Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Małgorzata Górska
Małgorzata Górska , 44 years old

Mama dwójki dzieci kontra nieuleczalna choroba – Pomóż Gośce❗️

Choroba musiała rozwijać się już od dawna, ale dowiedziałam się o niej 14 lat temu, po pierwszym porodzie – stwardnienie rozsiane. Razem z dziećmi staramy się mimo wszystko funkcjonować. Wciąż pracuję zawodowo, chociaż moje możliwości ruchowe są coraz mniejsze. Przy rzutach nie tracę całej ruchomości, ale występują zaburzenia poznawcze. Nie wiem, co się dzieje wokół, nie poznaję ludzi, można powiedzieć, że na chwilę mnie „odłącza”. Do tego dochodzą mocne drętwienia rąk, nóg, zaburzenia równowagi… Przez 7 lat był spokój, ale w ostatnim roku rzuty się nasiliły. Przez to potrzebuję więcej wspomagania lekami, rehabilitacji i ćwiczeń ruchowych. Niektóre z nich, takie jak główny program lekowy, są refundowane. Ale to wciąż za mało. Rehabilitacja manualna, masaże, wizyty u kręgarza i część leków muszę pokrywać z własnej kieszeni. A to dla mnie ogromne koszty i obciążenie, bo oprócz walki o sprawność, muszę jeszcze opiekować się dziećmi. Dlatego nawet najmniejsze wsparcie to dla mnie ogromna pomoc nie tylko w walce z chorobą, ale też w życiu codziennym i opiece nad rodziną. Małgorzata

4 366 zł
Mirosław Filipiak
Mirosław Filipiak , 54 years old

Amputacja nogi była nieuniknioną ostatecznością – pomóż Mirkowi!

Minął rok od dnia, gdy moje życie zmieniło się na zawsze. Wszystko potoczyło się tak szybko. Nie miałem nawet chwili, by się zastanowić. Ogromny ból w nodze, wizyta w szpitalu, diagnoza – niedokrwienie.  Lekarze walczyli o udrożnienie żył, niestety, ich działania były nadaremno. Podjęto decyzje ratującą moje życie: amputacja nogi na wysokości uda. Po początkowej fazie załamania podjąłem walkę ze swoją niepełnosprawnością. Najpierw gojenie rany i przygotowanie do protez lejowych. Potem powolna nauka trzymania równowagi, stabilizowania pozycji pionowej, utrzymywania ciała na stojąco. Obecnie posiadam protezę mechaniczną. Teraz uczę się chodzić. Niestety, ze względu na częste zmiany obwodowe kikuta, nie mogę nosić jej dłużej niż kilka godzin dziennie, a i wtedy pojawiają się bolesne otarcia i pęcherze.  Na rynku istnieją protezy dzięki, którym będę mógł funkcjonować pomimo mojej niepełnosprawności. Niestety ich koszt wykracza poza moje możliwości i bez Twojego wsparcia sobie nie poradzę. Dlatego proszę, pomóż mi, odzyskać sprawność. Pomóż mi odzyskać radość życia! Pomóż mi być sobą, sprawnym tatą i dziadkiem… Mirek

4 362,00 zł ( 2.48% )
Still needed: 171 170,00 zł
Piotr Wójcik
Piotr Wójcik , 23 years old

Walka o zdrowie i szansę na przyszłość – Wspieramy Piotrka!

