Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Sandra Synowiec
Sandra Synowiec , 9 years old

Pomóż Sandrze w trudnej walce o sprawność❗️

Kochani! Serdecznie dziękujemy Wam za wsparcie, które okazaliście nam w pierwszym etapie zbiórki. Dzięki Wam mogliśmy zakupić protezę, opłacić rehabilitację, sprzęt medyczny i rehabilitacyjny!  Niestety Wasze wsparcie jest nam nadal bardzo potrzebne. Oto nasza historia: Sandra urodziła się 18 listopada 2014 roku. O wadzie naszej córeczki dowiedzieliśmy się dopiero po porodzie... To był dla nas szok, bardzo silne przeżycie. Tym silniejsze, że po prostu nie byliśmy na to przygotowani... Cała ciąża minęła nam w beztrosce, wszystkie badania wychodziły prawidłowo. Nie mieliśmy pojęcia, że nasza córeczka jest chora i to tak poważnie. Sandra urodziła się z ogromnym guzem okolicy lędźwiowo-krzyżowej i bez przedramienia i prawej rączki. Pękały nam serca, gdy płacząc, prosiła nas, byśmy sprawili, że tak jak inne dzieci, też będzie miała dwie... Dzięki Waszej pomocy – UDAŁO SIĘ! Tylko spójrz ⬆️ Kiedyś dzieci bały się Sandry, tylko dlatego, że nie miała rączki. Byliśmy załamani – przecież nasza córka jest wspaniałą, pogodną dziewczynką. Nie mogliśmy znieść tego, że jest odtrącana przez swoją wadę. Dzięki Waszemu wsparciu udało się zakupić protezę, w której córcia już ćwiczy pisanie i rysowanie! Przeszła operację guza, uczęszcza na rehabilitację i jest bardzo dzielna! To napawa nas ogromną nadzieją i wiarą, że będzie dobrze… Robimy, co możemy, by Sandra była szczęśliwa i nie odbiegała od innych dzieci. Niestety bez Waszej pomocy nie damy rady. Już raz otworzyliście dla naszej córci swoje serca. Prosimy, nie zamykajcie ich! Córcia potrzebuje dalszego leczenia, rehabilitacji i wsparcia! Rodzice

1 953 zł
Adam Pawlak
Adam Pawlak , 3 years old

Pomóż nam w walce o lepsze jutro Adasia!

Mamy dwójkę cudownych synków. Wychowanie dzieci to nie lada wyzwanie. Chyba zgodzi się z tym każdy rodzic. Jednak problemy, które wystąpiły na naszej drodze, zupełnie nas zaskoczyły…    Adaś to nasz młodszy syn. Gdy miał 1,5 roku, zauważyliśmy, że jego rozwój odbiega od normy. Martwiło nas, że jego mowa słabo się rozwija, nie komunikuje się z nami i unika kontaktu wzrokowego. Pomimo upływu czasu, synek nie robił żadnych postępów. Zaniepokojeni udaliśmy się do poradni psychologiczno – pedagogicznej. Rozpoczął się nasz maraton po specjalistach. Odbyliśmy tak wiele wizyt... Byliśmy u neurologa, laryngologa, psychiatry… W końcu otrzymaliśmy diagnozę – autyzm. W jednej chwili poczuliśmy ogromny niepokój, ale też ulgę. W końcu wiemy, z czym zmaga się nasze dziecko. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby zapewnić Adasiowi jak najlepsze warunki do rozwoju. Nie jest to jednak proste zadanie…  Na co dzień synek jest pod opieką pedagoga i logopedy. Ze względu na obniżone napięcie mięśniowe wymaga też fizjoterapii. Pochłania to już sporą część naszego budżetu… A potrzeby Adasia są o wiele większe! Nieocenionym wsparciem dla jego rozwoju byłaby terapia sensoryczna i dodatkowe wizyty u psychologa. Ponad wszystko chcemy, żeby nasze dziecko miało szansę, na jak najlepszą przyszłość. Musimy dołożyć starań, żeby Adaś otrzymał wszelkie dostępne pomoce. Każdy datek jest szansą na jego lepsze jutro.  Rodzice

1 951 zł
Marianka Labenko
Marianka Labenko , 7 years old

Nieuleczalna choroba, wojna, a teraz brak środków - Pomóżmy, Marianka zasługuje na dobre życie!

