Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikodem Szczerba
Nikodem Szczerba , 2 years old

Nikoś walczy z rzadką i nieuleczalną chorobą... Ratunku❗️

Z całego serca dziękujemy Wam za całe dotychczas okazane nam dobro! To właśnie dzięki Waszemu wsparciu Nikoś mógł wziąć udział w turnusie rehabilitacyjnym! Niestety, nasza walka z chorobą to wyczerpujący maraton i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc... Prosimy, nie opuszczajcie nas! Nasza historia: Nasz synek cierpi padaczkę i neurodegeneracyjną chorobę układu nerwowego – NBIA. To choroba genetyczna, która prowadzi do kumulacji żelaza w mózgu. W Polsce nasz synek jest czwartym dzieckiem z taką diagnozą. To wyjątkowość, której nie chcemy! Rzadkie choroby oznaczają brak informacji na temat leczenia, spowalniania skutków, brak badań i co najgorsze – brak leku...  NBIA to jedna z najcięższych chorób, która powoduje zanik nerwu wzrokowego, a także degenerację układu nerwowego. Nieleczona może prowadzić nawet do śmierci… Jest nieuleczalna, a z roku na rok stan Nikosia będzie się pogarszać... Nie chcemy czekać, aż go nam zabierze! Jesteśmy pod ciągłą opieką hospicjum, ze względu na dożywianie przez PEGa i rehabilitacje. Dzięki nim udało się sprawić, że Nikoś trochę lepiej trzyma główkę. Niestety jest to kropla w morzu… Nikodem jest coraz starszy, a nie siedzi, nie chodzi i prawdopodobnie nie widzi... Wiele codziennych czynności jest znacznie utrudniona. Nikodem jest objęty leczeniem i rehabilitacją, jednak to nadal zbyt mało, by dać mu szansę na lepsze funkcjonowanie. Niezbędny jest kolejny turnus rehabilitacyjny, zakup leków oraz sprzętu medycznego. Niestety, jest to zwiazane z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie.  Tak jak wszyscy rodzice z niecierpliwością oczekujemy na pierwsze kroki swojego dziecka. One jednak wciąż nie nadchodzą... Prosimy, pomóż nam w końcu też je zobaczyć! Każda wpłata to dla Nikosia ogromna szansa i nadzieja na lepsze jutro. Wierzymy, że dzięki dobroci Waszych serc uda się podarować naszemu synkowi sprawność! Rodzice

3 865,00 zł ( 51.9% )
Still needed: 3 582,00 zł
Oliwier Juszczyk
Oliwier Juszczyk , 7 years old

Pomóżcie nam postawić Oliwiera na nogi!

Nie tak wyobrażaliśmy sobie dzieciństwo naszego synka. Chcielibyśmy, aby nasze dziecko mogło bawić się na placu zabaw, a nie w sali rehabilitacyjnej… Marzymy, by stać z Oliwierem w kolejce do wesołego miasteczka, a nie w poradniach do specjalistów… Oliwier urodził się jako zdrowe dziecko. Nic nie wskazywało na to, że w przyszłości będzie musiał się zmierzyć z wieloma przeciwnościami losu… Mając zaledwie cztery miesiące, rozpoczął swoją nierówną walkę o sprawność z nieodwracalnymi wadami ośrodkowego układu nerwowego oraz padaczką lekooporną. Padaczka niestety potrafi niszczyć wszystko, czego dotychczas z tak wielkim trudem nasz synek się nauczył. Podejmujemy wszelkie działania, aby zwalczyć codzienne napady tej destrukcyjnej choroby. Oliwier jest pod stałą opieką szeregu specjalistów. Nasz synek jest znacznie opóźniony psychoruchowo – nie chodzi, nie mówi. Dodatkowo stwierdzono u niego zeza rozbieżnego naprzemiennego, oczopląs, spastykę mięśniową i małogłowie. Olinek jest dzieckiem, które od samego początku walczy i pokazuje, jaką ma wolę życia. Jego każdy postęp napędza nas do działania, by pomóc mu osiągnąć kolejny krok do przodu. Ze wszystkich sił staramy się pokonać wszelkie napotykane trudności. Nie poddajemy się! Każdego dnia dzielnie ćwiczymy. Wierzymy, że dzięki temu Oliwier będzie miał szansę na samodzielność…  Oluś wymaga intensywnej, a zarazem kosztownej rehabilitacji i leczenia. Dzięki Waszemu wsparciu mieliśmy możliwość zapewnić Oliwierowi prywatne wysokospecjalistyczne turnusy rehabilitacyjne. Bez Was nie dalibyśmy rady. Jesteśmy bardzo wdzięczni za dotychczasową pomoc, jednocześnie prosząc o jeszcze... Potrzebujemy Was! Będziemy wdzięczni za każdy gest i okazane serce... Rodzice Oliwierka

