Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Laura Walaszczyk
Laura Walaszczyk , 8 months old

Nasza córeczka mogła UMRZEĆ❗️Dziś walczy o zdrowie i przyszłość – POMÓŻ❗️

Nasza córeczka przyszła na świat jako skrajny wcześniak w 22. tygodniu ciąży. Była taka malutka! Ważyła zaledwie 480 gram i mierzyła 30 centymetrów. Lekarze nie dawali jej najmniejszych szans na przeżycie… Nasza mała wojowniczka pokazała nam jednak ogromną siłę woli. Zaskoczyła wszystkich! Niestety skutki skrajnego wcześniactwa będą jej towarzyszyć jeszcze bardzo długo… Nawet nie mogliśmy wziąć naszego maleństwa w ramiona, ucałować i zapewnić, że bardzo ją kochamy. Laurka niezwłocznie została umieszczona w inkubatorze, a lekarze walczyli o jej każdy oddech. To było jak najgorszy koszmar!  Dwa tygodnie po urodzeniu córeczka musiała przejść pierwszą  poważną operację!  Okazało się, że jej jelito jest zrośnięte z dwunastnicą! Lekarze musieli wyciąć kawałek jelita i wyłonić stomię.  Laurka ważyła wtedy zaledwie 600 gram… Jej skórka była cienka jak pergamin. Gdy po dwóch tygodniach nastąpiło ściągnięcie szwów z brzuszka naszej kruszynki wszystko się rozeszło… Wnętrzności wyszły na wierzch, co było powodem konieczności przeprowadzenia następnej operacji! To cud, że nasza córeczka żyje! Walka o ustabilizowanie Laurki trwała miesiącami. Córeczka ma dużo powikłań wcześniaczych takich jak dysplazję oskrzelowo-płucną, retinopatię, na którą przeszła już dwie laseroterapie, oraz chorą tarczycę. Przez dwa i pół miesiąca 2 i pół miesiąca respirator kontrolował każdy oddech Laurki. Później córeczka musiała korzystać z tlenu, bo bardzo ciężko było jej samodzielnie oddychać. Kiedy pomalutku wszystko szło ku dobremu i już myśleliśmy, że w końcu zabierzemy naszą malutką do domu, dokładnie 18 maja dostaliśmy telefon, że Laurka potrzebuje kolejnej pilnej operacji! Okazało się, że doszło do skrętu jelita cienkiego i zamartwicy… Lekarze musieli wyciąć naszej Kruszynce 3/4 jelita cienkiego oraz wyłonić nową stomię! Obecnie córeczka jest karmiona pozajelitowo.  Nie wiemy co będzie dalej. Czeka nas dużo rehabilitacji, przez wzmożone napięcie mięśniowe oraz wizyt u wielu specjalistów, gdzie często będziemy musieli dojeżdżać na drugi koniec Polski. To niestety wiąże się z ogromnymi kosztami. Dlatego bardzo prosimy o pomoc! Wesprzyjcie nas w walce o zdrowie i lepszą przyszłość naszej Laurki! Rodzice

