Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Igi Talaśka
9 days left
Igi Talaśka , 3 years old

Pomóż Igorkowi uwolnić się z zamkniętego świata autyzmu❗️

Igor urodził się w 2020 roku i wypełnił nasze życie radością. Obdarzyliśmy go nieskończoną miłością i mieliśmy nadzieję, że ona zdoła uchronić go przed całym złem. Niestety nie sądziliśmy, że niebawem rozpocznie się nasza walka o sprawność i zdrowie synka… Z biegiem czasu zauważyliśmy, że Igor nie rozwija się prawidłowo… Znacząco odbiegał od rówieśników… Nie nawiązywał kontaktu wzrokowego, wydawało się, że żyje zamknięty w swoim własnym świecie… Wpadał na ludzi i psy, jakby nie istnieli…  Przez pierwsze 2 lata życia nie uśmiechał się i stale krzyczał. Gdy miał 1,5 roku, po raz pierwszy usłyszeliśmy o wysokim prawdopodobieństwie autyzmu. Diagnozę ostatecznie potwierdzili psycholodzy i psychiatra, gdy syn skończył 2 lata. Igor ma również zaburzenie rozwoju intelektualnego i zaburzenie języka funkcjonalnego. Dzięki intensywnej i kosztownej terapii synek nauczył się zauważać tętniące dookoła życie, choć nadal nie chce w nim uczestniczyć. Zbieramy środki na kontynuowanie terapii, która z roku na rok pozwala nam kruszyć barierę oddzielającą nasze dziecko od świata. Mamy nadzieję, że pewnego dnia z nami porozmawia… Bardzo prosimy o pomoc. Wszystko, co niezbędne, generuje bardzo wysokie koszty. Chcemy zapewnić Igorkowi to, czego potrzebuje. Z Waszą pomocą będzie nam o wiele lżej! Liczymy, że otworzycie swoje serca dla naszego synka! Rodzice

620 zł
Nicole Goraj
Nicole Goraj , 20 years old

By lata walki przyniosły wygraną... Pomóż Nicole!

Mózgowe porażenie dziecięce — nasze przekleństwo, najokrutniejszy przeciwnik i diagnoza, którą usłyszeliśmy lata temu. Wtedy na chwilę świat nam się zawalił. Musieliśmy szybko wziąć się w garść i zawalczyć o to co możliwe do odratowania...  Nie mamy dnia wolnego, dnia odpoczynku, od 19 lat, dzień w dzień toczymy bój. Moja córka jest chora, a ja zrobię wszystko, by jej pomóc, chociaż jest tak strasznie ciężko... Nicole jest już dorosła, a nie może samodzielnie funkcjonować, nie może swobodnie porozumiewać się ze światem, we wszystkim potrzebuje mojej pomocy. Chciałabym dziś martwić się jak każdy inny rodzic, o to czy dobrze ułoży sobie życie, czy znajdzie bratnią duszę, czy będzie jej się wiodło. Chciałabym widzieć, jak się usamodzielnia, jak zdobywa kolejne sukcesy, jak się rozwija. Chciałabym, żeby nasze życie było inne... Takie bez choroby, bez tych cierpień, bez niepełnosprawności. Niestety, nie ma na to leku, nie ma takiej siły.  Pozostaje nam cieszyć się, że żyjemy, mamy siebie i wierzyć, że tylko razem, wspólnymi siłami możemy choć trochę bólu ściągnąć z mojej Nicole.  Córka tak dzielnie walczy, odkąd tylko pojawiła się na świecie, ale problemy nie opuszczają nas o krok... Choroba stale postępuje. Pogłębia się skolioza, która powoduje ogromne niebezpieczeństwo. Ból jest nieodłącznym towarzyszem Nicole, a ja nie mogę na to patrzeć! Nadzieję na przyszłość daje nam tylko intensywna rehabilitacja, w większości nierefundowana. Tak bardzo się boję, że nie będę mogła pomóc mojej córce... Proszę, bądź z nami w tej walce! Mama

615 zł
Monika Palesa
Monika Palesa , 46 years old

Wylew zabrał mi sprawność! Proszę, pomóż mi ją odzyskać!

