Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Franciszka Marciniak
Franciszka Marciniak , 2 years old

Walcz z nami o Franię! Ta dzielna dziewczynka przeszła już tak wiele...

Z całego serca prosimy o wsparcie dla naszej córeczki Frani! Od urodzenia zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi… Przeszła już tak wiele, a przed nią niekończąca się walka! Bądźcie z nami! W pierwszej minucie życia Frania dostała 1 punkt w skali Apgar. Musiała być zaintubowana. Było to jednak niezwykle trudne z powodu cofniętej żuchwy i podniebienia gotyckiego. Mogliśmy ją stracić chwilę po narodzinach…  Córeczka trafiła na OIOM. Pierwszy miesiąc życia spędziła w szpitalu. Zdiagnozowano u niej porażenie krtani, wynikające prawdopodobnie z powikłań po intubacji. Musiała mieć założonego PEGa. Stwierdzono też skoliozę oraz stopy końsko-szpotawe.   W maju 2023, gdy nie miała jeszcze roczku, musiała przejść operację serca oraz operację przepony! Zdiagnozowano u niej podwójny łuk aorty, dwa ubytki w serduszku. Dochodziło do spadków saturacji. Okazało się, że łuk ściskał jej tchawicę, więc przed operacją musiała mieć założoną rurkę tracheotomijną. Wadę udało się zoperować, a przeponę obniżyć do jej właściwego położenia.  Po operacji długo nie mogła dojść do siebie, wylądowała na OIOM-ie… Była pod respiratorem… Na szczęście w końcu udało jej się złapać samodzielny oddech! Frania walczy jak może. Potrafi tylko siedzieć, nie chodzi i nie raczkuje. Jest intensywnie rehabilitowana. Częściowo na NFZ, częściowo prywatnie. Musi korzystać z gorsetu ortopedycznego, żeby nie pogłębiała się skolioza. Niestety ostatnio nie dostaliśmy na niego dofinansowania. Dalej ma założonego PEGa i rurkę tracheotomijną.  Naszym priorytetem jest nauczenie córki przyjmowania pokarmów. To bardzo długi i skomplikowany proces. Musi nauczyć się połykać, mieć elektrostymulację buzi, trzeba pobudzić mięśnie do pracy. Dlatego chcemy, żeby pojechała na turnus rozkarmiający. Najpierw musi jednak mieć ułożony plan ćwiczeń oddechowych, żeby nauczyć się oddychać przez nos. Po prostu przydałoby się, żeby córka czuła zapach jedzenia przy próbach spożywania go.  Koszt kilkudniowego turnusu to kilka tysięcy złotych! A z pewnością nie skończy się na jednym. Nasz budżet jest już mocno obciążony, a chcemy dalej walczyć o córkę! Dlatego potrzebujemy Waszej pomocy! Wydatki zdają się nie mieć końca. Oprócz potrzebnego sprzętu, rehabilitacji, konsultacji u fizjoterapeuty, turnusów, musimy też dalej diagnozować córkę i odwiedzać wielu specjalistów. Póki co nie wiemy, na jaki zespół Frania cierpi. Podejrzewana jest artrogrypoza. Musimy też nauczyć córkę komunikacji alternatywnej. Wierzymy, że będziecie z nami i wspomożecie nas w walce o lepsze życie Franciszki! Ta dzielna dziewczynka przeszła już tak wiele… Prosimy o pomoc Rodzice

