Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Igor Gałkiewicz
Igor Gałkiewicz , 12 lat

Igorek wciąż walczy o lepszą przyszłość - pomóż mu!

Igorek urodził się 12 grudnia 2011. Choruje na epilepsję oraz ma zdiagnozowany opóźniony rozwój psychoruchowy. Mimo swojej niepełnosprawności jest bardzo pogodnym, wesołym i ruchliwym dzieckiem. Igorek potrzebuje dużo wsparcia i pomocy w codziennym funkcjonowaniu, ponieważ nie potrafi sam zgłaszać swoich potrzeb, nie mówi, nie je samodzielnie, nie zgłasza swoich potrzeb fizjologicznych, dlatego nadal wymaga noszenia pampersów. Nasz synek chętnie uczestniczy w zajęciach wspomagających jego rozwój. Chcielibyśmy, aby w przyszłości Igorek mógł być samodzielny i mógł funkcjonować jak inne zdrowe dzieci. Bez codziennej walki, nie będzie to możliwe!  Koszty rehabilitacji, sprzętu pomocniczego i rehabilitacyjnego oraz zaspokajania potrzeb chorego dziecka są bardzo wysokie. Cytując Jana Pawła II „Wczo­raj do Ciebie nie na­leży. Jut­ro niepew­ne. Tyl­ko dziś jest twoje.” Mamy świadomość, że dając teraz synowi jak najwięcej zewnętrznych bodźców, stymulujących Jego rozwój dajemy mu szansę na lepsze życie. Paulina, mama ➡️ Historia Igorka - Facebook

1 415 zł
Piotr i Kamil Śpiewak
Piotr i Kamil Śpiewak , 8 lat

Wesprzyj braci w walce o lepszą przyszłość!

Marzeniem każdego rodzica jest, aby ich pociechy zawsze cieszyły się zdrowiem. Gdy jest ta najważniejsza wartość, wszystkie inne trudności człowiek jest w stanie pokonać. Jesteśmy rodzicami piątki wspaniałych dzieci: Weroniki, Darii, Jana, Piotra i Kamila. Niestety dwójka z nich mierzy się z ogromnymi problemami… U Piotrka zdiagnozowano dwie rzadkie choroby Zespół Caffeya-Silvermana oraz Zespół Chung-Jansena. Niestety to nie wszystko, ponieważ nasz synek zmaga się również z  całościowymi zaburzeniami rozwoju, autyzmem, zaburzeniami refrakcji i akomodacji. U Kamilka jak na razie, na szczęście, nie wykryto żadnych rzadkich chorób, ale również jak starszy brat zmaga się z autyzmem, ADHD, obniżonym napięciem mięśniowym i zaburzeniami integracji sensorycznej. Dzieciństwo chłopów nie jest tak beztroskie jak ich rodzeństwa. By dorównać swoim rówieśnikom,  cały czas muszą być rehabilitowani i wspomagani różnego rodzaju terapiami. Tak naprawdę jesteśmy cały czas na drodze diagnostycznej, która może nam wyjaśnić przyczyny zaburzeń u chłopców i pomóc dostosować dla nich odpowiednie wsparcie. Chcielibyśmy, aby ich przyszłość była prostsza, jednak codziennie pojawiają się kolejne trudności… Od września Piotruś ma rozpocząć naukę w szkole podstawowej. Aby mógł podjąć obowiązki szkolne nadal musi mieć zapewnioną stałą rehabilitację i terapię. Niestety większość zajęć w ramach wczesnego wspomagania rozwoju i programu za życiem, jest zapewniane dzieciom wyłącznie do czasu rozpoczęcia nauki szkolnej. Aby zapewnić mu dalszy rozwój oraz zapobiec pogorszeniu się jego stanu zdrowia czy funkcjonowania będziemy zmuszeni opłacać większość terapii już z własnej kieszeni.  Nie możemy zawieść naszych synów! Ale niestety nie udźwigniemy tak dużego ciężaru finansowego na swoich barkach. Terapia, dalsza diagnostyka, wizyty u wielu specjalistów, rehabilitacja i koszty bieżących potrzeb dzieci zaczynają nas przerastać. Dlatego z całego serca chcielibyśmy poprosić Was o wsparcie! Każda złotówka to mała cegiełka, która pomoże zbudować nam lepszą przyszłość dla naszych dzieci!  Rodzice Piotrusia i Kamilka

239,00 zł ( 2,24% )
Brakuje: 10 400,00 zł
Tymuś Matusiak
Tymuś Matusiak , 17 miesięcy

O lepsze jutro trzeba zawalczyć już dziś! Zbieramy na operację!