7 marca 2020 moje życie diametralnie się zmieniło. Do dziś walczę o to, żeby powrócić do sprawności! Niestety brakuje mi środków na opłacenie rehabilitacji i leczenia. Bardzo proszę o wsparcie!  Tego pamiętnego dnia jechałam samochodem do pracy. Był zwykły dzień, sobota. Zaczęłam czuć, że dzieje się ze mną coś niepokojącego. Moja ręka stała się bezwładna. Na szczęście jechałam wtedy polną drogą. Otworzyłam drzwi auta i od razu z niego wypadłam! Byłam przerażona! Na szczęście udało mi się zadzwonić do syna, który po mnie przyjechał. Trafiłam do szpitala, gdzie okazało się, że doznałam wylewu! Doprowadził on do lewostronnego paraliżu. Trzy miesiące spędziłam w szpitalu. W międzyczasie wybuchła pandemia. To był naprawdę trudny czas... Tak naprawdę nie skończył się on do dziś. Pomimo rehabilitacji, moja ręka w ogóle nie funkcjonuje, z nogą jest trochę lepiej. Po domu poruszam się, trzymając się ściany, bardzo powoli… Korzystałam z różnych form pomocy, czy to w ramach NFZ, czy prywatnie. Obecnie moje środki się wyczerpały, a ja potrzebuję dalszej rehabilitacji. Posiadam orzeczenie o niepełnosprawności, ale nie przyznano mi renty. Moja sytuacja jest bardzo trudna… Z całego serca proszę Państwa o pomoc! Wierzę, że dzięki odpowiedniemu wsparciu specjalistów, moja sprawność może się poprawiać. Z góry dziękuję za każdą, nawet najmniejszą wpłatę! Monika

615 zł
Muhammadali Makhkamov
11 days left
Muhammadali Makhkamov , 5 years old

DMD to zabójca dzieci❗️Błagam, ratuj mojego synka❗️

Jeszcze chwilę temu nie słyszałam o takiej diagnozie… A dziś mój malutki synek musi się z nią zmierzyć! Dystrofia mięśniowa Duchenne'a to powolna, bolesna śmierć. A jedyny ratunek to leczenie za kilkanaście milionów! Choroba zabija mięśnie dziecka, jeden po drugim. Za jakiś czas nasz synek przestanie chodzić. Już teraz wchodzenie po schodach, to dla niego duży kłopot.  Kolejny etap to wózek inwalidzki, z którego już nie wstanie. A później już tylko nieuchronna śmierć. Gdy zauważyliśmy, że nasz synek rozwija się wolniej, niż jego rówieśnicy udaliśmy się do lekarza. Ortopeda od razu zwrócił uwagę na powiększone mięśnie łydek synka. Poprosił, by synek usiadł na podłodze i wstał. Tak proste zadanie okazało się niemożliwe do wykonania… Byłam zmartwiona, jednak nigdy bym nie podejrzewała, że to objaw poważnej, nieuleczalnej choroby. Skierowano nas na dalszą diagnostykę. Dopiero badania genetyczne potwierdziły DMD. W naszym kraju lekarze przekonują nas, że nasz synek będzie żył długo i szczęśliwie... Ale my wiemy, że to kłamstwo, które wciskają nam, bo wiedzą, że nigdy nie zbierzemy kwoty potrzebnej na leczenie. A my nie zamierzamy się tak łatwo poddać – przecież chodzi o życie naszego synka! Udaliśmy się do prywatnej kliniki, by błagać o pomoc. W Dubaju moje dziecko ma szansę na leczenie. Odetchnęliśmy z ulgą, a jednocześnie poczuliśmy stres, bo pieniądze, które musimy zapłacić są ogromne! Jednak musimy zrobić wszystko, żeby uratować syna! Gdy myślę o tym, że nie zobaczę, jak moje dziecko dorasta, pęka mi serce. Nie mogę do tego dopuścić… Teraz synek jest jeszcze za mały – nie rozumie, że choroba pewnego dnia go zabije. Nie jest świadomy, że otrzymał wyrok śmierci. Ostatnio spędził w szpitalu aż 25 dni. Boję się, że w końcu będę musiała mu powiedzieć, że tak teraz będzie wyglądać nasza rzeczywistość. Że niedługo nie będzie mógł biegać, skakać, beztrosko się bawić... Pomóżcie mi ocalić mojego jedynego syna. Jak mam spojrzeć mu w  oczy i powiedzieć, że umrze, bo nie zdążyłam zebrać pieniędzy? Błagam, wesprzyj nas, choć najmniejszą kwotą…  Mama 

