jaką jest niedorozwój kości udowej prawej nóżki. Bez leczenia jej nóżka będzie aż o 9-10 centymetrów dłuższa od drugiej! Nasza perełka prawdopodobnie będzie musiała przejść dwie operacje, tak oszacowali lekarze. Wszystko zależy od jej rozwoju, wzrostu, a także niestety od postępu choroby. Na chwilę obecną różnica w długości to już 3,5 centymetra... Koszt leczenia operacyjnego jest niestety gromny - ponad 400 tysięcy złotych! Kiedyś takie dzieci jak nasza córeczka skazane były na amputację... Dziś dla naszej córeczki jest szansa, by była sprawnym, zdrowym dzieckiem. Nikola chodzi w specjalnych bucikach z wyrównaniem, inaczej miałaby problem z poruszaniem się. To jednak nie zastąpi operacji... Niestety, mimo że chcielibyśmy oszczędzić Nikolci cierpienia, jej życie mija w cieniu choroby - wizyt lekarskich, rehabilitacji, przymiarki sprzętu... Nasza córeczka bardzo boi się lekarzy, jest nieśmiała. Operacja to dla niej jedyny sposób, by żyła jak każda inna dziewczynka. Boimy się, że jeśli nie uda nam się zebrać potrzebnych środków, kiedyś będziemy musieli przeprosić naszą córeczkę, że nie daliśmy rady uratować jej nóżki. Błagamy Was o pomoc. Nie chcemy, aby nasze dziecko cierpiało! Bez Waszej pomocy nie zdołamy pomóc naszej Nikoli, naszemu oczku w głowie. Nie chcemy dopuścić myśli, że zawiedziemy naszą córeczkę, dlatego bardzo z całego serca prosimy o wsparcie. Bez Waszej pomocy nie zdołamy pomóc Nikolci, naszej perełce. Rodzice Nikoli - Marek i Klaudia   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

117 544,00 zł ( 25,81% )
Brakuje: 337 801,00 zł
Adrian Kulawiak
Adrian Kulawiak , 21 lat

Adrian walczył o życie❗️Dziś boimy się, że zabraknie nam środków na leczenie...

Od kilku miesięcy wracam do domu inną trasą, jakbym bała się zobaczyć orlik, który mijałam przecież latami. Dziś na jego widok wpadam w panikę... Mój syn spędził na tym boisku niezliczoną ilość godzin, teraz też powinien tam być! I byłby, gdyby nie nasz koszmar... Adrian nagle zachorował na ostre rozsiane zapalenie mózgu i rdzenia. Jednego dnia był pełnym sił i marzeń nastolatkiem, drugiego pacjentem potrzebującym pilnej pomocy. Nie mieliśmy nawet czasu na emocje, na rozpacz. Syn po chwili od diagnozy trafił do szpitala, gdzie przez 4 miesiące walczył o życie! Tę walkę wygrał, przed nim jednak kolejna, równie trudna... Choroba zostawiła po sobie niedowład czterokończynowy. Syn oddycha dzięki rurce tracheostomijnej, karmiony jest przez PEGa. Każdej nocy respirator utrzymuje go przy życiu, a ja tak bardzo się boję, że tak już zostanie! Syn każdego dnia udowadnia nam, jak bardzo jest silny! Walczy z całym zaangażowaniem i efekty tej walki widać! Jednak rehabilitacja i leczenie pochłaniają ogromne środki. Sen z powiek spędza nam strach, że kiedyś na ratowanie syna nie będzie nas stać... Dlatego proszę — pomóż nam! Rodzice

20 502 zł
Olek Żaczek
Olek Żaczek , 6 lat

Olek walczy o sprawność i prosi o wsparcie! Pomożesz mu?