Jeszcze zanim Tymek przyszedł na świat, usłyszeliśmy od lekarza, że prawdopodobnie urodzi się on z ciężką wadą. Czas, który z początku był najszczęśliwszym momentem naszego życia, szybko zamienił się w dni pełne niepewności i lęku o zdrowie naszego maluszka. Choć trudno było nam się pogodzić z diagnozą, wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić mu odpowiednią opiekę medyczną, która da nadzieję na lepszą przyszłość. Tymuś urodził się z dwustronnym rozszczepem warg wyrostka zębodołowego i podniebienia. Jest to jedna z najczęstszych i najcięższych wad rozwojowych w obrębie głowy. Jej leczenie jest wieloetapowe i długotrwałe. Synek potrzebuje wielu operacji z dziedziny chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej korygujących rozległą wadę. Tymek od samego początku jest pod stałą opieką pediatry, neonatologa i neurologopedy. Teraz wyruszamy w dalszą drogę wieloetapowych operacji, które nie są refundowane. Choć jesteśmy na samym początku, już teraz wiemy, że leczenie pochłonie duże sumy pieniędzy, których może nam zabraknąć. Dziś jesteśmy już w domu. Uczymy się, jak opiekować się naszym synkiem. Próbujemy odnaleźć się w tej nowej i trudnej rzeczywistości. Czekamy na konsultację ze specjalistą, który zaplanuje dalsze leczenie. Nie chcemy, aby nasz synek odbiegał wyglądem od innych dzieci. Nie chcemy, by był wytykany przez nie palcem. Chcemy pokazać mu, że pomimo trudności, jakie spotkały go już na samym początku, może mieć naprawdę dobre i szczęśliwe życie. Z całego serca prosimy, pomóżcie nam, by to marzenie się spełniło! Paulina i Łukasz, rodzice Tymka Kwota zbiórki jest szacunkowa

14 898,00 zł ( 70,01% )
Brakuje: 6 379,00 zł
Dominika Dziuba
Dominika Dziuba

Nie pozwól, by niepełnosprawność zamknęła Dominikę w domu!

Czternaście lat temu zostałam mamą Dominiki. Przyjście na świat córeczki było obciążone niedotlenieniem, zamartwicą głowy i twarzy. Ilość chorób współistniejących oraz porażenie mózgowe mojej córeczki na zawsze zmieniły tory naszego życia. Nie ma magicznej pigułki ani lekarstwa, która zakończyłaby cierpienia mojej córki. Jedyne co to regularna rehabilitacja i terapia, która zapobiega wtórnej niepełnosprawności. Mimo to Dominika nigdy samodzielnie nie postawi kroku, nie ubierze się sama, nie zje. Nie będzie podbierać moich kosmetyków i pożyczać bluzek.  Każde wyjście na zewnątrz to nie lada wyprawa. Ubranie Domi przy jej wysokim napięciu i atetozie potrafi trwać niesamowicie długo, a ja czuję jakbym wykonała ciężką, fizyczną pracę. Do wyjścia na dwór dzielą nas schody, które pokonuję znosząc Dominikę na rękach. Gdy była młodsza, było oczywiście lżej. Dominika rośnie, jest coraz cięższa, a ja nie daję rady. Zdarzają się dni, kiedy muszę odpuścić i zostajemy w domu. Z wiekiem dokuczają mi różne schorzenia, kręgosłup odmawia posłuszeństwa.  Jednym ratunkiem jest dla nas montaż windy. Całościowy koszt zakupu i montażu to około 88 tysięcy złotych. Są to dla mnie nieosiągalne pieniądze. Być może uda się pozyskać jakąś część kwoty do refundacji, lecz decyzje w tej sprawie zapadną dopiero w przyszłym roku. Bez windy zostaniemy uwięzione w domu. Zbiórka i prośba o wsparcie jest moim jedynym ratunkiem na zakup niezbędnego urządzenia. Pomoże nam ono normalnie żyć, ułatwi codzienne załatwianie zwykłych spraw.  Przed nami wciąż długa droga, na której chciałabym zobaczyć bezpieczną przyszłość dla mojej córki. Teraz jestem dla niej wszystkim. Dominika uwielbia spacery, które za każdym razem wywołują szeroki, piękny uśmiech na jej twarzy. Kocha jeździć do szkoły i kontakt z rówieśnikami. Jednak każde wyjście jest obarczone bólem i trudem.  Kasia – mama Domi