615,00 zł ( 0% )
Still needed: 13 027 096,00 zł
Kazimiera Parafiniuka
Kazimiera Parafiniuka , 77 years old

Lista chorób i diagnoz mamy zdaje się nie mieć końca... Razem dla Kazimiery❗️

Problemy zdrowotne mamy zaostrzyły się około 10 lat temu. Od tamtej pory walczymy, by zapewniać jej możliwie jak najlepsze funkcjonowanie – bez bólu. Niestety lista chorób i diagnoz zdaje się nie mieć końca… Nasza mama przeszła nieudaną operację serca, która zapoczątkowała szereg powikłań i bolesnych skutków ubocznych. Doszło do niewydolności płuc, nerek i przepukliny kręgosłupa. Mama ma problemy z poruszaniem i wykonywaniem najprostszych, codziennych czynności. Cierpi na cukrzycę typu II i zwyrodnienia stawów kolanowych i kręgosłupa. Lekarze boją się podjąć decyzję o jakiejkolwiek operacji, bo jest zbyt duże ryzyko, że mama by ich nie przeżyła... Niestety jej stan stale się pogarsza – wymaga całodobowej opieki, przez co nie mogę podjąć żadnej pracy.  Mama minimum raz w miesiącu musi być hospitalizowana. Leczenie i niezbędna opieka specjalistów są niestety bardzo kosztowne. Chciałabym zapewnić mamie wszystko, co niezbędne, by nie czuła bólu, jednak koszty znacząco przekraczają moje możliwości. Jestem zmuszona poprosić o pomoc. Liczę, że otworzycie dla mamy swoje wielkie serca i nie przejdziecie obojętnie obok naszej bardzo trudnej sytuacji. Każda złotówka jest dla nas na wagę złota! Córka Kazimiery

613 zł
Wojtek Szymaniec
Wojtek Szymaniec , 8 years old

Nieznana choroba sprawiła, że rozwój naszego synka prawie całkowicie się zatrzymał❗️ Ratunku❗️

Nigdy nie sądziliśmy, że dotknie nas taki dramat. Ciąża przebiegała prawidłowo i powitaliśmy na świecie zupełnie zdrowego synka. Dlaczego Wojtuś nagle zachorował? Do dzisiaj ani my, ani lekarze nie znamy przyczyny. Nasz synek robi się coraz starszy, lecz jego rozwój prawie całkowicie się zatrzymał.  Do 6. miesiąca życia wszystko z naszym synkiem było w porządku. Byliśmy szczęśliwymi rodzicami. Po kilku dniach od narodzin zabraliśmy synka ze szpitala – zdrowego, pogodnego, wymarzonego… Wojtuś rósł i razem z tym rosły nasze serca. Aż do czasu, kiedy zauważyliśmy, że Wojtuś nie funkcjonuje tak, jak inne dzieci w jego wieku. Niepokojące objawy skierowały nas na wizytę do neurologa. Tam potwierdziło się, że rozwój synka jest opóźniony. Rozpoczęliśmy rehabilitację i pielgrzymki po lekarzach, aby zrozumieć, co dolega Wojtusiowi. Wszystkie wyniki wychodziły w porządku, nawet badania genetyczne nie wykazały mutacji żadnego genu. Mimo ciężkiej pracy Wojtuś zaczął siadać dopiero w wieku 18 miesięcy. Na własnych nóżkach stanął dopiero kiedy skończył dwa latka. Stwierdzono u niego opóźnienie psychoruchowe i obniżone napięcie ruchowe.  Cały czas odbijamy się od ściany, nie znając diagnozy stanu naszego synka. Wojtek nie chodzi samodzielnie – jedynie ze wsparciem. Ze względu na swoje trudności uczęszcza do szkoły specjalnej. Dodatkowo od 1,5 roku synek zmaga się z padaczką. Napady są długie i intensywne, a my wciąż szukamy sposobu, by zapanować nad chorobą. Początkowo zdarzały się średnio trzy razy w tygodniu!  Na szczęście Dzięki odpowiedniemu leczeniu udało się zmniejszyć ich częstotliwość i pojawiają się rzadziej – raz na dwa tygodnie.  Dziękujemy Wam za całe dotychczasowe wsparcie dla Wojtusia – dzięki niemu mogliśmy korzystać z rehabilitacji i świętować minimalne postępy. Niestety, nasza walka o zdrowie synka wciąż trwa i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Każdy turnus rehabilitacyjny związany jest z wysokimi kosztami, jednak na ten moment to jedyna szansa na lepsze jutro Wojtusia. Dodatkowo cały czas szukamy przyczyny jego choroby, w czym mogą pomóc nam kosztowne badania genetyczne WES. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego sami.  Tak jak wszyscy rodzice marzyliśmy, by nasze dziecko było zdrowe i rozwijało się prawidłowo. Niestety, każdego dnia musimy walczyć o drobne postępy – takie jak lepszy kontakt wzrokowy, samodzielne kroczki czy pierwsze słowa. Prosimy, wesprzyjcie nas w tej walce. Wierzymy, że z Waszą pomocą Wojtuś ma szansę na rozwój. Rodzice Wojtusia  