Zwracam się z prośbą do ludzi dobrego serca o wsparcie. Mój syn Piotrek urodził się z naczyniakiem, dlatego od dziecka był pod stałą kontrolą neurologa. Rozwijał się prawidłowo, nic nie budziło niepokoju. Wtedy kamień spadł mi z serca, ale, jak się okazało, nie na długo. W 2012 roku ze względu na bardzo złe samopoczucie Piotr trafił do szpitala. Rozpoznano wtedy u niego zespół Struge-Webera typu II, a w MR głowy wyszła niewielka torbiel szczeliny naczyniówkowej po prawej stronie – do dalszej obserwacji, natomiast w konsultacji psychologicznej nie stwierdzono psychogennego podłoża dolegliwości. W 2017 zaczęła się prawdziwa walka. Pojawiły się objawy neuropsychiatryczne, a w trakcie leczenia szpitalnego objawy złośliwego zespołu neuroleptycznego! Czas mijał, stan zdrowia się pogarszał, a my wciąż trwaliśmy w punkcie wyjścia, ponieważ nikt nie mógł stwierdzić, skąd biorą się te wszystkie ciężary na barkach mojego syna. Następnie pojawiły się ataki padaczki, a próby leczenia nie przyniosły poprawy. Po kolejnej hospitalizacji na oddziale neurologii stan Piotra określono jako inne zaburzenia układu nerwowego, a w międzyczasie pojawiło się jeszcze zakrzepowe zapalenie żył i ryzyko jaskry. Na co dzień jest nam ciężko, szukając pomocy i odbijając się od drzwi do drzwi. Najciężej jest jednak Piotrkowi – miał plany, marzenia… a niemal wszystko przekreśliła mu ta nieokreślona choroba. Oprócz ataków padaczki występują u niego między innymi zaburzenia poznawcze, bóle głowy, które są nie do zniesienia, utraty przytomności i zaburzenia pamięci krótkotrwałej... Dlatego potrzebna nam dalsza, głęboka diagnostyka, by w końcu dowiedzieć się, jak działać, pod jakim kątem leczyć Piotrka. Aktualnie syn jest pod stałą kontrolą poradni neurologicznej, endokrynologicznej, okulistycznej, psychologicznej… Odbyliśmy niezliczone ilości konsultacji i badań. Jesteśmy już zmęczeni, ale wiemy, że nie możemy się poddać. Lekarz, z którym teraz współpracujemy, daje nam nadzieję, że w końcu otrzymamy odpowiedź, jednak musimy uzbroić się w jeszcze odrobinę cierpliwości… I środki na leczenie. Niestety, z tym drugim nie poradzimy sobie sami. Każde wsparcie pomoże nam zrobić kolejny krok w stronę diagnozy i w końcu otworzyć drzwi do wymarzonej przyszłości Piotra, o którą walczy od ponad 20 lat. Dorota, mama

4 350 zł
Adam Kłosowicz
5 days left
Adam Kłosowicz , 9 years old

Ta operacja pozwoli Adasiowi samodzielnie chodzić! Pomocy!

Nasz synek ma 8 lat i tylko jedno marzenie – żeby samodzielnie chodzić! Pomimo wielu lat walki, nie udało mu się jeszcze tego osiągnąć. Ale wszystko może zmienić operacja! Prosimy o pomoc! Adaś przyszedł na świat w 32. tygodniu ciąży. Od pierwszych chwil bardzo się o niego baliśmy. W pierwszych miesiącach życia musiał przejść m.in. operację chorego serduszka. Specjaliści postawili też diagnozę: kurczowe porażenie mózgowe, powodujące niedowład czterokończynowy spastyczny. Nasz chłopiec potrafi poruszać się na palcach, trzymając się jakiegoś mebla. Niestety nie porozumiewa się, ale wszystko rozumie. Uczęszcza do przedszkola specjalnego. Pomimo wielu lat starań, wiemy już, że rehabilitacja nóg Adasia, nie przyniesie większych efektów.  Konieczna jest bardzo droga operacja! Niestety, nie stać nas na nią. Zabieg będzie niezwykle skomplikowany. Polega między innymi na korekcji ustawienia stóp, wydłużeniu mięśni, uwolnieniu stawu skokowego.  Synek ma realną szansę na to, żeby samodzielnie chodzić. Widzimy, jak bardzo tego pragnie. To wesołe i pogodne dziecko. Lubi komputery. Ze swoimi starszymi braćmi gra w piłkę nożną. Uwielbia też spacery i zabawy ze swoim psem.  Wierzymy, że będziecie z nami i pomożecie Adamowi mieć lepszą przyszłość! To dzięki Wam synek może być bardziej samodzielny i czerpać z życia jak najwięcej! Prosimy o pomoc! Rodzice