5 367 zł
Ninka Gawrońska
Ninka Gawrońska , 10 years old

NIE MA CZASU❗️Nina musi przejść operację już TERAZ❗️

Nina ma 9 lat. Na co dzień jest wesołą, kreatywną, bardzo otwartą na świat i ludzi dziewczynką. Uwielbia rysować, malować, tańczyć i śpiewać. Posiada także wysoko rozwinięte umiejętności matematyczne. Jednakże chora noga utrudnia jej normalne funkcjonowanie… Nina urodziła się z wadą prawej stopy końsko-szpotawej. Już od siódmej doby życia znajdowała się pod opieką specjalistów. Przeszła wiele: 6 gipsów nogi zmienianych co tydzień, operacja przycięcia ścięgna Achillesa w 2. miesiącu życia, 3 szyny, których użytkowanie trwało do 3. roku życia. Przez intensywne leczenie nie raczkowała, mimo iż szybko zaczęła chodzić. Jednakże przez brak raczkowania, Nina ma bardzo słabą obręcz barkową i biodrową, co również utrudnia jej codziennie funkcjonowanie i sprawia, że bardzo szybko się męczy. Samodzielnie nie wiąże butów, nie zepnie włosów i nie włoży koszulki. Po zakończeniu intensywnego leczenia, systematycznie chodziliśmy na kontrolę do lekarza. Niestety nie udało się w porę rozpoznać problemu. Gdy córeczka miała już 5 lat, lekarz stwierdził, że jej noga skręca się od kolana w dół oraz jest o 0,5 cm krótsza! Miałam świadomość, że krótsza noga wiąże się z dużym zagrożeniem dla sprawności mojego dziecka. Wiedziałam, że jest to ogromne obciążenie kręgosłupa, bioder, całej postawy, a to groziło poważną niepełnosprawnością! Nie chciałam zostawić tego w ten sposób. Zaczęliśmy więc od rehabilitacji i już po trzeciej wizycie otrzymałam informację, że coś poważnego dzieje się z nogą Niny. Po kolejnych ćwiczeniach i podłączeniu pod aparaturę z impulsem elektrycznym, okazało się, że widoczny jest ogromny problem z przewodnictwem w nerwach! Po tej informacji umawiałam córkę do różnych neurologów i ortopedów – w desperacji wykonywałam wiele badań prywatnych, by tylko pomóc córce. Mimo uzyskanych wyników żaden z lekarzy, nie był w stanie jednoznacznie określić powodu skręcania się nogi, ani ustalić drogi leczenia. Byłam załamana! Po czasie córkę zaczęła boleć oraz drętwieć noga. Jej koordynacja ruchowa uległa pogorszeniu, co bardzo mocno odbiło się na samopoczuciu mojej córeczki… Doszło w końcu do tego, że różnica między nogami wyniosła 2,5 cm! Mimo specjalistycznych butów wyrównujących poziom, stopa mocno zaczęła się deformować. Nadal żaden lekarz nie potrafił pomóc, aż w końcu trafiliśmy do specjalisty w Poznaniu.  Wtedy dopiero usłyszałam konkretną odpowiedź. Lekarz powiedział, że jest źle, ale wie, jak pomóc mojej córce: potrzebne jest przemieszczenie nerwów, mięśni, mięśni z okolic piszczelowych, kości oraz wstawienie dwóch implantów (śruby i zawiasu). Jest to jedyny sposób, aby przywrócić pełną sprawność nodze. Termin operacji na NFZ wynosi około 2 lata. Lekarz powiedział, że Nina znajduje się w optymalnym momencie na przeprowadzenie tego zabiegu, dlatego nie może czekać tak długo! Jednak jej całkowity koszt może wynieść nawet 30 tysięcy złotych! Mimo iż pracuję zawodowo, nie jestem w stanie uzbierać w tak krótkim czasie tej wielkiej sumy. Pomoc rodziny oraz przyjaciół też niestety nie pokryłaby tej kwoty. Dlatego jestem zmuszona prosić o pomoc. Pragnę „wyrwać” córkę z rąk niepełnosprawności i pomóc jej być zdrową, sprawną i wesołą dziewczynką – aby nie myślała o bólu, kolejnych dolegliwościach i ciągłych wizytach lekarskich. Chcę dać mojemu dziecku dzieciństwo, na jakie zasługuje. Proszę o pomoc i dziękuje za każdą złotówkę przekazaną na nasz cel.  Natalia Martyna, mama

5 355,00 zł ( 16.77% )
Still needed: 26 560,00 zł
Grzegorz
Grzegorz , 50 years old