613,00 zł ( 1.92% )
Still needed: 31 302,00 zł
Eryk Żyraldo
Eryk Żyraldo , 13 years old

Eryk niewyobrażalnie cierpi, a my jesteśmy bezradni... RATUNKU❗️

Problemy zdrowotne synka zaczęły się, gdy miał trzy latka. Przestał reagować na swoje imię i komunikaty, cofał się w rozwoju, był nieposłuszny. Te wszystkie niepokojące symptomy zmobilizowały nas do wizyty u lekarza i wykonania szczegółowych badań.  Eryk bardzo często chorował, a z każdą infekcją wycofywał się coraz bardziej. Nie mógł się skupić, spać, usiedzieć w jednym miejscu. Lekarze zdiagnozowali całościowe zaburzenia rozwoju.  Szukaliśmy przyczyny u wielu specjalistów i lekarzy, jednak do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Są momenty, gdy stan synka się poprawia. Potrafi wtedy skupić się narysowaniu, bawić się, zachowywać spokojnie. Jednak po niedługim czasie wszystko wraca. Ostatnie badania immunologiczne wykazały autoagresję skierowaną przeciwko własnym tkankom. Eryk ma niezwykle silne bóle głowy i oczu, które powodują, że zaczyna nas gryźć, bić, kopać, demolować dom i otoczenie, w którym się znajduję. Od dwój lat zdarza się również, że ma problem z chodzeniem. Zdarzyło się, że zastałam go w kuchni z nożem w ręku, bo nie był w stanie poradzić sobie z przeszywającym bólem. Nie wiem, co mogłoby się stać, gdybym w porę nie zareagowała.  W Gdańsku jest prywatna klinika, w której można dogłębnie prezanalizować i zdiagnozować przypadek Eryka. Nasz synek potrafi jeździć na rowerze, na nartach, wymawiać pojedyncze słowa. Niestety w tych gorszych chwilach zmienia się nie do poznania. Towarzyszą mu utraty świadomości, podczas których nie rozpoznaje nawet nas, ukochanych rodziców, którzy kochają go ponad wszystko. Eryk uczęszcza do specjalnej szkoły podstawowej, gdzie ma zapewnione wszystkie niezbędne zajęcia i terapie. Nie możemy jednak na tym poprzestać. Musimy szukać i diagnozować dalej, by wiedzieć, jak mu najlepiej pomóc. Oddalibyśmy wszystko, by w końcu uśmierzyć ten niewyobrażalny ból. Pomożecie nam? Rodzice Eryka

612,00 zł ( 0.38% )
Still needed: 158 963,00 zł
Mati Pasztyła
Mati Pasztyła , 13 years old