6 496,00 zł ( 6,95% )
Brakuje: 86 970,00 zł
Mikołaj Cegiełkowski
Mikołaj Cegiełkowski , 12 miesięcy

Mikołaj urodził się ze zniekształconą twarzą i czaszką! Pomóż maluszkowi na drodze do zdrowia!

Mikołaj był długo wyczekiwanym i wymarzonym dzieckiem! Ciąża przebiegała prawidłowo, nie mogłam się już doczekać aż wezmę synka w ramiona! Gdy po trudnym porodzie przytuliłam Mikołaja, byłam tak szczęśliwa, że nawet nie zauważyłam, że coś jest nie tak… Po kilkunastu minutach Mikołaja zabrano i usłyszałam lekarzy mówiących o “dysmorfii”. Okazało się, że maluszek urodził się ze zniekształconą twarzą! Powoli docierały do mnie dalsze informacje – Mikuś ma niedorozwój kości nosowej, czołowej i sitowej, hiperteloryzm, czyli zbyt szeroko rozstawione oczy oraz inne zniekształcenia... Dla nas, rodziców, synek jest najpiękniejszy na świecie! Wiemy jednak, że jego wady to zagrożenie dla zdrowia i dalszego rozwoju. Malec jest pod opieką 11 poradni zdrowia i ma już orzeczenie o niepełnosprawności.  Mikołaj jest jeszcze malutki i z każdą kolejną wizytą u specjalisty dowiadujemy się o jego stanie czegoś nowego. Niedawno byliśmy na konsultacji w Olsztynie, gdzie okazało się, że synek ma w czaszce dwa niezarośnięte miejsca, które są ogromnym zagrożeniem i w najbliższym czasie będzie musiał przejść skomplikowane operacje! W przyszłości lekarze planują także plastykę i rekonstrukcję prawej powieki oraz kilka zabiegów rekonstrukcji nosa.  Mikołaj spędza swoje dzieciństwo w szpitalach i na badaniach, a my boimy się, jakie przeszkody ma jeszcze dla nas los! Na szczęście synek jest rezolutnym i pogodnym dzieckiem! Codziennie uczy się czegoś nowego i zachwyca nas swoim uśmiechem! Walczymy więc z całych sił, żeby nigdy nie stracił tej radości i staramy się zadbać o jego rozwój najlepiej, jak możemy. Niestety, koszty leczenia, prywatnej rehabilitacji i badań zaczynają nas przerastać i boimy się, że niedługo nie będziemy w stanie sobie na to pozwolić... Będziemy wdzięczni za każdą pomoc i dobre słowo! To dzięki Wam Mikuś będzie mógł rosnąć zdrowo! Z całego serca prosimy o wsparcie naszego maluszka! Rodzice Mikołaja

