Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Bartosz Rokicki
Bartosz Rokicki , 42 years old

Mojej nogi nie udało się uratować, jednak nadal mam szansę na normalność❗️Pomożesz mi?

Wcześniej, przed tym tragicznym wydarzeniem, starałem się korzystać z życia, doświadczać i cieszyć się każdą chwilą. Uwielbiałem zapisywać wspomnienia w postaci zdjęć i filmów. Niestety kilka miesięcy temu stanąłem twarzą w twarz z największym wyzwaniem… Cierpię na cukrzycę insulinozależną, która niestety wiąże się z wieloma powikłaniami... W wyniku zakażenia gronkowcem złocistym przeszedłem sepsę i wstrząs septyczny, przez który amputacja jednej z moich nóg stała się koniecznością. Był to jedyny sposób, by uratować moje życie. Świat się zawalił, a ja straciłem sprawność, która pozwalała mi robić to, co jest moją największą pasją – filmować. Chciałbym stanąć na nogi — dosłownie i w przenośni. Jedyną nadzieją jest zakup protezy, która umożliwi mi powrót do codziennych aktywności. Dzięki niej będę mógł poruszać się samodzielnie i wrócić do swoich pasji. O niczym nie marzę bardziej… Chcę cieszyć się każdym dniem, spełniać marzenia i rozwijać się… Niestety – aby to było możliwe, niezbędna jest Wasza pomoc. Jesteście moją nadzieją! Na co dzień poruszam się na wózku inwalidzkim i o kulach. Wspiera mnie żona i córka, jednak mimo to, moja codzienność jest trudna. Proteza byłaby dla mnie ogromnym ułatwieniem! Cierpię na cukrzycę, która jest powodem tych tragicznych wydarzeń. Wierzę jednak, że nie przekreślicie mojej szansy na normalność. Wierzę, że otworzycie dla mnie swoje serca. Z Waszą pomocą mam szansę na powrót do dawnego życia! Bardzo proszę o wsparcie… Bartek

37 676,00 zł ( 25.29% )
Still needed: 111 261,00 zł
Maja Gorzula
13 days left
Maja Gorzula , 5 years old

PILNE❗️ Powstrzymaj ból bezradności!