2 950,00 zł ( 11.09% )
Still needed: 23 646,00 zł
Tymoteusz Urbanowicz
Tymoteusz Urbanowicz , 12 years old

Nie pozwolimy, by autyzm odebrał nam synka! Pomóż!

Syn zachowuje się, jakby żył w innej rzeczywistości niż my… Dla rodziców to ogromny cios, ponieważ chcielibyśmy poznać świat zamknięty w głowie Tymoteusza... Nie jest to jednak łatwe, ponieważ okazało się, że nasze dziecko zmaga się z całościowym zaburzeniem rozwoju.  Autyzm syna objawia się zaburzeniami integracji sensorycznej, nadwrażliwością słuchową, nadpobudliwością psychoruchową, opóźnieniem procesów poznawczych oraz dużym opóźnieniem procesu mowy. Nie rozumie wielu sytuacji społecznych i codziennych wydarzeń, co prowadzi do problemów z wyrażaniem emocji. Tymek nie jest w stanie funkcjonować w miejscach, które są niedostosowane do jego potrzeb. Boli nas fakt, że syn nie potrafi kontaktować się z nami, rodzicami, ponieważ bardzo szybko się niecierpliwi. Zmienność nastroju oraz problemy z komunikacją sprawiają, że Tymek potrzebuje całodobowej opieki i wsparcia w wielu czynnościach. Naszym celem jest zapewnienie Tymkowi rehabilitacji oraz specjalistycznego leczenia, aby mógł stać się bardziej samodzielny w przyszłości. Potrzebujemy jednak środków na opłacenie wizyt u specjalistów, w tym zajęć z neurologopedą oraz kosztownych badań. Chcemy również zapewnić Tymkowi turnusy rehabilitacyjne w okresie letnim i zimowym, kiedy nie musi pojawiać się w szkole. Może to wpłynąć na osiągnięcie przez syna samodzielności oraz przyczyni się do nawiązania wartościowych relacji z otoczeniem. Wasze wsparcie finansowe pozwoli nam na kontynuowanie niezbędnego leczenia oraz rehabilitacji, która daje Tymkowi szansę na lepsze życie oraz wpuszczenie nas do jego świata. Z całego serca dziękujemy za każdą pomocną dłoń i okazaną pomoc. Rodzice Tymka

1 660 zł
Mikołaj Stadler
Mikołaj Stadler , 3 years old

Mikołaj wywalczył życie! Wciąż trwa walka o zdrowie!