10 980 zł
Kacper Woźniak
Kacper Woźniak , 16 lat

Wesprzyj Kacpra w walce z lawiną diagnoz❗️

Za każdym razem, gdy mam odwagę uwierzyć, że wszystko się ułoży, spotyka nas nowa tragedia. Mój syn jest bardzo chory. Codziennie widzę, jak cierpi. Z miliona marzeń, które krążą po świecie, najbardziej pragnę, by spełniło się to jedno: by Kacper był zdrowy…  Kacper przyszedł na świat w maju 2008 roku ze zdiagnozowaną chorobą Hirschsprunga. W konsekwencji, jeszcze jako maluszek, musiał przejść trzy skomplikowane operacje. Wtedy w naszym życiu na krótką chwilę zagościły spokój i nadzieja, że najgorsze za nami. Szybko strawiły je kolejne, miażdżące diagnozy… Spośród wielu z nich najboleśniejsza jest epilepsja. Częste i silne ataki padaczkowe mogą pojawić się w każdej chwili, zawsze pod postacią napadów niewyobrażalnej agresji. Lekarstwa, które mają pomóc, tylko pogarszają sytuację! Zamiast ulgi, pojawiają się ogromne obrzęki i problemy z oddychaniem. Nasz spokojny zazwyczaj syn zupełnie traci nad sobą kontrolę. Duszę się z płaczu gdy widzę, jak zmienia się w obcą osobę. Jedynym sposobem, żeby mu pomóc, jest odwiezienie go, skrępowanego pasami, do szpitala! Ten widok pozostawia mnie z ogromną dziurą wypaloną w samym środku matczynego serca… Kacper zmaga się także z częstymi stanami paraliżu, wywołanymi jamistością rdzenia. To rzadka, przewlekła choroba, prowadząca do niedowładów rąk i nóg. Dla pacjentów z tą diagnozą szansą na uratowanie sprawności jest operacja. Niestety, przez współistniejące choroby Kacper tej szansy nie dostanie… Przed wózkiem inwalidzkim uchronić może go jedynie rehabilitacja. Dużo ćwiczymy w domu, jednak to nie to samo, co praca z fizjoterapeutą… Mój syn, choć zbliża się do pełnoletności, funkcjonuje jak 7-letnie dziecko. Ma umiarkowaną niepełnosprawność intelektualną. Został brutalnie wyrwany z życia, jakim cieszą się jego rówieśnicy. Nie może uczyć się w szkole i spotykać się z kolegami. Często nie może nawet wstać z łóżka… Kacper potrzebuje intensywnej rehabilitacji, wielospecjalistycznej terapii oraz szerokiej opieki lekarskiej. Przyjmuje całą masę lekarstw, które nie są refundowane. Cena za jego zdrowie już dawno przestała być dla mnie osiągalna…  W oczach mojego dziecka widzę przerażający ból. Gdybym tylko mogła, niosłabym jego cierpienie na swoich barkach… Bezsilność jest najgorszym koszmarem rodzica. Błagam, pomóżcie mojemu Kacprowi w walce z bezlitosnym losem… Mama, Ewa

25 249,00 zł ( 59,33% )
Brakuje: 17 305,00 zł
Ewa Zielińska
Ewa Zielińska , 3 latka