Dzieci takie jak Maja rodzą się bardzo rzadko, bo 1 na 40 tysięcy urodzeń. Rocznie w Polsce takich dzieci rodzi się zaledwie kilkoro. Przyczyna powstania wady jest nieznana i mogła przytrafić się każdemu, mi, Tobie lub komuś z Twojej rodziny… Ból i łzy złości, kiedy Maja kolejny raz bezradnie upada na twarz... To, co w życiu dziecka powinno być radością, dla naszej córeczki stało się barierą nie do pokonania! Jedna nóżka Mai jest krótsza o 7 cm! Wyobrażasz sobie taką różnicę?! Dzieci w jej wieku już samodzielnie chodzą, a nasza córeczka nie daje rady, przewraca się, płacze. Jej cierpienie rozdziera nam serca! Kość strzałkowa jest znacznie skrócona, przez co stopa nie jest stabilna, wygina się w każdą stronę. To prowadzi do koślawości i problemów z utrzymaniem równowagi.  Każdy przyszły rodzic, czekający na przyjście na świat swojego dziecka, jest przekonany, że to właśnie jego maleństwo będzie w pełni zdrowe i  sprawne, że za chwile zabierze je do domu, a świat od tego dnia będzie wypełniony miłością i szczęściem! Wiadomość o chorobie córeczki spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Maja urodziła się w dzień ojca, jako najwspanialszy prezent dla swoich rodziców.  Jest to bardzo rzadka wad wrodzona polegająca na niedorozwoju kości udowej, jak również wielopłaszczyznowej deformacji stawu biodrowego. W przypadku Mai mamy również do czynienia z mocno wygiętą kością udową, którą operacyjne trzeba wyprostować. Aktualnie nóżka lewa Mai jest o 4 cm krótsza od zdrowej, jednak zawsze już kość udowa będzie rosła wolniej, a co za tym idzie, nieleczony skrót nóżki w wieku nastoletnim wyniósłby około 20 cm!  Maja musi przejść serię ciężkich i bolesnych operacji oraz kilkukrotne wydłużanie nóżki specjalnymi aparatami oraz wieloletnią, ciągłą rehabilitację, żeby mogła w dorosłym życiu ciszyć się równymi nogami. Przeprowadzenie tych operacji sprawi, że w wieku kilkunastu lat Maja będzie już w pełni zdrowym i całkowicie sprawnym dzieckiem. Cierpienie tej dziewczynki przechodzi wszelkie granice: Jedyną szansą na całkowite wyleczenie okazała się operacja u najlepszego lekarza na świecie dr. Paleya z Florydy, który ratuje dzieci takie jak Maja od amputacji nóżek! Zakwalifikował Maję do operacji stawu biodrowego i kolanowego. Operacje i rehabilitacja to ogromny koszt. Wiemy, że sami nie damy rady uzbierać wystarczających środków na pokrycie tych kosztów. My, jako rodzice prosimy o pomoc w zebraniu potrzebnych pieniążków, bo chociaż kwoty są ogromne, to one są jedyną przeszkodą do normalnego funkcjonowania naszej córki. Jesteśmy pełni nadziei i bardzo liczmy na wsparcie, w każdej formie. Jeżeli możecie pomóc nam sprawić, żeby Maja była zdrowa, to prosimy - zróbcie to dla niej, bo przecież Każdy rodzic chce patrzeć, jak jego dziecko chodzi, biega, jeździ na rowerze czy skacze na trampolinie. Chociaż naszym obowiązkiem, jako rodziców jest zebranie na leczenie córki, to największą walkę będzie musiała stoczyć Maja. Przez większość swojego życia będzie musiała stawać ramie w ramię z bólem, cierpieniem, nieustającą rehabilitacją, brakiem normalnego dzieciństwa i spojrzeniami innych. Ale wierzymy, że pewnego dnia powie do nas, że wszystkie te doświadczenia były warte tego, że teraz ma zdrowe, równe nogi! Z góry dziękujemy za wszystkie wpłaty. Zdrowa Maja będzie nam codziennie przypominać, o tym, jak bardzo wdzięczni jesteśmy każdemu z darczyńców, każdemu z Was! Rodzice Mai

37 412,00 zł ( 58.61% )
Still needed: 26 418,00 zł
Wiktoria Kulfan
14 days left
Wiktoria Kulfan , 8 years old

Niezwykle rzadka choroba nie pozwala Wiktorii się uśmiechać! Ratuj!

Nie było łatwo pogodzić się z diagnozą, która w jednej chwili zawładnęła codziennością naszej córeczki. Z początku nie wiedzieliśmy z czym będziemy musieli walczyć. Nazwa schorzenia niewiele nam mówiła. Dopiero z czasem zaczęliśmy dowiadywać się więcej, poznaliśmy lepiej przeciwnika, z którym zmaga się Wiktoria… Córeczka ma 5 lat, ale jej codzienność nie przypomina cudownej, beztroskiej bajki. U Wiktorii zdiagnozowano rzadko występujący zespół Moebiusa. Są to wady wrodzone powodujące szereg zaburzeń neurologicznych. Najbardziej charakterystycznym objawem jest porażenie ruchów mięśni mimicznych. Wiktoria nie może się uśmiechać, marszczyć brwi, ma astygmatyzm i nadwzroczność. Niestety, rozwój psychoruchowy córeczki również jest opóźniony, dlatego tak ważna jest codzienna rehabilitacja. Zajęcia pod okiem logopedy i fizjoterapeuty przynoszą coraz lepsze efekty. Nie możemy przerywać terapii, aby córka nie straciła poczynionych postępów. Dzięki ćwiczeniom Wikusia może już domykać oczka, jej mowa też jest coraz lepsza.  Z nadzieją patrzymy w przyszłość, wierząc, że szansa na lepsze jutro naszej córki jest w zasięgu ręki. Wiktoria ma brata - Szymka, który wspiera siostrzyczkę na każdym kroku.  Zdajemy sobie sprawę z tego, że walka Wiktorii będzie trwać jeszcze bardzo długo. Właśnie dlatego każda złotówka, każde wsparcie jest dla nas niezwykle pomocne i sprawia, że nasza córeczka otrzymuje szansę na dalszy rozwój! Rodzice Wiktorii