97 633 zł
Damian Lackowski
Damian Lackowski , 32 years old

Mój 30-letni syn nie poradzi sobie bez opieki❗️Potrzebne wsparcie❗️

Samotnie wychowuję Damiana już ponad 31 lat. Życie nas nie rozpieszczało, od zawsze walczyłam o każdy najdrobniejszy gest. Damian samodzielnie nawet się nie napije, a potrzeby są coraz większe. Syn nie ma kolegów, a cały jego cały świat to leki, ćwiczenia i rehabilitacja. Dla niego jestem gotowa zrobić wszystko, byle tylko nie cierpiał i nie czuł się gorszy. Nasza poprzednia zbiórka dzięki wsparciu wspaniałych ludzi dobiegła do końca z sukcesem! Środki zebrane na bieżąco przeznaczane były na leczenie i rehabilitację Damiana oraz na dostosowanie części mieszkania. Z całego serca dziękuję za pomoc! Damian choruje na dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę i wiele innych chorób towarzyszących. Ostatni czas jest dla nas bardzo ciężki. Damian więcej choruje łapie wszystkie możliwe infekcje. Ma coraz częstsze ataki padaczki. Po jednym z ataków doszło nawet do złamania biodra, od tej pory już sam nie usiedzi nawet chwili. Chwilami nie mam już sił. Mój kręgosłup nie daje rady. Jestem nawet po jego operacji…  Moim celem jest, by Damian mógł teraz pojechać na kilka turnusów rehabilitacyjnych. Koszt jednego turnusu to około 8 tys., a plan jest na 6 pobytów, by w tym czasie dokończyć przystosowanie mieszkania. Koszt wszystkiego to około 40 tysięcy! Jesteśmy też zmuszeni kupić samochód, by można było wstawić wózek bez rozkręcania, nie mówiąc o specjalnym fotelu dla Damiana. Nie jestem w stanie zawsze prosić kogoś, by siedział z synem i trzymał go, by nie spadł. Czy jestem zmęczona? Tak, i to bardzo. Czy życie pomaga mi, wiedząc, ile mam na głowie? Nie, a często nawet wręcz przeciwnie. Jako samotnie wychowująca matka dorosłego mężczyznę czasami nie mam siły na nic. Moich marzeń młodzieńczych już dawno nie ma. Uleciały jak wiatr. To nic nie szkodzi. Teraz są inne. Mam dorosłego syna, który zawsze będzie małym dzieckiem. Moje marzenie to ulżyć mu w cierpieniu. Nie wyrażę słowami, jak wiele już dla nas zrobiliście. Dzięki Wam mam szansę, by walczyć o syna. Ilona, mama Damiana ➡️ Poznaj bliżej Damiana!

46 880,00 zł ( 31.93% )
Still needed: 99 929,00 zł
Wiktoria Kulfan
14 days left
Wiktoria Kulfan , 8 years old

Niezwykle rzadka choroba nie pozwala Wiktorii się uśmiechać! Ratuj!

Nie było łatwo pogodzić się z diagnozą, która w jednej chwili zawładnęła codziennością naszej córeczki. Z początku nie wiedzieliśmy z czym będziemy musieli walczyć. Nazwa schorzenia niewiele nam mówiła. Dopiero z czasem zaczęliśmy dowiadywać się więcej, poznaliśmy lepiej przeciwnika, z którym zmaga się Wiktoria… Córeczka ma 5 lat, ale jej codzienność nie przypomina cudownej, beztroskiej bajki. U Wiktorii zdiagnozowano rzadko występujący zespół Moebiusa. Są to wady wrodzone powodujące szereg zaburzeń neurologicznych. Najbardziej charakterystycznym objawem jest porażenie ruchów mięśni mimicznych. Wiktoria nie może się uśmiechać, marszczyć brwi, ma astygmatyzm i nadwzroczność. Niestety, rozwój psychoruchowy córeczki również jest opóźniony, dlatego tak ważna jest codzienna rehabilitacja. Zajęcia pod okiem logopedy i fizjoterapeuty przynoszą coraz lepsze efekty. Nie możemy przerywać terapii, aby córka nie straciła poczynionych postępów. Dzięki ćwiczeniom Wikusia może już domykać oczka, jej mowa też jest coraz lepsza.  Z nadzieją patrzymy w przyszłość, wierząc, że szansa na lepsze jutro naszej córki jest w zasięgu ręki. Wiktoria ma brata - Szymka, który wspiera siostrzyczkę na każdym kroku.  Zdajemy sobie sprawę z tego, że walka Wiktorii będzie trwać jeszcze bardzo długo. Właśnie dlatego każda złotówka, każde wsparcie jest dla nas niezwykle pomocne i sprawia, że nasza córeczka otrzymuje szansę na dalszy rozwój! Rodzice Wiktorii

34 030,00 zł ( 44.42% )
Still needed: 42 566,00 zł
Pola Gubańska
Pola Gubańska , 6 years old