4 340,00 zł ( 4.24% )
Still needed: 97 788,00 zł
Michał Celejewski
Michał Celejewski , 47 years old

Trwa walka o powrót do zdrowia i sprawności! Prosimy, pomóż Michałowi!

19 lutego 2024 roku zatrzymał się nasz świat. Mój brat, Michał, w wieku zaledwie 47 lat przeszedł wylew. Nigdy nie zapomnę momentu, gdy usłyszałam od lekarzy, że prawa połowa mózgu jest całkowicie zalana. Moje serce na ułamek sekundy zatrzymało się z przerażenia…  Michał spędził dwa długie miesiące na Oddziale Neurologii Poudarowej. Niestety, w międzyczasie przeżył sepsę. Rokowania były dramatyczne – dawano zaledwie około 20% szans na to, że mój brat przeżyje. Lekarz prowadzący stwierdził, że dwukrotnie doświadczyliśmy cudu. Po raz pierwszy, gdy przeżył sam wylew i po raz drugi, gdy przeżył sepsę. W następstwie wylewu u Michała doszło do porażenia połowicznego lewostronnego. Następne dwa miesiące brat spędził na Oddziale Rehabilitacji Neurologicznej.  Został tam przystosowany do siedzenia na wózku inwalidzkim, ale nadal niesprawne pozostały ręka, noga oraz utrzymuje się widzenie połowiczne. Brat ma także problemy z pamięcią – świetnie przywołuje wspomnienia z  dzieciństwa, ale np. nie jest w stanie przekazać lekarzowi bieżących potrzeb. Nasza sytuacja jest bardzo trudna… Michał jest obecnie osobą leżącą, potrzebującą pomocy w czynnościach samoobsługowych i higienicznych – przystosowaną do spędzania kilku godzin dziennie na wózku inwalidzkim. Jedyną szansą na poprawienie jego funkcjonowania jest stała opieka specjalistów oraz codzienna, intensywna rehabilitacja. Niestety, koszty z tym związane są niezwykle wysokie i bardzo ciężko jest nam je udźwignąć.  Proszę, wesprzyjcie Michała na drodze do odzyskania zdrowia. Bez odpowiedniej terapii całą resztę życia spędzi w pełni zależny od pomocy i opieki innych osób. Nie możemy do tego dopuścić. Jedyną przeszkodą są pieniądze, dlatego proszę – udostępnij tę zbiórkę i wpłać chociaż złotówkę.  Siostra Michała

4 340 zł
Marcin Wojtasiński
Marcin Wojtasiński , 44 years old

COVID-19 zaatakował z ogromną mocą! Pomóż Marcinowi odzyskać życie sprzed choroby!