Dziękuję za okazane wsparcie! Dzięki Wam udało się zebrać pieniądze potrzebne na turnus! Mikuś potrafi teraz ułożyć nóżki, jakby chciał zacząć pełzać! To jednak dopiero początek naszej drogi. Dlatego znów zwracam się z prośbą o pomoc. Nasza historia: Mikołaj w każdej chwili mógł odejść. Tak powiedzieli nam lekarze. Nie tego spodziewałam się jako świeżo upieczona mama. Łzy same ładowały się do oczu, ale mimo to musiałam być silna.  W 26. tygodniu ciąży przyjęto mnie na oddział z powodu nadciśnienia. Przez tydzień byłam leczona pod tym kątem. W 31. tygodniu mój organizm nie wytrzymał, był na skraju wytrzymałości – wyniki badań wyszły krytyczne. Lekarz zadecydował o natychmiastowym cesarskim cięciu. Nie dostałam Mikołaja w objęcia. Został przewieziony do innego szpitala, a ja dochodziłam do siebie, walcząc zaciekle o zdrowie po krwotoku wewnętrznym do brzucha. Po 4. tygodniach byłam już w stanie regularnie odwiedzać synka. Niestety nie czekały na mnie dobre wiadomości. Mikuś przeszedł sepsę. Jego główka była w coraz gorszym stanie. Komory mózgu zaczęły się poszerzać do tego stopnia, że dostał wylewu. Wszystko działo się tak szybko… Przeszedł też operację wycięcia części jelit, gdyż były zajęte przez martwicze zapalenie. Dzięki wsparciu, które otrzymaliśmy, mogliśmy już skorzystać z turnusu rehabilitacyjnego i powoli, powoli widzimy efekty. Mikuś dalej nie chodzi, nie siedzi, nie raczkuje, nie łapie rączkami zabawek i sam nie jest w stanie jeść, ale kiedy leży, jest w stanie ułożyć nóżki do pełzania! Ten mały-wielki sukces to początek drogi. Jedynym ratunkiem wciąż jest rehabilitacja – intensywna i regularna. Stąd prośba o pomoc. Tylko z Waszą pomocą będę w stanie opłacić niezbędne godziny zajęć.  Z góry dziękuję za Twoje otwarte serce! Patrycja, mama Mikołaja

1 425,00 zł ( 9.17% )
Still needed: 14 107,00 zł
Kuba Leszczyński
Kuba Leszczyński , 19 years old

Jestem więźniem czterech ścian! Nie pomoże nawet amputacja❗️

Niektórzy mówią, że najpiękniejszy okres życia to ten, w którym wkracza się w dorosłość. To wtedy człowiek staje się samodzielny i zaczyna spełniać każde ze swoich marzeń. Bardzo chciałbym, żeby moja najbliższa przyszłość wyglądała właśnie w ten sposób. Niestety, prawdopodobnie nigdy tak nie będzie… Urodziłem się z rozległą nieuleczalną malformacją kłębuszkowo-żylną kończyny dolnej prawej. Choroba obejmuje pośladek, całą nogę oraz stopę. Nie pamiętam, żeby moje życie kiedykolwiek wyglądało normalnie. Każdego dnia muszę uważać na silny, bolesny obrzęk. Moja noga często krwawi. Pojawiają się na niej rozległe sińce. To najcięższe stadium tej choroby!  Odkąd skończyłem 6 lat, poruszam się na palcach, ze względu na guzy na podeszwie stopy. Choroba wyniszczyła moje stawy, sprawiając, że jestem w stanie przejść przy pomocy kul maksymalnie pięćdziesiąt metrów. Mam problem z podstawowymi czynnościami. Kilkuminutowe stanie o własnych siłach jest dla mnie niesamowicie wyczerpujące. Często sprawia, że słabnę. Pomimo wielu godzin spędzonych na rehabilitacji, nie widać upragnionych efektów. Obecnie prowadzę siedzący tryb życia, mama wozi mnie do lekarzy i specjalistów. Moja choroba sprawiła, że musiała zrezygnować z pracy, żeby się mną zajmować. Nie spotykam się z kolegami, nie wychodzę na spacery. Moja codzienność toczy się w czterech ścianach naszego mieszkania. O niczym bardziej nie marzę, niż o samodzielności. Chciałbym na własnych nogach wyjść z domu, zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi. Dorastać jak każdy inny młody człowiek... Niestety, nie mam takiej możliwości. Dotychczasowe leczenie powoduje, że mój stan się nie pogarsza. Jest jednak fatalny, a ratunek nie przychodzi z żadnej strony! Każdego dnia dopada mnie bezradność. Nawet amputacja nie jest w stanie mi pomóc. Wiązałaby się bowiem z kolejnym zagrożeniem. Lekarze mówią, że przez słabą krzepliwość krwi istnieje wielkie ryzyko, że nie przeżyłbym operacji. W naszym kraju nikt nie zajmuje się tak ciężkimi przypadkami. Chciałbym zasięgnąć porad lekarzy spoza Polski. To wiąże się jednak z ogromnymi kosztami, dlatego jestem zmuszony prosić o pomoc… Bardzo chciałbym zatrzymać to, na co nigdy nie miałem wpływu. Dziś, wciąż niepogodzony z rzeczywistością, czekam na cud. Najważniejsze jest to, żeby choroba nie postępowała. Jej wstrzymywanie wymaga dalszego leczenia oraz rehabilitacji. To wielkie koszty, które codziennie mnie przygniatają. Już raz mi pomogliście – bardzo za to dziękuję. Proszę, nie zostawiajcie mnie teraz w potrzebie… Kuba