Jesteśmy czteroosobową rodziną z Ukrainy, która w związku z wojną od 8 marca 2022 r. przebywamy w Polsce. Wśród nas jest 5-letnia córeczka Marianka, która od urodzenia choruje na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe. Chcemy tylko pomóc jej normalnie żyć... Córka jest wcześniakiem, urodziła się przed terminem, z wagą 950 gramów. Pierwszy miesiąc swojego trudnego życia spędziła w inkubatorze. Kolejne 2 miesiące spędziła na wydziale patologii noworodków.  Była na lekach, karmiona przez cewnik, był też przypadek zatrzymania oddechu, przez co lekarze musieli regularnie stabilizować jej stan.  Dopiero kiedy skończyła 1,5 roku, zapadła diagnoza — dziecięce porażenie mózgowe. Nasza rodzina od razu zaczęła aktywną rehabilitację Marianki, fizyczną i intelektualną. Poziom rozwoju intelektualnego Marianki zaskakuje wielu fachowców. Zna bardzo dużo nietypowych, złożonych słów i zdań, z których często i adekwatnie korzysta. Jest bardzo aktywna, uwielbia się uczyć. Niestety, na ten moment Marianka nie siedzi i nie chodzi, co zdecydowanie jej przeszkadza. Znaleźliśmy lekarza w Niemczech, który dał nam nadzieję, że po operacji Marianka będzie mogła chodzić. Do tego konieczna będzie oczywiście intensywna rehabilitacja.  Swoimi wynikami, ciężką pracą i pracowitością udowodniamy im, że Marianka to dziewczynka z silnym charakterem i że warto! Nie mamy zbyt wiele czasu, córka rośnie, z każdym dniem jej niepełnosprawność postępuje. Marianka obecnie nie chodzi sama, ma problemy z utrzymaniem równowagi, gdy siedzi, jest pampersowana. Wymaga ona całodobowej opieki. Koszt zabiegu w niemieckiej klinice obiega na kwotę 20.263 euro! Do tego dochodzą koszty dojazdu i pobytu oraz rehabilitacji. W związku z naszą sytuacją życiową nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty... Prosimy o pomoc, to tak wiele dla nas znaczy!  Rodzice

1 947,00 zł ( 1.68% )
Still needed: 113 331,00 zł
Magdalena Schewior
Magdalena Schewior , 3 years old

Sprawna przyszłość jest w zasięgu Madzi. Pomóż!

Dla mojej córeczki chciałaby jak najlepszego dzieciństwa. Szczęśliwej i zdrowej przyszłości, w której nie ma miejsca na choroby. Niestety, nie jestem w stanie zmienić planów, jakie miał dla nas nieprzychylny los. Moja córeczka Madzia  zmaga się z problemami związanymi z napięciem mięśniowym. Konieczna jest rehabilitacja, a także zakup sprzętu takiego, jak ortezy. Niestety to wszystko wiąże się ze sporymi wydatkami.  Marzę o tym, by moja córeczka mogła mieć takie same szczęśliwe i dobre dzieciństwo, jak inne zdrowe dzieci. Wierzę, że dzięki Waszej pomocy, nawet choroba nie będzie w stanie jej tego zabrać. Bardzo proszę o pomoc, nie dla siebie, dla mojego ukochanego dziecka!  Marzena, mama

1 945 zł
Marcin Słupski
Urgent!
Marcin Słupski , 30 years old

Ból jest nie do wytrzymania❗️Pomocy❗️

Neuropatia twarzowa, stwardnienie rozsiane, silna depresja, nawrotowy nowotwór złośliwy pęcherza moczowego, ostre zapalenie wątroby, przewlekła choroba płuc, niewydolność żylna, zakrzepica… Mogę tak wymieniać i wymieniać. Każda kolejne pozycja na tej liście to ból tak silny, że nie mogę wytrzymać. Objawy są szerokie i niekiedy drastyczne – pieczenie twarzy, oczu, ból ściskający twarz… Chwytam się wszystkiego, czego mogę. Leczenia, masaży, terapii, elektrostymulacji, wszelkich dostępnych leków… Nie pomaga. Szukałem więc dalej – różne leki, sterydy, silne leki przeciwbólowe… Nie chciałem i wciąż nie chcę się poddawać. Przechodziłem konsultacje w całej Polsce, od neurologów po neurochirurgów, osteopatów, stomatologów, onkologów… Potrzebna jest dalsza diagnostyka i badania. Niestety, koszty są ogromne i kończą mi się nie tylko siły, ale i środki. Dlatego chciałbym prosić o pomoc, choćby najmniejszą i symboliczną, która pozwoli mi walczyć dalej o swoje zdrowie... i życie. Marcin

1 944 zł
Oliwier Becker
Oliwier Becker , 14 years old

Wypadek zniszczył nadzieję na szczęśliwe dzieciństwo. Pomóż Oliwierowi!