34 030,00 zł ( 44.42% )
Still needed: 42 566,00 zł
Paweł Fryszkowski
Paweł Fryszkowski , 45 years old

Diagnoza SLA brzmiała jak wyrok śmierci wydany na Pawła... Pomóż w walce o życie – RATUJ❗️

W momencie diagnozy runął cały nasz świat. Nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego to na nas spadło, do ostatniej chwili łapaliśmy się strzępków nadziei, że to wszystko jakaś ogromna pomyłka. Do końca chcieliśmy wierzyć, że dolegliwości mojego ukochanego męża mogą być objawami innej choroby. Niestety, los okazał się niewyobrażalnie okrutny i bezlitosny. SLA – te trzy litery na wynikach badań nie pozostawiały najmniejszych złudzeń. Paweł umiera.  Pierwsze niepokojące objawy choroby pojawiły się w październiku 2023 roku. To właśnie wtedy u Pawła pojawił się niedowład w jego lewej ręce. Coraz więcej czynności sprawiało mu trudność, lecz rezonans nie wykazał żadnych zmian. Odetchnęliśmy wówczas z ulgą. Niestety, trwała ona jedynie krótką chwilę… Stan męża pogarszał się w zastraszającym tempie. Zaledwie parę miesięcy później nie był już w stanie pracować. W maju był już tak słaby, że trafił do szpitala. Obraz kliniczny i wyniki przeprowadzonych badań przyniosły diagnozę, która była jednocześnie wyrokiem. Stwardnienie zanikowe boczne.  To postępująca, nieuleczalna i śmiertelna choroba. Atakuje mięśnie i prowadzi do ich paraliżu. Wpierw SLA odbiera sprawność i samodzielność, a na końcu przychodzi po ostatni oddech.  Już 3 miesiące po postawieniu rozpoznania mój mąż nie może już samodzielnie chodzić – porusza się jedynie za pomocą balkonika. Mieszkamy z mężem sami, codziennie po powrocie z pracy uczę się jak rehabilitować go na własną rękę, jak mu pomóc… Jednak im bardziej choroba postępuje, tym mniej pozostaje mi złudzeń.  Jedyną szansą, by spowolnić postęp tej zabójczej choroby jest stała opieka specjalistów oraz intensywna rehabilitacja. Niestety, koszty z tym związane są zawrotne. Pomimo tak potwornej diagnozy staramy się nie poddawać i wierzyć, że będzie nam dane doczekać przełomu medycyny. Walczymy, by Paweł mógł jak najdłużej być samodzielny, by choroba zadała mu jak najmniej bólu. Z całego serca proszę Was o ratunek. Bez rehabilitacji i kosztownych leków mój mąż nie ma szans w starciu z tym zabójczym przeciwnikiem. Każda wpłata, każde udostępnienie jest dla nas jak zapalenie światła nadziei na kolejny wspólny rok, miesiąc, dzień… Kochająca żona, Dorota

31 604,00 zł ( 56.47% )
Still needed: 24 354,00 zł
Olivier Pabiasz
Olivier Pabiasz , 12 years old