1 305,00 zł ( 1.75% )
Still needed: 73 164,00 zł
Jakub Marcinkowski
Jakub Marcinkowski , 6 years old

Każdy dzień Kubusia to walka! Twoja pomoc jest mu potrzebna bardziej, niż kiedykolwiek!

Zarówno ciąża jak i poród z naszym synkiem przebiegły książkowo i bez żadnych komplikacji. Z niecierpliwością czekaliśmy na moment, aż usłyszymy, że Kubuś jest zdrowy, tak jak podczas badań zapewniali nas lekarze. Niestety po narodzinach okazało się, że jest zupełnie inaczej! Szczęście prysło jak bańka mydlana. U naszego synka zdiagnozowano wadę mózgu – hipoplazję ciała modzelowatego, odpowiadającą za przekazywanie informacji między jedną półkulą a drugą. Do tego doszło krwawienie śródczaszkowe! U Kubusia została wykryta też nadwzroczność, przez którą maluch niedowidzi. Gdy wyszliśmy ze szpitala z plikiem skierowań, stanęliśmy w obliczu wielkiej niepewności jutra... Nie wiedzieliśmy, jak Kubuś będzie się rozwijał. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas wielka walka o to, co zdrowym dzieciom przychodzi bez wysiłku. Niestety nawet w najgorszych myślach nie sądziliśmy, że będzie aż tak trudno… Kubuś potrzebuje naszej stałej opieki w każdej sferze: ubieraniu, przewijaniu, noszeniu, karmieniu, myciu czy podawaniu leków. Syn nadal samodzielnie nie chodzi, ani nie siada, ale coraz lepiej porusza się za pomocą chodzika oraz rowerka rehabilitacyjnego. Wypowiada też coraz więcej słów, co jest dla nas ogromną radością! Efekty przychodzą powoli, ale widząc, jak nasze dziecko robi kolejne małe kroczki, cieszymy się, że wszystko zmierza ku lepszemu. Wiemy jednak, że wsparcie wielu specjalistów oraz korzystanie ze sprzętów rehabilitacyjnych czy ortopedycznych, będzie konieczne przez całe życie Kubusia... Na co dzień synek uczęszcza do specjalistycznego przedszkola, gdzie objęty jest profesjonalnym wsparciem. Po południu jeździmy na różne terapie, ponieważ potrzebne są zajęcia z fizjoterapii, logopedii, rehabilitacji wzroku, zajęć psychologiczno-pedagogicznych i elektrostymulacji mięśni. Kilka razy w roku, korzystamy z turnusu mikropolaryzacji mózgu oraz jeździmy na turnusy rehabilitacyjne. Dzieciństwo Kubusia nie wygląda jak jego rówieśników, co bardzo nas boli… Do tego w ubiegłym roku przeszedł kilka zabiegów,  które miały spowodować u niego rozluźnienie mięśni. Czekają nas one również w bieżącym roku. W styczniu 2024 roku, u Kubusia zdiagnozowano padaczkę, a w lutym syn miał operację lewego oka. Dlatego, w najbliższym czasie będzie potrzebował intensywnej terapii wzroku. Sami nie możemy uwierzyć, że tego jest tak dużo! Syn rośnie i nasze potrzeby nie kończą się wyłącznie na szeroko pojętej rehabilitacji. W najbliższym czasie będziemy musieli wymienić sprzęt, który wspiera go w codziennym funkcjonowaniu. Wymiany wymagają jego ortezy, gorset, fotelik do siedzenia, pionizator, wózek, a także kilka sprzętów ortopedycznych i rehabilitacyjnych. Syn potrzebuje również urządzenia do komunikacji alternatywnej. To wszystko wymaga od nas ogromnych nakładów finansowych, których niestety nie mamy… Kubuś musi pozostawać pod stałą opieką medyczną wielu specjalistów. Kolejki na NFZ są przerażająco długie, dlatego często zmuszeni jesteśmy korzystać z pomocy prywatnej. Do tej pory syn przeszedł kilka badań genetycznych, ale w tym roku czeka nas dalsza, kosztowna diagnostyka. Dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie. Cieszymy się, że nasza historia poruszyła wiele ludzkich serc. Gdybyśmy mogli, podziękowalibyśmy każdemu z osobna. Wierzymy, że każda Twoja złotówka zmieni przyszłość naszego synka! Prosimy, nie bądź obojętny pomóż nam... W Tobie jedyna nadzieja. Rodzice Kubusia