Twoje wsparcie to dla Poli szansa na lepszą przyszłość❗️Potrzebna pomoc 🚨

Pola, nasza radosna i uśmiechnięta pięciolatka, to mała istota, która w 2020 roku stanęła twarzą w twarz z pierwszym atakiem padaczki. To wydarzenie zaważyło nie tylko na jej zdrowiu, ale również na rozwoju ruchowym i zdolnościach mowy. Pomimo tych wyzwań, Pola nie traci swojej niezwykłej pogody ducha, a jej uśmiech potrafi skraść serce każdego, kto ją spotka. Obecnie Pola jest pod opieką wykwalifikowanych specjalistów, którzy każdego dnia razem z nią walczą, aby mogła osiągnąć pełniejsze funkcjonowanie w społeczeństwie. Codziennie podejmują wysiłki, aby poprawić jakość życia Poli i umożliwić jej jak najlepszy rozwój. Córeczka przechodzi obecnie przez proces diagnozy genetycznej, który ma na celu szczegółowe zbadanie wszystkich genów. Jednak badanie WES, niezbędne do pełnej diagnozy, niestety nie jest refundowane, a jego koszt opiewa na kwotę około 10 tysięcy złotych. Dodatkowo konieczne są środki, aby zabezpieczyć pełny zakres opieki, jaki Pola potrzebuje. Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie. Każda wpłata będzie miała bezpośredni wpływ na życie Poli, umożliwiając jej dostęp do niezbędnej opieki, terapii i badań. Wspólnie możemy pomóc jej w pokonywaniu przeszkód, które stoją na jej drodze do zdrowia i sprawności! Serdecznie dziękujemy za każdą okazaną pomoc i wsparcie! Rodzice

12 965,00 zł ( 32.24% )
Still needed: 27 248,00 zł
Iga Ast
Iga Ast , 10 years old

Cukrzyca – gorzki smak dzieciństwa Igi! POMÓŻ!

Mam na imię Marta i jestem mamą wspaniałej dziewczynki o imieniu Iga. Moja córeczka ma 10 lat i  jeszcze niedawno nasze dni były pełne śmiechu, radości i dziecięcych marzeń. Niestety, wszystko zmieniło się, kiedy 2 miesiące temu zdiagnozowano u Igi cukrzycę typu 1! Choroba jest na tyle inwazyjna, że do końca życia będzie musiała wstrzykiwać sobie insulinę. Nagle wszystko, co miało być beztroskim, „słodkim” dzieciństwem, zamieniło się w codzienną walkę z nieustępliwym wrogiem! Iga to nasza mała wojowniczka, każdego dnia mierzy się z wyzwaniami, których większość z nas nawet nie potrafi sobie wyobrazić. Codziennie musi monitorować poziom cukru, przyjmować bolesne zastrzyki i wraz z naszą pomocą przewidywać każdy krok choroby. Pamiętam, jak pierwszej nocy po otrzymaniu diagnozy nie zmrużyłam oka, patrząc na moją małą córeczkę. Próbowałam zrozumieć, dlaczego nasze życie musiało się tak drastycznie zmienić. W najtrudniejszych momentach, kiedy Iga płacze przy kolejnym zastrzyku, pęka mi serce. Jak każda matka, pragnę dla niej jak najlepiej, przede wszystkim zdrowia, ale wiem, że nie mogę w pełni ochronić jej przed cierpieniem, jakie niesie ze sobą cukrzyca. Mimo wszystkich trudności Iga jest niezwykle dzielna. Uczy się żyć z chorobą, stara się zrozumieć, dlaczego musi przestrzegać tylu zasad, dlaczego jej życie jest inne niż jej rówieśników. W mroku, który spadł na moją córeczkę pojawiła się jednak iskierka nadziei – terapia TREG przeprowadzana w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. To szansa na, chociażby częściowe zachowanie funkcji jej trzustki. Nowatorskie leczenie może zmienić życie córki, dając jej nadzieję na normalne dzieciństwo. Terapia wykorzystuje nowoczesne metody medycyny regeneracyjnej, które mogą znacząco złagodzić objawy cukrzycy i poprawić jakość życia naszej córeczki.  Przy tego typu leczeniu trzeba działać bardzo szybko. Rozpoczęcie terapii musi nastąpić do 6 miesięcy od rozpoznania choroby. Niestety naszym sprzymierzeńcem nie tylko nie jest czas, ale również opłaty… Koszt terapii to pół miliona złotych – tyle potrzebujemy, aby dać Idze zdrowie. Z całego serca prosimy o Twoją pomoc. Wierzymy, że nawet najmniejszy gest może zdziałać cuda. Każda złotówka, każda wpłata to krok bliżej do zdrowia Igi. Twoje wsparcie to dla nas coś więcej niż pieniądze – to ogromna dawka nadziei i wiary, że ludzkie serca potrafią być pełne empatii i miłości. Wspólnie możemy zmienić los naszej córeczki i podarować jej szansę na normalne, szczęśliwe dzieciństwo! Marta i Wojtek, rodzice Igi