Olek urodził się z trisomią 21 chromosomu. Jako wcześniak spędził pierwsze dni swojego życia w inkubatorze, a gdy miał 3 miesiące przeszedł poważną operację na otwartym sercu! Dziś nasz synek to niezwykle pogodny i empatyczny chłopiec! Zespół Downa wpływa na jego zdrowie i sprawność, jednak bardzo staramy się, żeby mógł się rozwijać jak najlepiej! Olek jest między innymi pod stałą opieką kardiologiczną z powodu wady serca oraz endokrynologiczną, gdyż choruje na niedoczynność tarczycy. Ma także obniżoną odporność, co niestety utrudnia regularną rehabilitację i terapię.  Podczas konsultacji logopedycznej dowiedzieliśmy się, że Olek ma szansę na poprawę swoich umiejętności komunikacji i wymowy. My, jego rodzice, rozumiemy wszystko, co Olek chce nam powiedzieć, jednak by komunikować się z innymi, synek potrzebuje pomocy logopedy. Bardzo skorzystałby także z terapii ręki, by móc nauczyć się pisać. Olek jest niezwykle przez nas kochany i czuje to na każdym kroku! Jednak by zadbać o wszystkie jego potrzeby musimy poprosić Was o pomoc! Każda wpłata będzie dla nas wsparciem!  Rodzice

300 zł
Aleksandra Milewska
Aleksandra Milewska , 32 lata

Mam mózgowe porażenie dziecięce i tytuł magistra! Potrzebuję Twojej pomocy!

Choruję na mózgowe porażenie dziecięce i mimo takiej przeciwności skończyłam studia magisterskie. Robiłam wszystko, by być osobą sprawną, samodzielną, niezależną, jednak teraz muszę prosić Cię o pomoc.  Już 6 lat minęło od odebrania dyplomu, a ja nadal nie mogę znaleźć pracy… Skończyłam zarządzanie organizacjami w sektorze publicznym. Uczyłam się 6 lat, by zdobyć wyższe wykształcenie, a nie mogę się sama utrzymać. Nie chcę stale być na rencie socjalnej, prosić o pomoc finansową, ale muszę. Moja choroba wymaga stałego leczenia: wizyt u lekarzy, rehabilitacji, pomocy osoby trzeciej w niektórych czynnościach. Z mojej strony robię wszystko, by być niezależną finansowo, wysyłam CV, odpowiadam na propozycje pracy… Nie moja wina, że doszło do komplikacji okołoporodowych, nie moja wina, że urodziłam się jako wcześniak w 32. tygodniu ciąży, nie moja wina, że w końcu lekarz zdiagnozował u mnie dziecięce porażenie mózgowe.  Proszę Cię o pomoc. Moi rodzice są coraz starsi, a koszty leczenia stale rosną. Z rehabilitacji powinnam korzystać minimum 2 razy w tygodniu, ale to koszt ok. tysiąca złotych miesięcznie. Do tego dochodzą leki na alergię i na astmę. Zachorowałam na nie po przebytym Covidzie. Wcześniej ani z astmą, ani z alergią nie musiałam się mierzyć i mimo że wirusa przebyłam łagodnie, to zostawił po sobie właśnie takie komplikacje. Gdybym tylko mogła, opłaciłabym wszystko sama, ale niestety nie mam takich pieniędzy. Twoja pomoc będzie dla mnie ogromnym wsparciem. Już teraz dziękuję Ci za okazane serce! Ola Ola prosi o Twoją pomoc

15 310,00 zł ( 28,78% )
Brakuje: 37 882,00 zł
Julcia Król
Julcia Król , 20 miesięcy