Minęło już 14 lat od tamtego tragicznego dnia, ale ból i wspomnienia wciąż są żywe. Ten dzień na zawsze wyrył się w naszej pamięci, zmieniając całe życie. Z radosnych rodziców, którzy cieszyli się każdą chwilą z naszym maluszkiem, staliśmy się nieustępliwymi wojownikami. Walczymy o każdy jego oddech, o każdy mały krok naprzód, o to, by Oliwier znów do nas wrócił… Był listopad 2010 roku, To miał być codzienny spacer mamy z maluszkiem. Znaleźli się w złym miejscu w złym czasie. Oczekiwanie na autobus zostało przerwane przez samochód, który z ogromną prędkością staranował pieszych i wózek zniszczył. Ten tragiczny wypadek zniszczył marzenia o rodzinnym szczęściu. Niespełna 3-miesięczny wówczas Oliwier wypadł z wózka. Karetka. Szpital. Obserwacja. Początkowo stan zdrowia synka wydawał się być stabilny... Szczelnie opatulony nie doznał żadnych widocznych obrażeń na ciele. W ogromnym niebezpieczeństwie była maleńka główka synka, osłonięta jedynie czapeczką. Rozległe krwiaki, pęknięta czaszka i przeszywający obraz bólu malowany na twarzy naszego 3-miesięcznego maluszka. Przerażający widok podłączonego do niezliczonej ilość urządzeń, podtrzymujących przy życiu naszego synka. Padające co kilka chwil z ust lekarzy medyczne sformułowania, o których znaczeniu nie wiedzieliśmy nic. Tuż przy maleńkim szpitalnym łóżeczku delikatnie, z uśmiechem pełnym wiary szeptaliśmy: „Wszystko będzie dobrze” – walczyliśmy z napływającymi do oczu łzami, starając się zachować spokój, na wypadek gdyby jednak czuł, co się wokół niego dzieje… Po wielu miesiącach walki, gdy po raz pierwszy przekroczyliśmy próg domu, na twarzy Oliwerka zagościł spokój i długo niewidziany uśmiech. Rozpoczęła się walka o powrót naszego syna. Wiedzieliśmy, że on czuje naszą obecność, że nie jest sam. W dniu wypadku czas dla Oliwiera zatrzymał się, nadając jego drodze inny kierunek. Kilka lat temu zbieraliśmy na turnus rehabilitacyjny, udało się – długotrwałe leczenie przyniosło pierwsze efekty. Jesteśmy Wam dozgonnie wdzięczni za całe wsparcie, które nam wtedy okazaliście. Oliwier coraz pewniej trzyma głowę, możemy nawiązać kontakt, syn nas rozpoznaje. Wiemy, że to niewiele, ale dla nas każdy postęp jest jak wielki przełom. Nie liczymy na cud, wiemy, że nasz syn już nigdy nie odzyska sprawności, ale regularna praca zapewni, że nasza rzeczywistość będzie wyglądała znacznie lepiej. Brak działań z naszej strony doprowadziłby do sytuacji, w której syn cierpiałby bardziej. Żaden rodzic nie chciałby tego dla swojego dziecka… Przez pewien czas lekarze nie chcieli dawać nam złudnych nadziei, nie mogli nas zapewnić, że nagle stanie się cud. Zdawaliśmy sobie sprawę, że najważniejsze to nie oczekiwać zbyt wiele. Walka naszego syna o życie była dramatyczna, ale dzięki wspólnej pracy osiągnęliśmy wiele. Kiedy Oliwier miał 5 lat, powiedział pierwsze “mama” i “tata”. Nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić naszej radości. To było jak najlepszy prezent w życiu. Teraz moje dziecko potrzebuje turnusu rehabilitacyjnego, który zapewni mu stopniowy powrót do zdrowia. Bez niego dotychczasowe postępy, mogą zostać zatrzymane... Choć minęły już lata, nasza walka o Oliwiera wciąż trwa – nieustannie, dzień po dniu. Koszty opieki medycznej i intensywnej rehabilitacji rosną, a my czujemy, że zaczynają nas przerastać. Na początku wierzyliśmy, że sami damy radę, ale teraz wiemy, że to ponad nasze siły. Potrzebujemy Waszej pilnej pomocy! Dla każdego rodzica to oczywiste – zdrowie i życie dziecka to największy priorytet, a my nie mamy wyboru. Prosimy, pomóżcie nam w dalszej walce o synka! Rodzice Oliwiera