13 682 zł
Piotr Antczak
Piotr Antczak , 62 years old

Uratuj kochającego dziadka❗️ Piotr potrzebuje nierefundowanego leczenia!

Mam na imię Piotr. Jestem szczęśliwym mężem, ojcem i dziadkiem. Największą wartością w moim życiu od zawsze jest rodzina. Ze względu na sytuację zdrowotną musiałem przejść na rentę. Dorabiałem, gdyż ciężko było mi opłacić z niej bieżące rachunki, leki i godne życie. Niestety, teraz wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane… W lutym 2024 roku usłyszałem diagnozę, która zmieniła moje dotychczasowe życie. Wszystko zaczęło się niewinnie – od ciągłego uczucia zmęczenia i braku sił. Z dnia na dzień proste czynności stawały się coraz większym wyzwaniem. Gdy było już naprawdę źle, pojechałem na SOR. W szpitalu zostałem na kolejne 3 miesiące… Zdiagnozowano u mnie ciężką postać niedokrwistości aplastycznej. To bardzo rzadka choroba krwi, która upośledza działanie szpiku kostnego, odpowiedzialnego za produkcję krwinek. Odziera z energii i odporności, przynosi zawroty głowy, częste infekcje. Uniemożliwia normalne funkcjonowanie... Podczas pobytu w szpitalu podjęto leczenie pierwszej linii, lecz niestety mój organizm je odrzucił. W związku z tym czekam na dawcę i przeszczep szpiku, a w międzyczasie regularnie jeżdżę do szpitala na przetoczenie krwi. W okresie przedtransplantacyjnym konieczne jest intensywne leczenie chelatujące, którego skutkiem ubocznym jest gromadzenie się w organizmie nadmiaru żelaza. W związku z tym konieczne będzie wprowadzenie lekarstwa usuwającego złogi żelaza. Bez niego przeszczep nie będzie możliwy, a to oznacza dla mnie najgorsze… Niestety, cena lekarstwa znacznie przerasta moje możliwości! Chciałbym dać sobie szansę na dłuższe życie... Być obecny przy dorastaniu wnuków, a także móc wspierać żonę i córki. Wasze wsparcie to dla mnie realna szansa na kolejne lata wśród osób, które kocham najbardziej na świecie! Jestem wdzięczny i z całego serca dziękuję za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Piotr

11 050,00 zł ( 12.36% )
Still needed: 78 312,00 zł
Blanka Dąbrowska
Urgent!
Blanka Dąbrowska , 2 years old

Urodziła się z ogromnym guzem na twarzy❗️Na ratunek Blance!