Pomóżmy Olivierowi wygrać z guzem mózgu❗️

Dlaczego życie stawia na ringu tak nierównych sobie przeciwników? Naszemu ukochanemu synowi przyszło walczyć o życie z guzem mózgu… Olivier to 11-letni bardzo żywiołowy, wiecznie uśmiechnięty, pełen pomysłów i energii do działania chłopiec. Nigdy nie chorował  – aż do 28.04.2023 r. To właśnie wtedy rozpoczął się nasz koszmar... Z dnia na dzień u naszego dziecka pojawił się bardzo silny ból głowy. Widząc tak ogromne cierpienie synka – działaliśmy natychmiast. Wykonaliśmy rezonans i gdy tylko lekarze zobaczyli wyniki badania, usłyszeliśmy, że jest bardzo źle. Rozległy lito-torbielowaty guz IV komory mózgu oraz cechy wodogłowia nadnamiotowego. Nie było czasu, przetransportowano nas do Bydgoszczy na oddział neurochirurgii. Wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, że właśnie zaczynamy walkę o życie naszego syna. W trybie pilnym założono drenaż do odbarczenia wodogłowia, a już  02.05.2023 r. Olivier przeszedł operację guza mózgu ratującą życie. To był ostatni moment. Czekając pełni nadziei na wynik histopatologiczny, myśleliśmy, że najgorsze już za nami. Niestety wynik nie pozostawił nam złudzeń: nowotwór złośliwy IV komory mózgu. W ciągu tej jednej krótkiej chwili cały nasz świat się zawalił. Mieliśmy wrażenie, że czas się zatrzymał, a nasze serca przestały bić...  Wtedy już wiedzieliśmy, że zaczynamy walkę o życie, o życie naszego syna! Po ciężkim, długim miesiącu spędzonym na neurochirurgii udało nam się na chwilę wrócić do domu, aby nabrać sił do walki, w której dostaliśmy tak nierównego przeciwnika. 17.06.2023 r. Olivier rozpoczął leczenie. Przyjął pierwszy z czterech cykli chemioterapii. Mimo pojawiających się skutków ubocznych, które zmuszały do nagłych i częstych powrotów do Bydgoszczy, radził sobie nadzwyczajnie. Walczył, jakby rozumiał, jakby wiedział, że to jedyne wyjście – jego odwaga i pozytywne nastawienie dawały nam tyle siły. Nasz 11-latek okazał się dzielniejszy, niż sądziliśmy... Od września Olivier ma zdalne nauczanie indywidualne, ponieważ kontakt z kimkolwiek stanowiłby wysokie zagrożenie. Pojawił się smutek, żal, dlaczego nie może jak wszyscy koledzy uczęszczać do szkoły… Kolejna runda to 6-tygodniowa radioterapia, podczas której doszło do nieprzewidzianych momentów zagrażających życiu. Niestety „ta runda” negatywnie odbiła się na zdrowiu psychicznym naszego synka. Olivier sporo stracił na wadze, co stanowi duże zagrożenie. Rozpoczął kolejne cykle chemii, które bardzo osłabiły jego, już i tak wykończony, organizm. Duży spadek wagi doprowadził do założenia sondy. Trzeba go wzmocnić, żeby był w stanie walczyć dalej! Aktualnie Olivier wymaga stałej opieki, konsultacji specjalistycznych m.in. okulistycznej czy neuropsychologicznej. Lada dzień będzie musiał rozpocząć rehabilitację, aby wzmocnić swoje ciało. Ciągłe, stałe dojazdy do Bydgoszczy i często nieplanowane powroty do szpitala zmuszają nas do prośby o pomoc i wsparcie w ratowaniu życia naszego dziecka. Ogromnie wierzymy, że Olivier pewnego dnia będzie zupełnie zdrowy, powróci ten uśmiech ta radość i w pełni sił wróci na boisko rozegrać mnóstwo meczów, ale wtedy już z równiejszym przeciwnikiem – z kolegami. Z całego serca będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Rodzice Oliviera