Udar sprawił, że mój brat na nowo musi nauczyć się żyć❗️

Ta zbiórka jest dla mojego starszego brata, który znalazł się w tragicznej sytuacji! 20 września 2023 r. był dniem, kiedy Grzegorz utracił całą swoją sprawność. To wtedy wystąpił rozległy udar niedokrwienny lewej półkuli mózgu i rozpoczęła się walka o jego życie! Mózg obrzękł i potrzebna była natychmiastowa operacja odbarczająca głowę Grześka. W wyniku podjętych działań usunięto mu część czaszki, a podczas intubacji stracił 5 zębów. Dziś jego prawa strona ciała jest sparaliżowany, a afazja odebrała mu umiejętność mowy. Grzesiek uczy się wypowiadać swoje imię, uczy się alfabetu, liczenia, dni tygodnia... Uczy się żyć od nowa!  Po sześciu miesiącach od przebytej operacji, niezbędna będzie kolejna operacja, w celu rekonstrukcji kości czaszki. Kolejny tak inwazyjny zabieg wzbudza strach w całej naszej rodzinie, ale nie ma innego wyjścia… Jednak najpierw czeka nas inne wyzwanie. Pobyt Grzegorza w szpitalu dobiega końca, a dalsza rehabilitacja, leczenie, konsultacje, leki oraz usługa protetyczno-stomatologiczna są kosztowne. Ciężko będzie znaleźć oszczędności na to wszystko…  Proszę zatem o pomoc w jednej kwestii – uzbieraniu funduszy na turnus rehabilitacyjny dla Grześka. Po wstępnych konsultacjach wiem, że potrzebne będą minimum 3 wyjazdy, które wyceniono na ponad 120 tysięcy złotych! Bez Was nie dam rady uzbierać tak astronomicznej kwoty.  Proszę, pomóżcie zwiększyć szanse mojego brata na odzyskanie sprawności. Wiara czyni CUDA. A ja wierzę, że kiedyś Grzesiek wypowie moje imię i pójdziemy razem na spacer... Jolanta, siostra 

5 355,00 zł ( 4.19% )
Still needed: 122 305,00 zł
Julia Ruszczyk
Julia Ruszczyk , 15 years old

Pomóżcie ratować resztki wzroku Julii! Proszę o pomoc!

Kiedy myślałam, że już będzie dobrze, pojawił się kolejny problem! Proszę, pomóżcie mojej córeczce raz jeszcze! Dziękuję, że znowu jesteście z nami. Jestem Wam bardzo wdzięczna za wszystko, co do tej pory zrobiliście dla mojego dziecka! Nasza historia: Julia urodziła się z zespołem wad wrodzonych: niedowidzeniem, niedosłuchem, rozszczepem podniebienia, wadą serca, dysplazją stawów biodrowych oraz porażennymi stopami płasko-koślawymi. W konsekwencji wszystkich zdiagnozowanych schorzeń, córka od najmłodszych lat jest intensywnie rehabilitowana. Ćwiczenia pod okiem terapeutów przynoszą dobre rezultaty, jednak muszą odbywać się systematycznie. Jest to jedyna szansa w dążeniu do samodzielności.  Julka jest już nastolatką, ale jej rozwój jest opóźniony. Nie mówi, ale dużo już rozumie. Komunikujemy się za pomocą gestów. Przeszła juz sporo i jest po operacji rozszczepu podniebienia, stawów biodrowych, rzepek w kolanach oraz stópek.  Jej dzieciństwo wiązało się z ciągłymi pobytami w szpitalach. Córeczka musiała przejść operację nóg, a potem leżała w gipsie. Dokładnie rok temu zdjęto ten gips i rozpoczęliśmy bardzo intensywną rehabilitację, która przyniosła ogromne efekty – Julia chodzi już z pomocą ortez! Gdy udało nam się postawić Julię na nogi, pojawił się kolejny problem. Na prawym oczku pojawiła się zaćma i stan zapalny! Obecnie córeczka nic nie widzi na jedno oczko, a z badań wynika, że drugim oczkiem widzi tylko kontury… Najważniejszym celem jest teraz ratowanie drugiego oczka! Pomóżcie ratować resztki wzroku Julii! Proszę o pomoc! Sylwia, mama Pomoc dla Julci

5 350,00 zł ( 16.76% )
Still needed: 26 565,00 zł
Arkadiusz Hołodok
Arkadiusz Hołodok , 59 years old

Nowoczesna metoda leczenia szansą na życie! Dostęp do niej to ratunek dla Arkadiusza!