1 942,00 zł ( 6.08% )
Still needed: 29 973,00 zł
Antoś Jankowicz
Antoś Jankowicz , 8 years old

Rozpaczliwa walka o zdrowie Antosia❗️Jesteś jedyną nadzieją na lepsze jutro!

Długo czekałam na to, aby zostać mamą… Spełnienie mojego marzenia było okupione bardzo ciężką walką. Z powodu problemów zdrowotnych nie mogłam zajść w ciążę. Miałam 38 lat, gdy nadeszła moja upragniona chwila. Okazało się, że spodziewam się synka! Radość i szczęście, jakie wtedy mnie przepełniały, sprawiały, że Antoś był chyba najbardziej wyczekiwanym dzieckiem na świecie… Niestety, bajka nie trwała długo. Cała ciąża była problematyczna. Bardzo źle się czułam, a z powodu licznych komplikacji zdrowotnych Antoś urodził się zbyt wcześnie. Synek przyszedł na świat w 28. tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 1150 gramów… Pierwsze chwile na świecie były dramatyczne. Ja umierałam ze strachu, a Antoś walczył o życie. Nie oddychał sam, doszło do zakażenia organizmu. Przygotowywano mnie na najgorsze. Ledwo zdążyłam poznać swojego synka, a już się miałam z nim żegnać… Nie tak wyobrażałam sobie nasze pierwsze chwile razem… Antoś był karmiony pozajelitowo. Okazało się, że urodził się z ząbkami natalnymi, co jest bardzo rzadkim przypadkiem. Ze względu na niestabilne osadzenie jedynki trzeba było ją wyrwać. Do tej pory synek nie ma zawiązków zębowych. Cierpi natomiast na wzmożone napięcie mięśniowe w ciele i obniżone napięcie mięśniowe głowy. Ma ogromne problemy z jedzeniem, na początku ciągle wymiotował, stwierdzono u niego liczne alergie. Czas po narodzinach był trudny, każdego dnia dochodziło coś nowego, a mnie opuszczały siły z bólu i bezradności, gdy patrzyłam na cierpienie  mojego malutkiego synka. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść… Gdy Antoś miał 1.5 roku, pojawiły się parasomnie - lęki nocne. Synek budził się i przeraźliwie krzyczał… Wpadał w szał, odpychał mnie od siebie, machał rękami, rzucał się po łóżku. Otwarte oczy patrzyły pusto przed siebie. Nie rozumiał, co do niego mówię, nie reagował na swoje imię, nie dawał się uspokoić. Wkrótce nie tylko noce były koszmarem… Ciągła agresja, krzyki, histerie – tak wyglądał każdy nasz dzień od rana do wieczora. Dopiero gdy synek miał 2 latka, zdiagnozowano u niego autyzm wczesnodziecięcy z upośledzeniem, zaburzenia słuchowe, dotykowe i wzrokowe. Powiedzieć, że nie jest łatwo, to mało... Chwilami jest ciężko i to naprawdę bardzo. Synek to całe moje życie – opieka nad nim, walka o jego zdrowie, leczenie, terapia, rehabilitacja, szpital. Antoś ma słabą odporność. Kilkakrotnie był w szpitalu z powodu ostrego zapalenia krtani, przeszedł zabieg usunięcia wodniaka, mamy podejrzenie padaczki bezobjawowej. Każdy dzień to walka o lepsze jutro. Walka trudna, ciężka, w której często brakuje sił… Antoś wychowuje się sam, co pogłębia jego problemy społeczne, trudno mu nawiązać kontakt z innymi dziećmi. Z całych sił staram się pomóc mojemu synkowi, niestety, ja również choruję i wymagam stałej opieki lekarskiej. Sytuacja, w jakiej się znalazłam, jest bardzo ciężka, co odbiło się również na moim zdrowiu psychicznym… Opieka i kosztowne leczenie Antosia nie pozwala mi zadbać w pełni o siebie. Brakuje sił, ale też, niestety, pieniędzy, żeby leczyć synka. Staram się być twarda, ale czasami mam ochotę po prostu usiąść i płakać. Nie poddam się jednak, nie mogę. Antoś mnie potrzebuje, liczy na mnie… Dlatego z całego serca proszę – pomóż mojemu synkowi. Pomoc dla niego będzie również terapią dla mnie. Jeśli moje dziecko mieć zapewnioną rehabilitację i leczenie, to i ja będę miała więcej siły, żeby stanąć na nogi… Bardzo, ale to bardzo potrzebne jest nam wsparcie. Licytacje dla Antosia - WEŹ UDZIAŁ I POMÓŻ W WALCE O ZDROWIE!

