❗W wypadku zginęła jego żona, a on stracił sprawność... Pomóżmy Pawłowi!
To był dzień jak każdy inny... Upalna lipcowa sobota. Kiedy inni cieszyli się wakacjami, Paweł i jego rodzina przeżyli najgorszą tragedię w swoim życiu. 11 lipca 2020 roku skończył się ich cały świat... Paweł i jego żona jechali samochodem. Paweł prowadził, ukochana siedziała na fotelu pasażera. Przejeżdżali przez skrzyżowanie... Byli już w zasadzie po drugiej stronie, bezpieczni, kiedy z ogromną siłą uderzył w nich inny samochód. Paweł nie wie, jak to się stało... Pamięta, że upewnił się, że na drodze z pierwszeństwem jest pusto. Następne jego wspomnienie to szpitalne ściany i buczenie medycznych urządzeń... Samochód uderzył w nich z prawej strony. Siła uderzenia była ogromna... Ukochana żona Pawła niestety nie przeżyła tego wypadku. Zginęła na miejscu. Paweł w jednej chwili stracił najbliższą osobę na świecie... Do dziś nie potrafi się z tym pogodzić. Sam stracił sprawność, bo także bardzo ucierpiał: miał liczne złamania i uraz czaszkowo-mózgowy. Jego prawa strona jest sparaliżowana... Od wypadku minęło 1,5 roku, a do Pawła wciąż wracają, jak koszmar, wspomnienia tego dnia... Fizycznie i psychicznie jest innym człowiekiem. Całe życie, każdy dzień jest podporządkowane powrotowi do sprawności. Ma problemy z koordynacją, prawą ręką, nogą, pamięcią. Wysiłkiem jest nawet kilkuminutowe pójście do sklepu... Zaczyna się zataczać, ciężko mu chodzić. Musiał nauczyć się robić wszystko lewą ręką, bo prawa wciąż jest niesprawna. Paweł przez całe życie ciężko pracował, starając się zapewnić byt swojej rodzinie. Interesuje się modelarstwem, od dziecka składał malutkie części modeli samochodów i je malował. Lubi czytać książki, potrafi naprawić komputer. Jest dobrym człowiekiem, który potrafi bezinteresownie pomagać innym. Jego rodzice to starsi ludzie, którzy sami potrzebują wsparcia i opieki. Lekarze mówią, że powrót do sprawności potrwa 3-4 lata... Rehabilitacja musi być kontynuowana, a do tego potrzeba środków. Na NFZ nie ma co liczyć... Paweł przeżył ogromną tragedię, ale wciąż może żyć. Jesteście jego jedyną szansą na powrót do zdrowia. Proszę, podzielcie się sercem.