W styczniu 2022 miałem mieć wykonaną biopsję guza prostaty. Do badania nie doszło, ponieważ już w badaniu USG okazało się, że pojawił się guz w pęcherzu moczowym. To jak zmienia się patrzenie na życie w obliczu choroby wiedzą wszyscy, którzy zetknęli się z chorobą nowotworową...  Guz musiał być natychmiastowo operowany. Badania guza potwierdziły jego złośliwość. Kolejna biopsja wykazała raka gruczołowego zrazikowego stercza. Jest to guz złośliwy, który szybko daje przerzuty... Gdy słyszymy, że rak, złośliwy, że daje przerzuty pojawiają się myśli, których nie chcemy. Zdaje sobie sprawę ze stanu swojego zdrowia, ale nie chcę tracić nadziei. Czekam na informację, czy nie pojawiły się już przerzuty do kości i płuc. Na pewno guz musi zostać usunięty, lecz jego położenie i wielkość jest obarczone dużym ryzykiem. Operacja z użyciem specjalistycznego sprzętu – robota da Vinci, zmniejsza możliwe zagrożenie. To najnowocześniejsza i najbardziej zaawansowana technologicznie metoda leczenia raka prostaty. Niestety koszt takiej operacji przekracza moje możliwości finansowe. Bez pomocy będzie ona poza moim zasięgiem. Warto walczyć o każdy dzień, miesiąc i rok. Ja chcę tę próbę podjąć, by jak najdłużej być z tymi, których kocham i dać nadzieję tym, którzy doświadczają takiego samego cierpienia.  Arek

5 338 zł
Danuta Nowakowska
Danuta Nowakowska , 78 years old

SLA to wyrok śmierci❗️Podaruj mi choć chwilę dłużej z bliskimi...

Jestem starszą osobą na emeryturze i nie sądziłam, że choroba zabierze mi nadzieję na spokojną starość. 2 lata temu otrzymałam diagnozę, ale wszystko powoli zaczynało się około 10 lat temu – zachwiania równowagi, utykanie na prawą nogę, upadki, złamania, kule, chodzik i na końcu wózek inwalidzki.  Dostałam odpowiedź – SLA stwardnienie zanikowe boczne. Jest to choroba neurologiczna, polegająca na zanikaniu mięśni i nerwów, a tym samym zanikaniu wszystkich funkcji ruchowych. Ostatecznie to wyrok śmierci, od którego nie ma odwołania. Nie ma też leku, który by pomógł w tej sytuacji. Są tylko próby zwolnienia przebiegu choroby. Umysł pozostaje sprawny i w związku z tym chory jest do końca świadomy swojej niepełnosprawności. Ponoć z chorobą żyje się do 5 lat lub dłużej, jeżeli chory skorzysta z respiratora i żywienia dojelitowego. Ja nie poruszam się już na nogach. Są sztywne i korzystam tylko z wózka inwalidzkiego. Ręce i dłonie również zaczynają robić się bezwładne. Powoli staję się uzależniona od bliskich mi osób. Jest to dla mnie naprawdę trudne wyzwanie… Proszę o pomoc, ponieważ jestem w tej chwili na etapie szukania dobrego rehabilitanta, neurologopedy, psychologa i psychiatry. Chcę być jeszcze trochę sprawna dla moich dzieci i wnuczki,  która za 4 lata będzie miała 18 lat.  Mam tylko ją jedną i chciałbym uczestniczyć w tej uroczystości. Może to aż tyle, ale dla mnie tylko tyle. Jednak z każdym dniem jest coraz ciężej… Choroba odbiera mi sprawność, mowę i sprawia ogromny ból. Nawet nie jestem w stanie konkretnie stwierdzić, co boli. Mogę powiedzieć, że wszystko. Każdy mięsień i fragment mojego ciała.  Przez lata starałam się pomagać innym. Po własnej walce z łuszczycą założyłam stowarzyszenie pomagające innym radzić sobie z tą chorobą. Zawsze wierzyłam, że dobro wraca, dlatego teraz, w ciężkiej sytuacji śmiem prosić o Waszą pomoc. Chciałabym doczekać urodzin wnuczki, życzyć jej wszystkiego najlepszego i spędzić jeszcze trochę czasu razem. Bez Waszej pomocy nie dam rady… Danuta