1 941 zł
Mikołaj Wittka Jeżewski
Mikołaj Wittka Jeżewski , 2 years old

Wyjątkowy chłopiec, uśmiecha się z prośbą o pomoc

W październiku 2021 roku urodził się nietuzinkowy chłopiec Mikołaj. Jego wyjątkowość polega nie tylko na uroczym uśmiechu i radości, jaką wniósł do naszej rodziny, ale również na Zespole Downa, z którym się urodził. Niestety trisomia 21 często niesie ze sobą dodatkowe wady rozwojowe lub schorzenia. W przypadku mojego synka doszła do tego choroba Hirschsprunga. Wiąże się ona z brakiem zwojów nerwowych (przywspółczulnych) w ścianie końcowego odcinka jelita grubego, najczęściej w samej odbytnicy. To przyczynia się do niedrożności jelita, a dominującym objawem choroby są przewlekłe zaparcia. Ale to nie wszystko… Mikołaj ma bardzo duży niedosłuch i czekają go w związku tym operacje. Oprócz tego zmaga się z bardzo niskim napięciem mięśniowym, przez co po dziś dzień nie potrafi jeszcze samodzielnie usiąść. To powoduje, że potrzebuje częstych i intensywnych rehabilitacji. Niestety terminy na NFZ są tak odległe, że jesteśmy zmuszeni realizować ją prywatnie. To strasznie nadwyręża nasz już i tak mocno ograniczony budżet… Dodatkowo musimy Mikołajowi zorganizować sprzęt do rehabilitacji domowej. Na ten moment nie jesteśmy już w stanie ponieść tego wydatku. Mikołaj już do końca życia będzie chory. Jednak błagam o pomoc, by jego życie nie było ograniczane przez niepełnosprawność ruchową! Będziemy wdzięczni za każdą okazaną dobroć naszemu synkowi… Justyna, mama

1 941 zł
Adam Kopka
Adam Kopka , 10 years old

Pomóż zawalczyć ze skutkami MPD❗️Potrzebna pilna pomoc 🚨

Nasza codzienność nie należy do najprostszych… Staram się zapewnić mojemu synkowi wszystko, co niezbędne do jak najlepszego rozwoju, sprawności. Niestety lista diagnoz Adasia jest długa… Codziennie mierzymy się z trudnościami, które dyktuje choroba… U mojego synka zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce — niedowład spastyczny czterokończynowy z przewagą kończyn dolnych, niedowidzenie, oczopląs, zeza i autyzm atypowy. Od jego najmłodszych lat walczę, by miał szansę funkcjonować, choć w jakimś stopniu, jak jego rówieśnicy…  Adaś musi uczęszczać na szereg terapii, rehabilitacji i specjalistycznych zajęć. Nie możemy z nich rezygnować, bo jako jedyne dają nadzieję na poprawę… Niestety wszystkie zajęcia wiążą się z koniecznością dojazdów. Nie posiadam niestety własnego samochodu, którym mogłabym zawozić i odbierać Adasia. Niestety chód synka, pomimo operacji, pogarsza się… Mieszkamy w bardzo małej miejscowości, dlatego i do szkoły i do lekarzy musimy dojeżdżać. Zakup samochodu byłby dla nas ogromnym ułatwieniem… Pogłębia się również problem ze wzrokiem Adasia… Musimy przeprowadzić dodatkowe badania, które wykażą, czy konieczna będzie operacja. Czekamy na termin wizyty. Bardzo proszę Was o wsparcie. Każda wpłata, każda złotówka będzie dla mnie niezwykle cenna. Uchyliłabym mojemu dziecku nieba, ale sama nie dam rady. Mogę na Ciebie liczyć? Mama Adasia

1 940,00 zł ( 5.21% )
Still needed: 35 295,00 zł