25 567 zł
Wiktor Iwko
Urgent!
Wiktor Iwko , 8 years old

PILNE❗️Wiktorek toczy ze śmiercią walkę o życie 🚨

Nasza sytuacja jest KRYTYCZNIE PILNA. Mój synek Wiktor walczy ze śmiertelną chorobą – Dystrofią mięśniową Duchenne’a! Jedynym ratunkiem jest KOSZMARNIE DROGA terapia genowa! Błagam, ratuj moje dziecko! Ciąże przechodziłam doskonale… Wyniki badań nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Z radością czekałam na dzień, w którym na świat przyjdzie mój mały cud – Wiktor… Nie mogłam się doczekać, aż w końcu wezmę go w ramiona i ochronię przed wszystkim, co złe… Nie sądziłam, że niedługo później będziemy walczyć ze śmiercią, by jego życie mogło w ogóle trwać... Wiktorek zaczął chodzić, dopiero gdy miał niespełna rok. Chwilę później zauważyłam, że znacząco odbiega od innych dzieci, od swoich rówieśników. Bardzo często się potykał, a po upadku miał problem z samodzielnym złapaniem równowagi. Natychmiast rozpoczęłam intensywne poszukiwania źródła tych nieprawidłowości. Odwiedziliśmy z Wiktorkiem szereg specjalistów, wykonaliśmy mnóstwo badań, które w końcu doprowadziły nas do diagnozy. Tragicznej diagnozy, której nie chce usłyszeć żaden rodzic... Dystrofia mięśniowa Duchenne’a. To śmiertelna choroba, która obrała sobie za cel właśnie naszego synka. Bezbronnego, niewinnego synka… Nie mamy chwili do stracenia – jedynym ratunkiem jest terapia genowa w Dubaju. Jej koszt zwala nas z nóg… To aż 12 MILIONÓW ZŁOTYCH! Sami nigdy nie zdołamy uzbierać tak przerażająco wysokiej sumy… Niestety bez leczenia stan Wiktora z każdym dniem będzie się pogarszał. Synek już teraz ma problem z pokonaniem kilkustopniowych schodów. Nie może uczestniczyć w wycieczkach szkolnych, bo porusza się zbyt wolno. Niebawem, jeśli nie uda nam się uzbierać 12 MILIONÓW, nasz synek usiądzie na wózku i na zawsze straci szansę na sprawność i szczęśliwe życie. Nawiedza nas w koszmar, w którym leczenie przepada. Nawiedza nas koszmar, w którym nie zdołaliśmy uzbierać kwoty niezbędnej na ratunek dla Wiktorka. Nawiedza nas koszmar, w którym nasze dziecko umiera, a w naszych sercach powstaje pustka, której nie sposób wypełnić... Błagamy o pomoc… Musimy dotrzeć do setek, tysięcy, MILIONÓW ludzkich serc, które nie przejdą obojętnie obok cierpienia naszego dziecka. Spójrz, Wiktorek na każdym zdjęciu jest uśmiechnięty. Jest dzieckiem, które nie rozumie, że właśnie toczy ze śmiercią walkę o życie… Błagam, pomóż nam. Jesteś naszą ostatnią deską ratunku! Mama Wiktora

17 284,00 zł ( 0.13% )
Still needed: 12 609 099,00 zł
Nikodem Józef Fijałkiewicz
Nikodem Józef Fijałkiewicz , 2 years old

Nikoś kontra zespół Westa – Potrzebna pomoc❗️

Z ciężarem na sercu zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dla naszego ukochanego synka, Nikodema, który w marcu 2024 roku skończy 2 latka. Nikoś boryka się z rzadką i trudną do zrozumienia chorobą – zespołem Westa, wynikającym z mutacji genowej w genie STXBP1.  Zespół Westa to bardzo niebezpieczne i ciężkie schorzenie. Nikodem w wieku 2 lat nie osiągnął jeszcze wielu etapów rozwojowych. Nie siedzi samodzielnie, nie trzyma główki, a jego mięśnie są bardzo napięte. Dodatkowo boryka się z wadą wzroku, co sprawia, że codzienne funkcjonowanie jest jeszcze trudniejsze. Najlepszą szansą na poprawę stanu zdrowia synka są intensywne turnusy rehabilitacyjne. Niestety, to bardzo kosztowna szansa, a nasze środki finansowe są już wyczerpane. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą o pomoc. Wierzymy, że wspólnie możemy zdziałać cuda i dać Nikodemowi szansę na lepszą przyszłość. Dziękujemy z głębi serca za wszelką pomoc. Razem możemy sprawić, że Nikodem będzie mógł pokonać swoje trudności i cieszyć się życiem tak, jak inne dzieci. Rodzice Nikosia

15 546 zł
Szymuś Pyszno
5:26:08  left
Szymuś Pyszno , 4 years old

Podarujmy Szymonowi lepszą przyszłość!