1 232,00 zł ( 0.77% )
Still needed: 158 343,00 zł
Michał Jóźwiak
Michał Jóźwiak , 6 years old

Przywróć dzieciństwo Michasiowi!

Nie tak powinna wyglądać codzienność dziecka. Jego pierwsze przygody miały wiązać się ze śmiechem, zabawkami i wygłupami. Tymczasem nasz synek musi mierzyć się także ze łzami i niekończącymi się zastrzykami…  Michał nie ma jeszcze 5 lat i już, niemal od 10 miesięcy, choruje na cukrzyce typu 1. To dużo jak na takiego malucha, ponieważ wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, bólem i stresem. Zmuszony jest korzystać z pompy insulinowej oraz sensorów do ciągłego monitorowania glikemii. Zastrzyki dla każdego dziecka są koszmarem, a Michaś ma ich zdecydowanie więcej niż jego rówieśnicy. Tak bardzo chcieliśmy, aby swoje najmłodsze lata spędził wyłącznie na beztroskiej zabawie. Tymczasem dopadły go problemy, które dla dorosłego są wyzwaniem. Bo z tą chorobą musi się już zmagać do końca życia!  Synek posiada orzeczenie o niepełnosprawności. Potrzebuje długotrwałej opieki, ponieważ jeszcze długo jego samodzielność będzie ograniczona. Musimy ciągle na niego uważać, dokładnie planować i kontrolować jego dietę.  Niezbędny sprzęt i leki są wprawdzie refundowane, ale i tak w sposób niewystarczający. W każdym miesiącu zmuszeni jesteśmy opłacać koszty związane z zakupem sprzętu, leków oraz dojazdów do szpitala i poradni, które oddalone są o 120 km od miejsca naszego zamieszkania. To wszystko sprawia, że nam rodzicom, jest coraz trudniej opłacać leczenie dla własnego dziecka.  Bardzo prosimy o wsparcie dla Michała oraz dla nas rodziców, którzy pragną zdrowia dla własnego dziecka.  Rodzice Michasia 

757 zł
Dawid Vogt
Dawid Vogt , 45 years old

Trwa walka o wzrok Dawida! POMÓŻ!