Mateusz będzie walczył już zawsze❗️ Możesz sprawić, że będzie mu łatwiej❗️

Na początku Mati rozwijał się wzorowo. Po porodzie otrzymał pełne 10 punktów w skali Apgar. Pomimo że jego mały organizm musiał zmierzyć się z zapaleniem płuc, to nic nie wskazywało na poważniejsze problemy. A te niestety miały nadejść… 4-miesięczny Mati nagle przestał wyciągać rączki po zabawki. Fizjoterapeuta zaobserwował wzmożone napięcie okołobarkowe i od razu rozpoczęliśmy roczną rehabilitację. Badania psychologiczne nic wtedy jeszcze nie wykazywały. Jednak gdy syn skończył 1,5 roku, zaobserwowaliśmy u niego schematyczne, niepokojące zachowania, a kiedy miał 2 lata, nagle zaczął chodzić na palcach i cofać się w rozwoju. Wszystkie te zachowania nas zaalarmowały i niezwłocznie rozpoczęliśmy poszukiwania źródła tych problemów. Ostatecznie zdiagnozowano u naszego synka AUTYZM. Pomimo strachu, wiedzieliśmy, że czas gra na niekorzyść. Trzeba było działać natychmiast! Długie oczekiwanie na refundowaną terapię zmusiło nas do rozpoczęcia działań na własną rękę. Staraliśmy się zapewnić naszemu dziecku najlepsze możliwe warunki do rozwoju. Mati chodzi do szkoły, w której ma dostęp do specjalistycznej opieki. Uczęszcza na dodatkowe zajęcia m.in. terapię psychologiczną, laryngologiczną, hipoterapię i koła zainteresowań. Trzy lata temu, gdy niepokojące symptomy nie ustępowały, zostaliśmy odesłani od psychiatry do immunologa i wtedy padła kolejna diagnoza — ZESPÓŁ PANDAS. Mateusz, pomimo nadpobudliwości, ma problemy z chodzeniem. Nie jest również w stanie poprawnie formułować zdań, przez co komunikacja z nim stanowi wyzwanie. Ciężko mu nawiązywać relacje z rówieśnikami, chociaż bardzo lubi ich towarzystwo. Codzienne funkcjonowanie jest dla niego dużym wyzwaniem.  Synek uwielbia słuchać muzyki, gotować i piec. Kiedy to robi, widać, że jest w swoim żywiole. Razem z mężem jesteśmy aktywni i uwielbiamy ruch na świeżym powietrzu. Zachęcamy go, by robił to z nami, bo nabywanie nowych umiejętności sportowych ma pozytywny wpływ na jego rozwój psychologiczny. Uczymy go pływania i jazdy na rowerze. Niestety, stan zdrowia synka budzi wiele niewiadomych. Mateusz musi być pod stałą kontrolą neurologa. Do tego dochodzą kosztowne terapie, których już nie jesteśmy w stanie pokryć z własnych środków. Z Twoim wsparciem będziemy mogli kontynuować jego rehabilitację oraz zapewnić mu niezbędną opiekę. Pomożesz? Rodzice Matiego

610,00 zł ( 1.59% )
Still needed: 37 688,00 zł
Magdalena szostkiewicz
Magdalena szostkiewicz , 36 years old

Choroba postępuje – mama trójki dzieci nie może już chodzić❗️ Ratunku❗️

Nigdy nie sądziłam, że moje życie potoczy się w ten sposób. Miałam swoje plany, marzenia i ogromną wiarę w to, że czeka mnie piękna przyszłość. Niestety, odkąd zachorowałam, każdy dzień stał się niekończącą walką o zdrowie i sprawność… Lista moich schorzeń zdaje się nie mieć końca… W 2020 roku zdiagnozowano u mnie ograniczony zanik mózgu, mielopatię kręgosłupa szyjnego oraz wielopoziomową dyskopatię kręgosłupa szyjnego. Niestety, zmagam się także z zaburzeniami nerwicowymi, a lekarze podejrzewają również ataksję rdzeniowo-móżdżkową. Jestem mamą trójki dzieci, a nie jestem w stanie samodzielnie się poruszać.  Nie tylko moje nogi, ale także prawa ręka jest niesprawna. Nie mogę chodzić, sama się umyć ani ubrać... Aktualnie nawet siedzenie jest dla mnie ogromnym wyzwaniem.  Czuję się uwięziona we własnym ciele i każdego dnia tak potwornie się boję, co jeszcze odbierze mi choroba... Od momentu diagnozy mój stan cały czas się pogarsza. Tak bardzo chciałabym stanąć na nogi, odzyskać zdrowie i móc żyć tak, jak przed diagnozą… Jedyną szansą na odzyskanie, choć częściowej, sprawności jest intensywna rehabilitacja oraz turnusy terapeutyczne. Niestety, jest to związane z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie. Nasza sytuacja jest wyjątkowo ciężka, gdyż ciężar utrzymania całej rodziny spadł w pełni na barki męża. Proszę – wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń. Wiem, że nigdy już nie będę w pełni zdrowa, jednak wierzę, że z Waszym wsparciem mam szansę na lepsze funkcjonowanie w przyszłości. Jedyną przeszkodą są pieniądze… Magdalena

606 zł