5 334 zł
Antoś Madzia
Antoś Madzia , 5 years old

Nie pozwól, aby choroba genetyczna zniszczyła sprawność Antosia!

Mój malutki synek zdecydowanie nie ma lekko. Mając zaledwie 3 lata musi poradzić sobie z problemami, które przerosłyby niejednego dorosłego! Antoś zmaga się z Zespołem Di George’a. Jest to choroba genetyczna, której nie da się wyleczyć. W jej przebiegu należy być bardzo czujnym i gotowym do natychmiastowego działania, ponieważ trzeba reagować na wszystkie niepokojące objawy. W przeciwnym wypadku, rozwój fizyczny i psychiczny mogą ulec poważnym zaburzeniom… Synek ma także autyzm, padaczkę oraz niedoczynność tarczycy. Posiada również orzeczenie o niepełnosprawności… Jego rozwój psychoruchowy także odbiega od normy! Nie odwrócę historii. Jako matka mogę tylko działać tu i teraz. Dlatego muszę zapewnić mojemu dziecku stałą opiekę genetyka, neurologa oraz endokrynologa. Niezwykle ważny jest też udział w intensywnej rehabilitacji oraz terapii psychologicznej i neurologopedycznej.  Opłacenie tego wszystkiego staje się niemożliwe dla jednego człowieka. Wiem, że mój syn już zawsze będzie miał ciężko, ale pragnę jak najszybciej i jak najlepiej usprawnić jego rozwój! Joanna, mama

5 328 zł
Elżbieta Rydzyk-Molęda
Elżbieta Rydzyk-Molęda , 70 years old

Choroba popromienna odbiera radość życia. Pomagamy pani Eli!

Różowe włosy Pani Eli od razu rzucają się w oczy. Do tego zabawny kapelusz, różowy szalik i uśmiech na twarzy. Tej Pani po prostu nie można nie zauważyć! Pogoda ducha to jedyne co jej zostało. Farbuje włosy, bo kilkanaście lat temu w ciągu dwóch dni posiwiała z bólu. Różowy kolor włosów poprawia jej nastrój. Powodów do uśmiechu z każdym dniem Pani Ela ma jednak coraz mniej. Od dwudziestu lat walczy z chorobą nowotworową i popromienną. Wielokrotnie słyszała od lekarzy, że żyje tylko dzięki silnej woli. Kiedy w 2000 roku zdiagnozowano u niej raka trzonu macicy, nie myślała o śmierci. Martwiła się tylko o to, że przez chemioterapię i napromieniowanie straci włosy. Teraz wie, że to była błahostka. Pani Ela wolałaby całe życie chodzić w peruce, niż cierpieć na chorobę popromienną, która pojawiła się po przedawkowaniu naświetlania. Jej organizm się rozsypał: uszkodzone są jelita, ma ciężką cukrzycę, schorzenia wątroby. Z miesiąca na miesiąc pogarsza się jej wzrok, ma ogromne bóle mięśni. Z powodu ciągłych biegunek nie może normalnie funkcjonować. A lekarze mówią, że już nie mogą jej pomóc.  Pani Ela nie może już spłacać długów zaciągniętych na leczenie. Kiedy dostaje rentę, nie wie, czy iść do apteki, czy zapłacić za prąd, czy kupić jedzenie. Wybiera leki, resztę pieniędzy pożycza... Lista jej chorób jest długa, ona jednak wciąż zaraża optymizmem i rozdaje uśmiechy! Jest bardzo zaradna i sama będąc w potrzebie, niesie ją innym, aktywnie działając jako członek koła pomocy przy miejskim ośrodku pomocy społecznej. Pani Ela wie, co to bieda, wiele jej w życiu zaznała, ale nigdy nie okazuje smutku, nie czuje się skrzywdzona przez los. Cieszy się każdą chwilą, kocha ludzi i kontakt z nimi. Uwielbia młodych, bo, jak często podkreśla, przebywając z nimi, od razu czuje się młodsza i nabiera siły. Pani Ela od dawna zmaga się ze skutkami choroby popromiennej. Dodatkowo ostatnio wykryto u niej GUZA MÓZGU, który coraz bardziej jej dokucza. Jest bardzo dzielna, ale nieśmiało przyznaje, że wizyty w szpitalu stały się dużo częstsze, a jej brakuje już sił. Ma duże trudności z oddychaniem i cierpi na ciężki bezdech senny. Potrzebuje aparatu, który ułatwi oddychanie, wspomagając pracę organizmu oraz zapobiegając zapaści. Wierzymy, że wspólnie z Waszą pomocą uda nam się pomóc Pani Eli, zakupić potrzebny sprzęt medyczny oraz leki na kilka najbliższych miesięcy! Bliscy Pani Eli