W sierpniu 2022 przeżyliśmy prawdziwy szok. U naszego synka wykryto guza w obrębie móżdżku… Udało się go szybko usunąć. Niestety, Szymon do dzisiaj mierzy się z konsekwencjami i nie rozwija się prawidłowo. Przed diagnozą nie mogliśmy się spodziewać, że z naszym dzieckiem dzieje się coś aż tak poważnego. Szymon nigdy nie chorował. W pewnym momencie zaczął źle chodzić. Potykał się, przechylał główkę na bok. Zgłosiliśmy się do neurologa.  Bardzo szybko przeprowadzono rezonans, który wykazał guza. Oprócz tego zdiagnozowano wodogłowie. Zdecydowano się na natychmiastową operację. Wycięto guza, a syn mógł zacząć wracać do siebie. Przez pierwsze dwa miesiące potrafił jedynie stawiać pojedyncze kroczki, trzymając się za jakiś mebel. Wdrożyliśmy intensywną rehabilitację, która zaczęła przynosić rezultaty. Synek dalej jednak nie rozwija się tak, jak jego rówieśnicy. Niestety, Szymon ma koślawość kolan. Potrafi wypowiadać tylko pojedyncze słowa, mimo że widzimy, jak bardzo się stara. Uczęszcza na rehabilitację i zajęcia z integracji sensorycznej. Potrzebuje pomocy psychologa i logopedy. Bardzo prosimy Was o wsparcie w walce o rozwój Szymonka! Nasz synek to bardzo pogodne dziecko. Uwielbia tańczyć i śpiewać. Ciągnie go do innych dzieci. Wiele rzeczy powoduje jednak u niego dużą irytację, gdy bardzo chce, a niestety nie jest w stanie czegoś zrobić lub powiedzieć. Jest nam bardzo trudno. Żyjemy z jednej pensji, ponieważ Szymon wymaga codziennej opieki. Chcemy dać mu szansę na to, żeby rozwijał się jak najlepiej. Prosimy, pomóżcie nam w tym! Rodzice

15 535 zł
Marysia Itrich
Marysia Itrich , 2 years old

Pomóż nam zbudować lepsze jutro dla Marysi!

Nasza córka przyszła na świat z głębokim obustronnym niedosłuchem, który generuje w jej codzienności wiele problemów. Maria żyje w świecie ogłuszającej ciszy. Naszym największym marzeniem jest, aby miała taką samą szansę na rozwój, jak jej rówieśnicy. Niestety, bez wsparcia ludzi dobrych serc, to będzie niemożliwe…  Tuż po narodzinach, naszej córeczce zostało wykonane badanie przesiewowe słuchu. Niestety wynik był negatywny. Po dwóch dniach lekarze ponowili próbę, jednak nie było zmiany... Skierowano nas do poradni audiologicznej. W czasie wizyty lekarz uspokajał nas, że przyczyną może być zalegający w uszkach płyn poporodowy. Zlecił kolejną wizytę, na której okazało się, że nie ma poprawy! Doktor zalecił wykonanie dodatkowego badania (ABR). Czas oczekiwania na NFZ był za długi, dlatego postanowiliśmy wykonać badanie prywatnie. Pierwsza analiza słuchu wykryła u Marysi obustronny niedosłuch na poziomie 55 dB! Córeczka miała problemy z lokalizacją dźwięku, nie reagowała na wołanie, bardzo długo nie gaworzyła. Miesiąc później wada pogłębiła się na 70 dB! Byliśmy przerażeni! Od szóstego miesiąca życia, Marysia ma założone obustronnie aparaty słuchowe. Córeczka wymaga naszej stałej opieki i wsparcia. Nie potrafi mówić, ani komunikować nam swoich potrzeb. Jedyną szansą, aby Marysia zaczęła prawidłowo się rozwijać, jest stała opieka wielu specjalistów oraz intensywna rehabilitacja.  Niestety to wszystko wymaga od nas ogromnych nakładów finansowych – nie dajemy już rady! Dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Wszystkie środki ze zbiórki zostaną przeznaczone na dalszą rehabilitację i zajęcia specjalistyczne, które dadzą szansę naszej córeczce na lepszą przyszłość. Za każdą formę wsparcia bardzo DZIĘKUJEMY! Rodzice Marysi

13 699,00 zł ( 42.92% )
Still needed: 18 216,00 zł