Julia wygrała życie❗️Wesprzyj jej dalszą walkę❗️

9 marca 2023 roku – to właśnie wtedy zupełnie niespodziewanie, bo w 25 tygodniu ciąży, z powodu zagrożenia życia mojej żony, przyszła na świat nasza córeczka Julka. Ten dzień stał się jednocześnie najpiękniejszym i najgorszym dniem w naszym życiu. Najpiękniejszy, bo po raz pierwszy mogłem ujrzeć córkę. Najgorszy, bo w jednej chwili mogłem stracić je obie.  Na szczęście lekarzom udało się uratować ich życie. Ogromne przerażenie mieszało się z radością trudną do opisania. Juleczka jest niezwykle malutka, tak że jej paznokcie wyglądają jak ziarenka maku, przez skórę widać każdą żyłkę, a najmniejsze pieluszki są co najmniej o kilka rozmiarów za duże…  Tak naprawdę nie wiemy, co nas czeka. Córeczka przez cały czas przebywa na oddziale intensywnej terapii. Gdy widzę jej drobne ciałko leżące w inkubatorze ukryte pod masą rurek, moje serce rozpada się na milion kawałków. W pierwszym tygodniu życia Julia przeszła wylew krwi do mózgu. Nie wiemy jednak, jak wpłynie to na jej dalszy rozwój. Lekarze 24 godziny na dobę monitorują jej stan. Każdy z nas robi wszystko, by wygrała tę walkę. Walkę o życie.  Jesteśmy świadomi, że to dopiero początek. Przed nami długa droga o zdrowie i sprawność córeczki. Wiemy też, że odpowiednie leczenie i rehabilitacja wiele kosztują. Nie byliśmy gotowi na tak duże wyzwanie, stąd już teraz prosimy o wsparcie. W tej sytuacji każda złotówka będzie na wagę złota. Rodzice Julki

8 079 zł
Nikodem Tazbir
Nikodem Tazbir , 2 latka

By małe serduszko mogło dalej bić - pomóż Nikosiowi❣️

Nikoś, nasz synek, na pierwszy rzut oka wygląda jak zdrowe maleństwo... Niestety zdrowy nie jest. W jego klatce piersiowej bije chore serce... To, że synek jest z ciągle z nami, zawdzięczamy tylko ciężkiej pracy lekarzy. Kilka razy baliśmy się, że go stracimy... Wada serca, jak tykająca bomba, kładzie się cieniem na życiu naszej rodziny. Dziś prosimy o pomoc, aby serce naszego synka wciąż mogło być... Wszystko zaczęło się w 32. tygodniu ciąży... Ostatni trymestr ciąży, widoczny brzuszek, wyprawka, wszystko gotowe na przyjście na świat maleństwa. Wszystkie wyniki wychodziły prawidłowo, a my cieszyliśmy się, że wszystko jest dobrze. To badanie miało być formalnością... Tymczasem zniszczyło nasz świat. To wtedy lekarz zaczął podejrzewać, że nasz synek może być poważnie chory. Kolejne badania, pobyt w szpitalu i słowa, które zmieniły wszystko... Lekarz oznajmił, że nasz syn urodzi się z wadą serca.  Do radości z oczekiwania na narodziny maleństwa doszedł potworny strach... Pytaliśmy siebie, co teraz będzie? Czy nasz synek sobie poradzi? Czy chore serduszko umożliwi mu dobre życie? Jaka przyszłość go czeka? Gdy Nikoś przyszedł na świat, byliśmy niezwykle szczęśliwi. Okazało się, że nie trzeba robić operacji i wróciliśmy do domu. Przez pierwsze chwile synek radził sobie świetnie, wyglądał jak zupełnie zdrowe dziecko.  Niestety, gdy Nikoś skończył 6 tygodni, jego stan nagle się pogorszył. Był ospały, ciągle spał, usypiał w trakcie jedzenia... Przerażeni trafiliśmy do szpitala. Wtedy po raz pierwszy zdaliśmy sobie sprawę z tego, co znaczy mieć dziecko z wadą serca... Badania wykazały niewydolność krążeniową, duszności oraz brak przyrostu masy ciała. Zapadła decyzja o pilnej operacji, aby serduszko naszego synka mogło nadal bić. To były  dla nas bardzo trudne chwile. Życie Nikosia było w rękach lekarzy... Na szczęście operacja się udała. Widok synka, bezbronnego, malutkiego, nieprzytomnego, podłączonego do urządzeń, zapamiętamy jednak na zawsze... Nasze maleństwo jest pod stałą opieką lekarzy. Nikoś musi często odwiedzać kardiologów oraz potrzebuje rehabilitacji, aby dogonić rówieśników. Niestety, kiedy oni się rozwijali, on walczył o życie... Stan serduszka jest stale monitorowany. Jeśli się pogorszy, a synek będzie niewydolny, Nikosia czeka jeszcze jedna operacja lub wymiana zastawki na sztuczną. Abyśmy mogli pokryć koszty związane z dojazdami, leczeniem oraz rehabilitacją maleństwa, potrzebujemy Twojej pomocy. Każda złotówka będzie dla nas ogromnym wsparciem. Każda sprawi, że serce naszego synka będzie mogło dalej bić. Bardzo dziękujemy za pomoc. Ewelina i Hubert, rodzice