5 320,00 zł ( 73.33% )
Still needed: 1 934,00 zł
Zuzia Walczak
Zuzia Walczak , 4 years old

U Zuzi wykryto rzadką wadę genetyczną... Pomóż w walce o zdrowie i rozwój❗️

Nasza kochana córeczka Zuzia urodziła się w sierpniu 2020 roku. Od dnia jej narodzin zachwycaliśmy się każdą wspólną chwilą i wydawało się, że nic nie będzie w stanie zmącić naszego szczęścia. Niestety, już w ciągu pierwszych miesięcy zaważyliśmy, że Zuzia nie rozwija się tak, jak powinna...  Po prawie dwóch latach szukania przyczyny, po wielu prywatnych wizytach u specjalistów i pobytach w szpitalach, otrzymaliśmy szansę na badanie genetyczne zwane badaniem mikromacierzy. W ten sposób w maju zeszłego roku otrzymaliśmy diagnozę. Okazało się, że Zuzia ma rzadką wadę genetyczną – syndrom Lamb-Shaffer. Nie mogliśmy w to uwierzyć… Dlaczego?  Choroba ta charakteryzuje się opóźnionym rozwojem psychoruchowym, obniżonym napięciem mięśniowym i słabym rozwojem mowy. Zuzia od pierwszych miesięcy życia jest objęta wszechstronną terapią. Na chwilę obecną córka najbardziej boryka się z brakiem mowy, problemami ze skupieniem uwagi oraz z poruszaniem się i utrzymaniem równowagi, więc nadal wymaga stałej rehabilitacji oraz terapii m.in. logopedycznej, pedagogicznej oraz integracji sensorycznej. Jesteśmy objęci także opieką poradni neurologicznej, okulistycznej i genetycznej.  Zuzia, mimo swoich ograniczeń, jest bardzo wesołą i pogodną dziewczynką, która cały czas uczy się nowych rzeczy. Natomiast my jako rodzice chcielibyśmy, żeby mogła poznawać świat tak jak inni, zdrowi rówieśnicy i cieszyć się beztroskim okresem dzieciństwa. Zebrane środki pragniemy przeznaczyć na zakup sprzętu rehabilitacyjnego oraz zapewnienie Zuzi nowych terapii rozwijających mowę i zdolności ruchowe, m.in. terapii metodą Tomatisa, elektrostymulacji logopedycznej czy terapii ręki. Niestety, wszystko to wiąże się z bardzo wysokimi kosztami finansowymi, które ciężko jest udźwignąć samodzielnie. Z całego serca prosimy Was o pomoc dla Zuzi. Wierzymy, że z Waszym wsparciem możliwa jest skuteczna walka z chorobą i podarowanie naszej córeczce szansy na lepsze jutro. Dziękujemy za każdy gest dobrego serca skierowany w naszą stronę! Pełni nadziei, rodzice Zuzi

5 320,00 zł ( 50% )
Still needed: 5 319,00 zł