Ewcia walczy z wcześniactwem❗️Pomóż❗️

Ewa – to imię naszej wymarzonej i upragnionej córeczki. Szczęście z oczekiwania  przerwał nieoczekiwany, ratujący życie poród w 31 tygodniu ciąży.  Wcześniactwo ku naszej rozpaczy nie jest łaskawe dla Ewuni. Córeczka ma już roczek, a nadal nie wyraża chęci do aktywności typu raczkowanie, przemieszczanie się, nie siada. Od samego początku zmagamy się ze wzmożonym napięciem mięśniowym, a co za tym idzie, słabymi mięśniami w tułowiu. To jest największy problem, który hamuje kolejne aktywności.   Coraz bardziej u Ewci zauważalne jest opóźnienie rozwoju fizycznego. Ujawniła się spastyka, szczególnie prawej ręki. Ma również zeza zbieżnego. Przez te wszystkie choroby i zaburzenia nasza córeczka posiada orzeczenie o niepełnosprawności. Psychicznie rozwija się dobrze i jest radosnym, ciekawym świata dzieckiem, ale musimy pomóc jej w tym fizycznym rozwoju. Wiemy, że Ewa naprawdę ma szanse nadrobić braki i rozwijać się jak inne dzieci. Ostro działamy z rehabilitacją. Postępy są widoczne, jednak następują one bardzo powoli. Choć niecierpliwimy się, ciało potrzebuje sporo czasu na naukę i wzmocnienie. Pomocy dla córeczki szukaliśmy wszędzie. Obecnie rehabilitowana jest u dwóch fizjoterapeutów. Godzinna rehabilitacja ok. 150 zł. Bardzo chcielibyśmy jechać na prywatny turnus rehabilitacyjny, który dzięki intensywności i codziennych, kilkugodzinnych ćwiczeń, jeszcze bardziej pomoże naszej córeczce. Koszt wizyty u specjalisty od zeza to 300 zł. Prosimy o pomoc, ponieważ budżet domowy zaczyna się sypać…  Ewka od września pionizowana jest w ortezach. Naszym celem jest nauka chodu. Fizjoterapeuta dokładnie wytłumaczył, że jeśli dziecko pobudzane do przewracania na brzuszek, raczkowania, siadania, nie robi tego, przechodzimy w ćwiczeniach do pozycji wyższych, czyli stanie, chodzenie.  Ewa jest radosna i ciekawa świata. Walczymy o to, aby była zdrowa i mogła cieszyć się życiem jak inne dzieci. Każda przekazana przez Ciebie złotówka jest ogromną pomocą. Dzięki Tobie Ewcia ma szansę się rozwijać. Dziękujemy! Beata i Artur, rodzice 🎦 Zobacz filmik

33 347 zł
Natalia i Wiktoria Pokorskie
Natalia i Wiktoria Pokorskie , 9 lat

Dwie siostry, jedna wada - nie pozwól, by świat dziewczynek ogarnęła ciemność!

Natalia i Wiktoria - prawie siedmioletnie siostry bliźniaczki do Rodzinnego Domu Dziecka w Lubczynie trafiły w styczniu 2021 roku. Otrzymały w nim miłość, czułość, troskę i wytrwałość rodziców zastępczych w dążeniu do zminimalizowaniu skutków chorób, z którymi się borykają. Na skutek wcześniactwa obie dziewczynki są obciążone wieloma poważnymi chorobami. Obecnie największym problem zdrowotnym obu dziewczynek, które wymaga natychmiastowego działania, jest bardzo poważna wada wzroku polegająca na niedowidzeniu u jednej w ok. 50%, a u drugiej w ok 60%. W przypadku braku właściwej korekcji i terapii oczu, wady będą dalej postępować, co doprowadzi do całkowitej utraty wzroku. Oprócz tego, dziewczynki, mają wiele innych poważnych wad wrodzonych wymagających systematycznych konsultacji z lekarzami specjalistami. Jedna z dziewczynek ma tylko jedną nerkę a jej siostra bliźniaczka ma 2 śledziony. Ośrodki leczenia znajdują się daleko od miejsca zamieszkania dziewczynek, a to wszystko przekłada się na horrendalne koszty terapii. Szczegółowy opis: Dziewczynki mają nadwzroczność i astygmatyzm, które muszą być stopniowo korygowane poprzez m.in.: zmianę szkieł co kilka miesięcy, zasłanianie oka naprzemiennie. Niezbędna jest systematyczna rehabilitacja oka u optometrysty, a najbliższe Centrum Terapii Widzenia jest w Zgierzu (oddalone ok. 140 km od miejsca zamieszkania). Rehabilitacja ma spowodować, że mięśnie oka zaczną lepiej pracować i wada wzroku nie będzie postępowała, a jest szansa, że wzrok się nawet poprawi. Wzrok dziewczynek jest zagrożony przede wszystkim dlatego, że są wcześniakami i mają inne wrodzone choroby. Jedna z dziewczynek ma tylko jedną nerkę, zaś druga dziewczynka dwie śledziony. Ośrodki leczenia znajdują się daleko od miejsca zamieszkania dziewczynek, a to wszystko przekłada się na horrendalne koszty terapii. Rehabilitacja ma spowodować, że mięśnie oka zaczną lepiej pracować i wada wzroku nie będzie postępowała, a jest szansa, że wzrok się nawet poprawi.  Miesięczny, przybliżony koszt leczenia dziewczynek to ok. 2000 zł, który rocznie wzrasta do ogromnych kwot. Są to koszty, które przewyższają możliwości domu dziecka, w którym znajdują się siostry. Prosimy, pomóż Natalce i Wiktorii. Daj dziewczynkom szansę na odzyskanie sprawności!  