Blanka jest bardzo chora… Gdy sobie uświadamiamy, że to naszego tak wyczekanego, ukochanego dzidziusia dotyczy ta straszna diagnoza, serca pękają na pół… Skleja je jednak miłość do córeczki i wiara, że mimo choroby, Blania będzie szczęśliwa… Niestety – jest prawdopodobnie jedynym takim dzieckiem w Europie! Leczenie będzie kosztować fortunę, dlatego bardzo prosimy – pomóżcie naszej córeczce… Jesteśmy parą od 13 lat, a Blanka jest naszym pierwszym dzieckiem. Bardzo długo się o nią staraliśmy, dlatego jej przyjście na świat było dla nas cudem! Jednak dalej nic już bajki nie przypominało…  Podczas badań prenatalnych dwóch niezależnych lekarzy, mimo bardzo dokładnych badań, jak USG 3D, nie zauważyło rosnącego od zarodka guza, który okazał się ogromny! Córeczka nie wyszła ze szpitala do domu, jak to powinno być po porodzie… Stwierdzono u niej asymetrię twarzy. Ambulansem przewieźli moje dziecko do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi… W inkubatorze z podłączoną sondą żywieniową spędziła tydzień na wykonywaniu różnych badań. Potem została przewieziona na Oddział Onkologiczny Centralnego Szpitala UM w Łodzi, gdzie rozpoczęła się batalia w poszukiwaniu przyczyny asymetrii buźki. Lekarze podejrzewali naczyniaka, który niestety się nie potwierdził. Następnie pobrano wycinek do badań histopatologicznych i zdecydowano o zaintubowaniu Blanki. I tak przez ciężkie 21 dni, najgorszy czas w naszym życiu, nasze maleństwo było zaintubowane i karmione sondą…  Aż znalazł się wspaniały lekarz i to wszystko przerwał. Wciąż nie znaliśmy diagnozy, choć mijały dni – każdy był gorszy od najgorszego horroru! Aż w końcu lekarze zaczęli podejrzewać bardzo brutalną chorobę – NF1. Okazało się, że asymetria buźki naszej córeczki spowodowana jest guzem tkanek miękkich – nerwiakowłókniakiem splotowatym!  Badania genetyczne nie potwierdziły jednoznacznie choroby NF1, na dokładniejsze musimy poczekać jeszcze kilka miesięcy... Już nie mamy sił pytać, dlaczego my, dlaczego nasze dziecko. Musimy po prostu o nią walczyć! Robimy wszystko by pomóc Blani, szukamy lekarzy i możliwości w innych krajach (niestety takie konsultacje kosztują około 1000 EUR). Szukamy metody pozwalającej na usunięcie tego okropnego guza, zniekształcającego twarz naszego maleństwa, utrudniającego jej jedzenie i oddychanie... Rozpoczęliśmy leczenie dedykowanym lekiem, jednak na razie nie przynosi ono żadnych rezultatów. Może okazać się nieskuteczne… Najlepszym sposobem byłoby usunięcie guza w nieinwazyjny sposób. Szukamy ośrodka na całym świecie, który mógłby się tego podjąć, nie narażając naszej córeczki na trwałe kalectwo. Niestety, leczenie Blanki będzie z pewnością kosztowało fortunę, dlatego już rozpoczynamy zbiórkę środków i z całego serca prosimy o wsparcie…  Chcemy tylko zapewnić naszej córeczce normalną przyszłość i zdrowie! Wierzymy, że zahamujemy rozwój guza… Musimy jednak walczyć! Cały czas jesteśmy pod kontrolą różnych poradni, mamy robione badania, od pobrania krwi zaczynając, po rezonans magnetyczny w znieczuleniu ogólnym, co jest strasznym przeżyciem...  Są momenty, kiedy guz dziwnie puchnie i zaczyna się panika. Na razie badania wykazują jego stabilizację, jednak nie wiemy, co przyniesie kolejny dzień! Prosimy o wsparcie choćby złotówką, byśmy mogli szukać ratunku dla naszej córeczki! Gdy go znajdziemy, na zbiórkę nie będzie już pewnie czasu – trzeba będzie działać natychmiast… Rodzice Blanki ➡️ Reportaż o sytuacji Blanki

624 475,00 zł ( 39.13% )
Still needed: 971 270,00 zł
Kasia Feruś-Niemiec
Kasia Feruś-Niemiec , 32 years old

Potrzebne wsparcie, by Kasia wróciła do sprawności❗️Walczymy o każdy dzień leczenia❗️