Choć dziś o pandemii mówi się coraz mniej, ja nigdy o niej nie zapomnę...  Najpierw pojawiły się duszności i osłabienie. Potem doszła wysoka temperatura i zaburzenia smaku. Wynik testu nie pozostawiał wątpliwości - COVID-19. Wtedy nie zdawałem sobie jeszcze do końca sprawy, że choroba raz na zawsze zniszczy moje poukładane i spokojne życie...  Pod koniec grudnia 2021 roku zachorowałem na COVID-19. I choć przez pierwsze dni wydawało się, że przebieg choroby będzie łagodny, po kilku dniach objawy znacznie przybrały na sile.  Pojawił się uciążliwy kaszel, duszności i problem ze złapaniem oddechu. Szybko trafiłem do szpitala, gdzie natychmiast zostało wdrożone leczenie - antybiotykoterapia, płynoterapia, tlenoterapia. Dodatkowo konieczne było zastosowanie odpowiedniej wentylacji. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, aby mi pomóc - niestety to nie było łatwe... Mój stan z godziny na godzinę się pogarszał. W końcu zostałem przeniesiony na OIOM, gdzie przebywałem przez kolejne 3 miesiące! COVID zajął 80% moich płuc! Lekarze nie dawali mi żadnych szans... Respirator trzymał mnie przy życiu i pomagał walczyć o każdy kolejny dzień. Na całym ciele pojawiły się pocovidowe pęcherze oraz odma płucna. I choć rokowania były tragiczne, ja dzielnie walczyłem.  To cud, że udało mi się wygrać tę dramatyczną walkę o życie...  Po 3 miesiącach opuściłem szpital. Wróciłem do domu. I choć obecnie mój stan jest stabilny, specjaliści wciąż określają go jako ciężki. Przez zanik mięśni - nie chodzę i nie mam sił wstać z łóżka. Osłabiony układ nerwowy daje o sobie znać każdego dnia. Liczne dolegliwości utrudniają mi codzienne funkcjonowanie. Wykonywanie najprostszych czynności stało się dla mnie ogromny wyzwaniem...  Dla mnie - młodego i aktywnego mężczyzny to niesamowicie trudne. Wiem jednak, że nie mogę się poddać! Zbyt wiele jeszcze przede mną, by nie podjąć walki! Każdego dnia intensywnie ćwiczę w domu. Pragnę wstać z łóżka i zacząć chodzić najpierw z pomocą balkonika, a w przyszłości - całkowicie samodzielnie. Powrót do zdrowia wymaga czasu i niestety dalszej, kosztownej rehabilitacji. Wydatki rosną z każdym dniem, a moje oszczędności są już na wyczerpaniu... Dlatego proszę Was o pomoc! Każda podarowana złotówka da mi siłę do walki ze wszystkimi przeciwnościami losu... Pragnę znów chodzić, oddychać i funkcjonować,  jak przed chorobą. Pragnę odzyskać swoje dawne, szczęśliwe życie...  Marcin

4 334,00 zł ( 29.09% )
Still needed: 10 560,00 zł
Julia Niedzielska
Julia Niedzielska , 5 years old

POMOCY! Julka walczy o pierwszy krok po skomplikowanej operacji!

Co czuje matka, która patrzy na to, jak jej dziecko walczy z własnym ciałem? Potworne uczucie bezsilności. Robimy wszystko, by Julka samodzielnie chodziła. Moją córeczkę czeka wymagająca operacja biodra. Poznaj historię Julki: Julka urodziła się jako wcześniak w 30. tygodniu ciąży. Do tej pory pamiętam, jak maleńkie było jej ciało. Ważyła zaledwie 1420 gramów, a ja bałam się nawet jej dotknąć, zastanawiając się, czy nie wyrządzę w ten sposób krzywdy. Okazało się również, że Juleczka przeszła wylewy krwi do mózgu drugiego stopnia.  Moje księżniczka skończyła już 4 lata, ale w konsekwencji wszystkich komplikacji zdrowotnych jej rozwój jest znacznie opóźniony w stosunku do rówieśników. U Julki zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe i niedowład prawej ręki.   Na październik planowana jest operacja biodra ze względu na mocne podwichnięcie. Chcę zawalczyć o to, by mimo piętrzących się przeciwności moja córeczka była jak najbardziej samodzielna. Na ten moment Julcia nie jest w stanie chodzić i wstawać. Porusza się za pomocą balkonika lub przy pomocy innej osoby.  Zbieramy teraz środki na dwutygodniowy turnus z lokomatem i intensywną rehabilitację po operacji, żeby Julcia mogła jak najszybciej dojść do siebie. Przez to, że nogi będą w gipsie, a mięśnie zwiotczeją, tylko ćwiczenia sprawią, że dojdzie do siebie.  Każda złotówka daje szansę na to, że Julcia stanie na własnych nóżkach. Ona tak bardzo tego chce, a ciało odmawia posłuszeństwa...  Angelika, mama ➡️ Poznaj bliżej Julkę!