18 162 zł
Elżbieta Tomczyk
Elżbieta Tomczyk , 66 lat

Walczę z rakiem! Dłużej już nie dam rady, dlatego błagam o pomoc!

Jestem Ela. Mam 64 lata. Jestem żoną fantastycznego i kochającego mężczyzny i mamą dwóch dorosłych pięknych dziewczyn. Chcę z nimi być jak najdłużej. Chcę żyć z całych sił, bo świat jest taki piękny! Pomóżcie mi - proszę. Całe życie zawodowe spędziłam trzymając w ramionach nowo narodzone dzieci, opiekując się nimi na oddziale noworodków w Sieradzu jako pielęgniarka, doglądając nocami i dniami by zdrowo i radośnie wchodziły w życie, były rozkoszą swoich rodziców. Do dziś czuję wdzięczność i życzliwość osób, z którymi pracowałam.  Rozumiecie teraz, jak bardzo porywa mnie życie? Dlatego proszę Was o ratunek! Za moim uśmiechem kryje się jedenaście lat walki z rakiem, której towarzyszy lęk, przerażenie, złość, rozczarowanie, cierpienie. Ale także wiara i nadzieja w dobroć ludzi, którzy wesprą mnie finansowo,  bym mogła łagodzić ból choroby rehabilitacją i leczeniem nierefundowanym i bym mogła znów chodzić, bo teraz jestem na wózku... Oto historia mojej choroby:  W 2011 roku wykryto u mnie mięśniakomięsaka gładkokomórkowego pleomorficznego krezki jelita. Po operacji usunięcia guza w czerwcu 2011, przez kilka miesięcy otrzymywałam chemioterapię adjuwantową, a następnie wróciłam do pracy w szpitalu.  W 2014 pojawił się przerzut w wątrobie, co oznaczało kolejną operację i chemioterapię.  W 2018 zidentyfikowano kolejne przerzuty do kręgosłupa i płuc. Otrzymałam kolejną chemioterapię i radioterapię. Z uwagi na dalszą progresję choroby w płucach, kręgosłupie i wątrobie zmieniono terapię na II linię leczenia choroby rozsianej za pomocą specjalistycznego leku. Jednak i to leczenie nie dało spodziewanych rezultatów. Od początku lutego 2021 roku podjęłam kolejne leczenie, jednak ten lek wywoływał bardzo dużą toksyczność wątroby i został odstawiony przez lekarza prowadzącego.  Czerwiec 2021 był dla mnie przerażający – zmiany nowotworowe w kręgosłupie nasiliły się do tego stopnia, że utraciłam władzę w nogach. Ból i cierpienie jest na tyle duże, że trudno mi się poruszać nawet na wózku i jestem całkowicie uzależniona od osób trzecich.  19 lipca 2021 przeszłam operację usunięcia części nowotworu przy kręgosłupie w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Operacja nie dała spodziewanych rezultatów: odciążenia kręgosłupa i powrotu do możliwości chodzenia.  Ale ja wierzę, że na zdrowie składają się też te „nadprzyrodzone” siły, zbudowane z ludzkiej życzliwości, pomocy, kochającej rodziny, przyjaciół, cudownych sąsiadów – wstanę, będę jeszcze pielęgnować z mężem nasz ukochany ogródek  mamy oboje na tym punkcie fioła, a z córkami wypiję  w nim kawę w upalne lato. Tylko pomóżcie mi proszę przetrwać ten proces powrotu do zdrowia. Leczenie i rehabilitacja są bardzo kosztowne i przekraczają moje możliwości finansowe. Zbiórka pieniędzy pomogłaby w leczeniu. Bardzo proszę Was o pomoc!  

32 282 zł