Niestety życie nie zaoferowało mi prostego startu. Przyszedłem na świat jako wcześniak i od maleńkości, mam problem z widzeniem. Wada wzroku z roku na rok się powiększa. A ja panicznie boję się, że pewnego dnia otworzę oczy i zobaczę już tylko ciemność… Obecnie już całkowicie nie widzę na lewe oko, natomiast na prawym mam wadę -19... Mam stwierdzoną krótkowzroczność i bardzo zaawansowany astygmatyzm.  Wada wzroku uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Odbiera samodzielność i niezależność. Powoduje, że najprostsze czynności są dla mnie często niemożliwe do wykonania w pojedynkę… Dlatego moją jedyną nadzieją jest operacja wzroku!  Niestety w związku z moją chorobą jestem na rencie i nie stać mnie na uzbieranie tak ogromnej kwoty. Muszę prosić Was o wsparcie, bo nie wyobrażam sobie, że mógłbym kompletnie przestać widzieć… Szczególnie kiedy są możliwości, aby temu zapobiec.   Błagam, nie zostawiaj mnie w potrzebie. Będę niezwykle wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Gdyż każda złotówka przybliża mnie do realizacji celu! Dawid

638,00 zł ( 2.99% )
Still needed: 20 639,00 zł
Natalia Gontarczuk
Natalia Gontarczuk , 2 years old

Wesprzyj walkę o lepsze życie dla małej Natalki!

Natalka to nasza niezwykła córeczka. Gdy pojawiła się na świecie, nie wiedzieliśmy jeszcze, jak bardzo odmieni nasze życie. Natalka czuje i widzi świat w sposób inny, niż większość ludzi. Przez resztę życia będzie kroczyć z diagnozą, o której dowiedzieliśmy się, gdy poszła do przedszkola... Panie nauczycielki obserwowały zachowanie Natalki, które znacznie odbiegało od jej rówieśników. Córeczka nie potrafiła kontrolować emocji, nie chciała bawić się z dziećmi, nie podejmowała próby mówienia i chciała spędzać czas tylko z jedną z nauczycielek. Panie zasugerowały nam wizytę w poradni psychologiczno pedagogicznej.  Oczywiście niezwłocznie się do niej udaliśmy. Diagnoza zapadła bardzo szybko. Byliśmy w ogromnym szoku, gdy dowiedzieliśmy się, że córka ma autyzm! Nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego to akurat nasze dziecko będzie musiało mierzyć się z tym okrutnym przeciwnikiem.  Specjalistę bardzo zaniepokoił również brak mowy czynnej u Natalki. Aby wesprzeć rozwój naszego dziecka, musieliśmy zmienić przedszkole na specjalistyczne, gdzie na co dzień Natalka jest objęta terapią. Oprócz tego, każdego dnia ćwiczymy w domu. Choć widzimy pozytywne skutki tych działań, nadal nie są one wystarczające na tym etapie rozwoju córki.  Natalia bardzo potrzebuje dodatkowych, specjalistycznych zajęć – szczególnie hipoterapii i terapii integracji sensorycznej, które pomogą jej się wyciszyć, wyregulują jej układ nerwowy oraz lepiej przygotują ją na przyjmowanie wiedzy. Pomogą też rozwiązać problem zaburzonego czucia głębokiego, który powoduje, że Natalia nie odczuwa bólu... W walce o jak najlepszą przyszłość córeczki czeka nas wiele lat ciężkiej pracy. Szczególnie ważny jest udział Natalki w intensywnych turnusach rehabilitacyjnych, podczas których terapeuci kładą nacisk na rozwój mowy i komunikacji. Dzięki dobroci Waszych serc mamy już opłacony turnus, na który zabierzemy córeczkę w listopadzie. Wiemy jednak, że konieczne będą kolejne...  Dlatego z sercami wypełnionymi wdzięcznością za Wasze dotychczasowe wsparcie, prosimy o dalszą pomoc w uzbieraniu środków na dodatkowe, specjalistyczne zajęcia oraz letni turnus dla Natalki. To dla niej jedyna szansa, by przezwyciężyć autyzm! Rodzice Natalki  ➡️ Materiał o Natalce w TVP3 Białystok

387 zł