4 332,00 zł ( 31.32% )
Still needed: 9 498,00 zł
Wioletta Sosik
4 days left
Wioletta Sosik , 48 years old

Po operacji trafiła na wózek❗️ Moja mama marzy o tym, by znów chodzić...

Mamy kręgosłup był w bardzo kiepskim stanie. Poważna choroba zabierała jej sprawność i sprawiała ogromny ból. Rozwiązaniem miała być operacja, która niestety zmieniła więcej niż byśmy chcieli...  Moja mama jest po poważnej operacji kręgosłupa, która odbyła się w styczniu. Mimo zapewnień lekarzy o szybkim powrocie do zdrowia do dzisiaj nie wróciła sprawność fizyczna...  Mama porusza się na wózku inwalidzkim, co na co dzień bardzo ją ogranicza. Jest zależna od pomocy innych osób, a bardzo chciałaby wrócić do samodzielności.  Szansą, żeby stanęła na nogi jest stała i bardzo kosztowna rehabilitacja. Zależy nam szczególnie na tej indywidualnej i codziennej w specjalistycznym ośrodku.  Działanie musi zacząć się jak najszybciej, dopóki mamy jeszcze wpływ na mamy sprawność. NIESTETY! Miesięczny koszt to około 8000 zł. Mama nie posiada żadnych dochodów, jest po rozwodzie więc jestem jedyną osobą, która może jej pomóc.  Proszę o jakąkolwiek pomoc. Mama ma bardzo piękne i proste marzenia... Chciałaby jeszcze kiedyś wyjść z wnukami na spacer. Na spacer o własnych siłach. Córka

4 331 zł
Aleksander Dudziński
5 days left
Aleksander Dudziński , 2 years old

Bez rehabilitacji nigdy nie będzie sprawny – Pomagamy Olkowi❗️

„Chwilę po porodzie powiedziano mi, że zabierają mojego skarba na blok operacyjny." Olek to nasze drugie dziecko. Miał urodzić się całkowicie zdrowy, niestety po porodzie okazało się, że czeka nas poważna walka o jego zdrowie i przyszłość. A wszystko przez poważną wadę układu nerwowego – Rozszczep kręgosłupa lędźwiowego oraz wrodzoną przepuklinę oponowo-rdzeniową.  3 dni później kolejny zabieg, tym razem wszczepienia w główkę zastawki komorowo-otrzewnowej z powodu wodogłowia. W czasie pobytu w szpitalu Olek przeszedł jeszcze 2 zabiegi zmiany zastawki oraz drenu. Obecnie synek jest pod stałą opieką wielu specjalistów: ortopedy, neurochirurga, neurologa, okulisty… Boryka się z problemem pęcherza neurogennego i co 3 godziny musi być cewnikowany. Fizjoterapeuci i lekarze są zgodni, że Olek nie będzie potrzebował wózka, ale by utrzymać ten stan, potrzebna jest ciągła i intensywna rehabilitacja. Dlatego chcielibyśmy zebrać środki i przeznaczyć je na niestety nierefundowane turnusy. Naszym największym marzeniem jest, by Aleksander postawił swoje pierwsze, samodzielne kroczki, o które walczymy każdego dnia. Dzisiaj jest już lepiej, przy pomocy synek potrafi stanąć i chodzić za rączki! Ale cała praca pójdzie na marne, jeśli nie będziemy mogli pokryć kosztów rehabilitacji. Proszę, pomóżcie nam spełnić tak proste marzenie, jakim jest sprawność własnego dziecka. Rodzice Olka

4 328 zł