16 112 zł
Sandra Bąk
Sandra Bąk , 10 lat

By Sandra mogła pójść do szkoły!

Jestem mamą Sandry. To miła i uśmiechnięta dziewczynka, która cieszy się każdą chwilą swojego życia. W 2021 roku została przebadana i postawiono jej diagnozę – niepełnosprawność intelektualna. Sandra ma problemy z nauką. Wymagane było podjęcie decyzji o odroczeniu nauki w szkole podstawowej i powtórzeniu przygotowania przedszkolnego. Rozpoczęły się terapie, które miały pomóc usprawnić życie dziecka: terapia wczesnego wspomagania, neurologopeda wraz z terapią  biofeedback, psychiatra dziecięcy, neurolog, poradnia chorób genetycznych. Z uwagi na wciąż pogarszający się wzrok, zmuszona została do podjęcia terapii okulistycznej. Sandra ma również problemy z nóżką i biodrami – wymaga obuwia ortopedycznego. Od pewnego czasu również uczęszcza na terapię psychologiczną, bowiem zmaga się z problemami emocjonalnymi i lękami. Ma przyznaną naukę specjalną w szkole, którą rozpoczęła we wrześniu. Wszystkie terapie, na które Sandra uczęszcza, są w placówkach prywatnych, a ich miesięczny koszt znacznie przekracza moje możliwości finansowe. Na wszystkie terapie musimy dojeżdżać. Na tę chwilę Sandra ma przyznany stopień niepełnosprawności. Niestety według lekarzy orzeczników, córka nie wymaga konieczności długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby, co jest bardzo krzywdzące, bo nie przysługują jej dodatkowe pieniądze z tytułu niepełnosprawności. Złożyłam odwołanie w tej sprawie, które trwa już kilka miesięcy. Ja również jestem osobą niepełnosprawną, zmagającą się z wieloma problemami zdrowotnymi. By móc uczestniczyć we wszystkich terapiach córki, musiałam zrezygnować z pracy i to jej poświecić cały czas. Na tatę Sandry niestety nie mogę liczyć. Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc, która pomoże mi i Sandrze żyć oraz funkcjonować normalnie. Renata, mama

2 981 zł
Brygida Kmita
Brygida Kmita , 34 lata

Dwa miesiące, by uratować moje zdrowie!

Jestem mamą trójki dzieci. Dwóch chłopców i nowo narodzonej dziewczynki. Okres ciąży przebiegał spokojnie. Dopiero w ósmym miesiącu ciąży wszystko się zmieniło. Dostałam silnego bólu nerki. Po szczegółowych badaniach lekarz oznajmił, że w lewej nerce znajduje się guz wielkości 5,5x7 cm! Natychmiast przekierowano mnie do dalszej diagnostyki, celem dokładnego określenia guza. Zostałam skierowana do Centrum Matki Polki w Łodzi. Całe szczęście dziecku nic nie zagrażało, rozwijało się prawidłowo. W trakcie mojego pobytu wykonano wiele badań, lecz dopiero rezonans magnetyczny pokazał prawdę. Guz okazał się złośliwy... Moim jedynym ratunkiem jest prywatna operacja usunięcia guza. Nie jestem w stanie uzbierać takiej kwoty. Dlatego proszę Was, ludzi dobrej woli, o pomoc.  Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Wierzę, że uda mi się zwyciężyć z chorobą.  Brygida

39 762,00 zł ( 93,43% )
Brakuje: 2 792,00 zł
Zuzia Graszka
Zuzia Graszka , 7 lat

Rehabilitacja to codzienność, na którą brakuje pieniędzy. Pomóż!