Wciąż walczymy o pobyt Kasi w ośrodku. Pierwszy etap zbiórki pozwolił nam błyskawicznie zebrać część środków. Ale to tylko kropla w morzu. Kasia jest wymarzoną żoną, jedyną córką, wspaniałą przyjaciółką. Ma plany i marzenia, jednak życie zaplanowało wobec niej inny, bolesny scenariusz...  Pojechaliśmy na zasłużony urlop. Góry, narty, świeże powietrze – idealne warunki do odpoczynku. Dzień przed wyjazdem do domu Kasia bardzo źle się czuła i dużo wymiotowała, dlatego zdecydowałem się zadzwonić na pogotowie. Przyjechali ratownicy i podali Kasi kroplówkę, po której poczuła się lepiej. Nie było podstaw, aby zabrać ją do szpitala...  Pół godziny po odjeździe ambulansu Kasia ponownie zaczęła wymiotować, straciła przytomność, dostała skurczów całego ciała. Musiałem ją resuscytować, jednocześnie dzwoniąc na 112. Tym razem na przyjazd karetki czekaliśmy 20 min. 24 lutego 2024 to data, która zapadnie nam na zawsze w pamięci. W wyniku niedotlenienia mózg Kasi uległ uszkodzeniu. Od tego feralnego wydarzenia moja żona pozostawała w śpiączce, jednak ogromna wiara i walka całej rodziny pozwalała nam mieć nadzieję na jej wybudzenie. Przez blisko półtora miesiąca Kasia przebywała na oddziale neurologii w jednym z krakowskich szpitali. Później 20 dni na oddziale chorób wewnętrznych z powodu podejrzenia zakrztuszenia. Dziś jest przytomna, ale świadomość jest u niej znikoma – Kasia oddycha samodzielnie, ale jest karmiona z użyciem PEGa i ma założoną rurkę tracheostomijną. Droga do powrotu do zdrowia jest długa, bolesna i wymaga intensywnej terapii, którą częściowo zapewnia nam ośrodek rehabilitacyjny w Krakowie. Jako mąż zdecydowałem się na zbiórkę pieniędzy, aby pokryć koszty leczenia. Każda wpłata, bez względu na jej wielkość, będzie ogromnym wsparciem dla Kasi. Nasza wiara daje nam nadzieję na powrót Kasi do zdrowia. Perspektywa przyszłości przynosi jedynie więcej kosztów, na które musimy się przygotować. Razem możemy uczynić cuda! Z góry dziękuję za Wasze wsparcie i modlitwy. Mąż Grzegorz

82 862,00 zł ( 84.95% )
Still needed: 14 670,00 zł
Maja Sobczak
Maja Sobczak , 7 years old

By trudne dzieciństwo nie przekreśliło szansy na dobrą przyszłość

Kiedy Maja przyszła na świat, nie myślałam, że pierwsze lata jej życia będą aż tak trudne... Córeczka, mimo że urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową oraz wodogłowiem, otrzymała 10 punktów w skali Apgar. Chwilę po porodzie przeszła z tego powodu operację, kolejną, założenie zastawki komorowo-otrzewną gdy miała 2,5 miesiąca. Od początku życia trwa nierówna walka o odzyskanie choć części utraconej sprawności. Bez intensywnej rehabilitacji nam się nie uda...  Każda mama będąc w ciąży wyobraża sobie, jak będą wyglądały pierwsze i kolejne miesiące życia jej dziecka. O ile wszelkie poradniki podpowiadają, jak przygotować się na wychowywanie maleństwa, to żaden nie uwzględnia sytuacji nadzwyczajnych. Co zrobić, kiedy córeczka rodzi się z poważnymi wadami i trzeba właściwie codziennie stawać na głowie, żeby zapewnić jej jak najlepszy rozwój. Córka musi być cewnikowania co 4 godziny z powodu zalegania moczu w pęcherzu moczowym. Co 4 godziny! Nie ma znaczenia, czy jest dzień, czy noc. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy w domu, czy w podróży. W naszym przypadku fizjologia rozdziela karty i ustawia zwyczajną codzienność.  Jakby tego było mało, Maja ma również zwichnięte bioderka, ale pierwsza operacja jest przewidywana, gdy Maja skończy trzy latka. Niedowład nóżek wymusza na nas intensywną i kosztowną rehabilitację, a na noc trzeba zakładać ortezy. Nie mogę pracować, ponieważ córka stale potrzebuje mojej pomocy. Nie tylko jest malutkim dzieckiem, jest chorym dzieckiem, które nie może być bez mamy. Zwyczajne życie wymaga przecież pieniędzy, a co dopiero w naszym przypadku, kiedy tych środków brakuje, a ja nie mam jak ich zarobić...  Proszę, pomóż mi walczyć o dobrą przyszłość córeczki! Ona tak bardzo potrzebuje Twojego wsparcia! Agata - mama

11 422,00 zł ( 62.13% )
Still needed: 6 961,00 zł