Stan zdrowia Zuzi od początku budził mój niepokój. Córeczka urodziła się z obniżonym napięciem mięśniowym, a ja już wtedy bałam się, co jeszcze może przynieść przyszłość. Jak każda mama marzyłam o zdrowym dziecku, nie ze względu na siebie, ale ze względu na moją Zuzię. Los jednak okazał się dla nas mniej życzliwy… Zuzia zmaga się z autyzmem dziecięcym. Na nieprawidłowy rozwój córki uwagę zwróciła nasza pediatra. Zuzia mimo skończonych 2 lat nie mówiła i nie reagowała na imię. Prawie nie bawiła się zabawkami, a jeśli już to wszystko musiało być skrupulatnie ułożone. Wypracowane wcześniej umiejętności zaczęły zanikać… Jakby ktoś nagle zamienił wszystko. Nie tracąc czasu, konsultowaliśmy się z psychologiem, neurologopedą i psychiatrą. Krótka i jednoznaczna diagnoza - autyzm. Nie wiedzieliśmy do końca co to za choroba. Szukaliśmy informacji. Zaburzenia rozwoju i funkcjonowania ośrodka nerwowego. Brzmiało strasznie, ale zaczęliśmy działać. Niestety kilka miesięcy po tej diagnozie okazało się, że Zuzia ma także torbiel pajęczynówki lewego płata skroniowego… W styczniu 2021 roku lekarze również zdiagnozowali torbiele w szyszynce w mózgu. Bardzo dużo złych informacji jak na niespełna 4-letnie dziecko. Potrzebujemy kompleksowej rehabilitacji, by móc uratować Zuzię.  Autyzm zamknął Zuzannę w jej własnym świecie. W tym momencie widzimy powolną poprawę w funkcjonowaniu córki. Chodzi do przedszkola specjalnego, gdzie czuje się bardzo dobrze. Lubi kontakt z rówieśnikami. Niestety nadal nie mówi, jedynie pojedyncze wyrazy, takie jak mama, baba czy tata. Rzadko porozumiewa się wykorzystując gesty i mimikę twarzy. Większość swoich potrzeb komunikuje za pomocą wskazywania. Zbyt dużo bodźców utrudnia skupienie uwagi i dezorganizuje jej pracę.  Aby Zuzia mogła dorównać do swoich rówieśników, potrzebna jest dalsza specjalistyczna opieka oraz rehabilitacja, które wymagają poniesienia dużych kosztów finansowych. Dzięki poprzedniej pomocy Zuzia mogła uczestniczyć w rehabilitacji. Jestem za to z całego serca wdzięczna... Dało mi to ogromną nadzieję do dalszej walki! Chciałabym, by Zuzia miała jak najpiękniejsze i jednocześnie najłatwiejsze życie, a choroba na pewno nie ułatwi jej codzienności. To choroba pełna zagadek. Córeczka ma dopiero cztery latka, a rehabilitacja to jej codzienność. Jestem świadoma tego, że na autyzm nie ma lekarstwa. Jednak turnus rehabilitacyjny może sprawić, że Zuzia zrobi postępy, o których teraz nawet trudno marzyć. Jeśli pojawi się, choć cień szansy na lepsze życie Zuzi - zrobię wszystko by zawalczyć. Proszę, pomóż nam! Magdalena - mama Zuzi ––––––––––––––––––––– ➤ Licytacje dla Zuzi 

7 222,00 zł ( 47,63% )
Brakuje: 7 938,00 zł